Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
PRZYWÓDZTWO

Awans czy zesłanie? – komentarz 3

1 stycznia 2006 8 min czytania
Krzysztof Kwiecień

Zmiany personalne w międzynarodowych korporacjach nie powinny nikogo dziwić. To nieodłączny element ich rozwoju i podboju nowych rynków. Jednak w Cooldrinku działania te wywołują wiele niepotrzebnych emocji. To oznacza, że komunikacja wewnętrzna w korporacji właściwie nie istnieje. Ludzie są zdezorientowani i niepewni jutra. Podobnie czuje się Jacek Woźniak. Jest on przykładem menedżera wyznającego takie szlachetne wartości, jak wiara w karierotwórczą rolę własnych osiągnięć zawodowych i wyników w pracy, uczciwość i lojalność, zarazem jednak nie docenia roli czynników pozamerytorycznych: nawiązywania osobistych relacji, umiejętności prowadzenia rozgrywek dyplomatycznych w rozbudowanych strukturach korporacyjnych czy konsekwencji w konstruowaniu własnej drogi zawodowej.

Jacek zbyt późno uświadomił sobie, że właśnie znalazł się na rozdrożu zawodowym, nie zdaje też sobie sprawy, jak elementarne błędy dotychczas popełniał.

  • Po pierwsze, przykładał zbyt małą wagę do zarządzania swoimi relacjami wewnątrz tak złożonego organizmu, jakim jest międzynarodowa korporacja.

  • Po drugie, przyjął zbyt idealistyczną strategię budowania dalszej kariery. Wierzył, że szefowie zauważą i docenią wyniki jego pracy i że tylko dzięki nim zostanie wkrótce szefem polskiego oddziału Cooldrinku, a w następnym etapie trafi do holenderskiej centrali firmy.

  • Po trzecie, zlekceważył kwestię swojego bezpieczeństwa na rynku pracy. Nie miał i nadal nie ma aktualnego kontaktu z tym rynkiem, nie posiada więc alternatywnych propozycji zatrudnienia poza Cooldrinkiem. To sprawia, że tkwi w wąskim otoczeniu swojego stanowiska, podczas gdy obok niego dokonują się zmiany mające bezpośredni wpływ na jego karierę. Jacek „przespał” ten bardzo ważny moment i teraz pasywnie czeka na dalszy bieg wydarzeń, podczas gdy jego rywalka Bożena Grądzka jest o krok od zepchnięcia go na boczny tor i wyprzedzenia w wyścigu o stanowisko numer jeden.

Tymczasem na współczesnym rynku pracy menedżer jest i pozostanie pracownikiem najemnym, który musi mieć oczy i uszy szeroko otwarte, jeżeli nie chce, aby zaskakiwały go podobne sytuacje, jak ta w Cooldrinku.

Współczesne korporacje przypominają w znacznej mierze struktury „bizantyjskie”. Na wysokim, a często również na średnim poziomie struktury zarządzania o obsadzie stanowisk – wiążących się przecież z bardzo ciekawymi wyzwaniami zawodowymi i atrakcyjnymi pakietami wynagrodzeń – decydują nie tylko czynniki merytoryczne, lecz również umiejętność prowadzenia osobistego PR oraz budowania, rozwijania i wykorzystywania kontaktów osobistych i zawodowych. Niektórzy z menedżerów nie mają co do tego wątpliwości i dlatego w czujne pilnowanie swoich interesów angażują wiele czasu oraz energii (nierzadko więcej niż w wywiązywanie się z codziennych obowiązków). W dużych firmach takie umiejętności – smutne to, ale prawdziwe – nierzadko w większym stopniu decydują o promocjach niż konkretne i mierzalne osiągnięcia zawodowe. Decydenci czasami mają z tym problem i dlatego wymyślają rozwiązania alternatywne – typu stanowisko w Rumunii czy w Kazachstanie – aby oczyścić przedpole i podjąć decyzje na korzyść osób, które różnymi metodami umiejętnie wywarły na nich wpływ. Świadomość takich uwarunkowań i umiejętność reagowania z wyprzedzeniem na przewidywane zachowania rywali do interesujących stanowisk stała się, niestety, jedną z ważnych kwalifikacji menedżerskich, istotną zarówno w sytuacjach defensywnych, jak i ofensywnych.

Menedżerowie w dzisiejszych korporacjach często stają przed dylematami:

  • zaangażowanie merytoryczne czy „dyplomacja” korporacyjna

  • koncentracja na wynikach pracy czy koncentracja na własnej karierze

  • wierność wartościom własnym czy wzorce zachowań skuteczne w karierze korporacyjnej

  • przywiązanie do korporacji czy poszukiwanie alternatyw na rynku pracy.

W najlepszej sytuacji są ci, którym udaje się zachować względną równowagę pomiędzy obydwiema możliwościami. A w najbardziej bezwzględnych warunkach zglobalizowanych korporacji trzeba mieć dobrze przemyślaną strategię swojej kariery oraz kilka opcji zabezpieczających przed różnego rodzaju niepowodzeniami. Wtedy można zapanować nad swoją przyszłością.

W amerykańskiej kulturze zarządzania nie budzi zdziwienia fakt, że menedżer tuż po powołaniu na nowe stanowisko w nowej firmie wykonuje telefony do headhunterów, aby  poinformować ich o swoim awansie i zarekomendować siebie jako kandydata w przypadku odpowiednich projektów rekrutacyjnych. Menedżer musi mieć świadomość, że funkcjonuje na normalnym rynku pracy i informacja o jego dostępności musi na tym rynku być aktywna. Jest to jeden z fundamentów jego komfortu psychicznego i zawodowego, a telefony od „łowców głów” z pewnością tego stanu nie pogarszają. Nie ma to nic  wspólnego z lojalnością wobec aktualnego pracodawcy lub jej brakiem, o ile wywiązujemy się wobec niego ze wszystkich obowiązków.

W Polsce zwykliśmy zakładać, że na rynek pracy wchodzą ludzie już sfrustrowani, którzy utracili więzi emocjonalne i zawodowe ze swoim obecnym pracodawcą. A przecież świadomość rynkowych alternatyw zawodowych powinna być na każdym etapie kariery normalnym elementem warsztatu zawodowego dzisiejszego menedżera

Jacek Woźniak, menedżer międzynarodowej firmy Cooldrink, nie potrafił konsekwentnie zaplanować swojej kariery zawodowej. Teraz znalazł się na rozdrożu. Ma do wyboru wyjazd do oddziału w Rumunii lub pozostanie na dotychczasowym stanowisku w Polsce. Jeśli nie wie, jakie ma być jego miejsce w korporacji i co chce w niej dalej robić, powinien poszukać sobie nowej pracy w kraju.

Jacek Woźniak najwyraźniej tego nie rozumie. Wierzy w inne wartości, zgodne z jego stylem bycia i zachowań zawodowych. I nie byłoby w tym nic negatywnego, gdyby przez to nie zaczął powoli schodzić na boczny tor korporacji.

Jacek najprawdopodobniej nie ma świadomości innych opcji. Wierzy w wartość swojej pracy i jej wyników. Tyle że staje właśnie w obliczu alternatywy podsuniętej mu przez jego własną firmę – albo stanowisko w Rumunii, albo praca w Polsce z koniecznością podporządkowania się niedawnej koleżance i rywalce. Zakładając, że Jacek jest ambitny, znajdzie się w sytuacji, której na dłuższą metę nie będzie akceptował. Gdyby znał swoją wartość rynkową i miał inne propozycje pracy, mógłby być głównym rozgrywającym w tej sytuacji i zaszachować szefa Cooldrinku, Thomasa Kauffmana. Znalazł się natomiast w głębokiej defensywie.

Ma do wyboru dwie opcje: wyjazd do Rumunii lub pozostanie w kraju. Każda ma swoje plusy i minusy, które mogą przeważyć podczas podejmowania decyzji.

Jeśli wyjedzie do Rumunii, to:

  • ucieknie od sytuacji, jaka jest w krakowskim oddziale firmy, i zrezygnuje z walki o stanowisko jej szefa; będzie jednak miał poczucie, że się poddał i zaakceptował swoją porażkę;

  • znajdzie się z dala od głównej linii kontaktu z centralą Cooldrinku, chyba że inwestycja w Rumunii zostanie przez korporację uznana za priorytetową;

  • skomplikuje się jego życie rodzinne (konieczność przerwania pracy przez żonę, która nie chce wyjeżdżać z kraju, zmiana szkoły dla dzieci i przeprowadzka w nowe, nieznane miejsce);

  • zdobędzie unikalne doświadczenie na rozwijającym się rynku, które może być atutem w przypadku kontynuowania kariery w Cooldrinku, a także – poza nim.

Pozostanie w polskim oddziale Cooldrinku oznacza:

  • konieczność pracy z podniesionym czołem na obecnym stanowisku (a jeśli Bożena Grądzka zostanie szefem firmy, może to być dla Jacka sytuacja na dłuższą metę nie do zaakceptowania i będzie musiał odejść z Cooldrinku);

  • uniknięcie rewolucji w życiu rodzinnym;

  • skoncentrowanie się na poszukiwaniu innych propozycji zatrudnienia, nawiązywanie kontaktów z headhunterami, które powinny zaprocentować w przyszłości;

  • możliwość opracowania i lepszego wyprofilowania strategii dalszej kariery i większej kontroli nad nią;

  • oddanie inicjatywy w ręce szefów Cooldrinku; to do nich powinno należeć opracowanie indywidualnych planów kariery dla menedżerów firmy, w tym także dla Jacka, i poinformowanie ich o tych planach, aby obie strony znały reguły gry.

Co w takiej sytuacji powinien zrobić Jacek Woźniak?

W pierwszej kolejności musi poprosić o spotkanie z Thomasem Kauffmanem. Zdobyć się na asertywność i postawić jasno pytanie o swoje szanse na stanowisko szefa firmy w Polsce. W przypadku informacji odmownej nie obrażać się, nie „trzaskać drzwiami”, tylko poprosić o uzasadnienie. Z pewnością nie zostanie to źle odebrane przez Kauffmana.

Jeśli wyjazd do Rumunii wywołuje u Jacka tak dużo wątpliwości, nie powinien tam jechać. Czułby przecież, że jest to ucieczka od  sytuacji w Polsce i – wcześniej czy później – miałby o to do siebie pretensje. Jednocześnie naruszyłby poważnie równowagę swojego życia rodzinnego. Nie byłby to właściwy ruch w tej sytuacji. Nikt nie ma obowiązku robienia kariery w strukturach międzynarodowych koncernów kosztem innych, istotnych dla siebie spraw! Zostając w firmie w Polsce, Jacek powinien stworzyć sobie mocniejszą pozycję do przyszłego ewentualnego negocjowania swojego miejsca w Cooldrinku. Powinien dalej „robić swoje” i umacniać swój wizerunek człowieka sukcesu działającego lojalnie w firmie, ale jednocześnie musi uruchomić osobisty PR (występować na profesjonalnych konferencjach branżowych, publikować artykuły w profesjonalnych mediach) oraz nawiązać kontakty z czołowymi headhunterami na rynku. Na pewno mu to nie zaszkodzi, raczej podbuduje go psychicznie, a po jakimś czasie stworzy szanse zatrudnienia w innych przedsiębiorstwach.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Jak przewidywać ryzyko, zanim się zmaterializuje?
Światowe kryzysy z ostatnich dwóch dekad nauczyły nas, że ryzyko rzadko pozostaje ograniczone do jednego sektora czy rynku. W rzeczywistości rozprzestrzenia się ono jak fala – przez łańcuchy dostaw, modele biznesowe i decyzje konsumenckie. Dla menedżerów oznacza to jedno: aby trafnie przewidywać ryzyko, muszą patrzeć dalej i szerzej niż tylko na bezpośrednie zagrożenia. Zarządzanie ryzykiem […]
Strategia w świecie niepewności: jak stałość może być kotwicą wyborów

W czasach dynamicznych zmian, zakłóceń geopolitycznych i rewolucji technologicznych liderzy organizacji stoją przed trudnym zadaniem: jak projektować strategie, które nie tylko odpowiadają na bieżące wyzwania, ale także zachowują aktualność w obliczu nieprzewidywalnej przyszłości. Zamiast opierać się wyłącznie na prognozach i analizie trendów, warto zadać fundamentalne pytanie: co się nie zmienia?

Multimedia
Czego firmę może nauczyć dobrze zgrana orkiestra

Obejrzyj koncert, który pokazuje, że doskonałym przykładem do naśladowania dla firmy i jej menedżerów może być zgrana orkiestra, w której muzycy potrafią tak harmonijnie współpracować, jakby tworzyli jeden organizm. Dzięki temu w sposób powtarzalny osiągają stawiane przed nimi cele, jakimi są perfekcyjne wykonania, nagradzane aplauzem ze strony publiczności. Postępując w podobny sposób, działające na niestabilnych rynkach firmy mogą osiągnąć poziom sprawności organizacyjnej, która pozwoli zarówno na nadążanie za zmieniającymi się oczekiwaniami klientów, jak i na efektywne gospodarowanie zasobami.

Jak skutecznie współpracować z osobą, która za tobą nie przepada

Czy zdarzyło ci się kiedyś z niechęcią myśleć o spotkaniu z kolegą z pracy, którego zachowanie sprawia, że każda rozmowa przypomina stąpanie po cienkim lodzie? Gdy ktoś w miejscu pracy wydaje się żywić wobec ciebie niechęć, napięcie może być wyczuwalne i wpływać nie tylko na twoją produktywność, ale także na morale całego zespołu.

Zamiast pozwalać, by uraza kształtowała wasze relacje, istnieją sposoby, by przekształcić tę trudną sytuację w okazję do rozwoju zawodowego. Skuteczne radzenie sobie z takim wyzwaniem wymaga wglądu, taktu i gotowości do analizy nie tylko własnego zachowania, lecz także przyczyn leżących u podstaw konfliktu.

Załamanie ruchu kontenerowego pomiędzy USA a Chinami ma wpływ również na Polskę. Ruch kontenerowy pomiędzy Chinami i USA się załamuje. Co to oznacza dla polskich przedsiębiorców?

Logistyka bywa traktowana przez przedsiębiorstwa po macoszemu. Tymczasem jest to sektor o wysokiej wrażliwości na niepewność gospodarczą. W obliczu potencjalnego kryzysu gospodarczego wiele się mówi o zapaści handlu pomiędzy dwoma największymi gospodarkami świata: USA i Chinami. Te konflikty są niczym klin wbity w globalny łańcuch dostaw. W tym dotąd spójnym ekosystemie osłabienie dowolnego ogniwa może nieść ze sobą poważne konsekwencje dla każdego podmiotu gospodarczego. Pierwszym wskaźnikiem, który je ukazuje jeszcze przed pojawieniem się oficjalnych statystyk handlowych, jest ruch kontenerowy pomiędzy Chinami a USA we frachcie morskim. Według obecnych odczytów zmalał on aż o jedną trzecią w porównaniu z zeszłym rokiem.

Wprowadzenie przez Donalda Trumpa dodatkowych ceł na wiele krajów na początku kwietnia 2025 r. spowodowało brutalne turbulencje w większości światowych gospodarek. Chociaż ostatecznie sytuacja nieco się załagodziła, jej echa nie ucichły. Tąpniecie na światowych giełdach zaprezentowało, jak silne zależności panują między krajami. Często nawet jeśli dany produkt jest wytwarzany w danym kraju, jego elementy składowe lub surowce wymagają importu. Prym w tej dziedzinie wiodą Chiny, które są największym eksporterem świata oraz drugim największym eksporterem do USA. W 2024 r. chińskie produkty o łącznej wartości 439 mld dolarów stanowiły aż 14% ogółu amerykańskiego importu. Zaognienie sporu handlowego USA z Chinami, podczas którego wzajemne cła wzrosły do poziomu aż 145% wartości produktów, odmieniły te realia na bardzo długi czas, biorąc pod uwagę wysoką bezwładność, której podlega branża logistyczna.

Kiedy technologia zawodzi – frustracja lidera wobec porażki cyfrowej transformacji Kiedy technologia nie zwiększa sprzedaży – 5 powodów porażek transformacji cyfrowej

Cyfrowe narzędzia mają ogromny potencjał, ale ich skuteczność zależy od kontekstu, w jakim są wdrażane. Zamiast realnego wzrostu, który te narzędzia miały zapewnić, firmy często mierzą się z chaosem operacyjnym, rosnącymi kosztami i brakiem spójności działań. Problem nie leży w samej technologii, lecz w braku strategii, nieczytelnych celach oraz zbyt słabym powiązaniu innowacji z potrzebami klienta i organizacji.
Choć inwestycje w technologię rosną z roku na rok, wiele organizacji nie odnotowuje oczekiwanych efektów. Zamiast usprawnienia procesów i poprawy wyników sprzedaży pojawia się frustracja, nadmiar narzędzi i spadek efektywności zespołów. Transformacja cyfrowa bywa wdrażana fragmentarycznie, bez jasno określonych celów i spójnej architektury danych. Zamiast służyć rozwojowi, staje się źródłem wewnętrznego chaosu.

Pędzący pociąg rewolucji sztucznej inteligencji. Adopcja AI w Polsce

Adopcja AI w Polsce nabiera rekordowego tempa, co potwierdza raport „Unlocking Poland’s AI Potential 2025” wykonany na zlecenie AWS. Analizujemy przyspieszony rozwój sztucznej inteligencji w kraju, identyfikując kluczowy potencjał wzrostu, ale także wyzwania (kompetencje, regulacje) i niezbędne strategie na przyszłość.

Polska stoi u progu nowej ery gospodarczej, w której sztuczna inteligencja (AI) przestaje być technologiczną ciekawostką, a staje się kluczowym motorem wzrostu i konkurencyjności. Premierowe dane z raportu „Unlocking Poland’s AI Potential 2025″ malują obraz kraju, który choć startuje z nieco niższego pułapu adopcji AI (34% firm vs. 42% średniej europejskiej), nadrabia dystans w tempie niespotykanym na kontynencie. Ten dynamiczny rozwój stwarza wyjątkową szansę, ale jednocześnie rodzi pytania o strategiczne podejście do zarządzania tą transformacją.

Polska w cieniu wojny handlowej

Nowy globalny kontekst geopolityczny i gospodarczy

Eskalacja wojny handlowej między USA a Chinami na początku 2025 r. wstrząsnęła fundamentami globalnej wymiany handlowej. Waszyngton nałożył zaporowe cła na setki chińskich produktów (a nawet objął dodatkowymi taryfami wybrane towary z Unii Europejskiej), na co Pekin odpowiedział odwetowymi cłami oraz ograniczeniem eksportu strategicznych surowców. W efekcie światowy handel wyhamowuje – według analiz Allianz Trade globalny wzrost PKB może spaść do zaledwie 1,9% w skali roku, najniższego poziomu od czasów kryzysu 2008​, a wolumen handlu towarowego wpadnie w recesję (-0,5%). Europa również odczuwa wstrząsy: spada eksport, rośnie niepewność, a prognozy wzrostu dla strefy euro na 2025 zredukowano do zaledwie 0,8%​. Europejski Bank Centralny ostrzega, że szoki celne mogą bardziej zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu niż podbić inflację – co oznacza, że kontynuacja wojny celnej niesie ryzyko stagnacji zamiast ożywienia.

Polska, jako średniej wielkości otwarta gospodarka silnie powiązana z UE, odczuwa skutki tego konfliktu głównie pośrednio. Nasz bezpośredni eksport do Chin stanowi wciąż marginalny ułamek (ok. 3,6 mld euro w 2024 r., głównie żywność, miedź, drewno czy części motoryzacyjne​), podczas gdy import z Chin osiągnął niemal 50 mld euro i obejmuje wszystko od elektroniki i AGD po maszyny przemysłowe. Taka asymetria oznacza, że polskie firmy bardziej narażone są na pośrednie skutki – osłabienie popytu na kluczowych rynkach eksportowych i zaburzenia łańcuchów dostaw – niż na bezpośrednią utratę rynku chińskiego. Jeśli gospodarka Europy Zachodniej spowolni, automatycznie ucierpi polski eksport komponentów dla niemieckiego przemysłu. Według szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego, pełnoskalowa wojna celna USA–UE mogłaby obniżyć dynamikę polskiego PKB o ok. 0,4 punktu procentowego​ – spowalniając wzrost, choć niekoniecznie wywołując recesję. To istotna strata, biorąc pod uwagę że nasza gospodarka rozwija się obecnie w tempie kilku procent rocznie. Czy polski biznes może zatem pozwolić sobie na luksus ignorowania konfliktu dwóch światowych supermocarstw?

Patrząc strategicznie na tę sytuację, analizujemy kluczowe ryzyka i szanse wynikające z wojny handlowej USA–Chiny dla trzech sektorów o znaczeniu krytycznym: przemysłu, branży ICT oraz przemysłu obronnego.

Jak czas rekrutacji wpływa na jej efekty? Proces rekrutacji najlepszą wizytówką firmy

Czas to pieniądz – ale to ludzie generują wartość firmy. W realiach intensywnej konkurencji i nieustannej walki o przewagę rynkową szybkość działania stała się podstawową walutą w świecie biznesu. Jednak fundamentem każdej organizacji pozostają nie wskaźniki, lecz talenty – zaangażowani, pomysłowi pracownicy, których potencjał napędza innowacje i rozwój. Czy zatem skrócenie procesu rekrutacyjnego powinno odbywać się kosztem jakości dopasowania kandydatów? A może możliwe jest połączenie efektywności z trafnością wyboru?

Rekrutacja to dialog, a nie jednostronna selekcja – równie uważnie jak firma ocenia aplikujących, tak kandydaci przyglądają się potencjalnemu pracodawcy. To właśnie pierwsze wrażenie – często jeszcze przed rozmową kwalifikacyjną – może przesądzić o ich decyzji. Dlatego skuteczny employer branding zaczyna się wcześniej, niż mogłoby się wydawać: od przemyślanego, przejrzystego i sprawnego procesu rekrutacyjnego. Jak pokazuje raport „Rekrutacyjne KPI 2025” sama szybkość działania znacząco wpływa na postrzeganie marki pracodawcy. Krótszy czas rekrutacji może zatem stać się kartą przetargową w walce o najlepszych ludzi.

Multimedia
Czy ludzie przestaną być potrzebni? Wpływ AI na rynek pracy

Czy sztuczna inteligencja (AI) zrewolucjonizuje rynek pracy, prowadząc do masowego bezrobocia, czy też przyniesie nowe możliwości i przekształci istniejące zawody?  W najnowszym podcaście z serii „Limity AI” Iwo Zmyślony analizuje wpływ AI na rynek pracy, opierając się na danych i analizach ekonomicznych. Gościem specjalnym jest Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, jak AI może zmienić charakter pracy i jakie wyzwania oraz szanse wiążą się z tą technologią.</strong>

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!