Reklama
LETNIA PROMOCJA! Odbierz 50% rabatu na NAJWYŻSZY pakiet subskrypcji! Wersję Platinum - oferta do 15.08.2025
Analityka i Business Intelligence

Kampania e-mailowa. Jak dzięki AI realizować ją właściwie

17 sierpnia 2021 7 min czytania
Zdjęcie Rafał Pikuła - Redaktor MIT Sloan Management Review Polska. 
Rafał Pikuła
Kampania e-mailowa. Jak dzięki AI realizować ją właściwie

Elektroniczna poczta niczym zwykła skrzynka zapychana jest rozlicznymi śmieciami. Pomimo prób blokowania spamu, reklamy wciąż się wciskają pomiędzy ważne e‑maile. Tracą na tym nie tylko marketerzy, ale też odbiorcy treści. Zmianę może przynieść wykorzystanie sztucznej inteligencji.

Kontakt z firmą nie kończy się po zapłaceniu za produkt czy usługę. Nie kończy się nawet wtedy, gdy opuścimy stronę sklepu albo zamkniemy okno przeglądarki. Dziś firma towarzyszy klientowi praktycznie cały czas. Nawet gdy ten napisze już opinię o produkcie, wypełni wszelkie ankiety zadowolenia/niezadowolenia. Firmy podążają bowiem za klientem w mediach społecznościowych, podczas ich surfowania po ulubionym portalu czy oglądania serialu. Są także obecne w skrzynce mailowej. W przestrzeni bardziej osobistej.

Uciążliwym ulotkarzom klienci mówią NIE

Analogią do informacji umieszczanej na tradycyjnej skrzynce „zakaz wrzucania reklam do skrzynek pocztowych” w cyfrowym świecie jest przekierowywanie niechcianych wiadomości do folderu SPAM.  

Największe firmy stojące za platformami pocztowymi, używanymi przez większość Polaków — Google (Gmail), Microsoft (Outlook i Hotmail), a także Onet (poczta Onet.pl) oraz Wirtualna Polska (Poczta Wp.pl) — zaprojektowały swoje produkty w taki sposób, aby chronić skrzynkę przed śmieciowymi e‑mailami. Oczywiście, algorytm wyławiania SPAM‑u nie jest zawsze taki sam. Dostosowuje się on bowiem do aktywności użytkownika poczty (tego, w co klika, jakie wiadomości otwiera, co sam przenosi do folderu SPAM), opiera się na mechanizmach SEO (wyłapuje słowa takie jak „produkt”, „oferta” itd.) i jest zgodny z wewnętrzną polityką biznesową firmy (pewne reklamy jednak przechodzą przez sito filtra spamowego, bo ktoś za nie płaci).

Niemniej przez lata cały proces filtrowania niepożądanych treści mocno się skomplikował. Swoje trzy grosze dołożyły firmy, które próbowały przechytrzyć algorytm. Z jednej strony była to zabawa w unikanie słów grożących automatycznym przeniesieniem listu do spamu (np. kup produkt X), z drugiej  kombinowanie, by promować się, nie sprzedając. Dlatego też w skrzynce pocztowej zaczęły lądować życzenia – z okazji urodzin, imienin, rocznic albo e‑maile udające prywatne wiadomości, zawierające bezpośrednie zwroty (np. Drogi Rafale, Szanowna koleżanko itp.).

Jaki był efekt tych działań? Postępująca błyskawicznie ślepota reklamowa odbiorców. O pozyskanie uwagi złotej rybki zabiega dziś zbyt wiele firm. Jak wiadomo złota rybka, gdy postuka się palcem w szybę akwarium, podpłynie do miejsca, z którego dochodzi dźwięk. Jednak po upływie około 9 sekund straci zainteresowanie. Podobnie jest z dzisiejszym konsumentem. Traci zainteresowanie równie szybko, a ilość otrzymywanych bezsensownych e‑maili znacząco znieczula go na „stukanie w akwarium”.

To nie filtry są więc problemem, a zalew niechcianych e‑maili. Wiele z nich nie oferuje żadnej wartości klientom. Ich nadawcy chcą, w mniej lub bardziej zawoalowany sposób, coś sprzedać. Nie jest to skuteczna i właściwa metoda. Podstawowym powodem, dla którego e‑maile marketingowe zapychają skrzynki odbiorcze wszystkich, jest to, że e‑mail marketing jest równie mało interesujący dla odbiorców, jak tablica reklamująca „lasery dla każdego” na przypadkowej ulicy. Jednym słowem: kampanie e‑mailowe kierowane do wszystkich nie trafiają do nikogo.

Nawet te niby „spersonalizowane” e‑maile – czy z okazji urodzin, czy imienin – są sztampowe, płytkie, mało konkretne.

A gdyby tak – zgodnie z dzisiejszymi trendami – postawić na prawdziwie zindywidualizowaną kampanię? Na wysyłanie naprawdę osobistych e‑maili? Napisane w stylu pasującym do sposobu komunikacji odbiorcy trafiają w punkt z ofertą.

Teoretycznie można ręcznie dobrać treść listu do odbiorcy. Co przypomina historię prezesa pewnej firmy, który niezadowolony z efektów pracy call center, sam dzwonił do klientów i z każdym rozmawiał w inny, dopasowany do rozmówcy, sposób. Teoretycznie jest to więc możliwe, w praktyce — zupełnie niewykonalne. Stąd owa automatyzacja, która zupełnie się nie sprawdza.

Sztuczna inteligencja listy pisze

Skoro działanie w stylu wspominanego prezesa nie jest rozwiązaniem, to może mogłaby go zastąpić sztuczna inteligencja? Okazuje się, że tak. Wykorzystanie algorytmów AI do tworzenia kampanii mailingowej może być gwarancją sukcesu. Dzięki AI możliwe jest skierowanie komunikatu do konkretnej osoby, z użyciem właściwego przekazu i narracji. To coś więcej niż wpisanie „Cześć Rafał, mamy dla ciebie idealną ofertę” (tym bardziej że gdyby miało być to zdanie poprawne, musiałoby brzmieć „Cześć Rafale”, a niewiele algorytmów radzi sobie z polską gramatyką).

Pojawia się pytanie skąd wziąć dane? Ze wspominanych na samym początku ankiet, opinii i szeroko pojętej historii komunikacji z klientem. AI może przeanalizować całą korespondencję na linii klient — firma, by móc wytrenować wirtualnego „pisarza” do wykreowania listów „szytych na miarę”.

Wdrożenie opartego na sztucznej inteligencji systemu content marketing może przynieść faktyczne poprawienie komunikacji z nabywcą.  AI poradzi sobie nawet z takimi drobiazgami, jak forma przywitania. Na przykład rozpozna na podstawie wcześniejszej korespondencji, że dana osoba nie używa w e‑mailach formuły „Witaj!” i zastosuje, taką, która będzie odpowiednia dla niej. To samo będzie dotyczyło treści listu i formy komunikacji.

Oczywiście, kluczem powodzenia są dane. Być może dotychczasowa korespondencja między firmą a jej klientem będzie zbyt uboga, aby na jej podstawie wyćwiczyć algorytm. Wówczas należy przeanalizować publiczne wypowiedzi konkretnej osoby. Proste wyszukiwanie umożliwia pozyskanie ich z forów i mediów społecznościowych. Zgodnie z prawem: styl komunikacji nie należy do danych wrażliwych. To czy klient pisze „Witaj” czy „Dzień dobry”, czy lubi emotikony czy nie, czy woli dłuższe zdania czy pisze krótko – jest ogólnodostępne i łatwo to przeanalizować. Algorytm może zatem opracować unikatowy kod komunikacji, który później można wykorzystać w kampanii marketingowej.

Czy istnieją takie technologie?

Na rynku są już działające rozwiązania te, które umożliwiają pisanie spersonalizowanych e‑maili.

Wśród nich są takie narzędzia jak Writesonic (wykorzystujące technologię GPT‑3 do tworzenia i dostarczania treści) czy Wordsmith, który na bazie zebranych danych potrafi przygotować sensowną konwersację. Co ważne, Wordsmith oferuje możliwość tworzenia treści z ujęciem pełnego kontekstu. Program generuje treści, które są wykorzystywane przez gigantów branżowych, takich jak Yahoo, Microsoft i PwC, do tworzenia około 1,5 miliona artykułów rocznie. Natomiast AI Writer to narzędzie pozwalające generować treści od podstaw lub poprawiać te już istniejące, tak by pasowały do konkretnego odbiorcy.

Poczta, którą klient chce otrzymywać

O ile w analogowym świecie bardzo trudne jest produkowanie spersonalizowanych ulotek, to w świecie wirtualnym, jest to wręcz pożądane. To w sumie jedyny sposób, by nie trafić z własną ofertą do folderu SPAM lub pokonać „ślepotę reklamową” odbiorcy.

O tym, że sztuczna inteligencja potrafi całkiem sprawne pisać, wiemy nie od dziś. Wykorzystanie jej w kampanii mailowej powinno być zatem standardem, jeśli myśli się o tej formie komunikacji z klientem.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Multimedia
Jak Polska przegoniła Szwajcarię? Sukces, o którym trzeba mówić!

Według MFW, Polska w tym roku awansuje na 20. miejsce wśród największych gospodarek świata, zastępują Szwajcarię na ostatnim miejscu tego prestiżowego rankingu. To wydarzenie ma charakter symboliczny i jest efektem transformacji gospodarczej Polski oraz dynamicznego rozwoju w ostatnich latach. Genezę tego sukcesu analizuje dr Marcin Piątkowski, w niezwykły sposób opowiadając o „polskim cudzie gospodarczym”.

GenAI w marketingu: od eksperymentów do strategii

Dyrektorzy marketingu na całym świecie redefiniują swoją rolę dzięki GenAI – od automatyzacji po wzrost przychodów. Najnowsze badanie BCG pokazuje, że 83% CMO z optymizmem patrzy na generatywną sztuczną inteligencję, a 71% planuje wielomilionowe inwestycje w jej rozwój. GenAI nie tylko zmienia sposób tworzenia treści i personalizacji ofert, ale także staje się fundamentem agentowych rozwiązań obsługujących klientów w czasie rzeczywistym. W artykule analizujemy, jak GenAI ewoluuje z narzędzia eksperymentalnego do kluczowego komponentu strategii marketingowej – i co to oznacza dla przyszłości tej funkcji w firmie.

Dyskryminacja ze względu na wiek Zdemaskuj ukryty ageizm w twojej organizacji
Jak liderzy mogą identyfikować uprzedzenia wpływające na pracowników oraz klientów? Oto pięcioczęściowy model audytu ageizmu, zawierający praktyczne pytania, które zainicjują kluczowe rozmowy i pomogą wprowadzić zmianę w organizacji. Wiele firm wciąż nie wykorzystuje potencjału rosnącej „gospodarki długowieczności”, czyli wartości ekonomicznej, jaką tworzą osoby po 50. roku życia jako konsumenci i pracownicy. Biznes często pomija tę […]
Ilustracja przedstawiająca lidera biznesowego analizującego mapę scenariuszy na ekranie dotykowym — symboliczna reprezentacja podejścia opartego na myśleniu strategicznym w warunkach radykalnej niepewności. Planowanie scenariuszy w obliczu radykalnej niepewności

W czasach głębokiego chaosu liderzy muszą przeciwdziałać paraliżowi decyzyjnemu — poprzez świadome i szerokie tworzenie mapy możliwych scenariuszy.

„Jaki jest najlepszy scenariusz, który możesz logicznie opisać?” — to pytanie słyszę regularnie jako badacz i doradca, który od ponad trzech dekad analizuje przyszłość u zbiegu technologii, społeczeństwa i gospodarki politycznej. Moja odpowiedź zawsze brzmi tak samo: nie istnieje coś takiego jak „najlepszy scenariusz”. Ani „najgorszy”. Przyszłość kształtowana przez ludzi to zawsze mieszanka niezrozumianych i niewyobrażalnych zagrożeń i szans.

Czym więc różnią się od siebie kolejne epoki? Zakresem i intensywnością niepewności, z jaką mierzą się decydenci — próbując wzmacniać pozytywne skutki zmian, a minimalizować ich negatywne konsekwencje.

To ważna obserwacja, bo politycy, prezesi, rynki finansowe i zwykli ludzie mają jedną wspólną cechę: nie znoszą radykalnej niepewności. Ona podważa sens ich działania i sprawia, że realizacja celów wydaje się niemożliwa.

Opór motorem postępu Pięć sposobów, w jakie liderzy mogą przekuć opór w postęp

Umiejętne reagowanie na opór lub sceptycyzm ze strony podwładnych to jedna z najważniejszych kompetencji, jakie może posiadać lider. Szczególnie w okresach zmian, takich jak powrót do biura po pandemii. Sprzeciw może dotyczyć poszczególnych decyzji lub całej polityki organizacyjnej oraz przybierać bardzo różne formy. Sięgają one od wyrażania wątpliwości i zadawania pytań, po otwarty opór, a nawet sabotaż.

zaufanie do AI Czy ufam, bo brzmi mądrze? Zaufanie poznawcze w interakcji człowiek–AI

Sztuczna inteligencja coraz częściej staje się naszym „domyślnym doradcą”. Pomaga nam w zakupach, decyzjach kadrowych czy diagnostyce medycznej. W rzeczywistości przeładowanej danymi i informacyjnym szumem AI filtruje, analizuje i podsuwa decyzje. Dla użytkownika to wygoda. Dla organizacji – potencjalna pułapka.

Pojawia się bowiem zasadnicze pytanie: kiedy i dlaczego ufamy rekomendacjom AI? I czy nasze zaufanie jest efektem racjonalnego osądu, czy może jedynie złudzeniem poznawczym?

Współpraca księgowego i controllera Controller i księgowy – jak wspólnie „dopłynąć” do celu

Poznaliście mnie jako praktyka zakochanego niezmiennie w księgowości i controllingu. A jednak bywam też członkiem załogi, który… uczy się, jak nie wypaść za burtę podczas rodzinnych rejsów. Uwielbiam żeglowanie z bliskimi, ale nie ukrywam, że to nie tylko słońce, wiatr i szanty. Przede wszystkim to dla nas szkoła współpracy, zaufania i szybkiego reagowania na zmienne warunki. Na jachcie każdy ma swoją rolę, a sukces rejsu zależy od tego, czy potrafimy działać razem. I właśnie ta żeglarska perspektywa pozwala mi z dystansem, ale i z humorem spojrzeć na współczesne wyzwania w finansach – bo czy to na wodzie, czy w firmie, bez współpracy daleko nie popłyniemy.

BYOD_bring your own device BYOD wraca z nową siłą

Przez lata kojarzony z elastycznością i oszczędnościami, model Bring Your Own Device znów zyskuje na popularności – tym razem w realiach pracy zdalnej i hybrydowej. Jednak współczesne zagrożenia, zwłaszcza cybernetyczne, sprawiają, że BYOD staje się poważnym wyzwaniem strategicznym. Czy liderzy są gotowi na nowe ryzyka związane z prywatnymi urządzeniami w służbowym środowisku?

Kiedy zmiana stanowiska na równorzędne ma sens Kiedy zmiana stanowiska na równorzędne ma sens

Ugrzązłeś w miejscu zawodowo? Przeniesienie się na inne, ale równorzędne stanowisko w firmie wiąże się z pewnym ryzykiem, jednak może być właśnie tym, czego potrzebujesz.
Wydłużony w czasie proces awansów i słabszy rynek pracy sprawiły, że wiele osób czuje, jakby utkSama kilkukrotnie zmieniałam stanowisko na równorzędne, a zdarzyło się nawet, że przeszłam „niżej” pod względem władzy i odpowiedzialności, z kilku powodów.nęło w miejscu. Rozwiązaniem może być zmiana stanowiska na inne, ale wciąż w obrębie tej samej firmy. Taki ruch może pomóc się rozwijać, pozostać zaangażowanym i zacieśniać współpracę między różnymi działami.

Grafika promocyjna w czerwonej kolorystyce prezentująca książkę dr n. med. Anny Słowikowskiej pt. „Serce w dobrym stylu. Jak zatroszczyć się o swoje zdrowie”. Po lewej stronie znajduje się biały napis: „MIT SMRP poleca książkę dr Anny Słowikowskiej”. Po prawej stronie okładka książki z dużym sercem z wykresu EKG na tle, tytułem i nazwiskiem autorki. „Serce w dobrym stylu. Jak zatroszczyć się o swoje zdrowie” – recenzja

Niejeden lider biznesu przekonał się zbyt późno, że największe zagrożenie dla jego imperium czaiło się nie na rynku, lecz we własnej piersi. W salach posiedzeń zarządów rzadko dyskutuje się o stanie tętnic prezesa – a przecież mogą one zaważyć na losach firmy równie mocno, co wyniki finansowe. Od lat korporacyjna kultura hołubi samopoświęcenie i żelazną wytrzymałość, przymykając oko na tlący się pod garniturem kryzys zdrowotny. Paradoksalnie ci sami menedżerowie, którzy szczycą się troską o swoje zespoły i deklarują dbałość o work-life balance, często ignorują własne symptomy i potrzeby ciała. Serce w dobrym stylu, książka dr n. med. Anny Słowikowskiej i Tomasza Słowikowskiego, stawia prowokacyjne pytanie: czy potrafisz zarządzać swoim zdrowiem równie świadomie, jak zarządzasz firmą? Autorzy nie mają wątpliwości, że zdrowie – a zwłaszcza serce – lidera to nie fanaberia, lecz strategiczny priorytet każdego człowieka sukcesu i każdej organizacji.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!