Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
BIZNES I TECHNOLOGIE

Płatności jeszcze szybsze i wygodniejsze

1 lutego 2018 9 min czytania
Zdjęcie Paweł Górecki - Redaktor MIT Sloan Management Review Polska
Paweł Górecki
Sebastian Ptak
Płatności jeszcze szybsze i wygodniejsze

Proces realizacji płatności w tradycyjnych sklepach i w internecie dzięki rozwojowi nowych technologii ulega przeobrażeniom. Wyzwaniem staje się tworzenie takich rozwiązań, które przyspieszają weryfikację tożsamości klientów banków, wykorzystują smartfony w realizacji płatności i zwiększają szybkość oraz wygodę wykonywania przelewów.

O tym, jak te cele osiągać, mówi Sebastian Ptak, członek zarządu firmy Blue Media.

Firma Blue Media działa na rynku od 1999 roku, dostarczając rozwiązania obsługujące transakcje elektroniczne oraz oferując wsparcie sprzedaży online zarówno klientom indywidualnym, jak i biznesowym. Jakie trendy wyznaczają kierunki rozwoju rynku, na którym działacie?

Historię płatności charakteryzuje stopniowe odchodzenie w procesie płacenia od fizycznej reprezentacji wartości dobra lub usługi: wymiana barterowa, kruszec, gotówka, karta płatnicza, smartfon i cyfrowe przelewy. Ten kierunek zmian wskazuje, jak ważne jest dążenie do wygody. Im szybsza jest płatność, im mniej angażuje klienta – tym lepiej.

Na trzech poziomach dostrzegam trendy na rynku płatności. Pierwszy z nich to identyfikacja i autoryzacja z rosnącym znaczeniem biometrii. Logowanie do aplikacji bankowych przez odcisk palca powoli staje się standardem, także w Polsce. Odciskiem palca możemy już autoryzować płatności. Testowane są rozwiązania autoryzujące płatności przez rozpoznawanie głosu czy kształtu twarzy.

Poziom drugi to zmiana głównego nośnika informacji o płatności z plastikowej karty na telefon. Biorąc pod uwagę fakt, że dzisiejsze smartfony mają więcej pamięci niż pierwszy prom kosmiczny Columbia, nie dziwi ich masowe wykorzystanie do agregowania wielu funkcji jednocześnie, w tym do zastępowania fizycznego oddziału banku.

Poziom trzeci dotyczy szybkości i wygody przelewów. Zgodnie z unijną zasadą „D+1”, zlecenie przelewu musi zostać zrealizowane przez dostawcę usług płatniczych najpóźniej do końca następnego dnia roboczego po złożeniu dyspozycji polecenia przelewu. Coraz więcej banków idzie o krok dalej i oferuje klientom płatności ekspresowe, czyli takie, które pozwalają natychmiast przenieść środki finansowe na wybrany rachunek. Nasz system przelewów natychmiastowych był jednym z pierwszych na świecie – przed Polakami z płatności ekspresowych mogli korzystać tylko Brytyjczycy.

Kolejnym etapem przyspieszenia płatności będzie zautomatyzowanie procesu płacenia. Popularyzacja bezobsługowych płatności to moim zdaniem kwestia czasu, tym bardziej że zautomatyzowane płatności z elementem kontroli po stronie nabywcy (w każdej chwili można cofnąć lub zareklamować płatność) są wszystkim na rękę: klientom, bankom, wydawcom kart płatniczych i dostawcom usług.

Polskie banki mają opinię zaawansowanych technologicznie, ale jak rozumiem, wciąż jest pole do rozwoju. W którym kierunku będą się rozwijać w najbliższej przyszłości?

Zasadnicze pytanie dotyczy tego, jak banki określają swoje cele. Czy walczą o „rząd dusz” czy o pozycję rynkową? Wiele banków w przekazie marketingowym próbuje przypisać pozytywne, wręcz radosne, emocje swojej działalności. Tymczasem konsumenci chcą bankom przede wszystkim ufać. Nie oczekują, że będą ich zabawiać. Depozyty, oszczędności, kredyty czy płatności zasadniczo nie różnią się od siebie. Elastyczne fintechy czy internetowe korporacje nie zrobią tych produktów lepiej. Mogą wygrać jednak tym, że lepiej zrozumieją cyfrowych klientów i umiejscowią swoje produkty w kontekście lepiej dostosowanym do ich cyfrowego stylu życia.

Instytucje finansowe oferują podobne produkty. Mogą jednak wyróżnić się tym, że lepiej zrozumieją cyfrowych klientów i umiejscowią swoje produkty w kontekście lepiej dostosowanym do ich cyfrowego stylu życia.

Może więc banki wrócą do źródeł, czyli do usług związanych z zapewnianiem bezpieczeństwa. Istotą bankowości było i jest bezpieczeństwo naszego majątku. Bankowość może jednak pójść o krok dalej i zająć się zabezpieczaniem także ważnych dokumentów, aktów notarialnych, haseł do kont pocztowych i społecznościowych itp. Coraz więcej osób korzysta z takich usług jak Dropbox czy OneDrive, aby zabezpieczyć swoje kluczowe dane i dokumenty. Nic nie stoi na przeszkodzie, by to bank oferował nam cyfrowe usługi bezpieczeństwa, aby stał się dla nas prawdziwym cyfrowym sejfem.

Jeśli chodzi o techniczną stronę płatności internetowych, ostatnio często przywołuje się temat kryptowalut i technologii blockchain. Jakie, pana zdaniem, będzie znaczenie tych rozwiązań w najbliższej przyszłości?

Wygląda na to, że technologie nas bardziej fascynują niż ich praktyczne zastosowania. To, co było największą siłą technologii blockchain, czyli rozproszenie i brak centralizmu, jest zarazem jej największym zagrożeniem. Obecna fascynacja kryptowalutami przypomina czasy gorączki złota czy XVII‑wieczną bańkę tulipanową w Holandii. Tulipany były symbolem luksusu i pozycji społecznej, a najdroższe cebulki kosztowały kilka tysięcy guldenów (przy średnim rocznym dochodzie na osobę wynoszącym 150 guldenów). Przedmiotem obrotu stały się same certyfikaty wypisywane na papierze – gwarancje dostaw. Spekulacja certyfikatami oraz niebotyczne sumy za cebulki, których nawet jeszcze nie było, dość szybko spowodowały krach całego rynku. Kryptowaluty są obecnie wybitnie podatne na ruchy spekulacyjne. Dlatego w tej formule, moim zdaniem, nie przyjmą się jako masowy pieniądz XXI wieku.

Klienci serwisów internetowych coraz częściej korzystają z rozwiązań dostarczanych przez firmy z obszaru FinTech, konkurencyjnych względem tych oferowanych przez banki. Czy potwierdza pan, że znaczenie banków maleje? Co mogą zrobić, by ten trend zatrzymać?

Często mówi się, że znaczenie banków maleje. Ale co to właściwie znaczy, skoro coraz częściej korzystamy z bankowości? Pamiętajmy o tym, że polski rynek bankowy zdecydowanie różni się od zachodniego. W naszym kraju banki zaczęły inwestować w technologie dość późno, dzięki czemu od razu postawiły na nowoczesne, internetowe rozwiązania. W Polsce to banki są często fintechami, a relacje między nimi a dostawcami technologicznymi są inne niż w Europie czy w Stanach Zjednoczonych – od początku są oparte na współpracy.

Przedsiębiorstwom z sektora FinTech ciężko konkurować samymi technologiami. Przeszkodą dla ekspansji tych firm jest start‑upowy charakter większości z nich – brak własnego kapitału, rynkowych kompetencji oraz nastawienie na szybką sprzedaż własnej technologii. Wreszcie na niekorzyść pozabankowej konkurencji działać mogą regulatorzy, którzy z pewnością zainteresują się branżą FinTech, jak tylko jej działalność nabierze odpowiedniej skali.

Oczywiście FinTech to nie tylko „garażowe” przedsięwzięcia. To również rozwiązania dostarczane przez firmy Google, Apple, Amazon lub Facebook. Mogą być one zagrożeniem dla banków. Żaden bank nie zostanie drugim Facebookiem. Natomiast Facebook może zostać kolejnym bankiem, jeśli oczywiście zechce. Niemniej w Polsce to wciąż banki mają lepsze karty w ręku, co pokazało również nasze ubiegłoroczne badanie Innowacje finansowe. Bankom ufa 72% Polaków, z kolei gigantom technologicznym – 42%.

Firma Blue Media jest największą firmą IT na Pomorzu, uznawana jest m.in. w rankingu Deloitte za propagatora innowacyjnych rozwiązań ułatwiających codzienną egzystencję. Jakie główne filary działalności firmy umożliwiły jej osiągnięcie takiej pozycji?

Produkt, zespół, czas wdrożenia to trzy kluczowe czynniki sukcesu Blue Media. Misją naszej firmy jest zapewnianie ludziom czasu wolnego poprzez dostarczanie im produktów i usług, które w sposób automatyczny załatwiają za nich wiele spraw, np. opłacenie rachunków. W naszej firmie pracują cenieni w całej branży specjaliści. Trzeci element naszego sukcesu najtrudniej wycenić i uchwycić – jest to tzw. perfect timing. Śledzimy trendy społeczno‑gospodarcze, bardzo dobrze czujemy rynek i oczekiwania konsumentów, dlatego potrafimy wdrożyć nowe produkty w odpowiednim czasie.

W ubiegłym roku jako firma osiągnęliśmy pełnoletność. Jesteśmy jedną z tych organizacji, które ukształtowały nowoczesny rynek płatniczy w Polsce. Wielu konsumentów korzysta z naszych usług, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, np. gdy wysyła przelew ekspresowy ze swojego konta do innego banku. Dziennie obsługujemy około 500 tysięcy osób, a rocznie przechodzi przez nasze systemy 9 miliardów złotych. Jako pierwsza firma w Polsce umożliwiliśmy doładowania telefonów komórkowych za pośrednictwem internetu. To sektor usług od dawna obecny w naszym biznesie i wciąż bardzo znaczący, obsługujemy ponad 2,5 miliona takich transakcji miesięcznie. Intensywnie rozwijamy usługi płatności elektronicznych dla e‑handlu oraz sektora publicznego. Z naszych Płatności Online Blue Media korzystają np. mieszkańcy Warszawy, Gdańska lub Sopotu, którzy nie chcą stać w kolejkach w urzędach, by uiścić opłatę skarbową np. za rejestrację pojazdów, w związku z czym płacą przez internet.

Jest pan czytelnikiem HBRP, co pana inspiruje w naszym magazynie, jakie koncepcje wykorzystuje pan w zarządzaniu firmą?

W dobie chwytliwych tytułów i skrótowych tekstów, jakimi jesteśmy zalewani w internecie, doceniam pogłębione analizy. Słabi menedżerowie czytają nagłówki, profesjonaliści inwestują swój czas w zrozumienie problemów.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Jak przewidywać ryzyko, zanim się zmaterializuje?
Światowe kryzysy z ostatnich dwóch dekad nauczyły nas, że ryzyko rzadko pozostaje ograniczone do jednego sektora czy rynku. W rzeczywistości rozprzestrzenia się ono jak fala – przez łańcuchy dostaw, modele biznesowe i decyzje konsumenckie. Dla menedżerów oznacza to jedno: aby trafnie przewidywać ryzyko, muszą patrzeć dalej i szerzej niż tylko na bezpośrednie zagrożenia. Zarządzanie ryzykiem […]
Strategia w świecie niepewności: jak stałość może być kotwicą wyborów

W czasach dynamicznych zmian, zakłóceń geopolitycznych i rewolucji technologicznych liderzy organizacji stoją przed trudnym zadaniem: jak projektować strategie, które nie tylko odpowiadają na bieżące wyzwania, ale także zachowują aktualność w obliczu nieprzewidywalnej przyszłości. Zamiast opierać się wyłącznie na prognozach i analizie trendów, warto zadać fundamentalne pytanie: co się nie zmienia?

Multimedia
Czego firmę może nauczyć dobrze zgrana orkiestra

Obejrzyj koncert, który pokazuje, że doskonałym przykładem do naśladowania dla firmy i jej menedżerów może być zgrana orkiestra, w której muzycy potrafią tak harmonijnie współpracować, jakby tworzyli jeden organizm. Dzięki temu w sposób powtarzalny osiągają stawiane przed nimi cele, jakimi są perfekcyjne wykonania, nagradzane aplauzem ze strony publiczności. Postępując w podobny sposób, działające na niestabilnych rynkach firmy mogą osiągnąć poziom sprawności organizacyjnej, która pozwoli zarówno na nadążanie za zmieniającymi się oczekiwaniami klientów, jak i na efektywne gospodarowanie zasobami.

Jak skutecznie współpracować z osobą, która za tobą nie przepada

Czy zdarzyło ci się kiedyś z niechęcią myśleć o spotkaniu z kolegą z pracy, którego zachowanie sprawia, że każda rozmowa przypomina stąpanie po cienkim lodzie? Gdy ktoś w miejscu pracy wydaje się żywić wobec ciebie niechęć, napięcie może być wyczuwalne i wpływać nie tylko na twoją produktywność, ale także na morale całego zespołu.

Zamiast pozwalać, by uraza kształtowała wasze relacje, istnieją sposoby, by przekształcić tę trudną sytuację w okazję do rozwoju zawodowego. Skuteczne radzenie sobie z takim wyzwaniem wymaga wglądu, taktu i gotowości do analizy nie tylko własnego zachowania, lecz także przyczyn leżących u podstaw konfliktu.

Załamanie ruchu kontenerowego pomiędzy USA a Chinami ma wpływ również na Polskę. Ruch kontenerowy pomiędzy Chinami i USA się załamuje. Co to oznacza dla polskich przedsiębiorców?

Logistyka bywa traktowana przez przedsiębiorstwa po macoszemu. Tymczasem jest to sektor o wysokiej wrażliwości na niepewność gospodarczą. W obliczu potencjalnego kryzysu gospodarczego wiele się mówi o zapaści handlu pomiędzy dwoma największymi gospodarkami świata: USA i Chinami. Te konflikty są niczym klin wbity w globalny łańcuch dostaw. W tym dotąd spójnym ekosystemie osłabienie dowolnego ogniwa może nieść ze sobą poważne konsekwencje dla każdego podmiotu gospodarczego. Pierwszym wskaźnikiem, który je ukazuje jeszcze przed pojawieniem się oficjalnych statystyk handlowych, jest ruch kontenerowy pomiędzy Chinami a USA we frachcie morskim. Według obecnych odczytów zmalał on aż o jedną trzecią w porównaniu z zeszłym rokiem.

Wprowadzenie przez Donalda Trumpa dodatkowych ceł na wiele krajów na początku kwietnia 2025 r. spowodowało brutalne turbulencje w większości światowych gospodarek. Chociaż ostatecznie sytuacja nieco się załagodziła, jej echa nie ucichły. Tąpniecie na światowych giełdach zaprezentowało, jak silne zależności panują między krajami. Często nawet jeśli dany produkt jest wytwarzany w danym kraju, jego elementy składowe lub surowce wymagają importu. Prym w tej dziedzinie wiodą Chiny, które są największym eksporterem świata oraz drugim największym eksporterem do USA. W 2024 r. chińskie produkty o łącznej wartości 439 mld dolarów stanowiły aż 14% ogółu amerykańskiego importu. Zaognienie sporu handlowego USA z Chinami, podczas którego wzajemne cła wzrosły do poziomu aż 145% wartości produktów, odmieniły te realia na bardzo długi czas, biorąc pod uwagę wysoką bezwładność, której podlega branża logistyczna.

Kiedy technologia zawodzi – frustracja lidera wobec porażki cyfrowej transformacji Kiedy technologia nie zwiększa sprzedaży – 5 powodów porażek transformacji cyfrowej

Cyfrowe narzędzia mają ogromny potencjał, ale ich skuteczność zależy od kontekstu, w jakim są wdrażane. Zamiast realnego wzrostu, który te narzędzia miały zapewnić, firmy często mierzą się z chaosem operacyjnym, rosnącymi kosztami i brakiem spójności działań. Problem nie leży w samej technologii, lecz w braku strategii, nieczytelnych celach oraz zbyt słabym powiązaniu innowacji z potrzebami klienta i organizacji.
Choć inwestycje w technologię rosną z roku na rok, wiele organizacji nie odnotowuje oczekiwanych efektów. Zamiast usprawnienia procesów i poprawy wyników sprzedaży pojawia się frustracja, nadmiar narzędzi i spadek efektywności zespołów. Transformacja cyfrowa bywa wdrażana fragmentarycznie, bez jasno określonych celów i spójnej architektury danych. Zamiast służyć rozwojowi, staje się źródłem wewnętrznego chaosu.

Pędzący pociąg rewolucji sztucznej inteligencji. Adopcja AI w Polsce

Adopcja AI w Polsce nabiera rekordowego tempa, co potwierdza raport „Unlocking Poland’s AI Potential 2025” wykonany na zlecenie AWS. Analizujemy przyspieszony rozwój sztucznej inteligencji w kraju, identyfikując kluczowy potencjał wzrostu, ale także wyzwania (kompetencje, regulacje) i niezbędne strategie na przyszłość.

Polska stoi u progu nowej ery gospodarczej, w której sztuczna inteligencja (AI) przestaje być technologiczną ciekawostką, a staje się kluczowym motorem wzrostu i konkurencyjności. Premierowe dane z raportu „Unlocking Poland’s AI Potential 2025″ malują obraz kraju, który choć startuje z nieco niższego pułapu adopcji AI (34% firm vs. 42% średniej europejskiej), nadrabia dystans w tempie niespotykanym na kontynencie. Ten dynamiczny rozwój stwarza wyjątkową szansę, ale jednocześnie rodzi pytania o strategiczne podejście do zarządzania tą transformacją.

Polska w cieniu wojny handlowej

Nowy globalny kontekst geopolityczny i gospodarczy

Eskalacja wojny handlowej między USA a Chinami na początku 2025 r. wstrząsnęła fundamentami globalnej wymiany handlowej. Waszyngton nałożył zaporowe cła na setki chińskich produktów (a nawet objął dodatkowymi taryfami wybrane towary z Unii Europejskiej), na co Pekin odpowiedział odwetowymi cłami oraz ograniczeniem eksportu strategicznych surowców. W efekcie światowy handel wyhamowuje – według analiz Allianz Trade globalny wzrost PKB może spaść do zaledwie 1,9% w skali roku, najniższego poziomu od czasów kryzysu 2008​, a wolumen handlu towarowego wpadnie w recesję (-0,5%). Europa również odczuwa wstrząsy: spada eksport, rośnie niepewność, a prognozy wzrostu dla strefy euro na 2025 zredukowano do zaledwie 0,8%​. Europejski Bank Centralny ostrzega, że szoki celne mogą bardziej zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu niż podbić inflację – co oznacza, że kontynuacja wojny celnej niesie ryzyko stagnacji zamiast ożywienia.

Polska, jako średniej wielkości otwarta gospodarka silnie powiązana z UE, odczuwa skutki tego konfliktu głównie pośrednio. Nasz bezpośredni eksport do Chin stanowi wciąż marginalny ułamek (ok. 3,6 mld euro w 2024 r., głównie żywność, miedź, drewno czy części motoryzacyjne​), podczas gdy import z Chin osiągnął niemal 50 mld euro i obejmuje wszystko od elektroniki i AGD po maszyny przemysłowe. Taka asymetria oznacza, że polskie firmy bardziej narażone są na pośrednie skutki – osłabienie popytu na kluczowych rynkach eksportowych i zaburzenia łańcuchów dostaw – niż na bezpośrednią utratę rynku chińskiego. Jeśli gospodarka Europy Zachodniej spowolni, automatycznie ucierpi polski eksport komponentów dla niemieckiego przemysłu. Według szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego, pełnoskalowa wojna celna USA–UE mogłaby obniżyć dynamikę polskiego PKB o ok. 0,4 punktu procentowego​ – spowalniając wzrost, choć niekoniecznie wywołując recesję. To istotna strata, biorąc pod uwagę że nasza gospodarka rozwija się obecnie w tempie kilku procent rocznie. Czy polski biznes może zatem pozwolić sobie na luksus ignorowania konfliktu dwóch światowych supermocarstw?

Patrząc strategicznie na tę sytuację, analizujemy kluczowe ryzyka i szanse wynikające z wojny handlowej USA–Chiny dla trzech sektorów o znaczeniu krytycznym: przemysłu, branży ICT oraz przemysłu obronnego.

Jak czas rekrutacji wpływa na jej efekty? Proces rekrutacji najlepszą wizytówką firmy

Czas to pieniądz – ale to ludzie generują wartość firmy. W realiach intensywnej konkurencji i nieustannej walki o przewagę rynkową szybkość działania stała się podstawową walutą w świecie biznesu. Jednak fundamentem każdej organizacji pozostają nie wskaźniki, lecz talenty – zaangażowani, pomysłowi pracownicy, których potencjał napędza innowacje i rozwój. Czy zatem skrócenie procesu rekrutacyjnego powinno odbywać się kosztem jakości dopasowania kandydatów? A może możliwe jest połączenie efektywności z trafnością wyboru?

Rekrutacja to dialog, a nie jednostronna selekcja – równie uważnie jak firma ocenia aplikujących, tak kandydaci przyglądają się potencjalnemu pracodawcy. To właśnie pierwsze wrażenie – często jeszcze przed rozmową kwalifikacyjną – może przesądzić o ich decyzji. Dlatego skuteczny employer branding zaczyna się wcześniej, niż mogłoby się wydawać: od przemyślanego, przejrzystego i sprawnego procesu rekrutacyjnego. Jak pokazuje raport „Rekrutacyjne KPI 2025” sama szybkość działania znacząco wpływa na postrzeganie marki pracodawcy. Krótszy czas rekrutacji może zatem stać się kartą przetargową w walce o najlepszych ludzi.

Multimedia
Czy ludzie przestaną być potrzebni? Wpływ AI na rynek pracy

Czy sztuczna inteligencja (AI) zrewolucjonizuje rynek pracy, prowadząc do masowego bezrobocia, czy też przyniesie nowe możliwości i przekształci istniejące zawody?  W najnowszym podcaście z serii „Limity AI” Iwo Zmyślony analizuje wpływ AI na rynek pracy, opierając się na danych i analizach ekonomicznych. Gościem specjalnym jest Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, jak AI może zmienić charakter pracy i jakie wyzwania oraz szanse wiążą się z tą technologią.</strong>

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!