Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Realizacja strategii

Odpowiedzialna spółka spełnia obietnice

26 sierpnia 2019 8 min czytania
Weronika Podhorecka
Odpowiedzialna spółka spełnia obietnice

Strategię Grupy Apator na lata 2019–2023 można zawrzeć w czterech hasłach: bliżej klienta, bliżej technologii, bliżej innowacji, bliżej pracownika. O bieżącej pracy, planach rozwojowych i megatrendach mówi prezes spółki, Mirosław Klepacki.

Mirosław Klepacki jest laureatem czwartego miejsca sWIG80 w rankingu Najskuteczniejszych prezesów na parkiecie GPW 2018.

Cały ranking: Pogoda dla graczy. Ale nie giełdowych

Apator pokazał wyniki za 2018 rok zgodne z prognozą. Jak się zyskuje taką skuteczność?

Faktycznie, w stosunku do prognozy, o której poinformowaliśmy rynek inwestycyjny ponad rok temu, zrealizowaliśmy przychody ze sprzedaży prawie w 100% i wypracowaliśmy wynik netto powyżej zapowiedzi. Oczywiście na poziomie poszczególnych spółek wykonanie prognozy było zróżnicowane. Jednak dzięki dywersyfikacji naszego biznesu słabsze wyniki jednego segmentu jesteśmy w stanie zrekompensować lepszymi efektami w innych. Mocnym obszarem biznesowym była w 2018 roku Energia Elektryczna, niższe obroty zanotował z kolei segment Gaz. Mniejszą niż oczekiwana sprzedaż gazomierzy skompensowaliśmy wyższą sprzedażą liczników energii elektrycznej oraz pozostałej aparatury pomiarowej. W rezultacie wypracowaliśmy 845 mln zł przychodów i powyżej 70 mln zł wyniku netto.

Inwestorzy byli zadowoleni, co było widać po notowaniach. Podobnie optymistycznie zareagowali po informacji o prognozowanej wysokości dywidendy przypadającej na jedną akcję.

W naszej komunikacji z rynkiem kapitałowym podkreślamy, że jesteśmy spółką dywidendową i – zgodnie z naszą polityką dywidendową – będziemy dzielić się z akcjonariuszami zyskiem do 75% wyniku netto. Za 2018 rok chcemy zaproponować Walnemu Zgromadzeniu wypłatę 1,3 zł na akcję, co przy obecnej wycenie daje około 5,7% zwrotu z inwestycji. Jesteśmy zatem spółką atrakcyjną dla inwestorów.

Zarządy twierdzą, że albo będą dzielić się zyskiem z akcjonariuszami, albo rozwijać działalność. Apator i dzieli się zyskiem, i rozwija. Jak udaje się spółce pogodzić interes inwestorów z długoterminowym rozwojem?

Bardzo prosto. Capex mamy zatwierdzony na poziomie, który pozwala nam bezpiecznie inwestować. W poprzednich latach wynosił średnio 55 mln zł rocznie, nieco więcej niż wypłacona dywidenda. W następnych latach mamy zamiar go zwiększyć, bo chcemy zdynamizować rozwój, co wiąże się ze wzrostem nakładów inwestycyjnych, głównie związanych z pracami badawczymi. Zgodnie z ogłoszoną strategią, do roku 2023 przeznaczymy na rozwój rocznie około 76 mln zł, łącznie w horyzoncie strategii Capex osiągnie poziom około 380 mln zł. W 2023 roku planujemy wypracować EBITDA na poziomie 220 mln zł, co oznacza średnioroczny wzrost o około 13%. Te dane wyraźnie wskazują, że czeka nas dynamiczny rozwój. Planujemy m.in. rozwój bazy produktowej, utworzenie centrów kompetencyjnych w zakresie badań i rozwoju w Grupie Apator, wzmocnienie zespołów product managerów.

Biorąc pod uwagę erozję cenową z jednej strony i wzrost pewnego rodzaju kosztów z drugiej, stawiamy na ekonomię skali poprzez zwiększenie produkcji wielkoseryjnej. Planujemy jeszcze silniej automatyzować procesy, choć już dziś w niektórych liniach biznesowych osiągnęliśmy zaawansowany poziom (szczególnie w zakresie produkcji elektronicznych gazomierzy czy liczników energii elektrycznej). Przystępujemy obecnie do unowocześnienia linii produkcyjnych w ramach segmentu Woda i Ciepło, cały czas pracujemy też nad automatyzacją i optymalizacją pozostałych procesów biznesowych.

Jesteśmy postrzegani przede wszystkim jako producent hardware’u, co nie do końca jest prawdą. Zamierzamy sprzedawać coraz więcej rozwiązań software’owych, różnego rodzaju systemów, na które jest w energetyce duży popyt. Firmy są zainteresowane aplikacjami do odczytu liczników, analizującymi dane zbierane z urządzeń pomiarowych oraz dużymi systemami zarządzającymi całym ich majątkiem. Chcemy również zajmować się taką dziedziną, jak predykcja, czyli przewidywanie stanów awaryjnych urządzeń stosowanych w sieci elektroenergetycznej. Dzięki naszym rozwiązaniom klienci będą mogli z jednej strony przeciwdziałać przerwom w dostawie energii, z drugiej – optymalizować koszty bieżących inwestycji w sieć (np. unikać przedwczesnej wymiany urządzeń lub nieuzasadnionych funkcjonalnie wydatków).

Poznaj sposób myślenia najlepszych liderów »

Jakie są czynniki ryzyka, które mogłyby zagrozić długoterminowym planom Apatora?

Myślę, że pewnym zagrożeniem, ale i szansą, są regulacje prawne. Opracowywana jest nowelizacja ustawy energetycznej, w której po raz pierwszy jest mowa o procentowym udziale urządzeń ze zdalnym odczytem w sieciach elektroenergetycznych. Projekt mówi, że w roku 2026 mają one stanowić 80% wszystkich zainstalowanych w sieci liczników. To oczywiście dla nas szansa – zwłaszcza że Apator ma w swojej ofercie liczniki klasy smart pracujące na bazie najnowszych technologii komunikacyjnych. Jednak nasi klienci próbują wywierać presję na ustawodawcę, aby zmniejszać skalę wdrożenia smart meteringu, bo wiąże się to ze znacznymi nakładami inwestycyjnymi. Innym istotnym ryzykiem jest brak producentów części elektronicznych w Polsce. Jesteśmy zmuszeni sprowadzać je z Chin, które z kolei są naszym głównym konkurentem na rynkach europejskich. Wystarczy, że przerwie się łańcuch dostaw i mamy duży kłopot. Rozwiązujemy ten problem, zabezpieczając zapasy, ale w ten sposób automatycznie zamrażamy kapitał obrotowy. Mogę oczywiście zmniejszyć poziom zapasów, ale tym samym firma straciłaby elastyczność, która daje jej przewagę rynkową. Efektywne zarządzanie zapasami jest jednym z naszych priorytetów. Podejmujemy np. działania zmierzające do unifikacji komponentów oraz wykorzystania elementów elektronicznych powszechnie stosowanych w innych branżach, aby minimalizować ryzyko braków i przerw w produkcji.

W jaki jeszcze sposób, poza elastycznością, Apator wygrywa z konkurencją na międzynarodowych rynkach? Jaką ofertę wartości proponuje?

Wypracowaliśmy swoją pozycję na rynku dzięki naprawdę bliskim relacjom z klientami. Co to oznacza w praktyce? Mamy rozbudowaną strukturę sprzedaży i product management – nasi ludzie pracują bezpośrednio z klientami. To nie są tradycyjni sprzedawcy, to fachowcy z wiedzą techniczną: konstruktorzy, inżynierowie, programiści. Często podpowiadają klientom, jak można zaradzić ich problemom, przewidują zmiany technologiczne oraz trendy i reagują na nie. Wspieramy naszych klientów w podejmowaniu trudnych wyzwań technicznych i biznesowych, wyposażamy w zestaw praktycznych narzędzi poprawiających efektywność ich pracy i optymalizujących ich działalność biznesową. Nasza oferta jest zindywidualizowana, przygotowana pod konkretne potrzeby odbiorcy. W strategii mówimy o pewnego rodzaju dyferencjacji, czyli szukaniu takich wyróżników, które będą wychodzić naprzeciw oczekiwaniom poszczególnych klientów. I właśnie to jest naszą siłą, wartością dodaną. Nasi eksperci tworzą ekskluzywne opiniotwórcze grono, potrafiące wejść w dialog z klientem, szczegółowo omówić i doradzić implementację różnego typu rozwiązań, adekwatnych do potrzeb klienta oraz dostosowanych do infrastruktury zarządzanej przez niego sieci.

Innym elementem tworzącym wartość jest fakt, że nasze urządzenia i systemy są łatwe do instalacji, proste w obsłudze, wręcz intuicyjne. W zasadzie bez rozbudowanej instrukcji obsługi można wykorzystywać wszystkie funkcje rozwiązania. To nasza odpowiedź na trend postępującej automatyzacji pracy sieci, optymalizacji kosztowej spółek energetycznych oraz pewnych zjawisk na rynku pracy (niedobór pracowników technicznych w spółkach energetycznych).

A jakie megatrendy wpływają na działalność Apatora?

Najmocniej zmieniają branżę nowe technologie. W 2010 roku nasi klienci koncentrowali się na instalowaniu urządzeń, w 2015 zaczęli implementować do nich systemowe rozwiązania informatyczne, a w roku 2020 branża będzie powszechnie stosować dedykowane aplikacje do zarządzania całym majątkiem sieciowym. Apator jest gotowy na te wyzwania. Przewidujemy, że w kolejnych latach zmieni się model biznesowy przedsiębiorstw dystrybucji mediów energetycznych, które będą zlecały dostawcom rozwiązań usługę utrzymania systemów, włącznie z serwisem, monitorowaniem sieci i analityką – a zatem kompleksową obsługę utrzymania sieci. Intensywnie rozwijamy ten obszar, gdyż jesteśmy przekonani, że informatyzacja procesów będzie odgrywała coraz większą rolę. Mamy już odpowiednie kompetencje, ale w obliczu szybkiego rozwoju technologii musimy je konsekwentnie rozwijać. Rozszerzamy współpracę z uczelniami technicznymi w celu dalszego rozwoju tych kompetencji, pozyskiwania specjalistów, współpracy laboratoryjnej w zakresie badań.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Multimedia
Jak zaplanować swoją karierę. Rozmowa z Sergiuszem Trzeciakiem

Każda kariera jest drogą indywidualną i nikt nie zna uniwersalnego przepisu na sukces. Nie można skopiować czyjejś kariery i nałożyć na własne życie. Ale jedno jest pewne: większe szanse na sukces mają te osoby, które przemyślą i dobrze zaplanują swoją drogę zawodową.

Multimedia
LIMITY AI: Czy AI naprawdę odbiera pracę programistom?

W szóstym odcinku „Limitów AI” Iwo Zmyślony rozmawia z Wiktorem Żołnowskim (Co-CEO i Co-Founder Pragmatic Coders) o transformacji rynku IT i roli, jaką odgrywa w niej sztuczna inteligencja. Dlaczego polskie firmy zwalniają programistów? Czy ten trend się utrzyma? Czy mamy już do czynienia z krachem, czy jedynie z korektą? Z czego to się bierze i na czym właściwie polega? Do jakiego stopnia to zasługa AI, a do jakiego tańszej siły roboczej z Wietnamu, Meksyku, Egiptu, Argentyny czy Indii? Jak te zmiany wpływają na pracę programisty? Ile jest warta ta praca? Jakiej pracy biznes przestaje potrzebować, a jakiej poszukuje i nie może znaleźć? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w załączonym podcaście.

Cyberbezpieczeństwo w epoce AI: Polska na cyfrowej krawędzi

Tylko 3% firm w Polsce osiągnęło pełną gotowość na cyberzagrożenia – alarmuje najnowszy raport Cisco. Sztuczna inteligencja staje się nie tylko narzędziem wzrostu, ale też źródłem coraz bardziej wyrafinowanych zagrożeń, polski sektor biznesu balansuje na granicy cyfrowej odporności. Czy liderzy są gotowi spojrzeć prawdzie w oczy?

Zielone wskaźniki mogą być powodem do niepokoju. Dlaczego liderzy powinni się martwić, gdy widzą tylko pozytywne wyniki?

Czy rosnące wskaźniki na prezentacji wyników firmy rzeczywiście zawsze są powodem do radości? Niekoniecznie. Jeśli pojawiają się zbyt często, mogą świadczyć nie o wyjątkowo korzystnej passie, ale o presji dostarczania pozytywnych wiadomości przełożonym. Zamiecione pod dywan problemy jednak prędzej czy później wyjdą na jaw.

Pozytywne wyniki napawają optymizmem. Jeśli jednak pojawiają się zbyt często, powinny stanowić sygnał alarmowy. Czy koniunktura może być bowiem nieprzerwanie korzystna? Jeśli zbyt długo wszystkie wewnętrzne wskaźniki rosną, warto się nad nimi pochylić. Z doświadczeń renomowanej firmy consultingowej Bain & Company wynika, że aż 70% programów transformacji organizacyjnej kończy się fiaskiem. Bardzo często zdarza się tak, że wszystkie założone cele pozornie są realizowane, a dopiero pod koniec projektu wychodzą na jaw mankamenty. Aby uniknąć takich sytuacji, trzeba dokładnie zbadać źródło błędów.

Multimedia
ZDROWIE LIDERA: Zarządzasz firmą. Ale czy zarządzasz swoim zdrowiem?

Codzienność Szpitalnego Oddziału Ratunkowego potrafi być brutalnym lustrem stylu życia liderów. Klaudia Knapik rozmawia z dr Anną Słowikowską – kardiolożką, która zderza mity o zdrowiu z faktami i opowiada o pacjentach, którzy nie zdążyli… wysłać ostatniego maila. To rozmowa o sercu – dosłownie i w przenośni. Dla każdego, kto żyje intensywnie i chce żyć długo.

płaska struktura organizacyjna Ludzie podążają za strukturą: jak mniejsza hierarchia zmienia miejsce pracy

Przejście na samoorganizujące się zespoły i danie większej autonomii pracownikom skutkuje większym zaangażowaniem i lepszymi wynikami. Jednak nie każdemu pracownikowi odpowiada taka zmiana. Menedżerowie coraz częściej dostrzegają, że sposób organizacji firmy wpływa na jej wyniki, dlatego regularnie modyfikują strukturę, licząc na poprawę efektów. Znacznie mniej uwagi poświęca się jednak temu, jak takie zmiany oddziałują na samych pracowników.

Abstrakcyjna ilustracja symbolizująca przywództwo w erze AI: po lewej – chłodne, geometryczne wzory przypominające dane i algorytmy; po prawej – ciepłe, organiczne formy nawiązujące do ludzkiej intuicji. Centralny punkt styku sugeruje integrację logiki i emocji w kontekście sztucznej inteligencji. Lider w erze AI: jak zachować ludzką przewagę w świecie algorytmów

Między AI a ludzką kreatywnością

Kreatywność, wyobraźnia, humor – dotąd uznawane za wyłącznie ludzkie – dziś są imitowane przez sztuczną inteligencję, stawiając fundamentalne pytania o przywództwo w erze AI. Sztuczna inteligencja generuje teksty, obrazy, muzykę, a nawet żarty. Czy oznacza to, że maszyny dorównały człowiekowi także w jego najbardziej subtelnych umiejętnościach?

Bob Mankoff, rysownik magazynu „The New Yorker”, uważa, że nie. Jego zdaniem humor nie rodzi się z danych, lecz z emocji, świadomości własnej niedoskonałości i wrażliwości na kontekst. AI może symulować humor, lecz nie rozumie jego źródła.

To właśnie napięcie – pomiędzy potęgą obliczeniową a nieuchwytną ludzką intuicją – stawia liderów przed istotnymi pytaniami: gdzie kończy się autentyczna twórczość człowieka, a zaczyna jej algorytmiczna symulacja? Jak zarządzać w rzeczywistości, w której inteligencja staje się sztuczna, ale autentyczne przywództwo nadal wymaga człowieka?

Ludzka przewaga: humor, empatia, kreatywność

<!– wp:paragraph –>

W czasach postępującej automatyzacji, paradoksalnie to właśnie cechy głęboko ludzkie – humor, empatia i kreatywność – stają się zasobami o kluczowym znaczeniu dla liderów.

Zdolności metapoznawcze w budowaniu przewagi konkurencyjnej Od tych kompetencji zależy wygrana w dobie AI

Temat rozwoju generatywnej sztucznej inteligencji nie traci na popularności. Rewolucja AI wciąż postępuje. Choć GenAI zyskało zarówno zwolenników, jak i sceptyków, korzystanie z niej nie jest już kwestią wyboru. Stało się koniecznością. Jak uzyskać przewagę w tym obszarze? Kluczem do sukcesu okazuje się nie sam dostęp do technologii, lecz umiejętność właściwego jej wykorzystywania. Na jakie kompetencje zatem postawić?

Wiele organizacji popełnia ten sam błąd. Wdraża narzędzia oparte na AI z przekonaniem, że sam fakt ich wprowadzenia nie wystarczy, by zwiększyć efektywność pracy. Tymczasem problem nie leży w samej technologii, lecz w tym, jak ludzie potrafią ją wykorzystywać. Jest to podobna sytuacja do tej z początku epoki cyfrowej. Obsługa komputera, która była wtedy kluczową kompetencją, wkrótce stała się podstawą. Podobnie dziś samo sprawne posługiwanie się narzędziem AI to dopiero początek. Rzeczywista przewaga wynika ze zdolności łączenia technologii z głębokim rozumieniem potrzeb biznesowych i otoczenia. Zdaniem czołowych ekspertów, przewagę konkurencyjną osiągną organizacje, które zainwestują nie tylko w technologię, lecz także w umiejętności metapoznawcze. Chodzi o zdolność do analizy, interpretacji, krytycznego osądu i dynamicznej współpracy z AI.

Trzeba zmienić sposób myślenia o AI, stawiając w centrum umiejętności metapoznawcze

Osiągnięcie sukcesu w dobie generatywnej AI wymaga zmiany sposobu myślenia o tej technologii. Nie wystarczy wiedzieć, jak używać nowego narzędzia. Trzeba też rozumieć, po co to robić, kiedy i czy w ogóle warto. Ta transformacja musi się zacząć od liderów, którzy wytyczą drogę dla reszty organizacji. Prezesi i członkowie zarządów muszą zdać sobie sprawę, że w większości zadań AI nie zastępuje ludzkiej pracy, lecz ją uzupełnia. Przykładowo, przy sprzedaży skomplikowanych usług, takich jak ubezpieczenia bądź rozwiązania finansowe, ważne są relacje międzyludzkie i wzajemne zaufanie. AI nie powinna wypierać tych kompetencji, lecz wzmacniać je, by ułatwić komunikację.

Trzy kluczowe wnioski na temat postaw pracowników wobec elastyczności w pracy

Potrzeby pracowników są zróżnicowane, podobnie jak ich preferencje dotyczące miejsca i czasu wykonywania obowiązków zawodowych. Pięć lat po masowym przejściu na pracę zdalną – i w obliczu rosnącej liczby nakazów powrotu do biur – jakie są obecne nastroje pracowników wobec elastycznych form zatrudnienia? Wyniki naszych badań rzucają światło na to, jak bardzo pracownicy w różnym wieku cenią sobie elastyczność.

nowe spojrzenie na wzrost gospodarczy Nowe spojrzenie na wzrost gospodarczy

Kwestionowanie przekonania, że przedsiębiorstwa muszą nieustannie się rozwijać, odsłania nowe ścieżki prowadzące do odporności i zrównoważonego rozwoju.

Karl-Johan Perrson, prezes zarządu i były dyrektor generalny H&M, zadał kiedyś pytanie: „Co by się stało, gdybyśmy wszyscy konsumowali o 20% mniej? Uważam, że oznaczałoby to katastrofę. 20% mniej miejsc pracy, 20% mniej wpływów podatkowych, 20% mniej pieniędzy przeznaczanych na szkoły, opiekę zdrowotną czy drogi. Światowa gospodarka uległaby załamaniu. Jestem głęboko przekonany, że to właśnie wzrost gospodarczy sprawił, iż świat jest dzisiaj lepszym miejscem niż dwie dekady temu. A za kolejne 20 lat będzie jeszcze lepszym”.

Czy rzeczywiście tak jest? Jeśli tak, to stoimy przed problemem, który J.B. MacKinnon określa mianem „dylematu konsumenta”. W swojej książce The Day the World Stops Shopping [Dzień, w którym świat przestanie kupować] stwierdza: „Stan planety jasno pokazuje, że konsumujemy zbyt wiele. W samej Ameryce Północnej zużywamy zasoby Ziemi pięciokrotnie szybciej, niż są one w stanie się odnowić. Pomimo naszych wysiłków podejmowanych w celu »zazielenienia« konsumpcji – poprzez recykling, poprawę efektywności energetycznej czy wykorzystanie energii słonecznej – globalna emisja dwutlenku węgla wciąż nie maleje. Ekonomia nakazuje nam jednak nieustannie zwiększać konsumpcję. Wiek XXI uwypuklił ten kluczowy wniosek: musimy przestać kupować”.

Problem polega na założeniu, lansowanym w edukacji biznesowej, że gospodarka może i musi stale rosnąć – założeniu, które przenika strategie korporacyjne, nakazując firmom nieustanny rozwój pod groźbą utraty znaczenia na rynku. Jednak ciągły wzrost gospodarczy jest niemożliwy, a rozpowszechniony dogmat, że wzrost jest warunkiem koniecznym dla ludzkiego dobrobytu, tworzy pułapkę, z której wielu nie dostrzega drogi wyjścia. Jak pisze Paul Farrell w „The Wall Street Journal”: „Jesteśmy uzależnieni od mitu nieustającego wzrostu gospodarczego – mitu, który zabija Amerykę”. Dlatego edukacja biznesowa powinna zacząć uwzględniać ograniczenia wzrostu oraz pokazywać różne jego modele.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!