Polski Związek Faktorów szacuje, że w ubiegłym roku branża faktoringowa sfinansowała wierzytelności za prawie 131 miliardów złotych, z czego ponad 96,5 miliarda członkowie Związku. Wartość obrotów, w porównaniu z rokiem 2012, wzrosła o ponad 15,5%. Eksperci przewidują, że bieżący rok przyniesie również dwucyfrową dynamikę wzrostu.
Faktoring to jedyna odporna na wahania koniunktury branża w sektorze finansowym. Doskonale radzi sobie zarówno w kryzysie, jak i w czasach ekonomicznej prosperity. W ciągu ostatnich czterech lat, a więc w okresie dużego spowolnienia, podwoiła obroty; w 2009 roku rynek ten był wart 51,4 mld zł. Faktoring, mierzony wskaźnikiem penetracji PKB, osiągnął w 2012 roku wartość 6,45% (ostatnie dostępne dane GUS). Jest to, co prawda, poniżej średniej dla rynków europejskich (9,36%), ale więcej niż średnia światowa (4,19%). Porównując wyniki polskich faktorów do liderów, np. Wielkiej Brytanii i Turcji (wartość tego wskaźnika powyżej 10%), można stwierdzić, że nasza branża osiągnęła już pewną dojrzałość i powoli zbliża się do europejskiej czołówki.
Wierzytelności obsłużone w ubiegłym roku przez faktorów zrzeszonych w Związku dotyczyły prawie 5,5 tys. klientów i objęły około 106,5 tys. ich kontrahentów. Faktorzy wykupili 4,41 mln faktur. Przedsiębiorcy najchętniej korzystali z faktoringu niepełnego krajowego (wartość obrotów 39,84 mld zł) oraz pełnego krajowego (36,64 mld zł). W ramach faktoringu eksportowego sfinansowano wierzytelności za 18,41 mld zł, a importowego – 1,96 mld zł.
Mimo dynamicznego wzrostu czołówka branży się nie zmieniła, ale interesujący obraz rynku daje statystyka porównawcza (więcej w ramce Wartość wykupionych wierzytelności w poszczególnych okresach). Z tabeli porównawczej wynika, że niektóre firmy osiągnęły nawet trzycyfrową dynamikę wzrostu, co w jednym przypadku wcale nie było efektem niskiej bazy. Tylko 6 spośród objętych zestawieniem 33 firm odnotowało spadek obrotów.
Sposób na płynność
Dane statystyczne ilustrują dwa fakty. Pierwszy – rynek ma spory potencjał wzrostu, choćby dlatego, że tylko w segmencie małych i średnich firm działa ponad milion podmiotów; łatwo wyliczyć, że faktorzy obsługują poniżej 1% przedsiębiorstw. Drugi – menedżerowie przekonali się, że poza twardym finansowaniem, które należy zabezpieczać równie twardymi aktywami (hipoteka, przewłaszczenia, zastawy), istnieje alternatywna forma finansowania działalności bieżącej, która także opiera się na zabezpieczeniu, ale w postaci należności. Przedsiębiorcy zaczęli więc je chronić, ponieważ bezpieczeństwo terminowego spływu pieniędzy od kontrahentów jest jednym z głównych warunków istnienia firmy. Poza tym należności są takim samym aktywem jak każde inne i można je z powodzeniem błyskawicznie spieniężyć, a gotówkę wykorzystać na inne „gorące” cele.
Perspektywy
Kryzys w gospodarce wymusił zmiany w podejściu instytucji finansowych do polityki kredytowej – szczególnie adresowanej do małych i średnich firm. Nowe dyrektywy Europejskiego Banku Centralnego, które regulują między innymi zasady minimalnych wymogów kapitałowych, płynności płatniczej i skali zaangażowania w poszczególne transakcje, wpływają na dostępność kredytów dla biznesu, pośrednio również na dostępność faktoringu oferowanego przez departamenty banków. Jednak niezależnie od biegu wydarzeń popyt na finansowanie dla firm zawsze będzie wysoki, dlatego faktoring będzie coraz częściej brany pod uwagę jako alternatywa dla kredytu – zarówno dla poszukujących środków finansowych, jak i samych banków ograniczonych nowymi regulacjami.
Ożywienie gospodarcze nie odmieni tej tendencji. Wręcz przeciwnie. Na podstawie danych historycznych, wskazujących daty podpisywanych umów, można zaryzykować tezę, że najwięcej klientów przybywa faktorom w czasie dobrej koniunktury. Przedsiębiorstwa chwytające wiatr w żagle potrzebują pieniędzy na rozwój, dlatego każda usługa przyspieszająca obieg środków finansowych jest brana pod uwagę.
Jeżeli do umów faktoringowych już podpisanych dojdą nowe, obrót branży znowu przekroczy 20%. Te prognozy mają źródło w zwiększonej sprzedaży i lepszym spływie należności (patrz Barometr HBRP za 12.2013 i 01.2014). Szybka rotacja należności spowoduje, że limity będą się szybciej odblokowywać, nakręcając dalszą sprzedaż i automatycznie zwiększać obrót faktoringowy.
Zarządzanie płynnością finansową: Faktoring z szansą dwucyfrowego wzrostu

Trendy
Potencjał MŚP. Jak oceniają specjaliści, w najbliższych latach faktoring – wzorem lat poprzednich – będzie rozwijał się dynamicznie. Nie chodzi tu wyłącznie o kontynuację trendu statystycznego, ale o niewykorzystany w dostatecznym stopniu potencjał tkwiący w najmniejszych firmach oraz start‑upach. Średnie obroty klientów korzystających z usług faktorów na rynkach Włoch, Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Polski wahają się między 9 a 5 mln euro, co ciągle daje naszej branży pole do popisu.
Gotówka na inwestycje. Zarówno spowolnienie, jak i prognozowany obecnie okres przyspieszenia gospodarki są korzystne dla faktoringu. W fazie spowolnienia faktoring bywa narzędziem zabezpieczenia płynności, a w niektórych sytuacjach także „ostatnią deską ratunku”. W okresie prosperity dla przedsiębiorstw, które się szybko rozwijają i potrzebują płynnego, błyskawicznego spływu należności, może być cennym wsparciem. Jest też dobrym rozwiązaniem dla nowych firm, dla których zatory płatnicze są wręcz zabójcze.
Rozwój produktów. Od dłuższego czasu rynek oferował na ogół bardzo proste rozwiązania. Faktorzy nie przejmowali ryzyka niewypłacalności kontrahentów, ich produkt sprowadzał się tylko do prostego finansowania nieprzeterminowanej faktury, czyli faktoringu niepełnego (z regresem). Po terminie płatności, biorąc pod uwagę tolerowany okres opóźnienia, faktura wracała do klienta. Wraz z upływem czasu oferowane usługi faktoringowe były coraz bardziej różnorodne. I ten trend będzie się utrzymywał – faktorzy będą konstruować jeszcze bardziej zaawansowane produkty, wspomagając wszystkie strony obrotu handlowego.
Już dziś instytucje faktoringowe, przejmując ryzyko niewypłacalności kontrahenta, pomagają mu w spływie należności (świadczą usługę inkasa). Kiedy mija termin płatności, egzekwują dług od kontrahenta, wysyłając wezwania, dzwoniąc, negocjując. Stają się w ten sposób „strażnikiem” moralności płatniczej w obrocie gospodarczym. Poza tym sama adnotacja na dokumencie, że właścicielem faktury jest ktoś inny albo że należność monituje firma zewnętrzna, awansuje tę płatność w hierarchii wszystkich innych zaraz po zobowiązaniach publiczno‑prawnych, czyli ZUS i podatkach. Panuje bowiem przekonanie, że z kontrahentem łatwiej można się dogadać niż z bankiem, firmą finansową czy ubezpieczeniową, nie wspominając o windykacyjnych. Cel instytucji finansowych jest zawsze taki sam – musi nastąpić spływ pieniędzy bez względu na termin. W uzasadnionych sytuacjach dług jest rozkładany na raty.
Kłopoty z płatnościami kontrahentów były impulsem do zaproponowania rynkowi ciekawego rozwiązania – finansowania zobowiązań. W ramach tego produktu instytucja finansowa spłaca albo przed czasem, albo w terminie zobowiązania handlowe klienta wobec jego dostawców. Dzięki temu klient może otrzymać albo lepsze rabaty, albo dłuższe terminy płatności, a faktor jako nowy wierzyciel daje mu kolejne tygodnie na uporanie się ze zobowiązaniem. Ta usługa, zwana faktoringiem odwróconym lub odwrotnym, zbudowała drugą „nogę” finansowania wymiany handlowej – do obsługi należności (faktoring klasyczny) doszła obsługa zobowiązań.
W najbliższych latach oba rodzaje produktów będą modyfikowane – ostatnio eksperci biorący udział w organizowanym co roku Międzynarodowym Kongresie Faktoringowym ocenili, że nastąpi jeszcze większy rozwój funkcji dodatkowych. Będzie dotyczył form inkasowania długu, tak żeby wędrówka środków od dłużnika, poprzez instytucję faktoringową, do klienta odbywała się bardzo płynnie.
Zarządzanie płynnością finansową: Faktoring z szansą dwucyfrowego wzrostu

Dywersyfikacja ryzyka. Faktorzy poszukują też nowych rozwiązań, które pozwolą im coraz mocniej przejmować ryzyko – szukają odpowiednich ubezpieczycieli, aby asekurować się polisami, oraz metod, które pomogą skutecznie sprawdzać i oceniać kontrahentów.
Technologie. W tej branży rynek ewoluował od faktur przesyłanych pocztą i mailem do systemów elektronicznych, gdzie klient ma dostęp do „końcówki” systemu faktoringowego, czasem sprzęgniętej z systemem rozliczeniowym.
Jednym z wyzwań, przed którym stoi dziś branża, jest dalsza automatyzacja procesów obsługi i standaryzacja oferowanych produktów. Jak wszyscy przedsiębiorcy, faktorzy dążą do obniżania kosztów. Rozwiązania wymagające dużych nakładów pracy zastępowane są tańszymi, opartymi na technologii i procesach IT. Tradycyjny faktoring jest elastyczny oraz umożliwia dopasowanie produktu do specyfiki niemal pojedynczego klienta, dlatego eliminacja bezpośredniego kontaktu i standaryzacja procesów oceny ryzyka może negatywnie wpływać na dostępność usługi, szczególnie dla małych i średnich firm. Ma tę zaletę, że usprawnia faktorantom komunikację i dostęp do danych. Nie tylko mogą wysyłać dokumenty elektronicznie, ale widzą także, co się dzieje na ich kontach, i mogą wydrukować wybrane dane w postaci czytelnych raportów.
***
Polski rynek faktoringu zbliża się pod względem wielkości do pierwszej dziesiątki w Europie. W perspektywie średnioterminowej nadal będzie notował spore wzrosty; jak duże – wszystko zależy od portfela nowych klientów.
Sposób na odmrożenie kapitału
Należności i zobowiązania handlowe to bardzo istotne pozycje bilansowe każdego przedsiębiorstwa. Ich wzajemna relacja kwotowa oraz okresowa rotacja sald są podstawowymi determinantami bezpiecznego funkcjonowania firmy. W bardzo dużym stopniu decydują bowiem o płynności, a więc o tym, czy dana działalność będzie rozwijać się bez większych przeszkód, czy też zakończy się mniej lub bardziej spektakularnie.
Założenie przedsiębiorstwa, choć niełatwe, nie jest rzeczą najtrudniejszą. Dysponując określonym kapitałem i wspomagając się zewnętrznym finansowaniem, można bez większych problemów zbudować firmę, a więc jej stronę kosztową. O wiele większym wyzwaniem staje się zbudowanie drugiej strony, czyli przychodów. Jednak mając dobry produkt lub atrakcyjną usługę oraz skutecznych handlowców, po pewnym czasie i tę trudność można przezwyciężyć i krok po kroku, kwartał po kwartale, powoli bilansować stronę rozchodową.
Papierowe przychody
Problem jednak do końca nie znika. Po pierwsze, dlatego że niezapłacona sprzedaż (na rynku są negocjowane coraz dłuższe terminy płatności) to tylko przychód „papierowy”. Równoważy koszty księgowo, a nie realnie. Po drugie, choć umówiony i odroczony w czasie spływ pieniędzy powinien nastąpić, może w ogóle do niego nie dojść (np. dłużnik handlowy upadnie) lub przez okresowe kłopoty płynnościowe odbiorcy znacznie się opóźnić ponad ustalony w umowie czy zamówieniu termin. A to przy dużej skali długu i dużym opóźnieniu z reguły prowadzi do sporych problemów finansowych dostawcy, co w relatywnie krótkim czasie może zakończyć się jego upadłością. Takich przykładów jest, niestety, sporo.
Z reguły wiele upadających firm to przedsiębiorstwa „papierowo” zdrowe. Na kwartał lub dwa przed pojawieniem się problemów w dokumentach finansowych nie widać, że dni takich firm są policzone. Dzieje się tak, ponieważ realnie ponoszone koszty działalności są bilansowane w dużej mierze właśnie tylko księgowym zapisem przychodów zrealizowanych po stronie sprzedaży. Opóźniony spływ należności, już dawno zaksięgowany jako przychód, przy nawarstwianiu się „niezapłaconych” cyklów sprzedażowych i często przy rosnących zatorach płatniczych w całej gospodarce lub w branży, w której działa dana firma, doprowadza do najbardziej negatywnego finału, jakim jest upadłość.
Przepływy finansowe priorytetem
Skala tego zjawiska jest ogromna. Dlatego jednym z priorytetów kadry menedżerskiej jest utrzymanie płynności. Płynności rozumianej jako sprawne i efektywne zarządzanie przepływami pieniężnymi, aby dopasowanie po stronie zobowiązań i należności było kwotowo i czasowo jak najbardziej zbliżone. Od tego zależy, czy firma będzie się rozwijać, czy popadnie w kłopoty.
Należy zatem próbować „urealnić” saldo należnych nam kwot, szukać rozwiązań, które poprawią ich spływ, a także korzystać z narzędzi, które najlepiej mogą zabezpieczyć wypłacalność kontraktowych partnerów. Tylko takie działanie pozwoli zachować bezpieczne zasoby płynności, które dadzą w krótkim, a nawet średnim okresie wysoki komfort funkcjonowania.
Myśląc o płynności, bardzo często w pierwszej kolejności myślimy o kredycie – nowym bądź zwiększeniu istniejącego. To naturalne. Niemniej ograniczenie się tylko do takiego rozwiązania bardzo szybko ograniczy nas samych. Jest tak, ponieważ zdolność kredytowa każdej firmy – określona jej kapitałem i majątkiem – stanowi ograniczenie. To bariera, przed którą wcześniej czy później stanie każda rozwijająca się lub chcąca się rozwijać firma. Dodatkowo, kredyt to jedynie finansowanie, które daje oddech w okresach występowania luk płynnościowych, jednak nie pozwala solidnie zająć się tym, co najważniejsze – należnościami.
Alternatywa dla kredytu
Zarządzanie płynnością finansową: Faktoring z szansą dwucyfrowego wzrostu

Skoro zatem myślimy szerzej, a więc o należnościach jako zasobie, który w pierwszej kolejności trzeba chronić, powinniśmy pomyśleć o rozwiązaniach, które są stricte z nimi związane i które pozwolą ów zasób nie tylko zabezpieczyć, ale często także spieniężyć. W tym kontekście najważniejszą i najciekawszą propozycją jest faktoring.
Faktoring to produkt finansowy, który – jak żaden inny – łączy kilka użytecznych rozwiązań, a efekty ich działania mają znaczący wpływ na wiele obszarów funkcjonowania firmy. Jeżeli przyjąć, że w ramach faktoringu świadczonego przez profesjonalną instytucję dostępna jest linia finansowa, pakiet usług z zakresu administrowania wierzytelnościami i płatnościami z ich tytułu oraz możliwość zabezpieczenia się przed ryzykiem braku płatności od odbiorców, otrzymujemy produkt, który równolegle do realizowanej sprzedaży daje adekwatne zasoby płynności (wierzytelności z faktur są szybko spieniężane), wydatnie poprawia spływ należności (teraz właścicielem faktury – a więc nowym wierzycielem – jest bank), jak również urealnia zaksięgowane już przychody. Zatem w zależności od skali i zakresu wykorzystania faktoringu w firmie (tj. wielkości obrotu przekazanego do faktoringu oraz opcji konkretnego rozwiązania) uzyskujemy odpowiadający im poziom bezpieczeństwa i komfortu wyznaczany przez swobodny dostęp do finansowania w ramach linii (dziś faktura – dziś gotówka) oraz prewencję i ochronę, jaka wiąże się z tym, że teraz to bank administruje wierzytelnościami (także kontaktując się z dłużnikami firmy) i – w określonych opcjach – dodatkowo je ubezpiecza.
Jednak to nie wszystko. Faktoring, w przeciwieństwie na przykład do kredytu, który często wymaga „twardych” zabezpieczeń, dyskontuje (pozwala spieniężać przed terminem zapadalności) należności, a jedynym zabezpieczeniem są właśnie one. Ta cecha jest ważna z dwóch powodów. Po pierwsze, nikt nie lubi posiadać obciążonego majątku. Po drugie, i pewnie ważniejsze, jeżeli dokonamy konwersji części krótkich linii kredytowych na linie faktoringowe, odpowiednia część majątku, która była ich zabezpieczeniem, zostaje uwolniona i wykorzystana np. do zabezpieczenia kredytów inwestycyjnych. A tych, jeżeli nawet nie teraz, to z pewnością za jakiś czas będziemy potrzebować, zwłaszcza w przypadku, kiedy firma rozwija się bądź planuje się rozwijać dynamicznie.
Faktoring to także proste i z naturalnych względów podstawowe narzędzie wspomagające politykę handlową przedsiębiorstwa.
Pozyskiwanie nowych kontrahentów i utrzymanie obecnych w czasach, kiedy nie tylko jakość oraz cena oferowanego produktu/usługi decydują o finalizacji korzystnego kontraktu lub zamówienia, jest niezmiernie trudne. Bardzo często bowiem ostatecznym i decydującym parametrem są terminy zapłaty. Możliwość ich wydłużania otwiera szansę pozyskania dobrego odbiorcy oraz utrzymania wystarczających zasobów płynności do bezpiecznego funkcjonowania.
Dzięki faktoringowi tę barierę łatwo sforsować i zaoferować kontrahentom satysfakcjonujące kredyty kupieckie (odpowiednio długie terminy płatności) bez konieczności ponoszenia przy tym ciężaru ich finansowania. Większą część należności z faktury płaci bowiem instytucja faktoringowa.
To nieoceniona wartość w biznesowych rozmowach, kiedy konkuruje się z innymi dostawcami, którzy nie korzystają z faktoringu. Propozycja 90 czy 120 dni na zapłatę długu przestaje być takim problemem jak w przypadku, kiedy musielibyśmy sami próbować tę lukę płynnościową pokryć obrotem lub ograniczonym finansowaniem kredytowym, jednocześnie terminowo płacić własne zobowiązania.
Dodatkowo faktoring wyklucza konieczność przyspieszania płatności od kontrahentów poprzez mechanizm kosztownych skont, które sięgają nawet 3% wartości faktury. Faktoring pozwala taniej uzyskać dokładnie ten sam efekt.
Komplementarne narzędzia
Faktoring należy traktować jako uzupełnienie i możliwość rozsądnego rozproszenia źródeł finansowania, ale także – czego inne propozycje finansowania w sobie nie zawierają – jako pakiet narzędzi służących do ochrony jednego z najważniejszych aktywów przedsiębiorstwa, czyli należności handlowych. Z jednej strony faktoring, „odmrażając” płynność z faktur, daje solidny, stabilny i dostosowany do sezonu zasób płynności, z drugiej zaś uodparnia i uniezależnia firmę od wpływu należności na jej losy. Wbudowanie rozwiązań faktoringowych w codzienne funkcjonowanie mądrze zarządzanego przedsiębiorstwa nie dość że pozwala mu przechodzić łagodniej gorsze cykle koniunkturalne, to jeszcze wpływa na poprawę wskaźników ekonomicznych opisujących jego kondycję. A ta z kolei decyduje o tym, czy i w jakim stopniu oraz przy jakich zabezpieczeniach możemy korzystać z innych źródeł finansowania.
Elastyczność i bezpieczeństwo – łączenie rozwiązań
Zarządzanie płynnością finansową: Faktoring z szansą dwucyfrowego wzrostu

Połączenie klasycznego faktoringu i faktoringu odwróconego zaspokaja w obrocie gospodarczym wszystkie strony wymiany handlowej, rozwiązując podstawowy problem – brak płynności finansowej.
Polityka handlowa każdej firmy ma oczywisty wpływ na całą jej działalność. To, gdzie kupimy surowce, półprodukty, produkty czy usługi, gdzie sprzedamy produkt finalny, po jakiej cenie i na jakich warunkach, decyduje o powodzeniu prowadzonej działalności gospodarczej. Jednak naturalna asymetria kwotowo‑czasowa, jaka pojawia się pomiędzy stroną zobowiązań i należności, stawia przed zarządzającymi przedsiębiorstwem poważne wyzwanie – dokładne dopasowanie cyklów i kwot rotacji własnych zobowiązań oraz należności.
Ten kompromis pomiędzy celami, które chcą i muszą zrealizować siły sprzedażowe firmy (zbudować za wszelką cenę jak największy przychód), a tym, do czego dążą osoby odpowiedzialne za finanse i ryzyko (kontrola cen, negocjowanych terminów, spływu należności), można osiągnąć różnymi metodami i z różnym skutkiem.
Argument w negocjacjach
W obrocie handlowym jest tak, że dostawcy starają się maksymalnie skrócić długość terminów płatności, po których zapadają zobowiązania odbiorców, a odbiorcy (mając do dyspozycji wielu dostawców) żądają coraz dłuższych terminów płatności, czyli kredytu kupieckiego na dogodnych dla siebie warunkach. Ten trend jest widoczny w każdej branży i jego siła od lat nie słabnie. Obie strony muszą się w swoich oczekiwaniach gdzieś spotkać, dlatego efekt negocjacji zależy od argumentów.
Dodatkowo handlowcy, chcąc zdobyć nowych odbiorców lub nowe zamówienia u istniejących kontrahentów, robią wszystko, aby sprostać wymaganiom rynkowym i ogólnemu trendowi spadających cen i wydłużających się terminów, co tworzy wewnątrz firmy dość silną grupę nacisku, która staje się przedłużeniem i wzmocnieniem reprezentacji samego kontrahenta.
Zatem, kiedy dostawcy mówią, że nie dadzą nam więcej czasu na zapłatę, a odbiorcy warunkują kontrakt czy zamówienia wydłużonym terminem, twierdząc, że inni są w stanie to dla nich zrobić, musimy znaleźć rozwiązanie tego, jak – przyjmując ostateczny rezultat handlowych negocjacji – sfinansować powstałe w ten sposób luki. W tym kontekście bardzo dobrym rozwiązaniem, będącym efektywnym wsparciem polityki handlowej i zarządzania płynnością, jest faktoring.
Zarządzanie płynnością finansową: Faktoring z szansą dwucyfrowego wzrostu

Należności i zobowiązania u faktora
Kiedy myślimy o faktoringu – z naturalnych względów – mamy na myśli należności. I słusznie. Podstawowe rozwiązania faktoringowe opierają się właśnie na nich. Dzięki faktoringowi klasycznemu dostajemy możliwość dyskontowania przed terminem płatności przyszłych wpływów z tytułu powstałych wierzytelności handlowych, a więc zrealizowanej wcześniej sprzedaży. Faktoring, którego podstawą są należności, to także narzędzie pozwalające zwiększyć konkurencyjność naszej oferty, ponieważ używając go (tj. „spieniężając” faktury z odroczonym terminem), możemy zaakceptować dłuższe niż standardowe długości kredytu kupieckiego, przez co sami możemy zaoferować kontrahentom lepsze warunki płatności, co może warunkować (nową lub dalszą) współpracę. Dodatkowo, co bardzo ważne, faktoring poprawia i utrzymuje na wysokim poziomie moralność płatniczą odbiorców. Instytucja faktoringowa (bank lub firma faktoringowa), która na podstawie umowy faktoringowej staje się względem dłużnika nowym wierzycielem, co już przez sam ten fakt oddziałuje prewencyjnie na kontrahentów, pełni na rzecz klienta funkcję aktywnego inkasenta płatności – przypomina o zapłacie, wysyła ponaglenia, dzwoni czy – w uzasadnionych sytuacjach – rozkłada dług na raty. Istnieje także możliwość definitywnego „sprzedania” ryzyka braku zapłaty.
Tak więc faktoring klasyczny, już jako pojedyncze rozwiązanie, wpływa pozytywnie na sytuację przedsiębiorstwa, ponieważ firma nie musi ponosić ciężarów odraczania płatności w czasie, posiada środki na bieżącą działalność i jednocześnie wydatnie zwiększa pewność tego, że długi handlowe w całości lub w dużej części zostaną zapłacone. Niemniej rozwiązania faktoringowe nie dotyczą jedynie należności. Faktoring można również zastosować po stronie zobowiązań. I to nie tylko w rozumieniu wykorzystania dodatkowej płynności, uzyskanej w ramach faktoringu klasycznego na płatności własnych długów.
Faktoring odwrotny czy też odwrócony jest w Polsce relatywnie nowy (6–7 lat), natomiast w Europie od dawna stosowany. Odwrotność faktoringu polega na tym, że klientem instytucji faktoringowej – inaczej niż w faktoringu klasycznym – jest odbiorca towaru lub usługi, a więc dłużnik handlowy. To z nim bank czy firma faktoringowa podpisuje umowę. Podstawowym celem tego rozwiązania jest spłata za klienta (dłużnika) jego zobowiązań wobec dostawców.
Co daje takie rozwiązanie? Po pierwsze – ze względu na to, że faktoring odwrotny jest odpowiednikiem finansowania celowego, gdzie beneficjentem tego finansowania (ale nie innych korzyści) jest tylko dostawca, może służyć (podobnie jak faktoring klasyczny) wydłużeniu terminów płatności u dostawców. Zaoferowanie im „pewności” zapłaty przez bank, przed fakturowym terminem, całości zobowiązania to bardzo dobry element w negocjacjach z kontrahentami po stronie dostaw. Pokazujemy im bowiem nie tylko to, że bank ocenia nas jako wiarygodnego partnera i zapłaci w terminie (co w takim przypadku jest jedynie substytutem gwarancji płatniczej), ale zapłaci przed terminem, w żądanej przez dostawcę dacie. Drugi powód to dodatkowy (wydłużony) okres na zapłatę zobowiązania. Bank jako nowy wierzyciel (ponieważ – podobnie jak w faktoringu klasycznym – wszedł w miejsce pierwotnego wierzyciela handlowego) może dać klientowi (dłużnikowi handlowemu) dłuższy czas na spłatę zobowiązania. Taki wariant rozwiązania daje zatem możliwość dopasowania strony zobowiązań do czasookresów spływu należności, ale bez konieczności wydłużania pierwotnych terminów przez dostawców, którzy zostali już spłaceni.
Zastosowanie hybrydy faktoringowej, z jednej strony pozwala na skorzystanie ze wszystkich dobrodziejstw faktoringu klasycznego, z drugiej – z plusów faktoringu odwrotnego po stronie zobowiązań.
To jednak nie wszystko. W tym wariancie bank może spłacić dług wobec dostawców w terminie, który pozwala na zrealizowanie wynegocjowanych z nimi skont. Nie dość więc, że czas zapłaty zostanie lepiej dostosowany do potrzeb klienta, to jeszcze spłacając zadłużenie wcześniej, klient uzyska korzyść finansową, która w wielu przypadkach może być zbliżona lub nawet większa niż koszt sfinansowania pojedynczego zobowiązania w ramach faktoringu odwrotnego. Ważne jest także to, że umowa faktoringowa (dotycząca faktoringu klasycznego czy odwrotnego), przez wejście (za pomocą cesji lub subrogacji) przez bank w prawa wierzyciela, nie zmienia charakteru pierwotnego zobowiązania. Dłużnik jest nadal dłużnikiem z tytułu wierzytelności handlowej.
Hybrydowa usługa
Czy można połączyć oba rozwiązania? Oczywiście tak. Coraz więcej polskich przedsiębiorstw decyduje się na zastosowanie hybrydy faktoringowej, która z jednej strony pozwala na skorzystanie ze wszystkich dobrodziejstw faktoringu klasycznego po stronie należności i odwrotnego po stronie zobowiązań, ale też daje szanse ograniczenia liczby operacji, bo środki wypłacane ze zdyskontowanych faktur (zaliczki) czy płatności od kontrahentów za faktury, których bank nie sfinansował (a które do niego wpływają), mogą gasić w określonych okresach długi klienta z tytułu wierzytelności posiadanych przez bank w ramach faktoringu odwrotnego.
Ostatecznie zatem zyskujemy na połączonym pakiecie bardzo wiele. W obszarze polityki handlowej otrzymujemy dodatkowe argumenty, które mogą poprawić naszą konkurencyjność po stronie sprzedaży i polepszyć sytuację płatniczą po stronie zakupów. Płynność z „odmrożonych” należności plus cykliczne i bezpośrednie spłaty zobowiązań wobec dostawców pozwalają na uzyskanie okresowego dopasowania sald i terminów rotacji (a nawet stopniowego ich skracania) przy jednoczesnym generowaniu rosnącej nadwyżki gotówki, którą można wykorzystać na dalszy rozwój działalności. Prewencja i (opcjonalnie) ochrona należności dają dużo większą pewność, że realna zapłata za sprzedaż nastąpi. Realizacja skont za wcześniejszą płatność zobowiązań handlowych oznacza realizację dodatkowego przychodu, który realnie zmniejsza koszt rozwiązania faktoringowego, a w niektórych przypadkach (przy wysokich skontach) przynosi nawet dochód.
Dodatkowo, po stronie aktywnej bilansu firmy, faktoring korzystnie zmienia jego strukturę (saldo należności staje się saldem gotówkowym), natomiast po stronie pasywów jego wpływ jest neutralny (jest to zobowiązanie pozabilansowe), co znajduje odzwierciedlenie w poprawiających się wskaźnikach ekonomicznych (przy założeniu ceteris paribus). Co więcej, traktując należności jako zabezpieczenie faktoringowej linii finansowej, można (redukując linie otwartego finansowania) redukować obciążenia innego majątku przedsiębiorstwa lub w zamian wykorzystać ten majątek do zabezpieczenia finansowania długoterminowego. Powyższe czyni faktoring (a w zasadzie przedstawioną hybrydę) niezwykle atrakcyjną ofertą. Propozycja ta jest bardzo elastyczna, bowiem pracuje na poziomie adekwatnym do realizowanej działalności bieżącej. Zapewnia wsparcie, komfort i bezpieczeństwo, co pozwala zarządzającym skupić się na rozwoju firmy w zakresie, do którego została powołana.