Reklama
LETNIA PROMOCJA! Odbierz 50% rabatu na NAJWYŻSZY pakiet subskrypcji! Wersję Platinum - oferta do 15.08.2025
Komunikacja
Magazyn (Nr 2, kwiecień - maj 2020)

Rewolucja, której nikt się nie spodziewał

1 kwietnia 2020 12 min czytania
Zdjęcie Paulina Kostro - Redaktor "MIT Sloan Management Review Polska"
Paulina Kostro
Rewolucja, której nikt się nie spodziewał

Obecna sytuacja wywołana koronawirusem daje nam szansę na reset sposobu pracy. To także okazja do zastanowienia się, co tak naprawdę oznacza współpraca.

Pytanie zadane w tytule zeszłorocznego raportu przygotowanego przez firmę rekrutacyjną Talent Place: Praca zdalna 2019. Przywilej czy nadchodzący standard? znajduje odpowiedź w roku 2020. Wykonywanie obowiązków zawodowych z domu to dziś ani przywilej, ani pieśń przyszłości, ale konieczność – przynajmniej dla tych firm, które mogą sobie na to pozwolić. Tymczasem, jak wynika z raportu spółki technologicznej Buffer, już jedna na trzy firmy działa w ten sposób, niezależnie od zaleceń rządu czy epidemiologów.

Nie trzeba być ekspertem, aby zdawać sobie sprawę z faktu, że pandemia wywołana koronawirusem trwale zmieni wzorce pracy. Część zatrudnionych nie będzie chciała wracać do biur, a niektórzy pracodawcy po wdrożeniu narzędzi do pracy zdalnej stwierdzą, że taka forma jest dla nich po prostu bardziej opłacalna.

Z drugiej strony mamy jednak przedsiębiorstwa, które w obecnej sytuacji radzą sobie średnio, np. w związku z tym, że transformację cyfrową odłożyły na później.

Najlepiej sytuacja wygląda w dużych firmach technologicznych, które jako jedne z pierwszych przeszły na pracę zdalną, opierając się na istniejących już strukturach, takich jak: rozwiązania chmurowe, systemy CRM/ERP i różnego rodzaju komunikatory. Mowa m.in. o Amazonie, LinkedIn, Microsofcie czy Google’u, które poleciły pracownikom, aby nie przychodzili do biur, już pod koniec lutego br. Podobny ruch wykonał Twitter, który w pierwszą środę marca wprowadził obowiązek pracy z domu.

Jak przygotować pracowników do pracy zdalnej?

Większość osób należących do pokolenia powojennego wyżu demograficznego (baby boomers) oraz generacji X została wychowana w przeświadczeniu, że pracować należy od 9.00 do 17.00, i to wyłącznie w biurach. Nic dziwnego więc, że podporządkowując całe swoje życie takiemu modelowi pracy, nie są w stanie wyobrazić sobie innych opcji. No cóż, teraz nie mają wyboru, a tego typu podejście to już historia.

W zapewnieniu ciągłości pracy znaczącą rolę odgrywają liderzy, których głównym zadaniem jest utrzymanie wewnętrznej spójności działań wielofunkcyjnych zespołów. Chodzi przede wszystkim o to, aby każdy pracownik został dokładnie poinstruowany, jakie są jego obowiązki (czy pozostają niezmienne, a może w dobie kryzysu musi wziąć na swoje barki dodatkowe zajęcia) oraz za co odpowiadają teraz jego współpracownicy. Ponadto każdy z zatrudnionych powinien wiedzieć, jakimi narzędziami ma się posługiwać, a jeśli w związku z wprowadzeniem pracy zdalnej zostały wdrożone nowe programy, zadaniem menedżerów jest przeszkolenie zespołu z korzystania z nich (lub wyznaczenie kompetentnej osoby, która się tym zajmie).

Ponadto w każdej firmie powinny zostać ustalone standardowe godziny pracy lub pory, w których można kontaktować się ze współpracownikami. Jak bowiem wynika z ubiegłorocznej analizy ONZ, osoby wykonujące swoje obowiązki w domowym biurze przepracowują więcej nadgodzin, co może prowadzić do przemęczenia. Jego konsekwencjami mogą być natomiast: spadek zadowolenia, długotrwały stres, pogorszenie stanu zdrowia czy wypalenie zawodowe.

Warto dodać, że szybka zmiana formy pracy może przynieść także negatywne skutki pod względem efektywności, bowiem przejście na pracę zdalną wymaga przygotowania i zmiany przyzwyczajeń od każdego – niezależnie czy jest szeregowym pracownikiem, czy członkiem kadry kierowniczej. Wszyscy zatem stoimy wobec podobnych wyzwań – rodzice, którzy muszą łączyć obowiązki zawodowe z opieką nad potomstwem, i ci, którzy pozostali w czterech ścianach całkowicie sami. Kluczowe więc jest zrozumienie, że mierzymy się z tym wyzwaniem razem, a praca to nasz wspólny obowiązek.

Zaufanie a wdrażanie narzędzi mierzących czas i efektywność pracy

Przymusowe wprowadzenie pracy zdalnej wywołało ferment w głowie niejednego menedżera. „Jeśli nie mogę sprawdzić, o której pracownik przyszedł do biura i o której z niego wyszedł, skąd mogę mieć pewność, że w ogóle pracował?” Odpowiedź na tę wątpliwość jest prosta: to, gdzie i kiedy pracownik wykonuje swoje obowiązki zawodowe, nie ma znaczenia dla ich efektów. A rolą menedżera nie jest ewidencja czasu pracy, lecz bycie dla zatrudnionych – szczególnie w czasach kryzysu – oparciem i motywującym liderem.

Kiedy jednak kontrola i mierzenie efektywności stają się niezbędne, warto wyjaśnić zatrudnionym, czemu mają służyć takie działania i w jaki sposób przyczynią się one do osiągania wyznaczonych przez organizację celów. Należy również wykazać różnicę między kontrolą a inwigilacją, która zawsze wzbudza sprzeciw u zatrudnionych i wywołuje negatywne emocje.

Zadaniem lidera jest zatem: planowanie, co zamierza osiągnąć wraz z zespołem w wyznaczonym czasie; regularne mierzenie, co już zostało zrealizowane; porównywanie uzyskanych wyników z tymi zaplanowanymi oraz podejmowanie działań na podstawie rezultatów analiz.

Mimo wszystko warto odpowiedzieć sobie na pytanie, jak produktywny może być pracownik, gdy nie znajduje się pod stałym nadzorem przełożonego. Postanowiła to zbadać m.in. australijska platforma społecznościowa Airtasker (dane za marzec 2020 r.). Przeprowadziła ona ankietę wśród 1004 amerykańskich pracowników zatrudnionych w pełnym wymiarze godzin, z których 505 wykonywało służbowe obowiązki zdalnie. Okazało się, że ci ostatni są w rzeczywistości bardziej produktywni niż ich koledzy z biura. Badanie wykazało, że: pracownicy zdalni pracują o 1,4 dnia więcej w miesiącu niż biurowi, co daje prawie 17 dodatkowych dni w roku. Ponadto osoby pracujące w domu robią średnio dłuższe przerwy niż dojeżdżające do siedziby firmy (odpowiednio 22 minuty i 18 minut), ale dziennie pracują o 10 minut dłużej.

Ucz się i wyciągaj wnioski, a unikniesz kryzysu w przyszłości

Oczywiście taka nauka może być wynikiem własnych doświadczeń. Jednak mimo wszystko najlepiej uczyć się na porażkach i sukcesach innych – z poziomu obserwatora. A jak już podglądać, to tych najlepszych. Zacznijmy od jednego z amerykańskich gigantów technologicznych – Google’a. Firma już pod koniec lutego poprosiła zatrudnionych z Europy, Afryki, Bliskiego Wschodu i USA, aby pracowali z domu od 12 marca do odwołania. Zapowiedziała również, że zrekompensuje pracownikom wszystkie godziny, które przepracowaliby bez zakłóceń związanych z koronawirusem. Google planuje również stworzenie funduszu, dzięki któremu będzie w stanie zapewnić wypłatę świadczeń chorobowych wszystkim pracownikom, którzy obecnie nie mają ubezpieczenia, a chorują na COVID‑19.

Twitter zrezygnował z początkowej zachęty do pracy zdalnej i postawił na obowiązkową pracę z domu. Obiecał również, że tym, którzy nie są w stanie wykonywać swoich obowiązków w takim trybie, zapłaci jak za normalne godziny pracy. Firma zapewniła ponadto zatrudnionym rodzicom zwrot kosztów związanych z opieką nad potomstwem, a także kosztów organizacji domowego biura.

Praca z domu? Tylko dzięki technologii

Obecnie w sieci (dane za marzec 2020 r.) o pracy zdalnej mówi się aż o 2739% więcej niż jeszcze miesiąc temu – wynika z analizy przeprowadzonej przez firmę technologiczną SentiOne. Wiele z poruszanych wątków dotyczy narzędzi, które umożliwią zatrudnionym pracę z domu. A tych jest całkiem sporo – zaczynając od technologii umożliwiających bezpieczny dostęp do danych, przez narzędzia do zarządzania pracą, po różnego rodzaju komunikatory. Trzeba jednak zaznaczyć, że technologia nie jest panaceum na sytuację związaną z koronawirusem, a czynnikiem umożliwiającym zachowanie płynności pracy. Warto z tego potencjału skorzystać.

Chmura obliczeniowa

Przetwarzanie danych w chmurze przede wszystkim zwiększa bezpieczeństwo i zapewnia użytkownikom dostęp do zdalnego, wirtualnego środowiska pracy. Zatrudnieni mogą się do niej logować z dowolnego miejsca, na dowolnym urządzeniu i wymieniać się niezbędnymi plikami.

Wirtualne narzędzia do współpracy i komunikacji

Dziś, jeśli chodzi o komunikację z pracownikami, dominują wideokonferencje. Spotkania, które odbywały się do tej pory w salkach konferencyjnych, teraz mają miejsce w wirtualnych pokojach. Tym bardziej że gros komunikatorów umożliwia połączenia z wieloma użytkownikami naraz. Ponadto w ostatnim czasie platformy takie jak Skype czy Zoom udostępniły internautom możliwość korzystania z nich z poziomu przeglądarki internetowej.

Wirtualne tablice

W pracy zdalnej równie przydatne okazują się narzędzia ułatwiające zarządzanie projektami. Można korzystać z nich samodzielnie albo zespołowo – wówczas każdy użytkownik takiego programu ma wgląd w to, jak przebiega praca współpracowników i kiedy może się spodziewać finalnej wersji danego projektu. Co istotne, każde działanie i zmiana są zapisywane. Gdy ktoś nie był zatem od początku wdrożony w dany projekt, może bez zbędnych pytań przejrzeć historię wirtualnej tablicy i być na bieżąco. Warto tu wymienić takie rozwiązania, jak: Microsoft Planner, Evernote czy Trello.

W ciągu trzydziestu lat, gdy technologia posunie się do przodu jeszcze bardziej niż dziś, ludzie, spoglądając wstecz, będą się zastanawiać, dlaczego biurowce jako miejsca pracy w ogóle kiedykolwiek istniały.

– Richard Branson, założyciel Virgin Group (wypowiedź z marca 2013 r.)

Obieg dokumentów

W każdej firmie kluczowy jest obieg dokumentów. Chodzi przede wszystkim o to, aby pracownicy w bezpieczny sposób mogli wymieniać się dokumentami zawierającymi wrażliwe informacje. Do najbardziej popularnych wirtualnych dysków należy ten dostarczany przez Google’a – w wersji podstawowej z ograniczoną ilością miejsca i rozszerzonej, gdzie wybieramy interesujący nas wariant. Oczywiście jest to standard, który zastosowano również w innych tego typu narzędziach, na przykład w Dropboksie. Tu wersja podstawowa zapewnia zespołom 5 TB miejsca na dysku i proste narzędzia do udostępniania dokumentów i współpracy. Warto przyjrzeć się też innym rozwiązaniom dostępnym na rynku i wybrać to, które będzie najlepiej dopasowane do naszych potrzeb.

Cyfrowy podpis

Sytuacja związana z koronawirusem wymusiła na nas ograniczenie kontaktów z innymi ludźmi do niezbędnego minimum. W związku z tym pojawił się problem związany z finalizowaniem wielu działań wymagających odręcznego podpisu np. właściciela firmy. Również tutaj przychodzą z pomocą rozwiązania technologiczne, takie jak profil zaufany albo zdalny podpis kwalifikowany. Takim elektronicznym podpisem można sygnować m.in. umowy, dokumenty księgowe czy prawne. Kwalifikowane podpisy elektroniczne dostarcza np. spółka technologiczna Asseco Data Systems.

Od pagerów do wideokonferencji

Jeszcze nie tak dawno temu praca zdalna pozostawała jedynie w sferze marzeń, a z tymi, którzy nie pracowali w biurze, lecz w tzw. terenie, można było się skontaktować jedynie przez pager, a później dzięki telefonom komórkowym. Dziś technologia daje nam możliwość wykonywania tej samej pracy w dowolnym miejscu na Ziemi, a konkretnie tam, gdzie dociera internet. Jednym z najbardziej pomocnych narzędzi zapewniających płynność pracy zdalnej są wspomniane już w tym artykule wideokonferencje. Technologia ta rozwinęła się tak szybko, że wiele firm zrezygnowało nawet z tradycyjnych biur, eliminując wysokie koszty ich utrzymania. Tym samym zapewniły pracownikom swobodę tworzenia własnych harmonogramów i pracy z dowolnego miejsca. Oczywiście ten kij ma dwa końce. Jak wynika z badania Buffera, 75% pracowników wykonujących swoje obowiązki poza biurem stwierdziło, że ich firmy nie pokrywają kosztów internetu, a 71% zaznaczyło, że pracodawcy nie płacą za przestrzenie coworkingowe dla swoich zdalnych pracowników.

Jednak, jak czytamy na portalu Fast Company, oprogramowanie do pracy zdalnej, obejmujące narzędzia pracy mobilnej i konferencje w wirtualnej rzeczywistości, staną się preferowaną formą komunikacji – teraz i w przyszłości. Prawdopodobnie także sztuczna inteligencja odegra ważną rolę w zarządzaniu zdalnym personelem. Firmy, które będą próbowały wrócić do tradycyjnego modelu pracy, nie będą miały łatwego zadania. Na dłuższą metę walka ze zmianami może przynieść im więcej szkody niż pożytku. Jak wskazują dane Buffera, aż 99% osób, które mają obecnie możliwość pracy zdalnej, chciałoby pracować w ten sposób – przynajmniej przez część czasu – do końca swojej kariery zawodowej. Co ciekawe, z analiz firmy badawczej Global Workplace Analytics wynika, że 37% zatrudnionych zdecydowałoby się na obniżkę wynagrodzenia o 10%, jeśli miałoby możliwość pracy poza biurem.

Zamiast więc opierać się zmianom, które mocno zakorzeniły się na obecnym rynku pracy, firmy powinny już teraz podjąć działania w kierunku standaryzacji pracy zdalnej – ulepszając zasady, a nawet tworząc odpowiednie wskaźniki efektywności (KPI), tak aby zatrudnieni byli świadomi oczekiwań ze strony organizacji.

Przeczytaj pozostałe artykuły raportu »

Zwinność w każdych warunkach. Jak dziś skalować zespoły IT? 

Skalowanie działów IT to obecnie olbrzymie wyzwanie. Firmy są zmuszone radzić sobie z ogromną presją czasu, zmieniającymi się potrzebami biznesowymi i technologią. Firmy, które nie mogą czekać na lepsze czasy, mogą skorzystać z leasingu zwinnych zespołów.

Jak zapewnić efektywną i bezpieczną pracę zdalną? 

Przemysław Sagalski PL

Pojawienie się koronawirusa wymusiło na pracodawcach i pracownikach nagłą zmianę modelu pracy z biurowej na zdalną. Wraz z modelem zmieniał się także sposób komunikacji, gwałtownie wzrosła potrzeba wyposażenia pracowników w odpowiedni sprzęt, a także zapewnienia dostępu do danych i ich bezpieczeństwa.

Wirtualne pulpity otwierają drzwi do pracy zdalnej 

Zalety pracy poza biurem dostrzega coraz więcej firm. Wśród nich znalazł się także nasz klient, który zdecydował się na umożliwienie pracownikom pracy zdalnej.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Multimedia
Jak Polska przegoniła Szwajcarię? Sukces, o którym trzeba mówić!

Według MFW, Polska w tym roku awansuje na 20. miejsce wśród największych gospodarek świata, zastępują Szwajcarię na ostatnim miejscu tego prestiżowego rankingu. To wydarzenie ma charakter symboliczny i jest efektem transformacji gospodarczej Polski oraz dynamicznego rozwoju w ostatnich latach. Genezę tego sukcesu analizuje dr Marcin Piątkowski, w niezwykły sposób opowiadając o „polskim cudzie gospodarczym”.

GenAI w marketingu: od eksperymentów do strategii

Dyrektorzy marketingu na całym świecie redefiniują swoją rolę dzięki GenAI – od automatyzacji po wzrost przychodów. Najnowsze badanie BCG pokazuje, że 83% CMO z optymizmem patrzy na generatywną sztuczną inteligencję, a 71% planuje wielomilionowe inwestycje w jej rozwój. GenAI nie tylko zmienia sposób tworzenia treści i personalizacji ofert, ale także staje się fundamentem agentowych rozwiązań obsługujących klientów w czasie rzeczywistym. W artykule analizujemy, jak GenAI ewoluuje z narzędzia eksperymentalnego do kluczowego komponentu strategii marketingowej – i co to oznacza dla przyszłości tej funkcji w firmie.

Dyskryminacja ze względu na wiek Zdemaskuj ukryty ageizm w twojej organizacji
Jak liderzy mogą identyfikować uprzedzenia wpływające na pracowników oraz klientów? Oto pięcioczęściowy model audytu ageizmu, zawierający praktyczne pytania, które zainicjują kluczowe rozmowy i pomogą wprowadzić zmianę w organizacji. Wiele firm wciąż nie wykorzystuje potencjału rosnącej „gospodarki długowieczności”, czyli wartości ekonomicznej, jaką tworzą osoby po 50. roku życia jako konsumenci i pracownicy. Biznes często pomija tę […]
Ilustracja przedstawiająca lidera biznesowego analizującego mapę scenariuszy na ekranie dotykowym — symboliczna reprezentacja podejścia opartego na myśleniu strategicznym w warunkach radykalnej niepewności. Planowanie scenariuszy w obliczu radykalnej niepewności

W czasach głębokiego chaosu liderzy muszą przeciwdziałać paraliżowi decyzyjnemu — poprzez świadome i szerokie tworzenie mapy możliwych scenariuszy.

„Jaki jest najlepszy scenariusz, który możesz logicznie opisać?” — to pytanie słyszę regularnie jako badacz i doradca, który od ponad trzech dekad analizuje przyszłość u zbiegu technologii, społeczeństwa i gospodarki politycznej. Moja odpowiedź zawsze brzmi tak samo: nie istnieje coś takiego jak „najlepszy scenariusz”. Ani „najgorszy”. Przyszłość kształtowana przez ludzi to zawsze mieszanka niezrozumianych i niewyobrażalnych zagrożeń i szans.

Czym więc różnią się od siebie kolejne epoki? Zakresem i intensywnością niepewności, z jaką mierzą się decydenci — próbując wzmacniać pozytywne skutki zmian, a minimalizować ich negatywne konsekwencje.

To ważna obserwacja, bo politycy, prezesi, rynki finansowe i zwykli ludzie mają jedną wspólną cechę: nie znoszą radykalnej niepewności. Ona podważa sens ich działania i sprawia, że realizacja celów wydaje się niemożliwa.

Opór motorem postępu Pięć sposobów, w jakie liderzy mogą przekuć opór w postęp

Umiejętne reagowanie na opór lub sceptycyzm ze strony podwładnych to jedna z najważniejszych kompetencji, jakie może posiadać lider. Szczególnie w okresach zmian, takich jak powrót do biura po pandemii. Sprzeciw może dotyczyć poszczególnych decyzji lub całej polityki organizacyjnej oraz przybierać bardzo różne formy. Sięgają one od wyrażania wątpliwości i zadawania pytań, po otwarty opór, a nawet sabotaż.

zaufanie do AI Czy ufam, bo brzmi mądrze? Zaufanie poznawcze w interakcji człowiek–AI

Sztuczna inteligencja coraz częściej staje się naszym „domyślnym doradcą”. Pomaga nam w zakupach, decyzjach kadrowych czy diagnostyce medycznej. W rzeczywistości przeładowanej danymi i informacyjnym szumem AI filtruje, analizuje i podsuwa decyzje. Dla użytkownika to wygoda. Dla organizacji – potencjalna pułapka.

Pojawia się bowiem zasadnicze pytanie: kiedy i dlaczego ufamy rekomendacjom AI? I czy nasze zaufanie jest efektem racjonalnego osądu, czy może jedynie złudzeniem poznawczym?

Współpraca księgowego i controllera Controller i księgowy – jak wspólnie „dopłynąć” do celu

Poznaliście mnie jako praktyka zakochanego niezmiennie w księgowości i controllingu. A jednak bywam też członkiem załogi, który… uczy się, jak nie wypaść za burtę podczas rodzinnych rejsów. Uwielbiam żeglowanie z bliskimi, ale nie ukrywam, że to nie tylko słońce, wiatr i szanty. Przede wszystkim to dla nas szkoła współpracy, zaufania i szybkiego reagowania na zmienne warunki. Na jachcie każdy ma swoją rolę, a sukces rejsu zależy od tego, czy potrafimy działać razem. I właśnie ta żeglarska perspektywa pozwala mi z dystansem, ale i z humorem spojrzeć na współczesne wyzwania w finansach – bo czy to na wodzie, czy w firmie, bez współpracy daleko nie popłyniemy.

BYOD_bring your own device BYOD wraca z nową siłą

Przez lata kojarzony z elastycznością i oszczędnościami, model Bring Your Own Device znów zyskuje na popularności – tym razem w realiach pracy zdalnej i hybrydowej. Jednak współczesne zagrożenia, zwłaszcza cybernetyczne, sprawiają, że BYOD staje się poważnym wyzwaniem strategicznym. Czy liderzy są gotowi na nowe ryzyka związane z prywatnymi urządzeniami w służbowym środowisku?

Kiedy zmiana stanowiska na równorzędne ma sens Kiedy zmiana stanowiska na równorzędne ma sens

Ugrzązłeś w miejscu zawodowo? Przeniesienie się na inne, ale równorzędne stanowisko w firmie wiąże się z pewnym ryzykiem, jednak może być właśnie tym, czego potrzebujesz.
Wydłużony w czasie proces awansów i słabszy rynek pracy sprawiły, że wiele osób czuje, jakby utkSama kilkukrotnie zmieniałam stanowisko na równorzędne, a zdarzyło się nawet, że przeszłam „niżej” pod względem władzy i odpowiedzialności, z kilku powodów.nęło w miejscu. Rozwiązaniem może być zmiana stanowiska na inne, ale wciąż w obrębie tej samej firmy. Taki ruch może pomóc się rozwijać, pozostać zaangażowanym i zacieśniać współpracę między różnymi działami.

Grafika promocyjna w czerwonej kolorystyce prezentująca książkę dr n. med. Anny Słowikowskiej pt. „Serce w dobrym stylu. Jak zatroszczyć się o swoje zdrowie”. Po lewej stronie znajduje się biały napis: „MIT SMRP poleca książkę dr Anny Słowikowskiej”. Po prawej stronie okładka książki z dużym sercem z wykresu EKG na tle, tytułem i nazwiskiem autorki. „Serce w dobrym stylu. Jak zatroszczyć się o swoje zdrowie” – recenzja

Niejeden lider biznesu przekonał się zbyt późno, że największe zagrożenie dla jego imperium czaiło się nie na rynku, lecz we własnej piersi. W salach posiedzeń zarządów rzadko dyskutuje się o stanie tętnic prezesa – a przecież mogą one zaważyć na losach firmy równie mocno, co wyniki finansowe. Od lat korporacyjna kultura hołubi samopoświęcenie i żelazną wytrzymałość, przymykając oko na tlący się pod garniturem kryzys zdrowotny. Paradoksalnie ci sami menedżerowie, którzy szczycą się troską o swoje zespoły i deklarują dbałość o work-life balance, często ignorują własne symptomy i potrzeby ciała. Serce w dobrym stylu, książka dr n. med. Anny Słowikowskiej i Tomasza Słowikowskiego, stawia prowokacyjne pytanie: czy potrafisz zarządzać swoim zdrowiem równie świadomie, jak zarządzasz firmą? Autorzy nie mają wątpliwości, że zdrowie – a zwłaszcza serce – lidera to nie fanaberia, lecz strategiczny priorytet każdego człowieka sukcesu i każdej organizacji.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!