Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Analityka i Business Intelligence

Przewodnicy cyfrowej transformacji

19 grudnia 2019 11 min czytania
Zdjęcie Tomasz Kulas - Redaktor "MIT Sloan Management Review Polska", redaktor prowadzący "ICAN Management Review"
Tomasz Kulas
Przewodnicy cyfrowej transformacji

Tomasz Kulas: Umówmy się na chwilę, że jestem przedsiębiorcą, który usłyszał o transformacji cyfrowej i jest wstępnie zainteresowany tym tematem. Od czego powinienem zacząć?

Piotr Darwaj: Przede wszystkim warto na początku ocenić własną motywację, co jest głównym celem firmy, w jakim kierunku chciałbym podążać, dokonując transformacji firmy. Następnym pytaniem, które należy sobie zadać jest: „Jak tego dokonać?”. W tym momencie dochodzi do oceny i wyboru technologii najlepiej adresującej określony cel czy też zidentyfikowany problem. Przykładowo, jeśli zależy nam na przetwarzaniu dużych ilości informacji i transakcji, rozważamy platformę typu Enterprise, tu IBM może zaoferować platformę POWER lub dla rozwiązań krytycznych biznesowo platformę Mainframe. Inną istotną kwestią jest, w jaki sposób będę mierzył swój sukces. Sama wiedza, do czego dążę, za pomocą jakich technologii, nie jest wystarczająca. Muszę wiedzieć, w jaki sposób sprawdzać, czy rzeczywiście jestem na dobrej drodze i kiedy osiągnąłem oczekiwany stan.

Brzmi to świetnie, ale czy menedżerowie firm są w stanie samodzielnie określić, które obszary przedsiębiorstwa wymagają zmian?

Radosław Frańczak: Tak, nasi współcześni klienci są często świadomi swoich potrzeb i dość zaawansowani na drodze transformacji. Wyróżniamy trzy główne obszary tej transformacji, w których należy szukać wartości zmian, a te są inne dla każdego przedsiębiorcy – ze względu na to, na jakim rynku działa, w jakim otoczeniu, jaką ma konkurencję.

Pierwszy z nich dotyczy kontaktów przedsiębiorstwa z jego klientami: z określonym produktem, usługą albo promocją. Może też dotyczyć działań związanych z przeprowadzaniem transakcji sprzedaży. To duży i ważny obszar potencjalnej transformacji cyfrowej, ale też nie dla każdego będzie on równie istotny. Jeśli firma funkcjonuje przy niedużej liczbie klientów, to poprawa w tym obszarze nie przyniesie wielkich korzyści.

Drugi obszar transformacji związany jest z optymalizacją wewnętrznych procesów firmy. Klasyczny przykład to przejście z wykonywania pewnych działań w tradycyjnej formie papierowej, analogowej, na postać cyfrową. Daje to efekt uporządkowania i poprawienia efektywności tych procesów. To także ważny obszar cyfrowych zmian – dla wielu przedsiębiorstw kluczowy, pozwalający zwiększyć marżowość oraz wygrać z konkurencją.

W ostatnim czasie najgłośniej jest jednak o trzecim obszarze. Dotyczy on pozyskiwania wiedzy z danych, którymi dysponujemy. Innymi słowy – wszystko, co jest związane z tematyką Big Data, analityką danych, ale także z internetem rzeczy. W ten sposób też budowana jest wartość transformacji, ponieważ dzięki niej gromadzimy wiedzę na temat tego, jakie działania rynkowe są dla naszej firmy szczególnie korzystne.

Jakie jest podejście firm do tych zmian?

R.F.: To zależy od klientów i sytuacji, w jakich znajdują się ich firmy. Część z nich będzie się zachowywać jak liderzy, którzy jako pierwsi wprowadzają pewne rozwiązania w konkretnych obszarach. Oczywiście jest to związane z premią za bycie takim liderem, ale wiąże się z ryzykiem niepowodzenia. Mamy też cały szereg klientów, którzy należą do innej grupy – bazują na doświadczeniu innych i na tym wszystkim, co my – jako firmy consultingowe – możemy im zaoferować. Posiadamy już doświadczenie i narzędzia, potrafimy wszystko sprawdzić, ustalić najlepsze sposoby działania, które przyniosą właściwe efekty.

Jest trzecia grupa klientów, która przygląda się nowoczesnym rozwiązaniom cyfrowym tylko dlatego, że zaczynają czuć się wykluczeni. Tu prosty przykład: ciężko sobie wyobrazić w dzisiejszych czasach prowadzenie hotelu bez współpracy z serwisem Booking.com. To samo dotyczy innych obszarów rynku – może się zdarzyć, że w którymś momencie dług technologiczny narasta już tak mocno, że firma zostaje wykluczona. I w takim przypadku transformacja cyfrowa to forma ucieczki przed sytuacją wykluczenia.

Każdy ze współczesnych przedsiębiorców znajduje się w innym miejscu czy czasie rozwoju, więc do niego konkretnie należy dobierać oraz dostosowywać odpowiednie narzędzia. Tak aby uzyskać maksymalny efekt przy minimalnym zaangażowaniu środków. To jest za każdym razem solidny kawał pracy, którą należy podjąć wraz klientem, by wspólnie wypracować efekty.

A jak wygląda w tym kontekście specyfika polskiego rynku?

R.F.: Nie jest tak, że polskie firmy działają mniej zwinnie, mniej elastycznie czy wolniej podejmują decyzje – wszystko odbywa się tak samo sprawnie jak w przypadku naszych klientów międzynarodowych. Mało tego, wiele rozwiązań na polskim rynku uruchamianych jest jako pierwsze lub jedne z pierwszych w całej Europie. Przecieramy szlaki razem z producentami, a cała sytuacja jest o tyle korzystna, że firmy międzynarodowe z odwagą ryzykują wdrożenie nowoczesnych projektów właśnie w Polsce, żeby spokojnie zaobserwować reakcję rynku. Z kolei polskie przedsiębiorstwa również są bardzo ambitne i śmiało mierzą się z najnowocześniejszymi rozwiązaniami technologicznymi.

P.D.: Z perspektywy IBM i mojego kilkunastoletniego doświadczenia mogę potwierdzić, że Polska jest traktowana – szczególnie przez firmy międzynarodowe – jako dobre pole do eksperymentowania i zdobywania doświadczeń w technologiach. W wielu obszarach, na przykład płatności kartą, płatności online, mobilności rozwiązań, jesteśmy liderami w Europie.

A jak postrzegane są wyzwania związane z cyfrową transformacją rynku z perspektywy dwóch różniących się od siebie firm? IBM – oczywiście w uproszeniu – może być traktowany bardziej jako podmiot dostarczający technologie i rozwiązania, natomiast SID pomaga firmom te rozwiązanie wdrożyć, jest ich przewodnikiem.

P.D.: Jesteśmy zainteresowani budowaniem ekosystemu naszych partnerów i zaszczepianiem nowych pomysłów. Służymy radą. Nowe strategiczne działania IBM, w tym przejęcie firmy Red Hat, czyli bardzo poważne wejście w obszar otwartego oprogramowania i otwartych rozwiązań, pokazują, że chcemy być właśnie dostarczycielem nowych technologii. Natomiast rozwiązania końcowe zostawiamy naszym partnerom.

R.F.: Technologia daje dzisiaj naprawdę wiele opcji, ale jest też otwarta – jej wykorzystanie do rozwiązania konkretnego problemu u konkretnego klienta wymaga wypracowania tego aspektu usługowego, doradczego. To nie są rozwiązania gotowe do wzięcia z półki i wykorzystania, a raczej systemy platformowe, które mają szereg możliwości. Trzeba je odpowiednio spersonalizować i wykreować maksymalną wartość tego, co one oferują. Tak właśnie postrzegamy swoją rolę partnera technologicznego takich firm jak IBM. Dzięki zebranemu doświadczeniu jesteśmy w stanie szybko doradzić klientowi, które rozwiązania niosą ze sobą wartość. Dobrym przykładem są realne oszczędności wynikające z czasu analiz, a wraz z nimi serwery Power9, czyli wyspecjalizowane urządzenia do budowania rozwiązań AI. To dziś szczególnie ważne, by operować na danych w czasie rzeczywistym i podejmować decyzje na właściwych, zawsze aktualnych danych.

Mówimy zatem o modelu firmy, która powinna być otwarta na informacje ze strony klientów i rynku. Czy rzeczywiście tak jest? Jak zmienia się współcześnie rola osób pełniących rolę CTO czy CIO, jak zmienia się ich wpływ na zarządzanie firmą?

R.F.: To jest zdecydowana zmiana.Jeszcze dziesięć lat temu zdarzało się, że IT traktowane było przez dział finansów jako koszt funkcjonowania firmy. Miało ewidentnie funkcję usługową – ważną, ale zdecydowanie wtórną. Dziś IT to oddzielny dział, bezpośrednio reprezentowany w zarządzie albo na tyle skutecznie pośrednio włączony w funkcjonowanie zarządu, że może sprawnie wpływać na kształtowanie strategii całego przedsiębiorstwa.

P.D.: Wyróżnienie pozycji CTO to sprawa kilku ostatnich lat, wcześniej nie znaliśmy takiego pojęcia. Był kierownik albo szef działu informatyki, natomiast pojawienie się roli w organizacji, której zadaniem nie jest tylko bieżący nadzór nad funkcjonowaniem firmy od strony technicznej, ale wręcz przeciwnie – zastanawianie się nad tym, co będzie w przyszłości, jakie technologie się pojawią oraz doradztwo na poziomie zarządu – to jest ważna zmiana, która zaszła ostatnio.

Jakie inne zmiany, trendy i technologie zdominują zatem kilka najbliższych lat?

R.F.: Dzisiaj wszyscy gromadzą dane – starają się zdobyć ich jak najwięcej i wydobyć z nich wiedzę, która jest przydatna do prowadzenia biznesu. To silny trend, który obejmuje nie tylko działalność transakcyjną, ale także otoczenie firmy – to, co się dzieje z naszymi klientami i to, jakie mają preferencje. Firmy starają się obecnie budować swoją pozycję rynkową właśnie na tej wiedzy, a ten trend pociąga za sobą kilka innych – większe skupienie się na kwestiach związanych z bezpieczeństwem cyfrowym, wydajnością, dostępnością, szybkością reakcji. Kolejnym trendem, który w dalszym ciągu jest silny, jest mobilność. Chcemy pracować tam, gdzie jesteśmy – zwłaszcza jeśli nasza praca odbywa się w obszarze cyfrowym.

Mobilność, o której pan wspomina, wymaga też automatycznie przeniesienia wielu procesów do chmury…

R.F.: Tak, przy czym chmura, oprócz zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa, ma jeszcze jedną cenną cechę – skalowalność. W dzisiejszych czasach ciężko jest przewidzieć tempo rozwoju firmy, ponieważ często odbywa się to skokowo. Chmura pozwala tu na dużą elastyczność reagowania na tego typu sytuacje.

P.D.: Gdyby ktoś jeszcze dwa lata temu zapytał mnie o technologię, która będzie rewolucyjna, wymieniłbym blockchain. Dziś za najważniejszy trend uważam wejście informatyki do procesów przemysłowych, czyli internet rzeczy w postaci otwartych rozwiązań. Opomiarowanie, wykorzystanie zbieranych w ten sposób danych i rozwój automatyzacji. Te dane, zbierane za pośrednictwem różnych czujników, można wykorzystać na wiele sposobów – w procesie uczenia maszynowego albo sztucznej inteligencji. Ta sfera – jak obserwuję – budzi obecnie największe zainteresowanie klientów biznesowych. Tu przy okazji chcę przytoczyć rozwiązanie IBM Visual Inspector – aplikację na smartfona pozwalającą w efektywny sposób wspomóc weryfikację jakości produktu na podstawie jego wyglądu, wykorzystującą technologię Power AI Vision. Jest to szczególne rozwiązanie pozwalające na budowanie modeli sztucznej inteligencji przez analityków biznesowych, bez potrzeby kodowania w językach programowania.

Sztuczna inteligencja – niezależnie od tego, jak ją definiujemy – to w ostatnim czasie jedno z najmodniejszych sformułowań, także podczas rozmów biznesowych. Jak wyglądają perspektywy rozwoju AI z punktu widzenia takich firm jak IBM czy SID?

R.F.: Na pewno prognozy są bardzo interesujące. Sztuczna inteligencja już znajduje zastosowanie biznesowe, ale potrzeba na to jeszcze nieco czasu. Wymaga edukacji, skali i inwestycji, ale wszędzie tam, gdzie ta skala się znajdzie, AI na pewno się pojawi – co do tego nie ma wątpliwości.

P.D.: Ja jestem bardziej optymistyczny, ale zacząłbym od zdefiniowania, czym jest tak naprawdę sztuczna inteligencja. Określiłbym ją jako zastosowanie metod statystycznych do obróbki danych – a tych mamy w ostatnich latach coraz więcej. Zmieniło się więc to, że metody statystyczne – które znane są już od lat 70. i 80. ubiegłego wieku i pod względem samej metody działania nie uległy znacznej zmianie – mogą być naprawdę wykorzystane praktycznie. Pojawiła się moc obliczeniowa, która umożliwia zastosowanie jej w praktyce. Tu także warto wspomnieć o platformie IBM Power AI, która jest specjalnie zaprojektowana do tego typu obciążeń. Dzięki tej klasie rozwiązań problem nie musi być analizowany w czasie rzędu dni czy tygodni, jak to było do tej pory. Ale dane są analizowane w bardzo krótkim czasie, umożliwiając podejmowanie decyzji biznesowych praktycznie na bieżąco. Przykładem mogą być samochody autonomiczne – już teraz dzięki szybkiemu analizowaniu wielu danych płynących z różnego typu czujników wspierają kierowcę. To po prostu już działa.

R.F.: Sztuczna inteligencja już jest związana z ważnym zagadnieniem biznesowym, jakim jest prognozowanie. Tu także wykorzystywane są bardzo często zaawansowane metody statystyczne i ich skuteczna analityka. Klienci, którzy chcą naprawdę osiągnąć poprawę funkcjonowania kanałów sprzedażowych czy marketingowych, bez wykorzystywania zaawansowanego prognozowania nie są w stanie dobrze funkcjonować. To samo dotyczy procesów związanych z robotyzacją – to, że potrafimy przewidzieć, która maszyna i kiedy się zepsuje, również powoli staje się pewną oczywistością. Zapewnia to większą ciągłość pracy i niższe koszty remontowe.

Materiał partnerski

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Jak przewidywać ryzyko, zanim się zmaterializuje?
Światowe kryzysy z ostatnich dwóch dekad nauczyły nas, że ryzyko rzadko pozostaje ograniczone do jednego sektora czy rynku. W rzeczywistości rozprzestrzenia się ono jak fala – przez łańcuchy dostaw, modele biznesowe i decyzje konsumenckie. Dla menedżerów oznacza to jedno: aby trafnie przewidywać ryzyko, muszą patrzeć dalej i szerzej niż tylko na bezpośrednie zagrożenia. Zarządzanie ryzykiem […]
Strategia w świecie niepewności: jak stałość może być kotwicą wyborów

W czasach dynamicznych zmian, zakłóceń geopolitycznych i rewolucji technologicznych liderzy organizacji stoją przed trudnym zadaniem: jak projektować strategie, które nie tylko odpowiadają na bieżące wyzwania, ale także zachowują aktualność w obliczu nieprzewidywalnej przyszłości. Zamiast opierać się wyłącznie na prognozach i analizie trendów, warto zadać fundamentalne pytanie: co się nie zmienia?

Multimedia
Czego firmę może nauczyć dobrze zgrana orkiestra

Obejrzyj koncert, który pokazuje, że doskonałym przykładem do naśladowania dla firmy i jej menedżerów może być zgrana orkiestra, w której muzycy potrafią tak harmonijnie współpracować, jakby tworzyli jeden organizm. Dzięki temu w sposób powtarzalny osiągają stawiane przed nimi cele, jakimi są perfekcyjne wykonania, nagradzane aplauzem ze strony publiczności. Postępując w podobny sposób, działające na niestabilnych rynkach firmy mogą osiągnąć poziom sprawności organizacyjnej, która pozwoli zarówno na nadążanie za zmieniającymi się oczekiwaniami klientów, jak i na efektywne gospodarowanie zasobami.

Jak skutecznie współpracować z osobą, która za tobą nie przepada

Czy zdarzyło ci się kiedyś z niechęcią myśleć o spotkaniu z kolegą z pracy, którego zachowanie sprawia, że każda rozmowa przypomina stąpanie po cienkim lodzie? Gdy ktoś w miejscu pracy wydaje się żywić wobec ciebie niechęć, napięcie może być wyczuwalne i wpływać nie tylko na twoją produktywność, ale także na morale całego zespołu.

Zamiast pozwalać, by uraza kształtowała wasze relacje, istnieją sposoby, by przekształcić tę trudną sytuację w okazję do rozwoju zawodowego. Skuteczne radzenie sobie z takim wyzwaniem wymaga wglądu, taktu i gotowości do analizy nie tylko własnego zachowania, lecz także przyczyn leżących u podstaw konfliktu.

Załamanie ruchu kontenerowego pomiędzy USA a Chinami ma wpływ również na Polskę. Ruch kontenerowy pomiędzy Chinami i USA się załamuje. Co to oznacza dla polskich przedsiębiorców?

Logistyka bywa traktowana przez przedsiębiorstwa po macoszemu. Tymczasem jest to sektor o wysokiej wrażliwości na niepewność gospodarczą. W obliczu potencjalnego kryzysu gospodarczego wiele się mówi o zapaści handlu pomiędzy dwoma największymi gospodarkami świata: USA i Chinami. Te konflikty są niczym klin wbity w globalny łańcuch dostaw. W tym dotąd spójnym ekosystemie osłabienie dowolnego ogniwa może nieść ze sobą poważne konsekwencje dla każdego podmiotu gospodarczego. Pierwszym wskaźnikiem, który je ukazuje jeszcze przed pojawieniem się oficjalnych statystyk handlowych, jest ruch kontenerowy pomiędzy Chinami a USA we frachcie morskim. Według obecnych odczytów zmalał on aż o jedną trzecią w porównaniu z zeszłym rokiem.

Wprowadzenie przez Donalda Trumpa dodatkowych ceł na wiele krajów na początku kwietnia 2025 r. spowodowało brutalne turbulencje w większości światowych gospodarek. Chociaż ostatecznie sytuacja nieco się załagodziła, jej echa nie ucichły. Tąpniecie na światowych giełdach zaprezentowało, jak silne zależności panują między krajami. Często nawet jeśli dany produkt jest wytwarzany w danym kraju, jego elementy składowe lub surowce wymagają importu. Prym w tej dziedzinie wiodą Chiny, które są największym eksporterem świata oraz drugim największym eksporterem do USA. W 2024 r. chińskie produkty o łącznej wartości 439 mld dolarów stanowiły aż 14% ogółu amerykańskiego importu. Zaognienie sporu handlowego USA z Chinami, podczas którego wzajemne cła wzrosły do poziomu aż 145% wartości produktów, odmieniły te realia na bardzo długi czas, biorąc pod uwagę wysoką bezwładność, której podlega branża logistyczna.

Kiedy technologia zawodzi – frustracja lidera wobec porażki cyfrowej transformacji Kiedy technologia nie zwiększa sprzedaży – 5 powodów porażek transformacji cyfrowej

Cyfrowe narzędzia mają ogromny potencjał, ale ich skuteczność zależy od kontekstu, w jakim są wdrażane. Zamiast realnego wzrostu, który te narzędzia miały zapewnić, firmy często mierzą się z chaosem operacyjnym, rosnącymi kosztami i brakiem spójności działań. Problem nie leży w samej technologii, lecz w braku strategii, nieczytelnych celach oraz zbyt słabym powiązaniu innowacji z potrzebami klienta i organizacji.
Choć inwestycje w technologię rosną z roku na rok, wiele organizacji nie odnotowuje oczekiwanych efektów. Zamiast usprawnienia procesów i poprawy wyników sprzedaży pojawia się frustracja, nadmiar narzędzi i spadek efektywności zespołów. Transformacja cyfrowa bywa wdrażana fragmentarycznie, bez jasno określonych celów i spójnej architektury danych. Zamiast służyć rozwojowi, staje się źródłem wewnętrznego chaosu.

Pędzący pociąg rewolucji sztucznej inteligencji. Adopcja AI w Polsce

Adopcja AI w Polsce nabiera rekordowego tempa, co potwierdza raport „Unlocking Poland’s AI Potential 2025” wykonany na zlecenie AWS. Analizujemy przyspieszony rozwój sztucznej inteligencji w kraju, identyfikując kluczowy potencjał wzrostu, ale także wyzwania (kompetencje, regulacje) i niezbędne strategie na przyszłość.

Polska stoi u progu nowej ery gospodarczej, w której sztuczna inteligencja (AI) przestaje być technologiczną ciekawostką, a staje się kluczowym motorem wzrostu i konkurencyjności. Premierowe dane z raportu „Unlocking Poland’s AI Potential 2025″ malują obraz kraju, który choć startuje z nieco niższego pułapu adopcji AI (34% firm vs. 42% średniej europejskiej), nadrabia dystans w tempie niespotykanym na kontynencie. Ten dynamiczny rozwój stwarza wyjątkową szansę, ale jednocześnie rodzi pytania o strategiczne podejście do zarządzania tą transformacją.

Polska w cieniu wojny handlowej

Nowy globalny kontekst geopolityczny i gospodarczy

Eskalacja wojny handlowej między USA a Chinami na początku 2025 r. wstrząsnęła fundamentami globalnej wymiany handlowej. Waszyngton nałożył zaporowe cła na setki chińskich produktów (a nawet objął dodatkowymi taryfami wybrane towary z Unii Europejskiej), na co Pekin odpowiedział odwetowymi cłami oraz ograniczeniem eksportu strategicznych surowców. W efekcie światowy handel wyhamowuje – według analiz Allianz Trade globalny wzrost PKB może spaść do zaledwie 1,9% w skali roku, najniższego poziomu od czasów kryzysu 2008​, a wolumen handlu towarowego wpadnie w recesję (-0,5%). Europa również odczuwa wstrząsy: spada eksport, rośnie niepewność, a prognozy wzrostu dla strefy euro na 2025 zredukowano do zaledwie 0,8%​. Europejski Bank Centralny ostrzega, że szoki celne mogą bardziej zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu niż podbić inflację – co oznacza, że kontynuacja wojny celnej niesie ryzyko stagnacji zamiast ożywienia.

Polska, jako średniej wielkości otwarta gospodarka silnie powiązana z UE, odczuwa skutki tego konfliktu głównie pośrednio. Nasz bezpośredni eksport do Chin stanowi wciąż marginalny ułamek (ok. 3,6 mld euro w 2024 r., głównie żywność, miedź, drewno czy części motoryzacyjne​), podczas gdy import z Chin osiągnął niemal 50 mld euro i obejmuje wszystko od elektroniki i AGD po maszyny przemysłowe. Taka asymetria oznacza, że polskie firmy bardziej narażone są na pośrednie skutki – osłabienie popytu na kluczowych rynkach eksportowych i zaburzenia łańcuchów dostaw – niż na bezpośrednią utratę rynku chińskiego. Jeśli gospodarka Europy Zachodniej spowolni, automatycznie ucierpi polski eksport komponentów dla niemieckiego przemysłu. Według szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego, pełnoskalowa wojna celna USA–UE mogłaby obniżyć dynamikę polskiego PKB o ok. 0,4 punktu procentowego​ – spowalniając wzrost, choć niekoniecznie wywołując recesję. To istotna strata, biorąc pod uwagę że nasza gospodarka rozwija się obecnie w tempie kilku procent rocznie. Czy polski biznes może zatem pozwolić sobie na luksus ignorowania konfliktu dwóch światowych supermocarstw?

Patrząc strategicznie na tę sytuację, analizujemy kluczowe ryzyka i szanse wynikające z wojny handlowej USA–Chiny dla trzech sektorów o znaczeniu krytycznym: przemysłu, branży ICT oraz przemysłu obronnego.

Jak czas rekrutacji wpływa na jej efekty? Proces rekrutacji najlepszą wizytówką firmy

Czas to pieniądz – ale to ludzie generują wartość firmy. W realiach intensywnej konkurencji i nieustannej walki o przewagę rynkową szybkość działania stała się podstawową walutą w świecie biznesu. Jednak fundamentem każdej organizacji pozostają nie wskaźniki, lecz talenty – zaangażowani, pomysłowi pracownicy, których potencjał napędza innowacje i rozwój. Czy zatem skrócenie procesu rekrutacyjnego powinno odbywać się kosztem jakości dopasowania kandydatów? A może możliwe jest połączenie efektywności z trafnością wyboru?

Rekrutacja to dialog, a nie jednostronna selekcja – równie uważnie jak firma ocenia aplikujących, tak kandydaci przyglądają się potencjalnemu pracodawcy. To właśnie pierwsze wrażenie – często jeszcze przed rozmową kwalifikacyjną – może przesądzić o ich decyzji. Dlatego skuteczny employer branding zaczyna się wcześniej, niż mogłoby się wydawać: od przemyślanego, przejrzystego i sprawnego procesu rekrutacyjnego. Jak pokazuje raport „Rekrutacyjne KPI 2025” sama szybkość działania znacząco wpływa na postrzeganie marki pracodawcy. Krótszy czas rekrutacji może zatem stać się kartą przetargową w walce o najlepszych ludzi.

Multimedia
Czy ludzie przestaną być potrzebni? Wpływ AI na rynek pracy

Czy sztuczna inteligencja (AI) zrewolucjonizuje rynek pracy, prowadząc do masowego bezrobocia, czy też przyniesie nowe możliwości i przekształci istniejące zawody?  W najnowszym podcaście z serii „Limity AI” Iwo Zmyślony analizuje wpływ AI na rynek pracy, opierając się na danych i analizach ekonomicznych. Gościem specjalnym jest Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, jak AI może zmienić charakter pracy i jakie wyzwania oraz szanse wiążą się z tą technologią.</strong>

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!