Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
INNOWACJE

Od firmy produkcyjnej do usługowej

22 lutego 2012 5 min czytania
Tomasz Andreasik
Od firmy produkcyjnej do usługowej

Tom Mochal założył firmę TenStep w Stanach Zjednoczonych w 2002 roku. W pierwszych latach podstawą działalności organizacji była sprzedaż metodyki zarządzania projektami.

Przedsięwzięcie trafiło na wyjątkowo podatny grunt. Wiele firm zaczęło dostrzegać wartość w zarządzaniu projektowym i poszukiwało gotowych rozwiązań. Metodyka TenStep była prosta, przejrzysta i nadawała się do natychmiastowego wdrożenia. Firma miała dobrą reputację ze względu na osobę Toma Mochala, który już wtedy cieszył się dużym uznaniem w środowisku biznesu. Sukces przyspieszył internet, za pośrednictwem którego TenStep sprzedawał setki licencji na swoją metodykę. Cały wysiłek organizacji skupiał się w tamtym czasie na doskonaleniu produktu.

Sygnał do zmiany dali sami klienci. To oni oprócz zapytań o metodykę zaczęli zapraszać TenStep do udziału w przetargach na usługi doradcze. Do firmy zaczęli zgłaszać się ludzie z całego świata z propozycjami współpracy. Klienci zaczęli traktować TenStep jak firmę konsultingową, podważając nasz własny sposób myślenia o modelu biznesowym naszej organizacji.

Początek transformacji

Transformacja od firmy produktowej do usługowej na tamtym etapie rozwoju organizacji mogła wydawać się czystym szaleństwem. Nie wystarczy przecież mieć wiedzę – tę ma nawet lepiej wyposażona biblioteka. Brakowało struktur, narzędzi, przeszkolonych ludzi. Poza tym wyniki firmy były doskonałe. Na pierwszy rzut oka nie było powodu do zmiany. Poza tym zmiana wiązała się ze sporym ryzykiem dla samego założyciela. Jako autor kilku dobrze sprzedających się książek, mówca, gość wielu konferencji, Mochal był powszechnie postrzegany jako autorytet w dziedzinie zarządzania projektami. Gdyby poniósł porażkę we własnej firmie doradczej, straciłby legitymację do wypowiadania się na temat projektów w ogóle. Mimo to podjął wyzwanie i rozpoczął zmiany. Na początku Tom Mochal musiał rozstrzygnąć kilka dylematów strategicznych w poniższych trzech obszarach.

Ludzie. Mochal zadał sobie pytanie, kto powinien tworzyć trzon firmy. TenStep miał dwie możliwości: mógł zacząć budować własne struktury, jednak „wychowanie” od zera doświadczonych kierowników projektów zajmuje bardzo dużo czasu, bądź mógł zatrudnić specjalistów z rynku, ryzykując jednak, że nie dostosują się do wymagań albo po przejęciu know‑how odejdą. TenStep poszedł inną drogą. Nawiązał współpracę z kilkudziesięcioma partnerami zewnętrznymi z całego świata.

Firmy partnerskie musiały spełnić określone wymagania (pozycja na rynku, potencjał etc.), jednak zachowywały pełną kontrolę operacyjną nad swoją działalnością. Jednocześnie utworzono TenStep Academy, która kształci m.in. przyszłych konsultantów, i uruchomiono systematyczny proces dzielenia się wiedzą i dobrymi praktykami, m.in. podczas światowych konferencji sieci TenStep. Poza tym partnerzy z sieci mają dowolność, jeśli chodzi o rozwój swoich konsultantów.
Wizerunek i marka. W zakresie wizerunku musiało się zmienić prawie wszystko. Grupę docelową firmy sprzedającej metodykę stanowią kierownicy projektów i biura projektowe. Jako firma doradcza TenStep musiał zacząć docierać do wyższej kadry menedżerskiej i właścicieli. Sam Mochal zajął się kształtowaniem wizerunku na poziomie globalnym, na poziomie lokalnym zajmują się tym partnerzy. Dlatego w skład sieci TenStep wchodzą firmy, które doskonale znają lokalne rynki i mają na nich sieć kontaktów.

Oferta wartości. Podejmując decyzję o wejściu w sektor usług, Tom Mochal musiał zredefiniować ofertę wartości TenStep. Do tej pory wartością firmy była metodyka zarządzania. Firma wkładała wiele wysiłku w dostosowanie produktu do zmieniających się warunków otoczenia. Teraz dodatkowo jeszcze miała świadczyć usługi polegające na doradztwie i wdrożeniu. Dodatkowym wyzwaniem było to, że usługi te miała świadczyć sieć zewnętrznych firm doradczych. W odpowiedzi na to wyzwanie produkty zostały podzielone na trzy kategorie: produkty strategiczne dla TenStep, które partnerzy muszą świadczyć, produkty zalecane, które mogą mieć w swojej ofercie, i produkty opracowywane przez partnerów lokalnych samodzielnie. Taka konstrukcja oferty daje lokalnym partnerom możliwość wykazania się elastycznością, różnorodnością i kreatywnością. Oprócz tego stworzono standardy świadczenia usług, których partnerzy TenStep muszą przestrzegać, jednak sposób ich realizacji pozostawiono w ich gestii.

Demokratyczna struktura

Chcąc wykorzystać potencjał tak skonstruowanej globalnej sieci, każda ważniejsza decyzja jest konsultowana z partnerami w ramach specjalnie powołanej do tego Rady Doradców. Jej rolą jest pomoc w podejmowaniu decyzji, a te najbardziej strategiczne zapadają drogą demokratycznego głosowania. Taki sposób zarządzania nie pozbawia uprawnień właściciela, a jednocześnie angażuje partnerów i czyni ich współodpowiedzialnymi za całą firmę na świecie. Wyzwaniem, z którym na co dzień boryka się lider organizacji, jest więc integrowanie mocno zróżnicowanej kulturowo grupy przedsiębiorców – konsultantów.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Marki luksusowe pod presją geopolityki

W połowie kwietnia rynki kapitałowe zelektryzowała informacja o tym, że francuski gigant LVMH stracił tytuł najcenniejszej firmy luksusowej na świecie na rzecz mniejszego, ale bardziej ekskluzywnego Hermèsa. Czy detronizacja jednej francuskiej marki przez drugą (producenta torebek Louis Vuitton przez producenta torebek Birkin) to rzeczywiście zdarzenie, którym powinny się ekscytować europejskie rynki? I co ta zmiana oznacza dla polskich producentów marek premium?

 

Dobre relacje w firmie zaczynają się od dobrze dobranych słów

Gdy codzienna komunikacja sprowadza się do skrótów myślowych, domysłów i niejasnych sygnałów, łatwo o spadek zaangażowania, narastające napięcia i chaos informacyjny. Coraz więcej organizacji dostrzega, że to właśnie język – sposób, w jaki mówimy do siebie w pracy – buduje (lub rujnuje) atmosferę oraz relacje w zespołach. O tym, jak świadomie kształtować kulturę organizacyjną poprzez komunikację, opowiada Joanna Tracewicz, Senior Content Strategy Manager w rocketjobs.pl i justjoin.it, a także współautorka poradnika Nie mów do mnie ASAP! O spoko języku w pracy.  Rozmawia Paulina Chmiel-Antoniuk.

AI w medycynie predykcyjnej – jak wearables zmieniają opiekę Jak AI i urządzenia noszone rewolucjonizują medycynę

W ostatnich latach inteligentne urządzenia noszone (wearables) przeszły drogę od prostych krokomierzy do zaawansowanych narzędzi monitorujących stan zdrowia. Dzięki sztucznej inteligencji stają się one nie tylko rejestratorami danych, lecz także systemami predykcyjnymi, które mogą wspierać diagnostykę i profilaktykę chorób. W świecie biznesu i zarządzania zdrowiem pracowników technologia ta może odegrać kluczową rolę.
Według raportu Think Tank SGH wartość globalnego rynku AI w ochronie zdrowia wzrośnie z 32,3 miliarda dolarów w 2024 roku do 208,2 miliarda dolarów w 2030 roku, co oznacza średnioroczny wzrost na poziomie 36,4%. Ta dynamiczna ekspansja wskazuje na rosnące znaczenie technologii AI i wearables jako ważnych elementów nowoczesnej opieki medycznej.

Strategiczna samotność – klucz do autentycznego przywództwa

W dynamicznym współczesnym świecie biznesu, w którym dominują informacje dostarczane w trybie natychmiastowym, umiejętność samodzielnego, logicznego i krytycznego myślenia stała się jedną z najcenniejszych kompetencji liderów. Koncepcja ta, przedstawiona przez Williama Deresiewicza, byłego profesora Uniwersytetu Yale, zakłada, że prawdziwe przywództwo nie rodzi się wśród zgiełku opinii i impulsów zewnętrznych, lecz w przestrzeni samotności i skupienia.

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!