Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Cyberbezpieczeństwo

Ktoś ukradł dane naszych klientów! Co robić? – Komentarz 2

1 stycznia 2009 6 min czytania
Adam Uszpolewicz

Prezes sklepu internetowego Buy With Us musi umieć zmierzyć się z problemami, jakie pojawią się, gdy na jaw wyjdzie informacja o wycieku danych. Kluczowym zadaniem, które zadecyduje o przyszłości firmy, jest przekazanie klientom i zainteresowanym stronom właściwych komunikatów o całym zdarzeniu i ochrona reputacji przedsiębiorstwa.

Każde zagrożenie, które może w niekorzystnym świetle postawić firmę, wymaga od jej kierownictwa zdecydowanego i szybkiego działania. Nie wolno chować głowy w piasek. W 2008 roku w naszym towarzystwie ubezpieczeniowym stanęliśmy przed poważnym problemem związanym z ewentualnym wyciekiem części danych grupy naszych klientów.

Z firmą skontaktował się dziennikarz, który powiedział, że udało mu się kupić od naszego agenta ubezpieczeniowego bazę danych klientów. Niestety, nie chciał pokazać kupionych danych ani powiedzieć, kto mu je sprzedał. Nie mogliśmy jednak zlekceważyć tych informacji.

Od razu zebrał się w tej sprawie zespół kryzysowy. W jego skład weszli obok prezesa także administrator bezpieczeństwa informacji, szef IT, kierownik sprzedawców (agentów), radca prawny i osoba odpowiedzialna za public relations.

W pierwszej kolejności zrobiliśmy szybki audyt naszych systemów zabezpieczeń. Dzięki niemu dobrze wiemy, kto miał dostęp do systemów IT i jakie dane mogły zostać skopiowane. Równolegle wysłaliśmy też komunikat do pracowników i współpracujących z towarzystwem agentów, informując ich o istniejących podejrzeniach związanych z wyciekiem danych. Osoby odpowiedzialne za nadzór nad agentami organizowały z nimi spotkania, by ponownie uczulić ich na konieczność ochrony danych i przypomnieć, jakie skutki mogą wynikać z zaniedbań lub naruszeń.

Na szczęście w systemie nie zostały znalezione żadne luki czy usterki, nie wykryto też jakichkolwiek podejrzanych zachowań lub działań ze strony pracowników.

Mimo to, chcąc być w zgodzie z naszymi firmowymi zasadami uczciwości, rzetelności i otwartości, w tym samym dniu zawiadomiliśmy o zaistniałym problemie policję. Podjęliśmy też pełną współpracę z przedstawicielami Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych podczas dwóch przeprowadzonych w firmie kontroli.

Odpowiedni komunikat, nawet wysłany w sytuacji, w której do końca nie wiadomo, kto zawinił, może mieć w szerszej perspektywie i w dłuższym horyzoncie czasowym pozytywny wydźwięk.

Oczywiście byliśmy cały czas gotowi, by wyjść z informacją do klientów i opinii publicznej. Zespół kryzysowy ustalił, że jeśli otrzymamy jakikolwiek sygnał z rynku, podejdziemy do problemu z otwartą przyłbicą. Okazało się jednak, że dotychczas ani policja, ani kontrolerzy GIODO nie ustalili źródła prawdopodobnego wycieku danych. Nadal nie było więc dowodu, że stało się coś złego. Nie chcieliśmy też wzbudzać niepotrzebnego zamieszania i paniki.

Do dziś takiego dowodu nie mamy. Sądzimy, że cała sytuacja była prowokacją dziennikarską, mającą sprawdzić naszą firmę. Jesteśmy jednak przekonani, że zrobiliśmy wszystko, aby właściwie poprowadzić sprawę, zarówno od strony prawnej, jak i komunikacyjnej.

Podobne zadania stoją przed prezesem Wiśniewskim. W jego sklepie internetowym doszło do wycieku danych. Kierownictwo BWU musi jak najszybciej zająć w tej sprawie konkretne stanowisko.

Przede wszystkim zarządzający sklepem powinni przekonać policję, że firma chce z nią współpracować, ale jej losy i przyszłość zależą od dobrych relacji z klientami. Nie mogą w nieskończoność zwlekać z przekazaniem im informacji. Z każdym mijającym dniem marnują szanse na właściwą komunikację. W efekcie podważa to wiarygodność firmy, osłabia zdolność oddziaływania na bieg zdarzeń i wpływa na ton przekazywanych komunikatów. Szefowie BWU muszą więc przejąć inicjatywę zarówno w śledztwie mającym wyjaśnić, co się stało, jak i w komunikowaniu się ze światem zewnętrznym, w tym z klientami, mediami i regulatorami. Jeżeli tego nie zrobią, wzrośnie ryzyko, że ktoś inny ujawni fakt kradzieży, a wówczas firma będzie musiała się tłumaczyć nie tylko ze sprawy, ale też z milczenia.

Odpowiedni komunikat, nawet wysłany w sytuacji, w której do końca nie wiadomo, kto zawinił, może mieć w szerszej perspektywie i w dłuższym horyzoncie czasowym pozytywny wydźwięk. Jeśli bowiem okaże się, że całe zamieszanie było spowodowane serią niefortunnych przypadków, to klienci firmy będą co najwyżej przekonani, że firma jest bardzo wrażliwa na tego rodzaju zagrożenia i woli dmuchać na zimne. A to w ich oczach jest oczywistą zaletą.

Równie ważna w tym przypadku jest forma przekazywanego komunikatu. Zależy ona od rodzaju zagrożenia. Wyciek danych, których nie można bezpośrednio wykorzystać do narażenia klientów na straty finansowe, mógłby zostać zakomunikowany za pomocą komunikacji masowej (na firmowej stronie internetowej czy poprzez media). W tym przypadku mamy jednak do czynienia z sytuacją o wiele poważniejszą. Stąd rekomendowałbym indywidualne poinformowanie klientów o zagrożeniu i o środkach, jakie firma podjęła w celu minimalizacji ich strat. Komunikat ten można by skonstruować w sposób dość ostrożny, na przykład zachęcając klientów do bieżącego kontrolowania wyciągów bankowych ze względu na pojawiające się na rynku sygnały o możliwych kradzieżach danych. Można ich też zachęcić do korzystania z innych form płatności. W przypadku firmy BWU sytuacja jest o tyle prosta, że jako sklep internetowy firma ta posiada adresy e‑mailowe swoich klientów.

Odbudowa zaufania do firmy nie będzie łatwa. To proces czasochłonny i kosztowny. BWU będzie musiał zainwestować w system zabezpieczeń i zapewnić klientów, że można mu zaufać. Nie mogą być to deklaracje bez pokrycia. Obok inwestycji w technologię firma powinna podnieść kompetencje personelu i zaproponować klientom nowe korzyści: upusty cenowe, promocje, wyprzedaże. Warto również zainwestować w budowę otwartej kultury komunikacji z nabywcami. To w efekcie może przyciągnąć nowych klientów.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Zamień konflikt we współpracę

Destrukcyjny konflikt w zespole zarządzającym może zahamować rozwój organizacji. Skuteczne zarządzanie takimi napięciami wymaga od liderów świadomego odejścia od rywalizacji o władzę na rzecz współpracy oraz strategicznego, systemowego myślenia.

Konflikt w zespole zarządzającym, szczególnie wtedy gdy przeradza się w trwały, emocjonalny antagonizm, staje się realnym zagrożeniem dla efektywności całej organizacji. Studium przypadku firmy X-Style.

Jak zapewnić stabilność i elastyczność na rynku zielonej energii?

Dynamiczne zmiany na rynku energii oraz rosnące znaczenie OZE i celów ESG stawiają przed firmami nowe wyzwania. W tym kontekście Reo.pl (Grupa Enerconet) kładzie nacisk na elastyczność, dogłębną analizę potrzeb klienta i transparentność danych. O strategiach budowania długoterminowych relacji i zapewniania przewidywalności w sektorze odnawialnym opowiada Grzegorz Tomasik, prezes Reo.pl. 

Reo.pl działa na polskim rynku od 2022 roku. Jakie wyzwania napotkali państwo przy wprowadzaniu elastyczności i dostosowywaniu się do dynamicznych zmian w sektorze OZE?

Chociaż marka Reo.pl powstała na początku 2022 r., nasza grupa – Enerconet – działa na rynku energetycznym już od 2007 r. Ta wieloletnia obecność w sektorze OZE i doświadczenie w obrocie energią dają nam status dojrzałego podmiotu, wspartego silnym zespołem i dogłębną znajomością branży.

Od 2007 r. sektor OZE przeszedł znaczącą transformację, obejmującą regulacje, mechanizmy rynkowe i podejście firm do zakupu zielonej energii. Kluczową zmianą był rozwój bezpośrednich kontraktów (P2P) między wytwórcami OZE a odbiorcami końcowymi. Spółki tworzące dziś Enerconet aktywnie uczestniczyły w tej ewolucji od samego początku, analizując rynek i wypracowując skuteczne rozwiązania, co ostatecznie doprowadziło do uruchomienia platformy Reo.pl.

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Premium
Dlaczego odważne pomysły giną w szufladach menedżerów i co z tym zrobić?

Najbardziej innowacyjne, nietypowe idee często nie zostają zrealizowane – nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że wywołują niepewność. Co może pomóc menedżerom w podejmowaniu ryzykownych, lecz potencjalnie przełomowych decyzji? Kluczowe okazuje się świadome budowanie sieci doradczej.

Menedżerowie, którzy są świadomi znaczenia innowacji w rozwoju organizacji, często zachęcają członków swoich zespołów do dzielenia się świeżymi i kreatywnymi pomysłami. Jednak wielu pracowników skarży się, że ich najlepsze propozycje są przez zwierzchników często pomijane, odrzucane lub niewłaściwie rozumiane.

Paradoksalnie to właśnie menedżerowie mogą stanowić jedną z największych barier dla innowacji. Mocno zakorzenieni we własnych obszarach specjalizacji, często nie dostrzegają wartości nowatorskich idei – szczególnie wtedy, gdy pomysły te wyznaczają nowe ścieżki w ich dziedzinie.

AI dla wszystkich - Mechło
Premium
AI dla wszystkich: jak ją wdrożyć w firmie?

Sztuczna inteligencja nie jest już zarezerwowana wyłącznie dla dużych korporacji i technologicznych gigantów. Dziś każdy może korzystać z narzędzi opartych na AI, a bariera kosztów znacząco się obniżyła. To jednak nie znaczy, że korzystanie z tych technologii jest proste i zrozumiałe dla wszystkich.

Powszechna dostępność sztucznej inteligencji (AI) nie rozwiązuje kluczowego problemu: braku wiedzy o tym, jak skutecznie i odpowiedzialnie z niej korzystać. Dlatego edukacja staje się nie tylko wsparciem, ale wręcz warunkiem realnego wykorzystania potencjału tej technologii. Umiejętność pracy z AI powinna być dziś traktowana jak podstawowa kompetencja, niezbędna zarówno w życiu zawodowym, jak i codziennym. Tym bardziej, że generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) coraz śmielej wkracza na polski rynek, oferując firmom wiele korzyści: począwszy od automatyzacji drobnych zadań aż po strategiczne przedsięwzięcia.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!