Streszczenie: Cyberprzestępczość ewoluowała w profesjonalne struktury przypominające firmy, z działami rozwoju, sprzedaży i obsługi klienta. Nowoczesne grupy przestępcze oferują złośliwe oprogramowanie w modelu Ransomware-as-a-Service (RaaS) i Cybercrime-as-a-Service (CaaS), umożliwiając ataki osobom bez zaawansowanej wiedzy. Sztuczna inteligencja zwiększa skalę i skuteczność działań. Rosnące straty gospodarcze i zagrożenia wymuszają strategiczne podejście do cyberbezpieczeństwa oparte na triadzie NDR, EDR i SIEM oraz zaangażowaniu zarządów firm w budowanie kultury bezpieczeństwa.
Jeszcze do niedawna cyberprzestępczość kojarzyła się z działalnością jednostek – samotnych hakerów operujących poza systemem, szukających okazji do włamania się do firmowej sieci czy wyłudzenia danych. Dziś mamy do czynienia z zupełnie nowym zjawiskiem – przestępczość cyfrowa ewoluowała w kierunku profesjonalnych, zorganizowanych struktur przypominających przedsiębiorstwa.
Współczesne grupy cyberprzestępcze działają w oparciu o modele operacyjne bliźniaczo podobne do tych znanych ze świata legalnego biznesu. Mają jasno określone struktury organizacyjne, procesy rekrutacyjne, wewnętrzne systemy motywacyjne i podział obowiązków. Istnieją zespoły odpowiedzialne za „rozwój produktu” (czyli złośliwego oprogramowania). Są także działy sprzedaży, które oferują dostęp do niego na czarnym rynku, oraz „obsługa klienta” wspierająca innych przestępców.
W świecie, w którym cyberprzestępcy myślą jak przedsiębiorcy, liderzy biznesu muszą myśleć jak… dyrektorzy ds. bezpieczeństwa.
Cyberprzestępczość to już nie tylko zagrożenie. To także branża
Cyberataki przestały być chaotyczną aktywnością prowadzoną przez niezależnych hakerów. Dziś mamy do czynienia z profesjonalnymi strukturami przypominającymi dobrze prosperujące firmy. Cyberprzestępcy wdrażają modele biznesowe i wykorzystują sztuczną inteligencję. Skalują operacje przez dark web, a złośliwe oprogramowanie sprzedają w modelu Ransomware-as-a-Service (RaaS). Działa to podobnie jak legalne usługi w internecie, np. Netflix, ale zamiast seriali oferuje złośliwe oprogramowanie.
Takie „usługi” działają na zasadzie subskrypcji. Użytkownicy, którzy chcą przeprowadzić ataki, płacą regularne lub jednorazowe opłaty, aby uzyskać dostęp do narzędzi ransomware. Zależnie od poziomu subskrypcji, mogą otrzymać różne funkcje, takie jak bardziej zaawansowane opcje szyfrowania danych czy lepszą anonimowość. Takie modele subskrypcyjne pozwalają osobom bez dużej wiedzy technicznej przeprowadzać ataki. Wystarczy zapłacić, a przestępcy dostarczą narzędzia do szyfrowania danych. To sprawia, że cyberprzestępczość staje się łatwiej dostępna dla szerszego kręgu osób.
Zgodnie z szacunkami Proxyrack do 2026 r. straty spowodowane przez cyberprzestępczość mogą sięgnąć kwoty 11,9 bln dolarów. Co więcej, prognozy wskazują, że w kolejnych pięciu latach wartość ta może wzrosnąć o kolejne 65%. Taka dynamika wzrostu strat to efekt rosnącej profesjonalizacji działań cyberprzestępców oraz coraz bardziej zaawansowanych technik, jakimi się posługują.
Cybercrime 2.0 – gdy cyberatak staje się usługą
Jednym z głównych motorów tej transformacji jest model usługowy Cybercrime-as-a-Service (CaaS). W ramach niego cyberprzestępcy oferują gotowe narzędzia do przeprowadzania ataków: od ransomware przez botnety po deep fake’owe systemy podszywania się pod głosy i wizerunki. Takie „produkty” dostępne są w dark webie. Sprzedaż odbywa się w modelach subskrypcyjnych, z pomocą kampanii marketingowych i pełnym wsparciem technicznym.
Ransomware to rodzaj złośliwego oprogramowania, które szyfruje dane na zainfekowanym urządzeniu, uniemożliwiając do nich dostęp. Po przeprowadzeniu ataku, cyberprzestępcy mogą żądać okupu w zamian za odszyfrowanie danych. W modelu Ransomware-as-a-Service (RaaS), ransomware jest dostępne jako gotowe narzędzie, które można wynająć lub subskrybować. Dzięki temu nawet osoby bez specjalistycznej wiedzy technicznej mogą przeprowadzać ataki.
Botnety to z kolei sieci zainfekowanych komputerów, które są wykorzystywane do przeprowadzania ataków na dużą skalę, np. ataków DDoS (Distributed Denial of Service), gdzie setki, jak i nawet tysiące komputerów mogą być użyte jednocześnie do zablokowania strony internetowej lub serwera. Botnety mogą być wykorzystywane także do rozprzestrzeniania złośliwego oprogramowania, w tym ransomware, co sprawia, że ataki stają się jeszcze bardziej rozproszone i trudniejsze do wykrycia.
AI w służbie cyberprzestępców
Ransomware-as-a-Service (RaaS), jedna z najgroźniejszych form tego zjawiska, umożliwia przeprowadzanie ataków nawet osobom bez zaawansowanych umiejętności technicznych. Operatorzy platform RaaS rekrutują „partnerów” i dostarczają im gotowe pakiety ataków. Zyski dzielone są na zasadzie prowizji, czyli dokładnie tak, jak w klasycznym modelu afiliacyjnym.
Do tego dochodzi wykorzystanie sztucznej inteligencji (AI). Służy nie tylko do unikania wykrycia przez systemy bezpieczeństwa. Wykorzystywana jest także do tworzenia spersonalizowanych kampanii phishingowych, automatyzacji ataków oraz generowania deepfake’ów w czasie rzeczywistym. Al umożliwia przestępcom działanie na niespotykaną dotąd skalę i z niespotykaną skutecznością.
Skutki? Cyberprzestępczość wpływa dziś na każdy sektor gospodarki – od finansów przez zdrowie po produkcję i logistykę. Coraz więcej firm odczuwa jej konsekwencje w postaci strat finansowych, przestojów operacyjnych, kar regulacyjnych oraz trwałego uszczerbku na reputacji marki.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Czy płacić okup po ataku ransomware? Oto, co radzi agent Secret Service
Skąd rekrutowani są „pracownicy”?
Cyberprzestępczość staje się zorganizowanym modelem biznesowym. Rekrutacja i onboarding w grupach przestępczych coraz bardziej przypominają procesy znane z legalnych firm.
„Pracownicy”, czyli cyberprzestępcy, rekrutowani są głównie za pośrednictwem zamkniętych forów w dark webie i zaszyfrowanych kanałów komunikacji, takich jak Telegram czy Discord. Ogłoszenia często mają formę ofert pracy, ponieważ określone są wymagania, zakres obowiązków oraz system wynagrodzeń, np. udział w zyskach.
Onboarding również przyjmuje coraz bardziej sformalizowaną formę. Nowi członkowie otrzymują dostęp do narzędzi, instrukcji działania oraz wsparcia technicznego. Dzięki temu osoby bez zaawansowanych umiejętności mogą szybko rozpocząć działalność. To przyczynia się do gwałtownego wzrostu liczby ataków i dalszej profesjonalizacji środowiska.
To strukturalizacja i skala działania sprawiają, że cyberprzestępczość jako zorganizowany model biznesowy staje się poważnym wyzwaniem dla współczesnego biznesu.
Triada cyberbezpieczeństwa: NDR, EDR, SIEM
W świecie, w którym cyberataków nie da się już całkowicie wyeliminować, kluczowe staje się wczesne wykrywanie anomalii. Eksperci rekomendują podejście oparte na tzw. triadzie widzialności SOC:
- NDR (Network Detection and Response): monitoruje ruch sieciowy i wykrywa podejrzane wzorce,
- EDR (Endpoint Detection and Response): analizuje aktywność urządzeń końcowych – komputerów, telefonów, serwerów,
- SIEM (Security Information and Event Management): łączy dane z całego systemu, przetwarzając alerty i identyfikując incydenty w czasie rzeczywistym.
Dopiero kompleksowe połączenie tych narzędzi daje pełen obraz sytuacji i realną szansę na przeciwdziałanie zagrożeniom.
Cyberbezpieczeństwo to temat zarządczy, nie tylko IT
W świecie, w którym każdy biznes odbywa się również w wymiarze cyfrowym, cyberbezpieczeństwo przestaje być domeną wyłącznie działów IT. To dziś jeden z kluczowych elementów strategii organizacyjnej, decydujący o wiarygodności, stabilności i przewadze rynkowej firm. Traktowanie bezpieczeństwa jako kosztu to anachronizm. W realiach Cyberprzestępczości 2.0 to inwestycja, bez której nie sposób budować długofalowego sukcesu.
Zgodnie z raportem KPMG „Barometr Cyberbezpieczeństwa 2024”, coraz więcej firm postrzega bezpieczeństwo cyfrowe jako strategiczny obszar odpowiedzialności zarządu, a nie tylko zadanie działu IT. Podobne wnioski płyną z badania Accenture „State of Cybersecurity Resilience”, które pokazuje, że integracja bezpieczeństwa z celami biznesowymi pozytywnie wpływa na wyniki finansowe i zaufanie klientów.
Współczesne cyberataki nie kończą się na złamanym haśle czy zainfekowanym laptopie. To złożone operacje, które potrafią zatrzymać działalność całego przedsiębiorstwa, ujawnić dane klientów czy paraliżować łańcuch dostaw. Odpowiedzialność za ochronę przed tymi ryzykami nie może spoczywać wyłącznie na specjalistach ds. IT. Musi być częścią kultury organizacyjnej i systemu zarządzania ryzykiem na poziomie C-level.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Cyberbezpieczeństwo w firmie, czyli jak nie dać się zhakować
Cyberbezpieczeństwo to dziś znacznie więcej niż kwestia techniczna – to kluczowy temat dla zarządów firm. W obliczu coraz bardziej zaawansowanych zagrożeń cyfrowych organizacje nie mogą już traktować ochrony przed cyberatakami wyłącznie jako zadania działu IT. Potrzebne jest strategiczne, całościowe podejście, które uwzględnia ludzi, procesy i technologię. Firmy powinny myśleć jak ich przeciwnicy, czyli działać planowo, elastycznie i z wyprzedzeniem. Tylko wtedy będą w stanie skutecznie chronić swoje zasoby, reputację i stabilność biznesową.