Zmieniając zasady naliczania podatku od nieruchomości, wójt gminy Guzina‑Zdrój stworzył wytwórni wód i napojów Guziczanka niestabilne warunki działania. W wyniku działań urzędu strategiczne dla okolicy przedsiębiorstwo nie wie, jakiej wielkości podatek będzie musiało płacić w kolejnych latach, dlatego musi dążyć do porozumienia z lokalnymi władzami, by przywrócić stabilność i przewidywalność swojej działalności operacyjnej.

Sytuacja, w jakiej znalazła się Guziczanka, opisuje dylemat związany z ryzykiem zmiany zakresu opodatkowania, który dotyka w praktyce wielu przedsiębiorców. Mamy tu do czynienia z podatkiem od nieruchomości, którego wysokość jest zależna od decyzji gminy, jej potrzeb budżetowych oraz planów rozwoju. Tymczasem lokalne władze powinny zapewnić działającym na ich obszarze przedsiębiorcom jak najlepsze warunki działania. Dlatego w pełni zrozumiałe jest niezadowolenie zaskoczonego postępowaniem urzędników prezesa firmy, który nie tylko dużo zainwestował w rozwój swojego przedsiębiorstwa, ale również w bardzo dużym stopniu wspierał gminę i jest na jej terenie przedsiębiorcą strategicznym.
Gdy zapadnie oficjalna decyzja o zwiększeniu podatku od nieruchomości, prezes Guziczanki może w myśl regulacji prawnych wykonać kilka działań. Decyzję dotyczącą wymiaru podatku od nieruchomości nałożoną uchwałą rady gminy spółka może zaskarżyć do organu odwoławczego, jakim jest w tym przypadku Sądowe Kolegium Odwoławcze. Jeżeli utrzymałoby ono powyższą decyzję w mocy, przedsiębiorca może skierować sprawę na drogę sądowo‑administracyjną. Ale to może nieść ze sobą szereg konsekwencji: z jednej strony rodzi ryzyko dodatkowych kosztów procesowych oraz ewentualnych odsetek karnych w razie negatywnej decyzji sądu. Z kolei z drugiej strony może być szansą na zniesienie decyzji rady gminy i ustalenie właściwej interpretacji niejasnych przepisów na przyszłość, co spowodowałoby większą pewność przedsiębiorców co do prawa, zakresu opodatkowania oraz większą przewidywalność kosztów prowadzenia działalności. Przedsiębiorca przy pomocy doradców podatkowych powinien przygotować w postępowaniu sądowym wyczerpującą i trafną argumentację w aspekcie właściwej interpretacji pojęcia budowli, która warunkuje zakres opodatkowania. W szczególności można tutaj mieć na myśli nieuprawnioną interpretację rozszerzającą zakres obowiązku podatkowego, która nie ma uzasadnienia systemowego. Przyjęcie takiego rozumienia pojęcia „budowli” skutkuje dużą nieprzewidywalnością dla przedsiębiorców i może znacznie utrudniać ich działania gospodarcze.
Z uwagi na liczbę inwestycji, jakie poczyniła Guziczanka dla gminy, oraz liczbę zaoferowanych miejsc pracy gmina mogłaby rozważyć możliwość wprowadzenia zwolnienia podatkowego o charakterze przedmiotowym bądź podmiotowym, które promowałoby tak znaczących inwestorów lokalnych jak właśnie wytwórnia wód i napojów. Gmina mogłaby również poczynić starania o utworzenie specjalnej strefy ekonomicznej na tych terenach, co również mogłoby stanowić znaczące wsparcie dla lokalnych przedsiębiorców. W Polsce wiele gmin, głównie miejskich, w przeszłości wprowadzało ulgi (np. ulga elewacyjna) i zwolnienia przedmiotowe, które przedsiębiorcy mogli skutecznie wykorzystywać do celów optymalizacji podatkowej. Prezes Guziczanki jako pierwszy zainwestował w budowę infrastruktury, z której na pewno będą w przyszłości korzystać inni przedsiębiorcy. Wprowadzenie w tym przypadku ulgi podatkowej wydaje się być w pełni uzasadnione. Dodatkowo, w ramach planowanych przez Guziczankę nowych inwestycji, prezes mógłby zwrócić się do 31 grudnia 2013 roku o regionalną pomoc inwestycyjną wspierającą rozwój i rozbudowę spółki.
Nie bez znaczenia mogą być też działania mniej formalne. Służby prasowe przedsiębiorstwa mogłyby przy użyciu środków masowego przekazu pokazać niezasadność i szkodliwość decyzji gminy o ewentualnym podniesieniu podatku i próbować wpłynąć na jej zmianę. Dzięki mediom również lokalna społeczność dowiedziałaby się o problemie i mogłaby się włączyć w akcję wsparcia przedsiębiorcy, np. poprzez petycje i wnioski zgłaszane do organów gminy. Jeżeli takie działania nie odniosłyby skutku, elektorat, który popiera spółkę, w tym jej liczni pracownicy, będzie mógł rozważyć i zweryfikować decyzję organów gminy w najbliższych wyborach samorządowych.
Prezes Guziczanki jako pierwszy zainwestował w budowę infrastruktury, z której na pewno będą w przyszłości korzystać inni przedsiębiorcy. Dlatego wprowadzenie ulgi podatkowej wydaje się być w tym przypadku w pełni uzasadnione.
Wychodząc poza obszar lokalny, prezes mógłby uruchomić inicjatywę, której celem byłoby wprowadzenie zmian ustawowych w zakresie regulacji dotyczących podatku od nieruchomości w aspekcie uszczegółowienia definicji, zapewnienia transparentności i przewidywalności prawa. Mógłby również podnieść kwestię braku zadośćuczynienia podstawowym standardom legislacyjnym, co upośledza prawa i obowiązki podatników. Być może, dobrym rozwiązaniem byłoby stworzenie wraz z innymi przedsiębiorcami dotkniętymi podobnymi problemami wspólnej inicjatywy, aby wywrzeć odpowiedni wpływ na ustawodawcę poprzez ukazanie skali tego problemu i jego skutków dla całej gospodarki. Gminy często używają podatków lokalnych jako istotnego źródła pozyskania wpływów do budżetu, nie zastanawiając się jednak nad ekonomicznymi konsekwencjami zwiększenia wysokości podatku. Należy pamiętać, że chociaż zakres i wysokość podatków lokalnych jest zależna w głównej mierze od organów gminy, to gmina ma obowiązek korzystać z tego narzędzia w sposób uzasadniony ekonomicznie i społecznie. Wysokość podatku oraz sposób jego ustalenia nie może powodować znacznych utrudnień czy też zahamowania rozwoju lokalnej przedsiębiorczości. Byłoby to sprzeczne z zasadami gospodarowania w gminie, w tym zasadą wspierania rozwoju regionalnego.
To jest komentarz eksperta. Przeczytaj tekst główny »
Gdy gmina uderza w firmę podatkiem
Zarząd przedsiębiorstwa produkującego napoje zastanawia się, jak postąpić wobec działań władz samorządowych, które dążą do zmiany zasad naliczania podatku od nieruchomości.