Dzisiejsza biotechnologia to szybko rozwijająca się, zglobalizowana gałąź przemysłu hi‑tech o obrotach zbliżonych do 100 miliardów dolarów rocznie (z czego ponad 40 miliardów przeznaczane jest na badania i rozwój). Światowi inwestorzy uznają przemysł biotechnologiczny za kluczowy dla przyszłości. Ostatnio bank Goldman Sachs utworzył specjalny fundusz inwestycyjny mający zapewnić ciągłość finansowania sektora „biotech” w okresie kryzysu.
Komercjalizacja wynalazków naukowych w biologii molekularnej jest szczególnie długotrwała, kapitałochłonna i ryzykowna. Do niedawna zatem dziedzina ta była zdominowana przez kraje bogate: Stany Zjednoczone i Europę Zachodnią. Od dwóch lat w przemyśle farmaceutycznym i w powiązanej z nim biotechnologii zaczęły pojawiać się jednak nowe trendy. Przyśpiesza proces integrowania się zachodnich koncernów farmaceutycznych i biotechnologicznych. Jednocześnie firmy te decydują się na radykalną zmianę dotychczasowej strategii opartej na lokalizacji badań nad nowymi lekami i wyrobami tylko w krajach zachodnich gwarantujących pełną ochronę własności intelektualnej.
Nowi gracze
Wielkie firmy farmaceutyczne i biotechnologiczne decydują się w drodze inwestycji bezpośrednich, umów o współpracy i joint venture na wykorzystywanie potencjału gospodarek wschodzących (głównie w Azji) już nie tylko do produkcji leków, ale także do prowadzenia badań podstawowych, przedklinicznych i klinicznych (tzw. outsourcing R&D). Na przykład firma GlaxoSmithKline postanowiła przenieść jedną trzecią swoich badań klinicznych do gospodarek wschodzących. Według raportu firmy McKinsey od 35% do 50% funkcji związanych z badaniami i rozwojem w sektorze farmaceutycznym i biofarmaceutycznym nadaje się do outsourcingu.
Zmiana strategii firm podyktowana jest koniecznością drastycznego obniżenia kosztów rozwoju produktów (zwłaszcza leków), przystąpieniem kluczowych krajów wschodzących, jak Indie i Chiny, do TRIPS (Porozumienie w sprawie Handlowych Aspektów Praw Własności Intelektualnej) i wreszcie szybko rosnącym potencjałem naukowo‑innowacyjnym największych gospodarek wschodzących względem USA i Europy. (Wydatki prywatnego sektora amerykańskiego na badania i rozwój w latach 2001 – 2006 wzrosły o niecałe 2%, podczas gdy w Chinach zwiększyły się w tym okresie o 23%, doganiając poziom Unii Europejskiej. Mały Tajwan ma więcej naukowców zaangażowanych w badania nad wysokimi technologiami niż Wielka Brytania).
Równocześnie najdynamiczniejsze gospodarki wschodzące zdecydowały, że przyjmą wspomagane przez państwo strategie przyśpieszonego rozwoju przemysłów opartych na nauce (science based business), zwłaszcza biotechnologii. W latach 2000 – 2007 strategie takie przyjęły kolejno: Singapur, Chiny, Afryka Południowa, Tajlandia, Malezja, Korea Południowa, Węgry oraz Indie i Brazylia. Od 2007 roku Korea i Singapur wydają per capita na badania biotechnologiczne więcej, niż wynosi średnia w UE. We wspomnianym 2007 roku łączne nakłady sektora publicznego na badania związane z biotechnologią tylko w Chinach, Korei i Singapurze przekroczyły 10% wszystkich tego typu w USA i UE. Jeśli uwzględnimy wielkie wydatki zaplanowane przez Indie, Brazylię i inne gospodarki wschodzące, możemy mówić o wyzwaniu rzuconym dotychczasowemu monopolowi krajów zachodnich w sektorze biotechnologii.
Niewykorzystany potencjał
Na ile Polska przygotowana jest do wykorzystania tych nowych szans i do sprostania nowej konkurencji? Niedawny raport Unii Europejskiej BIOPOLIS, obejmujący nowych członków i kraje stowarzyszone, plasuje nasz kraj dopiero w drugiej grupie pod względem rozwoju biotechnologii (w pierwszej znajdują się m.in. Węgry, Czechy i Chorwacja). Według światowego rankingu innowacyjności mierzonej liczbą patentów, opracowanego przez Economist Intelligence Unit, Polska zajmuje dalekie, 49. miejsce za Bułgarią, Afryką Południową i Arabią Saudyjską, nie wspominając o liderach, jak Japonia, Szwajcaria czy Stany Zjednoczone. Paradoks polega na tym, że potencjał innowacyjny Polski, mierzony między innymi jakością nauki, szkolnictwa i otoczenia techniczno‑ekonomicznego, w świetle wyników owego raportu stawia nasz kraj na znacznie wyższej, 33. pozycji.
Pomimo licznych barier powstało w Polsce ponad dwadzieścia firm ściśle biotechnologicznych i kilkadziesiąt okołobiotechnologicznych (zob. ramkę Biotechnologia w Polsce) o łącznych obrotach ponad 100 milionów dolarów. Są to w większości niewielkie przedsiębiorstwa zatrudniające od kilku do kilkunastu pracowników i specjalizujące się w sprzedaży usług lub „narzędzi” wykorzystywanych w badaniach biotechnologicznych (przykłady takich firm to krakowskie Biocentrum czy BioTe 21). Jest także kilka większych przedsiębiorstw zajmujących się produkcją leków biogenetycznych, takich jak Bioton (o obrotach ponad 100 milionów dolarów i zatrudniający ponad 500 pracowników) czy Celon Pharma (ponad 80 pracowników i 20 milionów złotych obrotów) oraz producent szczepionek Biomed (zatrudniający ponad 270 pracowników). Wśród niedawno powstałych firm zajmujących się wyłącznie rozwojem nowych leków warto wymienić Mabion i Celther. Polska jest ponadto liczącym się dostawcą usług w zakresie badań klinicznych.
Poziom akademickiej przedsiębiorczości w naszym kraju mógłby być znacznie wyższy, gdyby nie poważne bariery, takie jak: zachowawczość zamkniętego na światową konkurencję polskiego środowiska akademickiego, nakłady na naukę per capita ponad dziesięciokrotnie niższe niż w krajach zachodnich i przestarzałe rozwiązania systemowe w relacjach nauka – biznes. Usunięcie tych barier oraz istotne wzmocnienie polskiego otoczenia innowacyjnego dałoby nowe możliwości ekspansji firmom prywatnym i umożliwiłoby im sprostanie konkurencji ze strony gospodarek wschodzących.
Gospodarki wschodzące wkraczają do sektora biotechnologii
