Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Strategia rozwoju
Magazyn (Nr 29, kwiecień - maj 2025)

Sztuka nawigowania w niepewnym otoczeniu

17 kwietnia 2025 8 min czytania
Janusz Władyczak

Streszczenie: Janusz Władyczak, prezes KUKE, opisuje transformację organizacji w odpowiedzi na dynamiczne zmiany globalne, takie jak pandemia, wojna w Ukrainie i kryzys energetyczny. Pod jego kierownictwem KUKE przeszła modernizację: zmieniono ofertę, podejście do klienta, procesy wewnętrzne i wdrożono nowe technologie. Firma skoncentrowała się na wspieraniu polskich eksporterów poprzez innowacyjne rozwiązania, m.in. zielone gwarancje i inicjatywę Shop in Poland. KUKE łączy analizę ryzyka z intuicją, co pozwala jej podejmować szybkie i trafne decyzje, jak np. powrót na rynek ukraiński. Władyczak podkreśla znaczenie kreatywności, otwartości i współpracy w zarządzaniu w czasach niepewności.

Pokaż więcej

Rozpad starego ładu i liczne zawirowania w globalnej gospodarce w ostatnich latach ustawiły wysoko poprzeczkę dla KUKE. Jak instytucja wspierająca polskich eksporterów przygotowała się do działania w czasach podwyższonej zmienności i niepewności? Janusz Władyczak, prezes KUKE, mówi nie tylko o strategicznych inicjatywach, nowym podejściu do klienta i roli intuicji, ale też ma rady dla młodych liderów.

Objął pan stery KUKE tuż przed jednym z najbardziej burzliwych okresów we współczesnej historii: pandemia, wojna w Ukrainie, kryzys energetyczny. Czy czuł się pan przygotowany na zarządzanie organizacją w warunkach tak silnej presji?

Do KUKE dołączyłem tuż przed rozpoczęciem pierwszej kadencji Donalda Trumpa w Białym Domu. Już wtedy pojawiało się coraz więcej przesłanek wskazujących, że dotychczasowy porządek międzynarodowy ulega zmianie, a to może wywołać poważne konsekwencje dla polskich firm i gospodarki, której koniunktura zależy od eksportu. Dla nas oznaczało to konieczność przygotowania się do działania w warunkach dużo większej niepewności i zapewnienia sobie możliwości stosowania niestandardowych rozwiązań. W poprzednich latach KUKE pozostawała dość skostniałą strukturą, nie szukała nowych możliwości rozwoju. Zmiany były zatem konieczne, a ponieważ lubię działać w sytuacjach nieoczywistych, w szczególności takich, które innych przytłaczają, i zawsze widzę w nich szansę, to taki burzliwy okres był dla mnie idealnym środowiskiem. Kluczową rolę w tym odegrał zespół ekspertów, który udało nam się zbudować.

Jakie obszary musiały zostać przeprojektowane, aby firma mogła skutecznie funkcjonować w nowym otoczeniu?

Przede wszystkim trzeba było uzmysłowić zespołowi, że drzemie w nim i w firmie niesamowity potencjał. Poprzez zmiany obejmujące różne poziomy: ofertę produktową, podejście do klienta i rozwoju biznesu, reorganizację procesów, czy wdrożenie nowego systemu IT udowadnialiśmy, że to my możemy być wzorem do naśladowania dla innych, a nie odwrotnie. Dzięki tym zmianom i ciężkiej pracy w kilka lat udało nam się wspiąć na szczyt i w ubezpieczeniach należności, i w gwarancjach ubezpieczeniowych. Korzystając z najlepszych doświadczeń na rynku oraz analizując potrzeby firm, stworzyliśmy unikalny na skalę Europy system wsparcia, wykraczający daleko poza kanon instrumentów dla eksporterów. Od początku pandemii umożliwił on efektywną pomoc polskim firmom w najtrudniejszym czasie załamania globalnej gospodarki.

Obecnie wspieramy polskie firmy w gromadzeniu kapitału oraz bezpiecznym rozwoju jeszcze na etapie ich wzrostu w Polsce, przygotowując do zagranicznej ekspansji. KUKE stała się rozpoznawalna zagranicą. Za naszą aktywność i nietuzinkowe podejście zostaliśmy uznani w ubiegłym roku przez branżowy magazyn Global Trade Review za drugą najlepszą agencję kredytów eksportowych na świecie. W tym roku wynik ten co najmniej powtórzymy.

KUKE wsparła w ubiegłym roku polskich przedsiębiorców na niemal 150 rynkach, z których każdy ma inny profil ryzyka. Jak skutecznie łączyć globalną perspektywę oceny ryzyk z lokalnymi realiami poszczególnych krajów?

Biznes ubezpieczeniowy polega na przejmowaniu od klientów ryzyka i zarządzaniu nim, aby oni mogli wykonywać to, na czym znają się najlepiej. My dodatkowo często obcujemy z ryzykiem, którego nikt na rynku z różnych powodów nie akceptuje. Nie boimy się niestandardowego podejścia, by dobrze nim zarządzać, w sytuacji gdy ostatnie lata zakwestionowały dotychczasowe modele. W efekcie z naszą pomocą polskie firmy sprzedają swoje towary do wielu krajów na całym świecie bez ryzyka handlowego i politycznego oraz uczestniczą w przedsięwzięciach inwestycyjnych wartych setki milionów dolarów.

Jak z perspektywy KUKE zmieniły się w ostatnim czasie potrzeby polskich eksporterów? Jakie działania podjęliście, aby na nowo zdefiniować wartość, jaką organizacja powinna im oferować?

Polskie firmy przez lata sprawnie dostosowywały się do zmian w otoczeniu, ale nie można zamykać oczu na dane, które pokazują, że wolniej niż inni wdrażamy nowe technologie, mniej wydajemy na badania i inwestycje. Wyczerpują się nasze przewagi związane z tanią pracą i energią. Problem jednak w tym, że właśnie zostaje zakwestionowany system, do którego odnosiliśmy się, budując nasz wolnorynkowy model gospodarki. Przez cztery dekady globalizacja zapewniała dość stabilne warunki. Zmienione otoczenie wymaga nowego podejścia od biznesu. Ale też dużo więcej wymaga się dziś od instytucji takich jak KUKE. Zajmują się one np. zapewnianiem dostępu własnym firmom do surowców strategicznych, energii odnawialnej czy wspieraniem rozwoju kluczowych gałęzi gospodarki na rodzimym rynku. Szczególnie świeży temat to obszar obronności. Niestety nadal polskie firmy mają ograniczone kapitały, by móc rozwijać się poza Polską czy UE. Naszymi rozwiązaniami to zmieniamy.

Czyli chodzi nie tylko o reagowanie na bieżące zmiany rynkowe, ale też o wyprzedzanie trendów i tworzenie nowych rozwiązań? Jakie strategiczne projekty zostały zainicjowane w KUKE w ostatnio?

W naszym DNA jest znajdywanie możliwości. Większość rozwiązań, które tworzymy, wyprzedza trendy. Często rynek nie wie, że zaraz się one przydadzą. To nas pobudza do kreatywnego myślenia, rozmów z globalnymi graczami i bycia otwartym na wykorzystywanie najmniejszych szans. Na ostatnie lata przypadają dwa kluczowe projekty. Pierwszy to system wsparcia eksportu, w ramach którego pomagamy firmom w finansowaniu ich inwestycji oraz działalności już w Polsce. Tu mieści się inicjatywa Shop in Poland. Do dużych projektów infrastrukturalnych, które pozyskujemy sami w krajach rozwijających się, zapraszamy polskich dostawców. Dajemy im szansę na zaistnienie bez wychodzenia z domu na rynkach, o których często nawet nie myśleli. Drugi strategiczny projekt to dołączenie do procesu transformacji klimatycznej polskiej gospodarki. Będąc pionierem wśród naszych odpowiedników, wprowadziliśmy w 2024 r. zielone gwarancje, które zabezpieczają kredyty na potrzeby transformacji energetycznej. To może wykreować w bankach w najbliższych latach dodatkowo kilkadziesiąt do kilkuset miliardów złotych na te cele.

KUKE opiera swoje działania na analizie ryzyka i twardych danych, ale w świecie pełnym szumu informacyjnego i niepewnych prognoz – czy coraz większego znaczenia nie zyskuje również doświadczenie i intuicja lidera?

W istocie. Najgorszą rzeczą obecnie jest brak zdolności do podejmowania decyzji. Czasami decyzje nie są w pełni trafne, ale w większości dzięki doświadczeniu, umiejętności przewidzenia potrzeb oraz intuicji sprawdzają się. Odniosę się do naszej aktywności na rynku ukraińskim po rosyjskiej agresji z lutego 2022 r. Jak oceniać ryzyko braku zapłaty polskiemu eksporterowi przez ukraińskiego odbiorcę, gdy trwa wojna? KUKE przywróciła możliwość ubezpieczania handlu z Ukrainą w zaledwie cztery miesiące po inwazji. Większości naszych odpowiedników z innych krajów zajęło to dwa lata. Mając dostęp do tych samych danych co inni, mieliśmy doskonałe rozpoznanie rynku poprzez specjalistów znających od lat zwyczaje płatnicze i mentalność tamtejszych przedsiębiorców. I mieliśmy intuicję, by ostrożnie, ale jednak otworzyć się na ten rynek. W efekcie ubezpieczyliśmy w tym czasie eksport z Polski za ponad półtora miliarda dolarów, a wypłaciliśmy kilkaset tysięcy złotych odszkodowań. Zyskała na tym wizerunkowo Polska, nasze firmy oraz KUKE.

Co chciałby pan przekazać kolejnym liderom, którzy dopiero wchodzą w świat zarządzania w erze nieprzewidywalności?

Bądźmy otwarci i ciekawi świata, nie bójmy się zmian, najlepiej sami je kreujmy, bo wówczas łatwiej się nam w nich odnaleźć. Współpraca zawsze jest lepsza niż podróż w pojedynkę. Rozmawiajmy, starajmy się zrozumieć drugą stronę i na bazie tego podejmujmy decyzję. Mam ogromną satysfakcję, że rozmowy o biznesie to nadal przede wszystkim spotkania twarzą w twarz, a współpraca przy transakcjach buduje prawdziwe zaufanie. Dzięki nim można wiele osiągać i zmieniać razem świat na lepsze. KUKE finansuje w krajach rozwijających się różne projekty m.in. w dziedzinie edukacji, zdrowia czy infrastruktury. to co mamy W POLSCE. Pracując, można lubić to, co się robi, i odciskać pozytywne piętno. Tym dzielimy się z młodymi ludziom na spotkaniach w ramach Akademii KUKE, próbując zaszczepić im ciekawość świata i chęć wpływania na jego losy, oczywiście na miarę naszych możliwości.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

przywództwo w czasach niepewności Czego potrzebują pracownicy od liderów w czasach niepewności?

W obliczu rosnącej niepewności geopolitycznej, gospodarczej i technologicznej, oczekiwania wobec liderów ulegają zasadniczej zmianie. Jak pokazują badania Gallupa, McKinsey & Company oraz MIT Sloan Management Review, tradycyjne modele przywództwa oparte na hierarchii, kontroli i przewidywalności coraz częściej zawodzą.

Centrum Dowodzenia Cłami: odpowiedź na geopolityczne wstrząsy

W odpowiedzi na rosnącą niepewność geopolityczną i agresywną politykę celną, Boston Consulting Group proponuje firmom stworzenie centrów dowodzenia cłami – wyspecjalizowanych jednostek analizujących zmiany regulacyjne i wspierających szybkie decyzje strategiczne. Artykuł pokazuje, jak takie centrum może pomóc chronić marże, przekształcić kryzys w szansę i wzmocnić odporność firmy w globalnym handlu.

Chief Geopolitics Officer: odpowiedź na zmienność świata

W coraz mniej przewidywalnej rzeczywistości 2025 roku funkcja Chief Geopolitics Officer nie jest chwilową modą, lecz strategiczną odpowiedzią na rosnącą złożoność otoczenia biznesowego. Geopolityka przestała być czynnikiem zewnętrznym, natomiast stała się integralnym elementem zarządzania ryzykiem, planowania rozwoju i budowania przewagi konkurencyjnej. Organizacje, które już teraz integrują kompetencje geopolityczne z procesami decyzyjnymi na poziomie zarządu, zyskują realną odporność na wstrząsy systemowe, szybszy dostęp do informacji oraz zdolność przewidywania i adaptacji.

Europejski Kongres Finansowy 2025 Europejski Kongres Finansowy 2025 pod znakiem geopolityki, bezpieczeństwa i transformacji

W ostatnich latach mapa ryzyk geopolitycznych i gospodarczych uległa gwałtownej zmianie. Agresywna polityka Rosji, napięcia na linii USA–Chiny oraz zmagania liberalnych demokracji z ruchami populistycznymi redefiniują globalny porządek. Europa staje przed fundamentalnymi pytaniami o bezpieczeństwo, integrację i odporność instytucjonalną. To właśnie o tych kluczowych zagadnieniach będzie się toczyć dyskusja podczas Europejskiego Kongresu Finansowego, który odbędzie się 2–4 czerwca w Sopocie.

EKF to jedno z najważniejszych spotkań finansowych w Europie Środkowo-Wschodniej

EKF ma miejsce w Sopocie. W ciągu trzech dni odbędzie się szereg nieskrępowanych debat, podczas których poruszane będą kluczowe tematy wynikające z sytuacji geopolitycznej i narastającej niepewności co do relacji gospodarczych, handlowych i finansowych na świecie, ale także tematyka stabilności europejskiego i polskiego systemu finansowego. Ich owocem będą rekomendacje dotyczące zmian systemowych w polityce gospodarczej, służące bezpiecznemu i zrównoważonemu rozwojowi.

Jak narzędzia GenAI mogą, a jak nie mogą pomóc w prezentacji

Narzędzia GenAI mogą pomóc nam zaoszczędzić czas podczas zbierania materiałów i pisania prezentacji. Jednak liderzy powinni unikać wykorzystywania GenAI zbyt wcześnie w kreatywnym procesie tworzenia prezentacji. Przekaz trafia do odbiorców wtedy, gdy nawiążą z nim więź, a ta więź wynika z trzech bardzo ludzkich umiejętności: naszej zdolności do projektowania strategicznego przekazu, naszej kreatywnej oceny oraz naszej empatii.

Jak koncepcje lean management i just-in-time sprawdzają się w czasach niepewności? Jak lean management i just-in-time sprawdzają się w czasach niepewności?

Nazbyt często reakcją biznesu na niepewne czasy jest nicnierobienie, czyli „czekanie i obserwowanie”. Niestety takie podejście oznacza, że ​​biznes nie jest przygotowany na nadchodzące zmiany. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest wykonanie proaktywnych kroków, zmierzających do uzbrojenia firmy w elastyczność, pozwalającą na szybkie reagowania na nieprzewidywalne zdarzenia. Oto, czego uczy nas podejście lean management.

Niepewność to według wielu ekspertów najgorsze, co może spotkać biznes. Nie można bowiem przyjąć za pewnik żadnego z dostępnych rozwiązań. Niektórzy decydują się nie wprowadzać żadnych działań, czekając na jakikolwiek sygnał o stabilizacji. Inni gromadzą zapasy, a jeszcze inni wybierają wręcz odwrotne rozwiązanie – reagowania na bieżąco na poszczególne sygnały. Do zalecanych rozwiązań zalicza się w tej sytuacji koncepcja „szczupłego zarządzania”, która swoimi korzeniami sięga do Japonii lat 80. Chociaż wiele z jej założeń może okazać się trafne, warto pamiętać, że czasy się zmieniły, a warunki gospodarcze podlegają ciągłej ewolucji. W związku z tym nawet do strategii opartej na elastyczności warto podejść z odrobiną dystansu i dostosować ją do wszystkich zmiennych. Jak właściwie zaimplementować lean management, ze szczególnym uwzględnieniem just-in-time, w realiach niepewności gospodarczej, żeby na tym skorzystać z jednoczesną redukcją ryzyka?

Lider przyszłości? Ten, który potrafi współpracować

Współczesne życie zawodowe wymaga nie tylko doskonałości indywidualnej, ale także rozwijania umiejętności współpracy. Mistrzostwo i współdziałanie to dwa filary produktywności i sensu pracy. Autorka pokazuje, że współpraca bywa trudna — krucha, podatna na obojętność i konflikty — ale też niezwykle wartościowa. Poprzez badania, osobiste doświadczenia i refleksje wskazuje, jak relacje, sieci kontaktów oraz świadome budowanie otwartości wpływają na rozwój zawodowy. Kluczowe jest pielęgnowanie postawy opartej na zaufaniu, hojności i ciekawości oraz umiejętność zadania pytania, które zapala iskrę porozumienia i wspólnego działania.

Intuicja w biznesie: Jak świadomie wykorzystywać nieświadome procesy decyzyjne

W dynamicznym środowisku współczesnego biznesu liderzy muszą szybko i skutecznie reagować na rosnącą złożoność oraz niepewność otoczenia. Choć przez dziesięciolecia dominowały podejścia oparte przede wszystkim na racjonalnej analizie danych, najnowsze badania psychologiczne wyraźnie wskazują na coraz większą rolę intuicji – zwłaszcza w sytuacjach wymagających podejmowania złożonych decyzji. Okazuje się, że myślenie intuicyjne, czyli procesy zachodzące poza świadomą percepcją decydenta, może być kluczem do lepszych wyników w sytuacjach, w których świadoma analiza osiąga swoje naturalne ograniczenia.

Niniejszy artykuł przedstawia koncepcję tzw. „deliberacji bez uwagi” (deliberation without attention), opisaną pierwotnie przez Maartena Bosa i jego współpracowników. Wyjaśnia, w jaki sposób menedżerowie mogą świadomie integrować intuicję z analitycznymi metodami decyzyjnymi, by poprawić skuteczność i trafność swoich wyborów.

Niewygodna prawda o modnych stylach zarządzania

Setki teorii, modne style i głośne hasła, a jednak wciąż zadajemy to samo pytanie: co naprawdę sprawia, że lider jest skuteczny? Najnowsze badania pokazują, że odpowiedź jest prostsza (i mniej wygodna), niż się wydaje.  Transformacyjny, autentyczny, służebny, sytuacyjny – słownik współczesnego lidera puchnie od kolejnych „rewolucyjnych” stylów przywództwa. Co kilka lat pojawia się nowy trend, okrzyknięty brakującym elementem układanki skutecznego zarządzania ludźmi.

Dolar po raz pierwszy od wielu lat może stracić swój status "bezpiecznej przystani" dla inwestorów Czy dolar przestaje być „bezpieczną przystanią”? Czarny scenariusz dla waluty światowego hegemona

Dolar przez dekady dawał inwestorom to, czego najbardziej potrzebowali w czasach kryzysu: stabilność. Dziś ta pewność znika. Agresywna polityka celna USA, utrata zaufania do amerykańskich instytucji i rosnące znaczenie alternatywnych walut sprawiają, że świat finansów wchodzi w erę większej zmienności i nieprzewidywalności. Dla firm – również w Polsce – oznacza to konieczność przemyślenia strategii walutowej, dywersyfikacji ekspozycji i aktywnego zarządzania ryzykiem. Dolar jeszcze nie upadł, ale jego hegemonia już została podważona.

Zmiana nastrojów – konsekwencje wojny handlowej

Na początku kwietnia Stany Zjednoczone ogłosiły szerokie cła importowe, obejmujące niemal wszystkie grupy towarowe. Choć większość tych restrykcji została już wycofana lub zawieszona, a między USA i Chinami podpisano tymczasowe porozumienie handlowe, to wydarzenia te zachwiały wizerunkiem USA jako ostoi stabilności. Tym razem, zamiast klasycznego wzrostu wartości dolara w reakcji na globalną niepewność, indeks dolara spadł od początku roku o 6,4%.

Dla wielu inwestorów to sygnał, że coś się zmieniło. Kiedyś dolar wzmacniał się niezależnie od źródła kryzysu – nawet jeśli to właśnie Stany Zjednoczone były jego epicentrum. Dziś ta zasada przestaje działać.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!