Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Premium
Transformacja organizacyjna
Magazyn (Nr 10, sierpień - wrzesień 2021)

Ratunku, kupili nas Polacy

1 sierpnia 2021 15 min czytania
Zdjęcie Lidia Zakrzewska - Redaktor zarządzająca "ICAN Management Review".
Lidia Zakrzewska
Zdjęcie Marta Szczerbakowicz - HR Manager w firmie WillisTowers Watson
Marta Szczerbakowicz
Ratunku, kupili nas Polacy

Zakłady Rehagym w Bawarii przejmuje STK, polska firma, która wcześniej była ich podwykonawcą. Nowy właściciel wprowadza swoje porządki, nie bacząc na opinie załogi, w efekcie doprowadzając do odejścia kluczowych pracowników i niezadowolenia lokalnej społeczności, która ceniła sobie firmę z wieloletnią tradycją. Jak odzyskać zaufanie pracowników i otoczenia?

Mariusz Jeske, 36‑letni syn białostockiego przedsiębiorcy, właściciela firmy STK, specjalizującej się w produkcji sprzętu rehabilitacyjnego, wszedł energicznym krokiem do portierni zakładów Rehagym, liczącego się w Niemczech wytwórcy aparatury rehabilitacyjnej i medycznej.

– Dzień dobry, Mariusz Jeske, jestem umówiony z prezesem, panem Otto Blockiem – poinformował słabym niemieckim portiera.

– Tak, tak. Prezes już zapowiedział pana wizytę. – Starszy chudy mężczyzna bacznie przyglądał się obcokrajowcowi. – Proszę wejść. – Otworzył drzwi do części administracyjnej. – Pan prezes czeka. Sekretariat jest na pierwszym piętrze na lewo od schodów – dodał.

Mariusz podziękował i ruszył we wskazanym kierunku, dyskretnie się rozglądając. Wszędzie było schludnie, czysto, wyraźnie też czuło się wieloletnią historię zakładów. Jedno ze zdjęć wiszących na ścianie pokazywało położenie kamienia węgielnego pod budynek fabryki w 1917 roku. Mariusz zatrzymał się na chwilę, poprawił krawat i marynarkę i wszedł do sekretariatu właściciela, a zarazem CEO firmy. Kobieta po pięćdziesiątce, jak zanotował w pamięci, podniosła głowę znad papierów i spojrzała wyczekująco na gościa.

– Mariusz Jeske – przedstawił się. – Jestem…

– Czekamy na pana. – Szeroko się uśmiechnęła. – Szef już zapowiedział, że przyjedzie pan do nas. – Podniosła się i podeszła do drzwi gabinetu prezesa. Zapukała i zaanonsowała: – Szefie, pan Jeske do pana.

Mariusz poznał Otto Blocka kilkanaście miesięcy wcześniej, kiedy uczestniczył w negocjacjach dotyczących zakupu niemieckich zakładów. Obie firmy współpracowały od kilkunastu lat. STK dostarczał Rehagym komponenty do wózków inwalidzkich, a Niemcy sprzedawali je pod własną marką na swoim rynku. Kiedy półtora roku temu, po śmiertelnym wypadku syna, Otto Block napomknął o zamiarze sprzedaży firmy, ojciec Mariusza, prezes STK, uznał, że zakłady Rehagym mogą być niezłą perspektywiczną inwestycją, dzięki której jego firma zrealizuje dwa cele – wejdzie na światowy rynek z produktami, które będą miały prestiżowy i liczący się globalnie certificate of origin, czyli świadectwo pochodzenia. Towary spod znaku Made in Germany są postrzegane jako te, które spełniają wysokie normy jakości, są nowoczesne i funkcjonalne. Stary Jeske miał dość przekonywania globalnego rynku, że sprzęt Made in Poland nie odstaje jakością, funkcjonalnością czy nowoczesną technologią od podobnego z Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. Korzystny stosunek jakości do ceny, wysoka wytrzymałość oraz niskie koszty eksploatacji, serwisowania czy części zamiennych były atutami, ale brak renomy, którą dojrzałe zachodnie firmy wypracowywały przez dziesięciolecia, sprawiał, że sprzedaż nie była w jego ocenie tak duża, jak mogłaby być. Poza tym zakup marki Rehagym mieścił się w strategii ekspansji zagranicznej. Plusem były również dobre relacje między właścicielami oraz fakt, że Otto Block doskonale znał fabryki w Polsce, dział badań i rozwoju, tutejsze standardy pracy i familijną, podobną do niemieckiej, atmosferę. Kiedy Jeske złożył ofertę Blockowi, ten nie zastanawiał się zbyt długo. Panowie usiedli do stołu, omówili warunki, cenę i etapy przejęcia. Ustalili też, że Mariusz przeprowadzi się do Bawarii, obejmie stanowisko dyrektora generalnego i pokieruje dalej zakładem. Samo przygotowanie transakcji, due diligence i proces przejęcia scedowali na podwładnych.

– Trema? – zapytał Block.

– Nie. – Mariusz błysnął zębami. – Już w czymś takim uczestniczyłem, kiedy kupowaliśmy udziały w angielskim zakładzie protez.

– No tak, pana ojciec prowadzi firmę z dużym rozmachem.

– Inaczej nie byłoby nas stać na pana firmę – z nieukrywaną satysfakcją stwierdził Mariusz.

Otto Block wciąż miał wątpliwości dotyczące sprzedaży Rehagym i pewność siebie młodego Polaka wyraźnie mu się nie spodobała. Zakłady były dla niego „całym życiem”. Wprowadził go do nich Hermann Baumann, jego wuj, brat matki. Block znał każdego pracownika i jego rodzinę. Orientował się, komu urodziło się dziecko, czyje dostało się na studia, kto chorował i na co. Kiedy było trzeba, wspomagał swoich pracowników radą, dofinansowywał naukę, sponsorował lokalne wydarzenia kulturalne. Firma mocno wrosła w lokalną społeczność. Ludzie byli dumni z renomy, jaką cieszyły się jej wyroby, dlatego informacja, że właścicielem Rehagym będzie ktoś inny, wzbudziła spore zaniepokojenie. Atmosfera stała się jeszcze bardziej napięta, kiedy pracownicy dowiedzieli się, że „kupił ich Polak”. Jeszcze wczoraj słyszał przez otwarte okno dyskusję swoich pracowników.

– Poczujemy na własnej skórze „polnische Ordnung”. – Hans Fischke, jeden z najstarszych pracowników, splunął na trawnik z wyrazem dezaprobaty

– Nie kracz. Stary nie jest głupi. Nie sprzedałby firmy, gdyby nie miał zaufania do Polaków – odezwał się Martin Grass. – Współpracują z nami od lat. Nie będzie źle – uspokajał bardziej siebie niż kolegę.

– Nie kracz. Stary nie jest głupi. Nie sprzedałby firmy, gdyby nie miał zaufania do Polaków – odezwał się Martin Grass. – Współpracują z nami od lat. Nie będzie źle – uspokajał bardziej siebie niż kolegę. Podobne rozmowy toczyły się wszędzie, w firmie i poza nią. Atmosfera była minorowa, choć Otto Block cały czas łagodził nastroje, tłumaczył swoją decyzję, zapewniał, że nowy prezes nada Rehagym impuls rozwojowy, wyrwie ją ze stagnacji, wprowadzi nowoczesne wzornictwo, materiały i technologie.

Niechęć załogi czuć było w powietrzu, kiedy Mariusz wszedł do stołówki. Zasępione, poorane zmarszczkami twarze, badawcze spojrzenia, ręce splecione na piersiach wyraźnie pokazywały, że jest tu intruzem.

– Moi drodzy, obiecałem, że dziś przedstawię wam nowego prezesa – zaczął stary właściciel. – To pan Mariusz Jeske. Przywitajmy go brawami. – Z pierwszych rzędów rozległy się słabe oklaski, dlatego Block kontynuował: – Pan Jeske od teraz zajmie moje stanowisko, choć zapewne będę mu służył radą. Jeszcze raz wam dziękuję za kilkadziesiąt lat wspólnej pracy. Mam nadzieję, że będziemy się od czasu do czasu widywać na wspólnych imprezach, które Rehagym co roku organizuje dla lokalnej społeczności. – Odchodzący prezes ukłonił się zespołowi i dokończył: – Teraz zostawiam was z nowym szefem.

– Dzień dobry. Przepraszam za ewentualne błędy, ale dopiero uczę się waszego języka – zaczął Mariusz. – Cieszę się, że przejmuję pałeczkę od pana Blocka, świetnego stratega i doświadczonego lidera. Mam nadzieję, że nie zawiodę waszego zaufania i razem wprowadzimy firmę w XXI wiek. Zmiany są oczywiście niezbędne, ale zanim podejmę ważne decyzje, najpierw muszę dobrze poznać procesy i oczywiście ludzi. Chcę wiedzieć, kto się czym zajmuje, jakie ma kompetencje, za co odpowiada – mówił. Jego niemiecki był chropawy, ale mimo to, mimo pomyłek składniowych i niepoprawnie użytych wyrazów, pracownicy z uznaniem przyjęli fakt, że się starał. – Jeżeli macie pytania, proszę, śmiało pytajcie – skończył.

Pytań nie było. Załoga wróciła do pracy.

Po miesiącu

– Przepraszam za warunki, ale jeszcze nie znalazłem nic godnego uwagi do wynajęcia. – Mariusz Jeske uścisnął dłoń Katarzyny – młodej kobiety, cenionej w macierzystych zakładach specjalistki od marketingu. – Są już TomekKazik.

Zostało 62% materiału do przeczytania

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Dołącz do subskrybentów MIT Sloan Management Review Polska Premium!

Kup subskrypcję
O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

dane syntetyczne Dane syntetyczne dają drugą szansę. Tak SAS pomaga firmom pokonać barierę braku danych

Brakuje Ci danych do rozwoju AI, testowania nowych rozwiązań lub podejmowania kluczowych decyzji biznesowych? Nie jesteś sam – dla wielu firm to największa bariera na drodze do postępu. Odkryj, jak dane syntetyczne, inteligentnie generowane informacje naśladujące rzeczywiste zbiory bez naruszania prywatności, otwierają nowe możliwości. Dowiedz się, jak firmy – od ochrony zagrożonych wielorybów po sektor finansowy – wykorzystują je do przełamywania ograniczeń, trenowania skuteczniejszych modeli AI i przyspieszania transformacji. Przeczytaj, dlaczego eksperci SAS prognozują, że dane syntetyczne wkrótce staną się standardem i jak Twoja organizacja może na tym skorzystać.

przywództwo w czasach niepewności Czego potrzebują pracownicy od liderów w czasach niepewności?

W obliczu rosnącej niepewności geopolitycznej, gospodarczej i technologicznej, oczekiwania wobec liderów ulegają zasadniczej zmianie. Jak pokazują badania Gallupa, McKinsey & Company oraz MIT Sloan Management Review, tradycyjne modele przywództwa oparte na hierarchii, kontroli i przewidywalności coraz częściej zawodzą.

Centrum Dowodzenia Cłami: odpowiedź na geopolityczne wstrząsy

W odpowiedzi na rosnącą niepewność geopolityczną i agresywną politykę celną, Boston Consulting Group proponuje firmom stworzenie centrów dowodzenia cłami – wyspecjalizowanych jednostek analizujących zmiany regulacyjne i wspierających szybkie decyzje strategiczne. Artykuł pokazuje, jak takie centrum może pomóc chronić marże, przekształcić kryzys w szansę i wzmocnić odporność firmy w globalnym handlu.

Chief Geopolitics Officer: odpowiedź na zmienność świata

W coraz mniej przewidywalnej rzeczywistości 2025 roku funkcja Chief Geopolitics Officer nie jest chwilową modą, lecz strategiczną odpowiedzią na rosnącą złożoność otoczenia biznesowego. Geopolityka przestała być czynnikiem zewnętrznym, natomiast stała się integralnym elementem zarządzania ryzykiem, planowania rozwoju i budowania przewagi konkurencyjnej. Organizacje, które już teraz integrują kompetencje geopolityczne z procesami decyzyjnymi na poziomie zarządu, zyskują realną odporność na wstrząsy systemowe, szybszy dostęp do informacji oraz zdolność przewidywania i adaptacji.

Europejski Kongres Finansowy 2025 Europejski Kongres Finansowy 2025 pod znakiem geopolityki, bezpieczeństwa i transformacji

W ostatnich latach mapa ryzyk geopolitycznych i gospodarczych uległa gwałtownej zmianie. Agresywna polityka Rosji, napięcia na linii USA–Chiny oraz zmagania liberalnych demokracji z ruchami populistycznymi redefiniują globalny porządek. Europa staje przed fundamentalnymi pytaniami o bezpieczeństwo, integrację i odporność instytucjonalną. To właśnie o tych kluczowych zagadnieniach będzie się toczyć dyskusja podczas Europejskiego Kongresu Finansowego, który odbędzie się 2–4 czerwca w Sopocie.

EKF to jedno z najważniejszych spotkań finansowych w Europie Środkowo-Wschodniej

EKF ma miejsce w Sopocie. W ciągu trzech dni odbędzie się szereg nieskrępowanych debat, podczas których poruszane będą kluczowe tematy wynikające z sytuacji geopolitycznej i narastającej niepewności co do relacji gospodarczych, handlowych i finansowych na świecie, ale także tematyka stabilności europejskiego i polskiego systemu finansowego. Ich owocem będą rekomendacje dotyczące zmian systemowych w polityce gospodarczej, służące bezpiecznemu i zrównoważonemu rozwojowi.

Jak narzędzia GenAI mogą, a jak nie mogą pomóc w prezentacji

Narzędzia GenAI mogą pomóc nam zaoszczędzić czas podczas zbierania materiałów i pisania prezentacji. Jednak liderzy powinni unikać wykorzystywania GenAI zbyt wcześnie w kreatywnym procesie tworzenia prezentacji. Przekaz trafia do odbiorców wtedy, gdy nawiążą z nim więź, a ta więź wynika z trzech bardzo ludzkich umiejętności: naszej zdolności do projektowania strategicznego przekazu, naszej kreatywnej oceny oraz naszej empatii.

Jak koncepcje lean management i just-in-time sprawdzają się w czasach niepewności? Jak lean management i just-in-time sprawdzają się w czasach niepewności?

Nazbyt często reakcją biznesu na niepewne czasy jest nicnierobienie, czyli „czekanie i obserwowanie”. Niestety takie podejście oznacza, że ​​biznes nie jest przygotowany na nadchodzące zmiany. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest wykonanie proaktywnych kroków, zmierzających do uzbrojenia firmy w elastyczność, pozwalającą na szybkie reagowania na nieprzewidywalne zdarzenia. Oto, czego uczy nas podejście lean management.

Niepewność to według wielu ekspertów najgorsze, co może spotkać biznes. Nie można bowiem przyjąć za pewnik żadnego z dostępnych rozwiązań. Niektórzy decydują się nie wprowadzać żadnych działań, czekając na jakikolwiek sygnał o stabilizacji. Inni gromadzą zapasy, a jeszcze inni wybierają wręcz odwrotne rozwiązanie – reagowania na bieżąco na poszczególne sygnały. Do zalecanych rozwiązań zalicza się w tej sytuacji koncepcja „szczupłego zarządzania”, która swoimi korzeniami sięga do Japonii lat 80. Chociaż wiele z jej założeń może okazać się trafne, warto pamiętać, że czasy się zmieniły, a warunki gospodarcze podlegają ciągłej ewolucji. W związku z tym nawet do strategii opartej na elastyczności warto podejść z odrobiną dystansu i dostosować ją do wszystkich zmiennych. Jak właściwie zaimplementować lean management, ze szczególnym uwzględnieniem just-in-time, w realiach niepewności gospodarczej, żeby na tym skorzystać z jednoczesną redukcją ryzyka?

Lider przyszłości? Ten, który potrafi współpracować

Współczesne życie zawodowe wymaga nie tylko doskonałości indywidualnej, ale także rozwijania umiejętności współpracy. Mistrzostwo i współdziałanie to dwa filary produktywności i sensu pracy. Autorka pokazuje, że współpraca bywa trudna — krucha, podatna na obojętność i konflikty — ale też niezwykle wartościowa. Poprzez badania, osobiste doświadczenia i refleksje wskazuje, jak relacje, sieci kontaktów oraz świadome budowanie otwartości wpływają na rozwój zawodowy. Kluczowe jest pielęgnowanie postawy opartej na zaufaniu, hojności i ciekawości oraz umiejętność zadania pytania, które zapala iskrę porozumienia i wspólnego działania.

Intuicja w biznesie: Jak świadomie wykorzystywać nieświadome procesy decyzyjne

W dynamicznym środowisku współczesnego biznesu liderzy muszą szybko i skutecznie reagować na rosnącą złożoność oraz niepewność otoczenia. Choć przez dziesięciolecia dominowały podejścia oparte przede wszystkim na racjonalnej analizie danych, najnowsze badania psychologiczne wyraźnie wskazują na coraz większą rolę intuicji – zwłaszcza w sytuacjach wymagających podejmowania złożonych decyzji. Okazuje się, że myślenie intuicyjne, czyli procesy zachodzące poza świadomą percepcją decydenta, może być kluczem do lepszych wyników w sytuacjach, w których świadoma analiza osiąga swoje naturalne ograniczenia.

Niniejszy artykuł przedstawia koncepcję tzw. „deliberacji bez uwagi” (deliberation without attention), opisaną pierwotnie przez Maartena Bosa i jego współpracowników. Wyjaśnia, w jaki sposób menedżerowie mogą świadomie integrować intuicję z analitycznymi metodami decyzyjnymi, by poprawić skuteczność i trafność swoich wyborów.

Niewygodna prawda o modnych stylach zarządzania

Setki teorii, modne style i głośne hasła, a jednak wciąż zadajemy to samo pytanie: co naprawdę sprawia, że lider jest skuteczny? Najnowsze badania pokazują, że odpowiedź jest prostsza (i mniej wygodna), niż się wydaje.  Transformacyjny, autentyczny, służebny, sytuacyjny – słownik współczesnego lidera puchnie od kolejnych „rewolucyjnych” stylów przywództwa. Co kilka lat pojawia się nowy trend, okrzyknięty brakującym elementem układanki skutecznego zarządzania ludźmi.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!