Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Kompetencje przywódcze

Michał Urbaniak: sztuka dobrych wibracji

1 lutego 2017 8 min czytania
Filip Szumowski
Michał Urbaniak
Michał Urbaniak: sztuka dobrych wibracji

Jak zbudować zespół jazzowy, który osiąga sukcesy? Na czym polega rola lidera i jak ważny dla muzyka jest mądry mentor? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi w wywiadzie, którego udzielił nam światowej sławy saksofonista i skrzypek jazzowy Michał Urbaniak.

Dzięki umiejętności łączenia wielu gatunków muzycznych Michał Urbaniak zyskał uznanie czołowych amerykańskich jazzmanów oraz otworzył nowe możliwości wielu młodym muzykom. Zobaczcie, jaka jest jego recepta na sukces.

Przychodzi do pana młody, nieokrzesany muzyk. Bardzo ambitny, ale nieukierunkowany. I w dodatku wygląda nieciekawie. Prosi o radę, jak odnieść sukces w jazzie. Co pan odpowiada?

W jazzie sukces to jest bardzo personalna sprawa. Przede wszystkim gdy chce się grać, trzeba mieć pasję – bez niej nie ma mowy o szczerości, a kiedy nie robi się tego, co jest dla nas prawdziwe, nie może być mowy o żadnym sukcesie. Jeżeli sami w coś nie wierzymy, nigdy nie przekonamy do tego innych. Podobnie sprawa się ma w każdej dziedzinie aktywności, ale w jazzie jest to szczególnie ważne. Gdy zostaną spełnione te warunki, już jesteśmy na drodze do sukcesu.

Załóżmy więc, że młody jazzman ma ten etap za sobą – wie, że muzyka to jest to, w czym chce się spełniać. Co dalej? Jak pokierować swoją karierą? Do jakiego stopnia w ogóle można ją zaplanować?

Plan jest ważny, ale czy trzeba się go kurczowo trzymać? Prawie na pewno nie i z tym trzeba się pogodzić. Dlatego lepiej jest przyjąć ogólny kierunek rozwoju i konsekwentnie robić to, na co mamy wpływ. Powinniśmy więc grać z różnymi ludźmi, rozwijać swój warsztat i słuchać dużo różnorodnej muzyki. Musimy też być otwarci na wszystko, co się dzieje na około – na nowe szanse i możliwości. Przede wszystkim jednak musimy sprawiać sobie radość tym, co robimy – to jest nasz kompas. Możemy się wtedy znaleźć w bardzo szczęśliwej sytuacji, kiedy sprawiając radość sobie swoją muzyką, sprawiamy ją też słuchaczom.

Najlepsze zespoły muzyczne tworzą świetni artyści, którzy poza talentem i pracowitością mają często silne, niełatwe osobowości. Jak z takich gwiazd stworzyć zespół, który będzie na tyle dobrze współpracował, by odnieść sukces?

Przy budowie zespołu staram się przede wszystkim znaleźć takich ludzi, którzy przejawiają talent, ale też nadają i odbierają na podobnych falach, czyli mają wspólne wartości. Moim zadaniem jako lidera jest rozpoznać indywidualne zdolności w młodym muzyku, umożliwić mu rozwój oraz pozwolić mu się spełniać. Oczywiście, lider zespołu nadaje główny kierunek, zwłaszcza gdy najczęściej pełni rolę kompozytora – tak jak to jest w moim przypadku. Ważne jest jednak, by każdy mógł się odnaleźć jako on sam i żeby czuł się częścią drużyny. W moim zespole funkcjonuje takie powiedzenie: „Nie wiesz, co grać? Nie graj, nie musisz – poradzimy sobie bez ciebie, ale kiedy grasz – graj to, co czujesz”. Chodzi nie tylko o sprawne odgrywanie własnej partii, ale przede wszystkim o wspólne przeżywanie pasji i dążenie do wspólnego celu, jakim jest tworzenie jak najlepszej muzyki.

Wśród członków zespołu trafia się czasem gwiazda, która uważa się za kogoś lepszego od pozostałych? Jak wówczas bronić pozycji lidera i zachować spójność zespołu?

Niestety, w tej sytuacji cierpi cała ekipa, dlatego taki człowiek powinien odejść i tworzyć coś swojego. Spotkałem taką kapryśną gwiazdę na swojej drodze zawodowej i rozstałem się z nią, choć był to mój bardzo dobry kolega. Za każdym razem, kiedy próbowaliśmy razem tworzyć, próbował udowadniać, że on wie lepiej. Później okazywało się, że był to tylko przejaw niekonstruktywnej krytyki. Dzięki temu doświadczeniu zrozumiałem, że gdy chcemy stworzyć zespół ludzi pracujących razem, a jeden z muzyków wprowadza fałszywe nuty, trzeba się z nim rozstać, choćby nawet był geniuszem. Z drugiej strony, jeżeli zespół gra muzykę opartą na dobrych wibracjach, pomiędzy jego członkami często rozwija się przyjaźń.

Jakiego rodzaju lidera wymaga zespół jazzowy, jakie cechy powinien ktoś taki posiadać?

Lider przede wszystkim powinien docenić wszystkich członków zespołu, umieć dostrzec w nich talent i pozwolić im ten talent rozwijać. Ja nigdy nie szukałem słynnych artystów do swojego zespołu – zawsze szukałem muzyki. Chętnie grywałem z młodymi muzykami, którzy z czasem dojrzewali i zaczynali grać w najlepszych zespołach jazzowych. Wielu z nich stało się potem światowej sławy muzykami. Poza tym trzeba konsekwentnie kroczyć obraną ścieżką. Muzycy kształcą się całe życie, również sama muzyka się zmienia. Powstają nowe trendy, na początku wszyscy są nimi zafascynowani, ale kiedy emocje opadną, a moda się zmieni, na scenie zostają tylko prawdziwi fachowcy.

Czy spotkał pan na swojej drodze ludzi, których może pan nazwać wybitnymi liderami?

Z pewnością na to miano zasługuje Miles Davies. Był jednym z nielicznych muzyków swoich czasów, który poradził sobie z rasizmem, choć doświadczał wielu prześladowań. W życiu był bardzo ostrożny, a jednocześnie odważny, gdy chodziło o muzykę – w jego twórczości czuło się szczerość i pasję. Mawiał: „Jak wiesz, co robisz, nie ma mowy o pomyłce”. Nie bał się eksperymentować. Gdy czasem zagrał pozornie niewłaściwy dźwięk, to po chwili okazywał się genialny.

Michał Urbaniak: sztuka dobrych wibracji

Michał Urbaniak: sztuka dobrych wibracji
Foto: D. Grabarski

Miał pan w życiu wielu nauczycieli, muzyków, którzy w dużym stopniu wpłynęli na pańską karierę. Jak ważne dla muzyka jest znalezienie własnego mentora?

Jest to bardzo istotne. Młodzi muzycy, którzy to rozumieją, mają zdecydowanie większe szanse na sukces. Przez wiele lat w moim zespole grał Marcus Miller – wtedy jeszcze młody chłopak, który szybko stał się jednym z najbardziej rozchwytywanych basistów na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Gdy graliśmy serię koncertów w Detroit, po paru dniach zorientowałem się, że Marcus codziennie wieczorem po koncercie wsiadał w samolot i leciał na parę godzin do Nowego Jorku nagrywać. Okazało się, że za każdą taką sesję nagraniową otrzymywał wielokrotnie większą gażę niż u mnie. Potrafił w godzinę zarabiać tyle, ile my zarabialiśmy w jeden dzień. Zapytałem go więc, dlaczego wciąż ze mną gra, skoro ma taką dobrą pracę gdzie indziej. On odparł: „Bo przy tobie mogę się więcej nauczyć”. Dość powiedzieć, że Marcus Miller jest obecnie jednym z największych muzyków jazzowych na świecie.

Gdyby mógł pan być swoim własnym mentorem i cofnąć się w czasie do momentu, w którym zaczął pan grać – jakich rad udzieliłby pan sobie?

Bardzo wiele spraw szło po mojej myśli, ale pewne epizody zajmowały mi za dużo czasu. Moim marzeniem zawsze był Nowy Jork, zanim jednak tam pojechałem, wiele lat grałem w Szwecji, co nie było to do końca zaplanowane. Zostałem wyróżniony na festiwalu w Montreux – otrzymałem nagrodę główną za najlepszego solistę. Poza tym dostałem stypendium na Berklee College of Music – wtedy już mogłem wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Nie zrobiłem jednak tego, ponieważ chciałem, żeby mój zespół skorzystał na naszym sukcesie. Do Nowego Jorku pojechałem dopiero dwa lata później. Nie wiem, czy należało tak długo zwlekać. Ale patrząc z perspektywy muzycznej, wydaje mi się, że to mógł być jednak odpowiedni moment. W Stanach Zjednoczonych tworzyła się wtedy muzyka fusion, którą ja zacząłem grać już w Europie. Można więc powiedzieć, że w Nowym Jorku miałem dobry start. Człowieka zawsze nachodzą pytania o to, czy podjął najlepszą możliwą decyzję, ale myślę, że generalnie wszystko poszło w dobrym kierunku.

Czy dziś, po tylu latach udanej kariery, widzi pan jakieś szczególne elementy, cechy, wydarzenia, które najbardziej wpłynęły na pana sukces?

Prawdziwa pasja. Zakochałem się w skrzypcach, w saksofonie. Towarzyszyło mi również szczęście, na które pracowałem ciężką, wieloletnią pracą. Warunki zewnętrzne ciągle się zmieniały, a ja miałem wpływ tylko na swoje działania i na swoją twórczość. Całe życie byłem ukierunkowany na cel, dużo ćwiczyłem, by grać coraz lepiej i muszę przyznać, że czerpałem ogromną radość z tego, co robiłem.

Foto u góry: B. Maciejewski

Pobierz artykuł pdf niezabezpieczony

Pobierz artykuł pdf zabezpieczony

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Case study
Premium
Czy planowanie strategiczne ma jeszcze sens?

Krakowski producent słodyczy Zafiro Sweets był przez lata doceniany w branży i wśród pracowników za wieloletni, stabilny wzrost poparty wysoką jakością produktów. Turbulencje rynkowe, napędzane dynamiką mediów społecznościowych i zmieniającymi się oczekiwaniami klientów, podważyły jednak jego dotychczasowy model działania, oparty na planowaniu strategicznym. Firma szuka sposobu, który pozwoli jej się zaadaptować do szybkich zmian zachodzących w jej otoczeniu. Marta Wilczyńska, CEO Zafiro Sweets, z niedowierzaniem patrzyła na slajd, który dostała od działu sprzedaży. Siedziała w restauracji w warszawskim Koneserze, gdzie wraz z Tomaszem Lemańskim, dyrektorem operacyjnym, oraz Justyną Sawicką, dyrektorką marketingu, uczestniczyli w Festiwalu Słodkości – jednej z branżowych imprez, które sponsorowali.

Premium
Zalecenia prof. Kazimierza suwalskiego dla młodych i doświadczonych liderów

Doświadczenie prof. Kazimierza Suwalskiego, chirurga i lidera, przekłada się na uniwersalne zasady skutecznego przywództwa. Poniższe zestawienie to zbiór praktycznych wskazówek, które wspierają rozwój zarówno młodych, jak i doświadczonych liderów – od budowania autorytetu i zarządzania zespołem po radzenie sobie z kryzysami i sukcesję przywództwa.

Premium
Z sali operacyjnej do gabinetu lidera

Droga od chirurga do lidera wymagała nie tylko zmiany kompetencji, ale też perspektywy. Profesor Kazimierz Suwalski, pionier polskiej kardiochirurgii, dzieli się doświadczeniami z budowania zespołów, instytucji i kultury przywództwa opartej na transparentności, zaufaniu i odpowiedzialności. Podkreśla,
że kluczowymi kwestiami są: mentoring, zarządzanie silnymi osobowościami i świadome rozwijanie talentów. Przypomina, że prawdziwe przywództwo nie ustaje wraz z końcem kariery – trwa, gdy potrafimy dzielić się wiedzą i tworzyć przestrzeń do wzrostu innych.

Causal ML
Premium
Jak skutecznie wdrożyć przyczynowe uczenie maszynowe (Causal ML) w organizacji?

Coraz więcej firm dostrzega potencjał Causal ML jako narzędzia wspierającego podejmowanie trafnych decyzji. Jednak skuteczne wdrożenie tego podejścia wymaga czegoś więcej niż zaawansowanych algorytmów — potrzebne są właściwe pytania, odpowiednie dane oraz współpraca interdyscyplinarnych zespołów.

Premium
Nowe podejście do uczenia maszynowego odpowiada na pytania „co by było, gdyby”

Causal ML – nowatorskie podejście w uczeniu maszynowym – daje kadrze zarządzającej nowe narzędzie do oceny skutków decyzji strategicznych. Umożliwia pewniejsze eksplorowanie alternatywnych scenariuszy, dzięki czemu wspiera podejmowanie bardziej świadomych i trafnych decyzji biznesowych. Tradycyjne systemy uczenia maszynowego (machine learning, ML) zdobyły szerokie uznanie jako narzędzia wspomagające procesy decyzyjne, szczególnie tam, gdzie kluczowe jest oszacowanie prawdopodobieństwa konkretnego zdarzenia, na przykład zdolności kredytowej klienta. Klasyczne modele ML opierają jednak swoje predykcje głównie na identyfikowaniu korelacji w danych. Taka metodologia, choć użyteczna w pewnych kontekstach, okazuje się niewystarczająca, a wręcz może wprowadzać w błąd, szczególnie wtedy, gdy menedżerowie starają się przewidzieć realny wpływ swoich decyzji na wyniki biznesowe.

Premium
Czy znasz cel swojej organizacji?

Ankieta redakcji „MIT Sloan Management Review Polska” została przeprowadzona wśród użytkowników platformy LinkedIn – w większości osób zajmujących stanowiska kierownicze, menedżerskie i eksperckie. Grupa ta jest szczególnie istotna w kontekście budowania oraz komunikowania celu organizacji, ponieważ to właśnie liderzy średniego i wyższego szczebla odpowiadają zarówno za interpretację celu, jak i przekładanie go na codzienne działania zespołów. Ankieta miała sprawdzić, w jakim stopniu pracownicy identyfikują się z celem działania swojej organizacji.

Premium
AI zmienia zasady gry – jakich liderów IT dziś potrzebujemy?

Wielu dyrektorom ds. informatyki (CIO) brakuje zarówno czasu, jak i odpowiednich kompetencji oraz formalnych uprawnień, by skutecznie mierzyć się z wyzwaniami kulturowymi i organizacyjnymi, które mogą utrudniać wdrażanie inicjatyw związanych ze sztuczną inteligencją. Nadszedł moment, by poszerzyć zakres ich ról.

Sztuczna inteligencja fundamentalnie przekształca sposób działania organizacji i ta transformacja wykracza daleko poza samą techniczną implementację. Nowoczesne systemy AI coraz częściej przejmują zadania dotąd wykonywane przez ludzi, co nierzadko wymaga od pracowników przekwalifikowania, podnoszenia kompetencji oraz rozwoju umiejętności, takich jak myślenie krytyczne. Aby skutecznie zarządzać nowym modelem współpracy ludzi i technologii, liderzy muszą rozumieć złożone czynniki ludzkie i organizacyjne, takie jak zwinność i zmiany kulturowe, dynamikę osobowości oraz inteligencję emocjonalną.

Mimo to większość organizacji nadal postrzega wdrażanie sztucznej inteligencji przede wszystkim jako wyzwanie natury technicznej, a obecne role liderów technologicznych odzwierciedlają to podejście. Zgodnie z raportem Foundry’s 2024 State of the CIO aż 85% liderów IT uważa, że dyrektorzy ds. informatyki (CIO) coraz częściej pełnią funkcję agentów zmian w swoich organizacjach. Jedynie 28% z nich twierdzi, że kierowanie transformacją jest dla nich priorytetem.

Jak firmy z Chin pokonują bariery i zdobywają nowe rynki
Premium
Wskazówki wdrożeniowe dla polskich firm planujących ekspansję zagraniczną

Polskie firmy, które chcą skutecznie zaistnieć na rynkach zagranicznych, muszą porzucić myślenie w kategoriach całych krajów i skupić się na konkretnych miastach, niszach oraz kanałach cyfrowych. Poniższe zestawienie prezentuje trzy praktyczne strategie, które – przy odpowiednim dopasowaniu do lokalnych realiów – pozwalają przezwyciężyć bariery wejścia i efektywnie rozwijać działalność poza granicami Polski.

Premium
Chiny w transformacji. Nowa era przedsiębiorczości

Chiny przechodzą fascynującą transformację, która zmienia je w globalnego lidera innowacji i technologii. Dziś kraj ten, jeszcze kilka dekad temu borykający się z ubóstwem i izolacją, jest miejscem, gdzie młodsze pokolenie przedsiębiorców wyznacza nowe standardy na światowych rynkach.

Premium
ROLA WARTOŚCI W KULTURZE WSPIERAJĄCEJ ZMIANY I ZAANGAŻOWANIE PRACOWNIKÓW

Transformacja Avivy w Polsce to historia konsekwentnego działania w oparciu o wartości, które nie tylko przetrwały zmiany właścicielskie, lecz także stały się fundamentem dalszego rozwoju.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!