Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Innowacja

Bez kierowników, chaosu i kultu cargo

25 czerwca 2019 12 min czytania
Mateusz Żurawik
Bez kierowników, chaosu i kultu cargo

Zespół bez kierownika? – Herezja? Gwarancja chaosu? Niekoniecznie. Zwinne metodyki pracy (Agile) pomagają tworzyć dokładnie takie produkty, jakich oczekują klienci, a co więcej – na czas i w ramach założonego budżetu. Aby tak się stało, nie wystarczy zmienić hierarchię i przeprojektować procesy. Pozostaje znacznie trudniejsze zadanie – zrozumienie, po co w ogóle to robimy.

Niemal dokładnie 60 lat temu – w maju 1959 roku – magazyn „Scientific American” opisał historię australijskiego patrolu, który w 1946 roku dotarł do centralnych obszarów Nowej Gwinei. Na widok przybyszów miejscowa ludność wpadła w euforię, uznając, że wypełniło się proroctwo i oto zbliża się koniec świata. Z lin i bambusa zbudowała atrapy anten mających umożliwić otrzymanie nieznanych w tym rejonie świata dóbr. „Scientific American” odnotowuje, że był to tylko jeden z wielu zaobserwowanych przypadków praktykowania tzw. kultu cargo, utrwalonego też w popkulturze, np. w utworze Serge’a Gainsbourga „Cargo culte”. Legendarny francuski bard śpiewa w nim o „czarownikach przywołujących samoloty”, co faktycznie miało (i miewa do dziś, jak np. kult Johna Fruma w Republice Vanuatu) miejsce na niektórych wyspach Melanezji.

Co to jest kult cargo

Czym w ogóle jest kult cargo? Jego różne odmiany zaczęły rozwijać się w XIX wieku (chociaż szczyt ich popularności przypada na okres drugiej wojny światowej) na archipelagach Oceanu Spokojnego, gdzie przedstawiciele miejscowych kultur zauważyli, że pojawiający się od czasu do czasu przybysze z odległych rejonów świata budowali lądowiska dla samolotów czy nabrzeża dla statków, z których następnie wyładowywano nieznane przedmioty w rodzaju np. konserw z żywnością. Szybko zaczęli więc naśladować te zachowania w przekonaniu, że sama tylko obecność np. pasa startowego w magiczny sposób przywoła samoloty z jedzeniem czy zachodnią odzieżą. Zdaniem wyznawców kultu cargo, to bogowie kierowali samolotami, a latający nimi ludzie pełnią rolę pośredników. Zaimprowizowane lotniska czy nabrzeża pełniły natomiast rolę podobną do świątyń, mając stanowić narzędzie boskiej komunikacji.

Chociaż historia kultu cargo może wywoływać orientalistyczne i nieuzasadnione poczucie wyższości, podobne zachowania nie są wcale zarezerwowane dla mieszkańców Melanezji. Jak wskazują czasem trenerzy organizacyjnej zwinności, z łatwością można je dostrzec w firmach wdrażających u siebie zwinne metodyki, w tym np. Scrum. W kolejnych trzech akapitach omówimy w telegraficznym skrócie, na czym w ogóle polega Scrum. Jeśli znasz założenia tej metody pracy (dla uproszczenia będziemy tu używać tego określenia zamiennie z oficjalnie sugerowanym sformułowaniem „ramy postępowania”), spokojnie przewiń dalej. Jeśli po lekturze uznasz, że potrzebujesz dodatkowych wyjaśnień, przeczytaj ten tekst.

Co to jest Scrum: samoorganizujący się zespół

Scrum jest jedną z najpopularniejszych zwinnych metodyk pracy. Opiera się na założeniu, że nikt nie wie, jak wykonywać jakąś pracę lepiej od osoby, która faktycznie ją wykonuje. Ujmując sprawę prościej, wyobraźmy sobie Małgorzatę, która jest programistką. Jan jest dyrektorem zatrudniającej ją firmy. W ramach Scruma przyjmujemy, że to Małgorzata ma wiedzieć, jak napisać działającą aplikację, a Jan – chociaż jest przedstawicielem kadry zarządzającej – nie powinien wtrącać się w sposób, w jaki Małgorzata dostarczy produkt zamówiony przez klienta.

Dlatego zespoły realizujące jakieś zadanie organizują się same i również same decydują, czym w danej chwili się zajmą. Celem jest dostarczenie działającego produktu, a środki prowadzące do tego celu pozostają kwestią realizujących go osób. Jednocześnie dzięki serii regularnych inspekcji oraz cyklicznych poprawek do kolejnych wersji produktu (wprowadzanych w ramach tzw. sprintów) Scrum zapewnia, że finalny produkt będzie spełniał oczekiwania klienta, a także zostanie dostarczony w ramach założonego harmonogramu i budżetu. Ponadto uporządkowane wydarzenia wyznaczające rytm pracy nad produktem stanowią rodzaj bezpiecznika chroniącego zespół przed popadnięciem w chaos.

Jak działa Scrum

W ramach zespołu scrumowego przewidziane są tylko trzy równorzędne role: zespół deweloperski, właściciel produktu (który reprezentuje oczekiwania klienta i jest odpowiedzialny za zarządzanie listą cech i funkcji oczekiwanego produktu) oraz Scrum Master (który – podkreślmy na wstępie – nie jest kierownikiem ani jakimkolwiek innym przełożonym). W tym tekście skupimy się właśnie na tej ostatniej roli. Scrum nie jest metodyką w ścisłym znaczeniu tego słowa, co oznacza, że nie wskazuje dokładnie, co należy, a czego nie należy robić. Istnieje jednak pewien zestaw praktyk powszechnie realizowanych w różnych zespołach scrumowych.

Kult cargo w twojej firmie

Zadaniem Scrum Mastera jest dbanie, aby Scrum w organizacji był stosowany i rozumiany. Chodzi więc nie tylko o to, aby np. zespół scrumowy odbywał swoje cykliczne spotkania czy też aby deweloperzy pracowali w sprintach, ale również aby wszyscy rozumieli, po co w ogóle to robią. Scrum Master dba więc o to, aby Scrum nie sprowadzał się do bezrefleksyjnego przyklejania kolorowych karteczek z zadaniami do wykonania oraz odbywania porannych spotkań na stojąco (co jest częstą praktyką scrumowych zespołów). Innymi słowy, Scrum Master jest osobą pilnującą realizowania Scruma w sposób, w jaki został on opisany w oficjalnym przewodniku po tej metodzie pracy, ale także dbającą, aby wszystkie związane z nim praktyki nie zmieniły się w korporacyjną odmianę kultu cargo, w którym pracownicy uczestniczą w czymś, czego za grosz nie rozumieją.

Do najbardziej oczywistych obowiązków Scrum Mastera należy więc dopilnowywanie, aby odbywały się spotkania pozwalające na regularny przegląd postępu pracy, ale również usuwanie przeszkód mogących utrudniać zespołowi deweloperskiemu realizowanie zadania. W praktyce może to więc polegać na np. łagodzeniu konfliktów pomiędzy poszczególnymi członkami zespołu deweloperskiego czy też dopilnowywaniu, aby dobrze rozumieli oni powierzone im zadania.

W tym celu Scrum Master może zastosować cały szereg technik pozwalających zespołowi na oszacowanie złożoności danego zadania. Henrik Kniberg, znany praktyk Scruma, podpowiada, by zespół programistów ocenił ją za pomocą np. rozmiarów koszulek. Łatwe zadanie zostaje w ten sposób oznaczone literą S, trudne – L, a wyjątkowo skomplikowane – np. XXXL. Ta technika niesie z sobą dwie korzyści. Przede wszystkim pozwala z grubsza oszacować zakres pracy planowany w danym sprincie. Co również ważne, ta technika pozwala upewnić się, że wszyscy członkowie zespołu faktycznie wiedzą, co mają robić. Jeśli np. zauważymy, że poszczególni członkowie zespołu deweloperskiego przypisują danemu zadaniu kompletnie różną złożoność (dwie osoby oceniły zadanie jako S, dwie – jako XXL, a jedna – jako M), prawdopodobnie znaczy to, że nie wszyscy jednakowo rozumieją, co właściwie jest do zrobienia. Dzięki podobnym technikom planowania znacznie maleje ryzyko dostarczenia innego produktu niż zamówiony lub w ogóle niezrealizowania zadania. Scrum Master nie jest przełożonym zespołu deweloperskiego, ale raczej chodzącą skarbnicą podobnych metod, które pozwalają mu sprawnie wykonywać swoje zadania.

Jak wygląda praca Scrum Mastera?

Obowiązki Scrum Mastera nie ograniczają się jednak wyłącznie do wspierania zespołu deweloperskiego. Będąc odpowiedzialnym za właściwe stosowanie i rozumienie Scruma, Scrum Master jest w praktyce centralną osobą w tej metodzie pracy. Jego zadaniem jest równoległa praca z zespołem, właścicielem produktu i całym firmowym otoczeniem.

Scrum Master wspiera:

Właściciela produktu

Zespół deweloperski

Organizację

zapewniając, że cele, zakres i domena produktowa są zrozumiałe dla wszystkich w zespole scrumowym, tak dobrze jak to tylko możliwe,

coachując zespół deweloperski w zakresie wykorzystania zasad samoorganizacji i międzyfunkcyjności,

przewodząc procesom wdrażania Scruma oraz prowadząc coaching osób w ten proces zaangażowanych,

znajdując techniki efektywnego zarządzania backlogiem produktu,

pomagając zespołowi deweloperskiemu tworzyć produkty wysokiej wartości,

planując wykorzystanie Scruma wewnątrz organizacji,

pomagając zespołowi scrumowemu zrozumieć potrzebę formułowania jasnych i zwięzłych elementów backlogu produktu,

usuwając przeszkody ograniczające postępy zespołu deweloperskiego,

wspierając pracowników i interesariuszy w zrozumieniu i stosowaniu Scruma oraz empirycznego podejścia do rozwoju produktu,

w rozumieniu zasad planowania produktu w środowisku empirycznym,

wspomagając przebieg wydarzeń scrumowych, kiedy jest to konieczne lub kiedy jest o to proszony,

powodując zmiany prowadzące do zwiększania produktywności zespołu scrumowego,

zapewniając, że właściciel produktu wie, jak porządkować backlog produktu, aby maksymalizować wartość,

coachując zespół deweloperski w zakresie sposobu wykonywania pracy w organizacjach, w których Scrum nie jest jeszcze w pełni przyjęty i rozumiany.

współpracując z innymi Scrum Masterami w celu zwiększenia efektywności wykorzystania Scruma w organizacji.

w rozumieniu i praktykowaniu zwinności, wspomagając przebieg wydarzeń scrumowych, kiedy jest to konieczne lub kiedy jest o to proszony.

  

Źródło: opracowanie własne na podstawie Scrum Guide

Jak widać, sprawne realizowanie obowiązków Scrum Mastera wymaga dużej czujności i zdolności wypatrywania potencjalnych zagrożeń z dużym wyprzedzeniem. W przypadku współpracy z właścicielem produktu może to oznaczać więc dbałość o to, aby umiał on odpowiednio określić, jakie funkcje oczekiwanego produktu są dla niego najważniejsze, dzięki czemu zespół deweloperski będzie mógł sprawniej zarządzać swoją pracą. W niektórych sytuacjach – zwłaszcza w przypadku dużych organizacji – lista wszystkich oczekiwanych funkcji produktu (backlog produktu) potrafi szybko się wydłużać. Zadaniem Scrum Mastera jest upewnienie się, że właściciel produktu wie, które z tych funkcji faktycznie są krytyczne dla powstania produktu (tzn. bez nich wytworzenie produktu nie ma sensu), które są ważne, a które po prostu stanowią ciekawy dodatek do całości.

Niekiedy najtrudniejszą częścią pracy Scrum Mastera może być praca z całą organizacją. A zwłaszcza z tymi jej pionami, w których Scrum nie został wdrożony. To Scrum Master musi więc zadbać o to, aby kontakty z osobami spoza zespołu scrumowego nie stanowiły dla jego członków przeszkody w pracy. Jeśli więc np. prezes lub inna ważna osoba w organizacji postanawia regularnie pokazywać się podczas porannego spotkania zespołu deweloperskiego (na potrzeby tego przykładu założyliśmy, że Daily Scrum odbywa się w godzinach porannych), to głowa Scrum Mastera w tym, aby obecność osoby spoza zespołu nie przeszkodziła w odbyciu spotkania w czasie nie dłuższym niż 15 minut oraz by nie utrudniała członkom zespołu deweloperskiego planowania pracy na nadchodzący dzień.

Bywają też wyzwania związane z postrzeganiem przez poszczególne osoby ich roli w firmie. Szczególnie w firmach, w których Scrum jest dopiero wdrażany, wielu osobom trudność może sprawiać zrozumienie, że nie mogą tak po prostu pójść do zespołu deweloperskiego i zlecić im szybkiego wykonania (mniej lub bardziej) drobnego zadania. To Scrum Master musi zadbać o to, aby odtąd podobne potrzeby zgłaszać właścicielowi produktu.

Gra w szachy

Różnorodność sytuacji, z jakimi przychodzi się mierzyć Scrum Masterowi, jest tak duża, że praktycznie nie da się odgórnie sporządzić kompletnej listy cech, jakimi powinien się on odznaczać. Niektóre – jak łatwość nawiązywania kontaktów – przydadzą mu się zapewne w każdej sytuacji, a inne mogą zależeć od konkretnych wyzwań. Scrum, stanowiący wyłącznie ogólne ramy postępowania, pozostawia znaczną swobodę dostosowywania konkretnych metod do konkretnych sytuacji. Twórcy Scruma – Jeff Sutherland i Ken Schwaber – porównują go do gry w szachy, w której określone są tylko możliwe ruchy poszczególnych figur, ale nikt nie każe graczowi wykonywać tego czy innego posunięcia w danej sytuacji. Trzymając się tej samej metafory, warto zauważyć, że gdy w organizacji zatrudniany jest nowy Scrum Master, musi on kontynuować partię, w której kilka pierwszych ruchów na szachownicy zostało już wykonanych: w firmie istnieją określone zależności, metody pracy, klienci czy osobiste relacje pomiędzy poszczególnymi pracownikami. To, w jaki sposób Scrum Master będzie kontynuować rozgrywkę, zależy tylko od jego wiedzy, umiejętności i wyczucia.

Mateusz Żurawik, redaktor „MIT Sloan Management Review Polska” i certyfikowany Scrum Master (PSM I)

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Zamień konflikt we współpracę

Destrukcyjny konflikt w zespole zarządzającym może zahamować rozwój organizacji. Skuteczne zarządzanie takimi napięciami wymaga od liderów świadomego odejścia od rywalizacji o władzę na rzecz współpracy oraz strategicznego, systemowego myślenia.

Konflikt w zespole zarządzającym, szczególnie wtedy gdy przeradza się w trwały, emocjonalny antagonizm, staje się realnym zagrożeniem dla efektywności całej organizacji. Studium przypadku firmy X-Style.

Jak zapewnić stabilność i elastyczność na rynku zielonej energii?

Dynamiczne zmiany na rynku energii oraz rosnące znaczenie OZE i celów ESG stawiają przed firmami nowe wyzwania. W tym kontekście Reo.pl (Grupa Enerconet) kładzie nacisk na elastyczność, dogłębną analizę potrzeb klienta i transparentność danych. O strategiach budowania długoterminowych relacji i zapewniania przewidywalności w sektorze odnawialnym opowiada Grzegorz Tomasik, prezes Reo.pl. 

Reo.pl działa na polskim rynku od 2022 roku. Jakie wyzwania napotkali państwo przy wprowadzaniu elastyczności i dostosowywaniu się do dynamicznych zmian w sektorze OZE?

Chociaż marka Reo.pl powstała na początku 2022 r., nasza grupa – Enerconet – działa na rynku energetycznym już od 2007 r. Ta wieloletnia obecność w sektorze OZE i doświadczenie w obrocie energią dają nam status dojrzałego podmiotu, wspartego silnym zespołem i dogłębną znajomością branży.

Od 2007 r. sektor OZE przeszedł znaczącą transformację, obejmującą regulacje, mechanizmy rynkowe i podejście firm do zakupu zielonej energii. Kluczową zmianą był rozwój bezpośrednich kontraktów (P2P) między wytwórcami OZE a odbiorcami końcowymi. Spółki tworzące dziś Enerconet aktywnie uczestniczyły w tej ewolucji od samego początku, analizując rynek i wypracowując skuteczne rozwiązania, co ostatecznie doprowadziło do uruchomienia platformy Reo.pl.

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Premium
Dlaczego odważne pomysły giną w szufladach menedżerów i co z tym zrobić?

Najbardziej innowacyjne, nietypowe idee często nie zostają zrealizowane – nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że wywołują niepewność. Co może pomóc menedżerom w podejmowaniu ryzykownych, lecz potencjalnie przełomowych decyzji? Kluczowe okazuje się świadome budowanie sieci doradczej.

Menedżerowie, którzy są świadomi znaczenia innowacji w rozwoju organizacji, często zachęcają członków swoich zespołów do dzielenia się świeżymi i kreatywnymi pomysłami. Jednak wielu pracowników skarży się, że ich najlepsze propozycje są przez zwierzchników często pomijane, odrzucane lub niewłaściwie rozumiane.

Paradoksalnie to właśnie menedżerowie mogą stanowić jedną z największych barier dla innowacji. Mocno zakorzenieni we własnych obszarach specjalizacji, często nie dostrzegają wartości nowatorskich idei – szczególnie wtedy, gdy pomysły te wyznaczają nowe ścieżki w ich dziedzinie.

Technologia to zaledwie 5% sukcesu – pozostałe 95% to ludzie

W świecie, w którym digitalizacja stała się koniecznością, sukces zależy nie od samej technologii, lecz od umiejętności jej wykorzystania. O tym, jak multidyscyplinarne podejście, kobiece przywództwo i kultura oparta na bezpieczeństwie psychologicznym pozwoliły Archicom zbudować efektywny cyfrowy ekosystem, opowiada Agata Skowrońska-Domańska, wiceprezeska zarządu firmy.

AI dla wszystkich - Mechło
Premium
AI dla wszystkich: jak ją wdrożyć w firmie?

Sztuczna inteligencja nie jest już zarezerwowana wyłącznie dla dużych korporacji i technologicznych gigantów. Dziś każdy może korzystać z narzędzi opartych na AI, a bariera kosztów znacząco się obniżyła. To jednak nie znaczy, że korzystanie z tych technologii jest proste i zrozumiałe dla wszystkich.

Powszechna dostępność sztucznej inteligencji (AI) nie rozwiązuje kluczowego problemu: braku wiedzy o tym, jak skutecznie i odpowiedzialnie z niej korzystać. Dlatego edukacja staje się nie tylko wsparciem, ale wręcz warunkiem realnego wykorzystania potencjału tej technologii. Umiejętność pracy z AI powinna być dziś traktowana jak podstawowa kompetencja, niezbędna zarówno w życiu zawodowym, jak i codziennym. Tym bardziej, że generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) coraz śmielej wkracza na polski rynek, oferując firmom wiele korzyści: począwszy od automatyzacji drobnych zadań aż po strategiczne przedsięwzięcia.

Premium
Jak zarządzać długiem technologicznym w erze AI

Sztuczna inteligencja rewolucjonizuje świat biznesu, ale jednocześnie przyczynia się do narastania długu technologicznego w firmach. Oto cztery kluczowe wskazówki dla liderów, które pomogą świadomie zarządzać kompromisami i stworzyć przestrzeń na innowacje.

Dług technologiczny działa jak kotwica, która spowalnia wysiłki liderów biznesu zmierzające do sprawnego zarządzania organizacją. Dodatkowa praca i nagromadzone koszty wynikające z doraźnych rozwiązań, nieaktualnych aplikacji i starzejącej się infrastruktury ograniczają zdolność firm do innowacji, konkurowania i długoterminowego rozwoju.

Pewien poziom długu technologicznego jest nieunikniony. Aby zachować elastyczność, przedsiębiorstwa często wdrażają nowe technologie w ekspresowym tempie, świadome, że w przyszłości będą musiały ponieść koszty modernizacji tych systemów. Ten kompromis staje się jednak coraz trudniejszy w miarę postępującej implementacji sztucznej inteligencji. Przy rocznych kosztach przekraczających 2,41 bln dolarów w samych tylko w Stanach Zjednoczonych, dług technologiczny nie jest już wyłącznie problemem IT – to realne obciążenie biznesowe, które wymaga uwagi na najwyższym szczeblu zarządzania.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!