Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Analityka i Business Intelligence

Kierunki rozwoju zwiększające efektywność opieki zdrowotnej

17 stycznia 2018 7 min czytania
Szymon Piątkowski
Kierunki rozwoju zwiększające efektywność opieki zdrowotnej

Dziewięć ważnych kierunków rozwoju mających znaczenie dla efektywnego funkcjonowania ochrony zdrowia zidentyfikował PwC w raporcie Trendy w polskiej ochronie zdrowia 2017. Warto, aby przyjrzeli się im szczególnie interesariusze systemu – Ministerstwo Zdrowia, Narodowy Fundusz Zdrowia, samorządy oraz prywatni inwestorzy krajowi i zagraniczni.

Kontynuacja reformy systemu ochrony zdrowia. Podstawowym problemem sektora ochrony zdrowia jest permanentne niedofinansowanie. Tak było, jest i będzie. Nie pomoże wyłącznie zwiększanie nakładów, ponieważ cały system działa nieefektywnie. Jeśli pieniądze mają być sensownie wydawane, trzeba zrobić audyt poszczególnych obszarów systemu i w ten sposób zrozumieć realne koszty poszczególnych procedur medycznych w zakresie opieki podstawowej, specjalistycznej, szpitalnictwa, rehabilitacji itd.; określić strategiczne cele oraz wypracować praktyczne rozwiązania służące do monitorowania i korygowania wdrażanych zmian.

Reformą powinny zostać objęte wszystkie ogniwa – podstawowa opieka zdrowotna (POZ), ambulatoryjna opieka zdrowotna (AOS), szpitale, diagnostyka, opieka długoterminowa, usługi sanatoryjne i rehabilitacja. Wielowymiarowy system, jaki u nas funkcjonuje, wymaga, aby poszczególne segmenty nie tylko ze sobą współpracowały, ale też realizowały politykę zdrowotną.

Zreformowana we wszystkich obszarach opieka zdrowotna powinna przynieść wymierne oszczędności (szczególnie w szpitalnictwie, opiece sanatoryjnej i uzdrowiskowej oraz opiece długoterminowej, gdzie liczba łóżek nie jest odpowiednia do potrzeb) i pogłębić proces realokacji środków finansowych pomiędzy poszczególnymi obszarami.

Zmiany w infrastrukturze

Infrastruktura składa się z opieki dziennej (ośrodki POZ, AOS, diagnostyka, rehabilitacja) oraz stacjonarnej (szpitale, sanatoria, szpitale uzdrowiskowe, domy opieki długoterminowej) oraz leczenia w domu pacjenta przy wykorzystaniu nowych technologii. Ta pierwsza dynamicznie się zmienia, szczególnie tam, gdzie jest kapitał prywatny. Natomiast ta druga jest dość skostniała i wymaga mocnej reorganizacji choćby z uwagi na zmiany demograficzne, przesuwanie procedur do leczenia ambulatoryjnego czy nakłady inwestycyjne potrzebne do dostosowania placówek do oczekiwań pacjentów i nowych norm.

Reorganizacja powinna doprowadzić do zmiany przeznaczenia całych oddziałów szpitalnych albo zamykania zbędnych, zadłużonych i nieefektywnych placówek. Na przykład mamy za dużo oddziałów położniczo‑ginekologicznych (rodzi się mniej dzieci), a za mało geriatrycznych (społeczeństwo się starzeje).

Rosnące koszty

Koszty działania poszczególnych placówek leczniczych to przede wszystkim: koszty personelu (około 52% kosztów ogółem), usług zewnętrznych, w tym żywienia pacjentów (około 24%), materiałów (około 18%), amortyzacji infrastruktury (około 4%), zarządu i administracji (około 2%) oraz inne, np. koszty obsługi zadłużenia. Praktycznie wszystkie rosną, najbardziej – wynagrodzenia. Efektywne wykorzystanie środków NFZ, infrastruktury, zasobów kadrowych, szczególnie specjalistów, może istotnie je zmniejszyć, jednak chodzi tu głównie o efektywniejsze wykorzystanie zasobów kadrowych (brakuje nam lekarzy niektórych specjalności i pielęgniarek).

Coraz większa rola danych

Przetwarzanie danych to obszar, który pozwala na dokładne planowanie na poziomie każdej jednostki, mierzenie efektów (klinicznych i ekonomicznych) oraz premiowanie najlepszych placówek i wspieranie najsłabszych w działaniach naprawczych. Technologia służy w tym przypadku do wdrożenia mechanizmów proefektywnościowych na wzór tych stosowanych w firmach komercyjnych, jednak pod nadzorem odpowiednich organów. Ponieważ płace czy koszty usług obcych różnią się w poszczególnych województwach, powinny być opracowane wskaźniki korygujące te różnice. Mogłyby one obejmować mierniki kliniczne i wiele innych okołomedycznych, składając się na tzw. wskaźnik ogólnej sprawności. Im byłby wyższy, tym więcej pieniędzy otrzymywałaby dana placówka i odwrotnie.

Nowe technologie

Zaawansowana technologia wykorzystywana w ochronie zdrowia jest receptą na brak pieniędzy budżetowych. Polska posiada wszystkie zasoby potrzebne do rozwoju telemedycyny: technologię, kapitał prywatny gotowy do inwestycji oraz pacjentów oczekujących na nowe rozwiązania. Trzeba tylko przesunąć w tym kierunku zainteresowanie i strumień pieniędzy (więcej w tekście Pacjent w cyfrowym świecie).

Natomiast biotechnologia z nielicznymi wyjątkami rozwija się w ograniczonym zakresie, a to także przyszłość ochrony zdrowia, szczególnie w profilaktyce, diagnostyce oraz farmacji. Aby skorzystać z możliwości, jakie otwiera przed pacjentami, trzeba zapewnić środki budżetowe na badania przedkliniczne i kliniczne, które umożliwią jej rozwój.

Zwiększenie efektywności operacyjnej

Narzędzia zarządcze dające szansę na poprawę efektywności operacyjnej i kosztowej obejmują takie obszary, jak: centralizacja funkcji zakupowych, centralizacja funkcji wsparcia, optymalizacja procesów (efektywne zarządzanie), konsolidacja jednostek ochrony zdrowia oraz wprowadzenie wynagrodzeń uzależnionych od realizacji celów. Wzięte pod uwagę powinny być także inicjatywy konsolidacji funkcji wsparcia sieci szpitali publicznych, co poprawiłoby ich rentowność. Nasze doświadczenia wskazują, że porównanie ekonomiki pojedynczego szpitala oraz grupy wielu szpitali wypada na korzyść grupy. Oszczędności wynikające ze wspólnych zakupów, centralizacji IT, administracji oraz funkcji wsparcia w przypadku grupy składającej się z 10–20 podmiotów wynoszą w skali roku 10–15%, przy większych grupach rosną. Optymalizacja procesów za pomocą metodologii lean management, pomijając nawet niższe koszty, daje lepsze rezultaty leczenia pacjentów, większe ich zadowolenie, bardziej zmotywowane kadry (zajmują się tym, w czym są wyspecjalizowane, nie tracąc czasu np. na dokumentację) lub lepiej funkcjonujące obszary, które opisujemy jako „niedodające wartości pacjentowi”, a często wręcz odejmujące tę wartość.

Opieka długoterminowa

Większa liczba zachorowań na choroby przewlekłe, zmiana modelu rodziny, rosnąca liczba jednoosobowych gospodarstw domowych oraz starzejące się społeczeństwo (liczba osób w Polsce w wieku 65 wzrośnie w ciągu najbliższych 20 lat o mniej więcej 3 miliony i wyniesie 8,5 miliona) przyczyniają się do dynamicznego wzrostu zainteresowania opieką długoterminową. Dużo niższe ceny, dobra jakość oraz nowe inwestycje powodują też, że Polską zainteresowani są emeryci z Europy Zachodniej. Warto więc opracować kompleksowy model działania w skali makro (systemowy), jak i dla pojedynczych placówek. Co trzeba wziąć pod uwagę? Finanse; modele działania poszczególnych podmiotów w zależności od funkcji, lokalizacji, rodzaju pacjenta itd.; utworzenie sieci firm świadczących taką usługę i określenie zasad współpracy z sektorem prywatnym, który już inwestuje w tym segmencie; opracowanie jasnych zasad przepływu pacjentów (kto zgłasza, jak działa kolejka, jakie są niezbędne kryteria); zaprojektowanie całego systemu licencji i certyfikacji czy zorganizowanie systemu standardów jakości.

Turystyka medyczna

Turystyka medyczna rozwija się w Europie Środkowo‑Wschodniej w tempie ok. 12–15% rocznie. Do Polski przyjeżdża dziś wielu pacjentów (zarówno z Zachodu, jak i Wschodu) – głównie korzystają z klinik dentystycznych, medycyny estetycznej, uzdrowisk, Medical SPA czy ośrodków opieki długoterminowej. Potencjał jest jednak jeszcze większy, zwłaszcza w medycynie specjalistycznej, na przykład: chirurgii kosmetycznej, leczeniu otyłości, kardiologii, ortopedii, onkologii czy okulistyce. Trzeba jednak dokapitalizować te dziedziny i opracować strategię pozyskiwania pacjentów, wzorując się na krajach, które tę działalność mocno rozwinęły.

Rozwój prywatnego sektora

Sektor prywatny dominuje w świadczeniu usług w podstawowej opiece zdrowotnej, opiece ambulatoryjnej, rehabilitacji, opiece długoterminowej i leczeniu uzdrowiskowym. Domeną publiczną jest leczenie szpitalne. Spodziewamy się, że reforma i dalszy rozwój ochrony zdrowia w Polsce będą musiały się oprzeć na współpracy pomiędzy tymi sektorami, ponieważ korzyści odniosą wszyscy. Jednak aby tak się stało, powinny być spełnione pewne warunki, jak: przewidywalność, stabilność, transparentność i otwartość na reformy i negocjowanie kwestii, które pojawią się w trakcie współpracy.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Jakim przywódcą jesteś? »

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Multimedia
Jak zaplanować swoją karierę. Rozmowa z Sergiuszem Trzeciakiem

Każda kariera jest drogą indywidualną i nikt nie zna uniwersalnego przepisu na sukces. Nie można skopiować czyjejś kariery i nałożyć na własne życie. Ale jedno jest pewne: większe szanse na sukces mają te osoby, które przemyślą i dobrze zaplanują swoją drogę zawodową.

Multimedia
LIMITY AI: Czy AI naprawdę odbiera pracę programistom?

W szóstym odcinku „Limitów AI” Iwo Zmyślony rozmawia z Wiktorem Żołnowskim (Co-CEO i Co-Founder Pragmatic Coders) o transformacji rynku IT i roli, jaką odgrywa w niej sztuczna inteligencja. Dlaczego polskie firmy zwalniają programistów? Czy ten trend się utrzyma? Czy mamy już do czynienia z krachem, czy jedynie z korektą? Z czego to się bierze i na czym właściwie polega? Do jakiego stopnia to zasługa AI, a do jakiego tańszej siły roboczej z Wietnamu, Meksyku, Egiptu, Argentyny czy Indii? Jak te zmiany wpływają na pracę programisty? Ile jest warta ta praca? Jakiej pracy biznes przestaje potrzebować, a jakiej poszukuje i nie może znaleźć? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w załączonym podcaście.

Cyberbezpieczeństwo w epoce AI: Polska na cyfrowej krawędzi

Tylko 3% firm w Polsce osiągnęło pełną gotowość na cyberzagrożenia – alarmuje najnowszy raport Cisco. Sztuczna inteligencja staje się nie tylko narzędziem wzrostu, ale też źródłem coraz bardziej wyrafinowanych zagrożeń, polski sektor biznesu balansuje na granicy cyfrowej odporności. Czy liderzy są gotowi spojrzeć prawdzie w oczy?

Zielone wskaźniki mogą być powodem do niepokoju. Dlaczego liderzy powinni się martwić, gdy widzą tylko pozytywne wyniki?

Czy rosnące wskaźniki na prezentacji wyników firmy rzeczywiście zawsze są powodem do radości? Niekoniecznie. Jeśli pojawiają się zbyt często, mogą świadczyć nie o wyjątkowo korzystnej passie, ale o presji dostarczania pozytywnych wiadomości przełożonym. Zamiecione pod dywan problemy jednak prędzej czy później wyjdą na jaw.

Pozytywne wyniki napawają optymizmem. Jeśli jednak pojawiają się zbyt często, powinny stanowić sygnał alarmowy. Czy koniunktura może być bowiem nieprzerwanie korzystna? Jeśli zbyt długo wszystkie wewnętrzne wskaźniki rosną, warto się nad nimi pochylić. Z doświadczeń renomowanej firmy consultingowej Bain & Company wynika, że aż 70% programów transformacji organizacyjnej kończy się fiaskiem. Bardzo często zdarza się tak, że wszystkie założone cele pozornie są realizowane, a dopiero pod koniec projektu wychodzą na jaw mankamenty. Aby uniknąć takich sytuacji, trzeba dokładnie zbadać źródło błędów.

Multimedia
ZDROWIE LIDERA: Zarządzasz firmą. Ale czy zarządzasz swoim zdrowiem?

Codzienność Szpitalnego Oddziału Ratunkowego potrafi być brutalnym lustrem stylu życia liderów. Klaudia Knapik rozmawia z dr Anną Słowikowską – kardiolożką, która zderza mity o zdrowiu z faktami i opowiada o pacjentach, którzy nie zdążyli… wysłać ostatniego maila. To rozmowa o sercu – dosłownie i w przenośni. Dla każdego, kto żyje intensywnie i chce żyć długo.

płaska struktura organizacyjna Ludzie podążają za strukturą: jak mniejsza hierarchia zmienia miejsce pracy

Przejście na samoorganizujące się zespoły i danie większej autonomii pracownikom skutkuje większym zaangażowaniem i lepszymi wynikami. Jednak nie każdemu pracownikowi odpowiada taka zmiana. Menedżerowie coraz częściej dostrzegają, że sposób organizacji firmy wpływa na jej wyniki, dlatego regularnie modyfikują strukturę, licząc na poprawę efektów. Znacznie mniej uwagi poświęca się jednak temu, jak takie zmiany oddziałują na samych pracowników.

Abstrakcyjna ilustracja symbolizująca przywództwo w erze AI: po lewej – chłodne, geometryczne wzory przypominające dane i algorytmy; po prawej – ciepłe, organiczne formy nawiązujące do ludzkiej intuicji. Centralny punkt styku sugeruje integrację logiki i emocji w kontekście sztucznej inteligencji. Lider w erze AI: jak zachować ludzką przewagę w świecie algorytmów

Między AI a ludzką kreatywnością

Kreatywność, wyobraźnia, humor – dotąd uznawane za wyłącznie ludzkie – dziś są imitowane przez sztuczną inteligencję, stawiając fundamentalne pytania o przywództwo w erze AI. Sztuczna inteligencja generuje teksty, obrazy, muzykę, a nawet żarty. Czy oznacza to, że maszyny dorównały człowiekowi także w jego najbardziej subtelnych umiejętnościach?

Bob Mankoff, rysownik magazynu „The New Yorker”, uważa, że nie. Jego zdaniem humor nie rodzi się z danych, lecz z emocji, świadomości własnej niedoskonałości i wrażliwości na kontekst. AI może symulować humor, lecz nie rozumie jego źródła.

To właśnie napięcie – pomiędzy potęgą obliczeniową a nieuchwytną ludzką intuicją – stawia liderów przed istotnymi pytaniami: gdzie kończy się autentyczna twórczość człowieka, a zaczyna jej algorytmiczna symulacja? Jak zarządzać w rzeczywistości, w której inteligencja staje się sztuczna, ale autentyczne przywództwo nadal wymaga człowieka?

Ludzka przewaga: humor, empatia, kreatywność

<!– wp:paragraph –>

W czasach postępującej automatyzacji, paradoksalnie to właśnie cechy głęboko ludzkie – humor, empatia i kreatywność – stają się zasobami o kluczowym znaczeniu dla liderów.

Zdolności metapoznawcze w budowaniu przewagi konkurencyjnej Od tych kompetencji zależy wygrana w dobie AI

Temat rozwoju generatywnej sztucznej inteligencji nie traci na popularności. Rewolucja AI wciąż postępuje. Choć GenAI zyskało zarówno zwolenników, jak i sceptyków, korzystanie z niej nie jest już kwestią wyboru. Stało się koniecznością. Jak uzyskać przewagę w tym obszarze? Kluczem do sukcesu okazuje się nie sam dostęp do technologii, lecz umiejętność właściwego jej wykorzystywania. Na jakie kompetencje zatem postawić?

Wiele organizacji popełnia ten sam błąd. Wdraża narzędzia oparte na AI z przekonaniem, że sam fakt ich wprowadzenia nie wystarczy, by zwiększyć efektywność pracy. Tymczasem problem nie leży w samej technologii, lecz w tym, jak ludzie potrafią ją wykorzystywać. Jest to podobna sytuacja do tej z początku epoki cyfrowej. Obsługa komputera, która była wtedy kluczową kompetencją, wkrótce stała się podstawą. Podobnie dziś samo sprawne posługiwanie się narzędziem AI to dopiero początek. Rzeczywista przewaga wynika ze zdolności łączenia technologii z głębokim rozumieniem potrzeb biznesowych i otoczenia. Zdaniem czołowych ekspertów, przewagę konkurencyjną osiągną organizacje, które zainwestują nie tylko w technologię, lecz także w umiejętności metapoznawcze. Chodzi o zdolność do analizy, interpretacji, krytycznego osądu i dynamicznej współpracy z AI.

Trzeba zmienić sposób myślenia o AI, stawiając w centrum umiejętności metapoznawcze

Osiągnięcie sukcesu w dobie generatywnej AI wymaga zmiany sposobu myślenia o tej technologii. Nie wystarczy wiedzieć, jak używać nowego narzędzia. Trzeba też rozumieć, po co to robić, kiedy i czy w ogóle warto. Ta transformacja musi się zacząć od liderów, którzy wytyczą drogę dla reszty organizacji. Prezesi i członkowie zarządów muszą zdać sobie sprawę, że w większości zadań AI nie zastępuje ludzkiej pracy, lecz ją uzupełnia. Przykładowo, przy sprzedaży skomplikowanych usług, takich jak ubezpieczenia bądź rozwiązania finansowe, ważne są relacje międzyludzkie i wzajemne zaufanie. AI nie powinna wypierać tych kompetencji, lecz wzmacniać je, by ułatwić komunikację.

Trzy kluczowe wnioski na temat postaw pracowników wobec elastyczności w pracy

Potrzeby pracowników są zróżnicowane, podobnie jak ich preferencje dotyczące miejsca i czasu wykonywania obowiązków zawodowych. Pięć lat po masowym przejściu na pracę zdalną – i w obliczu rosnącej liczby nakazów powrotu do biur – jakie są obecne nastroje pracowników wobec elastycznych form zatrudnienia? Wyniki naszych badań rzucają światło na to, jak bardzo pracownicy w różnym wieku cenią sobie elastyczność.

nowe spojrzenie na wzrost gospodarczy Nowe spojrzenie na wzrost gospodarczy

Kwestionowanie przekonania, że przedsiębiorstwa muszą nieustannie się rozwijać, odsłania nowe ścieżki prowadzące do odporności i zrównoważonego rozwoju.

Karl-Johan Perrson, prezes zarządu i były dyrektor generalny H&M, zadał kiedyś pytanie: „Co by się stało, gdybyśmy wszyscy konsumowali o 20% mniej? Uważam, że oznaczałoby to katastrofę. 20% mniej miejsc pracy, 20% mniej wpływów podatkowych, 20% mniej pieniędzy przeznaczanych na szkoły, opiekę zdrowotną czy drogi. Światowa gospodarka uległaby załamaniu. Jestem głęboko przekonany, że to właśnie wzrost gospodarczy sprawił, iż świat jest dzisiaj lepszym miejscem niż dwie dekady temu. A za kolejne 20 lat będzie jeszcze lepszym”.

Czy rzeczywiście tak jest? Jeśli tak, to stoimy przed problemem, który J.B. MacKinnon określa mianem „dylematu konsumenta”. W swojej książce The Day the World Stops Shopping [Dzień, w którym świat przestanie kupować] stwierdza: „Stan planety jasno pokazuje, że konsumujemy zbyt wiele. W samej Ameryce Północnej zużywamy zasoby Ziemi pięciokrotnie szybciej, niż są one w stanie się odnowić. Pomimo naszych wysiłków podejmowanych w celu »zazielenienia« konsumpcji – poprzez recykling, poprawę efektywności energetycznej czy wykorzystanie energii słonecznej – globalna emisja dwutlenku węgla wciąż nie maleje. Ekonomia nakazuje nam jednak nieustannie zwiększać konsumpcję. Wiek XXI uwypuklił ten kluczowy wniosek: musimy przestać kupować”.

Problem polega na założeniu, lansowanym w edukacji biznesowej, że gospodarka może i musi stale rosnąć – założeniu, które przenika strategie korporacyjne, nakazując firmom nieustanny rozwój pod groźbą utraty znaczenia na rynku. Jednak ciągły wzrost gospodarczy jest niemożliwy, a rozpowszechniony dogmat, że wzrost jest warunkiem koniecznym dla ludzkiego dobrobytu, tworzy pułapkę, z której wielu nie dostrzega drogi wyjścia. Jak pisze Paul Farrell w „The Wall Street Journal”: „Jesteśmy uzależnieni od mitu nieustającego wzrostu gospodarczego – mitu, który zabija Amerykę”. Dlatego edukacja biznesowa powinna zacząć uwzględniać ograniczenia wzrostu oraz pokazywać różne jego modele.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!