Reklama
OFERTA SPECJALNA na NAJWYŻSZY pakiet subskrypcji! Wersję Platinum - OFERTA LIMITOWANA
Klienci i doświadczenia

Czas na rynkologię

9 maja 2013 5 min czytania
Zdjęcie Jacek Kotarbiński - Ekonomista, marketer, rynkolog, inżynier. Uznany autorytet, strateg, międzynarodowy ekspert w zakresie marketingu, zarządzania marką, rozwoju innowacji i zarządzania sprzedażą
Jacek Kotarbiński

Streszczenie: W polskich przedsiębiorstwach marketing często traktowany jest jako narzędzie wspierające sprzedaż, zamiast jako strategiczny element zarządzania rynkiem i relacjami z klientami. Brakuje kompetentnych szefów marketingu, którzy pełniliby rolę członków zarządu i posiadaliby wiedzę o rynku oraz klientach, aby inwestować w rozwój produktów i usług przynoszących zysk. Właściciele firm powinni postrzegać klientów jako "złotodajne kury", o które należy dbać, a nie jako obiekty manipulacji sprzedażowej. Zmiany na rynku wymagają nowego podejścia do marketingu, uwzględniającego ewolucję komunikacji, wiedzy i świadomości konsumenckiej. Obecnie klienci oczekują testowania produktów i usług przed zakupem, a społeczności internetowe wpływają na opinię o markach. Konkurencyjność firm zależy od satysfakcji klientów, pracowników i właścicieli. Nadszedł czas na "rynkologię" – podejście uwzględniające zmieniające się realia rynkowe i oczekiwania konsumentów. MIT Sloan Management Review Polska

Pokaż więcej

Jeden z klasycznych dowcipów branżowych opowiada o słynnym spotkaniu Szczura i Chomika. – Jak to jest, Chomik – mówi Szczur. – Ty masz futerko. I ja mam futerko. Ty masz ogonek. I ja mam ogonek. Ty masz uszka. I ja mam uszka. Ale dlaczego ciebie ludzie kochają, a mnie nienawidzą? – Widzisz, Szczur – Chomik pokraśniał z dumy. – Ty masz po prostu PR do bani.

Kiedy czytałem świetny wpis Marka Staniszewskiego Marketing jako filozofia działania, przypomniała mi się ta anegdotka. Bowiem w ostatnich latach rzeczywiste rozumienie koncepcji marketingu w polskich przedsiębiorstwach ma najczęściej charakter wybitnie narzędziowy. Czytaj: my wytwarzamy, a państwo w marketingu wymyślają, co by tutaj zrobić, żeby to szybko, łatwo i zyskownie sprzedać. Przy pomocy, oczywiście, okrągłego (to znaczy najlepiej zerowego) budżetu. Z jednej strony mamy na rynku liczne uczelnie wyższe wypuszczające całkowicie przeteoretyzowanych absolwentów, operujących przykładami światowych korporacji. Z drugiej strony – olbrzymi sektor przede wszystkim małych i średnich przedsiębiorstw, coraz pewniej poruszających się po świecie, dla których sektorowe analizy konkurencji by Michael Porter lub macierze McKinseya wykazałyby się ograniczoną użytecznością… Na dodatek, pomiędzy ową wiedzą a absolwentem czegoś i marketingu, stoi właściciel firmy (zarząd), który ma konkretne oczekiwania rynkowe i wymagania w zakresie kompetencji.

Szef marketingu – czyli kto?

Nadal rzadkim zjawiskiem w rodzimych firmach jest kompetentny szef marketingu, będący członkiem zarządu firmy (lub współwłaścicielem), w którego głowie skupiają się wiązki informacji o rynku i kliencie oraz potrafiący wyobrazić sobie produkty, marki czy usługi zapewniające satysfakcjonujący zwrot z inwestycji. Zawsze podkreślam, że pierwszym szefem marketingu każdej firmy jest jej właściciel. W moim przekonaniu tego rodzaju podejście zapewnia całkowicie inną optykę myślenia o kliencie. Nie szuka się sposobów traktowania go jak gęś, którą trzeba za pomocą wszelkich zabiegów socjotechnicznych oskubać z pieniędzy. Raczej przydałby się tutaj model złotodajnej kury, o którą należy dbać. Dziś bowiem składanie złotych jaj (które są mniejsze niż kiedyś) przychodzi trudniej, a i rozbiegane kury szukają najróżniejszych kurników.

Jeżeli właściciel firmy nie będzie rozumiał tak naprawdę, jakiego rodzaju kompetencje i zakres zadań ma realizować jego marketing, to najczęściej nic z tego nie będzie. Teczki headhunterskie pełne są idealistów, próbujących przekonywać zarządy do tego, że dziś tak naprawdę chodzi o umiejętność budowania, rozwijania i utrzymywania rynków, a nie o dostarczanie kolejnych folderów, podpisywanie faktur za usługi reklamowe czy poszukiwanie jak najtańszych gadżetów dla zaspokojenia aspiracji zespołu handlowego. Owa podrzędność marketingu wobec sprzedaży (by czasem nie napisać wręcz służalczość) staje się bardzo często kamieniem u szyi dynamicznych przedsiębiorstw. W głowach ludzkich powstaje przekonanie, że ten cały marketing to takie w zasadzie wyfiokowanie produktów, wytwarzanie dobrego wrażenia, zamalowywanie niedoskonałości i, po prostu, mniej lub bardziej skryte robienie klientów w konia.

Zmiana? Zmiana!

Przez 23 lata odrabialiśmy lekcje z marketingu i to bynajmniej nie na wieczorowych kursach. Jako Polska uzupełnialiśmy zaległości z ponad 200 lat rozwoju tej dziedziny na świecie. Oczywiście w wymiarze profesjonalnym, bowiem same mechanizmy marketingu istnieją od początków funkcjonowania cywilizacji w wymiarze gospodarczym. To naturalne, że przy tak szybkim rozwoju, pojawiło się wiele niejasności, skrzywień czy niedomówień. Rolą profesjonalistów marketingu jest je zawsze cierpliwie tłumaczyć.

W tym czasie świat marketingu uległ znacznym, globalnym przeobrażeniom. W latach osiemdziesiątych po fali dyskusji na temat rozwoju tej dziedziny zaczęto definiować realną wartość, jaką wnosi on do przedsiębiorstw. Współcześnie na świecie wyrażanie opinii marketing nam nic nie daje świadczy o braku umiejętności inwestowania weń i o swoistej indolencji. Konkurencyjność przedsiębiorstw, ich umiejętność przynoszenia dochodów, rozwoju, innowacji – zależy od konkretnych aspektów rynkowych, które zawarte są w tej bardzo szerokiej dziedzinie interdyscyplinarnej, która powoli staje się również nauką. Pozorna łatwość poruszania się po materii marketingu wynika z postrzegania jej niczym widz sztuki teatralnej. Widać wspaniałe przedstawienie, ale nie dziesiątki prób, kompilację doświadczenia, naukę aktorskiej roli czy zaplecze techniczne.

Klienci coraz częściej przestają kierować się wyłącznie ceną, bo dzięki porównywarkom czy zestawieniom ofert łatwo ustalają relację ceny do korzyści. Efekt promocji nie jest już tak spektakularny, bo wszyscy robią to samo. Dziś klient oczekuje testowania, próbowania czy darmowych wersji, ponieważ chciałby przekonać się o realnej wartości. Dzięki serwisom społecznościowym owe oferty rynkowe są prześwietlane, analizowane i komentowane. Naciągactwo klienta, kruczki w umowach, zła obsługa czy fatalne zachowania rynkowe są natychmiast wyłapywane i dyskutowane. Rola społeczności internetowych w kształtowaniu opinii o markach rośnie w postępie geometrycznym. O konkurencyjności dziś decydują trzy uśmiechy: klienta, pracownika i właścicieli firmy.

Mamy już nową erę komunikacji, wiedzy i świadomości konsumenckiej. Zapnijcie pasy. Świat się zmienił. Czas na rynkologię.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Koniec ery tradycyjnych wyprzedaży: liczy się już nie tylko cena

Sezon wyprzedaży 2025 pokazał już na starcie, że tradycyjne strategie rabatowe przestają działać.  Najnowsze badanie BCG dowodzi, że wchodzimy w erę „aktywnego konsumenta”, który nie podąża już ślepo za rabatami. Zamiast tego domaga się transparentności i realnej wartości. Dzieje się tak gdyż konsumenci masowo uzbroili się w generatywną sztuczną inteligencję do weryfikowania promocji i szukania realnej wartości. Dlatego Twoim największym konkurentem nie jest inna firma, lecz osobisty agent AI Twojego klienta.

Multimedia
Co nam się wmawia na temat sztucznej inteligencji?

Jakie narracje słyszymy na temat sztucznej inteligencji i co one z nami robią i jakie wywołują skutki? Jakie kształtują w nas wyobrażenia, oczekiwania, emocje, obawy i pragnienia? Do jakich zachowań nas mobilizują? Odpowiedzi na te wszystkie pytania szuka w 14 odcinku „Limitów AI” Iwo Zmyślony wraz z Edytą Sadowską oraz Kasią Zaniewską.  Rozmówcy analizują narracje na temat AI oraz o sile perswazji i jej społecznych skutkach.

Pięć cech liderów napędzanych technologią Pięć cech liderów napędzanych technologią

W dobie gwałtownych zmian technologicznych to CEO, którzy aktywnie zdobywają kompetencje cyfrowe i odważnie redefiniują swoje modele biznesowe, wyznaczają nową jakość przywództwa. Odkryj, jak pięć cech liderów napędzanych technologią przekłada się na przewagę konkurencyjną i trwały wzrost firmy.

Magazyn
Premium
Dlaczego uważni liderzy lepiej zarządzają zmianą
Samoświadomi i opanowani menedżerowie skuteczniej przeprowadzają swoje zespoły przez okresy niepewności związanej ze zmianami kierunku działania organizacji. Wdrażanie strategicznych zmian ma ogromny wpływ na wyniki przedsiębiorstw. Niezależnie od tego, czy chodzi o zwinne wykorzystanie nowej szansy rynkowej, czy o budowanie długoterminowej odporności. Wielu liderom jest jednak trudno skutecznie przeprowadzić zespół przez ten proces. Takie inicjatywy […]
Premium
W erze cyfrowej zaangażowanie nabiera nowego znaczenia

Automatyzacja bez ludzi nie działa. W erze AI to zaangażowanie, odpowiedzialność i zaufanie stają się nową walutą innowacyjnych organizacji.

chiński e-commerce i social commerce
Premium
Superaplikacje, social commerce i AI, czyli chiński przepis na sukces w e-handlu

Superaplikacje, handel społecznościowy i sztuczna inteligencja tworzą w Chinach nowy model handlu. Ashley Dudarenok tłumaczy, dlaczego przyszłość e-commerce należy do zintegrowanych ekosystemów i inteligentnych agentów AI.

Premium
Zaangażowania można się nauczyć

Zaangażowanie to nie magia, lecz kompetencja. Można je trenować – tak jak empatię, odpowiedzialność czy współpracę – pod warunkiem, że liderzy stworzą ku temu właściwe warunki.

strategie ochrony innowacji
Premium
Jak chronić innowacje przed kopiowaniem

Jak skutecznie bronić innowacji przed kopiowaniem? Czasem wystarczy mądrze zaprojektować produkt – tak, by jego kluczowych elementów nie dało się łatwo odtworzyć ani wykorzystać.

Premium
Efekt domina w zarządzaniu dobrostanem

Kultura dobrostanu staje się nowym filarem przywództwa. Firmy, które inwestują w wellbeing liderów i zespołów, uruchamiają efekt domina – rozwijają kompetencje, wzmacniają kulturę organizacyjną i budują przewagę na rynku.

Wybieram MIT

Cyfrowa transformacja to dziś nie wybór, lecz konieczność. Jak pokazuje doświadczenie Grupy Symfonia, przemyślane inwestycje w technologie potrafią odmienić kierunek rozwoju firmy i stać się impulsem do trwałej przewagi konkurencyjnej.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!