Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Klienci i doświadczenia

Zbuduj strategię społecznościową swojej firmy

21 maja 2010 12 min czytania
Zdjęcie Mikołaj Jan Piskorski - Profesor strategii i innowacji na IMD
Mikołaj Jan Piskorski
Katarzyna Piłat
Zbuduj strategię społecznościową swojej firmy

Z Mikołajem Janem Piskorskim, profesorem strategii w Harvard Business School, ekspertem w dziedzinie platform społecznościowych i ich wykorzystania przez biznes, rozmawia Katarzyna Piłat, redaktor HBRP.

Platformy społecznościowe, takie jak: Facebook, Twitter, MySpace czy Nasza Klasa, przyciągają miliony internautów, którzy spędzają coraz więcej czasu, korzystając z nich. Wśród użytkowników są klienci firm, partnerzy, pracownicy i kandydaci do pracy. Chociaż wielu menedżerów dostrzega ogromne szanse związane z obecnością na platformach społecznościowych dużej liczby interesariuszy przedsiębiorstwa, to niewielu z nich potrafi je dobrze wykorzystywać do celów biznesowych. Tymczasem aby odnieść prawdziwy sukces, nie można traktować tych platform jedynie jako kolejnego kanału promocji i komunikacji.

Trzeba zmienić swoją strategię tak, aby pomagała ona ludziom nawiązać lub wzmocnić relacje z innymi, a jednocześnie wpływała na zmniejszenie kosztów operacyjnych przedsiębiorstwa lub zwiększenie cen, jakie firma może pobierać za swoje produkty i usługi. Mikołaj Jan Piskorski, profesor w Harvard Business School, od siedmiu lat bada platformy społecznościowe i pomaga firmom wykorzystywać je w rozwoju ich strategii.

W ciągu kilku ostatnich lat sieci społecznościowe zdobyły ogromną popularność, stając się ważnym zjawiskiem społecznym. Czy powinni się nim zainteresować także menedżerowie firm, nawet tych działających w bardzo tradycyjnych obszarach biznesu?
Sieci społecznościowe to prawdziwa rewolucja! Okazało się, że Facebook jest najczęściej odwiedzaną stroną internetową w całych Stanach Zjednoczonych. Ponad 400 milionów użytkowników z całego świata (w tym ponad 100 milionów w Stanach Zjednoczonych) ma konta na tej platformie. Badania pokazują, że statystyczny Amerykanin spędza na Facebooku ponad pół godziny dziennie. Zamiast oglądać telewizję czy robić zakupy, użytkownicy platform piszą do przyjaciół i znajomych, oglądają zdjęcia, grają w gry społecznościowe, a także coraz częściej kontaktują się z firmami. Trudno zatem przejść obojętnie obok zjawiska, które jednoczy setki milionów ludzi, a jednocześnie ma tak ogromny wpływ na ważne, codzienne wybory. Platformy społecznościowe zmienią sposób komunikowania się konsumentów z przedsiębiorstwami.

Z moich badań wynika, że znajomość platform społecznościowych, zrozumienie tego, kto i po co spędza tam czas, czego korzystający z nich ludzie szukają, może stać się dla firm ważnym źródłem przewagi konkurencyjnej. Platformy i tworzące się na nich sieci społecznościowe mogą pomóc organizacjom zrealizować cele w różnych obszarach: od pozyskiwania nowych i utrzymania dotychczasowych klientów przez obsługę klienta i rozwój nowych produktów aż po rekrutację pracowników i rozwój sieci dostawców. Firmy poprzez platformy społecznościowe mogą budować wizerunek marki bliskiej klientom, szybciej i taniej komunikować się z nimi i śledzić poczynania konkurencji. Sieci są także przydatne do zdobywania opinii na temat produktów czy usług, a także ułatwiają badania potrzeb klientów. Na przykład firma Procter & Gamble stworzyła platformę, na której młode kobiety mogą dyskutować na różne tematy dotyczące dorastania, zdrowia i urody. Dzięki temu koncern, który wcześniej wydawał fortunę na badania konsumenckie, szybciej i taniej poznaje potrzeby swoich klientów i lepiej je zaspokaja.

Dzięki platformom można również istotnie podnieść sprzedaż i obniżyć koszty pozyskania klientów. Na przykład amerykańska firma Groupon, wykorzystując sieci społeczne, daje użytkownikom możliwość zakupu produktów lub usług po obniżonej cenie, ale tylko wtedy, gdy zbierze się odpowiednia liczba osób. Jeśli komuś zależy na rabacie, zrobi wszystko, aby jak najszerzej rozreklamować dany produkt czy usługę i zjednać jak największą liczbę osób. W ten sposób to użytkownicy biorą na siebie wysiłek i koszt pozyskania klienta. Firma oszczędza, bo zaoferowana zniżka jest mniejsza, niż wynosi koszt dotarcia do kolejnego użytkownika, a także zyskuje klientów, których normalnie prawdopodobnie nigdy by nie przekonała do swojej oferty. Groupon działa w kilkudziesięciu miastach w Stanach Zjednoczonych i szacuje, że w tym roku osiągnie około 100 milionów dolarów przychodów. Z jego usług korzystają restauracje, hotele, punkty usługowe.

Mimo tych niewątpliwych możliwości dla wielu menedżerów sieci i platformy społecznościowe wciąż są nieodkrytym lądem. Dlaczego tak mało firm potrafi je efektywnie wykorzystywać do swoich celów?
Rzeczywiście, niewiele firm to potrafi. Po pierwsze, dlatego że jest to stosunkowo nowe zjawisko i wiele spółek dopiero eksperymentuje z tymi platformami, starając się zrozumieć, co działa, a co nie. Po drugie, przedsiębiorcy często popełniają błąd, który polega na tym, że starają się „dokleić” platformy społecznościowe do już istniejących rozwiązań, nie zmieniając nic w swojej dotychczasowej strategii. Znam ludzi, którzy myślą, że gdy założą firmowe konto na Facebooku i przyciągną wielu fanów, to automatycznie sprzedaż pójdzie w górę. Wiele spółek zakłada również, że jeśli tylko zacznie rozmawiać za pośrednictwem platformy ze swoimi klientami, to oni będą więcej kupować. Te spółki dużo energii i czasu wkładają w tworzenie wpisów i monitorowanie dyskusji, która mimo to często i tak schodzi na manowce. Potem szefowie tych przedsiębiorstw dziwią się, że ludzie nie chcą „zaprzyjaźniać się” z ich firmą czy produktem.

Inni menedżerowie, z którymi pracowałem, wykupują reklamy na platformach społecznościowych w nadziei, że z tak dużego zbiorowiska ludzi na pewno wielu uda się przyciągnąć na ich firmowe strony. Z badań wynika jednak, że użytkownicy rzadko klikają na reklamy umieszczane na tych portalach.
Menedżerowie po prostu nie rozumieją, dlaczego ludzie wchodzą na platformy społecznościowe. Wyjaśniam im to obrazowo, używając prostej analogii. Proszę ich, by wyobrazili sobie grupę przyjaciół siedzących w restauracji. Rozmawiają, śmieją się, świetnie się bawią. Nagle przysiada się do nich obcy człowiek i pyta: „Przepraszam, czy mógłbym wam coś sprzedać?”. Odpowiedź jest oczywista: „Nie, nie jesteśmy tu po to, aby kupować”. Nie znaczy to, że należy unikać platform społecznościowych. Wręcz przeciwnie! Ale aby osiągnąć sukces, trzeba podejść do klienta w odpowiedni sposób, znacząco różniący się od dotychczasowego.

Co powinni więc robić menedżerowie, którzy chcą wykorzystać platformy społecznościowe z pożytkiem dla swoich firm?

Kluczem jest zrozumienie, że użytkownicy tych platform korzystają z nich z dwóch powodów. Po pierwsze, po to aby wzmacniać dotychczasowe relacje z ludźmi. Po drugie, dlatego że chcą poznać nowe osoby. Innymi słowy – platformy społecznościowe stanowią dla wielu ludzi szansę na poprawę życia osobistego, często trudną do osiągnięcia w rzeczywistym świecie. Menedżerom, z którymi rozmawiam, radzę, aby zanim założą konta firmowe na tego typu portalach, spędzili najpierw na nich trochę czasu, obserwując potrzeby społeczne ludzi i próbując zidentyfikować, kto chciałby poprawić kontakty z rodziną lub przyjaciółmi, a kto chciałby nawiązać nowe znajomości. Następnym krokiem powinna być próba ustalenia, jak firma może pomóc tym ludziom osiągnąć ich cele. To jest stosunkowo trudne zadanie, ponieważ większość przedsiebiorstw zwykła antycypować potrzeby ekonomiczne swoich klientów. Teraz niespodziewanie muszą się zastanawiać, jak mogą zaspokoić potrzeby społeczne. Aby im pomóc, z reguły odwołuję się do poprzedniej analogii, w której wspomniany sprzedawca winien był zadać pytanie: „Przepraszam, jak mój produkt może pomóc wam stać się lepszymi przyjaciółmi?”. Ostatnim krokiem jest wykorzystanie tej nowej wartości wytworzonej poprzez zaspokojenie potrzeb społecznych do obniżenia kosztów działania organizacji. W ten sposób zyskują wszyscy: klienci i firmy**.**

Na czym to polega? Czy może pan podać przykłady takich działań?
Jednymi z najprostszych przykładów są tzw. produkty uspołecznione, które pomagają użytkownikom platform społecznościowych realizować ich potrzeby związane z relacjami międzyludzkimi, a w tym samym czasie zwiększają cenę, jaką klienci są gotowi płacić przedsiębiorstwom za ich produkty czy usługi. Pewna firma finansowa obiecała najbardziej aktywnym użytkownikom kart kredytowych możliwość spotkania z fanami ich ulubionego zespołu piłkarskiego przed kolejnym ważnym meczem. Okazało się, że klienci chętniej korzystali z kart po to, aby móc spotkać ludzi, którzy mieli taką samą jak oni pasję. Zamiast wydawać pieniądze na reklamę, firma dała klientom możliwość nawiązania kontaktu z ludźmi, których inaczej bardzo trudno byłoby im spotkać, a jednocześnie zrealizowała swoje cele biznesowe. Inna organizacja, oferująca prestiżowe produkty finansowe, zauważyła, że wiele zamożnych kobiet masowo rezygnuje z jej usług. Chcąc przeciwdziałać tej niekorzystnej tendencji, postanowiła wykorzystać fakt, że wiele posiadaczek luksusowego produktu finansowego zajmuje wysokie, menedżerskie pozycje. Kobiety te chciałyby poznać inne menedżerki po to, by porozmawiać z nimi o swoich problemach. Wiedząc to, firma zaproponowała najbardziej aktywnym użytkowniczkom możliwość poznania innych posiadaczek tych prestiżowych produktów. Akcja cieszy się ogromnym powodzeniem. Firma pomogła klientkom zrealizować ich potrzeby związane z relacjami międzyludzkimi, a jednocześnie zwiększyła generowane przez nie przychody.

Czy klienci będą chcieli płacić dodatkową premię za uspołecznienie produktów?
Moim zdaniem, tak, o ile uda się firmom dotrzeć do odpowiednich osób, których potrzeby związane z relacjami z ludźmi będą mogły zostać zaspokojone poprzez produkty lub usługi tych przedsiębiorstw. Na przykład z badań wynika, że aż 25% Amerykanów nie ma żadnych przyjaciół, a więc „obszar” do zagospodarowania jest ogromny. Najpierw jednak trzeba stworzyć jakąś wartość społeczną, a potem wykorzystać ją biznesowo.

W jakich jeszcze obszarach menedżerowie mogą wykorzystać platformy społecznościowe? Osoby angażujące się w sieci społecznościowe to nie tylko konsumenci czy ewentualni klienci, ale również pracownicy i kandydaci do pracy oraz potencjalni partnerzy biznesowi i dostawcy. W tym zakresie dużą rolę odgrywają serwisy takie jak LinkedIn, które są przeznaczone dla profesjonalistów. Za ich pośrednictwem firmy mogą szukać pracowników lub kontrahentów. Zatrudnieni natomiast mogą wejść na rynek pracy i testować go bez obaw, że wzbudzą podejrzenia pracodawcy. Z moich badań wynika, że na początku menedżerowie obawiają się, że z powodu takich praktyk tracą dobrych pracowników, ale potem bardzo szybko zaczynają sami wykorzystywać możliwości platform i cieszą się, że mogą taniej i łatwiej dotrzeć do odpowiednich ludzi.

Jak w przyszłości będą się zmieniać platformy i sieci społecznościowe i jak firmy mogą skorzystać na tych zmianach?
Największe zmiany nie będą dotyczyły samych platform, lecz ich interakcji z resztą internetu. W latach 2010 – 2012 dokona się prawdziwa rewolucja w tym zakresie. Wygrają ci, którzy będą na nią przygotowani. Przejawem tego zjawiska jest na przykład usługa Facebook Connect, sposób logowania pozwalający na podzielenie się swoją tożsamością, informacjami zawartymi w profilu i listą znajomych z Facebooka z innymi serwisami internetowymi, które mają wdrożone to rozwiązanie. W ten sposób można bardzo szybko „uspołecznić” każdy produkt i wdrożyć nową strategię społeczną. Młode, niewielkie firmy amerykańskie bardzo szybko uczą się wykorzystywać Facebook Connect, aby podbijać rynki. Ja sam założyłem dwie małe firmy, które istnieją tylko dzięki tej usłudze. Dużym korporacjom przychodzi to jeszcze z trudem, a tymczasem przyszłość należy do tych, którzy szybko opanują tę sztukę. Dlatego warto się z nią zaprzyjaźnić już dziś.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Marki luksusowe pod presją geopolityki

W połowie kwietnia rynki kapitałowe zelektryzowała informacja o tym, że francuski gigant LVMH stracił tytuł najcenniejszej firmy luksusowej na świecie na rzecz mniejszego, ale bardziej ekskluzywnego Hermèsa. Czy detronizacja jednej francuskiej marki przez drugą (producenta torebek Louis Vuitton przez producenta torebek Birkin) to rzeczywiście zdarzenie, którym powinny się ekscytować europejskie rynki? I co ta zmiana oznacza dla polskich producentów marek premium?

 

Dobre relacje w firmie zaczynają się od dobrze dobranych słów

Gdy codzienna komunikacja sprowadza się do skrótów myślowych, domysłów i niejasnych sygnałów, łatwo o spadek zaangażowania, narastające napięcia i chaos informacyjny. Coraz więcej organizacji dostrzega, że to właśnie język – sposób, w jaki mówimy do siebie w pracy – buduje (lub rujnuje) atmosferę oraz relacje w zespołach. O tym, jak świadomie kształtować kulturę organizacyjną poprzez komunikację, opowiada Joanna Tracewicz, Senior Content Strategy Manager w rocketjobs.pl i justjoin.it, a także współautorka poradnika Nie mów do mnie ASAP! O spoko języku w pracy.  Rozmawia Paulina Chmiel-Antoniuk.

AI w medycynie predykcyjnej – jak wearables zmieniają opiekę Jak AI i urządzenia noszone rewolucjonizują medycynę

W ostatnich latach inteligentne urządzenia noszone (wearables) przeszły drogę od prostych krokomierzy do zaawansowanych narzędzi monitorujących stan zdrowia. Dzięki sztucznej inteligencji stają się one nie tylko rejestratorami danych, lecz także systemami predykcyjnymi, które mogą wspierać diagnostykę i profilaktykę chorób. W świecie biznesu i zarządzania zdrowiem pracowników technologia ta może odegrać kluczową rolę.
Według raportu Think Tank SGH wartość globalnego rynku AI w ochronie zdrowia wzrośnie z 32,3 miliarda dolarów w 2024 roku do 208,2 miliarda dolarów w 2030 roku, co oznacza średnioroczny wzrost na poziomie 36,4%. Ta dynamiczna ekspansja wskazuje na rosnące znaczenie technologii AI i wearables jako ważnych elementów nowoczesnej opieki medycznej.

Strategiczna samotność – klucz do autentycznego przywództwa

W dynamicznym współczesnym świecie biznesu, w którym dominują informacje dostarczane w trybie natychmiastowym, umiejętność samodzielnego, logicznego i krytycznego myślenia stała się jedną z najcenniejszych kompetencji liderów. Koncepcja ta, przedstawiona przez Williama Deresiewicza, byłego profesora Uniwersytetu Yale, zakłada, że prawdziwe przywództwo nie rodzi się wśród zgiełku opinii i impulsów zewnętrznych, lecz w przestrzeni samotności i skupienia.

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!