Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Innowacja

Cztery bariery, które w optymalizowaniu zarządzania łańcuchem dostaw napotykają polskie firmy

1 lutego 2005 10 min czytania
Łukasz Świerżewski
Cztery bariery, które w optymalizowaniu zarządzania łańcuchem dostaw napotykają polskie firmy

Obok określenia właściwego miejsca firmy na rynku, wpasowania jej w istniejące sieci dostaw i stworzenia architektury własnego łańcucha, spółki budują strategie zarządzania tym łańcuchem. W tej dziedzinie polskie firmy mają bardzo wiele do zrobienia, a zaawansowanie strategii zarządzania łańcuchem dostaw jest niezwykle zróżnicowane. Liderami są naturalnie spółki córki zagranicznych koncernów zwłaszcza z branż motoryzacyjnej i farmaceutycznej, a na przeciwnym biegunie znajdują się rodzime przedsiębiorstwa z sektorów, które jeszcze nie przeszły pełnej transformacji do systemu wolnorynkowego. Towarzyszy temu ogromne zróżnicowanie technologiczne działających w Polsce przedsiębiorstw. Ta różnorodność jest poważną barierą tworzenia efektywnych łańcuchów dostaw.

Mimo to świadomość konieczności doskonalenia technik zarządzania łańcuchem dostaw wzrasta. Kiedy zarządy spółek zdadzą już sobie sprawę ze znaczenia łańcucha dostaw i odróżnią go od logistyki, dostrzegają, że dzięki niemu mogą uzyskać wzrost satysfakcji klientów, maksymalizować zyski, zwiększać dostępność produktów, ograniczać czas realizacji zamówień, optymalizować koszty zapasów, magazynowania, transportu i produkcji, skracać cykle produkcyjne, osiągać bezbłędność i terminowość dostaw, monitorować realizacje zamówień, dostosowywać systemy wewnętrzne do systemów zewnętrznych partnerów, lepiej wykorzystywać systemy informatyczne itd. Co istotne, w Polsce nie brak już niezbędnych rozwiązań technicznych, a dostęp do wiedzy zapewnić może współpraca zarówno z firmami konsultingowymi, dostawcami systemów informatycznych, jak i z operatorami logistycznymi. Na rynku działają przedstawiciele światowych liderów ze wszystkich tych branż. Przykłady usprawnień, na jakie decydują się firmy, wdrażając projekty optymalizacji zarządzania łańcuchem dostaw, wymienione są w ramce Najważniejsze usprawnienia w obszarze działania łańcucha dostaw.

Cztery bariery, które w optymalizowaniu zarządzania łańcuchem dostaw napotykają polskie firmy

Firmy wdrażające nowoczesne systemy zarządzania łańcuchem dostaw napotykają jednak cztery charakterystyczne dla Polski bariery. Nie chodzi tu o brak autostrad, bo to jest problem spędzający sen z oczu logistykom, a w mniejszym stopniu menedżerom odpowiadającym za funkcjonowanie łańcucha dostaw. Szybko udaje się też przełamać bariery w komunikacji wynikające ze wspomnianego, niewłaściwego rozumienia terminów „logistyka” i „łańcuch dostaw”. Dużo więcej problemów wynika natomiast z silnego zakorzenienia starych przyzwyczajeń i standardów, braku zaufania pomiędzy partnerami, zbyt słabego przywództwa i obawy przed szerszym wykorzystaniem narzędzi internetowych.

Elementy łańcucha dostawy powinny ze sobą współdziałać

Wdrażanie jakiejkolwiek strategii zarządzania łańcuchem dostaw nie jest możliwe bez sprawnego współdziałania zainteresowanych komórek własnej firmy.

Tradycyjne myślenie „silosowe” jest w polskiej rzeczywistości bardzo mocno zakorzenione i ogranicza często nie tylko możliwości współdziałania oraz wymianę informacji, ale na domiar złego rodzi konkurencję wewnętrzną. Produkcja dąży na przykład do standaryzacji wyrobów, podczas gdy w interesie sprzedaży i marketingu leży jak największa różnorodność oferowanych towarów. Magazyny i dystrybucja mają za cel ograniczanie poziomu zapasów i wydłużanie czasu realizacji dostaw, podczas gdy dział obsługi klienta chciałby mieć pewność natychmiastowej realizacji każdego, bardzo nawet dużego, zamówienia. Zakres odpowiedzialności poszczególnych menedżerów ogranicza się do własnego „silosu”, co uniemożliwia sprawny przepływ towarów, materiałów, środków pieniężnych i informacji. Trudne staje się precyzyjne planowanie, a to właśnie wymiana prognoz jest jednym z najważniejszych narzędzi ułatwiających współpracę pomiędzy spółkami. Bez zbudowania sprawnego łańcucha dostaw wewnątrz własnej firmy nie jest więc możliwe stworzenie jakiejkolwiek strategii integracji w ramach zewnętrznego łańcucha dostaw.

Współpraca zaczyna się od zaufania

Kwestia zaufania pojawia się we wszystkich niemal dyskusjach dotyczących łańcucha dostaw. Podstawowy problem, dotyczący nie tylko Polski, ale tu bardzo mocno zakorzeniony, to brak zaufania pomiędzy firmami uczestniczącymi w łańcuchu dostaw. Blokuje to przepływ informacji w łańcuchu, a także uniemożliwia jego optymalizację i sprawne zarządzanie. Integracja łańcucha wymaga przecież częściowej chociaż wymiany planów produkcyjnych czy sprzedażowych, niekiedy udostępnienia tajemnic technologicznych przyszłego produktu. Każdy partner biznesowy współdziała jednak także z innymi firmami, a często jego klientami są konkurencyjne wobec siebie spółki. Firmy boją się więc wypływu informacji do konkurencyjnych łańcuchów dostaw.

Problem ten dotyczy większości firm, niezależnie od ich poziomu rozwoju. Fakro jest jednym z liderów na rynku okien. Dysponuje też sprawnym systemem dystrybucji, który umożliwia mu dostarczenie standardowego produktu do każdego klienta w ciągu kilkunastu godzin. Niestandardowe produkty można otrzymać w ciągu dwóch tygodni. Gdy przedstawiciele firmy Schenker Sp. z o. o., operatora logistycznego, zapytali jednego z prezesów tej firmy o tajemnicę sukcesu i sposób organizacji łańcucha dostaw, dowiedzieli się z zaskoczeniem, że nie ma jednolitego systemu dystrybucji. Firma współpracuje natomiast z wieloma operatorami w różnych częściach kraju, częściowo też sama zajmuje się dystrybucją. Gdy eksperci próbowali przedstawiać rozwiązania umożliwiające głębszą integrację łańcucha i opierające się na szerszej współpracy z operatorem logistycznym, barierą okazała się właśnie obawa o transfer wiedzy przez operatora, który współpracuje z wieloma innymi firmami.

Lider pilnie poszukiwany

Naturalnym liderem łańcucha jest jego najsilniejsze ogniwo. W polskich warunkach funkcję tę pełnią światowe koncerny, a w odniesieniu do mniejszych firm sieci handlowe. Nadal jednak rzadkością są spotkania kierownictw firm składających się na cały łańcuch i wypracowywanie wspólnej strategii. Nie najlepiej wygląda też sytuacja w obrębie poszczególnych firm. Wśród członków zarządów spółek na próżno by szukać osób, których głównym zadaniem jest nadzór nad zarządzaniem łańcuchem dostaw. Co więcej, w strukturze firm niezwykle rzadko spotkać można menedżerów, którzy mają tak szeroki zakres kompetencji, aby można ich było nazwać liderami łańcuchów dostaw. Zadanie to powierzane jest zwykle logistykowi, którego kompetencje nie obejmują jednak wielu ważnych obszarów, nie ma on zatem możliwości kompleksowego spojrzenia na łańcuch dostaw.

Problem ten dostrzeżono trzy lata temu w Lafarge Gips, gdy w okresie załamania na rynku budowlanym spółka zdecydowała się walczyć o klienta poprawą jakości obsługi. Drogą do tego celu miało być usprawnienie łańcucha dostaw. Dzięki temu Jacek Tarkowski, dyrektor ds. obsługi klienta i logistyki, mógł znaleźć się w składzie zarządu spółki. On sam przyznaje jednak, że nie jest to jeszcze standard we wszystkich polskich przedsiębiorstwach grupy.

Sieć sięga już wszędzie

Wymianę informacji w ramach łańcucha dostaw można zorganizować przy użyciu poczty elektronicznej, telefonu, a nawet faksu. Na początkowym etapie rozwoju łańcucha dostaw można nawet nie korzystać z systemów informatycznych i wspomagać zarządzanie, korzystając z prostych narzędzi pakietu Office. Gdy firma znajduje się jednak na kolejnych etapach rozwoju, przychodzi czas na wdrażanie bardziej zaawansowanych systemów wspomagających zarządzanie takich jak CRM czy ERP. Przykłady wdrożeń, które skłaniają firmy do optymalizacji działania łańcucha dostaw wymienione są w ramce Metody podejścia do usprawnienia łańcucha dostaw. Wszystkie te narzędzia dostępne są w Polsce i firmy korzystają z nich z mniejszym lub większym powodzeniem. Rola, jaką w zarządzaniu łańcuchem dostaw mogą odegrać systemy IT, pokazana jest na schemacie Systemy informatyczne wspierające łańcuch dostaw.

Cztery bariery, które w optymalizowaniu zarządzania łańcuchem dostaw napotykają polskie firmy

Dowodem na to, jak skuteczne może być wdrożenie rozwiązań informatycznych w obszarze łańcucha dostaw, jest projekt zrealizowany w 2001 i 2002 roku w Beiersdorf‑Lechii. Polska fabryka międzynarodowego koncernu, którego najbardziej rozpoznawaną marką jest Nivea, wdrożyła go wraz z należącymi do grupy fabrykami we Francji oraz z centrum dystrybucji w Polsce. Pierwszym etapem było wprowadzenie partnerskiego planowania, prognozowania i uzupełniania zapasów (Collaborative planning, forecasting and replenishment program – CPFR). Dzięki niemu grupa obniżyła poziom zapasów, skróciła czas realizacji zamówień i poprawiła jakość obsługi. Korzyści z wprowadzenia CPFR nie byłyby jednak pełne, gdyby Beiersdorf‑Lechia nie zdecydowała się w drugim etapie na wsparcie programu systemem mySAP Supply Chain Management. Wybór padł na produkt tej właśnie firmy, gdyż w grupie Beiersdorf działał już system SAP R/3. Rezultaty wdrożenia można dostrzec, porównując wyniki drugiego kwartału roku 2001, gdy program dopiero startował, i ostatniego kwartału 2004, gdy działał już w pełni. Sprzedaż wzrosła w tym okresie o 4%, poziom zapasów spadł o 60%, a poziom dostępności produktów zwiększył się z 94% do 99,8%.

Usprawnienia w dziedzinie łańcucha dostaw nie mogą jednak zamykać się w obrębie jednej grupy. Tymczasem rozbudowane systemy wewnętrzne nie zawsze dobrze współpracują z systemami pozostałych partnerów. Dlatego tak trudno jest wdrażać technologie integrujące systemy IT poszczególnych firm, choć warto zaznaczyć, że takie rozwiązania już pojawiają się na polskim rynku. Najważniejsze problemy to: obawa przed otwieraniem systemów, interfejsy, a czasem też brak odpowiedniego przygotowania technologicznego po stronie partnera. Wówczas dobrym ratunkiem jest Internet, w Polsce ciągle jeszcze postrzegany jako nośnik informacji marketingowej, a nie jako płaszczyzna zacieśniania związków z partnerami w łańcuchu dostaw. Uważa się też, że rozwiązania internetowe są drogie, a informacje przekazywane za ich pośrednictwem słabo zabezpieczone. Tymczasem platformy internetowe wcale nie są kosztowne, ponieważ ich możliwości można dobrze dopasowywać do potrzeb konkretnego łańcucha dostaw.

Cztery bariery, które w optymalizowaniu zarządzania łańcuchem dostaw napotykają polskie firmy
O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Zamień konflikt we współpracę

Destrukcyjny konflikt w zespole zarządzającym może zahamować rozwój organizacji. Skuteczne zarządzanie takimi napięciami wymaga od liderów świadomego odejścia od rywalizacji o władzę na rzecz współpracy oraz strategicznego, systemowego myślenia.

Konflikt w zespole zarządzającym, szczególnie wtedy gdy przeradza się w trwały, emocjonalny antagonizm, staje się realnym zagrożeniem dla efektywności całej organizacji. Studium przypadku firmy X-Style.

Jak zapewnić stabilność i elastyczność na rynku zielonej energii?

Dynamiczne zmiany na rynku energii oraz rosnące znaczenie OZE i celów ESG stawiają przed firmami nowe wyzwania. W tym kontekście Reo.pl (Grupa Enerconet) kładzie nacisk na elastyczność, dogłębną analizę potrzeb klienta i transparentność danych. O strategiach budowania długoterminowych relacji i zapewniania przewidywalności w sektorze odnawialnym opowiada Grzegorz Tomasik, prezes Reo.pl. 

Reo.pl działa na polskim rynku od 2022 roku. Jakie wyzwania napotkali państwo przy wprowadzaniu elastyczności i dostosowywaniu się do dynamicznych zmian w sektorze OZE?

Chociaż marka Reo.pl powstała na początku 2022 r., nasza grupa – Enerconet – działa na rynku energetycznym już od 2007 r. Ta wieloletnia obecność w sektorze OZE i doświadczenie w obrocie energią dają nam status dojrzałego podmiotu, wspartego silnym zespołem i dogłębną znajomością branży.

Od 2007 r. sektor OZE przeszedł znaczącą transformację, obejmującą regulacje, mechanizmy rynkowe i podejście firm do zakupu zielonej energii. Kluczową zmianą był rozwój bezpośrednich kontraktów (P2P) między wytwórcami OZE a odbiorcami końcowymi. Spółki tworzące dziś Enerconet aktywnie uczestniczyły w tej ewolucji od samego początku, analizując rynek i wypracowując skuteczne rozwiązania, co ostatecznie doprowadziło do uruchomienia platformy Reo.pl.

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Premium
Dlaczego odważne pomysły giną w szufladach menedżerów i co z tym zrobić?

Najbardziej innowacyjne, nietypowe idee często nie zostają zrealizowane – nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że wywołują niepewność. Co może pomóc menedżerom w podejmowaniu ryzykownych, lecz potencjalnie przełomowych decyzji? Kluczowe okazuje się świadome budowanie sieci doradczej.

Menedżerowie, którzy są świadomi znaczenia innowacji w rozwoju organizacji, często zachęcają członków swoich zespołów do dzielenia się świeżymi i kreatywnymi pomysłami. Jednak wielu pracowników skarży się, że ich najlepsze propozycje są przez zwierzchników często pomijane, odrzucane lub niewłaściwie rozumiane.

Paradoksalnie to właśnie menedżerowie mogą stanowić jedną z największych barier dla innowacji. Mocno zakorzenieni we własnych obszarach specjalizacji, często nie dostrzegają wartości nowatorskich idei – szczególnie wtedy, gdy pomysły te wyznaczają nowe ścieżki w ich dziedzinie.

Technologia to zaledwie 5% sukcesu – pozostałe 95% to ludzie

W świecie, w którym digitalizacja stała się koniecznością, sukces zależy nie od samej technologii, lecz od umiejętności jej wykorzystania. O tym, jak multidyscyplinarne podejście, kobiece przywództwo i kultura oparta na bezpieczeństwie psychologicznym pozwoliły Archicom zbudować efektywny cyfrowy ekosystem, opowiada Agata Skowrońska-Domańska, wiceprezeska zarządu firmy.

AI dla wszystkich - Mechło
Premium
AI dla wszystkich: jak ją wdrożyć w firmie?

Sztuczna inteligencja nie jest już zarezerwowana wyłącznie dla dużych korporacji i technologicznych gigantów. Dziś każdy może korzystać z narzędzi opartych na AI, a bariera kosztów znacząco się obniżyła. To jednak nie znaczy, że korzystanie z tych technologii jest proste i zrozumiałe dla wszystkich.

Powszechna dostępność sztucznej inteligencji (AI) nie rozwiązuje kluczowego problemu: braku wiedzy o tym, jak skutecznie i odpowiedzialnie z niej korzystać. Dlatego edukacja staje się nie tylko wsparciem, ale wręcz warunkiem realnego wykorzystania potencjału tej technologii. Umiejętność pracy z AI powinna być dziś traktowana jak podstawowa kompetencja, niezbędna zarówno w życiu zawodowym, jak i codziennym. Tym bardziej, że generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) coraz śmielej wkracza na polski rynek, oferując firmom wiele korzyści: począwszy od automatyzacji drobnych zadań aż po strategiczne przedsięwzięcia.

Premium
Jak zarządzać długiem technologicznym w erze AI

Sztuczna inteligencja rewolucjonizuje świat biznesu, ale jednocześnie przyczynia się do narastania długu technologicznego w firmach. Oto cztery kluczowe wskazówki dla liderów, które pomogą świadomie zarządzać kompromisami i stworzyć przestrzeń na innowacje.

Dług technologiczny działa jak kotwica, która spowalnia wysiłki liderów biznesu zmierzające do sprawnego zarządzania organizacją. Dodatkowa praca i nagromadzone koszty wynikające z doraźnych rozwiązań, nieaktualnych aplikacji i starzejącej się infrastruktury ograniczają zdolność firm do innowacji, konkurowania i długoterminowego rozwoju.

Pewien poziom długu technologicznego jest nieunikniony. Aby zachować elastyczność, przedsiębiorstwa często wdrażają nowe technologie w ekspresowym tempie, świadome, że w przyszłości będą musiały ponieść koszty modernizacji tych systemów. Ten kompromis staje się jednak coraz trudniejszy w miarę postępującej implementacji sztucznej inteligencji. Przy rocznych kosztach przekraczających 2,41 bln dolarów w samych tylko w Stanach Zjednoczonych, dług technologiczny nie jest już wyłącznie problemem IT – to realne obciążenie biznesowe, które wymaga uwagi na najwyższym szczeblu zarządzania.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!