Coraz więcej polskich firm przypisuje danym strategiczne znaczenie oraz wykorzystuje je nie tylko w celu budowania zaufania wśród klientów, ale i tworzenia systemów wsparcia dla liderów. O tym, jak rozwijać biznes, wykorzystując dane, mówi Jarosław Szymczuk, dyrektor generalny IBM na Polskę i kraje bałtyckie.
Czy firma, która opiera swoją strategię na wykorzystaniu danych, powinna mieć na czele lidera biznesowego czy osobę wywodzącą się z działu IT, a może te kompetencje powinny być łączone?
Lidera biznesowego nikt nie zastąpi. Natomiast zauważamy coraz większe zapotrzebowanie na przywódców w obszarze danych. Tutaj pojawia się stanowisko dyrektora ds. danych (CDO), który jest członkiem zarządu i ma zdefiniowane zadania i misję – dbanie o dane i o procesy z nimi związane. Mowa o pozyskiwaniu danych, przechowywaniu ich, ale również definiowaniu wspólnie z zarządem modeli monetyzacji tych danych. Jest to obszar zagadnień, który w coraz większym stopniu zaczyna wpływać na sukces firmy bądź jego brak.
Tak wyglądają współczesne standardy nowoczesnych firm. Oczywiście nie oznacza to, że nie potrzebny jest już dyrektor finansowy, prezes czy szef IT.
Do niedawna na polskim rynku mówiło się o lukach kompetencyjnych związanych z nowymi technologiami – również na stanowiskach zarządczych.
Gdy pojawiają się zaawansowane rozwiązania, luka kompetencyjna zaczyna występować na każdym stanowisku. Nie ulega zatem wątpliwości, że członkowie zarządów niemający kompetencji w obszarze IT również powinni je budować – wynika to z naszego badania Build Your Trust Advantage. Znajdziemy tam też punkt związany z budowaniem zaufania wewnątrz przedsiębiorstwa, w którym mowa m.in. o demokratyzacji danych, aby wszyscy pracownicy mogli mieć do tych cyfrowych informacji dostęp, ale także o wyposażaniu zatrudnionych w narzędzia i wiedzę – w taki sposób, aby z tych danych wydobyć jak najwięcej wartości.
Firmy odnoszące sukces w realizacji strategii integracji biznesu z danymi osiągają punkt, w którym uświadamiają sobie, że dane jako współczesne paliwo wymagają innego podejścia do zarządzania niż to tradycyjne.
Mówimy tu zatem o coraz popularniejszym trendzie do kształcenia się przez całe życie?
Nauka przez całe życie dotyczy zarówno pracowników, jak i kadry zarządzającej, ale również modyfikacji czy weryfikacji podstawowej strategii firmy przez zarząd – w trybie ciągłym, z wykorzystaniem danych. Mówimy o pewnym rodzaju wypierania intuicji menedżerów czy przywódców przez silne systemy wsparcia oparte na faktycznych danych.
Czy polski biznes działa według tego typu strategii?
15% respondentów naszego badania podkreśla, że realizuje strategie integracji biznesu z danymi po to, aby je monetyzować i uzyskiwać inne korzyści biznesowe. Wyniki raportu pokazują, że polskie firmy, przynajmniej deklaratywnie, wypadają lepiej niż średnia globalna.
A czy za tym idzie też zmiana kultury organizacji?
Firmy odnoszące sukces w realizacji strategii integracji biznesu z danymi niewątpliwie osiągają punkt, w którym uświadamiają sobie, że dane jako współczesne paliwo wymagają innego podejścia do zarządzania niż to tradycyjne. Chodzi o redefiniowanie roli kultury firmy i umiejscowienie danych jako centralnego punktu strategii przedsiębiorstwa.
Jakie kroki powinni podjąć liderzy firm, którzy chcą budować biznes na podstawie danych?
Przedsiębiorstwa, które chcą rozpocząć budowanie biznesu na podstawie danych, powinny przede wszystkim zdać sobie sprawę, że jest to bardzo duże wyzwanie – organizacyjne, przywódcze oraz finansowe. Z całą pewnością zaczynamy od strategii. Drugi element to poszukiwanie kompetencji – zanim zbudujemy model biznesowy, który pozwoli zmonetyzować posiadane dane, powinniśmy dysponować umiejętnościami i wiedzą, jak się to robi. Trzeci element to wykonanie pewnego rodzaju mapowania i analizy – czym dysponujemy, jeśli chodzi o dane. Jeśli nie posiadamy takich cyfrowych informacji na własność, możemy je kupić z rynku. Następny etap realizacji strategii takiej cyfrowej firmy to zbudowanie modelu monetyzacji.
Oczywiście warto zacząć od przetestowania tych rozwiązań, najlepiej w modelu niskokosztowym. Takie podejście jest bardzo wskazane nie tylko dla start‑upów, ale i firm, które eksperymentują z różnymi modelami biznesowymi.