Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
BIZNES I TECHNOLOGIE

Cyberprzestępczość jako zorganizowany model biznesowy

29 kwietnia 2025 7 min czytania
Gabriela Targońska

Streszczenie: Cyberprzestępczość ewoluowała w profesjonalne struktury przypominające firmy, z działami rozwoju, sprzedaży i obsługi klienta. Nowoczesne grupy przestępcze oferują złośliwe oprogramowanie w modelu Ransomware-as-a-Service (RaaS) i Cybercrime-as-a-Service (CaaS), umożliwiając ataki osobom bez zaawansowanej wiedzy. Sztuczna inteligencja zwiększa skalę i skuteczność działań. Rosnące straty gospodarcze i zagrożenia wymuszają strategiczne podejście do cyberbezpieczeństwa oparte na triadzie NDR, EDR i SIEM oraz zaangażowaniu zarządów firm w budowanie kultury bezpieczeństwa.

Pokaż więcej

Jeszcze do niedawna cyberprzestępczość kojarzyła się z działalnością jednostek – samotnych hakerów operujących poza systemem, szukających okazji do włamania się do firmowej sieci czy wyłudzenia danych. Dziś mamy do czynienia z zupełnie nowym zjawiskiem – przestępczość cyfrowa ewoluowała w kierunku profesjonalnych, zorganizowanych struktur przypominających przedsiębiorstwa.

Współczesne grupy cyberprzestępcze działają w oparciu o modele operacyjne bliźniaczo podobne do tych znanych ze świata legalnego biznesu. Mają jasno określone struktury organizacyjne, procesy rekrutacyjne, wewnętrzne systemy motywacyjne i podział obowiązków. Istnieją zespoły odpowiedzialne za „rozwój produktu” (czyli złośliwego oprogramowania). Są także działy sprzedaży, które oferują dostęp do niego na czarnym rynku, oraz „obsługa klienta” wspierająca innych przestępców.

W świecie, w którym cyberprzestępcy myślą jak przedsiębiorcy, liderzy biznesu muszą myśleć jak… dyrektorzy ds. bezpieczeństwa.

Cyberprzestępczość to już nie tylko zagrożenie. To także branża

Cyberataki przestały być chaotyczną aktywnością prowadzoną przez niezależnych hakerów. Dziś mamy do czynienia z profesjonalnymi strukturami przypominającymi dobrze prosperujące firmy. Cyberprzestępcy wdrażają modele biznesowe i wykorzystują sztuczną inteligencję. Skalują operacje przez dark web, a złośliwe oprogramowanie sprzedają w modelu Ransomware-as-a-Service (RaaS).  Działa to podobnie jak legalne usługi w internecie, np. Netflix, ale zamiast seriali oferuje złośliwe oprogramowanie.

Takie „usługi” działają na zasadzie subskrypcji. Użytkownicy, którzy chcą przeprowadzić ataki, płacą regularne lub jednorazowe opłaty, aby uzyskać dostęp do narzędzi ransomware. Zależnie od poziomu subskrypcji, mogą otrzymać różne funkcje, takie jak bardziej zaawansowane opcje szyfrowania danych czy lepszą anonimowość. Takie modele subskrypcyjne pozwalają osobom bez dużej wiedzy technicznej przeprowadzać ataki. Wystarczy zapłacić, a przestępcy dostarczą narzędzia do szyfrowania danych. To sprawia, że cyberprzestępczość staje się łatwiej dostępna dla szerszego kręgu osób.

Zgodnie z szacunkami Proxyrack do 2026 r. straty spowodowane przez cyberprzestępczość mogą sięgnąć kwoty 11,9 bln dolarów. Co więcej, prognozy wskazują, że w kolejnych pięciu latach wartość ta może wzrosnąć o kolejne 65%. Taka dynamika wzrostu strat to efekt rosnącej profesjonalizacji działań cyberprzestępców oraz coraz bardziej zaawansowanych technik, jakimi się posługują.

Cybercrime 2.0 – gdy cyberatak staje się usługą

Jednym z głównych motorów tej transformacji jest model usługowy Cybercrime-as-a-Service (CaaS). W ramach niego cyberprzestępcy oferują gotowe narzędzia do przeprowadzania ataków: od ransomware przez botnety po deep fake’owe systemy podszywania się pod głosy i wizerunki. Takie „produkty” dostępne są w dark webie. Sprzedaż odbywa się w modelach subskrypcyjnych, z pomocą kampanii marketingowych i pełnym wsparciem technicznym.

Ransomware to rodzaj złośliwego oprogramowania, które szyfruje dane na zainfekowanym urządzeniu, uniemożliwiając do nich dostęp. Po przeprowadzeniu ataku, cyberprzestępcy mogą żądać okupu w zamian za odszyfrowanie danych. W modelu Ransomware-as-a-Service (RaaS), ransomware jest dostępne jako gotowe narzędzie, które można wynająć lub subskrybować. Dzięki temu nawet osoby bez specjalistycznej wiedzy technicznej mogą przeprowadzać ataki.

Botnety to z kolei sieci zainfekowanych komputerów, które są wykorzystywane do przeprowadzania ataków na dużą skalę, np. ataków DDoS (Distributed Denial of Service), gdzie setki, jak i nawet tysiące komputerów mogą być użyte jednocześnie do zablokowania strony internetowej lub serwera. Botnety mogą być wykorzystywane także do rozprzestrzeniania złośliwego oprogramowania, w tym ransomware, co sprawia, że ataki stają się jeszcze bardziej rozproszone i trudniejsze do wykrycia.

AI w służbie cyberprzestępców

Ransomware-as-a-Service (RaaS), jedna z najgroźniejszych form tego zjawiska, umożliwia przeprowadzanie ataków nawet osobom bez zaawansowanych umiejętności technicznych. Operatorzy platform RaaS rekrutują „partnerów” i dostarczają im gotowe pakiety ataków. Zyski dzielone są na zasadzie prowizji, czyli dokładnie tak, jak w klasycznym modelu afiliacyjnym.

Do tego dochodzi wykorzystanie sztucznej inteligencji (AI). Służy nie tylko do unikania wykrycia przez systemy bezpieczeństwa. Wykorzystywana jest także do tworzenia spersonalizowanych kampanii phishingowych, automatyzacji ataków oraz generowania deepfake’ów w czasie rzeczywistym. Al umożliwia przestępcom działanie na niespotykaną dotąd skalę i z niespotykaną skutecznością.

Skutki? Cyberprzestępczość wpływa dziś na każdy sektor gospodarki – od finansów przez zdrowie po produkcję i logistykę. Coraz więcej firm odczuwa jej konsekwencje w postaci strat finansowych, przestojów operacyjnych, kar regulacyjnych oraz trwałego uszczerbku na reputacji marki.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Czy płacić okup po ataku ransomware? Oto, co radzi agent Secret Service

Skąd rekrutowani są „pracownicy”?

Cyberprzestępczość staje się zorganizowanym modelem biznesowym. Rekrutacja i onboarding w grupach przestępczych coraz bardziej przypominają procesy znane z legalnych firm.

„Pracownicy”, czyli cyberprzestępcy, rekrutowani są głównie za pośrednictwem zamkniętych forów w dark webie i zaszyfrowanych kanałów komunikacji, takich jak Telegram czy Discord. Ogłoszenia często mają formę ofert pracy, ponieważ określone są wymagania, zakres obowiązków oraz system wynagrodzeń, np. udział w zyskach.

Onboarding również przyjmuje coraz bardziej sformalizowaną formę. Nowi członkowie otrzymują dostęp do narzędzi, instrukcji działania oraz wsparcia technicznego. Dzięki temu osoby bez zaawansowanych umiejętności mogą szybko rozpocząć działalność. To przyczynia się do gwałtownego wzrostu liczby ataków i dalszej profesjonalizacji środowiska.

To strukturalizacja i skala działania sprawiają, że cyberprzestępczość jako zorganizowany model biznesowy staje się poważnym wyzwaniem dla współczesnego biznesu.

Triada cyberbezpieczeństwa: NDR, EDR, SIEM

W świecie, w którym cyberataków nie da się już całkowicie wyeliminować, kluczowe staje się wczesne wykrywanie anomalii. Eksperci rekomendują podejście oparte na tzw. triadzie widzialności SOC:

  • NDR (Network Detection and Response): monitoruje ruch sieciowy i wykrywa podejrzane wzorce,
  • EDR (Endpoint Detection and Response): analizuje aktywność urządzeń końcowych – komputerów, telefonów, serwerów,
  • SIEM (Security Information and Event Management): łączy dane z całego systemu, przetwarzając alerty i identyfikując incydenty w czasie rzeczywistym.

Dopiero kompleksowe połączenie tych narzędzi daje pełen obraz sytuacji i realną szansę na przeciwdziałanie zagrożeniom.

Cyberbezpieczeństwo to temat zarządczy, nie tylko IT

W świecie, w którym każdy biznes odbywa się również w wymiarze cyfrowym, cyberbezpieczeństwo przestaje być domeną wyłącznie działów IT. To dziś jeden z kluczowych elementów strategii organizacyjnej, decydujący o wiarygodności, stabilności i przewadze rynkowej firm. Traktowanie bezpieczeństwa jako kosztu to anachronizm. W realiach Cyberprzestępczości 2.0 to inwestycja, bez której nie sposób budować długofalowego sukcesu.

Zgodnie z raportem KPMG „Barometr Cyberbezpieczeństwa 2024”, coraz więcej firm postrzega bezpieczeństwo cyfrowe jako strategiczny obszar odpowiedzialności zarządu, a nie tylko zadanie działu IT. Podobne wnioski płyną z badania Accenture „State of Cybersecurity Resilience”, które pokazuje, że integracja bezpieczeństwa z celami biznesowymi pozytywnie wpływa na wyniki finansowe i zaufanie klientów.

Współczesne cyberataki nie kończą się na złamanym haśle czy zainfekowanym laptopie. To złożone operacje, które potrafią zatrzymać działalność całego przedsiębiorstwa, ujawnić dane klientów czy paraliżować łańcuch dostaw. Odpowiedzialność za ochronę przed tymi ryzykami nie może spoczywać wyłącznie na specjalistach ds. IT. Musi być częścią kultury organizacyjnej i systemu zarządzania ryzykiem na poziomie C-level.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Cyberbezpieczeństwo w firmie, czyli jak nie dać się zhakować

Cyberbezpieczeństwo to dziś znacznie więcej niż kwestia techniczna – to kluczowy temat dla zarządów firm. W obliczu coraz bardziej zaawansowanych zagrożeń cyfrowych organizacje nie mogą już traktować ochrony przed cyberatakami wyłącznie jako zadania działu IT. Potrzebne jest strategiczne, całościowe podejście, które uwzględnia ludzi, procesy i technologię. Firmy powinny myśleć jak ich przeciwnicy, czyli działać planowo, elastycznie i z wyprzedzeniem. Tylko wtedy będą w stanie skutecznie chronić swoje zasoby, reputację i stabilność biznesową.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

przywództwo w czasach niepewności Czego potrzebują pracownicy od liderów w czasach niepewności?

W obliczu rosnącej niepewności geopolitycznej, gospodarczej i technologicznej, oczekiwania wobec liderów ulegają zasadniczej zmianie. Jak pokazują badania Gallupa, McKinsey & Company oraz MIT Sloan Management Review, tradycyjne modele przywództwa oparte na hierarchii, kontroli i przewidywalności coraz częściej zawodzą.

Centrum Dowodzenia Cłami: odpowiedź na geopolityczne wstrząsy

W odpowiedzi na rosnącą niepewność geopolityczną i agresywną politykę celną, Boston Consulting Group proponuje firmom stworzenie centrów dowodzenia cłami – wyspecjalizowanych jednostek analizujących zmiany regulacyjne i wspierających szybkie decyzje strategiczne. Artykuł pokazuje, jak takie centrum może pomóc chronić marże, przekształcić kryzys w szansę i wzmocnić odporność firmy w globalnym handlu.

Chief Geopolitics Officer: odpowiedź na zmienność świata

W coraz mniej przewidywalnej rzeczywistości 2025 roku funkcja Chief Geopolitics Officer nie jest chwilową modą, lecz strategiczną odpowiedzią na rosnącą złożoność otoczenia biznesowego. Geopolityka przestała być czynnikiem zewnętrznym, natomiast stała się integralnym elementem zarządzania ryzykiem, planowania rozwoju i budowania przewagi konkurencyjnej. Organizacje, które już teraz integrują kompetencje geopolityczne z procesami decyzyjnymi na poziomie zarządu, zyskują realną odporność na wstrząsy systemowe, szybszy dostęp do informacji oraz zdolność przewidywania i adaptacji.

Europejski Kongres Finansowy 2025 Europejski Kongres Finansowy 2025 pod znakiem geopolityki, bezpieczeństwa i transformacji

W ostatnich latach mapa ryzyk geopolitycznych i gospodarczych uległa gwałtownej zmianie. Agresywna polityka Rosji, napięcia na linii USA–Chiny oraz zmagania liberalnych demokracji z ruchami populistycznymi redefiniują globalny porządek. Europa staje przed fundamentalnymi pytaniami o bezpieczeństwo, integrację i odporność instytucjonalną. To właśnie o tych kluczowych zagadnieniach będzie się toczyć dyskusja podczas Europejskiego Kongresu Finansowego, który odbędzie się 2–4 czerwca w Sopocie.

EKF to jedno z najważniejszych spotkań finansowych w Europie Środkowo-Wschodniej

EKF ma miejsce w Sopocie. W ciągu trzech dni odbędzie się szereg nieskrępowanych debat, podczas których poruszane będą kluczowe tematy wynikające z sytuacji geopolitycznej i narastającej niepewności co do relacji gospodarczych, handlowych i finansowych na świecie, ale także tematyka stabilności europejskiego i polskiego systemu finansowego. Ich owocem będą rekomendacje dotyczące zmian systemowych w polityce gospodarczej, służące bezpiecznemu i zrównoważonemu rozwojowi.

Jak narzędzia GenAI mogą, a jak nie mogą pomóc w prezentacji

Narzędzia GenAI mogą pomóc nam zaoszczędzić czas podczas zbierania materiałów i pisania prezentacji. Jednak liderzy powinni unikać wykorzystywania GenAI zbyt wcześnie w kreatywnym procesie tworzenia prezentacji. Przekaz trafia do odbiorców wtedy, gdy nawiążą z nim więź, a ta więź wynika z trzech bardzo ludzkich umiejętności: naszej zdolności do projektowania strategicznego przekazu, naszej kreatywnej oceny oraz naszej empatii.

Jak koncepcje lean management i just-in-time sprawdzają się w czasach niepewności? Jak lean management i just-in-time sprawdzają się w czasach niepewności?

Nazbyt często reakcją biznesu na niepewne czasy jest nicnierobienie, czyli „czekanie i obserwowanie”. Niestety takie podejście oznacza, że ​​biznes nie jest przygotowany na nadchodzące zmiany. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest wykonanie proaktywnych kroków, zmierzających do uzbrojenia firmy w elastyczność, pozwalającą na szybkie reagowania na nieprzewidywalne zdarzenia. Oto, czego uczy nas podejście lean management.

Niepewność to według wielu ekspertów najgorsze, co może spotkać biznes. Nie można bowiem przyjąć za pewnik żadnego z dostępnych rozwiązań. Niektórzy decydują się nie wprowadzać żadnych działań, czekając na jakikolwiek sygnał o stabilizacji. Inni gromadzą zapasy, a jeszcze inni wybierają wręcz odwrotne rozwiązanie – reagowania na bieżąco na poszczególne sygnały. Do zalecanych rozwiązań zalicza się w tej sytuacji koncepcja „szczupłego zarządzania”, która swoimi korzeniami sięga do Japonii lat 80. Chociaż wiele z jej założeń może okazać się trafne, warto pamiętać, że czasy się zmieniły, a warunki gospodarcze podlegają ciągłej ewolucji. W związku z tym nawet do strategii opartej na elastyczności warto podejść z odrobiną dystansu i dostosować ją do wszystkich zmiennych. Jak właściwie zaimplementować lean management, ze szczególnym uwzględnieniem just-in-time, w realiach niepewności gospodarczej, żeby na tym skorzystać z jednoczesną redukcją ryzyka?

Lider przyszłości? Ten, który potrafi współpracować

Współczesne życie zawodowe wymaga nie tylko doskonałości indywidualnej, ale także rozwijania umiejętności współpracy. Mistrzostwo i współdziałanie to dwa filary produktywności i sensu pracy. Autorka pokazuje, że współpraca bywa trudna — krucha, podatna na obojętność i konflikty — ale też niezwykle wartościowa. Poprzez badania, osobiste doświadczenia i refleksje wskazuje, jak relacje, sieci kontaktów oraz świadome budowanie otwartości wpływają na rozwój zawodowy. Kluczowe jest pielęgnowanie postawy opartej na zaufaniu, hojności i ciekawości oraz umiejętność zadania pytania, które zapala iskrę porozumienia i wspólnego działania.

Intuicja w biznesie: Jak świadomie wykorzystywać nieświadome procesy decyzyjne

W dynamicznym środowisku współczesnego biznesu liderzy muszą szybko i skutecznie reagować na rosnącą złożoność oraz niepewność otoczenia. Choć przez dziesięciolecia dominowały podejścia oparte przede wszystkim na racjonalnej analizie danych, najnowsze badania psychologiczne wyraźnie wskazują na coraz większą rolę intuicji – zwłaszcza w sytuacjach wymagających podejmowania złożonych decyzji. Okazuje się, że myślenie intuicyjne, czyli procesy zachodzące poza świadomą percepcją decydenta, może być kluczem do lepszych wyników w sytuacjach, w których świadoma analiza osiąga swoje naturalne ograniczenia.

Niniejszy artykuł przedstawia koncepcję tzw. „deliberacji bez uwagi” (deliberation without attention), opisaną pierwotnie przez Maartena Bosa i jego współpracowników. Wyjaśnia, w jaki sposób menedżerowie mogą świadomie integrować intuicję z analitycznymi metodami decyzyjnymi, by poprawić skuteczność i trafność swoich wyborów.

Niewygodna prawda o modnych stylach zarządzania

Setki teorii, modne style i głośne hasła, a jednak wciąż zadajemy to samo pytanie: co naprawdę sprawia, że lider jest skuteczny? Najnowsze badania pokazują, że odpowiedź jest prostsza (i mniej wygodna), niż się wydaje.  Transformacyjny, autentyczny, służebny, sytuacyjny – słownik współczesnego lidera puchnie od kolejnych „rewolucyjnych” stylów przywództwa. Co kilka lat pojawia się nowy trend, okrzyknięty brakującym elementem układanki skutecznego zarządzania ludźmi.

Dolar po raz pierwszy od wielu lat może stracić swój status "bezpiecznej przystani" dla inwestorów Czy dolar przestaje być „bezpieczną przystanią”? Czarny scenariusz dla waluty światowego hegemona

Dolar przez dekady dawał inwestorom to, czego najbardziej potrzebowali w czasach kryzysu: stabilność. Dziś ta pewność znika. Agresywna polityka celna USA, utrata zaufania do amerykańskich instytucji i rosnące znaczenie alternatywnych walut sprawiają, że świat finansów wchodzi w erę większej zmienności i nieprzewidywalności. Dla firm – również w Polsce – oznacza to konieczność przemyślenia strategii walutowej, dywersyfikacji ekspozycji i aktywnego zarządzania ryzykiem. Dolar jeszcze nie upadł, ale jego hegemonia już została podważona.

Zmiana nastrojów – konsekwencje wojny handlowej

Na początku kwietnia Stany Zjednoczone ogłosiły szerokie cła importowe, obejmujące niemal wszystkie grupy towarowe. Choć większość tych restrykcji została już wycofana lub zawieszona, a między USA i Chinami podpisano tymczasowe porozumienie handlowe, to wydarzenia te zachwiały wizerunkiem USA jako ostoi stabilności. Tym razem, zamiast klasycznego wzrostu wartości dolara w reakcji na globalną niepewność, indeks dolara spadł od początku roku o 6,4%.

Dla wielu inwestorów to sygnał, że coś się zmieniło. Kiedyś dolar wzmacniał się niezależnie od źródła kryzysu – nawet jeśli to właśnie Stany Zjednoczone były jego epicentrum. Dziś ta zasada przestaje działać.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!