Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Kompetencje przywódcze
Magazyn (Nr 19, sierpień - wrzesień 2023)

Mentalność długodystansowa

1 sierpnia 2023 8 min czytania
Zdjęcie Paweł Kubisiak - Redaktor naczelny "MIT Sloan Management Review Polska"
Paweł Kubisiak
Mentalność długodystansowa

Grupa KRUK to firma wyspecjalizowana w obszarze zarządzania wierzytelnościami. W ciągu 25 lat z małej, kilkunastoosobowej organizacji KRUK stał się jedną z największych firm windykacyjnych w Europie. Zatrudnia ponad 3 tys. osób i działa na siedmiu rynkach. O sztuce budowania trwałego wzrostu z prezesem i współzałożycielem firmy Piotrem Krupą rozmawia Paweł Kubisiak.

Zarządy spółek giełdowych są z założenia skazane na krótkowzroczne podejście. W swoich wyborach i decyzjach kierują się głównie bieżącym interesem firmy, bo tego wymagają inwestorzy i obowiązki informacyjne. Tymczasem KRUK konsekwentnie rośnie, co widać też w naszym wieloletnim rankingu, publikowanym wcześniej na łamach „Harvard Business Review Polska”, a kontynuowanym przez „MIT Sloan Management Review Polska”. Akcje spółki awansowały z mWIG40 do WIG20, co samo w sobie świadczy o ekspansji i rozwoju. Jaka jest pana recepta na łączenie krótkoterminowości i budowanie trwałego wzrostu?

Jestem jednym z tych przedsiębiorców, którzy od momentu założenia firmy myślą o niej długoterminowo i są odporni na presję windowania krótkoterminowych wyników. Założyciele firmy, którzy odnieśli sukces, nie patrzą przez pryzmat kwartału czy dwóch, ale wybiegają w przyszłość na lata. Co więcej, gdy już firma staje się dużą organizacją, lider nie skupia się na krótkoterminowych decyzjach, gdyż te powierza swoim menedżerom. Zadaniem lidera, i tak też postrzegam swoją rolę, jest podejście strategiczne i podejmowanie decyzji w perspektywie długofalowej, nawet gdy są to kwestie dotyczące bieżących inwestycji czy spraw personalnych.

W podejściu długofalowym pomaga mi mój charakter. Z natury rzeczy jestem długodystansowcem i to się przejawia nie tylko w biznesie, ale i w aktywności pozazawodowej. Jestem pasjonatem maratonów i triatlonów i z satysfakcją mogę powiedzieć, że mam już na swoim koncie sporo przebytych na takich wydarzeniach sportowych kilometrów. Gdy bierze się udział w Ironmanie, trzeba odpowiednio rozłożyć siły, aby pokonać cały dystans. Podobnie jest w biznesie – wynik miesięczny czy kwartalny jest ważny, ale ważniejsze jest takie zarządzanie zasobami, aby dotrzeć do mety.

Oczywiście, w przypadku firmy nie zmierzam do celu samodzielnie, wspiera mnie cały zespół ludzi. I tu też niezwykle ważne jest, aby zespół menedżerski był silny i stabilny. Osobiście uważam, że częste zmiany zarządów wynikające z rozczarowujących raportów kwartalnych robią firmom wielką krzywdę.

Pana słowa doskonale wpisują się w koncepcję tzw. podejścia założycielskiego. Jak już zauważyliśmy, największą skutecznością mogą pochwalić się prezesi (np. Marek Piechocki z LPP czy Adam Kiciński z CD Projekt), którzy tak jak pan są założycielami i wieloletnimi liderami swoich firm. Wszyscy macie skłonność do szybkiego i zdecydowanego działania połączonego z niechęcią do biurokracji.

Zgadzam się z tą diagnozą i często obserwuję, że liderzy firm, którzy są jednocześnie założycielami, cieszą się zaufaniem swojego zespołu, bo ludzie widzą, że ich decyzje są korzystne dla organizacji. A gdy lider ma poparcie wśród ludzi, to łatwiej podejmować trudne decyzje i wziąć na siebie ryzyko, choćby związane z nowymi inwestycjami. I nie chodzi tu tylko o przekonanie ludzi do słuszności podejmowanych decyzji, ale przede wszystkim o zaangażowanie w realizację celu oraz wyzwolenie kreatywności.

Mogę tu przytoczyć przykład Krzysztofa Folty, który zbudował ogólnopolską sieć hurtowni elektrycznych TIM i niespodziewanie zdecydował się przestawić kierowaną przez siebie spółkę na e‑commerce. Lokalne sieci sprzedaży zostały zastąpione magazynem centralnym i stroną internetową. Oczywiście taka zmiana przeprowadzona w dużej organizacji, będącej na dodatek spółką giełdową, musiała spotkać się z ostrym oporem ze strony inwestorów, pracowników i klientów, ale dzięki odwadze i determinacji założyciela proces cyfrowej zmiany został przeprowadzony z sukcesem. Najpierw były straty i presja ze strony rynku, dziś są rekordowe wyniki i inwestor branżowy. Menedżer kontraktowy nie byłby w stanie przeprowadzić takiej zmiany.

Przez nieprzewidywalność i niestabilność rynków liderzy muszą skupiać uwagę na znacznie większej liczbie obszarów niż 20 lat temu.

Świetny przykład! Cenimy Krzysztofa Foltę za jego osiągnięcia, a on sam był laureatem naszego ubiegłorocznego rankingu najskuteczniejszych liderów, gdzie zwyciężył w zestawieniu prezesów spółek z indeksu sWIG80. Jest przykładem założyciela, który na co dzień ogląda każdą firmową złotówkę, ale gdy widzi szansę, nie zawaha się wydać milionów.

Ja jednak osobiście unikam tak dużych zmian, choć gdy jest taka potrzeba, nie zwlekam z podejmowaniem ważnych decyzji. Przykładem może być nasza inwestycja w Czechach. Wybraliśmy lokalizację w Pradze, wynajęliśmy biura, zatrudniliśmy ludzi i uruchomiliśmy działalność. Niestety, biznes się nie rozwijał. Nie mogliśmy poukładać działalności w naszym stylu, wciąż pojawiały się jakieś bariery i problemy w komunikacji z zespołem. I nie były to problemy językowe.

Nie widząc potencjału dla dalszego rozwoju tej działalności, postanowiłem zamknąć działalność w Pradze. Od razu usłyszałem, że to zła decyzja, że mamy biura wynajęte na dwa lata i będziemy ponosić koszty. Trudno, wolałem, żeby stałe puste. Ale rezygnacja z Pragi nie oznaczała, że postanowiłem wycofać się z Czech, gdzie drzemał olbrzymi potencjał dla naszej działalności. Zdecydowałem więc, że zbudujemy wszystko od nowa, ale w innym mieście. Wybór padł na Hradec Králové i przyszłość pokazała, że to była słuszna decyzja. Nasza działalność nabrała impetu i zatrudniamy tam obecnie mniej więcej 150 osób. Równie radykalną decyzję podjąłem w przypadku rynku niemieckiego, gdzie rozpoczęliśmy działalność, licząc na współpracę z jedną z tamtejszych firm finansowych. Po dwóch latach starań zdecydowałem się na wycofanie z zaangażowania w Niemczech na rzecz koncentracji na innych rynkach. Czasem trzeba podjąć radykalną decyzję i lepiej przyznać się do błędu oraz wyciągnąć z tego lekcje, niż uparcie brnąć dalej.

KRUK działa już 25 lat, więc tych odważnych decyzji z pewnością było znacznie więcej. I zapewne będzie jeszcze więcej, gdyż przez te lata rynki są coraz mniej przewidywalne, a ostatnie kryzysy tylko pogłębiają skalę turbulencji. Proszę powiedzieć, jak się pan zmienił przez te lata i jakie cechy i kompetencje są dzisiaj potrzebne liderowi?

Przedsiębiorcy tacy jak ja, którzy rozpoczynali swoją przygodę z biznesem pod koniec ubiegłego wieku, z reguły przeszli podobną drogę, czyli zaczynali od symbolicznego biura w garażu i rozwijali się razem ze swoimi firmami, zdobywając różne doświadczenia. Gdy porównam siebie z początku działalności i z teraz, to moja rola zmieniła się z wykonawczej na strategiczną. Na początku po prostu zakasywałem rękawy i robiłem najróżniejsze rzeczy, byłem w środku zespołu. Dziś doszedłem do etapu strategicznego zarządzania i ta droga od zosi samosi do lidera, który musi delegować zadania, nadzorować i patrzeć do przodu, wcale nie była łatwa. Dziś przez tę nieprzewidywalność i niestabilność rynków liderzy muszą skupiać uwagę na znacznie większej liczbie obszarów niż 20 lat temu. Dlatego w mojej percepcji bardzo cenna jest umiejętność delegowania zadań na menedżerów i pracowników, co też staram się w sobie pielęgnować. Nie jest to wcale łatwe, bo czasem któryś z moich pracowników podejmie inną decyzję niż taką, jaką ja bym podjął na jego miejscu. Ale to wcale nie znaczy, że mój wybór byłby lepszy. W większości przypadków nie żałowałem, że scedowałem odpowiedzialność na menedżerów. To w końcu jedno z kluczowych zadań lidera. •

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Multimedia
Agenty AI: Dlaczego nie zawsze warto je wdrażać?

Czy wiesz, że nie każda organizacja powinna spieszyć się z wdrażaniem agentów AI? W trzecim odcinku podcastu Limity AI Iwo Zmyślony rozmawia z Kamilem Stanuchem — filozofem, inwestorem i doświadczonym menedżerem technologicznym — o realnych możliwościach i ograniczeniach z jakimi spotykają się agenty AI.

Jak wojna handlowa USA–Chiny wpływa na Unię Europejską

Nowe amerykański taryfy celne

Wojna handlowa między USA a Chinami, tląca się od kilku lat, gwałtownie eskalowała w 2025 r. Po serii punktowych podwyżek ceł w latach 2018–2019 na wiosnę 2025 r. prezydent USA Donald Trump ogłosił mechanizm „ceł wzajemnych”, nakładając drakońskie taryfy na niemal wszystkich partnerów handlowych. Nie oszczędzono nawet tradycyjnych sojuszników – na wiele produktów z Europy wprowadzono dodatkowe cła rzędu 10–20%. Najbardziej radykalne stawki (sięgające ponad 100%) objęły import z Chin, co de facto oznaczało zerwanie dotychczasowych zasad wolnego handlu.

Marki luksusowe pod presją geopolityki

W połowie kwietnia rynki kapitałowe zelektryzowała informacja o tym, że francuski gigant LVMH stracił tytuł najcenniejszej firmy luksusowej na świecie na rzecz mniejszego, ale bardziej ekskluzywnego Hermèsa. Czy detronizacja jednej francuskiej marki przez drugą (producenta torebek Louis Vuitton przez producenta torebek Birkin) to rzeczywiście zdarzenie, którym powinny się ekscytować europejskie rynki? I co ta zmiana oznacza dla polskich producentów marek premium?

 

Dobre relacje w firmie zaczynają się od dobrze dobranych słów

Gdy codzienna komunikacja sprowadza się do skrótów myślowych, domysłów i niejasnych sygnałów, łatwo o spadek zaangażowania, narastające napięcia i chaos informacyjny. Coraz więcej organizacji dostrzega, że to właśnie język – sposób, w jaki mówimy do siebie w pracy – buduje (lub rujnuje) atmosferę oraz relacje w zespołach. O tym, jak świadomie kształtować kulturę organizacyjną poprzez komunikację, opowiada Joanna Tracewicz, Senior Content Strategy Manager w rocketjobs.pl i justjoin.it, a także współautorka poradnika Nie mów do mnie ASAP! O spoko języku w pracy.  Rozmawia Paulina Chmiel-Antoniuk.

AI w medycynie predykcyjnej – jak wearables zmieniają opiekę Jak AI i urządzenia noszone rewolucjonizują medycynę

W ostatnich latach inteligentne urządzenia noszone (wearables) przeszły drogę od prostych krokomierzy do zaawansowanych narzędzi monitorujących stan zdrowia. Dzięki sztucznej inteligencji stają się one nie tylko rejestratorami danych, lecz także systemami predykcyjnymi, które mogą wspierać diagnostykę i profilaktykę chorób. W świecie biznesu i zarządzania zdrowiem pracowników technologia ta może odegrać kluczową rolę.
Według raportu Think Tank SGH wartość globalnego rynku AI w ochronie zdrowia wzrośnie z 32,3 miliarda dolarów w 2024 roku do 208,2 miliarda dolarów w 2030 roku, co oznacza średnioroczny wzrost na poziomie 36,4%. Ta dynamiczna ekspansja wskazuje na rosnące znaczenie technologii AI i wearables jako ważnych elementów nowoczesnej opieki medycznej.

Strategiczna samotność – klucz do autentycznego przywództwa

W dynamicznym współczesnym świecie biznesu, w którym dominują informacje dostarczane w trybie natychmiastowym, umiejętność samodzielnego, logicznego i krytycznego myślenia stała się jedną z najcenniejszych kompetencji liderów. Koncepcja ta, przedstawiona przez Williama Deresiewicza, byłego profesora Uniwersytetu Yale, zakłada, że prawdziwe przywództwo nie rodzi się wśród zgiełku opinii i impulsów zewnętrznych, lecz w przestrzeni samotności i skupienia.

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!