Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
INNOWACJE

Jak uniknąć porażek przy wdrażaniu innowacji

1 października 2011 11 min czytania
dr Witold Jankowski
Robert Cooper
Jak uniknąć porażek przy wdrażaniu innowacji

W ostatnich latach polskie firmy z powodzeniem rywalizowały z zagranicznymi koncernami, oferując produkty o dobrej jakości za niższą cenę. Było to możliwe, ponieważ dysponowały przewagą kosztową w stosunku do swoich zachodnich konkurentów.

Dzisiaj, w warunkach globalnej gospodarki i światowych łańcuchów dostaw, ta prosta recepta na sukces przestaje się sprawdzać. Dlatego, by skutecznie konkurować na zmieniającym się rynku, polskie firmy muszą stać się bardziej innowacyjne i – co ważne – muszą uczynić to w usystematyzowany sposób. O tym, jak w systemowy sposób rozwijać i wprowadzać na rynek nowe produkty i usługi, redaktor naczelny HBRP Witold Jankowski rozmawia z Robertem Cooperem, międzynarodowym autorytetem w zakresie innowacji produktowych, założycielem firmy Stage‑Gate International i autorem wielu bestsellerów, w tym Winning at New Products.

Wśród polskich przedsiębiorców obserwujemy rosnące zainteresowanie innowacyjnością jako przydatną kompetencją, jednak większość firm wciąż nie do końca wie, jak sobie z nią radzić, i często zdaje się na przypadek. Dlaczego tak ważny jest usystematyzowany proces zarządzania innowacjami?

Wiele firm w Europie Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych, które teraz świetnie radzą sobie z innowacyjnością, kiedyś miało z tym spore problemy. Popełniały wiele błędów, takich jak: brak niezbędnych prac na etapie przedrozwojowym, nieznajomość opinii konsumentów, zbyt duża ilość prowadzonych równocześnie projektów, błędne zdefiniowanie produktu czy zła organizacja wejścia na rynek. W rezultacie odsetek porażek był bardzo wysoki i marnowano mnóstwo pieniędzy na niezbyt dobre i źle przeprowadzone projekty.

Wiele firm w Europie Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych, które teraz świetnie radzą sobie z innowacyjnością, kiedyś miało z tym spore problemy.

Jednak z czasem te firmy zaczęły identyfikować poszczególne elementy, niezbędne do odniesienia sukcesu. Elementy te składają się na proces, który nosi nazwę faza‑bramka (Stage‑Gate), gdzie fazy  oznaczają konkretne działania zespołu projektowego, takie jak: badania konsumentów, dopracowanie definicji produktu, prace przedrozwojowe itd. Z kolei bramki w tym systemie to momenty, w których podejmuje się trudne decyzje – czy inwestycja będzie kontynuowana czy nie. Proces faza‑bramka zbiera wszystkie niezbędne  elementy układanki i łączy je w jeden system obejmujący działania od pomysłu do wypuszczenia produktu na rynek.

Wspomniał pan, że dawniej odsetek porażek wśród nowych projektów był dużo wyższy. Jednak w przypadku wielu firm nic się nie zmieniło. Czy mógłby pan wyjaśnić, w jaki sposób proces faza‑bramka, czyli model systemowego zarządzania innowacjami, może zredukować ryzyko związane z opracowywaniem nowych rozwiązań i zwiększyć prawdopodobieństwo sukcesu?

Przy wdrażaniu nowych produktów istnieją dwa klucze do sukcesu: odpowiednia realizacja projektów i właściwy dobór projektów. Brzmi to prosto, ale w praktyce trudno te zasady zrealizować. Badania pokazują, że wiele zespołów projektowych niezbyt dobrze realizuje niektóre kluczowe zadania procesu i w efekcie projekty ponoszą porażkę. Najwięcej zastrzeżeń w procesie wprowadzania nowych produktów budzą badania rynkowe, czyli głos konsumenta oraz uzasadnienie biznesowe projektu. Natomiast realizacja projektu zgodnie z modelem faza‑bramka sprawia, że, zespół projektowy musi przeprowadzić te działania na wysokim poziomie. Wiemy, co trzeba zrobić, aby odnieść sukces, a model po prostu włącza wszystkie te dobre praktyki. W typowym procesie faza‑bramka jest ich około piętnastu i każda z nich jest ważna. Na przykład właściwe wykonanie badań konsumentów czy opracowanie rygorystycznej i opartej na faktach definicji produktu prawie podwajają prawdopodobieństwo powodzenia projektu.

Przeprowadziłem wraz z moimi kolegami ze Skandynawii i Niemiec duże badanie w Europie i w Stanach Zjednoczonych i okazało się, że odsetek sukcesów przy wprowadzaniu nowych produktów na rynek waha się od 30% do 80%. Gdy spojrzymy na najskuteczniejsze firmy, okazuje się, że wykorzystują rozwiązania systemowe. Z kolei firmy odnoszące wiele porażek nie stosują żadnych rozwiązań, po prostu zdają się na przypadek.

Rozumiem, że proces faza‑bramka stanowi istotę pańskiego podejścia do zarządzania innowacją. Ale w ramach szerszej koncepcji, diamentu innowacji (innovation diamond), identyfikuje pan także  inne kluczowe elementy.

Nasze najnowsze duże badanie, przeprowadzone na mniej więcej 500 firmach ze Stanów Zjednoczonych, wykazało, że w procesie zarządzania innowacjami potrzebne są cztery elementy diamentu. A model faza‑bramka jest jednym z nich. Opisuje on etapy „od pomysłu do produkcji” i odgrywa w tym procesie rolę taktyczną.

Ale ważna jest również strategia. Określa ona cele firmy w zakresie innowacji, oczekiwaną wartość sprzedaży oraz rynki, technologie i produkty, wokół których firma chce skupić swoje wysiłki badawczo‑rozwojowe. To są szerokie kwestie strategiczne, rozstrzygane na wyższym szczeblu organizacyjnym niż wdrażany jest proces faza‑bramka, ale trzeba się nimi zająć, by zogniskować działania biznesowe.

Trzeci kluczowy element to zasoby. Większość firm przeznacza na projekty zbyt mało zasobów, a kiedy to robią – kierują je do nieodpowiednich projektów lub na zbyt wiele projektów naraz. Zarządzanie portfelem inicjatyw obejmuje podejmowanie właściwych decyzji inwestycyjnych w taki sposób, aby wiedzieć, kiedy powiedzieć tak, a kiedy uśmiercić projekt i zająć się czymś innym. Oczywiście, bramy w ramach systemu faza‑bramka pomagają odrzucić złe projekty, ale nie są wystarczające, ponieważ trzeba patrzeć na proces innowacji z szerszej perspektywy całego portfela.

Pomysły są jak owoce winorośli, jeśli się z nimi nic nie robi, więdną i obumierają, więc trzeba je zebrać – i w tym momencie wchodzi do gry model faza‑bramka.

I wreszcie czwarty składnik, który jest bardzo ważny, a przy tym bardzo trudno go mierzyć i jeszcze trudniej zmienić. Chodzi o klimat i kulturę organizacji, czyli o to, jak firma jest zorganizowana i jak jest prowadzona. Chodzi o to, jak  zwykli ludzie w firmie, liderzy zespołów i szefowie promują, stymulują i wspierają innowacyjność. Dotyczy to postaw i wartości reprezentowanych w organizacji. W firmach odnoszących sukcesy w obszarze innowacji panuje zupełnie inny klimat i kultura niż w większości pozostałych przedsiębiorstw.

Weźmy teraz pod lupę przykładową polską firmę. Załóżmy, że jest to dobra firma, która odnosiła sukcesy, bo ma dobrych pracowników, ma dobry – choć niespektakularny – produkt, dawniej miała niższe koszty, ale teraz ten element przewagi konkurencyjnej już nie gwarantuje bezpiecznej przyszłości. Menedżerowie tego przedsiębiorstwa  zaczęli więc teraz myśleć o innowacjach. Chcą wykorzystać nowe produkty i rozwiązania, by zdefiniować nowy sposób konkurowania na rynku. Jaka byłaby pana rada dla tej firmy, jak powinna zacząć?

Liderzy tej firmy muszą postanowić, że wydadzą więcej pieniędzy, poświęcą więcej czasu i wyznaczą więcej ludzi do pracy nad innowacjami. Jeśli rzeczywiście podejmą to zobowiązanie, to muszą pomyśleć o obszarach, na których chcą się skupić. I tu prawdopodobnie członkowie zarządu nie mogą takiej decyzji podjąć samodzielnie – będą potrzebowali wsparcia z niższych poziomów w hierarchii organizacji. Bardzo często zawiązywana jest grupa robocza, której zadaniem jest zbadanie różnych potencjalnych obszarów do innowacji i doradzanie w tym zakresie zarządowi.

Zazwyczaj problem polega na tym, że każda osoba w firmie ma inne zdanie na temat tego, na czym należy się skupić. Niestety, nie można robić wszystkiego, bo jeśli ktoś próbuje łapać zbyt wiele srok za ogon i zajmuje się równocześnie zbyt wieloma obszarami, to przypomina to strzelanie śrutem – nie trafia się do żadnego celu. Mała grupa robocza powinna więc spędzić trochę czasu na przemyśleniu, jakie produkty, rynki i technologie powinny znaleźć się na celowniku działań badawczo‑rozwojowych, podjąć decyzje i rozpocząć poszukiwania najlepszych nowych pomysłów w tych obszarach.

W następnym kroku pojawia się wyzwanie, co zrobić z tymi pomysłami. Pomysły są jak owoce winorośli, jeśli się z nimi nic nie robi, więdną i obumierają, więc trzeba je zebrać – i w tym momencie wchodzi do gry model faza‑bramka.

Dużo słyszy się o otwieraniu procesu tworzenia innowacji, czyli o koncepcji, według której klienci, kontrahenci, dostawcy i wiele innych podmiotów może potencjalnie wnosić swój wkład do naszych prac innowacyjnych, przyczyniając się do redukcji kosztów i czasu związanego z tym procesem. Jak ta koncepcja wpisuje się w model faza‑bramka?

Dyskusja na temat otwartej innowacji toczy się bardzo burzliwie od prawie dziesięciu lat. Jeden z problemów związanych z otwartą innowacją polega na tym, że oznacza ona różne rzeczy dla poszczególnych osób. Dla niektórych firm europejskich oznacza więc pozyskiwanie pomysłów od klientów. Na przykład duńska firma Lego ma stronę internetową, gdzie zachęca ojców i synów, by dzielili się pomysłami na nowe zamki i lotniska, które można budować z klocków . Tak więc dla Lego otwarta innowacja oznacza generowanie nowych pomysłów.

Dla firmy Siemens w Niemczech otwarta innowacja polega zasadniczo na tym, że prace inżynieryjne są wyprowadzane z Niemiec do Chin i Indii, często za pośrednictwem zlokalizowanych tam wykonawców. Robi tak również wiele firm amerykańskich. Podpisują kontrakty z indyjskimi bądź chińskimi firmami badawczo‑rozwojowymi na opracowywanie produktów informatycznych. To jest dla nich otwarta innowacja: podzlecanie technicznych prac rozwojowych innym firmom w jakiejś taniej części świata.

Otwarta innowacja dla firm takich jak Procter & Gamble może obejmować wszystkie powyższe podejścia, ale – co ciekawe – duża część realizowanej przez P&G otwartej innowacji polega na kupowaniu licencji na produkt innej firmy. Czyli dany produkt został już opracowany przez inną organizację, być może w innym celu lub na inny rynek, lub dla innej części świata, a Procter & Gamble kupuje licencję i zaczyna go produkować.

Istnieją więc bardzo różne podejścia do otwartej innowacji i na tym częściowo polega problem z oceną tego zjawiska. Jedne firmy mówią, że to działa, inne mówią, że nie, i otrzymujemy mieszane opinie o otwartej innowacji. A firmy, które to robią, jak Procter & Gamble, zaadaptowały swoje procesy faza‑bramka zarówno dla potrzeb innowacji wewnętrznej, jak również zewnętrznej. Model faza‑bramka można całkiem łatwo zmodyfikować, by uwzględniał pomysły, technologię, prace rozwojowe, a nawet w pełni opracowane produkty spoza danej firmy.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Multimedia
Agenty AI: Dlaczego nie zawsze warto je wdrażać?

Czy wiesz, że nie każda organizacja powinna spieszyć się z wdrażaniem agentów AI? W trzecim odcinku podcastu Limity AI Iwo Zmyślony rozmawia z Kamilem Stanuchem — filozofem, inwestorem i doświadczonym menedżerem technologicznym — o realnych możliwościach i ograniczeniach z jakimi spotykają się agenty AI.

Jak wojna handlowa USA–Chiny wpływa na Unię Europejską

Nowe amerykański taryfy celne

Wojna handlowa między USA a Chinami, tląca się od kilku lat, gwałtownie eskalowała w 2025 r. Po serii punktowych podwyżek ceł w latach 2018–2019 na wiosnę 2025 r. prezydent USA Donald Trump ogłosił mechanizm „ceł wzajemnych”, nakładając drakońskie taryfy na niemal wszystkich partnerów handlowych. Nie oszczędzono nawet tradycyjnych sojuszników – na wiele produktów z Europy wprowadzono dodatkowe cła rzędu 10–20%. Najbardziej radykalne stawki (sięgające ponad 100%) objęły import z Chin, co de facto oznaczało zerwanie dotychczasowych zasad wolnego handlu.

Marki luksusowe pod presją geopolityki

W połowie kwietnia rynki kapitałowe zelektryzowała informacja o tym, że francuski gigant LVMH stracił tytuł najcenniejszej firmy luksusowej na świecie na rzecz mniejszego, ale bardziej ekskluzywnego Hermèsa. Czy detronizacja jednej francuskiej marki przez drugą (producenta torebek Louis Vuitton przez producenta torebek Birkin) to rzeczywiście zdarzenie, którym powinny się ekscytować europejskie rynki? I co ta zmiana oznacza dla polskich producentów marek premium?

 

Dobre relacje w firmie zaczynają się od dobrze dobranych słów

Gdy codzienna komunikacja sprowadza się do skrótów myślowych, domysłów i niejasnych sygnałów, łatwo o spadek zaangażowania, narastające napięcia i chaos informacyjny. Coraz więcej organizacji dostrzega, że to właśnie język – sposób, w jaki mówimy do siebie w pracy – buduje (lub rujnuje) atmosferę oraz relacje w zespołach. O tym, jak świadomie kształtować kulturę organizacyjną poprzez komunikację, opowiada Joanna Tracewicz, Senior Content Strategy Manager w rocketjobs.pl i justjoin.it, a także współautorka poradnika Nie mów do mnie ASAP! O spoko języku w pracy.  Rozmawia Paulina Chmiel-Antoniuk.

AI w medycynie predykcyjnej – jak wearables zmieniają opiekę Jak AI i urządzenia noszone rewolucjonizują medycynę

W ostatnich latach inteligentne urządzenia noszone (wearables) przeszły drogę od prostych krokomierzy do zaawansowanych narzędzi monitorujących stan zdrowia. Dzięki sztucznej inteligencji stają się one nie tylko rejestratorami danych, lecz także systemami predykcyjnymi, które mogą wspierać diagnostykę i profilaktykę chorób. W świecie biznesu i zarządzania zdrowiem pracowników technologia ta może odegrać kluczową rolę.
Według raportu Think Tank SGH wartość globalnego rynku AI w ochronie zdrowia wzrośnie z 32,3 miliarda dolarów w 2024 roku do 208,2 miliarda dolarów w 2030 roku, co oznacza średnioroczny wzrost na poziomie 36,4%. Ta dynamiczna ekspansja wskazuje na rosnące znaczenie technologii AI i wearables jako ważnych elementów nowoczesnej opieki medycznej.

Strategiczna samotność – klucz do autentycznego przywództwa

W dynamicznym współczesnym świecie biznesu, w którym dominują informacje dostarczane w trybie natychmiastowym, umiejętność samodzielnego, logicznego i krytycznego myślenia stała się jedną z najcenniejszych kompetencji liderów. Koncepcja ta, przedstawiona przez Williama Deresiewicza, byłego profesora Uniwersytetu Yale, zakłada, że prawdziwe przywództwo nie rodzi się wśród zgiełku opinii i impulsów zewnętrznych, lecz w przestrzeni samotności i skupienia.

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!