Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Przywództwo

Zaangażowanie – niedoceniany element przewagi konkurencyjnej

1 kwietnia 2011 11 min czytania
Magdalena Warzybok
Zaangażowanie - niedoceniany element przewagi konkurencyjnej

Efektywne wykorzystanie kompetencji pracowników i ich większe zaangażowanie w działania firmy to jeden z kluczowych czynników sukcesu każdej organizacji. Budowanie tego zaangażowania nie zawsze wymaga dużych nakładów finansowych.

Wobec rosnącej  transparentności środowiska biznesowego i coraz powszechniejszego powielania oryginalnych rozwiązań przez konkurencję przewaga rynkowa budowana w oparciu o strategię biznesową utrzymuje się coraz krócej. Do skopiowania ciekawych produktów lub rozwiązań niekiedy wystarczy kilka tygodni. Dlatego w poszukiwaniu długotrwałej przewagi konkurencyjnej firmy coraz częściej decydują się na rywalizację w oparciu o inne, trudniejsze do skopiowania, czynniki, takie jak na przykład kultura organizacyjna czy zaangażowanie pracowników. Z badań Aon Hewitt prowadzonych na całym świecie wynika, że organizacje z wysoko zaangażowaną kadrą są średnio o 75% bardziej efektywne i generują przeciętnie o 40% lepsze wyniki biznesowe niż pozostałe firmy (1). Ich pracownicy czerpią większą satysfakcję z wykonywanej pracy, a dla organizacji mniejszym problemem są rotacja i absencja.

Mimo dużego znaczenia zaangażowania dla sprawnej realizacji strategii biznesowej wciąż niewiele firm przywiązuje do niego odpowiednią wagę. Zadecydował o tym m.in. niedawny kryzys. Jak dowodzą badania Aon Hewitt, od 2008 roku wskaźniki zaangażowania na świecie konsekwentnie spadały, a w 2010 miała miejsce kulminacja tego procesu. Średni poziom zaangażowania pracowników na świecie wynosił 56% i był o 3 punkty procentowe niższy niż w 2009 roku (2). Zaobserwowany spadek był największy w 15‑letniej historii badania. W Polsce wyniki były jeszcze słabsze: średni poziom zaangażowania wynosił 44% (więcej na wykresie Średni poziom zaangażowania pracowników w Polsce w okresie 2006 – 2010).

Na tym tle wyróżnia się niewielka grupa Najlepszych Pracodawców (w roku 2010 stanowili oni 22% wszystkich firm wobec 24% w 2009, tytuł ten przyznawany jest na rok), która mimo trudności rynkowych potrafiła zmobilizować swoich pracowników wokół wspólnego celu i jeszcze skuteczniej stawiać czoła różnym wyzwaniom. W firmach tych poziom zaangażowania wzrósł o 3 p.p., do poziomu 74%. Jednocześnie spadła liczba firm mających średni poziom zaangażowania i osiągających przeciętne dla swojej branży wyniki biznesowe (z 40% do 26%), a powiększyła się (z 30% do 39%) grupa organizacji niepewnych oraz podwoiła się (do 6%) liczba firm, w których następuje destrukcja wartości. Firmy te charakteryzują się na tyle niskim poziomem zaangażowania pracowników, że utrudnia on osiąganie założonych celów biznesowych.

Wraz z oznakami ożywienia firmy próbują podejmować sprawdzone dawniej praktyki budowania zaangażowania, jednak wszystko wskazuje na to, że stare metody mogą okazać się mało skuteczne w obecnych warunkach, zwłaszcza w odniesieniu do utalentowanych pracowników (więcej o angażowaniu talentów w ramce Co angażuje pracowników o wysokim potencjale). Jak więc budować zaangażowanie w nowej pokryzysowej rzeczywistości? Poniżej wymieniamy najważniejsze czynniki.

Jakość przywództwa. Zdolności przywódcze kadry zarządzającej mają niebagatelny wpływ na budowanie zaangażowania pracowników. Analizy Aon Hewitt potwierdzają, że menedżerowie Najlepszych Pracodawców cieszyli się dobrą opinią i zaufaniem pracowników nawet w okresie kryzysu, podczas gdy w innych organizacjach oceny te znacznie się pogorszyły. Z perspektywy budowania zaangażowania kluczową sprawą jest sposób prowadzenia dialogu z pracownikami. Ponad 60% pracowników Najlepszych Pracodawców ma zaufanie do komunikatów wysłanych przez liderów i wierzy, że podejmując decyzje, starają się oni równoważyć interesy pracowników z celami firmy. Taką opinię miało już tylko 30% osób zatrudnionych w pozostałych firmach w Polsce. Co ciekawe, zarządy uwzględniające interesy pracowników jednocześnie stawiały im znacznie wyższe wymagania. Mogły sobie na to pozwolić, ponieważ potrafiły tworzyć środowisko pracy motywujące do pokonywania ograniczeń i przekraczania standardów. W konsekwencji firmy o takim podejściu osiągają lepsze wyniki biznesowe. Badania Aon Hewitt prowadzone na rynku polskim pokazały, że w 2010 roku firmy z wysoko zaangażowaną kadrą przynosiły średnio o 33 tys. zł większy zysk netto na pracownika niż pozostałe firmy.

Efektywne systemy zarządzania wynikami pracy. Dobrze zaplanowane ukierunkowują całą organizację na realizację celów strategicznych. 65% pracowników Najlepszych Pracodawców (tylko 35% innych firm) uważa, że praktyki zarządzania i procedury wspierają firmę w osiąganiu celów. Dwukrotnie częściej przyznają też, że pracodawcy zachęcają ich do codziennego wykonywania swoich zadań w najlepszy możliwy sposób. Co ciekawe, przeświadczenie, że na zaangażowanych pracowników stać tylko nielicznych, zamożnych, jest błędne. Średnie wynagrodzenie u liderów nie odbiega wcale od przeciętnych płac w pozostałych firmach. Mimo to firmy te osiągają nawet o kilkadziesiąt punktów procentowych wyższe wskaźniki satysfakcji pracowników z płacy. Tajemnica tkwi w tym, że organizacje te dają pracownikom poczucie wpływu na płacę, sprawiedliwości i adekwatności wynagrodzenia do wkładanego wysiłku. Aż 60% pracowników Najlepszych Pracodawców (wobec 30% u pozostałych) uważa, że są odpowiednio wynagradzani, 65% widzi, że jakość ich pracy przekłada się na pensję (37% w pozostałych), 50% czuje, że także ich współpracownicy są doceniani adekwatnie do wkładu pracy (22%), a także są zadowoleni ze świadczeń pozapłacowych (69% i 43%).

Realne możliwości rozwoju. Podobnie jak w przypadku wynagrodzeń Najlepsi Pracodawcy rzadko przeznaczają większe środki finansowe na rozwój swoich pracowników. Mimo to osiągają znacząco lepsze efekty w tym zakresie. Pracownicy tych firm dużo częściej uważają, że ich pracodawcy zapewniają im realne możliwości rozwoju kariery i doskonalenia umiejętności. W konsekwencji liderom udaje się dwukrotnie częściej zatrzymywać pracowników, którzy są ważni dla firmy. Co ciekawe, Najlepsi Pracodawcy w inny sposób alokują nakłady przeznaczone na rozwój. Znacznie częściej tworzą specjalne programy dla talentów oraz więcej czasu przeznaczają na przygotowanie kadry kierowniczej do przyszłych ról. Pozostałe firmy rzadziej różnicują swoją ofertę w zależności od potencjału pracowników, częściej traktując szkolenia jako sposób na wyrównanie braków kompetencyjnych, a nie jako inwestycję nakierowaną na przygotowanie do przyszłych wyzwań i ról.

Co angażuje pracowników o wysokim potencjale?

Praca pełna wyzwań i dająca wewnętrzną satysfakcję. Utalentowani pracownicy chcą podejmować wyzwania ważne z perspektywy strategii firmy oraz stymulującego środowiska pracy.

Wynagrodzenie. Wysokie wynagrodzenie jest dla nich istotną kwestią.

Możliwości awansu. Pracownicy o wysokim potencjale nie chcą jedynie rozszerzać zakresu odpowiedzialności; z reguły aspirują do zajmowania przywódczych stanowisk w organizacji.

Równowaga między pracą a życiem prywatnym. Pracownicy z grupy talentów chcą mieć dużą swobodę w sposobie osiągania stawianych przed nimi celów i jednocześnie możliwość zachowania równowagi między pracą a życiem prywatnym.

Wpływ na wyniki biznesowe i powiązanie wyników z wynagrodzeniem. Utalentowani pracownicy są silnie zmotywowani, gdy widzą jasne powiązanie między swoją pracą a wynikami biznesowymi firmy.

Sekrety skutecznego wdrożenia

Firmy, które chcą skutecznie zwiększyć zaangażowanie swoich pracowników, mogą wdrożyć program podnoszenia zaangażowania. Pierwszym krokiem do implementacji takiego planu jest precyzyjna diagnoza czynników, które wpływają na zaangażowanie w danej organizacji. W znakomitej większości badanych przez Aon Hewitt firm kluczowe znaczenie miały trzy wymienione wcześniej czynniki, jednak w prawie każdej firmie istnieją jeszcze dodatkowe, specyficzne dla niej, elementy wpływające na morale pracowników. Zrozumienie ich powinno poprzedzać podjęcie jakichkolwiek działań. Nawet jednak trafna diagnoza sytuacji i potrzeb nie przesądza jeszcze o skutecznym wdrożeniu programu budowania zaangażowania pracowników. Chcąc zrozumieć, dlaczego w niektórych firmach taki program udaje się zrealizować z powodzeniem, a w innych nie, w maju 2010 roku Aon Hewitt przeprowadził badanie, w którym uczestniczyło 150 organizacji z różnych branż (3). Wyniki jasno wskazują, że firmy, którym udało się zwiększyć poziom zaangażowania pracowników, łączy kilka cech. Po pierwsze, organizacje te mierzą poziom zaangażowania. Przeprowadzane badania mają jednak na celu nie tylko poznanie opinii pracowników, ale także zrozumienie, jaki wkład zaangażowanie miało w realizację strategii biznesowej firmy. Umiejętność wykazania bezpośredniego związku między tymi dwoma elementami ułatwia motywowanie liderów do wysiłków na rzecz budowy zaangażowania. Po drugie, firmy te traktują wzmacnianie zaangażowania jako jeden z celów stawianych swoim menedżerom i włączają go do systemu MBO (zarządzania przez cele). W organizacjach tych dział HR pełni rolę koordynacyjną we wdrożeniu programu, zamiast brać pełną odpowiedzialność za podejmowane działania. Po trzecie, przedsiębiorstwa te koncentrują się na tych obszarach, które są kluczowe dla wzrostu zaangażowania. Wszystkie firmy deklarowały, że swoje działania uzależniają od informacji zwrotnych udzielonych przez pracowników, jednak jedynie wiodące potrafiły dokonywać strategicznych wyborów i świadomie rezygnować z wysiłków w obszarach o mniejszym znaczeniu. Ponadto firmy te potrafią pokazywać szybkie efekty podejmowanych działań, dzięki czemu utrzymują motywację menedżerów do pracy nad zwiększaniem zaangażowania. Po czwarte, firmy te częściej włączają pracowników w proces identyfikacji priorytetów. Może to przybierać formę grup fokusowych, warsztatów lub otwartej dyskusji w trakcie spotkań zespołów. Po piąte, koncentrują się na kluczowych talentach i osobach, od których najbardziej zależy powodzenie firmy, dopasowując do ich specyficznych potrzeb swoje programy zaangażowania. Po szóste, najbardziej skuteczne firmy zaczynają pozyskiwać informacje o oczekiwaniach pracowników jeszcze przed zatrudnieniem pracownika, potrafią integrować dane z różnych źródeł (motywacja do podjęcia pracy w firmie, wyniki oceny okresowej, corocznie śledzona satysfakcja z poszczególnych obszarów środowiska pracy, powody odejścia z organizacji), dzięki czemu są w stanie nie tylko reagować na spadek zaangażowania, ale mu zapobiegać.

Zaangażowana kadra jest obok efektywnego przywództwa kluczowym czynnikiem decydującym o skuteczności wdrażania strategii. Wbrew pozorom działania zmierzające do poprawy morale personelu nie wymagają wcale ponadprzeciętnych nakładów finansowych, a jedynie zmiany sposobu myślenia. n

(1) Globalna baza Aon Hewitt zawiera dane dotyczące zaangażowania ponad 6,6 mln pracowników z 2800 organizacji przeanalizowanych w latach 2008 – 2010. W Polsce od 2006 roku badanie przeprowadziliśmy ponad 400 razy w blisko 300 organizacjach. W tym czasie swoją opinią podzieliło się z nami 110 000 polskich pracowników oraz blisko 3000 członków najwyższej kadry zarządzającej. (2) Wskaźnik zaangażowania to odsetek zaangażowanych pracowników w danej organizacji. (3) Badanie pt. „Europejski Barometr Trendów w Badaniach Zaangażowania” Aon Hewitt przeprowadził w maju 2010.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Strategiczna samotność – klucz do autentycznego przywództwa

W dynamicznym współczesnym świecie biznesu, w którym dominują informacje dostarczane w trybie natychmiastowym, umiejętność samodzielnego, logicznego i krytycznego myślenia stała się jedną z najcenniejszych kompetencji liderów. Koncepcja ta, przedstawiona przez Williama Deresiewicza, byłego profesora Uniwersytetu Yale, zakłada, że prawdziwe przywództwo nie rodzi się wśród zgiełku opinii i impulsów zewnętrznych, lecz w przestrzeni samotności i skupienia.

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Premium
Dlaczego odważne pomysły giną w szufladach menedżerów i co z tym zrobić?

Najbardziej innowacyjne, nietypowe idee często nie zostają zrealizowane – nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że wywołują niepewność. Co może pomóc menedżerom w podejmowaniu ryzykownych, lecz potencjalnie przełomowych decyzji? Kluczowe okazuje się świadome budowanie sieci doradczej.

Menedżerowie, którzy są świadomi znaczenia innowacji w rozwoju organizacji, często zachęcają członków swoich zespołów do dzielenia się świeżymi i kreatywnymi pomysłami. Jednak wielu pracowników skarży się, że ich najlepsze propozycje są przez zwierzchników często pomijane, odrzucane lub niewłaściwie rozumiane.

Paradoksalnie to właśnie menedżerowie mogą stanowić jedną z największych barier dla innowacji. Mocno zakorzenieni we własnych obszarach specjalizacji, często nie dostrzegają wartości nowatorskich idei – szczególnie wtedy, gdy pomysły te wyznaczają nowe ścieżki w ich dziedzinie.

Sztuka nawigowania w niepewnym otoczeniu

Rozpad starego ładu i liczne zawirowania w globalnej gospodarce w ostatnich latach ustawiły wysoko poprzeczkę dla KUKE. Jak instytucja wspierająca polskich eksporterów przygotowała się do działania w czasach podwyższonej zmienności i niepewności? Janusz Władyczak, prezes KUKE, mówi nie tylko o strategicznych inicjatywach, nowym podejściu do klienta i roli intuicji, ale też ma rady dla młodych liderów.

Objął pan stery KUKE tuż przed jednym z najbardziej burzliwych okresów we współczesnej historii: pandemia, wojna w Ukrainie, kryzys energetyczny. Czy czuł się pan przygotowany na zarządzanie organizacją w warunkach tak silnej presji?

Do KUKE dołączyłem tuż przed rozpoczęciem pierwszej kadencji Donalda Trumpa w Białym Domu. Już wtedy pojawiało się coraz więcej przesłanek wskazujących, że dotychczasowy porządek międzynarodowy ulega zmianie, a to może wywołać poważne konsekwencje dla polskich firm i gospodarki, której koniunktura zależy od eksportu. Dla nas oznaczało to konieczność przygotowania się do działania w warunkach dużo większej niepewności i zapewnienia sobie możliwości stosowania niestandardowych rozwiązań. W poprzednich latach KUKE pozostawała dość skostniałą strukturą, nie szukała nowych możliwości rozwoju. Zmiany były zatem konieczne, a ponieważ lubię działać w sytuacjach nieoczywistych, w szczególności takich, które innych przytłaczają, i zawsze widzę w nich szansę, to taki burzliwy okres był dla mnie idealnym środowiskiem. Kluczową rolę w tym odegrał zespół ekspertów, który udało nam się zbudować.

Technologia to zaledwie 5% sukcesu – pozostałe 95% to ludzie

W świecie, w którym digitalizacja stała się koniecznością, sukces zależy nie od samej technologii, lecz od umiejętności jej wykorzystania. O tym, jak multidyscyplinarne podejście, kobiece przywództwo i kultura oparta na bezpieczeństwie psychologicznym pozwoliły Archicom zbudować efektywny cyfrowy ekosystem, opowiada Agata Skowrońska-Domańska, wiceprezeska zarządu firmy.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!