Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Komunikacja
Magazyn (Nr 1, czerwiec 2019)

Rewolucja cyfrowa nie ominie nikogo

1 czerwca 2019 8 min czytania
Jakub Boruc
Rewolucja cyfrowa nie ominie nikogo

Dostarczająca rozwiązań IT firma Billennium odeszła od myślenia o „produktach” na rzecz kreowania rozwiązań modułowych. O to, co wpłynęło na taką decyzję, pytamy Bartosza Łopińskiego, prezesa i założyciela Billennium.

Jakie trendy dostrzega pan na rynku IT, jeżeli chodzi o sposób działania firm i rozwój nowych technologii?

Świat IT jest fascynujący dlatego, że technologie i dominujące rozwiązania zmieniają się szybciej niż w jakiejkolwiek innej branży. I to jest piękne. Obecnie rosnącym zainteresowaniem cieszy się robotyka, nie słabnie również zainteresowanie sztuczną inteligencją. Oprócz samej technologii istotne są również trendy w jej wykorzystywaniu. W Billennium – i w ogóle na rynku IT – coraz częściej stawiamy na rozwiązania partnerskie. Bardziej efektywne jest korzystanie z istniejących już technologii naszych partnerów niż tworzenie wszystkiego od zera.

Niedawno firma Billennium zmieniła swój sposób działania. Skąd decyzja o zmianie modelu biznesowego i jaka jest nowa propozycja wartości?

Zależy nam na tym, żeby dostarczać klientom dokładnie to, czego potrzebują. Najważniejsze jest, aby problemy, z którymi mierzy się klient z danej branży, zostały realnie rozwiązane. Jednocześnie jednak musimy uwzględniać jego indywidualne potrzeby. Dlatego też często trudno mówić o „produktach”, ponieważ nie ma dwóch klientów z takimi samymi problemami. Nasze rozwiązania powstają z modułów – częściowo naszych, częściowo pochodzących od różnych partnerów. Dzięki temu możemy skupić się na oferowaniu klientom optymalnych odpowiedzi na ich problemy, a nie na „wynajdywaniu koła na nowo”. Dzięki modułowości możemy dostosować ofertę do konkretnych potrzeb.

W Billennium wierzymy, że innowacja jest procesem, dlatego nie boimy się szukać nowych pomysłów. Przez dłuższy czas opieraliśmy się głównie na kompetencjach naszych specjalistów. Jednak taki model biznesowy jest trudno skalowalny – w przypadku outsourcingu zysk jest wprost proporcjonalny do liczby specjalistów, którzy pracują dla klienta. Dlatego też kładziemy coraz większy nacisk na tworzenie własnych rozwiązań. Są one znacznie łatwiej skalowalne – jedno rozwiązanie może służyć wielu klientom. Jednocześnie, myśląc nad konkretnym rozwiązaniem, bierzemy przede wszystkim pod uwagę, czy przynosi ono wartość. Klient powinien dzięki niemu oszczędzać pieniądze, zwiększać sprzedaż czy lepiej dostosowywać się do regulacji. Z drugiej strony zastanawiamy się, czy przynosi korzyści nam – a więc czy projekt jest ciekawy dla deweloperów albo czy poszerza naszą wiedzę na dany temat.

Kładziemy również nacisk na sposób pracy nad rozwiązaniami – preferujemy metodę modern agile. Jej podstawową wartością jest samoorganizujący się zespół, a zatem taki, w którym są wszystkie potrzebne role, aby mogli oni podejmować wszystkie decyzje bez konieczności angażowania innych osób. Poza płaską, agile’ową strukturą zespołu realizacyjnego budujemy również wydzielony zespół kierowników projektów, który stoi na straży realizacji umowy z klientem. CPO nie zajmuje się już koordynowaniem całej realizacji, a odpowiada za kreowanie produktu czy tworzenie „road mapy”, zanim produkt trafi do kierowników projektów i do realizacji. 

Jak osiągacie państwo wysoki poziom innowacyjności w zespole?

Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie jej mierzyć w żaden konkretny sposób. Wiemy jednak, że aby być innowacyjnym, trzeba mieć odwagę podejmować ryzyko i wyciągać wnioski z podejmowanych prób. Ponieważ to właśnie wtedy, gdy ludzie nie boją się ponoszenia porażek, mogą tworzyć nowatorskie rozwiązania. Rolą menedżerów każdego szczebla, a tak naprawdę rolą całego zespołu, jest tworzenie bezpiecznego miejsca, w którym każdy znajdzie ujście dla swojej kreatywności, ale też w którym każdy może podejmować ryzyko. Wierzę, że nasza innowacyjność wynika również ze sposobu organizacji pracy. Nasi specjaliści poza zapewnianiem bezpieczeństwa muszą mieć czas, aby regularnie zastanawiać się, jak przeformułować sposób pracy, jak czynić ją coraz bardziej efektywną. Muszą znać kontekst biznesowy każdego rozwiązania, które tworzą. Nie może być tak, że wiedzą tylko, co ma być zrobione – zawsze powinni umieć odpowiedzieć na pytanie „dlaczego?”. Muszą mieć czas na planowanie i regularne podsumowania – dlatego też codziennie spotykają się w swoich zespołach na DSM, czyli Daily Standing Meeting. Na stojąco, aby spotkanie rzeczywiście było krótkie, ale aby jednak każdy miał szansę zwięźle powiedzieć, co zrobił, co ma zaplanowane, czy ma jakieś trudności. Na koniec każdego tygodnia odbywa się „sprint planning” – spotkanie, na którym planuje się kolejny tydzień, oraz „retrospekcja”, podczas której rozmawiamy o tym, co zostało zrealizowane, co komu przeszkadza, co można zrobić lepiej. Dzielimy się też tym, co działa dobrze, aby inni mogli czerpać korzyści z naszych doświadczeń. Tym sposobem z każdego takiego spotkania wychodzimy z większą wiedzą.

Wszystkie te elementy służą stałemu poprawianiu poziomu innowacyjności. Dodatkowym elementem, choć nie mniej ważnym, jest konkurs dla pracowników Kowadła, na którym osoby najbardziej wyróżniające się w firmie – również w zakresie kreatywności – otrzymują nagrody.

Z jakimi wyzwaniami muszą się mierzyć polskie firmy oferujące rozwiązania IT?

Rynek IT jest tak naprawdę globalny. Dlatego też z podobnymi wyzwaniami my mierzymy się i w Polsce, i w naszych oddziałach w Indiach i Malezji, a wszystkie firmy mierzą się na całym świecie. Jednym z głównych problemów jest niedostateczna liczba dostępnych specjalistów. Kiedyś Polska się pod tym względem pozytywnie się w wyróżniała – mieliśmy wielu doskonale wykształconych inżynierów i nie aż tak wiele firm o nich konkurujących. Oczywiście, nie była to studnia bez dna. W Billennium próbujemy sobie radzić z tym problemem na wiele sposobów. Stawiamy na to, żeby być coraz bardziej rozpoznawalną marką – choćby w ten sposób, że tworzymy coraz więcej rozwiązań będących naszą własnością intelektualną. Staramy się tworzyć możliwie najlepsze warunki pracy. Dbamy o to, żeby atmosfera sprzyjała nie tylko wydajności, lecz także niezbędnemu do jej osiągania dobremu samopoczuciu. Ponadto świadomie budujemy kulturę organizacyjną opartą na wartościach. Posiadamy Billennium Inspiration Team, czyli zespół osób chętnych do tego, aby dzielić się swoją wiedzą, uczestniczyć w wydarzeniach branżowych oraz doskonalić siebie i innych poprzez udział w licznych wystąpieniach publicznych. Jesteśmy członkiem Akademii Reskillingu, w ramach której będziemy przygotowywać specjalistów innych zawodów do rozpoczęcia pracy w IT. Ale skupiamy się również na kwestiach bardziej przyziemnych – tworzymy biura, które są ciekawe architektonicznie, dobrze zorganizowane i świetnie wyposażone.

Polskie firmy powoli nadrabiają zaległości w cyfryzacji – w 2017 roku, według raportu Deloitte, wydatki na cyfryzację osiągnęły 50 mln zł. Z drugiej strony to wciąż zaledwie 2–3% PKB – relatywnie mniej niż w Czechach, Niemczech i na Węgrzech. Z czego wynika niechęć polskich firm do cyfryzacji i jakie są warunki udanego wdrożenia nowoczesnych narzędzi IT?

Każda z rewolucji przemysłowych przyniosła wynalazki, które zmieniły biznes, łącznie z ostatnią, która przyniosła nam internet, czy miniaturyzację. Teraz wchodzimy w erę nanotechnologii czy sztucznej inteligencji. Wymaga to po raz kolejny świeżego spojrzenia na biznes, ponieważ rewolucja ta dotyka wszystkich branż. I jest to trend nie tylko polski, a światowy, że wydatki na cyfryzację rosną. Oczywiście, ma na nie wpływ sytuacja gospodarczo‑polityczna, zwłaszcza że często największe projekty technologiczne są związane z instytucjami Skarbu Państwa. Dlatego też wszelkie większe zmiany polityczne mają wpływ na wydatki na cyfryzację. Ale nie ma już odwrotu – każda firma, każdy urząd i w ogóle każda organizacja musi stać się bardziej technologiczna, zwyczajnie nie ma innej drogi. Ostatecznie wydaje mi się, że fakt, że Polska w porównaniu z innymi krajami jest mniej rozwinięta cyfrowo, to tylko tymczasowa sytuacja. Widać, że ilościowo wydatki na cyfryzację rosną, ale można również dostrzec, że rosną one proporcjonalnie szybciej niż w innych krajach.

Rozmawiał: Jakub Boruc

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Jak przewidywać ryzyko, zanim się zmaterializuje?
Światowe kryzysy z ostatnich dwóch dekad nauczyły nas, że ryzyko rzadko pozostaje ograniczone do jednego sektora czy rynku. W rzeczywistości rozprzestrzenia się ono jak fala – przez łańcuchy dostaw, modele biznesowe i decyzje konsumenckie. Dla menedżerów oznacza to jedno: aby trafnie przewidywać ryzyko, muszą patrzeć dalej i szerzej niż tylko na bezpośrednie zagrożenia. Zarządzanie ryzykiem […]
Strategia w świecie niepewności: jak stałość może być kotwicą wyborów

W czasach dynamicznych zmian, zakłóceń geopolitycznych i rewolucji technologicznych liderzy organizacji stoją przed trudnym zadaniem: jak projektować strategie, które nie tylko odpowiadają na bieżące wyzwania, ale także zachowują aktualność w obliczu nieprzewidywalnej przyszłości. Zamiast opierać się wyłącznie na prognozach i analizie trendów, warto zadać fundamentalne pytanie: co się nie zmienia?

Multimedia
Czego firmę może nauczyć dobrze zgrana orkiestra

Obejrzyj koncert, który pokazuje, że doskonałym przykładem do naśladowania dla firmy i jej menedżerów może być zgrana orkiestra, w której muzycy potrafią tak harmonijnie współpracować, jakby tworzyli jeden organizm. Dzięki temu w sposób powtarzalny osiągają stawiane przed nimi cele, jakimi są perfekcyjne wykonania, nagradzane aplauzem ze strony publiczności. Postępując w podobny sposób, działające na niestabilnych rynkach firmy mogą osiągnąć poziom sprawności organizacyjnej, która pozwoli zarówno na nadążanie za zmieniającymi się oczekiwaniami klientów, jak i na efektywne gospodarowanie zasobami.

Jak skutecznie współpracować z osobą, która za tobą nie przepada

Czy zdarzyło ci się kiedyś z niechęcią myśleć o spotkaniu z kolegą z pracy, którego zachowanie sprawia, że każda rozmowa przypomina stąpanie po cienkim lodzie? Gdy ktoś w miejscu pracy wydaje się żywić wobec ciebie niechęć, napięcie może być wyczuwalne i wpływać nie tylko na twoją produktywność, ale także na morale całego zespołu.

Zamiast pozwalać, by uraza kształtowała wasze relacje, istnieją sposoby, by przekształcić tę trudną sytuację w okazję do rozwoju zawodowego. Skuteczne radzenie sobie z takim wyzwaniem wymaga wglądu, taktu i gotowości do analizy nie tylko własnego zachowania, lecz także przyczyn leżących u podstaw konfliktu.

Załamanie ruchu kontenerowego pomiędzy USA a Chinami ma wpływ również na Polskę. Ruch kontenerowy pomiędzy Chinami i USA się załamuje. Co to oznacza dla polskich przedsiębiorców?

Logistyka bywa traktowana przez przedsiębiorstwa po macoszemu. Tymczasem jest to sektor o wysokiej wrażliwości na niepewność gospodarczą. W obliczu potencjalnego kryzysu gospodarczego wiele się mówi o zapaści handlu pomiędzy dwoma największymi gospodarkami świata: USA i Chinami. Te konflikty są niczym klin wbity w globalny łańcuch dostaw. W tym dotąd spójnym ekosystemie osłabienie dowolnego ogniwa może nieść ze sobą poważne konsekwencje dla każdego podmiotu gospodarczego. Pierwszym wskaźnikiem, który je ukazuje jeszcze przed pojawieniem się oficjalnych statystyk handlowych, jest ruch kontenerowy pomiędzy Chinami a USA we frachcie morskim. Według obecnych odczytów zmalał on aż o jedną trzecią w porównaniu z zeszłym rokiem.

Wprowadzenie przez Donalda Trumpa dodatkowych ceł na wiele krajów na początku kwietnia 2025 r. spowodowało brutalne turbulencje w większości światowych gospodarek. Chociaż ostatecznie sytuacja nieco się załagodziła, jej echa nie ucichły. Tąpniecie na światowych giełdach zaprezentowało, jak silne zależności panują między krajami. Często nawet jeśli dany produkt jest wytwarzany w danym kraju, jego elementy składowe lub surowce wymagają importu. Prym w tej dziedzinie wiodą Chiny, które są największym eksporterem świata oraz drugim największym eksporterem do USA. W 2024 r. chińskie produkty o łącznej wartości 439 mld dolarów stanowiły aż 14% ogółu amerykańskiego importu. Zaognienie sporu handlowego USA z Chinami, podczas którego wzajemne cła wzrosły do poziomu aż 145% wartości produktów, odmieniły te realia na bardzo długi czas, biorąc pod uwagę wysoką bezwładność, której podlega branża logistyczna.

Kiedy technologia zawodzi – frustracja lidera wobec porażki cyfrowej transformacji Kiedy technologia nie zwiększa sprzedaży – 5 powodów porażek transformacji cyfrowej

Cyfrowe narzędzia mają ogromny potencjał, ale ich skuteczność zależy od kontekstu, w jakim są wdrażane. Zamiast realnego wzrostu, który te narzędzia miały zapewnić, firmy często mierzą się z chaosem operacyjnym, rosnącymi kosztami i brakiem spójności działań. Problem nie leży w samej technologii, lecz w braku strategii, nieczytelnych celach oraz zbyt słabym powiązaniu innowacji z potrzebami klienta i organizacji.
Choć inwestycje w technologię rosną z roku na rok, wiele organizacji nie odnotowuje oczekiwanych efektów. Zamiast usprawnienia procesów i poprawy wyników sprzedaży pojawia się frustracja, nadmiar narzędzi i spadek efektywności zespołów. Transformacja cyfrowa bywa wdrażana fragmentarycznie, bez jasno określonych celów i spójnej architektury danych. Zamiast służyć rozwojowi, staje się źródłem wewnętrznego chaosu.

Pędzący pociąg rewolucji sztucznej inteligencji. Adopcja AI w Polsce

Adopcja AI w Polsce nabiera rekordowego tempa, co potwierdza raport „Unlocking Poland’s AI Potential 2025” wykonany na zlecenie AWS. Analizujemy przyspieszony rozwój sztucznej inteligencji w kraju, identyfikując kluczowy potencjał wzrostu, ale także wyzwania (kompetencje, regulacje) i niezbędne strategie na przyszłość.

Polska stoi u progu nowej ery gospodarczej, w której sztuczna inteligencja (AI) przestaje być technologiczną ciekawostką, a staje się kluczowym motorem wzrostu i konkurencyjności. Premierowe dane z raportu „Unlocking Poland’s AI Potential 2025″ malują obraz kraju, który choć startuje z nieco niższego pułapu adopcji AI (34% firm vs. 42% średniej europejskiej), nadrabia dystans w tempie niespotykanym na kontynencie. Ten dynamiczny rozwój stwarza wyjątkową szansę, ale jednocześnie rodzi pytania o strategiczne podejście do zarządzania tą transformacją.

Polska w cieniu wojny handlowej

Nowy globalny kontekst geopolityczny i gospodarczy

Eskalacja wojny handlowej między USA a Chinami na początku 2025 r. wstrząsnęła fundamentami globalnej wymiany handlowej. Waszyngton nałożył zaporowe cła na setki chińskich produktów (a nawet objął dodatkowymi taryfami wybrane towary z Unii Europejskiej), na co Pekin odpowiedział odwetowymi cłami oraz ograniczeniem eksportu strategicznych surowców. W efekcie światowy handel wyhamowuje – według analiz Allianz Trade globalny wzrost PKB może spaść do zaledwie 1,9% w skali roku, najniższego poziomu od czasów kryzysu 2008​, a wolumen handlu towarowego wpadnie w recesję (-0,5%). Europa również odczuwa wstrząsy: spada eksport, rośnie niepewność, a prognozy wzrostu dla strefy euro na 2025 zredukowano do zaledwie 0,8%​. Europejski Bank Centralny ostrzega, że szoki celne mogą bardziej zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu niż podbić inflację – co oznacza, że kontynuacja wojny celnej niesie ryzyko stagnacji zamiast ożywienia.

Polska, jako średniej wielkości otwarta gospodarka silnie powiązana z UE, odczuwa skutki tego konfliktu głównie pośrednio. Nasz bezpośredni eksport do Chin stanowi wciąż marginalny ułamek (ok. 3,6 mld euro w 2024 r., głównie żywność, miedź, drewno czy części motoryzacyjne​), podczas gdy import z Chin osiągnął niemal 50 mld euro i obejmuje wszystko od elektroniki i AGD po maszyny przemysłowe. Taka asymetria oznacza, że polskie firmy bardziej narażone są na pośrednie skutki – osłabienie popytu na kluczowych rynkach eksportowych i zaburzenia łańcuchów dostaw – niż na bezpośrednią utratę rynku chińskiego. Jeśli gospodarka Europy Zachodniej spowolni, automatycznie ucierpi polski eksport komponentów dla niemieckiego przemysłu. Według szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego, pełnoskalowa wojna celna USA–UE mogłaby obniżyć dynamikę polskiego PKB o ok. 0,4 punktu procentowego​ – spowalniając wzrost, choć niekoniecznie wywołując recesję. To istotna strata, biorąc pod uwagę że nasza gospodarka rozwija się obecnie w tempie kilku procent rocznie. Czy polski biznes może zatem pozwolić sobie na luksus ignorowania konfliktu dwóch światowych supermocarstw?

Patrząc strategicznie na tę sytuację, analizujemy kluczowe ryzyka i szanse wynikające z wojny handlowej USA–Chiny dla trzech sektorów o znaczeniu krytycznym: przemysłu, branży ICT oraz przemysłu obronnego.

Jak czas rekrutacji wpływa na jej efekty? Proces rekrutacji najlepszą wizytówką firmy

Czas to pieniądz – ale to ludzie generują wartość firmy. W realiach intensywnej konkurencji i nieustannej walki o przewagę rynkową szybkość działania stała się podstawową walutą w świecie biznesu. Jednak fundamentem każdej organizacji pozostają nie wskaźniki, lecz talenty – zaangażowani, pomysłowi pracownicy, których potencjał napędza innowacje i rozwój. Czy zatem skrócenie procesu rekrutacyjnego powinno odbywać się kosztem jakości dopasowania kandydatów? A może możliwe jest połączenie efektywności z trafnością wyboru?

Rekrutacja to dialog, a nie jednostronna selekcja – równie uważnie jak firma ocenia aplikujących, tak kandydaci przyglądają się potencjalnemu pracodawcy. To właśnie pierwsze wrażenie – często jeszcze przed rozmową kwalifikacyjną – może przesądzić o ich decyzji. Dlatego skuteczny employer branding zaczyna się wcześniej, niż mogłoby się wydawać: od przemyślanego, przejrzystego i sprawnego procesu rekrutacyjnego. Jak pokazuje raport „Rekrutacyjne KPI 2025” sama szybkość działania znacząco wpływa na postrzeganie marki pracodawcy. Krótszy czas rekrutacji może zatem stać się kartą przetargową w walce o najlepszych ludzi.

Multimedia
Czy ludzie przestaną być potrzebni? Wpływ AI na rynek pracy

Czy sztuczna inteligencja (AI) zrewolucjonizuje rynek pracy, prowadząc do masowego bezrobocia, czy też przyniesie nowe możliwości i przekształci istniejące zawody?  W najnowszym podcaście z serii „Limity AI” Iwo Zmyślony analizuje wpływ AI na rynek pracy, opierając się na danych i analizach ekonomicznych. Gościem specjalnym jest Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, jak AI może zmienić charakter pracy i jakie wyzwania oraz szanse wiążą się z tą technologią.</strong>

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!