Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Automatyzacja i robotyzacja

Sztuczna inteligencja nie zastąpi ludzi, ale zmieni sposób ich pracy

8 lutego 2022 3 min czytania
Zdjęcie Rafał Pikuła - Redaktor MIT Sloan Management Review Polska. 
Rafał Pikuła
Sztuczna inteligencja nie zastąpi ludzi, ale zmieni sposób ich pracy

Powszechne jest przekonanie, że postępująca automatyzacja i rozwój sztucznej inteligencji zabiorą ludziom pracę. Jednak, jak przekonują David Autor, David Mindell i Elisabeth Reynolds w swojej nowej książce Praca przyszłości: budowanie lepszych miejsc pracy w erze inteligentnych maszyn, sztuczna inteligencja odmienia miejsca pracy, ale ich nie likwiduje. To wielkie wyzwanie dla pracowników i pracodawców.

Autorzy książki przedstawiają wyniki badań, które realizowali w ramach zespołu MIT ds. Pracy Przyszłości. Po analizie rynków pracy i wzrostu zatrudnienia oraz tego, jak technologie i innowacje wpływają na pracowników, grupa przedstawia kilka zaleceń dotyczących tego, co pracodawcy, uczelnie oraz władze powinni zrobić, biorąc pod uwagę to, jak w przyszłości może wyglądać praca. Propozycje obejmują inwestycje w nowe umiejętności i szkolenia, poprawę jakości miejsc pracy, ale także uwzględnienie modyfikacji systemów ubezpieczeniowych, tak by obejmowały ryzyko utraty pracy w wyniku wprowadzenia narzędzi AI. Zdaniem autorów książki pierwszym krokiem w kierunku przygotowania się na przyszłość jest zrozumienie pojawiających się technologii. „Przyszłość sztucznej inteligencji to przyszłość pracy” – przekonują.

Postęp nie jest zawsze tym, czego oczekujemy

Badanie zespołu MIT ds. Pracy Przyszłości pokazuje, że postęp technologiczny – choć jest w zasadzie procesem liniowym – ma też momenty spowolnienia lub kulminacji. Przykładem takiej kulminacji, czy też wyraźnego skoku w postępie, może być np. rozwój lotnictwa w czasie I wojny światowej. Jednak nawet gwałtowny rozwój danej technologii sam w sobie nie stanowi o przełomie. Ten następuje później, wraz z powszechnym wdrożeniem i przyjęciem danego rozwiązania czy narzędzia. I tak, rozwój lotnictwa z lat 1914–1918 dopiero w latach 30. XX wieku spowodował pojawienie się nowej dochodowej branży, czyli komercyjnych podróży lotniczych. Zarazem jednak oczekiwana naturalna ewolucja w kierunku naddźwiękowych lotów pasażerskich się nie zmaterializowała. Możliwości techniczne starły się w tym przypadku z ekonomią. A lotnictwo komercyjne ewoluowało w kierunku automatyzacji, wydajności i bezpieczeństwa. W tej kwestii postęp jest olbrzymi, ale w zdecydowanie innym kierunku niż ten mierzony prędkością.

To samo dotyczy rozwoju sztucznej inteligencji. Większość uruchamianych dzisiaj systemów sztucznej inteligencji, choć nowatorskich i imponujących, nadal należy do kategorii tego, co członek grupy zadaniowej, pionier sztucznej inteligencji i dyrektor laboratorium informatyki i sztucznej inteligencji w MIT, Daniela Rus, nazywa „wyspecjalizowaną sztuczną inteligencją”. Oznacza to, że są to systemy, które mogą rozwiązać ograniczoną liczbę konkretnych problemów. Zbierając i analizując ogromne ilości danych i wydobywając z nich wzorce, tworzą prognozy, które mają kierować przyszłymi działaniami.

PRZECZYTAJ TAKŻE

Zarząd potrzebuje planu nadzorowania AI 

Karen Silverman

Sztuczna inteligencja wymaga od zarządu większego obeznania z tą technologią oraz zwrócenia uwagi na związane z nią zagrożenia i korzyści.

Wąska i szeroka AI

„Wąskie rozwiązania sztucznej inteligencji służą rozwiązaniu ograniczonego zakresu konkretnych problemów” – zauważają autorzy książki Praca przyszłości. Takie systemy sztucznej inteligencji mogą zwiększać wydajność i produktywność pracy, ale nie będą zarzewiem rewolucji, jaką znamy z filmów science fiction.

Powszechnie dziś stosowane systemy AI, używane np. w firmach ubezpieczeniowych czy w organizacjach zajmujących się opieką zdrowotną, należą do tej samej klasy AI, co na przykład mistrzowski program do gry w go. To owszem, bardzo zaawansowane algorytmy AI, ale wciąż ograniczone do obsługi konkretnych zadań.

Dopiero nowe systemy sztucznej inteligencji, bazujące na danych w dużej mierze generowanych przez człowieka, mogą spróbować naśladować ludzkie zachowanie, co grozi tym, że podobnie jak ludzie będą pełne uprzedzeń. Nadal jednak będą mieć problemy ze zdolnością do wykonania pracy w przypadku zmieniających się okoliczności (w tym celowo wprowadzanym szumem informacyjnym) i ludzkim przekonaniem, że przydzielone im zadanie za każdym razem zostanie wykonane poprawnie. Problem zaufania pogłębia problem przejrzystości działania, ponieważ dzisiejsze wyspecjalizowane systemy sztucznej inteligencji nie są w stanie ujawnić ludziom, w jaki sposób podejmują decyzje.

Zdolność do przystosowania się do zupełnie nowych sytuacji jest wciąż ogromnym wyzwaniem dla sztucznej inteligencji i robotyki oraz głównym powodem, dla którego firmy nadal polegają na ludziach. Ludzie wyróżniają się bowiem umiejętnością wchodzenia w interakcje społeczne, nieprzewidywalnymi zdolnościami fizycznymi (np. w stanie zagrożenia), zdrowym rozsądkiem i oczywiście ogólną inteligencją. Z perspektywy pracy wyspecjalizowane systemy sztucznej inteligencji są zazwyczaj zorientowane na wykonanie konkretnego zadania; to znaczy zrobią tylko to, co im zlecono, a to mniej niż pełny zestaw czynności stanowiących o tym, że coś jest zawodem. A mimo to rozwój sztucznej inteligencji z pewnością będzie mieć ogromny wpływ na większość zawodów.

Na przykład analiza wyników badań morfologii krwi jest ważną częścią pracy lekarza, np. onkologa, ale tylko jednym z kilkudziesięciu zadań, które wykonuje. W tym przypadku sztuczna inteligencja ułatwi taką analizę, co pozwoli lekarzowi poświęcić więcej czasu na inne zadania, takie jak przeprowadzanie badań lub opracowywanie spersonalizowanych planów leczenia, ale przecież go nie zastąpi (przynajmniej na razie). Taka zmiana przypomina tę, która miała miejsce w lotnictwie. Dziś ogromna część zadań pilotów wykonywana jest automatycznie przez system sterowania. Piloci są raczej kontrolerami technologii i formą „ludzkiego zabezpieczenia” w sytuacji, gdyby system przestał funkcjonować.

Nowy test Turinga

Emerytowany profesor MIT, pionier robotyki i członek Rady Doradczej Grupy Roboczej ds. Badań, Rodney Brooks, przekonuje, że tradycyjny test Turinga dla sztucznej inteligencji powinien zostać zaktualizowany. Typowy test polega na tym, że komputer prowadzi „rozmowę” z człowiekiem w taki sposób, że ten nie był w stanie powiedzieć, czy rozmawia z drugim człowiekiem, czy też z maszyną. Tymczasem już teraz takie rozmowy prowadzą chatboty, wyposażone w stosunkowo proste algorytmy AI.

Zdaniem Brooksa świadoma AI powinna cechować się możliwością wykonywania złożonych zadań roboczych, które wymagają interakcji ze światem. Jednym z przykładów może być praca doradcy ds. zdrowia. Jego zadania obejmują udzielanie fizycznej pomocy człowiekowi, obserwowanie jego zachowania oraz komunikowanie się z rodziną i lekarzami. Czy mógłby zastąpić ludzkiego doradcę algorytm AI? Otóż, pomysł Brooksa, niezależnie od tego, czy dotyczyć miałby pracy wspominanego doradcy, czy np.: pracy pracownika magazynu, dobrze pokazuje, że dzisiejsze wyzwania związane z rozwojem sztucznej inteligencji polegają na tym, że nie chodzi tylko o przetwarzanie danych, to jest bowiem przede wszystkim kwestia wydajności. Przyszła AI, jeśli faktycznie miałaby zmienić rynek pracy, będzie umiała wejść w interakcje społeczne, wydać osąd i cieszyć się zdrowym rozsądkiem. Na razie pozostaje to poza jej zasięgiem. Sztuczna inteligencja musi myśleć jak prosty pracownik, musi patrzeć na świat, nie tylko na wąskie dane, poza cyframi musi widzieć – choćby w minimalnym stopniu – złożoność świata.

NA PODOBNY TEMAT

Niepewność AI – klucz do etycznej technologii przyszłości 

Mark Nitzberg

Co by było, gdyby firmy tworzyły algorytmy z myślą o potrzebach użytkowników, a nie o własnych celach?

Rewolucja? Jeszcze nie teraz

Dlatego też moment, kiedy AI zastąpi człowieka, jest bardzo odległy. To ważna informacja dla menedżerów. Nie powinni oczekiwać, że rewolucja jest tuż za rogiem. Owszem, zmiana nachodzi – już nawet jest, ale nie taka, jakiej się spodziewaliśmy. Sztuczna inteligencja zmienia pracę ludzi, ale ich nie zastępuje. Dlatego też głównym wyzwaniem menedżera nie jest zastanawianie się, jak zastąpić człowieka robotem, ale jak nauczyć człowieka pracować z robotem.

Już teraz kluczowymi kompetencjami na rynku pracy stają się umiejętności miękkie: kreatywność, praca w zespole, empatia, krytyczne myślenie, rozwiązywanie problemów i wykorzystanie wiedzy technicznej przy pomocy technologii. To umiejętności, które można wykorzystywać w wielu różnych zawodach, bowiem nie są ściśle związane z jednym sektorem. Proste fizyczne zawody już teraz krok po kroku są zastępowane przez zaawansowane urządzenia, np.: koboty. Dziś tego typu roboty mogą wykonywać wiele czynności ludzkich, ale wciąż są to głównie powtarzalne zadania. Zamiast zastępować ludzi, automatyzacja „odbiera nam” tylko najbardziej żmudne i monotonne zadania i prawdopodobnie spowoduje ewolucję ról. Także dzisiejsza sztuczna inteligencja to wciąż poziom kobotów, a nie HAL- a z „Odysei kosmicznej”.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Multimedia
Jak zaplanować swoją karierę. Rozmowa z Sergiuszem Trzeciakiem

Każda kariera jest drogą indywidualną i nikt nie zna uniwersalnego przepisu na sukces. Nie można skopiować czyjejś kariery i nałożyć na własne życie. Ale jedno jest pewne: większe szanse na sukces mają te osoby, które przemyślą i dobrze zaplanują swoją drogę zawodową.

Multimedia
LIMITY AI: Czy AI naprawdę odbiera pracę programistom?

W szóstym odcinku „Limitów AI” Iwo Zmyślony rozmawia z Wiktorem Żołnowskim (Co-CEO i Co-Founder Pragmatic Coders) o transformacji rynku IT i roli, jaką odgrywa w niej sztuczna inteligencja. Dlaczego polskie firmy zwalniają programistów? Czy ten trend się utrzyma? Czy mamy już do czynienia z krachem, czy jedynie z korektą? Z czego to się bierze i na czym właściwie polega? Do jakiego stopnia to zasługa AI, a do jakiego tańszej siły roboczej z Wietnamu, Meksyku, Egiptu, Argentyny czy Indii? Jak te zmiany wpływają na pracę programisty? Ile jest warta ta praca? Jakiej pracy biznes przestaje potrzebować, a jakiej poszukuje i nie może znaleźć? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w załączonym podcaście.

Cyberbezpieczeństwo w epoce AI: Polska na cyfrowej krawędzi

Tylko 3% firm w Polsce osiągnęło pełną gotowość na cyberzagrożenia – alarmuje najnowszy raport Cisco. Sztuczna inteligencja staje się nie tylko narzędziem wzrostu, ale też źródłem coraz bardziej wyrafinowanych zagrożeń, polski sektor biznesu balansuje na granicy cyfrowej odporności. Czy liderzy są gotowi spojrzeć prawdzie w oczy?

Zielone wskaźniki mogą być powodem do niepokoju. Dlaczego liderzy powinni się martwić, gdy widzą tylko pozytywne wyniki?

Czy rosnące wskaźniki na prezentacji wyników firmy rzeczywiście zawsze są powodem do radości? Niekoniecznie. Jeśli pojawiają się zbyt często, mogą świadczyć nie o wyjątkowo korzystnej passie, ale o presji dostarczania pozytywnych wiadomości przełożonym. Zamiecione pod dywan problemy jednak prędzej czy później wyjdą na jaw.

Pozytywne wyniki napawają optymizmem. Jeśli jednak pojawiają się zbyt często, powinny stanowić sygnał alarmowy. Czy koniunktura może być bowiem nieprzerwanie korzystna? Jeśli zbyt długo wszystkie wewnętrzne wskaźniki rosną, warto się nad nimi pochylić. Z doświadczeń renomowanej firmy consultingowej Bain & Company wynika, że aż 70% programów transformacji organizacyjnej kończy się fiaskiem. Bardzo często zdarza się tak, że wszystkie założone cele pozornie są realizowane, a dopiero pod koniec projektu wychodzą na jaw mankamenty. Aby uniknąć takich sytuacji, trzeba dokładnie zbadać źródło błędów.

Multimedia
ZDROWIE LIDERA: Zarządzasz firmą. Ale czy zarządzasz swoim zdrowiem?

Codzienność Szpitalnego Oddziału Ratunkowego potrafi być brutalnym lustrem stylu życia liderów. Klaudia Knapik rozmawia z dr Anną Słowikowską – kardiolożką, która zderza mity o zdrowiu z faktami i opowiada o pacjentach, którzy nie zdążyli… wysłać ostatniego maila. To rozmowa o sercu – dosłownie i w przenośni. Dla każdego, kto żyje intensywnie i chce żyć długo.

płaska struktura organizacyjna Ludzie podążają za strukturą: jak mniejsza hierarchia zmienia miejsce pracy

Przejście na samoorganizujące się zespoły i danie większej autonomii pracownikom skutkuje większym zaangażowaniem i lepszymi wynikami. Jednak nie każdemu pracownikowi odpowiada taka zmiana. Menedżerowie coraz częściej dostrzegają, że sposób organizacji firmy wpływa na jej wyniki, dlatego regularnie modyfikują strukturę, licząc na poprawę efektów. Znacznie mniej uwagi poświęca się jednak temu, jak takie zmiany oddziałują na samych pracowników.

Abstrakcyjna ilustracja symbolizująca przywództwo w erze AI: po lewej – chłodne, geometryczne wzory przypominające dane i algorytmy; po prawej – ciepłe, organiczne formy nawiązujące do ludzkiej intuicji. Centralny punkt styku sugeruje integrację logiki i emocji w kontekście sztucznej inteligencji. Lider w erze AI: jak zachować ludzką przewagę w świecie algorytmów

Między AI a ludzką kreatywnością

Kreatywność, wyobraźnia, humor – dotąd uznawane za wyłącznie ludzkie – dziś są imitowane przez sztuczną inteligencję, stawiając fundamentalne pytania o przywództwo w erze AI. Sztuczna inteligencja generuje teksty, obrazy, muzykę, a nawet żarty. Czy oznacza to, że maszyny dorównały człowiekowi także w jego najbardziej subtelnych umiejętnościach?

Bob Mankoff, rysownik magazynu „The New Yorker”, uważa, że nie. Jego zdaniem humor nie rodzi się z danych, lecz z emocji, świadomości własnej niedoskonałości i wrażliwości na kontekst. AI może symulować humor, lecz nie rozumie jego źródła.

To właśnie napięcie – pomiędzy potęgą obliczeniową a nieuchwytną ludzką intuicją – stawia liderów przed istotnymi pytaniami: gdzie kończy się autentyczna twórczość człowieka, a zaczyna jej algorytmiczna symulacja? Jak zarządzać w rzeczywistości, w której inteligencja staje się sztuczna, ale autentyczne przywództwo nadal wymaga człowieka?

Ludzka przewaga: humor, empatia, kreatywność

<!– wp:paragraph –>

W czasach postępującej automatyzacji, paradoksalnie to właśnie cechy głęboko ludzkie – humor, empatia i kreatywność – stają się zasobami o kluczowym znaczeniu dla liderów.

Zdolności metapoznawcze w budowaniu przewagi konkurencyjnej Od tych kompetencji zależy wygrana w dobie AI

Temat rozwoju generatywnej sztucznej inteligencji nie traci na popularności. Rewolucja AI wciąż postępuje. Choć GenAI zyskało zarówno zwolenników, jak i sceptyków, korzystanie z niej nie jest już kwestią wyboru. Stało się koniecznością. Jak uzyskać przewagę w tym obszarze? Kluczem do sukcesu okazuje się nie sam dostęp do technologii, lecz umiejętność właściwego jej wykorzystywania. Na jakie kompetencje zatem postawić?

Wiele organizacji popełnia ten sam błąd. Wdraża narzędzia oparte na AI z przekonaniem, że sam fakt ich wprowadzenia nie wystarczy, by zwiększyć efektywność pracy. Tymczasem problem nie leży w samej technologii, lecz w tym, jak ludzie potrafią ją wykorzystywać. Jest to podobna sytuacja do tej z początku epoki cyfrowej. Obsługa komputera, która była wtedy kluczową kompetencją, wkrótce stała się podstawą. Podobnie dziś samo sprawne posługiwanie się narzędziem AI to dopiero początek. Rzeczywista przewaga wynika ze zdolności łączenia technologii z głębokim rozumieniem potrzeb biznesowych i otoczenia. Zdaniem czołowych ekspertów, przewagę konkurencyjną osiągną organizacje, które zainwestują nie tylko w technologię, lecz także w umiejętności metapoznawcze. Chodzi o zdolność do analizy, interpretacji, krytycznego osądu i dynamicznej współpracy z AI.

Trzeba zmienić sposób myślenia o AI, stawiając w centrum umiejętności metapoznawcze

Osiągnięcie sukcesu w dobie generatywnej AI wymaga zmiany sposobu myślenia o tej technologii. Nie wystarczy wiedzieć, jak używać nowego narzędzia. Trzeba też rozumieć, po co to robić, kiedy i czy w ogóle warto. Ta transformacja musi się zacząć od liderów, którzy wytyczą drogę dla reszty organizacji. Prezesi i członkowie zarządów muszą zdać sobie sprawę, że w większości zadań AI nie zastępuje ludzkiej pracy, lecz ją uzupełnia. Przykładowo, przy sprzedaży skomplikowanych usług, takich jak ubezpieczenia bądź rozwiązania finansowe, ważne są relacje międzyludzkie i wzajemne zaufanie. AI nie powinna wypierać tych kompetencji, lecz wzmacniać je, by ułatwić komunikację.

Trzy kluczowe wnioski na temat postaw pracowników wobec elastyczności w pracy

Potrzeby pracowników są zróżnicowane, podobnie jak ich preferencje dotyczące miejsca i czasu wykonywania obowiązków zawodowych. Pięć lat po masowym przejściu na pracę zdalną – i w obliczu rosnącej liczby nakazów powrotu do biur – jakie są obecne nastroje pracowników wobec elastycznych form zatrudnienia? Wyniki naszych badań rzucają światło na to, jak bardzo pracownicy w różnym wieku cenią sobie elastyczność.

nowe spojrzenie na wzrost gospodarczy Nowe spojrzenie na wzrost gospodarczy

Kwestionowanie przekonania, że przedsiębiorstwa muszą nieustannie się rozwijać, odsłania nowe ścieżki prowadzące do odporności i zrównoważonego rozwoju.

Karl-Johan Perrson, prezes zarządu i były dyrektor generalny H&M, zadał kiedyś pytanie: „Co by się stało, gdybyśmy wszyscy konsumowali o 20% mniej? Uważam, że oznaczałoby to katastrofę. 20% mniej miejsc pracy, 20% mniej wpływów podatkowych, 20% mniej pieniędzy przeznaczanych na szkoły, opiekę zdrowotną czy drogi. Światowa gospodarka uległaby załamaniu. Jestem głęboko przekonany, że to właśnie wzrost gospodarczy sprawił, iż świat jest dzisiaj lepszym miejscem niż dwie dekady temu. A za kolejne 20 lat będzie jeszcze lepszym”.

Czy rzeczywiście tak jest? Jeśli tak, to stoimy przed problemem, który J.B. MacKinnon określa mianem „dylematu konsumenta”. W swojej książce The Day the World Stops Shopping [Dzień, w którym świat przestanie kupować] stwierdza: „Stan planety jasno pokazuje, że konsumujemy zbyt wiele. W samej Ameryce Północnej zużywamy zasoby Ziemi pięciokrotnie szybciej, niż są one w stanie się odnowić. Pomimo naszych wysiłków podejmowanych w celu »zazielenienia« konsumpcji – poprzez recykling, poprawę efektywności energetycznej czy wykorzystanie energii słonecznej – globalna emisja dwutlenku węgla wciąż nie maleje. Ekonomia nakazuje nam jednak nieustannie zwiększać konsumpcję. Wiek XXI uwypuklił ten kluczowy wniosek: musimy przestać kupować”.

Problem polega na założeniu, lansowanym w edukacji biznesowej, że gospodarka może i musi stale rosnąć – założeniu, które przenika strategie korporacyjne, nakazując firmom nieustanny rozwój pod groźbą utraty znaczenia na rynku. Jednak ciągły wzrost gospodarczy jest niemożliwy, a rozpowszechniony dogmat, że wzrost jest warunkiem koniecznym dla ludzkiego dobrobytu, tworzy pułapkę, z której wielu nie dostrzega drogi wyjścia. Jak pisze Paul Farrell w „The Wall Street Journal”: „Jesteśmy uzależnieni od mitu nieustającego wzrostu gospodarczego – mitu, który zabija Amerykę”. Dlatego edukacja biznesowa powinna zacząć uwzględniać ograniczenia wzrostu oraz pokazywać różne jego modele.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!