Poziom innowacyjności polskich firm wynika nie tylko ze ścieżki rozwoju naszego kraju w przeszłości oraz powolnych procesów dostosowawczych w sektorze nauki czy niskiego priorytetu innowacyjności w agendzie publicznej, ale również z zachowawczego nastawienia samych przedsiębiorstw.
Wielkość rynku odróżnia nas od wielu mniejszych krajów europejskich, w których sytuacja biznesowa jest zupełnie inna i wręcz wymusza na firmach, żądnych sukcesu, planowanie działań z nastawieniem na klientów z rynku europejskiego czy wręcz globalnego. Zauważa to także Intel Capital, inwestycyjne ramię Intela, które inwestuje w technologiczne spółki o ambicjach globalnych. Firmy z Estonii, Czech lub Serbii, czyli krajów o stosunkowo niewielkiej populacji, działają globalnie, a niejednokrotnie, jak czeski AVG, trafiają na najpoważniejsze światowe giełdy. W Polsce takich firm, które osiągnęły światowy sukces, jest niewiele, natomiast zauważam pewne pozytywne zmiany. Nasi przedsiębiorcy po zniesieniu barier biznesowych i wejściu Polski do Unii Europejskiej zaczęli dostrzegać zalety konsolidacji. Silniejsze, krajowe firmy, zaprawione w rywalizacji na konkurencyjnym rynku wewnętrznym, coraz lepiej radzą sobie także na rynkach europejskich.
Chcąc osiągnąć sukces na polu innowacji, trzeba mieć jak najlepsze kadry. Aby tak się stało, musimy zagwarantować ludziom komfortowe warunki pracy. Istotną rolę odgrywa m.in. technologia. Jednym z elementów zarządzania czasem na poziomie organizacji jest wdrożenie (lub świadome wykorzystywanie) telepracy. Praca zdalna – przemyślana i dobrze wpisana w zarządzanie firmą – może stać się istotnym czynnikiem motywującym pracowników, zwiększającym ich satysfakcję i lojalność wobec pracodawcy. Odpowiada na jedno z podstawowych wyzwań, jakie stoją przed współczesnymi organizacjami, oraz przyczynia się do zatrzymania w przedsiębiorstwie najzdolniejszych osób.
Świadome wdrażanie i aktywne promowanie rozwiązań organizacyjnych, które pomogą pracownikom znaleźć równowagę między obowiązkami zawodowymi a życiem prywatnym, jak telepraca, przyniesie wymierne efekty. Zwiększy zaangażowanie i efektywność, najzdolniejszych silniej zwiąże z firmą, zmniejszy absencję chorobową i obniży koszty operacyjne. Pracownik, dzięki telepracy, uzyskuje bezcenny czas wolny. Z badania Osterman Research „In search of better way to enable telework”, opublikowanego w styczniu 2012 roku, wynika, że osoba pracująca w domu zaledwie 2 dni w tygodniu może oszczędzić średnio około 100 godzin rocznie. Świeże spojrzenie na problem i zadowolenie pracownika z pewnością pozytywnie wpływają na innowacyjność przedsiębiorstwa. Istotne jest także, aby każdy mógł korzystać z platform komunikacyjnych oraz spotkań i konferencji, nawiązywać bezpośrednie relacje, korzystać z baz danych (wyszukiwarek) umożliwiających dostęp do wiedzy o sektorze oraz trendów i nowych kierunków badań.
Kadra zarządzająca zapomina bowiem, że do najważniejszych działań w systemowym ujęciu polityki innowacyjności należy informacja i zapewnienie pracownikowi dostępu do niej. Żeby wykorzystać wiedzę posiadaną i generowaną przez inne jednostki, czyli wiedzę zewnętrzną, przedsiębiorstwo samo powinno dysponować pewnym zasobem informacji! Stworzenie takich warunków wymaga zmiany sposobu myślenia już na etapie organizacji pracy nad innowacyjnymi projektami. Wąskie gardła w tym łańcuchu prowadzą do systematycznego marnowania zasobów lub uzależnienia od coraz droższego zagranicznego know‑how, a w efekcie marginalizacji na międzynarodowym rynku nowoczesnych technologii. Wspieranie innowacji wymaga przecież całościowego spojrzenia na wszystkie etapy powstawania i wdrażania projektów przy ich rozważnym i przemyślanym sposobie inwestowania.