Reklama
OFERTA SPECJALNA na NAJWYŻSZY pakiet subskrypcji! Wersję Platinum - OFERTA LIMITOWANA
INNOWACJE
Polska flaga

Brukowanie piekła pozostawmy innym

18 marca 2013 6 min czytania
Marek Staniszewski

Streszczenie: Ponad pięć i pół wieku temu, w czasach panowania inkaskiego władcy Pachacuteca, w Andach powstało tajemnicze miasto Patallaqta. Zostało ono opuszczone tuż po zbudowaniu, a jego funkcja pozostaje nieznana – być może było miastem, osadą administracyjną, obserwatorium, twierdzą lub miejscem kultu. Miasto przetrwało do XIX wieku w nienaruszonym stanie, głównie dzięki temu, że nie dotarli do niego konkwistadorzy. W 1909 roku niemiecki browarnik Ernesto Günther rozpoczął warzenie piwa Cusqueña w Cuzco, które szybko zdobyło popularność, konkurując z tradycyjnym napojem chicha. W 2000 roku, podczas kręcenia reklamy piwa Cusqueña w Patallaqta, ekipa filmowa przypadkowo uszkodziła słup Intihuatana, co stanowiło cios dla inkaskiego dziedzictwa. Historia ta przypomina, że dobrze intencjonowane działania mogą prowadzić do niezamierzonych negatywnych skutków.

Pokaż więcej

Ponad pięć i pół wieków temu, kiedy Inkami – zgodnie z ich legendą – rządził dziewiąty władca – Pachacutec, na jednej z malowniczych przełęczy andyjskich szczytów powstało miasto: Patallaqta. Miasto z nieznanych przyczyn opuszczone zostało przez mieszkańców zaraz po jego zbudowaniu. Nie tylko to stanowi wciąż zagadkę dla archeologów i badaczy. Do dziś niezrozumiałe są funkcje tajemniczego kompleksu kamiennych budowli. Właściwie nie wiadomo czy było to miasto, czy jedynie osada administracyjna, obserwatorium, górska twierdza, miejsce kultu – a może wszystko jednocześnie?

Zagadkowe budowle oparły się upływowi czasu i działaniu niszczycielskich czynników atmosferycznych. Banda żądnych łupów konkwistadorów nigdy tu nie dotarła. Patallaqta oszczędzono grabieży i destrukcji, które stały się udziałem inkaskiej stolicy. Miasto zarośnięte dziką roślinnością, w zupełnym zapomnieniu przetrwało w stanie nienaruszonym aż do końca XIX wieku. Formalne odkrycie Patallaqta nastąpiło nieco później bo w 1911 roku.

Intencja kontra efekt

W tym samym niemal czasie (1909 r.) przedsiębiorczy niemiecki browarnik Ernesto Günther rozpoczyna w leżącym 120 km od Patallaqta mieście Cuzco pierwsze warzenie piwa, które przez następne dekady sprzedawane będzie w Peru przez browar Cervesur pod nazwą Cusqueña. Nowy smak pszenicznego napoju szybo trafia w lokalne gusta i śmiało zaczyna konkurować o podniebienia z tradycyjnym chicha – pradawnym inkaskim napojem powstającym z przeżutej i sfermentowanej kukurydzy (określenie ślinka cieknie można w tym przypadku rozumieć dosłownie…).

Historie Patallaqta i marki Cusqueña splotą się dramatycznie we wrześniu 2000 r. Wtedy to powstaje pomysł by coraz silniejszą markę piwa wesprzeć kolejną reklamą, wykorzystującą motywy inkaskiej tradycji. Agencja reklamowa odpowiedzialna za projekt otrzymuje nawet w tym celu specjalną zgodę Ministerstwa Kultury – tak by plan zdjęciowy można było zlokalizować w tym szczególnym miejscu. Słynne na całym świecie Patallaqta, znane lepiej jako Machu Picchu jest dla Peru dumą kulturowego dziedzictwa a jednocześnie coraz silniejszym magnesem turystycznym.

Ekipa filmowa rozstawia światła moknąc przy okazji w porannej mżawce. Reżyser zrywa się co chwila ze swojego krzesełka i wykrzykuje sakramentalne Cięcie!. Olbrzymi, półtonowy wysięgnik kamery obraca się majestatycznie po czym z całą mocą uderza w wykuty w litej skale słup Intihuatana – świętego miejsca, gdzie zatrzymuje się słońce wyłupując część kamiennej konstrukcji. Oto lokalnej marce piwa udaje się to, czego nie dokonało ani pięć stuleci upływającego czasu, ani wiatr, słońce i deszcz, ani niepiśmienny świniopas Pizarro z całą zgrają łupieżców.

Morał tej historii przypomina nieco sens zawierający się w naszym ludowym porzekadle o dobrych chęciach i brukowaniu nimi innego miejsca. Chcąc podkreślić lokalność i nawiązać do dumy z inkaskiej kultury oraz jej dziedzictwa uszkodzono niejako przy okazji jej najbardziej znany, unikalny i bezcenny pomnik. Intencja i zamiar rozminęły się w tym przypadku z efektem końcowym.

Nieprzewidziane rezultaty

Każda marka jest działaniem, a każde działanie to seria celowych, zorganizowanych czynności wynikających z przyjętego zamysłu. Jednak nawet wizjonerska strategia i najbardziej szczegółowy plan nigdy nie są w stanie objąć i przewidzieć wszystkich konsekwencji, które mogą z takiej wizji wynikać. A im bardziej śmiała i ambitna wizja, tym większe ryzyko, że coś może pójść nie do końca po naszej myśli. Zawsze też pojawiają się rezultaty, których nikt w ogóle nie brał pod uwagę.

Perspektywa marketera siłą rzeczy zawsze będzie zawężona i skrzywiona przez subiektywizm, od którego trudno się uwolnić. Przy realizacji celów biznesowych uwaga bywa czasem zbyt mocno skupiona głównie na czynnikach wewnętrznych i potencjalnym wpływie podejmowanych działań na mierzalne rezultaty biznesowe. Z perspektywy klienta (lub konsumenta) widoczne zaś są jedynie obserwowalne zachowania i konsekwencje działań – intencja i cel nie są w ogóle rozpoznane lub są identyfikowane niewłaściwie (czasem wręcz opacznie).

Klienta nie interesują chęci przedsiębiorstwa – interesują go jedynie fakty, głównie te w postaci namacalnych korzyści. Warto więc zachować umiar w pogoni za budowaniem atrakcyjności, zauważalności czy spektakularności. Nadgorliwość pod tym względem może się czasem fatalnie skończyć, a zamiast zamierzonej poprawy wizerunku pojawi się tragifarsa.

Incydent z reklamą Cusqueñy choć zupełnie skrajny i dramatyczny, ilustruje też inny, istotny aspekt zarządzania marką – tworząc określoną wartość często przy okazji niszczone są inne wartości. I nie zawsze jest to destrukcja twórcza. Silne marki po osiągnięciu pewnej skali zawsze spychają w cień konkurencyjne modele zaspokajania konkretnych potrzeb. Marki stanowią symboliczną sygnaturę dla wybranych wartości, a te są często promowane w opozycji do wartości alternatywnych.

Forsowanie indywidualizmu jako czegoś cenniejszego od kolektywizmu, mobilności jako cechy bardziej pożądanej od stabilności czy zakorzenienia, promowanie elastyczności i zmienności jako czegoś lepszego niż stałość i trwałość – wszystkie takie zabiegi przynoszą odległe rezultaty, których nie jesteśmy dziś w stanie przewidzieć. To, co obecnie wydaje się dla marki słuszną drogą – w dłuższej perspektywie może powrócić, ale z zupełnie innej strony i nieoczekiwanie jej zaszkodzić.

Zawsze zostaje ślad

Zbyt wiele głosów namawiających klienta chóralnie by do niczego się nie przywiązywał (zawsze możesz zmienić…), tłumaczących że wszystko jest względne i w zasadzie nieokreślone (to zależy…), propagujących luz i nonszalancję jako właściwą formę kontaktu – wszystko to może sprawić, że klient w to naprawdę uwierzy. I na pewno nie będzie to już klient lojalny, potrafiący docenić wysiłek marki i jej starania. Bo skoro wysiłek zostanie już zastąpiony beztroską wygodą, to jaka w nim jeszcze wartość?

Warto więc przy tworzeniu marek zawsze zachowywać ostrożność i włączać przynajmniej minimum wrażliwości na aspekty pozabiznesowe. Każdy ruch związany z tworzeniem marki ma znaczenie i pozostawia jakiś ślad. Jeśli nawet nie jest on namacalny (jak w przypadku Cusqueñy), to zawsze jakiś ślad pozostaje – także kulturowy czy społeczny. Zachowajmy więc ostrożność. Tak by wykonując kolejny ruch nie uderzyć przypadkiem w coś cennego.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Multimedia
Jak chińske platformy e-commerce zmieniają handel na świecie

Czujesz, że Twoje kampanie na Google i Meta tracą skuteczność? Koszty pozyskania klienta rosną, a klienci uciekają do Temu?  To nie jest chwilowy kryzys. To koniec e-commerce opartego na wyszukiwaniu. Nadchodzi social commerce, model, w którym przewodzą Chiny. Poznaj strategie, które napędzają chińskich gigantów i dołącz do liderów.

 

 

 

odpowiedzialna sztuczna inteligencja Trzy przeszkody spowalniające rozwój odpowiedzialnej sztucznej inteligencji

Coraz więcej organizacji deklaruje chęć tworzenia odpowiedzialnej sztucznej inteligencji, jednak w praktyce zasady etyki rzadko przekładają się na konkretne działania. Artykuł pokazuje, dlaczego tak się dzieje – wskazuje trzy kluczowe luki: brak odpowiedzialności, spójności strategicznej i odpowiednich zasobów. Na tej podstawie autorzy proponują model SHARP, który pomaga instytucjom realnie włączyć etykę w procesy decyzyjne, kulturę pracy i codzienne działania.

praca hybrydowa Praca hybrydowa nie jest problemem. Jest nim słabe przywództwo

Praca hybrydowa nie jest problemem — prawdziwym wyzwaniem jest sposób, w jaki liderzy potrafią (lub nie potrafią) nią zarządzać. Coraz więcej badań pokazuje, że nakazy powrotu do biur (RTO) nie poprawiają produktywności ani innowacyjności. Sukces elastycznych modeli pracy nie zależy od lokalizacji pracowników, lecz od czterech kluczowych zdolności organizacyjnych: strategicznej jasności, zaufania opartego na wynikach, kompetencji liderów i inwestycji w rozwój. Firmy, które dziś budują te umiejętności, jutro zyskają przewagę — niezależnie od tego, jak zmieni się świat pracy.

Multimedia
Jak AI naprawdę zmienia relacje z klientem – i dlaczego GenAI to za mało.
Od ponad trzech dekad biznes ściga obietnicę marketingu „jeden do jednego”. Mimo to, codzienne doświadczenia klientów wciąż pełne są irytujących pomyłek. Czy wszechobecna Generative AI jest wreszcie rewolucją, na którą czekaliśmy? Profesor Tom Davenport, światowy autorytet w dziedzinie analityki, twierdzi, że pogoń za samym GenAI to ślepa uliczka. Prawdziwa transformacja wymaga zrozumienia, że GenAI jest […]
Walka vs ucieczka: Kiedy lęki lidera zamieniają się w gniew

Kiedy myślimy o strachu w pracy, wyobrażamy sobie ciche wycofanie. Co jednak, jeśli prawdziwą oznaką lęku u twojego szefa nie jest ucieczka, lecz… atak? Ten artykuł ujawnia, dlaczego gniew, pogarda, obwinianie i agresja to często mechanizmy obronne liderów, którzy panicznie boją się utraty kontroli, porażki lub postrzeganej niekompetencji. Dowiedz się, jak rozpoznać, kiedy gniew przełożonego jest w rzeczywistości wołaniem o pomoc, oraz jak radzić sobie w sytuacji, gdy stajesz się celem „lękliwego wojownika”.

Multimedia
Agent AI w 2 minuty? Dowiedz się jak to działa i sam stwórz swojego asystenta AI!

Twój klient niedługo przestanie wchodzić na stronę Twojego sklepu. Wyśle tam bota, by zrobił zakupy za niego. To nie science fiction: już dziś 15-20% całego ruchu na stronach internetowych to agenci AI , a internet błyskawicznie zmienia się z „pasywnego” w „aktywny”. Co byś powiedział na to, że zbudowanie takiego agenta, który rozumie polecenia, zarządza zadaniami i łączy się z zewnętrznymi bazami danych, zajmuje… 117 sekund?

Programy motywacyjne jako podstawa trwałego zaangażowania pracowników

Wyniki badania „MIT Sloan Management Review Polska” i ARC Rynek i Opinia pokazują, że uznanie, rozwój i przejrzyste zasady wynagradzania są kluczowe dla zaangażowania pracowników. Coraz większą rolę w budowaniu motywacji odgrywają programy motywacyjne, które – przy odpowiednim zaprojektowaniu – wzmacniają lojalność, efektywność i poczucie współodpowiedzialności za sukces firmy.

Rewolucja w AI? Kiedy warto, a kiedy nie warto promptować po polsku

Świat AI  myśli niemal wyłącznie po angielsku. Dlatego informacja, że w prestiżowym teście porównawczym język polski zdeklasował globalnego faworyta, brzmi jak rewolucja. Czy to powód do dumy? Zdecydowanie. Czy to sygnał do natychmiastowej zmiany strategii promptowania w biznesie? Tu odpowiedź jest znacznie bardziej złożona i dotyka samego jądra tego, jak naprawdę działają wielkie modele językowe.

Metaekspertyza: nowa przewaga konkurencyjna dzięki AI

Gdy narzędzia AI dostarczają wiele odpowiedzi, jaka jest wartość drogich ekspertów? To ich umiejętność zadawania trafniejszych pytań i dostrzegania szarych obszarów, co przesuwa ich wartość z treści na kontekst. Liderzy powinni rozwijać u ludzi metaekspertyzę — zdolność do koordynowania narzędzi AI, syntetyzowania informacji z różnych dziedzin i tworzenia kreatywnych powiązań, których algorytmy nie potrafią wykonać — oraz tworzyć przestrzeń do podejmowania przez nich odpowiedzialności, kreatywności i uznawania decyzji jako „wyłącznie ludzkich”.

Multimedia
Pokolenie Z w miejscu pracy: między mitami a rzeczywistością

Czy można być liderem nowej generacji bez głębokiego zrozumienia oczekiwań i wartości młodych pracowników? Pokolenie Z, już dziś stanowiące coraz większą część rynku pracy, wymyka się prostym stereotypom, za to wymusza poważną rewolucję w kulturze organizacyjnej, stylu zarządzania i walce o najlepsze talenty. Dynamiczne, wymagające, autentyczne – „zetki” nie tylko zmieniają reguły gry, ale także stawiają przed liderami i firmami wyzwanie budowania prawdziwej, inkluzywnej przewagi konkurencyjnej na kurczącym się rynku pracy.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!