Jeśli dysponujesz dojściem do dużej liczby potencjalnych klientów, wprowadzenie nowych usług nie jest problemem. Oto dwa przykłady: Facebook i Google.
Wiele współczesnych firm, zwłaszcza tych średnich i mniejszych, koncentruje się przede wszystkim na rozwijaniu i udoskonalaniu swoich produktów i usług. Mniejszą rolę przypisuje za to działaniom reklamowym i marketingowym albo odkłada te kwestie na nieokreśloną przyszłość.
Dbaj o zasięg – od samego początku
Cóż, czasami reguła „dobry produkt sam się sprzedaje” rzeczywiście się sprawdza, a do rozpowszechnienia informacji o tym produkcie wystarcza tak zwana poczta pantoflowa. Zła wiadomość jest jednak taka, że dotyczy to tylko wąskiej grupy produktów i usług: wyjątkowych pod względem unikalności, jakości lub oferowanych możliwości. Rewolucyjnych. Niestety, większość elementów składających się na ofertę firm – niezależnie od branży – potrzebuje jednak wsparcia marketingowego. Chodzi często o naprawdę dobre usługi czy produkty, które nie odnoszą sukcesu rynkowego z jednego prostego powodu – klienci, potencjalni kupujący, po prostu o nich nie wiedzą.
Dlatego, niezależnie od branży i rodzaju usług, niezależnie od wielkości firmy i czasu jej działalności, dbanie o skuteczne kanały dotarcia do klientów powinno być traktowane jako inwestycja. Inwestycja, której wartość rośnie ze względu na regularność „wpłat” i wczesne rozpoczęcie procesu inwestycyjnego. Bo jest to inwestycja, która zaprocentuje w każdej sytuacji, w której przedsiębiorstwo wprowadzać będzie na rynek nową usługę lub produkt.
Konto bankowe od… Google’a
Google to pierwszy ekstremalny przykład firmy, która zdecydowanie dysponuje sposobem dotarcia do ogromnej rzeszy potencjalnych klientów. I która wykorzystuje ten kapitał, jakim jest zasięg, w celu wprowadzania nowych usług. Najnowszą z nich jest… konto bankowe.
Nowy projekt nosi nazwę kodową Cache, a jego uruchomienie planowane jest na rok 2020. Na początku usługa – wprowadzana we współpracy z Citigroup oraz unią kredytową na Uniwersytecie Stanforda – działać ma tylko na terenie Stanów Zjednoczonych. Natomiast w przyszłości może zostać udostępniona również obywatelom Unii Europejskiej i innych państw.
W tym momencie nie znamy jeszcze wielu szczegółów nowej usługi, ale wiadomo już, że będzie ona zintegrowana z płatnościami Google Pay i innymi działającymi już usługami i programami Google’a. Związana też będzie z wieloma ciekawymi zniżkami czy programami lojalnościowymi. Przede wszystkim nowe usługi mają jednak charakteryzować się prostotą, szybkością i wygodą, szczególnie w przypadku działań finansowych dokonywanych online.
Google nie ukrywa, że przy okazji liczy na zgromadzenie jeszcze większej ilości cennych danych na temat zachowań użytkowników usług. Zwłaszcza ich decyzji zakupowych i finansowych. Deklaruje jednocześnie, że nie będą one udostępniane czy sprzedawane żadnym innym podmiotom.
Facebook – przelewy bezpośrednio poprzez komunikator Messenger
Drugim ekstremalnym przykładem przedsiębiorstwa, które wykorzystując zbudowany już gigantyczny zasięg istniejących usług, myśli o wprowadzaniu nowych, jest Facebook. Nie chodzi przy tym o kryptowalutę Libra, rozwijaną w ramach wyodrębnionego projektu z wieloma zaangażowanymi podmiotami. To nowe przedsięwzięcie całkowicie wewnątrz ekosystemu najpopularniejszej sieci społecznościowej na świecie.
Facebook Pay – bo taką nazwę nosić będzie nowa usługa – również na początku dostępna będzie tylko w Stanach Zjednoczonych. Tak jak w przypadku konta bankowego Google’a, jej największą zaletą ma być uproszczenie i przyspieszenie działań finansowych. Oczywiście związanych w jakikolwiek sposób z tym, co oferuje Facebook.
W jaki sposób i jakie mogą być przykłady takich działań? Jest ich naprawdę sporo, co samo w sobie pokazuje dodatkowy potencjał tej usługi. Dzięki Facebook Pay będzie można chociażby znacznie szybciej uregulować mikropłatności w grach oferowanych za pośrednictwem tej platformy społecznościowej. Innym przydatnym zastosowaniem będzie uproszczenie płatności wykonywanych w ramach kupowania/sprzedawania przedmiotów na Facebook Marketplace.

Największe zainteresowanie budzi jednak funkcja, dzięki której będzie można wykonać bezpośredni przelew znajomym – za pośrednictwem komunikatora Messenger. Co więcej, podobną możliwość oferować ma także inny komunikator należący do Facebooka – WhatsApp. A także… Instagram.
Uruchomienie usługi będzie proste – wystarczy podpiąć do niej swoją kartę płatniczą. Zatwierdzanie transakcji wykorzystywać będzie jedną z technik biometrycznych lub też wymagać będzie tradycyjnego, klasycznego wpisania kodu cyfrowego.
Kwestia skali
Oba zaprezentowane przykłady są oczywiście wyjątkowe – najpopularniejsza wyszukiwarka i największa sieć społecznościowa na świecie. Kluczem do właściwego spojrzenia na kwestię zasięgu nie jest jednak jego skala – w obu powyższych przypadkach ogromna – a raczej skalowalność.
Najlepiej, jeśli od początku rozwoju przedsiębiorstwa dbałość o dobre kanały dotarcia z informacją do potencjalnych klientów stanowi jeden z priorytetów firmy. Budowany zasięg dotarcia w naturalny sposób rozwija się wtedy proporcjonalnie do poziomu rozwoju całego przedsiębiorstwa. Odpowiada jego sumarycznym kompetencjom, mocom produkcyjnym i usługowym. I dobrze się skaluje, nawet w przypadku szybkiego wzrostu. Nie wolno tylko tego aspektu zaniedbywać.