Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Komunikacja
Magazyn (Nr 13, maj - czerwiec 2022)

Platforma Dynatrace zapewnia 300% rentowności

1 maja 2022 7 min czytania
Materiał Partnera
Zdjęcie Marek Walczak - Country Sales Manager, w Omnilogy – RFO Dynatrace
Marek Walczak
Platforma Dynatrace zapewnia 300% rentowności

Omnilogy to firma, która od lat oferuje rozwiązania IT zapewniające maksymalną wydajność i bezawaryjność aplikacji biznesowych oraz najbardziej rozległych firmowych sieci informatycznych. Jej menedżerowie i konsultanci specjalizują się w analizie, projektowaniu, budowaniu i dostarczaniu rozwiązań do monitorowania wydajności i jakości sieci oraz aplikacji w przedsiębiorstwach, wsparciu automatyzacji testów oprogramowania analityki i prezentacji danych biznesowych. O jednym z takich rozwiązań, o platformie Dynatrace, mówi Marek Walczak, Country Sales Manager.

PARTNEREM MATERIAŁU JEST OMNILOGY

Nowe technologie szturmem wdarły się do świata biznesu. Dziś nie ma możliwości, aby firma funkcjonowała bez rozwiązań IT. Dlatego każda deklaruje, że przechodzi cyfrową transformację. Co to tak naprawdę znaczy?

To pojęcie nie ma swojej definicji, więc każdy może mieć własną, ale cyfrowa transformacja to nic innego jak informatyzacja, która trwa od kilku dekad, a teraz weszła w fazę adaptacji chmury obliczeniowej i technik zwinnych. Bezspornym faktem jest to, że nie mamy wyboru. Żyjemy w coraz bardziej cyfrowym świecie i trzeba się dopasować do panujących w nim zasad. Ten, kto robi to dobrze, zostaje w grze, ten, kto robi to najlepiej, wygrywa, a ten, kto sobie nie radzi, wypada z rynku.

Jaką rolę w cyfrowej transformacji odgrywają platformy Observability?

Zdefiniujmy, czym jest Platforma Observability. To system bazujący na algorytmach sztucznej inteligencji, zapewniający stałą ocenę kondycji i diagnostykę aplikacji, infrastruktury, bezpieczeństwa, jakości doświadczeń użytkownika i skuteczności biznesowej systemów IT. Odpowiadając na pytanie, posłużę się twardymi danymi. Dynatrace – dostawca najlepszej, według Gartnera, platformy Observability – zlecił firmie Forrester Consulting przeprowadzenie badania Total Economic Impact™ (TEI). W syntetycznej formie pokazuje ono, że wdrożenie takiej platformy może się zwrócić w ciągu kilku miesięcy i dostarczyć ROI na poziomie blisko 300%. Oczywiście jest to wynik uśredniony, ale jakby nie patrzeć – imponujący. Tak dobry rezultat jest wypadkową kilku czynników, z których każdy jest mierzalny biznesowo. Największą korzyść z wdrożenia otrzymujemy w kilku obszarach, m.in. w:

  • poprawie efektywności pracy i skali innowacji, której wzrost stymuluje automatyzacja pracy specjalistów; pamiętajmy tu, że praca, która wymaga dużej wiedzy i doświadczenia, niekoniecznie musi być twórcza i jeżeli da się ją zautomatyzować, trzeba to zrobić;

  • poprawie jakości aplikacji i infrastruktury IT oraz wynikającej z niej mniejszej skali przestojów;

  • wydajności operacyjnej uzyskanej przez prewencyjne działania platformy Observability;

  • wzroście liczby klientów i większej efektywności biznesowej na posiadanej bazie klientów, uzyskanej dzięki poprawie jakości i tempa wdrażania usług.

Dla jakich organizacji (jak dużych, jak zaawansowanych technologicznie) implementacja takiego rozwiązania ma sens?

Platforma Observability sprawdzi się przede wszystkim tam, gdzie skuteczność firmy zależy od jakości interakcji klientów z aplikacjami, czyli – mówiąc kolokwialnie – tam, gdzie klienci kontaktują się z nami poprzez przeglądarki lub aplikacje mobilne. Dlatego instytucje finansowe, ubezpieczeniowe, telekomy, e‑commerce, a także instytucje publiczne, są najczęstszymi beneficjentami wdrożenia platformy Dynatrace. Kolejnym czynnikiem determinującym zwrot z inwestycji jest poziom wykorzystania chmury obliczeniowej. Im większy, tym większa korzyść z wdrożenia.

Czy szeregowi pracownicy mogą odczuć/ zauważyć działanie sztucznej inteligencji w ich firmie?

Obecnie trudno mówić o szeregowych pracownikach. Dzisiaj firmy starają się tworzyć płaskie struktury organizacyjne, w których każda osoba pełni jakąś istotną rolę w realizowanych procesach. Praca tak zwanych niebieskich kołnierzyków została już dawno poddana robotyzacji. Teraz nadszedł czas na automatyzację i wsparcie sztuczną inteligencją pracy specjalistów. To może rodzić i rodzi opór psychologiczny, jednak widzimy przykłady systemów realizujących choćby rozstrzyganie sporów sądowych, zajmujących się diagnostyką medyczną czy realizujących skomplikowane obliczenia bazujące na algorytmach AI.

Przykłady można mnożyć, bo wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z analizą danych i wnioskowaniem, można szukać zastosowań dla sztucznej inteligencji. Platforma Dynatrace jest właśnie takim przykładem praktycznego zastosowania AI.

Czy wdrożenie tak zaawansowanego technologicznie rozwiązania spotyka się z otwartością zespołów IT, czy raczej z nieufnością? Z jakimi wyzwaniami trzeba się liczyć przy implementacji?

Ciągle jeszcze problemem jest brak świadomości istnienia tak zaawansowanych i jednocześnie prostych we wdrożeniu rozwiązań. Moją pierwszą reakcją było niedowierzanie, kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z Dynatrace. Kolejnym problemem jest wieczne zabieganie i przeciążenie zespołów IT, dlatego trudno je czasem przekonać do przetestowania jakiegoś kolejnego „cudownego” rozwiązania. Opór maleje dopiero po prezentacji, a po kilku dniach od implementacji platformy w trybie PoC, co trwa mniej więcej godzinę, pojawiają się już pierwsze zachwyty.

Tak błyskawicznie odbywa się instalacja?

Nie należy wiązać kompleksowości rozwiązania z czasem potrzebnym na wdrożenie. System w zasadzie działa sam „po wyjęciu z pudełka”. Jednak całkowita adaptacja platformy zazwyczaj zajmuje kilka miesięcy. Zaczyna się od monitoringu IT i bezpieczeństwa, następnie przychodzi kolej na monitoring doświadczenia klienta, później – analizę skuteczności biznesowej. Na końcu pojawia się zmiana kulturowa.

Jaki jest związek pomiędzy cyfrową transformacją a kulturą organizacyjną?

Czy funkcjonuje coś takiego jak cyfrowa kultura organizacji? Kultura organizacyjna jest kluczowa dla sukcesu przedsiębiorstwa. Określa ona sposób komunikowania się wewnątrz i na zewnątrz organizacji oraz sposób reagowania na zdarzenia wewnętrze i zewnętrzne.

Powszechnie przyjętym modelem współpracy pomiędzy interesariuszami systemów a ich wytwórcami było założenie, że jedynymi osobami odpowiedzialnymi za niezawodność i dostępność systemów są zespoły technologiczne. Co więcej, zwykle oczekiwanie co do niezawodności rozumiane było jako „ma działać”. Z drugiej strony zespoły technologiczne często tłumaczyły się brakiem czasu, dużą ilością zmian i małą liczbą osób utrzymujących systemy, zwykle oskarżając o to wszystko biznes. Takie podejście jest pułapką, która doprowadzała do wzajemnego przerzucania się oskarżeniami zamiast trwałego rozwiązywania problemów. Złożoność współczesnych rozwiązań zmusiła firmy do zrewidowania podejścia. Zrozumiały, że zapewnienie niezawodności sporo kosztuje, dlatego trzeba tym obszarem lepiej zarządzać. Innymi słowy, życzeniowe podejście interesariuszy powinno zmienić się w proces zbudowany na fundamentach wspólnej odpowiedzialności oraz zarządzaniu ryzykiem. Realizacją takiego myślenia jest zaproponowane przez Google’a podejście o kryptonimie SRE – Site Reliability Engineering. Czym się charakteryzuje? Kulturą wzajemnego zrozumienia, współpracą, ciągłym doskonaleniem, uczeniem się oraz poprawianiem niezawodności wobec wspólnie obranych i ustalonych, racjonalnych oczekiwań, zbudowaną na konkretnych, mierzalnych i policzalnych miarach.

Tak zdefiniowaną kulturę organizacyjną nazwałbym cyfrową. Muszę tu dodać, że platforma Dynatrace dostarcza kompletne „oprzyrządowanie”, które jest niezbędne, aby wdrożyć kulturę organizacyjną opartą właśnie na zasadach SRE.

Czy są alternatywne rozwiązania na rynku?

To o tyle trudne pytanie, że zazwyczaj na rynku funkcjonuje kilka podobnych rozwiązań. Tu jednak złożenie takich cech, jak: prostota wdrożenia, bezobsługowość utrzymania, skuteczność wnioskowania i ergonomia, sprawia, że Dynatrace nie ma konkurencji. Pamiętajmy jednak, że użytkownicy mają różne potrzeby, więc mogą wybrać coś innego

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Chief Geopolitics Officer: odpowiedź na zmienność świata

W coraz mniej przewidywalnej rzeczywistości 2025 roku funkcja Chief Geopolitics Officer nie jest chwilową modą, lecz strategiczną odpowiedzią na rosnącą złożoność otoczenia biznesowego. Geopolityka przestała być czynnikiem zewnętrznym, natomiast stała się integralnym elementem zarządzania ryzykiem, planowania rozwoju i budowania przewagi konkurencyjnej. Organizacje, które już teraz integrują kompetencje geopolityczne z procesami decyzyjnymi na poziomie zarządu, zyskują realną odporność na wstrząsy systemowe, szybszy dostęp do informacji oraz zdolność przewidywania i adaptacji.

Europejski Kongres Finansowy 2025 Europejski Kongres Finansowy 2025 pod znakiem geopolityki, bezpieczeństwa i transformacji

W ostatnich latach mapa ryzyk geopolitycznych i gospodarczych uległa gwałtownej zmianie. Agresywna polityka Rosji, napięcia na linii USA–Chiny oraz zmagania liberalnych demokracji z ruchami populistycznymi redefiniują globalny porządek. Europa staje przed fundamentalnymi pytaniami o bezpieczeństwo, integrację i odporność instytucjonalną. To właśnie o tych kluczowych zagadnieniach będzie się toczyć dyskusja podczas Europejskiego Kongresu Finansowego, który odbędzie się 2–4 czerwca w Sopocie.

EKF to jedno z najważniejszych spotkań finansowych w Europie Środkowo-Wschodniej

EKF ma miejsce w Sopocie. W ciągu trzech dni odbędzie się szereg nieskrępowanych debat, podczas których poruszane będą kluczowe tematy wynikające z sytuacji geopolitycznej i narastającej niepewności co do relacji gospodarczych, handlowych i finansowych na świecie, ale także tematyka stabilności europejskiego i polskiego systemu finansowego. Ich owocem będą rekomendacje dotyczące zmian systemowych w polityce gospodarczej, służące bezpiecznemu i zrównoważonemu rozwojowi.

Jak narzędzia GenAI mogą, a jak nie mogą pomóc w prezentacji

Narzędzia GenAI mogą pomóc nam zaoszczędzić czas podczas zbierania materiałów i pisania prezentacji. Jednak liderzy powinni unikać wykorzystywania GenAI zbyt wcześnie w kreatywnym procesie tworzenia prezentacji. Przekaz trafia do odbiorców wtedy, gdy nawiążą z nim więź, a ta więź wynika z trzech bardzo ludzkich umiejętności: naszej zdolności do projektowania strategicznego przekazu, naszej kreatywnej oceny oraz naszej empatii.

Jak koncepcje lean management i just-in-time sprawdzają się w czasach niepewności? Jak lean management i just-in-time sprawdzają się w czasach niepewności?

Nazbyt często reakcją biznesu na niepewne czasy jest nicnierobienie, czyli „czekanie i obserwowanie”. Niestety takie podejście oznacza, że ​​biznes nie jest przygotowany na nadchodzące zmiany. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest wykonanie proaktywnych kroków, zmierzających do uzbrojenia firmy w elastyczność, pozwalającą na szybkie reagowania na nieprzewidywalne zdarzenia. Oto, czego uczy nas podejście lean management.

Niepewność to według wielu ekspertów najgorsze, co może spotkać biznes. Nie można bowiem przyjąć za pewnik żadnego z dostępnych rozwiązań. Niektórzy decydują się nie wprowadzać żadnych działań, czekając na jakikolwiek sygnał o stabilizacji. Inni gromadzą zapasy, a jeszcze inni wybierają wręcz odwrotne rozwiązanie – reagowania na bieżąco na poszczególne sygnały. Do zalecanych rozwiązań zalicza się w tej sytuacji koncepcja „szczupłego zarządzania”, która swoimi korzeniami sięga do Japonii lat 80. Chociaż wiele z jej założeń może okazać się trafne, warto pamiętać, że czasy się zmieniły, a warunki gospodarcze podlegają ciągłej ewolucji. W związku z tym nawet do strategii opartej na elastyczności warto podejść z odrobiną dystansu i dostosować ją do wszystkich zmiennych. Jak właściwie zaimplementować lean management, ze szczególnym uwzględnieniem just-in-time, w realiach niepewności gospodarczej, żeby na tym skorzystać z jednoczesną redukcją ryzyka?

Lider przyszłości? Ten, który potrafi współpracować

Współczesne życie zawodowe wymaga nie tylko doskonałości indywidualnej, ale także rozwijania umiejętności współpracy. Mistrzostwo i współdziałanie to dwa filary produktywności i sensu pracy. Autorka pokazuje, że współpraca bywa trudna — krucha, podatna na obojętność i konflikty — ale też niezwykle wartościowa. Poprzez badania, osobiste doświadczenia i refleksje wskazuje, jak relacje, sieci kontaktów oraz świadome budowanie otwartości wpływają na rozwój zawodowy. Kluczowe jest pielęgnowanie postawy opartej na zaufaniu, hojności i ciekawości oraz umiejętność zadania pytania, które zapala iskrę porozumienia i wspólnego działania.

Intuicja w biznesie: Jak świadomie wykorzystywać nieświadome procesy decyzyjne

W dynamicznym środowisku współczesnego biznesu liderzy muszą szybko i skutecznie reagować na rosnącą złożoność oraz niepewność otoczenia. Choć przez dziesięciolecia dominowały podejścia oparte przede wszystkim na racjonalnej analizie danych, najnowsze badania psychologiczne wyraźnie wskazują na coraz większą rolę intuicji – zwłaszcza w sytuacjach wymagających podejmowania złożonych decyzji. Okazuje się, że myślenie intuicyjne, czyli procesy zachodzące poza świadomą percepcją decydenta, może być kluczem do lepszych wyników w sytuacjach, w których świadoma analiza osiąga swoje naturalne ograniczenia.

Niniejszy artykuł przedstawia koncepcję tzw. „deliberacji bez uwagi” (deliberation without attention), opisaną pierwotnie przez Maartena Bosa i jego współpracowników. Wyjaśnia, w jaki sposób menedżerowie mogą świadomie integrować intuicję z analitycznymi metodami decyzyjnymi, by poprawić skuteczność i trafność swoich wyborów.

Niewygodna prawda o modnych stylach zarządzania

Setki teorii, modne style i głośne hasła, a jednak wciąż zadajemy to samo pytanie: co naprawdę sprawia, że lider jest skuteczny? Najnowsze badania pokazują, że odpowiedź jest prostsza (i mniej wygodna), niż się wydaje.  Transformacyjny, autentyczny, służebny, sytuacyjny – słownik współczesnego lidera puchnie od kolejnych „rewolucyjnych” stylów przywództwa. Co kilka lat pojawia się nowy trend, okrzyknięty brakującym elementem układanki skutecznego zarządzania ludźmi.

Dolar po raz pierwszy od wielu lat może stracić swój status "bezpiecznej przystani" dla inwestorów Czy dolar przestaje być „bezpieczną przystanią”? Czarny scenariusz dla waluty światowego hegemona

Dolar przez dekady dawał inwestorom to, czego najbardziej potrzebowali w czasach kryzysu: stabilność. Dziś ta pewność znika. Agresywna polityka celna USA, utrata zaufania do amerykańskich instytucji i rosnące znaczenie alternatywnych walut sprawiają, że świat finansów wchodzi w erę większej zmienności i nieprzewidywalności. Dla firm – również w Polsce – oznacza to konieczność przemyślenia strategii walutowej, dywersyfikacji ekspozycji i aktywnego zarządzania ryzykiem. Dolar jeszcze nie upadł, ale jego hegemonia już została podważona.

Zmiana nastrojów – konsekwencje wojny handlowej

Na początku kwietnia Stany Zjednoczone ogłosiły szerokie cła importowe, obejmujące niemal wszystkie grupy towarowe. Choć większość tych restrykcji została już wycofana lub zawieszona, a między USA i Chinami podpisano tymczasowe porozumienie handlowe, to wydarzenia te zachwiały wizerunkiem USA jako ostoi stabilności. Tym razem, zamiast klasycznego wzrostu wartości dolara w reakcji na globalną niepewność, indeks dolara spadł od początku roku o 6,4%.

Dla wielu inwestorów to sygnał, że coś się zmieniło. Kiedyś dolar wzmacniał się niezależnie od źródła kryzysu – nawet jeśli to właśnie Stany Zjednoczone były jego epicentrum. Dziś ta zasada przestaje działać.

Jaka przyszłość czeka menedżerów średniego szczebla? Przyszłość menedżerów średniego szczebla w erze AI i niepewności

W świecie, w którym sztuczna inteligencja coraz śmielej przejmuje zadania wymagające zaawansowanych kompetencji poznawczych, a organizacje funkcjonują w warunkach ciągłych zakłóceń, pytanie o przyszłość menedżerów średniego szczebla nabiera nowego znaczenia. Czy rozwój AI oraz trendy związane ze „spłaszczaniem” struktur organizacyjnych zwiastują kres ich roli? A może – paradoksalnie – ich znaczenie dopiero teraz zacznie rosnąć?
Gartner prognozuje, że do 2026 r. 20% organizacji IT zredukuje ponad połowę stanowisk menedżerskich dzięki AI. Natomiast według Korn Ferry już 44% pracowników w USA twierdzi, że ich firma ograniczyła liczbę ról menedżerskich. Jak zatem kształtuje się przyszłość menedżerów średniego szczebla w obliczu prężnie rozwijającej się sztucznej inteligencji i niepewności?

Mit końca menedżerów średniego szczebla

W debacie publicznej cyklicznie przebija się temat roli średniego szczebla zarządzania. Niejednokrotnie wieszczy się jego koniec, argumentując, że ten obszar stracił na aktualności. Jak przypominają Gretchen Gavett i Vasundhara Sawhney na łamach „Harvard Business Review”, już w 2011 r. HBR zadawał to pytanie, a BBC powróciło do niego cztery lata później. Tymczasem dane amerykańskiego Bureau of Labor Statistics pokazują odwrotny trend. Udział menedżerów średniego szczebla w rynku pracy wzrósł – z 9,2% w 1983 do 13% w 2022 roku.

Jak wybitne firmy napędzają produktywność całych gospodarek

Współczesne gospodarki stoją przed szeregiem fundamentalnych wyzwań: malejąca liczba osób w wieku produkcyjnym, rosnące koszty transformacji energetycznej oraz zadłużenie publiczne sięgające historycznych poziomów. Wszystko to prowadzi do jednego pytania: co może zapewnić trwały wzrost gospodarczy w nadchodzących dekadach? Odpowiedź ekspertów z McKinsey Global Institute (MGI) jest jednoznaczna – kluczowym źródłem wzrostu musi być produktywność. Jednak nowością w ich podejściu jest wskazanie, że to nie cała gospodarka rośnie równomiernie, lecz wybrane firmy – „Standouts” – które działają jak motory ciągnące resztę za sobą.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!