Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Jakość i obsługa

Biznes oparty na lojalności

1 listopada 2014 17 min czytania
Krzysztof Ratnicyn
Biznes oparty na lojalności

Magdalena Petryniak: Firmy, takie jak: Intuit, Zappos i Enterprise Rent a Car, odnoszą na rynku od lat sukcesy, gdyż postawiły sobie za cel „zachwycanie” klientów, czyli przekraczanie ich oczekiwań pod względem jakości obsługi. Dzięki temu klienci są usatysfakcjonowani, lojalni i chętnie wracają, by skorzystać z ofert tych firm. Czy takie podejście, wymagające przecież stworzenia i utrzymywania zupełnie inaczej określonej kultury organizacyjnej, może się przyjąć na polskim rynku?

Łukasz Paździor: Mazda działa w Polsce jako struktura importerska dopiero od sześciu lat, czyli znacznie krócej niż większość marek obecnych na naszym rynku. Dlatego dwa lata temu, chcąc się wyróżnić na tle rywali, postanowiliśmy położyć duży nacisk na budowanie lojalności klienta. W tym celu stworzyliśmy autorski program lojalnościowy Mazda More & More, który objął dwa obszary – lojalność klienta i rekomendacje.

Efektywność tych działań mierzymy na dwa sposoby. Pierwszy stanowi lojalność serwisowa, skupiona na informacji, jak długo klienci zostają z nami w ramach obsługi serwisowej. Czy są na pierwszym przeglądzie, na drugim, na trzecim itd. W serwisie badamy również zadowolenie klienta, aby identyfikować tych niezadowolonych i przyczyny takich postaw. Jak się okazuje, najlepszymi ambasadorami

Magdalena Petryniak: Firmy, takie jak: Intuit, Zappos i Enterprise Rent a Car, odnoszą na rynku od lat sukcesy, gdyż postawiły sobie za cel „zachwycanie” klientów, czyli przekraczanie ich oczekiwań pod względem jakości obsługi. Dzięki temu klienci są usatysfakcjonowani, lojalni i chętnie wracają, by skorzystać z ofert tych firm. Czy takie podejście, wymagające przecież stworzenia i utrzymywania zupełnie inaczej określonej kultury organizacyjnej, może się przyjąć na polskim rynku?

Biznes oparty na lojalności

Łukasz Paździor: Mazda działa w Polsce jako struktura importerska dopiero od sześciu lat, czyli znacznie krócej niż większość marek obecnych na naszym rynku. Dlatego dwa lata temu, chcąc się wyróżnić na tle rywali, postanowiliśmy położyć duży nacisk na budowanie lojalności klienta. W tym celu stworzyliśmy autorski program lojalnościowy Mazda More & More, który objął dwa obszary – lojalność klienta i rekomendacje.Efektywność tych działań mierzymy na dwa sposoby. Pierwszy stanowi lojalność serwisowa, skupiona na informacji, jak długo klienci zostają z nami w ramach obsługi serwisowej. Czy są na pierwszym przeglądzie, na drugim, na trzecim itd. W serwisie badamy również zadowolenie klienta, aby identyfikować tych niezadowolonych i przyczyny takich postaw. Jak się okazuje, najlepszymi ambasadorami marki są ci klienci, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, a ich problem został pozytywnie rozwiązany. Nasze doświadczenie wskazuje, że aż 80% klientów niezadowolonych można z czasem przekonwertować na ambasadorów marki dzięki jakości obsługi.

W zakresie lojalności sprzedażowej mierzymy liczbę klientów, którzy powracają do nas, ponawiając zakupy. Co ciekawe, w przypadku branży motoryzacyjnej nie jest to tylko kwestia odnawiania zakupu po trzech czy pięciu latach. Jeśli buduje się relacje, klienci kupują drugie auto, a czasem trzecie w rodzinie, więc efekty widać czasem bardzo szybko i są one długoterminowe.

Obok klientów badamy również lojalność ze strony dealerów i pracowników. Dbamy o to, aby osiągać jak najwyższe oceny pod względem relacji z naszymi przedstawicielami i zaangażowania pracowników. Prezentujemy takie podejście, gdyż uważamy, że tylko zadowoleni pracownicy i partnerzy są w stanie dostarczyć najwyższy poziom obsługi klientom i tym samym budować ich lojalność.

Biznes oparty na lojalności

Michał Panowicz: O lojalności klienta decydują wszystkie punkty styku klienta z marką. W przypadku bankowości, a zwłaszcza bankowości internetowej, z tymi momentami prawdy klient spotyka się prawie codziennie, gdy wyciąga smartfon, tablet lub siada przed komputerem, by zrealizować jakąś operację. Z moich szacunków wynika, że przy 3,8 miliona klientów mamy w mBanku 800‑900 milionów z klientami rocznie. Gdyby włączyć dotego na przykład płatności kartami, tych kontaktów byłoby dwa, trzy razy więcej. Mówimy o miliardachstyczności, określanych przez marketingowców jako doświadczenie marki.

Mnogość kontaktów z klientem powoduje, żeczasami ciężko jest wychwycić ten moment, w którymlojalność klienta spadła. W dzisiejszych czasach gromadzenie danych nie stanowi wyzwania technologicznego,ale barierą może być ich analiza i wyciąganiewniosków w odpowiednim momencie. Gdyklient rozczaruje się w jakimś punkcie styku, trzeba do niego docierać natychmiast i starać się muwytłumaczyć czy nawet w jakiś sposób wynagrodzićnegatywne wrażenie odniesione przy kontakciez marką. Kluczową rolę odgrywa czas, w tym miejscudochodzimy do tematu big data i kwestii ograniczonejzdolności firm do analizowania olbrzymichzbiorów danych, które gromadzą na temat klientów.

Nie poprzestajemy jednak na reakcjach, gdy klientjest już niezadowolony. Budujemy kulturę organizacyjnązapewniającą klientom jak najwyższypoziom obsługi. Mamy specjalnie powołany zespół,który analizuje bieżącą sytuację i stawia przed namicoraz to nowsze wyzwania dotyczące szeregu elementów,takich jak: kontakt z klientem, satysfakcjai motywacja pracowników, transparentność nawielu płaszczyznach działań etc. Regularnie prowadzimybadania jakościowe tajemniczych klientów,obejmujące zarówno call center, jak i oddziały stacjonarne.Ich wyniki wpływają na wysokość wynagrodzeń.Dziś w badaniach tych bierze udział prawie1,5 tysiąca pracowników.

Jarosław Chudziak: Branża konsultingowa, w którejdziała firma Accenture, stanowi klasyczny humanbusiness, gdzie lojalność i zaufanie są podstawądługotrwałego budowania wartości. Większośćnaszej działalności sprzedażowej zawiera elementyreferencji uzyskanych od innych klientów. Gdy staramysię o nowe zlecenie na usługi, musimy przedstawićw ofercie referencje dotychczasowych klientówi być przygotowani na to, że mogą oni chcieć jeniezależnie zweryfikować.

Poszukiwanie i sprawdzanie referencji jest standardowąi od dawna stosowaną praktyką wśród firm oferujących usługi i produkty dla biznesu. Teraz dzięki rozpowszechnieniu się portali agregujących i udostępniających komentarze o niemal każdym produkcie lub usłudze, oferowanych zarówno przez globalne koncerny, jak i lokalne firmy, każdy konsument otrzymał narzędzie pozwalające zweryfikować decyzje zakupowe.

Sytuacja ta dla wielu firm może stanowić duże wyzwanie, wynikające przede wszystkim z tego, że w sieci zdecydowanie chętniej dzielą się swoimi opiniami antagoniści niż entuzjaści danej marki. Z drugiej strony firmy, które doprowadzą poziom relacji z klientami do perfekcji i skłonią ich do dzielenia się pozytywną opinią, mogą zdecydowanie zyskać. Wiedza klientów o poprzednich rezultatach pracyniemal każdego przedsiębiorstwa powinna stanowićdodatkową motywację, by dbać o relacje z klientamii kłaść duży nacisk na pomiar efektywnościtych działań. Accenture jako firma doradcza i wdrożeniowaprzekonuje klientów do stosowania takichpomiarów, polecając im najskuteczniejsze narzędziai sposoby ich wykorzystania. Fred Reichheld: Budując relacje B2B, należy zacząć od własnej firmy i skoncentrować się na najważniejszychpracownikach, których chcemy inspirowaći motywować. Mam na myśli kluczowych opiekunów klienta i szefów działów obsługi. Gdy pomożemy im budować jeszcze lepsze relacje z klientamii zaprojektujemy ten proces tak, aby nowe praktykimiały transparentny charakter, zyskają narzędziepozwalające przenosić na różne szczeble organizacjiwiedzę i doświadczenie. Tworząc takie trwałerozwiązania, zyskamy lepsze wyniki w krótszymczasie i wygrywają na tym obie strony – zarównonasi klienci, jak i my sami, zyskując ich lojalnośćdzięki lepszej obsłudze.Może się wydawać, że podnoszenie poziomu obsługi klienta czy rozwijanie oferty wymaga skomplikowanych procedur, rozległych badań rynkowych lub dużych nakładów. Nic podobnego. Wystarczy wyciągać wnioski z bieżących doświadczeń, doskonalić know‑how i jeśli trzeba – eksperymentować, aby wybrać najlepsze rozwiązania. Wszystko poto, by uzyskać wysoką ocenę ze strony partnerów -klientów. To zaś szybko przełoży się na pozytywnerekomendacje.

Biznes oparty na lojalności

Magdalena Petryniak: Czy jednak pogląd,że firma musi zachwycać klientów, by zdobyć ich lojalność, jest słuszny? Czy nie ważniejsze jest, zamiast zachwycania, po prostu szybkie i sprawne rozwiązywanie ich problemów? Przecież nie spotykamy się tak często z przykładami, że ktoś pozostaje klientem przedsiębiorstwa, ponieważ go doskonale obsłużono? Znacznie częściej spotykamy przypadki, że konsumenci po prostu „skreślają” firmę z powodu kiepskiej obsługi.

Łukasz Paździor: Przy budowaniu lojalności kluczowe wydają się dwa elementy – marka i stojący za nią produkt. Dokonując wyboru, stawiamy na brand, za którym mają stać konkretne wartości,a także produkt o określonych cechach. Umowa kupna‑sprzedaży auta zobowiązuje nas do długotrwałych relacji, które przede wszystkim podtrzymają przekonanie klienta o wartości marki i tych że walorach produktu. Jednak nawet długotrwała niezawodność samochodu sama w sobie nie gwarantuje satysfakcji klienta. Równocześnie nawet perfekcyjny serwis nie zastąpi zaufania do marki i jakości produktu. Wszystkie te elementy muszą zadziałać łącznie, aby klient dokonał podobnego wyboru poupływie kilku lat. Innymi słowy, aby pozostał lojalny.

Z naszej perspektywy oznacza to doskonalenie rozwiązań, które przyniosą spełnienie podstawowych, acz kompletnych potrzeb kierowców. Na pierwszym miejscu postawiłbym więc terminowość obsługi, a zaraz potem obustronną komunikację na linii serwis – klient. Niezwykle istotne jest też jak najmniejsze angażowanie klienta, co oznacza przeniesienie możliwie dużej części działań na swoją stronę. Klient musi czuć, że wystarczy jego minimalne zaangażowanie, aby całość potrzeb została zaspokojona. W ten sposób sprawnie rozwiązujemy problemy klienta i po trosze wywołujemy efekt wow.

Michał Panowicz: Przy całym ogromie i różnorodnościrelacji powstających w licznych punktach stykuna linii bank – klient dane wskazują, że spadek zadowolenia czy zerwanie z lojalnością ze strony klienta najczęściej wiąże się z decyzją kredytową. Odmowna decyzja banku powoduje spadek oceny w oczach klienta, nawet jeśli odmowa ta jest mocno umotywowana. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że każda decyzja banku jest podejmowana na podstawie historii klienta, jego zobowiązań i możliwości finansowych. A złość klienta i jego przekonanie, że gdzie indziej zostanie lepiej obsłużony, zwykle mają podłoże emocjonalne, a nie racjonalne, i niewiele mają wspólnego ze stanem faktycznym. Dlatego też olbrzymi nacisk kładziemy na komunikację z klientem również w takich okolicznościach.

Jednak musimy czynić to umiejętnie, gdyż dziś zmienia się nawet sposób komunikowania. Zmiany technologiczne wpływają na zachowania klientów, a to przekłada się na konieczność dokonywania umiejętnych zmian w strategii budowania relacji z nimi. W dzisiejszych czasach obserwujemy odejście od tradycyjnego call center do innowacyjnej platformy online. Stworzyliśmy taką platformę, by odpowiedzieć na rewolucyjne zmiany w otaczającym nas świecie. Jeżeli przy okazji wywołuje ona czasem efekt wow, to nasza strategia zakłada wywołanie takiej reakcji klientów.

Jarosław Chudziak: Odbywająca się na naszych oczach rewolucja cyfrowa staje się jednym z głównych katalizatorów zmian dokonywanych przez przedsiębiorstwa. Działania te skupiają się głównie na relacji z klientem, choć oczywiście nie tylko. Wielokanałowość, mobilność oraz szybka i bezproblemowa obsługa stają się wyznacznikami nowych celów, przed jakimi stają organizacje dążące do efektywnego zarządzania lojalnością klientów.

Jedną z branż, która najszybciej dostosowała się do nowej rzeczywistości, jest bankowość, czerpiąca z doświadczeń firm telekomunikacyjnych, w szczególności operatorów telefonii komórkowej. W tym samym kierunku zmierzają obecnie również firmy z sektora ubezpieczeniowego. Jestem przekonany, że wdrożenie strategii efektywnego zarządzania lojalnością klientów czeka także pozostałe branże. Net Promoter Score daje dziś możliwość nie tylko codziennej analizy wyników. Pozwala również kadrze zarządzającej śledzić, prawie na bieżąco, efektywność działań promocyjnych na ekranie własnego tabletu.

Magdalena Petryniak: Wydaje się zatem, że „zachwycanie klienta” stanowi dziś dla firm dodatkowe wyzwanie, towarzyszące spełnianiu oczekiwań klientów. Za to na pierwszy plan wysuwa się konieczność okiełznania świata nowych technologii.

Biznes oparty na lojalności

Fred Reichheld: Coś, co nazwaliśmy zachwycaniem klienta, zawsze powinno być realizowane jako proces lub cel towarzyszący spełnianiu oczekiwań klienta. W tym kontekście należy pamiętać, że klienci oczekują szacunku, partnerstwa i zaufania. Chcą być ważnym, niezbędnym z perspektywy firmy zasobem.

Wydaje się, że nie jest trudno wzbudzić zainteresowanie dobrym produktem i wyzwolić związane z nim emocje. Dziś tak szybko zmieniają się technologie (towarzyszące zwłaszcza młodym ludziom w codziennym życiu), nawyki, tryb życia itd., że coraz trudniej uzyskać efekt długoterminowy.

Złotą zasadą, która wciąż się sprawdza, jest wykreowanie idei – prostej oraz tożsamej z marką. Potrzebny jest prosty pomysł, który da się wdrożyć do naszego biznesu, biorąc pod uwagę zdolności przedsiębiorstwa, umiejętności pracowników i potrzeby klientów. Inspiracja i emocje powinny towarzyszyć obu stronom, również pracownikom, i powinny być autentyczne oraz trwałe. Wydaje mi się, że największe ograniczenie nie leży w stworzeniu oryginalnej koncepcji, lecz sposobie zmotywowania pracowników, przekonania ich do tej idei. Interesujące zatem wydaje się pytanie – kto w organizacji powinien być odpowiedzialny za zarządzanie lojalnością klientów

Łukasz Paździor: Dla nas punktem wyjścia jest misja towarzysząca firmie. Jeśli zawiera się w niej zadowolenie klientów, niewątpliwie cel ten staje się strategicznym, kluczowym elementem działania całej organizacji. To zaś oznacza, że nie może być pomijany przez zarząd i najważniejszych menedżerów przedsiębiorstwa. Misja – zdefiniowana na przykład jako największa lojalność klientów – przekłada się na cele organizacji, wyznaczane przez jej struktury zarządcze.

Wiążą się z tym oczywiście i kluczowe, i niezwykle trudne decyzje. Firma może spotkać się z dylematem – iść w jedną czy w drugą stronę. Jeden kierunek może oznaczać oszczędności i zwiększenie zyskowności, drugi zaś dodatkowe nakłady, jednak z perspektywą długofalowych korzyści. My wybieramy taki kierunek, który pozytywnie wpłynie na zadowolenie klientów. To buduje trwałe relacje i daje efekty długoterminowe.

Michał Panowicz: Dziś możemy niemal w czasie rzeczywistym otrzymywać wiarygodne dane na temat relacji z klientami i poziomu ich satysfakcji. Kluczowa jest jednak wiedza pochodząca od tych pracowników, którzy z racji codziennych obowiązków mają stały kontakt z klientem. To właśnie te osoby muszą poszerzać wiedzę o doświadczeniach klientów, by umieć spełniać ich oczekiwania w coraz to doskonalszy sposób.

Wyzwaniem dla organizacji jest w związku z tym stworzenie sprawnych narzędzi do gromadzeniai analizy danych oraz mechanizmu transmisji tych danych, biegnących przez całą organizację – od pracowników liniowych, przez działy zajmujące się analizę tych informacji, aż po menedżerów i zarząd. Po drodze nie można zapomnieć o jakości i standardach, a przede wszystkim o umiejętności wyciągania wniosków z pozyskanej wiedzy.

Magdalena Petryniak: Tymczasem w polskich realiach wciąż za lojalność klientów odpowiedzialne są działy marketingu bądź obsługi klienta.

Biznes oparty na lojalności

Jarosław Chudziak: Z naszych doświadczeń wynika, że ta sytuacja powoli się zmienia. Historycznie to działy marketingu definiowały między innymi cykl życia produktu bądź usług, ich wartość i działania marketingowe komunikujące walory oferty. Obejmowało to również doświadczenia klienta, przywiązanie do marki itd. Od kilku lat kwestia lojalności klienta czy oceny oferty od strony popytowej staje się przedmiotem debaty na szczeblach zarządczych. Wprawdzie temat ten nie zawsze jest definiowany wprost, to wyzwania w postaci odpowiedniego budowania relacji z klientem, trwałości oraz jakości tej relacji stają się częścią planowania strategicznego na poziomie szefów firm.

Dla firm pragnących wygrywać dzięki lojalności klientów kluczowym zagadnieniem staje się dziś budowanie elastycznego modelu biznesowego, który uwzględni kwestie relacji z klientem nie tylko w najbliższej perspektywie, ale też sześciu miesięcy, roku czy dwóch lat. Plany te muszą uwzględniać specyfikę rynku, potrzeby klientów – ich potencjalne profile firma powinna znać – a także czynniki zewnętrzne, jak choćby postęp technologiczny i zmieniające się nawyki konsumenckie.

Fred Reichheld: Musimy jednak pamiętać, że transformacja obejmująca zmiany modelu biznesowego będzie procesem niezwykle złożonym i długotrwałym. Dlatego należy podzielić wprowadzane zmiany na etapy i krótsze okresy i wyznaczyć cele krótkoterminowe. To pozwoli na osiąganie sukcesów cząstkowych, które będą pomocne w budowaniu zaangażowania pracowników. Ważne jest również określenie, jakie będzie zaangażowanie w ten proces prezesów, dyrektorów i menedżerów wyższego szczebla, tak aby zauważyli to zarówno pracownicy, jak i klienci. Nieodzowna jest też jasna komunikacja, pokazująca, w którym kierunku podążamy i co chcemy osiągnąć, która przekona pracowników, że warto zaangażować się w walkę o realizację tego celu. Na początku tego procesu należy wybrać mierniki umożliwiające ocenę postępów i pokazujące, że taki progres rzeczywiście ma miejsce, że rozwój jest widoczny, a zmiany zrozumiałe dla wszystkich.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Zamień konflikt we współpracę

Destrukcyjny konflikt w zespole zarządzającym może zahamować rozwój organizacji. Skuteczne zarządzanie takimi napięciami wymaga od liderów świadomego odejścia od rywalizacji o władzę na rzecz współpracy oraz strategicznego, systemowego myślenia.

Konflikt w zespole zarządzającym, szczególnie wtedy gdy przeradza się w trwały, emocjonalny antagonizm, staje się realnym zagrożeniem dla efektywności całej organizacji. Studium przypadku firmy X-Style.

Jak zapewnić stabilność i elastyczność na rynku zielonej energii?

Dynamiczne zmiany na rynku energii oraz rosnące znaczenie OZE i celów ESG stawiają przed firmami nowe wyzwania. W tym kontekście Reo.pl (Grupa Enerconet) kładzie nacisk na elastyczność, dogłębną analizę potrzeb klienta i transparentność danych. O strategiach budowania długoterminowych relacji i zapewniania przewidywalności w sektorze odnawialnym opowiada Grzegorz Tomasik, prezes Reo.pl. 

Reo.pl działa na polskim rynku od 2022 roku. Jakie wyzwania napotkali państwo przy wprowadzaniu elastyczności i dostosowywaniu się do dynamicznych zmian w sektorze OZE?

Chociaż marka Reo.pl powstała na początku 2022 r., nasza grupa – Enerconet – działa na rynku energetycznym już od 2007 r. Ta wieloletnia obecność w sektorze OZE i doświadczenie w obrocie energią dają nam status dojrzałego podmiotu, wspartego silnym zespołem i dogłębną znajomością branży.

Od 2007 r. sektor OZE przeszedł znaczącą transformację, obejmującą regulacje, mechanizmy rynkowe i podejście firm do zakupu zielonej energii. Kluczową zmianą był rozwój bezpośrednich kontraktów (P2P) między wytwórcami OZE a odbiorcami końcowymi. Spółki tworzące dziś Enerconet aktywnie uczestniczyły w tej ewolucji od samego początku, analizując rynek i wypracowując skuteczne rozwiązania, co ostatecznie doprowadziło do uruchomienia platformy Reo.pl.

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Premium
Dlaczego odważne pomysły giną w szufladach menedżerów i co z tym zrobić?

Najbardziej innowacyjne, nietypowe idee często nie zostają zrealizowane – nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że wywołują niepewność. Co może pomóc menedżerom w podejmowaniu ryzykownych, lecz potencjalnie przełomowych decyzji? Kluczowe okazuje się świadome budowanie sieci doradczej.

Menedżerowie, którzy są świadomi znaczenia innowacji w rozwoju organizacji, często zachęcają członków swoich zespołów do dzielenia się świeżymi i kreatywnymi pomysłami. Jednak wielu pracowników skarży się, że ich najlepsze propozycje są przez zwierzchników często pomijane, odrzucane lub niewłaściwie rozumiane.

Paradoksalnie to właśnie menedżerowie mogą stanowić jedną z największych barier dla innowacji. Mocno zakorzenieni we własnych obszarach specjalizacji, często nie dostrzegają wartości nowatorskich idei – szczególnie wtedy, gdy pomysły te wyznaczają nowe ścieżki w ich dziedzinie.

AI dla wszystkich - Mechło
Premium
AI dla wszystkich: jak ją wdrożyć w firmie?

Sztuczna inteligencja nie jest już zarezerwowana wyłącznie dla dużych korporacji i technologicznych gigantów. Dziś każdy może korzystać z narzędzi opartych na AI, a bariera kosztów znacząco się obniżyła. To jednak nie znaczy, że korzystanie z tych technologii jest proste i zrozumiałe dla wszystkich.

Powszechna dostępność sztucznej inteligencji (AI) nie rozwiązuje kluczowego problemu: braku wiedzy o tym, jak skutecznie i odpowiedzialnie z niej korzystać. Dlatego edukacja staje się nie tylko wsparciem, ale wręcz warunkiem realnego wykorzystania potencjału tej technologii. Umiejętność pracy z AI powinna być dziś traktowana jak podstawowa kompetencja, niezbędna zarówno w życiu zawodowym, jak i codziennym. Tym bardziej, że generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) coraz śmielej wkracza na polski rynek, oferując firmom wiele korzyści: począwszy od automatyzacji drobnych zadań aż po strategiczne przedsięwzięcia.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!