Streszczenie:
Współczesne gospodarki stoją przed szeregiem fundamentalnych wyzwań: malejąca liczba osób w wieku produkcyjnym, rosnące koszty transformacji energetycznej oraz zadłużenie publiczne sięgające historycznych poziomów. Wszystko to prowadzi do jednego pytania: co może zapewnić trwały wzrost gospodarczy w nadchodzących dekadach? Odpowiedź ekspertów z McKinsey Global Institute (MGI) jest jednoznaczna – kluczowym źródłem wzrostu musi być produktywność. Jednak nowością w ich podejściu jest wskazanie, że to nie cała gospodarka rośnie równomiernie, lecz wybrane firmy – „Standouts” – które działają jak motory ciągnące resztę za sobą.
W obliczu globalnych wyzwań, takich jak starzejące się społeczeństwa, transformacja energetyczna i rosnące zadłużenie, wzrost produktywności staje się kluczowym czynnikiem zapewniającym trwały rozwój gospodarczy. Tradycyjne podejście zakładało, że produktywność rośnie stopniowo dzięki szerokiemu wdrażaniu najlepszych praktyk. Jednak najnowsze badania McKinsey Global Institute (MGI) przedstawiają odmienną perspektywę: to niewielka liczba firm, określanych jako „Standouts”, odpowiada za znaczną część wzrostu produktywności w gospodarkach narodowych.
W stronę nowej logiki wzrostu
Wzrost produktywności od lat uchodzi za najważniejszy długoterminowy motor rozwoju gospodarczego. W warunkach niskiego przyrostu demograficznego, rosnących kosztów transformacji energetycznej oraz presji inflacyjnej i fiskalnej, jego znaczenie staje się jeszcze bardziej istotne. Współczesna debata nie toczy się jednak już o to, czy produktywność jest kluczowa, lecz raczej o to, jak ją skutecznie zwiększać. Raport McKinsey Global Institute „The Power of One” przynosi tu zaskakującą perspektywę. Wbrew intuicji, nie cały rynek działa jak dobrze naoliwiony mechanizm, w którym wzrost rozkłada się równomiernie. To niewielka grupa firm, które autorzy raportu określają jako „Standouts”, generuje lwią część wzrostu produktywności.
Badanie objęło ponad 8300 dużych firm działających w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Niemczech w latach 2011–2019. Analiza pokazała, że w każdej z tych gospodarek mniej niż 100 firm odpowiadało za około dwie trzecie całkowitego wzrostu produktywności. W Niemczech wystarczyło 13 firm, by osiągnąć ten wynik. W Wielkiej Brytanii było ich 17, a w USA – 37. Niezależnie od różnic narodowych, cechą wspólną tych organizacji było to, że stanowiły zaledwie ułamek rynku – w każdej gospodarce mniej niż 0,5% analizowanych przedsiębiorstw.
Produktywność jako efekt strategii, nie przypadek
Charakterystyka Standouts podważa część utartych przekonań na temat źródeł produktywności. Firmy te nie zawdzięczają swojej przewagi prostemu cięciu kosztów czy reorganizacjom operacyjnym. Ich wzrost wynika z umiejętnego przekształcania modeli biznesowych, intensywnych inwestycji w technologię, ekspansji na nowe rynki oraz strategicznego skalowania działalności. Produktywność jest efektem zamierzonych działań, a nie ubocznym rezultatem poprawy efektywności.
Apple, które w badanym okresie rozszerzyło swój zasięg globalny, inwestując jednocześnie w integrację pionową łańcucha wartości, jest przykładem organizacji, która osiągnęła wzrost produktywności przy minimalnym przyroście zatrudnienia. EasyJet z kolei zbudował przewagę dzięki efektywnemu wykorzystaniu floty i siatki połączeń, co pozwoliło firmie generować większą wartość przy porównywalnym poziomie zasobów. W obu przypadkach chodziło o przemyślaną strategię koncentracji na tym, co naprawdę generuje wartość – a nie o szeroką, niskomarżową ekspansję.
Przesunięcia strukturalne i bariery systemowe
Raport MGI zwraca uwagę na różnice w mechanizmach wzrostu pomiędzy poszczególnymi gospodarkami. W Stanach Zjednoczonych znaczącą rolę odgrywa relokacja zasobów – czyli przesunięcie pracy i kapitału z mniej produktywnych firm do tych o wyższej efektywności. Taka dynamika wspiera rozwój nie tylko samych Standouts, ale także całej gospodarki.
W Europie ten mechanizm działa słabiej. W Niemczech i Wielkiej Brytanii firmy Standout także się rozwijały, ale nie kosztem mniej efektywnych konkurentów. Brak znaczących wyjść z rynku i ograniczona mobilność zasobów osłabiały efekt skali. W rezultacie całkowity wzrost produktywności był niższy, mimo że liderzy osiągali imponujące wyniki.
Wnioski dla polityki gospodarczej są jednoznaczne. Same działania firm nie wystarczą, jeśli system nie sprzyja przepływowi zasobów. Bariery regulacyjne, trudności związane z finansowaniem ekspansji, brak dostępu do odpowiednich talentów – wszystko to hamuje zdolność do skalowania innowacyjnych modeli biznesowych.
Rola talentu, inwestycji i przywództwa
Wzrost produktywności w firmach wybitnych jest bezpośrednio powiązany z jakością zarządzania i dostępem do wysoko wykwalifikowanych pracowników. Standouts nie tylko przyciągają najlepsze talenty, ale także potrafią tworzyć środowisko, w którym innowacja i adaptacja są normą, a nie wyjątkiem.
Jednocześnie kluczową rolę odgrywają inwestycje – nie tylko w technologie, ale również w infrastrukturę organizacyjną, kulturę pracy, procesy decyzyjne. W firmach Standout innowacje nie są incydentalne, lecz systemowe. Zarządy podejmują decyzje inwestycyjne, które mają potencjał skalowania i powielania na wielu rynkach. W praktyce oznacza to odejście od zarządzania oportunistycznego i przejście do strategii długoterminowej zorientowanej na wzrost produktywności jako celu nadrzędnego.
Koncentracja, a nie dyfuzja – zmiana paradygmatu
Tradycyjne myślenie o produktywności zakładało, że innowacje w końcu rozprzestrzenią się po całej gospodarce. A wzrost nastąpi dzięki tzw. efektowi dyfuzji. Raport MGI wskazuje, że ten mechanizm działa coraz słabiej. Innowacje niekoniecznie się rozprzestrzeniają – często zostają skoncentrowane w wąskiej grupie liderów, którzy posiadają zasoby niezbędne do ich absorpcji i wykorzystania.
To fundamentalna zmiana. W praktyce oznacza, że kluczowe dla wzrostu gospodarczego nie jest szerokie rozproszenie innowacji, lecz identyfikacja i wzmocnienie firm, które są w stanie je wykorzystać na skalę systemową. Tym samym odpowiedzialność za produktywność przesuwa się z całej gospodarki na wąski segment rynku.
Nowe priorytety dla decydentów i liderów
Z perspektywy polityki publicznej, oznacza to potrzebę nowego podejścia do wspierania wzrostu gospodarczego. Zamiast szeroko zakrojonych strategii rozwoju innowacji, większy efekt przyniesie koncentracja na tworzeniu warunków dla wzrostu firm o wysokim potencjale.
Z kolei liderzy biznesu powinni odchodzić od modeli operacyjnych zakładających wzrost liniowy. Kluczowe pytanie nie brzmi dziś „czy zwiększać produktywność”, ale „czy mamy model, który pozwala nam skalować wartość szybciej niż rosną koszty?”. W tym kontekście inwestycje w technologię, przyspieszona adaptacja nowych modeli operacyjnych oraz rozwój wewnętrznych kompetencji przywódczych stają się niezbędne.
Produktywność jako wybór strategiczny
Z badań McKinsey jasno wynika, że produktywność nie jest nieuchronnym skutkiem działań rynkowych – jest efektem świadomych wyborów. Można ją zbudować, zaprojektować, a następnie powielić. W czasach wysokiej niepewności i rosnących kosztów transformacji, to właśnie umiejętność projektowania wzrostu produktywności może okazać się najcenniejszym zasobem organizacyjnym.
Przyszłość gospodarek nie będzie więc zależeć od tego, ile firm działa na rynku. Ale od tego, czy potrafimy rozpoznać i wspierać te, które mają potencjał, by ciągnąć inne za sobą.