Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Kultura organizacyjna
Magazyn (Nr 15, czerwiec - lipiec 2022)

Dobra komunikacja z inwestorami to podstawa

1 czerwca 2022 6 min czytania
Jarosław Dominiak
Dobra komunikacja z inwestorami to podstawa

Zapewnienie przepływu informacji między spółką a uczestnikami rynku kapitałowego to podstawowe zadanie spółek publicznych w ramach obowiązków informacyjnych i zasad ładu korporacyjnego. Według naszej oceny większość z nich traktuje to zadanie po macoszemu.

Wydawać by się mogło, że inwestorzy indywidualni oceniają spółki giełdowe i ich zarządy wyłącznie przez pryzmat wyników finansowych, nie biorąc pod uwagę faktu, że nie są to wyłącznie „producenci” pieniędzy wypłacanych w formie dywidendy lub powiększających wartość spółki, a organizacje produkujące konkretne dobra, w które zainwestowali swoje pieniądze konkretni ludzie. Takie merkantylne podejście, stosowane przez tzw. racjonalnych inwestorów, to tylko jedna strona medalu. Druga jest zupełnie inna. Są inwestorzy giełdowi, którzy oprócz analizy twardych wyników finansowych, stopy dywidendy i poziomu zysku, oceniając działalność spółki, zwracają uwagę także na wszystkie niefinansowe czynniki, na przykład sposób komunikowania się z rynkiem (tzw. relacje inwestorskie), przekładający się na końcu w zaufanie do spółki, jej zarządu i prezesa. Pozyskanie takiego zaufania jest procesem nieustrukturyzowanym, niedającym się ująć w prosty schemat, a co za tym idzie – możliwym do zrealizowania na wiele różnych sposobów. Zabiegając o dobre relacje inwestorskie, łatwo jednak zgubić to, co najważniejsze – dialog z inwestorem giełdowym. Warto podkreślić – z każdym inwestorem giełdowym. Nie tylko tym instytucjonalnym, dużym, ale również z drobnym. Takim, który ma kilka, może kilkadziesiąt akcji jakiejś spółki w portfelu.

LEPSI I GORSI INWESTORZY

Niestety, pod względem komunikacji z inwestorami spółki giełdowe nie wypadają najlepiej. Albo w ogóle się z rynkiem nie komunikują, „zapominając” o publicznym charakterze firm, którymi zarządzają, albo spotykają się i rozmawiają z wąską grupą inwestorów instytucjonalnych, bo tylko ci, w ich mniemaniu, są ważni. Mówiąc wprost, mogą po prostu zaszkodzić. Niestety, przegląd całego rynku kapitałowego pokazuje, że taka postawa dominuje wśród polskich spółek giełdowych, ich zarządów i prezesów.

Owszem, zdarzają się komunikacyjni liderzy, którzy realizują swoją publiczną misję wzorowo pod kątem finansowym. W wypadku komunikacji z rynkiem dają inwestorom dużo satysfakcji. Niestety, problem w tym, że ta wzorowa komunikacja z inwestorami ma „sezonowy” charakter. „Sezonowość” jest wprost zależna od wyników finansowych – im lepsze, tym częściej spółki organizują spotkania, dzielą się dobrymi wieściami. Natomiast w czasach dekoniunktury zarządy wolą zamknąć się w swoich „wieżach z kości słoniowej”, uważając, że „nie ma o czym mówić”. Zapominają, że do momentu odwołania, bez względu na okoliczności, stoją na czele kierowanych przez siebie organizacji dzień i noc. Powinni zatem utrzymywać kontakt z inwestorami nie tylko wtedy, kiedy rosnące słupki na wykresach pokazują piękne zyski, ale również wtedy, kiedy dramatycznie spadają.

Wzorowa komunikacja spółek z rynkiem ma często „sezonowy” charakter i zależy od wyników finansowych – im lepsze, tym chętniej zarządy dzielą się dobrymi wieściami.

Jest też nieliczna grupa prezesów, którzy zawsze dbali o firmową komunikację i przez wiele lat budowali zaufanie między spółką a inwestorami. W efekcie ich firmy cieszą się sporą popularnością wśród inwestorów, a chwilowe trudności, jakie mogą wystąpić, nie powodują wśród akcjonariuszy paniki. Wypracowane latami zaufanie przekłada się więc wprost na lojalność inwestorów.

RELACJE INWESTORSKIE NIE ZALEŻĄ OD STRUKTURY AKCJONARIATU

Na polskim rynku kapitałowym można się spotkać z opinią, że to, co prywatne, lepsze jest od tego z rodowodem państwowym. I tak, i nie. Owszem, nasza giełda, szczególnie WIG20, jest zdominowana przez spółki z dużym udziałem Skarbu Państwa, co nie oznacza, że źle wypełniają obowiązki informacyjne. Okazuje się, że komunikacja nie zależy od tego, kto jest głównym właścicielem.

Na rynku są bowiem spółki z rodowodem państwowym, „politycznie” obciążone , które prowadzą relacje inwestorskie na światowym wręcz poziomie, a w parze z tym idą dobre wyniki finansowe. Na drugim biegunie mamy spółki całkowicie prywatne, które mają ogromne braki w relacjach inwestorskich i z rynkiem komunikują się katastrofalnie. Czasami można wręcz odnieść wrażenie, że prywatnemu właścicielowi inwestorzy giełdowi wręcz przeszkadzają. Byli potrzebni na etapie debiutu giełdowego i pozyskiwania finansowania, teraz stanowią niepotrzebny balast.

Czy mimo tak ogromnego zróżnicowania postaw spółek w obszarze komunikacji możemy znaleźć wspólny mianownik dla ich prezesów? Czy możemy pokusić się o generalną ocenę postaw? Myślę, że tak. Rzadko się zdarza, żeby prezesi polskich spółek giełdowych byli „twarzami” swoich firm. Nie prowadzą konferencji omawiających wyniki, na spotkania z inwestorami wysyłają młodszych specjalistów ds. relacji inwestorskich, a wprowadzając kampanie produktowe, na pierwszy plan wypychają ludzi z marketingu. Takie zachowanie jest kompletnie obce prezesom spółek zza oceanu. Tam każdy wie, kto jest prezesem Apple’a, Google’a, Microsoftu czy Tesli lub wielu innych, mniej znanych firm. Nawet przeciętni konsumenci, nie wspominając o inwestorach giełdowych, potrafią skojarzyć nazwę firmy z nazwiskiem jej prezesa. W naszym kraju panuje zupełnie inna kultura. W polskich spółkach prezes jest często wręcz zadowolony, że nikt go nie zna, bo dzięki temu ma święty spokój. Może warto to zmienić? Skoro w tak wielu sprawach naśladujemy Amerykanów, może warto i w tym przypadku powielić wzorzec?

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Jak koncepcje lean management i just-in-time sprawdzają się w czasach niepewności? Jak lean management i just-in-time sprawdzają się w czasach niepewności?

Nazbyt często reakcją biznesu na niepewne czasy jest nicnierobienie, czyli „czekanie i obserwowanie”. Niestety takie podejście oznacza, że ​​biznes nie jest przygotowany na nadchodzące zmiany. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest wykonanie proaktywnych kroków, zmierzających do uzbrojenia firmy w elastyczność, pozwalającą na szybkie reagowania na nieprzewidywalne zdarzenia. Oto, czego uczy nas podejście lean management.

Niepewność to według wielu ekspertów najgorsze, co może spotkać biznes. Nie można bowiem przyjąć za pewnik żadnego z dostępnych rozwiązań. Niektórzy decydują się nie wprowadzać żadnych działań, czekając na jakikolwiek sygnał o stabilizacji. Inni gromadzą zapasy, a jeszcze inni wybierają wręcz odwrotne rozwiązanie – reagowania na bieżąco na poszczególne sygnały. Do zalecanych rozwiązań zalicza się w tej sytuacji koncepcja „szczupłego zarządzania”, która swoimi korzeniami sięga do Japonii lat 80. Chociaż wiele z jej założeń może okazać się trafne, warto pamiętać, że czasy się zmieniły, a warunki gospodarcze podlegają ciągłej ewolucji. W związku z tym nawet do strategii opartej na elastyczności warto podejść z odrobiną dystansu i dostosować ją do wszystkich zmiennych. Jak właściwie zaimplementować lean management, ze szczególnym uwzględnieniem just-in-time, w realiach niepewności gospodarczej, żeby na tym skorzystać z jednoczesną redukcją ryzyka?

Lider przyszłości? Ten, który potrafi współpracować

Współczesne życie zawodowe wymaga nie tylko doskonałości indywidualnej, ale także rozwijania umiejętności współpracy. Mistrzostwo i współdziałanie to dwa filary produktywności i sensu pracy. Autorka pokazuje, że współpraca bywa trudna — krucha, podatna na obojętność i konflikty — ale też niezwykle wartościowa. Poprzez badania, osobiste doświadczenia i refleksje wskazuje, jak relacje, sieci kontaktów oraz świadome budowanie otwartości wpływają na rozwój zawodowy. Kluczowe jest pielęgnowanie postawy opartej na zaufaniu, hojności i ciekawości oraz umiejętność zadania pytania, które zapala iskrę porozumienia i wspólnego działania.

Intuicja w biznesie: jak świadomie wykorzystywać nieświadome procesy decyzyjne

W dynamicznym środowisku współczesnego biznesu liderzy muszą szybko i skutecznie reagować na rosnącą złożoność oraz niepewność otoczenia. Choć przez dziesięciolecia dominowały podejścia oparte przede wszystkim na racjonalnej analizie danych, najnowsze badania psychologiczne wyraźnie wskazują na coraz większą rolę intuicji – zwłaszcza w sytuacjach wymagających podejmowania złożonych decyzji. Okazuje się, że myślenie intuicyjne, czyli procesy zachodzące poza świadomą percepcją decydenta, może być kluczem do lepszych wyników w sytuacjach, w których świadoma analiza osiąga swoje naturalne ograniczenia.

Niniejszy artykuł przedstawia koncepcję tzw. „deliberacji bez uwagi” (deliberation without attention), opisaną pierwotnie przez Maartena Bosa i jego współpracowników. Wyjaśnia, w jaki sposób menedżerowie mogą świadomie integrować intuicję z analitycznymi metodami decyzyjnymi, by poprawić skuteczność i trafność swoich wyborów.

Niewygodna prawda o modnych stylach zarządzania

Setki teorii, modne style i głośne hasła, a jednak wciąż zadajemy to samo pytanie: co naprawdę sprawia, że lider jest skuteczny? Najnowsze badania pokazują, że odpowiedź jest prostsza (i mniej wygodna), niż się wydaje.  Transformacyjny, autentyczny, służebny, sytuacyjny – słownik współczesnego lidera puchnie od kolejnych „rewolucyjnych” stylów przywództwa. Co kilka lat pojawia się nowy trend, okrzyknięty brakującym elementem układanki skutecznego zarządzania ludźmi.

Dolar po raz pierwszy od wielu lat może stracić swój status "bezpiecznej przystani" dla inwestorów Czy dolar przestaje być „bezpieczną przystanią”? Czarny scenariusz dla waluty światowego hegemona

Dolar przez dekady dawał inwestorom to, czego najbardziej potrzebowali w czasach kryzysu: stabilność. Dziś ta pewność znika. Agresywna polityka celna USA, utrata zaufania do amerykańskich instytucji i rosnące znaczenie alternatywnych walut sprawiają, że świat finansów wchodzi w erę większej zmienności i nieprzewidywalności. Dla firm – również w Polsce – oznacza to konieczność przemyślenia strategii walutowej, dywersyfikacji ekspozycji i aktywnego zarządzania ryzykiem. Dolar jeszcze nie upadł, ale jego hegemonia już została podważona.

Zmiana nastrojów – konsekwencje wojny handlowej

Na początku kwietnia Stany Zjednoczone ogłosiły szerokie cła importowe, obejmujące niemal wszystkie grupy towarowe. Choć większość tych restrykcji została już wycofana lub zawieszona, a między USA i Chinami podpisano tymczasowe porozumienie handlowe, to wydarzenia te zachwiały wizerunkiem USA jako ostoi stabilności. Tym razem, zamiast klasycznego wzrostu wartości dolara w reakcji na globalną niepewność, indeks dolara spadł od początku roku o 6,4%.

Dla wielu inwestorów to sygnał, że coś się zmieniło. Kiedyś dolar wzmacniał się niezależnie od źródła kryzysu – nawet jeśli to właśnie Stany Zjednoczone były jego epicentrum. Dziś ta zasada przestaje działać.

Jaka przyszłość czeka menedżerów średniego szczebla? Przyszłość menedżerów średniego szczebla w erze AI i niepewności

W świecie, w którym sztuczna inteligencja coraz śmielej przejmuje zadania wymagające zaawansowanych kompetencji poznawczych, a organizacje funkcjonują w warunkach ciągłych zakłóceń, pytanie o przyszłość menedżerów średniego szczebla nabiera nowego znaczenia. Czy rozwój AI oraz trendy związane ze „spłaszczaniem” struktur organizacyjnych zwiastują kres ich roli? A może – paradoksalnie – ich znaczenie dopiero teraz zacznie rosnąć?
Gartner prognozuje, że do 2026 r. 20% organizacji IT zredukuje ponad połowę stanowisk menedżerskich dzięki AI. Natomiast według Korn Ferry już 44% pracowników w USA twierdzi, że ich firma ograniczyła liczbę ról menedżerskich. Jak zatem kształtuje się przyszłość menedżerów średniego szczebla w obliczu prężnie rozwijającej się sztucznej inteligencji i niepewności?

Mit końca menedżerów średniego szczebla

W debacie publicznej cyklicznie przebija się temat roli średniego szczebla zarządzania. Niejednokrotnie wieszczy się jego koniec, argumentując, że ten obszar stracił na aktualności. Jak przypominają Gretchen Gavett i Vasundhara Sawhney na łamach „Harvard Business Review”, już w 2011 r. HBR zadawał to pytanie, a BBC powróciło do niego cztery lata później. Tymczasem dane amerykańskiego Bureau of Labor Statistics pokazują odwrotny trend. Udział menedżerów średniego szczebla w rynku pracy wzrósł – z 9,2% w 1983 do 13% w 2022 roku.

Jak wybitne firmy napędzają produktywność całych gospodarek

Współczesne gospodarki stoją przed szeregiem fundamentalnych wyzwań: malejąca liczba osób w wieku produkcyjnym, rosnące koszty transformacji energetycznej oraz zadłużenie publiczne sięgające historycznych poziomów. Wszystko to prowadzi do jednego pytania: co może zapewnić trwały wzrost gospodarczy w nadchodzących dekadach? Odpowiedź ekspertów z McKinsey Global Institute (MGI) jest jednoznaczna – kluczowym źródłem wzrostu musi być produktywność. Jednak nowością w ich podejściu jest wskazanie, że to nie cała gospodarka rośnie równomiernie, lecz wybrane firmy – „Standouts” – które działają jak motory ciągnące resztę za sobą.

Od Big Data do Smart Data – jak firmy podejmują lepsze decyzje dzięki danym predykcyjnym

Obecnie przedsiębiorstwa dysponują ogromnymi zbiorami danych (Big Data), dlatego coraz ważniejsze staje się umiejętne ich przetwarzanie i wykorzystywanie do podejmowania decyzji.
Dane predykcyjne, które są wynikiem zaawansowanej analityki i działania sztucznej inteligencji (AI), stają się kluczowym elementem w zarządzaniu firmami. Przejście od Big Data do Smart Data pozwala organizacjom na lepszą segmentację, prognozowanie i podejmowanie bardziej trafnych decyzji, co stanowi fundament w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu rynkowym.

Przywództwo w erze AI: nowy wymiar bezpieczeństwa psychologicznego

Wprowadzenie

Sztuczna inteligencja rewolucjonizuje sposób, w jaki pracujemy, stawiając przed liderami wyzwanie łączenia innowacyjnych rozwiązań technologicznych z autentyczną troską o ludzi. W erze cyfrowej bezpieczeństwo psychologiczne staje się fundamentem skutecznego działania organizacji – umożliwia ono pracownikom uczenie się, eksperymentowanie i podejmowanie inicjatywy bez obaw o negatywne konsekwencje. W niniejszym artykule analizujemy wpływ AI na kulturę organizacyjną i styl przywództwa. Obalamy mity dotyczące bezpieczeństwa psychologicznego oraz wskazujemy konkretne działania, jakie liderzy mogą podjąć, by budować zaufanie w dynamicznie zmieniającym się środowisku pracy. Konkluzja jest jednoznaczna: przywództwo oparte na zaufaniu pozwala organizacjom w pełni wykorzystać potencjał AI i wzmacniać zaangażowanie zespołów.

Jak przewidywać ryzyko, zanim się zmaterializuje?
Światowe kryzysy z ostatnich dwóch dekad nauczyły nas, że ryzyko rzadko pozostaje ograniczone do jednego sektora czy rynku. W rzeczywistości rozprzestrzenia się ono jak fala – przez łańcuchy dostaw, modele biznesowe i decyzje konsumenckie. Dla menedżerów oznacza to jedno: aby trafnie przewidywać ryzyko, muszą patrzeć dalej i szerzej niż tylko na bezpośrednie zagrożenia. Zarządzanie ryzykiem […]
Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!