Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Premium
Komunikacja
Magazyn (Nr 11, październik - listopad 2021)

Czego liderzy mogą nauczyć się od jazzmanów

1 października 2021 23 min czytania
Zdjęcie Joachim Junghanss - Zastępca dyrektora w Conservatorium van Amsterdam. Łączy praktykę biznesową w Boston Consulting Group z doświadczeniem w roli muzyka jazzowego i pianisty klasycznego. Ma tytuł magistra Manhattan School of Music w Nowym Jorku
Joachim Junghanss
Zdjęcie Hannes Gurzki - Dyrektor programowy w ESMT Berlin i absolwentem studiów doktoranckich na Politechnice w Brunszwiku. Ma dyplom Associated Board of the Royal Schools of Music w zakresie gry na saksofonie
Hannes Gurzki
Czego liderzy mogą nauczyć się od jazzmanów

Do niedawna dobrym przykładem dla biznesu była orkiestra, w której muzycy pod wodzą dyrygenta potrafią współpracować w sposób godny naśladowania. Jednak nawet najlepsza orkiestra gra według nut i przygotowanych wcześniej scenariuszy. Dlatego w zmiennym i niestabilnym otoczeniu znacznie lepszym wzorem wydaje się być zespół jazzowy, który wprost stworzony jest do improwizacji.

Przed pandemią koronawirusa niewielu ludzi spodziewało się tak gwałtownego przyspieszenia tempa rozwoju technologii cyfrowych oraz nowych metod pracy, jakich dziś jesteśmy świadkami. I chociaż pojęcie VUCA (skrót od angielskich słów: volatility – zmienność; uncertainty – niepewność; complexity – złożoność; ambiguity – niejednoznaczność) funkcjonuje od dawna i określa się nim właśnie takie drastyczne zmiany, to dopiero teraz masowo doświadczamy tego zjawiska codziennie, z każdą chwilą, zarówno w pracy, jak i w życiu prywatnym. Te nagłe zawirowania z pewnością posłużyły jako katalizator wielu procesów w całym szeregu branż. Stało się tak na pewno w opiece medycznej, ale także w sferach odpowiedzialności społecznej i zrównoważonego rozwoju oraz w sektorze nowych przedsiębiorstw opartych na technologiach cyfrowych. To wszystko jest źródłem wyzwań, przed jakimi stają dziś organizacje, zespoły i my wszyscy jako jednostki. Zwłaszcza przywódcy muszą teraz odnaleźć się w środowisku diametralnie różnym od tego, do którego byli dotychczas przyzwyczajeni.

ZOBACZ 11 WYDANIE „ICAN Management Review” »

Marketing pod cyfrową presją 

Czym jest „nowoczesny marketing”? Większość z nas pomyśli zapewne o zwinnej kampanii cyfrowej, innowacyjnej aplikacji mobilnej czy inspirujących kreacjach udostępnianych w wielu kanałach. I choć te przykłady są jak najbardziej trafne, to jednak „nowoczesny marketing” jest czymś znacznie większym. Pod tym pojęciem należy rozumieć umiejętność wykorzystania wszystkich drzemiących w firmie kompetencji, aby zapewnić klientom jak najlepsze doświadczenia, a tym samym napędzać wzrost.

Jednak spełnienie tej obietnicy wymaga nowego sposobu działania, pozwalającego firmie całkowicie skoncentrować się na kliencie i jego doświadczeniach. Postanowiliśmy więc zbadać, jak zmieniają się rola, zadania i pozycja działu marketingu w polskich firmach, i wyniki tego badania publikujemy w artykule Marketing pod cyfrową presją, który otwiera szeroki blok poświęcony temu newralgicznemu obszarowi firmy. Badanie wskazało pewne rozbieżności w rozumieniu zachodzących zmian pomiędzy prezesami a szefami marketingu. Dlatego w kolejnym tekście, zatytułowanym Co każdy CEO powinien wiedzieć dziś o marketingu, przybliżamy tajniki działań promocyjnych i sprzedażowych w cyfrowych czasach. Zachęcam też do lektury artykułów Marketing napędzany przez dane (i prezesa) oraz Wielki reset: marketing oparty na danych. Podpowiadamy w nich, jak wykorzystać szanse tkwiące w precyzyjnym docieraniu do konsumentów.

Turbulentne czasy zmieniły nie tylko marketing, lecz całe firmy. Jak sobie radzić ze współczesnymi wyzwaniami, podpowiadamy w artykule Jak transformacyjni liderzy prowadzą firmy w czasach kryzysu. Dobrym wzorem do naśladowania w niestabilnym otoczeniu może być np. kapela jazzowa. O tym, jak naśladować tych mistrzów improwizacji, mówi artykuł Czego liderzy mogą nauczyć się od jazzmanów.

Zapraszamy do lektury!

O ile stosowane wcześniej modele zarządzania, zasadzające się na wydawaniu poleceń oraz kontrolowaniu stopnia ich realizacji, sprawdzały się do pewnego stopnia w przewidywalnych sytuacjach, to zupełnie nie pasują one do okoliczności nacechowanych niepewnością i dużym natężeniem zmian. Jak radzić sobie z nieprzewidzianymi zdarzeniami? Jak w obliczu ciągłych przemian zachować przewagę konkurencyjną? Jak rozwijać się w oparciu o posiadane atuty, a jednocześnie nie przegapić nowych możliwości wzrostu? Czy nasze modele mentalne odpowiadające za rozumienie otaczającego nas świata są dostosowane do pokonywania nowych wyzwań, czy może już najwyższy czas je zakwestionować i spojrzeć na rzeczywistość z innej perspektywy?

Jazzowy sposób myślenia

Analogie pomiędzy zarządzaniem a muzyką to żadna nowość. Przykładowo, model orkiestry od dziesięcioleci stosuje się do opisywania roli i odpowiedzialności przywódców w biznesie. Dyrygent kieruje zespołem, ale musi zyskać szacunek muzyków, by pod jego batutą mogli wspiąć się na wyżyny wirtuozerii. W tej analogii chodzi o to, że lider jest tak silny, jak silny jest jego zespół.

Podczas gdy metafora odwołująca się do orkiestry jest absolutnie uzasadniona, to nie odzwierciedla ona w pełni pewnego istotnego aspektu, a mianowicie niepewności. Bo ten kontekst muzyczny zakłada, że organizacja (orkiestra) jest czymś stałym i składa się z precyzyjnie zdefiniowanych elementów (instrumenty) o uprzednio wyznaczonych planach oraz rolach (partytura), a do tego ma hierarchiczną strukturę przywództwa, gdzie władza oraz kompetencje są skupione w jednym miejscu (dyrygent), co prowadzi do realizacji ustalonego wyniku (występ). Na pewno istnieją przypadki, dla których ta metafora jest (nadal) trafna, jednak coraz częściej widać, że takie struktury oraz hierarchia są wypierane przez nowe paradygmaty w biznesie, chociażby filozofię agile. Zamiast znanego z góry utworu obserwujemy, jak nuty zmieniają się w miarę trwania koncertu. I muzycy mogą rozpoznać je lepiej oraz zaadaptować swoją grę szybciej, niż zdąży zareagować dyrygent, więc jego wpływ oraz kompetencje traci na znaczeniu. Tutaj nieodzowna jest improwizacja. Zwróćmy się więc ku formie sztuki, w której improwizacja jest czymś naturalnym. Zainspirujmy się jazzem.

Podczas gdy metafora odwołująca się do orkiestry jest absolutnie uzasadniona, to nie odzwierciedla ona w pełni pewnego istotnego aspektu, a mianowicie niepewności.

Podczas koncertów jazzowych muzycy nawiązują coś w rodzaju rozmowy, w wyniku której powstaje niepowtarzalny utwór, coś, co istnieje tylko tu i teraz. Taki występ to prawdziwy akt tworzenia. I właśnie porównanie do jazzu uwzględnia jakże ważne obecnie aspekty metodologii agile, między innymi specyficzny proces twórczy, narzędzia go wspomagające, a także tworzenie jako możliwość uczenia się. Wszystko to wymaga wejścia w rolę artysty dającego występ. Tak opisuje to Pat Metheny, sławny gitarzysta jazzowy: „W naturę jazzu wpisane są zmiany, rozwój i dostosowywanie się do okoliczności panujących wokół”.

Jazz

To swego rodzaju stan umysłu, postawa. Energię czerpie z pasji i poczucia wyższego celu, opiera się na interakcjach między artystami, tworzy bezpieczną, inspirującą przestrzeń, w której wolno popełniać błędy, a do tego potrafi funkcjonować w bardzo zmiennych i niepewnych okolicznościach. Pomimo napotykanych przeszkód nie rezygnuje z ambitnych dążeń.

Model klasycznej orkiestry symfonicznej będzie tracił na aktualności. Dla obecnych liderów trafniejszą metaforą stanie się zespół jazzowy, w którym role kompozytora, dyrygenta i muzyka zlewają się w jedno. To założenie posłużyło za punkt wyjścia Johnowi Clarkesonowi, ówczesnemu prezesowi Boston Consulting Group, gdy pisał artykuł Jazz vs. Symphony. Jakich liderów potrzebują organizacje, zastanawiał się Clarkeson, by zapewnić sobie funkcję twórczą, niezbędną do osiągnięcia sukcesu w XXI wieku?

Nieprawdą jest, że w jazzie nie ma reguł ani struktury. Jest wręcz odwrotnie. Jazz jest ustrukturyzowany na tyle, by pozwolić każdemu z artystów na wykazanie się kreatywnością. Jak powiedział pianista jazzowy Dave Brubeck, „jazz to wolność z zachowaniem pewnej dyscypliny”. Na podstawie naszego doświadczenia w pracy zarówno z muzykami, jak i menedżerami nad zagadnieniem sztuki, jakiej wymaga ich praca, wyodrębniliśmy osiem czynników, które są niezbędne do wypracowania „jazzowego nastawienia” oraz skutecznego przywództwa w świecie pełnym niewiadomych. W muzyce zwykle wszystko występuje czwórkami. Mamy cztery uderzenia w takcie, cztery takty na wers, cztery wersy na piosenkę – z zaznaczonymi akcentowanymi uderzeniami. Saksofonista Charlie Parker powiedział nawet: „Mogę zagrać wszystko, co znam, używając ośmiu taktów”. W tym artykule przedstawiamy osiem taktów, które pozwolą ci zagrać własną melodię lidera.

1. RYTM

pasja i motywacja

Co nas motywuje? Wszystko zaczyna się od wyzwolenia motywacji, która napędza nas do działania, do rozpoczęcia nowej przygody. W muzyce też tak jest. Cała sztuka leży w komunikacji, w pragnieniu przekazania naszego przesłania poprzez czyste emocje i pasję. Jazzman Duke Ellington powiedział: „Nie ma sztuki bez intencji”. Ta intencja, a następnie przesłanie wyłaniają się z odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego?”.

Słuchając jazzu, możemy wręcz usłyszeć jego cel, wyrażony poprzez rytm i to, jak muzycy „czują” utwór. Jazz ma swój puls, pewną rytmiczną intensywność. Jednym z komponentów, dzięki którym dana muzyka ma jazzowe brzmienie, jest specyficzna sekcja rytmiczna (groove). Odliczanie utworu przed jego rozpoczęciem – określenie jego tempa, pulsu, rytmu i harmonii – to wyznaczenie wspólnego celu. To właśnie on łączy muzyków i pomaga im we wzajemnej koordynacji. Daje im motywację oraz energię do wspólnej podróży w jednym kierunku. Trębacz z zespołu Duke’a Ellingtona, Bubber Miley, powiedział kiedyś, że „jak rytm cię nie kołysze, to nic z tego nie będzie”.

2. INSPIRACJA

wsłuchiwanie się w subtelne sygnały

Skąd biorą się nowe pomysły? Słuchanie to jedna z podstawowych umiejętności, których uczy się jazzman i która towarzyszy mu codziennie w późniejszej karierze. Jazz tradycyjnie przekazywany jest poprzez dźwięki, a nie w formie zapisu. Oczywiście można sporządzić zapis nutowy, ale często brak w nim ważnych szczegółów, na przykład informacji o rytmie czy barwie dźwięku. Te rzeczy można wyczytać oraz przyswoić tylko poprzez bardzo uważne słuchanie i powtarzanie. Muzycy jazzowi uczą się swojego muzycznego języka, właśnie słuchając.

Słuchanie jest źródłem inspiracji, a także nowych pomysłów. I to wszystko dzieje się podczas wspólnego grania. Dla jazzmanów słuchanie jest jednym z narzędzi w procesie twórczym. Weźmy na przykład to, co się dzieje pomiędzy solistą a towarzyszącym mu zespołem muzyków. Soliści nieustannie wsłuchują się w akompaniujących im muzyków, w grane przez nich wariacje i różne muzyczne pomysły – melodie, rytmy, motywy i harmonie. Ale i zespół ciągle słucha tego, co proponuje solista, by móc odpowiednio zareagować. Dzięki temu wytwarza się pętla informacji zwrotnej, powstają inspiracje oraz nowe pomysły. Jak powiedział kiedyś Jimi Hendrix, „wiedza mówi, a mądrość słucha”.

Materiał pochodzi z zasobów European Business Review.

Zostało 65% materiału do przeczytania

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Dołącz do subskrybentów MIT Sloan Management Review Polska Premium!

Kup subskrypcję
O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Multimedia
Jak zaplanować swoją karierę. Rozmowa z Sergiuszem Trzeciakiem

Każda kariera jest drogą indywidualną i nikt nie zna uniwersalnego przepisu na sukces. Nie można skopiować czyjejś kariery i nałożyć na własne życie. Ale jedno jest pewne: większe szanse na sukces mają te osoby, które przemyślą i dobrze zaplanują swoją drogę zawodową.

Multimedia
LIMITY AI: Czy AI naprawdę odbiera pracę programistom?

W szóstym odcinku „Limitów AI” Iwo Zmyślony rozmawia z Wiktorem Żołnowskim (Co-CEO i Co-Founder Pragmatic Coders) o transformacji rynku IT i roli, jaką odgrywa w niej sztuczna inteligencja. Dlaczego polskie firmy zwalniają programistów? Czy ten trend się utrzyma? Czy mamy już do czynienia z krachem, czy jedynie z korektą? Z czego to się bierze i na czym właściwie polega? Do jakiego stopnia to zasługa AI, a do jakiego tańszej siły roboczej z Wietnamu, Meksyku, Egiptu, Argentyny czy Indii? Jak te zmiany wpływają na pracę programisty? Ile jest warta ta praca? Jakiej pracy biznes przestaje potrzebować, a jakiej poszukuje i nie może znaleźć? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w załączonym podcaście.

Cyberbezpieczeństwo w epoce AI: Polska na cyfrowej krawędzi

Tylko 3% firm w Polsce osiągnęło pełną gotowość na cyberzagrożenia – alarmuje najnowszy raport Cisco. Sztuczna inteligencja staje się nie tylko narzędziem wzrostu, ale też źródłem coraz bardziej wyrafinowanych zagrożeń, polski sektor biznesu balansuje na granicy cyfrowej odporności. Czy liderzy są gotowi spojrzeć prawdzie w oczy?

Zielone wskaźniki mogą być powodem do niepokoju. Dlaczego liderzy powinni się martwić, gdy widzą tylko pozytywne wyniki?

Czy rosnące wskaźniki na prezentacji wyników firmy rzeczywiście zawsze są powodem do radości? Niekoniecznie. Jeśli pojawiają się zbyt często, mogą świadczyć nie o wyjątkowo korzystnej passie, ale o presji dostarczania pozytywnych wiadomości przełożonym. Zamiecione pod dywan problemy jednak prędzej czy później wyjdą na jaw.

Pozytywne wyniki napawają optymizmem. Jeśli jednak pojawiają się zbyt często, powinny stanowić sygnał alarmowy. Czy koniunktura może być bowiem nieprzerwanie korzystna? Jeśli zbyt długo wszystkie wewnętrzne wskaźniki rosną, warto się nad nimi pochylić. Z doświadczeń renomowanej firmy consultingowej Bain & Company wynika, że aż 70% programów transformacji organizacyjnej kończy się fiaskiem. Bardzo często zdarza się tak, że wszystkie założone cele pozornie są realizowane, a dopiero pod koniec projektu wychodzą na jaw mankamenty. Aby uniknąć takich sytuacji, trzeba dokładnie zbadać źródło błędów.

Multimedia
ZDROWIE LIDERA: Zarządzasz firmą. Ale czy zarządzasz swoim zdrowiem?

Codzienność Szpitalnego Oddziału Ratunkowego potrafi być brutalnym lustrem stylu życia liderów. Klaudia Knapik rozmawia z dr Anną Słowikowską – kardiolożką, która zderza mity o zdrowiu z faktami i opowiada o pacjentach, którzy nie zdążyli… wysłać ostatniego maila. To rozmowa o sercu – dosłownie i w przenośni. Dla każdego, kto żyje intensywnie i chce żyć długo.

płaska struktura organizacyjna Ludzie podążają za strukturą: jak mniejsza hierarchia zmienia miejsce pracy

Przejście na samoorganizujące się zespoły i danie większej autonomii pracownikom skutkuje większym zaangażowaniem i lepszymi wynikami. Jednak nie każdemu pracownikowi odpowiada taka zmiana. Menedżerowie coraz częściej dostrzegają, że sposób organizacji firmy wpływa na jej wyniki, dlatego regularnie modyfikują strukturę, licząc na poprawę efektów. Znacznie mniej uwagi poświęca się jednak temu, jak takie zmiany oddziałują na samych pracowników.

Abstrakcyjna ilustracja symbolizująca przywództwo w erze AI: po lewej – chłodne, geometryczne wzory przypominające dane i algorytmy; po prawej – ciepłe, organiczne formy nawiązujące do ludzkiej intuicji. Centralny punkt styku sugeruje integrację logiki i emocji w kontekście sztucznej inteligencji. Lider w erze AI: jak zachować ludzką przewagę w świecie algorytmów

Między AI a ludzką kreatywnością

Kreatywność, wyobraźnia, humor – dotąd uznawane za wyłącznie ludzkie – dziś są imitowane przez sztuczną inteligencję, stawiając fundamentalne pytania o przywództwo w erze AI. Sztuczna inteligencja generuje teksty, obrazy, muzykę, a nawet żarty. Czy oznacza to, że maszyny dorównały człowiekowi także w jego najbardziej subtelnych umiejętnościach?

Bob Mankoff, rysownik magazynu „The New Yorker”, uważa, że nie. Jego zdaniem humor nie rodzi się z danych, lecz z emocji, świadomości własnej niedoskonałości i wrażliwości na kontekst. AI może symulować humor, lecz nie rozumie jego źródła.

To właśnie napięcie – pomiędzy potęgą obliczeniową a nieuchwytną ludzką intuicją – stawia liderów przed istotnymi pytaniami: gdzie kończy się autentyczna twórczość człowieka, a zaczyna jej algorytmiczna symulacja? Jak zarządzać w rzeczywistości, w której inteligencja staje się sztuczna, ale autentyczne przywództwo nadal wymaga człowieka?

Ludzka przewaga: humor, empatia, kreatywność

<!– wp:paragraph –>

W czasach postępującej automatyzacji, paradoksalnie to właśnie cechy głęboko ludzkie – humor, empatia i kreatywność – stają się zasobami o kluczowym znaczeniu dla liderów.

Zdolności metapoznawcze w budowaniu przewagi konkurencyjnej Od tych kompetencji zależy wygrana w dobie AI

Temat rozwoju generatywnej sztucznej inteligencji nie traci na popularności. Rewolucja AI wciąż postępuje. Choć GenAI zyskało zarówno zwolenników, jak i sceptyków, korzystanie z niej nie jest już kwestią wyboru. Stało się koniecznością. Jak uzyskać przewagę w tym obszarze? Kluczem do sukcesu okazuje się nie sam dostęp do technologii, lecz umiejętność właściwego jej wykorzystywania. Na jakie kompetencje zatem postawić?

Wiele organizacji popełnia ten sam błąd. Wdraża narzędzia oparte na AI z przekonaniem, że sam fakt ich wprowadzenia nie wystarczy, by zwiększyć efektywność pracy. Tymczasem problem nie leży w samej technologii, lecz w tym, jak ludzie potrafią ją wykorzystywać. Jest to podobna sytuacja do tej z początku epoki cyfrowej. Obsługa komputera, która była wtedy kluczową kompetencją, wkrótce stała się podstawą. Podobnie dziś samo sprawne posługiwanie się narzędziem AI to dopiero początek. Rzeczywista przewaga wynika ze zdolności łączenia technologii z głębokim rozumieniem potrzeb biznesowych i otoczenia. Zdaniem czołowych ekspertów, przewagę konkurencyjną osiągną organizacje, które zainwestują nie tylko w technologię, lecz także w umiejętności metapoznawcze. Chodzi o zdolność do analizy, interpretacji, krytycznego osądu i dynamicznej współpracy z AI.

Trzeba zmienić sposób myślenia o AI, stawiając w centrum umiejętności metapoznawcze

Osiągnięcie sukcesu w dobie generatywnej AI wymaga zmiany sposobu myślenia o tej technologii. Nie wystarczy wiedzieć, jak używać nowego narzędzia. Trzeba też rozumieć, po co to robić, kiedy i czy w ogóle warto. Ta transformacja musi się zacząć od liderów, którzy wytyczą drogę dla reszty organizacji. Prezesi i członkowie zarządów muszą zdać sobie sprawę, że w większości zadań AI nie zastępuje ludzkiej pracy, lecz ją uzupełnia. Przykładowo, przy sprzedaży skomplikowanych usług, takich jak ubezpieczenia bądź rozwiązania finansowe, ważne są relacje międzyludzkie i wzajemne zaufanie. AI nie powinna wypierać tych kompetencji, lecz wzmacniać je, by ułatwić komunikację.

Trzy kluczowe wnioski na temat postaw pracowników wobec elastyczności w pracy

Potrzeby pracowników są zróżnicowane, podobnie jak ich preferencje dotyczące miejsca i czasu wykonywania obowiązków zawodowych. Pięć lat po masowym przejściu na pracę zdalną – i w obliczu rosnącej liczby nakazów powrotu do biur – jakie są obecne nastroje pracowników wobec elastycznych form zatrudnienia? Wyniki naszych badań rzucają światło na to, jak bardzo pracownicy w różnym wieku cenią sobie elastyczność.

nowe spojrzenie na wzrost gospodarczy Nowe spojrzenie na wzrost gospodarczy

Kwestionowanie przekonania, że przedsiębiorstwa muszą nieustannie się rozwijać, odsłania nowe ścieżki prowadzące do odporności i zrównoważonego rozwoju.

Karl-Johan Perrson, prezes zarządu i były dyrektor generalny H&M, zadał kiedyś pytanie: „Co by się stało, gdybyśmy wszyscy konsumowali o 20% mniej? Uważam, że oznaczałoby to katastrofę. 20% mniej miejsc pracy, 20% mniej wpływów podatkowych, 20% mniej pieniędzy przeznaczanych na szkoły, opiekę zdrowotną czy drogi. Światowa gospodarka uległaby załamaniu. Jestem głęboko przekonany, że to właśnie wzrost gospodarczy sprawił, iż świat jest dzisiaj lepszym miejscem niż dwie dekady temu. A za kolejne 20 lat będzie jeszcze lepszym”.

Czy rzeczywiście tak jest? Jeśli tak, to stoimy przed problemem, który J.B. MacKinnon określa mianem „dylematu konsumenta”. W swojej książce The Day the World Stops Shopping [Dzień, w którym świat przestanie kupować] stwierdza: „Stan planety jasno pokazuje, że konsumujemy zbyt wiele. W samej Ameryce Północnej zużywamy zasoby Ziemi pięciokrotnie szybciej, niż są one w stanie się odnowić. Pomimo naszych wysiłków podejmowanych w celu »zazielenienia« konsumpcji – poprzez recykling, poprawę efektywności energetycznej czy wykorzystanie energii słonecznej – globalna emisja dwutlenku węgla wciąż nie maleje. Ekonomia nakazuje nam jednak nieustannie zwiększać konsumpcję. Wiek XXI uwypuklił ten kluczowy wniosek: musimy przestać kupować”.

Problem polega na założeniu, lansowanym w edukacji biznesowej, że gospodarka może i musi stale rosnąć – założeniu, które przenika strategie korporacyjne, nakazując firmom nieustanny rozwój pod groźbą utraty znaczenia na rynku. Jednak ciągły wzrost gospodarczy jest niemożliwy, a rozpowszechniony dogmat, że wzrost jest warunkiem koniecznym dla ludzkiego dobrobytu, tworzy pułapkę, z której wielu nie dostrzega drogi wyjścia. Jak pisze Paul Farrell w „The Wall Street Journal”: „Jesteśmy uzależnieni od mitu nieustającego wzrostu gospodarczego – mitu, który zabija Amerykę”. Dlatego edukacja biznesowa powinna zacząć uwzględniać ograniczenia wzrostu oraz pokazywać różne jego modele.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!