Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Komunikacja
Magazyn (Nr 3, styczeń 2020)

Technologia ma zerową wartość dla biznesu

1 stycznia 2020 9 min czytania
Zdjęcie Paweł Górecki - Redaktor MIT Sloan Management Review Polska
Paweł Górecki
George Westerman
Technologia ma zerową wartość dla biznesu

Technologia ma zerową wartość dla biznesu. Nabiera jej, dopiero gdy zmienia sposób działania firmy – przekonuje George Westerman z MIT Sloan School of Management. Rozmawia Paweł Górecki.

Jakie realne korzyści przynosi nam transformacja cyfrowa? Według pańskich badań firmy, które ją przeszły, mogą liczyć na znacznie większe zyski. Czy to prawda? Jak duże są te różnice?

Firmy, które nazywamy cyfrowymi mistrzami, które przeszły transformację cyfrową i zrobiły to dobrze, osiągają zyski większe o 26% od innych przedsiębiorstw w branży. Jednak nie wiemy na pewno, czy zachodzi tu związek przyczynowo‑skutkowy. To oznacza, że najlepiej zarządzane firmy w każdej branży przeprowadzają transformację cyfrową na wzór mistrzów.

Jakie są główne cechy tych wiodących organizacji?

Przeprowadziliśmy ponad 150 rozmów z pracownikami z 50 firm z całego świata i widzimy, że wiele z nich podchodzi do cyfryzacji na różne sposoby. Jednak cyfrowi mistrzowie działają inaczej. Są lepsi od pozostałych na dwa sposoby. Po pierwsze, lepiej radzą sobie ze zmianą sposobu działania. Po drugie i najważniejsze, są lepsi w ciągłym motywowaniu się do kolejnych zmian. Mamy tu dwa czynniki – zdolności cyfrowe oraz przywódcze – i oba są potrzebne. Jeśli chodzi o kwestie finansowe, firmy, które lepiej radzą sobie z cyfryzacją, umieją także lepiej wykorzystać swoje możliwości do generowania przychodów, jednak zwykle ich marża jest mniejsza. Przedsiębiorstwa  lepiej zarządzane są bardziej zyskowne od konkurentów, ale nie są tak innowacyjne, a ich ogólne przychody są mniejsze. Cyfrowi mistrzowie kumulują obie korzyści, osiągając duże przychody i działając na większej marży.

W swoich publikacjach pisze pan o czterech poziomach cyfrowego mistrzostwa. Czy może nam pan opowiedzieć więcej o każdym z tych poziomów? Jak je osiągnąć?

Gdy rozmawiamy o wykresie, w którym na jednej osi odznaczamy stopień zaawansowania cyfrowego, a na drugiej – poziom przywództwa, zawsze chcemy znaleźć się w prawej górnej ćwiartce. Zajmują ją cyfrowi mistrzowie. Jednak inne ćwiartki również są interesujące. Firmy mocno zdigitalizowane, ale pozbawione przywództwa, zwykle kupują technologie, mocno w nie inwestują, ale nie łączą ze sobą różnych czynników we właściwy sposób. Efekt jest taki, że produkują wiele innowacyjnych rozwiązań, ale przez to, że nie potrafią ich ze sobą połączyć, ich marża jest niższa.

Przedsiębiorstwa, które na naszym wykresie znajdują się w lewej górnej ćwiartce, cechuje wysoki poziom digitalizacji oraz kiepskie zarządzanie. Są innowacyjne, inwestują w technologie cyfrowe, ale nie są w stanie wszystkiego ze sobą połączyć. To może być fascynujące i ekscytujące, ale nieekonomiczne. Według naszych badań, takie firmy dzięki swojej innowacyjności generują duże przychody, ale ich marża jest niższa. Jeśli dołożą do tego właściwe zarządzanie, lepiej połączą ze sobą wszystkie czynniki, ich praca stanie się bardziej wydajna.

Po przeciwnej stronie znajdują się firmy, które skupiają się na zarządzaniu, ale zaniedbują kwestie cyfryzacji. Przez to stają się zbyt ostrożne, boją się porażki i tego, że zmarnują pieniądze. Nazywamy je przedsiębiorstwami  konserwatywnymi. Te organizacje zbytnio skupiają się na poszczególnych transakcjach, starają się, by każda inwestycja przyniosła odpowiedni zwrot. W takich warunkach ciężko o innowacje. Innowacje bowiem nieuchronnie wiążą się z porażkami. Z naszych badań wynika, że takie firmy nie tracą pieniędzy, są bardziej zyskowne od konkurencji, ale ich innowacyjność jest mała, przez co nie generują zbyt dużych przychodów.

Przed rozpoczęciem transformacji cyfrowej trzeba też, jak sądzę, dobrze zrozumieć swój biznes. Trzeba znać swoje kluczowe zasoby i zmieniać firmę, opierając się na tej wiedzy. Dlaczego to tak ważne?

Technologia ma zerową wartość dla biznesu. Nabiera wartości dopiero wtedy, gdy używasz jej do zmiany sposobu działania firmy. Dlatego musisz zrozumieć to, jak twój biznes działa, i wiedzieć, w jakim kierunku będziesz chciał go z czasem zmienić. Zwróciłem uwagę na dwa rodzaje błędów w cyfryzacji, które prowadziły do porażki. Pierwszym było stwierdzenie, że transformacja cyfrowa to problem technologiczny, więc leży w kompetencjach dyrektora działu IT. Obserwowałem wiele wydajnych osób na tym stanowisku, które świetnie poradziły sobie z przeprowadzeniem transformacji cyfrowej. Jednak zawsze miały wsparcie organizacji. Pozostawienie dyrektora działu IT samego z takim problemem doprowadzi do porażki.

Drugim błędem jest stwierdzenie, że nasi informatycy nie są wystarczająco dobrzy, i zatrudnienie dodatkowych ludzi. Potem mówimy: hej, specjalisto ds. cyfryzacji, tutaj jest problem – napraw go. Takie podejście daje nam gwarancję, że przepłacimy oraz że taka osoba odejdzie z firmy w ciągu dwóch lat. Optymalnym rozwiązaniem jest bardzo bliska współpraca działu IT z działem cyfryzacji, przy czym transformacja musi być dokonywana w porozumieniu z działem, którego dotyczy.

A jak w tym kontekście zmienia się rola lidera? Czy do przeprowadzenia transformacji potrzeba nowego rodzaju przywództwa?

Liderzy muszą być otwarci na zmiany sposobu, w jaki pracują. Muszą z otwartymi ramionami przyjmować nowe możliwości, jakie daje im technologia. Muszą też być gotowi na porzucenie założeń, które kierowały nimi dotychczas. Na przykład wiele organizacji żegna się z dostarczaniem zindywidualizowanych usług za pomocą pracowników. Nadal personalizują usługi, ale teraz dokonuje tego komputer. Należy być otwartym na zmiany i umieć współpracować z działem odpowiedzialnym za technologię, aby te zmiany przeprowadzić. Trzeba być gotowym na przemyślenie własnych założeń.

Twierdzi pan, że aby przeprowadzić transformację cyfrową, należy skupić się na trzech kluczowych obszarach – obsłudze klienta, procesach operacyjnych i modelach biznesowych. Dlaczego właśnie te obszary są tak ważne?

Jeśli ktoś poszukuje okazji biznesowych w przestrzeni cyfrowej, może skupić się na trzech obszarach – doświadczeniu klienta, operacjach i modelach biznesowych. Jednak nie chodzi tylko o oczywistości. Można myśleć, że doświadczenie klienta jest związane tylko z cyfrowym marketingiem, jednak w rzeczywistości chodzi o lepsze zrozumienie jego potrzeb. Zmiana podejścia, przejście na internetowe kanały sprzedaży i ciągłe ich ulepszanie, spowoduje zwiększenie przychodów. Oprócz marketingu istotne są więc zmiany metod pracy. W obszarze operacyjnym chodzi oczywiście o cyfryzację procesów, ale również wsparcie dla pracowników i menedżerów, aby mogli z nich korzystać, co pozwoli im na podejmowanie lepszych decyzji i rozszerzenie autonomii działania.

Rozpoczęcie transformacji cyfrowej to jedno, a utrzymanie tego procesu to coś zupełnie innego…

Tu znów przydadzą się trzy elementy przywództwa. Jeśli tylko lider rozpocznie projekt, a potem wynajmie konsultanta, aby prowadził go za niego, pracownicy poczują się zagrożeni, sam lider nie zdobędzie doświadczenia i nie ustanowi podstawy do dalszych ruchów. Trzeba przedstawić mocną wizję, wiarygodną i ekscytującą. Lider musi mocno trzymać rękę na pulsie i dysponować umiejętnościami z zakresu zarządzania oraz wiedzą z zakresu technologii cyfrowych. W jaki sposób utrzymać wizję, zaangażowanie i zarządzanie na wysokim poziomie? Wiele firm próbowało tego dokonać bez wsparcia swoich działów IT. Według naszych badań, to świetny sposób na to, by wydać za dużo pieniędzy, a na końcu ponieść porażkę.

Czy mógłby pan podać przykłady firm, które wyjątkowo dobrze poradziły sobie z transformacją cyfrową?

Opowiem o azjatyckiej firmie, z którą współpracowałem. Był to największy producent farb w Indiach. Na początku procesu firma produkowała i sprzedawała farby na 13 różnych sposobów w 13 różnych indyjskich regionach. Teraz zaś dostarcza farby i zapewnia usługi malarskie oraz remontowe w 17 krajach. Nie osiągnęli takich rezultatów dzięki swojemu geniuszowi technologicznemu. Wciąż zadawali sobie pytanie, jak mogą stać się jeszcze lepsi, odpowiadali na to pytanie, realizowali zmiany i powtarzali ten proces. Oczywiście firma korzysta z technologii – używa mediów społecznościowych, sztucznej inteligencji i innych ciekawych rozwiązań. Jednak jej sukces nie wynika z zastosowanych rozwiązań, a raczej z ciągłego ulepszania doświadczenia klienta, działań operacyjnych i wprowadzania nowych modeli biznesowych.

Innym interesującym przykładem jest Rio Tinto w Australii – firma, która zmienia oblicze górnictwa. Dzięki jej wysiłkom żaden górnik nie zostanie ranny w pracy, ponieważ nie znajdzie się w żadnej niebezpiecznej sytuacji. Wszystkie ryzykowne prace wykonują pojazdy autonomiczne, dzięki czemu górnicy mogą być kierowani do mniej niebezpiecznych zadań. Ten system na razie sprawdza się dobrze.

W Singapurze działa bank DBS. Skrót banku żartobliwie rozwijano jako Dinozaurowy Bank Singapuru. Wtedy powzięto wizję, aby korzystanie z usług banku dawało nam radość. Tę wizję udało się zrealizować, a pracownicy na każdym kroku uczestniczyli w tym procesie. DBS przeszedł drogę od najgorszego do najlepszego spośród pięciu największych banków w Singapurze, a teraz zaczyna ekspansję na rynki zagraniczne.  

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Zamień konflikt we współpracę

Destrukcyjny konflikt w zespole zarządzającym może zahamować rozwój organizacji. Skuteczne zarządzanie takimi napięciami wymaga od liderów świadomego odejścia od rywalizacji o władzę na rzecz współpracy oraz strategicznego, systemowego myślenia.

Konflikt w zespole zarządzającym, szczególnie wtedy gdy przeradza się w trwały, emocjonalny antagonizm, staje się realnym zagrożeniem dla efektywności całej organizacji. Studium przypadku firmy X-Style.

Jak zapewnić stabilność i elastyczność na rynku zielonej energii?

Dynamiczne zmiany na rynku energii oraz rosnące znaczenie OZE i celów ESG stawiają przed firmami nowe wyzwania. W tym kontekście Reo.pl (Grupa Enerconet) kładzie nacisk na elastyczność, dogłębną analizę potrzeb klienta i transparentność danych. O strategiach budowania długoterminowych relacji i zapewniania przewidywalności w sektorze odnawialnym opowiada Grzegorz Tomasik, prezes Reo.pl. 

Reo.pl działa na polskim rynku od 2022 roku. Jakie wyzwania napotkali państwo przy wprowadzaniu elastyczności i dostosowywaniu się do dynamicznych zmian w sektorze OZE?

Chociaż marka Reo.pl powstała na początku 2022 r., nasza grupa – Enerconet – działa na rynku energetycznym już od 2007 r. Ta wieloletnia obecność w sektorze OZE i doświadczenie w obrocie energią dają nam status dojrzałego podmiotu, wspartego silnym zespołem i dogłębną znajomością branży.

Od 2007 r. sektor OZE przeszedł znaczącą transformację, obejmującą regulacje, mechanizmy rynkowe i podejście firm do zakupu zielonej energii. Kluczową zmianą był rozwój bezpośrednich kontraktów (P2P) między wytwórcami OZE a odbiorcami końcowymi. Spółki tworzące dziś Enerconet aktywnie uczestniczyły w tej ewolucji od samego początku, analizując rynek i wypracowując skuteczne rozwiązania, co ostatecznie doprowadziło do uruchomienia platformy Reo.pl.

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Premium
Dlaczego odważne pomysły giną w szufladach menedżerów i co z tym zrobić?

Najbardziej innowacyjne, nietypowe idee często nie zostają zrealizowane – nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że wywołują niepewność. Co może pomóc menedżerom w podejmowaniu ryzykownych, lecz potencjalnie przełomowych decyzji? Kluczowe okazuje się świadome budowanie sieci doradczej.

Menedżerowie, którzy są świadomi znaczenia innowacji w rozwoju organizacji, często zachęcają członków swoich zespołów do dzielenia się świeżymi i kreatywnymi pomysłami. Jednak wielu pracowników skarży się, że ich najlepsze propozycje są przez zwierzchników często pomijane, odrzucane lub niewłaściwie rozumiane.

Paradoksalnie to właśnie menedżerowie mogą stanowić jedną z największych barier dla innowacji. Mocno zakorzenieni we własnych obszarach specjalizacji, często nie dostrzegają wartości nowatorskich idei – szczególnie wtedy, gdy pomysły te wyznaczają nowe ścieżki w ich dziedzinie.

Technologia to zaledwie 5% sukcesu – pozostałe 95% to ludzie

W świecie, w którym digitalizacja stała się koniecznością, sukces zależy nie od samej technologii, lecz od umiejętności jej wykorzystania. O tym, jak multidyscyplinarne podejście, kobiece przywództwo i kultura oparta na bezpieczeństwie psychologicznym pozwoliły Archicom zbudować efektywny cyfrowy ekosystem, opowiada Agata Skowrońska-Domańska, wiceprezeska zarządu firmy.

AI dla wszystkich - Mechło
Premium
AI dla wszystkich: jak ją wdrożyć w firmie?

Sztuczna inteligencja nie jest już zarezerwowana wyłącznie dla dużych korporacji i technologicznych gigantów. Dziś każdy może korzystać z narzędzi opartych na AI, a bariera kosztów znacząco się obniżyła. To jednak nie znaczy, że korzystanie z tych technologii jest proste i zrozumiałe dla wszystkich.

Powszechna dostępność sztucznej inteligencji (AI) nie rozwiązuje kluczowego problemu: braku wiedzy o tym, jak skutecznie i odpowiedzialnie z niej korzystać. Dlatego edukacja staje się nie tylko wsparciem, ale wręcz warunkiem realnego wykorzystania potencjału tej technologii. Umiejętność pracy z AI powinna być dziś traktowana jak podstawowa kompetencja, niezbędna zarówno w życiu zawodowym, jak i codziennym. Tym bardziej, że generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) coraz śmielej wkracza na polski rynek, oferując firmom wiele korzyści: począwszy od automatyzacji drobnych zadań aż po strategiczne przedsięwzięcia.

Premium
Jak zarządzać długiem technologicznym w erze AI

Sztuczna inteligencja rewolucjonizuje świat biznesu, ale jednocześnie przyczynia się do narastania długu technologicznego w firmach. Oto cztery kluczowe wskazówki dla liderów, które pomogą świadomie zarządzać kompromisami i stworzyć przestrzeń na innowacje.

Dług technologiczny działa jak kotwica, która spowalnia wysiłki liderów biznesu zmierzające do sprawnego zarządzania organizacją. Dodatkowa praca i nagromadzone koszty wynikające z doraźnych rozwiązań, nieaktualnych aplikacji i starzejącej się infrastruktury ograniczają zdolność firm do innowacji, konkurowania i długoterminowego rozwoju.

Pewien poziom długu technologicznego jest nieunikniony. Aby zachować elastyczność, przedsiębiorstwa często wdrażają nowe technologie w ekspresowym tempie, świadome, że w przyszłości będą musiały ponieść koszty modernizacji tych systemów. Ten kompromis staje się jednak coraz trudniejszy w miarę postępującej implementacji sztucznej inteligencji. Przy rocznych kosztach przekraczających 2,41 bln dolarów w samych tylko w Stanach Zjednoczonych, dług technologiczny nie jest już wyłącznie problemem IT – to realne obciążenie biznesowe, które wymaga uwagi na najwyższym szczeblu zarządzania.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!