
Do kupienia w formie e‑booka, audiobooka lub wydania papierowego.

Kwintesencją pracy lidera nie jest bycie wybitnym specjalistą we wszystkich dziedzinach, lecz rozstrzyganie strategicznych i operacyjnych dylematów na podstawie danych dostarczanych przez podwładnych.
W pełni zgadzam się z takim podejściem, dlatego zawsze starannie planuję kolejne posunięcia, ale też otwarcie rozmawiam w gronie kadry zarządzającej o pojawiających się wyzwaniach związanych z realizacją zamierzeń. Współczesne przywództwo nie może być tożsame z postacią jednego lidera. Staram się więc otaczać osobami, które w swojej dziedzinie mają kompetencje wyższe od moich i swoją wiedzą wspierają mnie w podejmowaniu decyzji. Kwintesencją pracy lidera nie jest bowiem bycie wybitnym specjalistą we wszystkich dziedzinach, lecz rozstrzyganie strategicznych i operacyjnych dylematów na podstawie danych dostarczanych przez podwładnych. Przywódcę można porównać do żonglera, który cały czas utrzymuje piłki w powietrzu i musi bez przerwy zwracać uwagę na to, w którym miejscu się znajdują. Ja żongluję kilkoma piłkami, ale dwie najważniejsze dotyczą strategii: krótkoterminowej, która pozawala wygrywać tu i teraz, oraz długoterminowej, aby rozwijać się w przyszłości (zobacz tabelę Lider jako żongler według Zbigniewa Jagiełły).Lider jako żongler według Zbigniewa JagiełłyStrategRealizatorŁowca talentówLider rozwoju kapitału ludzkiego i kreator kultury organizacyjnejTwórz elastyczną strategię, która jest spójna ze zdolnością organizacji do jej wdrożenia.Lepiej mieć przeciętną strategię, którą wdrożysz, niż genialną tylko na papierze.Samymi pieniędzmi nie przyciągniemy najlepszych ludziNawet najlepsi ludzie nie odniosą sukcesu, jeśli nie mają właściwego nastawieniaKorzystaj z zewnętrznych doradców, ale się od nich nie uzależniajSzybki przepływ informacji (w górę, w dół i w wszerz) jest kluczowy dla wdrażania strategiiCiekawe projekty i wyzwania przyciągają talentyRozwój talentów rozpoczyna się od eliminacji pesymizmu i zastąpienia go optymizmem i wiarą w siebieStrategia to nie jest kwestia tylko umiejętności lidera, ale całego zespołu czołowych menedżerówAby strategia była wdrażana, musi być wsparta systemami motywacyjnymiAby mieć ciekawe projekty i wyzwania, firma musi zwiększać swoje zdolności innowacyjneLider ma dodawać wiary i otuchy swoim nastawieniemWykorzystuj doradców do rozwoju kompetencji zarządzania strategicznegoCele powinny być ambitne, ale realistyczneBycie polską firmą pozwala szukać talentów wszędzie – możemy wygrywać większą sprawczością i decyzyjnością oraz innowacyjnymi projektami.Optymizm wiąże się z ciekawą wizją rozwojuW miarę rozwoju kompetencji menedżerskich i organizacyjnych możesz pozwolić sobie na coraz bardziej ambitne strategieProces realizacji wiąże się z procesem aktualizacji strategii – w trakcie wdrożenia widzimy, co działa, a co nie, gdzie potrzebne są zmiany.Warto stawiać nie tylko na szukanie talentów na zewnątrz organizacji, ale na dawanie szans obecnym pracownikom.Świętuj zwycięstwa, nawet małe.Kiedy nie mieścisz się na swoim rynku, szukaj szans na rynkach zagranicznych Graj, aby wygrywać, ale możesz także współpracować ze swoimi konkurentami. |

Kiedy pytamy kandydatów, dlaczego zgłosili się do pracy w PKO BP, często słyszymy, że to tutaj tworzy się najnowocześniejsze rozwiązania w bankowości.
Każdy z wielkich graczy na rynku systemów płatniczych czy technologicznych gigantów strzeże dostępności swoich rozwiązań technologicznych jak oka w głowie. Tymczasem my postanowiliśmy na tym mocno strzeżonym terytorium wykroić niszę dla siebie. Samodzielnie nie bylibyśmy w stanie osiągnąć sukcesu na tak hermetycznym rynku, ale mogliśmy przecież zachęcić do współpracy naszych rywali i zobaczyć, co z tego wyjdzie. Postanowiliśmy spróbować, zaraziliśmy naszą koncepcją kilka innych banków i udostępniliśmy im nasze rozwiązania technologiczne. W ten sposób powstał fundament dla stworzenia systemu płatności bezgotówkowych BLIK, a wszyscy założyciele systemu otrzymali jednakowe udziały.Jednak zanim do tego doszło, musiałem osobiście przekonać do współpracy prezesów rywalizujących z nami instytucji. Spotykałem się w tym celu m.in. z prezesem Bogusławem Kottem z Banku Millennium czy ówczesnym prezesem Banku Zachodniego WBK, a dziś premierem Mateuszem Morawieckim oraz innymi osobami kierującymi największymi bankami w Polsce.Przekonywałem ich do współpracy przy tym projekcie, oferując nasze rozwiązanie technologiczne po koszcie wytworzenia, jako fundament wspólnej infrastruktury, z której będą mogli korzystać klienci banków w całej Polsce. Była to klasyczna strategia win‑win. Do historii przejdzie z pewnością wybór struktury udziałów w spółce. Udziałowcami miało być sześć banków, które wówczas, w 2015 roku, miały różne wielkości udziałów w tradycyjnej bankowości i były w różnym stopniu zaawansowane technologicznie. Były to: PKO Bank Polski, Bank Zachodni WBK, ING Bank Śląski, Alior Bank, mBank i Bank Millennium.Na stole leżały dwie propozycje. Jedna, zgodnie z którą wszyscy mają takie same udziały rynkowe, i druga, w której udziały zależą od wielkości udziałów rynkowych w bankowości detalicznej. Aby przeciąć dyskusję dotyczącą tego, który z wariantów jest lepszy i jak liczyć udziały rynkowe, zaproponowałem rzut monetą. Jedyną osobą posiadającą monetę z orłem i reszką był Bogusław Kott. Ja byłem „sierotką” wykonującą losowanie. Wypadło na równe udziały. Nikt nie protestował. Mogliśmy iść dalej w kierunku wdrożenia rozwiązania.Dzisiaj BLIK to lider płatności w e‑commerce z blisko 40‑procentowym udziałem. Ostatnio jako udziałowcy PSP przyjęliśmy na członka konsorcjum i siódmego udziałowca firmę Mastercard, dzięki której przejdziemy na płatności bezstykowe w sklepach i wyjdziemy poza granice Polski.Pozyskiwanie talentów Realizacja arcyciekawych projektów i pomysłów stała się elementem naszej tożsamości, która przyciąga do nas najlepszych ludzi na rynku. Kiedy pytamy kandydatów, dlaczego zgłosili się do pracy w PKO BP, często słyszymy, że to tutaj tworzy się najnowocześniejsze rozwiązania w bankowości. Co więcej, pracując w różnych organizacjach zagranicznych, moje koleżanki i koledzy wiedzieli z doświadczenia, że jeżeli główna siedziba firmy jest we Frankfurcie, Mediolanie, Londynie czy w Nowym Jorku, to zawsze decyzja centrali jest najważniejsza. W naszym przypadku też tak jest, ale nasza centrala mieści się przy ulicy Puławskiej w Warszawie i to nasze zdanie jest najważniejsze. Umożliwia nam to szybkie i sprawne decydowanie o kierunkach rozwoju.Roczny zysk netto PKO BP w latach 2015–2019 (w mld zł) 
Źródło: PKO BPZbudowaliśmy w banku bardzo silny zespół technologiczny, który uważam za jeden z najlepszych w Polsce. Co więcej, cały czas go rozbudowujemy, chociaż zatrudnienie w całej firmie spada. Kiedy obejmowałem stanowisko prezesa, mieliśmy 400 informatyków. Dziś nad innowacyjnymi rozwiązaniami technologicznymi pracuje u nas 1600 osób. Cały czas potrzebujemy coraz to nowych programistów czy specjalistów do pracy z wielkimi zbiorami danych czy sztuczną inteligencją.Dobrym przykładem tworzonych przez nas innowacji jest historia Szkolnych Kas Oszczędnościowych. Wkrótce po przejęciu sterów w PKO BP – około roku 2010 – trafił do mnie pomysł wydania książeczki oszczędnościowej w nowym formacie. Pomyślałem wówczas, że każde dziecko ma już dostęp do komputera, z którego lubi korzystać. Nawet jeśli ktoś nie miał komputera w domu, to zawsze był jakiś dostępny w szkole. Zaproponowałem więc, abyśmy wprowadzili książeczkę oszczędnościową w wersji cyfrowej.Po pewnym czasie zespół pracujący nad cyfryzacją SKO poszedł za ciosem i zaprojektował świetnie dziś znaną aplikację mobilną IKO, która dwa razy z rzędu została uznana za najlepszą bankową aplikację mobilną na świecie w rankingu brytyjskiego miesięcznika „Retail International Banker”. Ranking obejmował 100 najlepszych banków, ich aplikacje mobilne oraz uwzględniał oceny użytkowników. IKO cały czas się rozwija. Od jego startu liczba aktywnych aplikacji wzrosła do blisko 4,5 miliona. Stale otrzymuje też najlepsze oceny od klientów. Ostatnia średnia ocena to 4,8 w 5‑stopniowej skali.Tego typu sukcesy przyciągają do nas bardzo utalentowane osoby, i to w warunkach tzw. rynku pracownika. Bank ma dobrą opinię na rynku, jest atrakcyjnym miejscem pracy, robimy ciekawe rzeczy i możemy realizować swoje pasje zawodowe. Mamy nie tylko olbrzymią siłę przyciągania talentów, ale również kreowania ich wewnątrz organizacji.Nie jesteśmy jednak w stanie zaspokoić wszystkich ambicji co do rozwoju zawodowego czy też realizacji wszystkich pomysłów. Nie obrażam się – i o to samo proszę innych menedżerów – gdy ktoś cenny chce odejść z firmy. Tłumaczę, że każdy ma prawo do poszukiwania własnego szczęścia i że rozstanie jest niezbędne do tego, aby kiedyś znów się z tymi osobami spotkać. I tak się dzieje.Staram się, w miarę możliwości czasowych, spotykać z odchodzącymi ludźmi, aby rozumieć powody ich decyzji. Jeśli nie spróbują szczęścia w innej firmie, nigdy nie dowiedzą się, czy dobrze wybrali.Budowanie zaangażowania Nawet najbardziej utalentowani ludzie niewiele dadzą organizacji, jeśli brakuje im motywacji i zaangażowania. Zauważyłem to od samego początku mojej pracy w banku.Kluczowe było zatem zarażanie optymizmem i krzewienie w firmie nowej kultury nastawionej na działanie. Wymagało to odpowiedniego nastawienia także z mojej strony. W Polsce często mamy problem z nastawieniem nowych szefów, którzy zaraz po objęciu stanowiska zaczynają negować i krytykować absolutnie wszystko, co zrobili poprzednicy. Sądzę, że sytuacje, w których wszystko było złe, zdarzają się może raz na tysiąc przypadków.Dzisiaj na całym świecie obserwujemy kryzys zaangażowania pracowników. Dla nas kluczowym czynnikiem, który ma zapewnić motywację w wymiarze nie tylko materialnym, jest ferment twórczy i ciągłe myślenie o zmianie, innowacji, które stają się immanentną częścią naszej kultury organizacyjnej. Z kulturowych schematów, przyzwyczajeń i nawyków wychodzi się bardzo długo. Trzeba więc być cierpliwym.Regularnie robimy badania zaangażowania i satysfakcji pracowników. Analizujemy wyniki tych badań i pracujemy nad poprawą poszczególnych parametrów. To jest praca, która nie ma końca. Menedżerowie najwyższego szczebla muszą dawać dobry przykład. Ryba psuje się od głowy i od głowy trzeba ją „naprawiać”.Wybieganie w przyszłość Zawsze pasjonowały mnie zmiany i nowoczesne technologie. Już 30 lat temu obroniłem na Politechnice Wrocławskiej pracę magisterską poświęconą sztucznej inteligencji. Kierując PKO BP, wykorzystuję moje pasje i naturalną ciekawość nowości. Dlatego ponad rok temu zainicjowałem powstanie Polskiej Chmury – projektu, który pozwoli polskim firmom wskoczyć na nowy etap rozwoju w wykorzystaniu infrastruktury informatycznej. Oczywiste jest, że PKO BP będzie pierwszym bankiem, który skorzysta z polskiej chmury informatycznej. Idziemy za przykładem kilkunastu innych banków na świecie.Celem projektu jest cyfryzacja polskiej gospodarki i zdynamizowanie jej wzrostu. Dzięki chmurze polskie firmy zyskają dodatkowe, zaawansowane narzędzia, które w innych okolicznościach byłyby poza zasięgiem finansowym wielu z nich. Tym samym udział w projekcie zwiększa szanse małych i średnich graczy na awans do ligi światowej, na czym zależy nam wszystkim. Już sam fakt, że obok polskich partnerów w chmurę zaangażowany jest taki gigant jak Google, istotnie wzmacnia jej rolę i potencjał. A projektem interesują się kolejni globalni gracze, tacy jak Microsoft.
Zbudowaliśmy w banku silny zespół technologiczny, który uważam za jeden z najlepszych w Polsce. Co więcej, cały czas go rozbudowujemy, chociaż zatrudnienie w całej firmie spada.
Angażujemy się w ten i podobne projekty, gdyż technologia będzie odgrywać coraz ważniejszą rolę w bankowości.W branży motoryzacyjnej co jakiś czas mówi się o autonomicznych samochodach. Ja myślę o autonomicznym banku, czyli takim, który w sposób niezauważalny dla klienta będzie realizował wszystkie jego zlecenia wydawane głosem, dotyczące płatności, ubezpieczeń, zakupów czy inwestycji. Oczywiście, dopóki na koncie są pieniądze… Będzie nawet ustalał, czy zachcianki klienta są dla niego dobre z punktu widzenia jego własnego interesu ekonomicznego.Wychodzenie poza granice Dziś polskie firmy stoją przed wyzwaniami związanymi z ekspansją międzynarodową i część z nich radzi sobie z tym całkiem nieźle, ale dla większości jest to spore wyzwanie. My również uczymy się i stawiamy swoje pierwsze kroki za granicą. Po to, aby wspierać naszych krajowych klientów w ich zagranicznej ekspansji.Obecnie mamy oddział w niemieckim Frankfurcie i czeskiej Pradze. Na dniach uruchomimy placówkę w słowackiej Bratysławie. Zastanawialiśmy się też nad Wielką Brytanią, ale ze względu na brexit nie zdecydowaliśmy się na wykonanie tego kroku.Od lat mamy też mały bank na Ukrainie, z siedzibą we Lwowie. Efektywnie go zrestrukturyzowaliśmy i obecnie, jeśli chodzi o stopę zwrotu z kapitału, ma lepsze wyniki od nas.Działalność za granicą, funkcjonowanie w innych kulturach i reżimach prawnych to umiejętność, której się dopiero uczymy. Nie mamy jej jeszcze w naszym DNA, ale wierzymy, że najbliższe lata umożliwią nam sukces na rynkach zagranicznych.Dbanie o brand Marka PKO BP, pomimo że funkcjonuje w umysłach Polaków już sto lat, stale wymaga pracy i inwestycji w jej odświeżanie i promowanie w nowych kontekstach. W wyniku zawirowań historycznych przylgnął do nas pewien stereotyp, którego przełamanie jest wyzwaniem na lata.Jak ważne jest stałe dbanie o markę, niech świadczy przykład Krzysztofa Kolumba. Odkrył on Amerykę, ale nazwa Ameryka pochodzi od mniej znanego włoskiego żeglarza Ameriga Vespucciego. Kolumb miał gorszy PR, więc nowy kontynent nazwano imieniem innego żeglarza. Warto pamiętać o tym przykładzie i stale przypominać markę PKO Bank Polski. Stale unowocześniać brand i osadzać go w pozytywnym kontekście.