Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Komunikacja
Magazyn (Nr 1, czerwiec 2019)

Tylko dla dorosłych!

1 czerwca 2019 10 min czytania
Zdjęcie Paweł Górecki - Redaktor MIT Sloan Management Review Polska
Paweł Górecki
Patty McCord
Tylko dla dorosłych!

Pracownicy traktowani jak odpowiedzialni dorośli ludzie stają się bardziej kreatywni i zaangażowani. O tym i o innych założeniach kultury korporacyjnej Netfliksa z jej współtwórczynią Patty McCord rozmawia Paweł Górecki, redaktor prowadzący „MIT Sloan Management Review Polska”.

Patty McCord przepracowała w firmie Netflix 14 lat. Reed Hastings – CEO firmy i twórca jej globalnego sukcesu – zaprosił McCord do współpracy, przekonując, że razem stworzą organizację, w której sami chcieliby pracować. Ten cel udało im się osiągnąć i dziś kultura korporacyjna Netfliksa, w której zminimalizowano liczbę formalnych zasad, postawiono na otwartość komunikacji i odpowiedzialność pracowników, stawiana jest za wzór, a zbiór reguł nazwany Netflix Culture Deck, którego McCord jest współtwórczynią, stał się inspiracją dla wielu specjalistów HR i nie tylko dla nich. Nasza rozmówczyni od 7 lat jest już poza firmą, pracuje jako konsultant, ale właśnie ukazała się książka Powerful, podsumowująca jej doświadczenia z czasów Netfliksa. Formułuje ona główne zasady filozofii biznesowej McCord i zawiera cenne wskazówki, jak skutecznie budować kulturę korporacyjną.

Paweł Górecki: Jestem świeżo po lekturze książki Powerful i wiem już, że kluczem do stworzenia skutecznej kultury korporacyjnej jest wiara w autonomię i odpowiedzialność pracowników. Dzięki nim mogą otwarcie rozmawiać ze sobą i z przełożonymi, mieć wyraziste opinie i chcieć ich bronić, myśleć nie tyko o swojej wąskiej specjalności, ale też o całym biznesie, także o jego rozwoju w najbliższej przyszłości. Czy mogłaby pani rozwinąć te wątki i wskazać, w jakim sensie tak rozumiana kultura korporacyjna jest inna i lepsza od najpowszechniej stosowanych wzorców?

Patty McCord: U podstaw wszystkich zagadnień, które pan wymienił, jest jedno wspólne założenie i właśnie ono wyróżnia kulturę korporacyjną Netfliksa – założenie, że ludzie, którzy przychodzą do pracy, są dorośli. Jeśli przyjmiemy jego prawdziwość, już krok do zrozumienia, że zatrudniają się oni, by wypełniać obowiązki będące dla nich źródłem satysfakcji i motywacji, że chcą wykonywać pracę, z której będą dumni.

W Netfliksie już na początku zauważyłam, że formalne regulacje czy mocno sformalizowane podziały zadań często przeszkadzały w realizacji wyznaczonych celów. Eksperyment, który podjęłam, polegał na tym, aby tych formalnych zasad pozbywać się tam, gdzie to tylko możliwe. Postanowiłam więc odchodzić od tradycyjnie rozumianych procesów i dawać ludziom autonomię, a jednocześnie oczekiwać od nich odpowiedzialności za powierzone im zadania. Założyłam, że jeśli to zrobimy, ludzie ci będą bardziej wydajni. Okazało się, że miałam rację.

Wyszłam z założenia, że jeśli chcemy tworzyć kulturę autonomii i odpowiedzialności, ludzie muszą rozumieć swoje zadania. Właśnie dlatego, zamiast wysyłać korporacyjny newsletter mgliście kreślący kierunek rozwoju firmy, postawiliśmy na szczere rozmowy pomiędzy pracownikami oraz pomiędzy pracownikami i przełożonymi. Okazuje się, że im więcej tych szczerych konwersacji, tym szybsza i bardziej efektywna realizacja zadań.

A jaką rolę w tej firmowej komunikacji odgrywają nowe technologie? Czy może sądzi pani, że najlepszy skutek przynoszą rozmowy twarzą w twarz?

Uważam, że osobisty kontakt ma ogromne znaczenie, ale także inne formy komunikacji, te zapośredniczone przez nowe technologie, są niezwykle ważne, szczególnie w kontekście globalnym.

Należy jednak pamiętać, aby rozważnie wybierać kanał komunikacyjny. Byłam na wielu zebraniach, gdzie prowadzący po prostu odczytywał na głos jakiś raport. Dużo rozsądniej byłoby rozesłać go e‑mailem do zainteresowanych osób. Kiedy indziej znów ludzie wysyłają e‑maile, choć najrozsądniej byłoby się spotkać. Najważniejszy jest więc dobór rozwiązań komunikacyjnych do konkretnego zadania.

Netflix jest firmą, która nieustannie się rozwija, co oznacza, że stale poszukuje talentów. Z drugiej strony rozwój każdej firmy, także Netfliksa, czasem spowalnia, co wiąże się z koniecznością przeprowadzania redukcji. Jakie są pani rady dotyczące optymalnego zatrudniania i zwalniania?

Wielokrotnie byłam zmuszona zwalniać pracowników. Zdarzało się, że zatrudnialiśmy bez opamiętania, by potem zdać sobie sprawę, że w firmie są ludzie, których praca pozostawia wiele do życzenia, albo tacy, których firma już nie potrzebuje. Wtedy zwalnialiśmy. Teraz mam do tego inne podejście. Uważam, że tu też nieodzowne są szczere rozmowy, które pozwalają na bieżąco sprawdzać, jak bardzo potrzebny jest każdy z członków zespołu. Moja metoda polega na tym, by wybiegać myślą na sześć miesięcy czy rok do przodu i zastanawiać się, jakie zadania będą wtedy czekać firmę czy poszczególne zespoły. Taka refleksja pozwala zrozumieć, jacy ludzie będą potrzebni do realizacji tych zadań, rozstawać się z tymi, którzy do tej wizji nie przystają, i zatrudniać brakujące osoby.

W tym kontekście często myli się zresztą wydajność poszczególnych osób z produktywnością zespołów pracujących nad najważniejszymi dla firmy zadaniami. Jeśli na przykład zatrudniamy ludzi do realizacji jakiegoś rozwiązania, tworzenia oprogramowania czy budowania platformy, to przecież po kilku latach kończy się przydatność tych osób dla firmy. Są wciąż bardzo dobre w tym, co robią, ale firma nie potrzebuje już ludzi do budowania infrastruktury, tylko do jej utrzymania. To zupełnie inne kompetencje.

Globalna ekspansja też wymaga aktualizacji kompetencji. Netflix jest obecnie firmą globalną. Jak uniwersalna jest kultura korporacyjna tej firmy? Jak szeroko można ją wdrażać w organizacjach z różnych branż, działających w różnych krajach?

Powiedziałabym, że nie w 100%. To unikatowa kultura korporacyjna. Jej korzenie sięgają początków firmy mocno osadzonej wówczas na fundamencie produkcji oprogramowania i inżynierii. Środowisko programistów i inżynierów cechuje się dużą otwartością i bezpośredniością, a także dużym naciskiem na logikę. Kultura korporacyjna Netfliksa jest więc oparta na logice. Przeniesienie jej do innej branży czy innej firmy w modelu jeden do jednego pewnie nie byłoby skuteczne, ale jeśli uwzględni się specyfikę tej branży i dokona pewnych korekt, można potraktować to, co piszę w książce Powerful, jako źródło inspiracji.

Taką drogą poszedł zresztą sam Netflix, gdy z firmy informatycznej przeobraził się w studio produkcji telewizyjnej i filmowej. Dotychczasową kulturę organizacji udało się przystosować do nowej branży. Teraz producent nowego serialu otrzymuje od firmy następujący komunikat: ty masz kontrolę nad tą produkcją, dopilnuj, aby wszystko było zrobione na czas i aby efekt był wysokiej jakości. Tradycyjne studia filmowe postępują inaczej. Chcą raczej kontrolować każdy aspekt procesu produkcji.

Twierdzi pani, że dla ludzi, którzy w pracy osiągają najlepsze wyniki, głównym motywatorem wcale nie są pieniądze. Z drugiej strony zaleca pani płacenie im najwyższych stawek rynkowych. Czy to nie paradoks? Jakie jest pani podejście do tematu wynagrodzeń?

Uważam, że firmy powinny płacić najwyższe stawki rynkowe, ale tylko tym pracownikom, którzy są utalentowani, a jednocześnie wykonują pracę o największym znaczeniu. Menedżerowie muszą jasno odpowiedzieć sobie na pytanie, których ludzi potrzebują w swoim zespole. Dopiero jeśli mają już wyselekcjonowanych pracowników, najlepiej dostosowanych do wykonania powierzonych im zadań, można zaoferować im najwyższe stawki rynkowe.

Uważam, że poziom wynagrodzeń dyktuje rynek. W związku z tym pracodawca powinien rozumować następująco: Nie chcę, żeby wynagrodzenie było jedynym powodem, dla którego pracownik u mnie pracuje, ale nie chcę też, aby było powodem, dla którego ode mnie odchodzi.

Posłużę się przykładem. W Netfliksie powstało wiele innowacyjnych rozwiązań. Jedno z nich to algorytmy personalizacyjne, czyli takie, które podpowiadają użytkownikom, co chcieliby obejrzeć.

Kiedy zaczęliśmy korzystać z tych rozwiązań, nikt na rynku jeszcze tego nie robił, byliśmy pionierami. Po paru latach okazało się, że ludzie, którzy u nas pracowali nad tym rozwiązaniem, zaczęli dostawać niesłychanie atrakcyjne oferty pracy. Pomyślałam wówczas: to jakieś szaleństwo. O co tu chodzi? Szybko zrozumiałem, że moja siatka wynagrodzeń nie uwzględnia zmiany, jaka dokonała się w rynkowej wartości pracy dostarczanej przez te osoby. Podniosłam im wynagrodzenia, żeby ich nie stracić.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której firma zdaje sobie sprawę z tego, że jej kultura korporacyjna pozostawia wiele do życzenia. Jakie kroki powinna podjąć, aby to zmienić? Jak dużo czasu i wysiłku wymagają te działania?

W pierwszym kroku odsunęłabym kulturę korporacyjną na bok. Najpierw firma powinna spojrzeć na swój biznes, na tabelę zysków i strat. Powinna zdefiniować to, jak widzi swój sukces, a jak porażkę w ciągu najbliższych dwóch lat. Na początku nie można się skupiać na kwestiach miękkich, a wyłącznie na twardych wskaźnikach. Trzeba ustalić, jak bardzo biznes potrzebuje innowacji, jak ważna jest interakcja z klientami, jak skomplikowane są procesy. Dopiero uświadamiając sobie te problemy, można zacząć budować zespół i zmieniać kulturę organizacji.

Podam przykład banku, który chciał położyć większy nacisk na usługi mobilne, rezygnując częściowo z tradycyjnych oddziałów. Spotkałam się ze ścisłym kierownictwem i zadałam członkom tego zespołu tylko jedno pytanie. Powiedzmy, że mam 35 lat i zostałam zatrudniona w dziale budowania aplikacji mobilnych. Razem z zespołem wymyśliliśmy funkcję, którą klienci z pewnością by polubili i która z pewnością przyczyniłaby się do wzrostu kluczowych wskaźników biznesowych firmy. Od ilu osób w firmie musiałabym uzyskać zgodę, aby ten pomysł wprowadzić w życie? Dyrektor wykonawcza pomyślała chwilę i powiedziała, że prawdopodobnie byłoby to około 30 osób. To była sytuacja nie do zaakceptowania. W tym pierwszym etapie firma musiała zdać sobie sprawę ze swojego położenia i dopiero wtedy planować następne działania.

Ten pierwszy krok jest najważniejszy. Kolejne to mniej lub bardziej udane próby stopniowego pozbywania się formalnych ograniczeń i zwiększania innowacyjności całej firmy. Ile czasu i wysiłku to wymaga? Jest to proces rozłożony na wiele lat i właściwie nigdy się nie kończy. 

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Marki luksusowe pod presją geopolityki

W połowie kwietnia rynki kapitałowe zelektryzowała informacja o tym, że francuski gigant LVMH stracił tytuł najcenniejszej firmy luksusowej na świecie na rzecz mniejszego, ale bardziej ekskluzywnego Hermèsa. Czy detronizacja jednej francuskiej marki przez drugą (producenta torebek Louis Vuitton przez producenta torebek Birkin) to rzeczywiście zdarzenie, którym powinny się ekscytować europejskie rynki? I co ta zmiana oznacza dla polskich producentów marek premium?

 

Dobre relacje w firmie zaczynają się od dobrze dobranych słów

Gdy codzienna komunikacja sprowadza się do skrótów myślowych, domysłów i niejasnych sygnałów, łatwo o spadek zaangażowania, narastające napięcia i chaos informacyjny. Coraz więcej organizacji dostrzega, że to właśnie język – sposób, w jaki mówimy do siebie w pracy – buduje (lub rujnuje) atmosferę oraz relacje w zespołach. O tym, jak świadomie kształtować kulturę organizacyjną poprzez komunikację, opowiada Joanna Tracewicz, Senior Content Strategy Manager w rocketjobs.pl i justjoin.it, a także współautorka poradnika Nie mów do mnie ASAP! O spoko języku w pracy.  Rozmawia Paulina Chmiel-Antoniuk.

AI w medycynie predykcyjnej – jak wearables zmieniają opiekę Jak AI i urządzenia noszone rewolucjonizują medycynę

W ostatnich latach inteligentne urządzenia noszone (wearables) przeszły drogę od prostych krokomierzy do zaawansowanych narzędzi monitorujących stan zdrowia. Dzięki sztucznej inteligencji stają się one nie tylko rejestratorami danych, lecz także systemami predykcyjnymi, które mogą wspierać diagnostykę i profilaktykę chorób. W świecie biznesu i zarządzania zdrowiem pracowników technologia ta może odegrać kluczową rolę.
Według raportu Think Tank SGH wartość globalnego rynku AI w ochronie zdrowia wzrośnie z 32,3 miliarda dolarów w 2024 roku do 208,2 miliarda dolarów w 2030 roku, co oznacza średnioroczny wzrost na poziomie 36,4%. Ta dynamiczna ekspansja wskazuje na rosnące znaczenie technologii AI i wearables jako ważnych elementów nowoczesnej opieki medycznej.

Strategiczna samotność – klucz do autentycznego przywództwa

W dynamicznym współczesnym świecie biznesu, w którym dominują informacje dostarczane w trybie natychmiastowym, umiejętność samodzielnego, logicznego i krytycznego myślenia stała się jedną z najcenniejszych kompetencji liderów. Koncepcja ta, przedstawiona przez Williama Deresiewicza, byłego profesora Uniwersytetu Yale, zakłada, że prawdziwe przywództwo nie rodzi się wśród zgiełku opinii i impulsów zewnętrznych, lecz w przestrzeni samotności i skupienia.

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!