Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Komunikacja
Magazyn (Nr 2, kwiecień - maj 2020)

COVID-19 stał się katalizatorem zmian

1 kwietnia 2020 7 min czytania
Zdjęcie Lidia Zakrzewska - Redaktor zarządzająca "ICAN Management Review".
Lidia Zakrzewska
Agnieszka Wrońska
COVID-19 stał się katalizatorem zmian

W jakich obszarach koronawirus zmienił działalność firmy ubezpieczeniowej, mówi Agnieszka Wrońska, prezes zarządu LINK4. Rozmawia Lidia Zakrzewska.

Rynek ubezpieczeń ze swojej natury działa w długoterminowej perspektywie. Czy globalna pandemia coś w tej kwestii zmieniła? Czy obserwują państwo spadek własnych obrotów w związku ze spadkiem sprzedaży w branży motoryzacyjnej?

Ubezpieczyciele mają ogromne doświadczenie w zarządzaniu ryzykiem, bowiem taka jest idea naszej działalności. Przez ostatnie lata wykonaliśmy dużo pracy, aby w długoterminowej perspektywie móc elastycznie reagować na zmiany, bo dziś wieloletnie plany nie mają najmniejszego sensu. Funkcjonujemy w świecie bardzo wielu zmiennych i pandemia jest jedną z nich, choć niewątpliwie o znacznie silniejszym oddziaływaniu. Obserwujemy niewielkie spadki w segmencie sprzedaży nowych polis, na co wpływ bez wątpienia ma mniejsza transakcyjność na rynku. Klienci wstrzymują decyzje o zakupie i sprzedaży pojazdów wobec niepewności związanej ze spowolnieniem gospodarczym czy nawet utratą pracy. Bardzo dobrze za to pracuje na tę chwilę portfel odnowieniowy, co oznacza, że klienci nie podejmują ryzyka posiadania pojazdu bez ważnego ubezpieczenia. To ważne, bo choć ograniczona mobilność to okres przejściowy, nie oznacza to, że w tym czasie nie będziemy zmuszeni do skorzystania z samochodu w sytuacji awaryjnej. Każda podróż to ryzyko potencjalnego wypadku czy stłuczki, więc szczególnie w okresie dekoniunktury warto mieć ubezpieczyciela, który pokryje za nas koszty naprawy pojazdu.

Na ile w ogóle pandemia wpływa na sposób działania spółki? Czy zmieniają państwo plany roczne w obszarze wyników nie tylko finansowych?

Pandemia wpłynęła przede wszystkim na organizację pracy, bo po ogłoszeniu w połowie marca stanu zagrożenia epidemicznego praktycznie w jeden weekend wdrożyliśmy niemal w pełni pracę zdalną. Podobny model działania zapewniliśmy też współpracującym z nami agentom, wdrażając między innymi polisę zdalną, która nie wymaga własnoręcznego podpisu klienta na dokumentach. Zrobiliśmy to szybciej, niż planowaliśmy, więc można powiedzieć, że pandemia w naszym przypadku stała się swego rodzaju katalizatorem zmian. Nie zmieniamy za to planów sprzedażowych, ale na bieżąco obserwujemy sytuację. Analizujemy wyniki tydzień po tygodniu i widzimy, że pierwszy szok związany z niepewnością rynku już minął. Przez lata zbudowaliśmy bardzo mocny zespół, którego inni mogą nam pozazdrościć. Jestem z niego bardzo dumna i nie widzę obecnie możliwości, żeby ktoś stracił pracę w LINK4 z powodu pandemii. Jeśli chodzi o nasze plany roczne, czeka nas dużo pracy, aby je zrealizować i nie być zmuszonym do podjęcia decyzji o istotnej zmianie kosztów, ale jestem dobrej myśli.

Czy fakt, że LINK4 jest pionierem w ubezpieczeniach typu direct, w obecnej sytuacji daje mu przewagę nad ubezpieczycielami, którzy działają w tradycyjnym kanale sprzedaży polis?

Fakt, że sobie dobrze radzimy, wynika raczej z naszej strategii, którą konsekwentnie realizujemy od 2017 roku. Jednym z jej elementów jest utrzymywanie równowagi pomiędzy dwoma dominującymi kanałami sprzedaży: agencyjnym i directowym. Dziś połowę przypisu składki generują współpracujący z nami agenci ubezpieczeniowi, drugą połowę – direct. Bez wątpienia jednak na naszą korzyść przemawia fakt, że doświadczenia ze zdalnej obsługi klienta możemy sprawnie przenieść na współpracę z agentami. Trzy lata temu weszliśmy na ścieżkę transformacji cyfrowej i ten kurs utrzymujemy także dziś. Bardzo dużo uwagi poświęciliśmy, aby stać się zwinną organizacją, otwartą na zmiany i umiejącą szybko podejmować decyzje. W ramach transformacji od roku prowadzimy projekt big data, który ma nas przekształcić w data driven company, czyli organizację zarządzaną przez dane. Budujemy i rozwijamy modele predykcyjne, które pozwalają nam analizować zachowania zakupowe klientów czy identyfikować ich preferencje w zakresie wyboru ścieżek likwidacji szkody. Ubezpieczyciele gromadzą ogromne ilości danych, które nie są w pełni wykorzystywane. Dzięki zastosowaniu zaawansowanej technologii jesteśmy w stanie efektywnie pracować na ponad 2 tys. zmiennych i dostarczać klientom realną wartość, co stanowi nadrzędny cel całej naszej transformacji. Równolegle też robotyzujemy wewnętrzne procesy. W tym roku miną trzy lata od wprowadzenia pierwszego robota w obszarze szkodowym, obecnie w całej firmie jest ich już ponad 35. Tylko w 2019 roku wykonały ponad 400 tys. zadań, co pozwoliło nam wygenerować ok. 1 miliona zł oszczędności.

A jak pandemia wpływa na relacje z klientami?

Zabrzmi to paradoksalnie, ale je wzmacnia. W LINK4 od dłuższego czasu rozwijamy relacje z naszymi klientami online, dlatego zmiany, które wprowadziliśmy w czasie pandemii, nie są rewolucyjne, a ewolucyjne. W obszarze sprzedaży direct z punktu widzenia klienta praktycznie nic się nie zmienia, ponieważ jeszcze przed pandemią wdrożyliśmy nowe, bardzo intuicyjne kalkulatory na stronie internetowej, które dodatkowo wspierane są czytnikiem kodów QR. Dziś wypełnienie formularza zakupowego może zająć mniej niż minutę. Zaproponowaliśmy kilka dodatkowych rozwiązań w obszarze szkodowym. Nasi klienci już od kilku lat mogą korzystać z uproszczonych ścieżek likwidacji szkód, które służą do samodzielnego wyliczenia szkody i otrzymania świadczenia w ciągu 24 godzin od przyjęcia zgłoszenia. Najszybciej, jak do tej pory, udało nam się wypłacić odszkodowanie w ciągu czterech godzin. I właśnie teraz, w czasie pandemii, to rozwiązanie zyskuje szczególnie na znaczeniu. Obecnie już 76% szkód mieszkaniowych likwidujemy w ten sposób. Z powodu pandemii odeszliśmy od wykonywania oględzin w domach, do oględzin wykorzystujemy narzędzia cyfrowe online lub właśnie likwidację uproszczoną ze zdalną asystą naszych opiekunów. Wymagane dokumenty drukowane zastąpiliśmy oświadczeniami telefonicznymi. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów z polisami komunikacyjnymi, zaproponowaliśmy im usługę door‑to‑door – przyjeżdżamy po samochód, wstawiamy go do warsztatu i odstawiamy z powrotem naprawiony. Z kolei klienci, którzy mają ubezpieczony w LINK4 dom, nie muszą się martwić okresowymi przeglądami kominowymi lub instalacyjnymi. Jeśli termin przypada na czas społecznej izolacji, ich brak nie będzie miał wpływu na wypłatę odszkodowania. Te zmiany nie naruszają charakteru naszej relacji z klientami, ale wzmacniają ich pozytywne doświadczenia. Dziś, bardziej niż dotychczas, udowadniamy, że jesteśmy elastycznym ubezpieczycielem, który szybko reaguje na potrzeby klientów.

LINK4, podobnie jak wiele firm, pracuje zdalnie. Czy to było trudne przedsięwzięcie?

W organizacji, która zatrudnia ponad 800 osób, nie każdy pracuje na laptopie. Nie może z dnia na dzień wykonywać obowiązków z domu. Mamy duże call center sprzedażowe, obsługowe i szkodowe, które pracują na komputerach stacjonarnych. Dzięki zaangażowaniu ludzi to, co wydawało nam się jeszcze niedawno trudne do wyobrażenia, stało się faktem – pracownicy przyjeżdżali do biura własnymi samochodami, aby przewieźć sprzęt do swoich domów. Przy pełnym wsparciu zespołu IT całą operację zamknęliśmy zasadniczo w ciągu dwóch dni. Niestety, kilka osób musiało zostać w biurze do obsługi korespondencji, ale zapewniliśmy im bezpieczne warunki, zaopatrując w niezbędne środki ochrony. Wdrożyliśmy też we wszystkich procesach zmiany, które mają ograniczyć obieg dokumentacji papierowej do minimum. Dotyczy to także naszych partnerów biznesowych i współpracujących z nami agentów.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Marki luksusowe pod presją geopolityki

W połowie kwietnia rynki kapitałowe zelektryzowała informacja o tym, że francuski gigant LVMH stracił tytuł najcenniejszej firmy luksusowej na świecie na rzecz mniejszego, ale bardziej ekskluzywnego Hermèsa. Czy detronizacja jednej francuskiej marki przez drugą (producenta torebek Louis Vuitton przez producenta torebek Birkin) to rzeczywiście zdarzenie, którym powinny się ekscytować europejskie rynki? I co ta zmiana oznacza dla polskich producentów marek premium?

 

Dobre relacje w firmie zaczynają się od dobrze dobranych słów

Gdy codzienna komunikacja sprowadza się do skrótów myślowych, domysłów i niejasnych sygnałów, łatwo o spadek zaangażowania, narastające napięcia i chaos informacyjny. Coraz więcej organizacji dostrzega, że to właśnie język – sposób, w jaki mówimy do siebie w pracy – buduje (lub rujnuje) atmosferę oraz relacje w zespołach. O tym, jak świadomie kształtować kulturę organizacyjną poprzez komunikację, opowiada Joanna Tracewicz, Senior Content Strategy Manager w rocketjobs.pl i justjoin.it, a także współautorka poradnika Nie mów do mnie ASAP! O spoko języku w pracy.  Rozmawia Paulina Chmiel-Antoniuk.

AI w medycynie predykcyjnej – jak wearables zmieniają opiekę Jak AI i urządzenia noszone rewolucjonizują medycynę

W ostatnich latach inteligentne urządzenia noszone (wearables) przeszły drogę od prostych krokomierzy do zaawansowanych narzędzi monitorujących stan zdrowia. Dzięki sztucznej inteligencji stają się one nie tylko rejestratorami danych, lecz także systemami predykcyjnymi, które mogą wspierać diagnostykę i profilaktykę chorób. W świecie biznesu i zarządzania zdrowiem pracowników technologia ta może odegrać kluczową rolę.
Według raportu Think Tank SGH wartość globalnego rynku AI w ochronie zdrowia wzrośnie z 32,3 miliarda dolarów w 2024 roku do 208,2 miliarda dolarów w 2030 roku, co oznacza średnioroczny wzrost na poziomie 36,4%. Ta dynamiczna ekspansja wskazuje na rosnące znaczenie technologii AI i wearables jako ważnych elementów nowoczesnej opieki medycznej.

Strategiczna samotność – klucz do autentycznego przywództwa

W dynamicznym współczesnym świecie biznesu, w którym dominują informacje dostarczane w trybie natychmiastowym, umiejętność samodzielnego, logicznego i krytycznego myślenia stała się jedną z najcenniejszych kompetencji liderów. Koncepcja ta, przedstawiona przez Williama Deresiewicza, byłego profesora Uniwersytetu Yale, zakłada, że prawdziwe przywództwo nie rodzi się wśród zgiełku opinii i impulsów zewnętrznych, lecz w przestrzeni samotności i skupienia.

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!