Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Geopolityka

Wojna handlowa USA-Chiny zmienia reguły globalnej gry

14 kwietnia 2025 4 min czytania
Paweł Kubisiak

Streszczenie: Narastająca wojna handlowa pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi nie tylko wpływa na światowy porządek handlowy. George Magnus, współpracownik China Centre na Oxford University, uważa, że pogłębia ona problemy gospodarcze Chin . Konflikt celny otwiera nowe możliwości dla krajów takich jak Polska. Ale też stwarza poważne zagrożenia.

Pokaż więcej

Narastająca wojna handlowa pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi nie tylko wpływa na światowy porządek handlowy. George Magnus, współpracownik China Centre na Oxford University, uważa, że pogłębia ona problemy gospodarcze Chin . Konflikt celny otwiera nowe możliwości dla krajów takich jak Polska. Ale też stwarza poważne zagrożenia.

W kwietniu 2025 roku wojna celna między USA a Chinami osiągnęła bezprecedensowy poziom. Po wcześniejszych taryfach 20%, USA zapowiedziały 50% cła, a 9 kwietnia wprowadziły stawkę aż 104% na chiński import. Pekin odpowiedział 10 kwietnia cłami odwetowymi na poziomie 84%. A 10 kwietnia chińskie ministerstwo finansów ogłosiło podwyższenie ceł na produkty importowane z USA do poziomu 125% w odpowiedzi na decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa o podniesieniu taryf na chińskie towary do 145%.

Konflikt zapoczątkował spór o wytwarzane w Chinach prekursory fentanylu. Jego następstwem stały się gwałtowne spadki na rynkach i obawy o dalszą fragmentację globalnego handlu. Ekonomiści ostrzegają przed wzrostem protekcjonizmu i zakłóceniami w łańcuchach dostaw. Brakuje sygnałów deeskalacji – możliwe są jedynie tymczasowe „miniporozumienia”.

George Magnus, współpracownik China Centre na Uniwersytecie Oksfordzkim, zauważa, że chińska reakcja miała na celu nie tylko odwzajemnienie amerykańskich działań. Jej celem jest także wywarcie presji na inne kraje, aby sprzeciwiły się polityce Waszyngtonu. Pekin dąży do zmuszenia USA do negocjacji, jednak obawia się pełnowymiarowej wojny handlowej, która mogłaby zaszkodzić jego gospodarce.​

Uderzenie w chiński model gospodarczy

Magnus podkreśla, że strategia Trumpa ma na celu nie tylko zwiększenie wpływów z ceł. Chodzi przede wszystkim rozbicie chińsko-centrycznych łańcuchów dostaw, które kształtowały się przez dekady. Dotyczy to również praktyk takich jak „trans-shipment”, czyli wykorzystywania krajów trzecich do omijania barier handlowych .​

Dodatkowo, planowane zniesienie zwolnienia z ceł dla paczek o wartości do 800 dolarów (tzw. „de minimis”). Może to znacząco wpłynąć na chińskie firmy e-commerce, takie jak Shein czy Temu, które korzystały z tej luki prawnej .​

Wewnętrzne wyzwania Chin

Magnus zwraca uwagę, że Chiny borykają się z poważnymi problemami wewnętrznymi, takimi jak nadmierne zadłużenie, spadająca produktywność oraz kryzys demograficzny. Władze w Pekinie, zamiast przeprowadzać niezbędne reformy strukturalne, skupiają się na krótkoterminowych działaniach. Wśród nich znalazły się m.in takie wspieranie konsumpcji czy interwencje na rynku nieruchomości

Dodatkowo, polityka „wspólnego dobrobytu” promowana przez Xi Jinpinga może prowadzić do dalszego ograniczenia swobód rynkowych i innowacyjności. W dłuższej perspektywie zaszkodzi to chińskiej gospodarce

Globalne implikacje

Ekspert ostrzega, że wojna handlowa i jej dalsza eskalacja może mieć dalekosiężne skutki dla globalnej gospodarki. Rozpad chińsko-centrycznych łańcuchów dostaw wpłynie na wiele krajów, zwłaszcza tych, które są silnie powiązane z chińskim przemysłem. Dodatkowo, napięcia handlowe mogą prowadzić do dalszej fragmentacji globalnego systemu handlowego i wzrostu protekcjonizmu.​

Wojna handlowa między Chinami a Stanami Zjednoczonymi stanowi zagrożenie nie tylko dla obu gospodarek. Analizy George’a Magnusa wskazują, że to olbrzymi problem także dla stabilności globalnego systemu handlowego. Bez podjęcia konstruktywnych negocjacji i reform strukturalnych, konflikt ten może prowadzić do długotrwałych negatywnych konsekwencji dla całego świata.

Polska perspektywa

Dla polskich firm wojna handlowa niesie zarówno zagrożenia, jak i nowe szanse biznesowe. Wojna handlowa może otworzyć przed Polską możliwości zwiększenia udziału w międzynarodowych łańcuchach dostaw, szczególnie w sektorach produkcyjnych, takich jak elektronika czy motoryzacja. Jednocześnie polskie przedsiębiorstwa muszą liczyć się z większą konkurencją cenową ze strony chińskich produktów na rynku europejskim oraz ryzykiem wynikającym z restrukturyzacji globalnych dostaw.

W obliczu tych zmian polskie firmy powinny postawić na strategiczną dywersyfikację rynków i dostawców oraz inwestycje w innowacje i technologie. To pozwoli im skutecznie reagować na dynamicznie zmieniające się warunki handlowe i polityczne.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Jak geopolityka redefiniuje handel międzynarodowy

Narastające napięcia geopolityczne radykalnie zmieniają sposób, w jaki firmy prowadzą działalność międzynarodową. Globalizacja – jaką znaliśmy – dobiega końca. Nadchodzi era niepewności, fragmentacji i nowej logiki w handlu. Analitycy BCG przedstawiają cztery realistyczne scenariusze przyszłości do 2033 roku. Każdy z nich wymaga zupełnie innego podejścia strategicznego.

Szok celny Trumpa: perspektywa polskich menedżerów

Gwałtowny wzrost ceł w USA zapoczątkowany przez Donalda Trumpa może oznaczać nie tylko zakłócenie globalnych łańcuchów dostaw, ale także długofalowe przetasowania w strukturze handlu międzynarodowego. Dla unijnych i polskich firm to moment strategicznego przesilenia, który wymaga od liderów biznesu nie gotowych planów, lecz zdolności szybkiej analizy, elastyczności operacyjnej i trafnego przewidywania kierunku zmian. Co robić dziś, by nie stracić jutra?

Jak wygrywać w trudnych czasach Jak wygrywać w trudnych czasach

Zarządzanie kryzysowe polega na łączeniu działań taktycznych z transformacyjnymi. Takie podejście pozwala nie tylko przetrwać najgorszy czas, lecz przede wszystkim sięgnąć po nowe szanse wzrostu. To jedyny przepis na to, by zapewnić firmie lepszą przyszłość.

„Dobry kryzys jest zbyt cenny, by go zmarnować” – zwykł mawiać Paul Romer, ekonomista i przedsiębiorca, laureat Nagrody Nobla, profesor ekonomii w Szkole Biznesu Sterna na Uniwersytecie Nowojorskim. W trudnych czasach warto wziąć sobie do serca te słowa, zwłaszcza że większość firm nie potrafi przekuć kryzysu na swoją korzyść. Wprowadzane na ostatnią chwilę zmiany nie przynoszą spodziewanych rezultatów. Nic dziwnego, że przeciętny okres funkcjonowania firmy z indeksu S&P 500 (indeks giełdowy, w skład którego wchodzi 500 przedsiębiorstw o największej kapitalizacji, notowanych na New York Stock Exchange i NASDAQ – przyp. red.) skrócił się w ciągu ostatniego wieku z 67 do 15 lat, a 40% firm, które dziś znajdują się na liście Fortune 500, 10 lat temu jeszcze nie istniało.

Przedsiębiorstwa zainteresowane wzmocnieniem swojej pozycji konkurencyjnej podczas kryzysu powinny dążyć ku transformacji. Paradoksalnie zewnętrzne siły, które zaburzają status quo firmy, sprzyjają dokonywaniu gruntownych zmian. W czasach prosperity przedsiębiorstwa często przypominają supertankowce, dla których manewr zwrotu jest nie tylko trudny, lecz przede wszystkim bardzo czasochłonny. Kryzys zmusza nawet największe supertankowce do obrania nowego kierunku, i to w jak najkrótszym czasie. Wybija z utartych schematów, zmusza do szybkiego odnalezienia się w nowej rzeczywistości.

Gdy do Polski przyszła pandemia koronawirusa, firmy masowo przechodziły na pracę zdalną. Okazało się, że kilkutysięczne organizacje, które dotychczas sporadycznie korzystały z takiego trybu pracy np. ze względów bezpieczeństwa danych, zostały przyparte do muru i musiały w kilka dni zmienić sposób działania. Wielu liderów uświadomiło sobie, że nawet zbiurokratyzowane molochy mogą, a w zasadzie muszą, działać szybciej w obliczu zagrożenia. Procesy cyfrowej transformacji przyspieszyły o kilka lat, a procedury ustąpiły pierwszeństwa konieczności.

Na kryzys można patrzeć jak na zagrożenie lub przeszkodę, która komplikuje plany strategiczne. Jednak skupienie się na takim podejściu może sprawić, że zmarnujemy związane z kryzysem szanse i przegapimy możliwość przeprowadzenia zmian w modelu biznesowym. Kryzys sprzyja wymyślaniu się na nowo, zdobywaniu nowych rynków lub zwiększaniu skali działalności. Skupianie się na przetrwaniu to zdecydowanie za mało. Każdy kolejny dzień nie jest wygraną, jeśli tylko przedłuża agonię firmy. Tak jak powolny proces umierania jest bardziej bolesny, wyczerpujący i kosztowny niż natychmiastowa śmierć, tak przetrwanie kryzysu przez firmę, która nie wymyśla się na nowo, może generować więcej strat niż zysków. Dlatego zarządzanie w kryzysie powinno się skupiać nie tylko na przetrwaniu, lecz także na tworzeniu przyszłości, w której będzie dla nas miejsce.

Tworzenie prognoz w nieprzewidywalnych czasach

Od początku swojej drugiej kadencji Donald Trump wielokrotnie zaskakiwał świat nagłymi decyzjami dotyczącymi ceł i handlu międzynarodowego. Wprowadzając i znosząc bariery handlowe, stworzył atmosferę niepewności, która sprawiła, że nawet stratedzy rynkowi mają problem z przewidywaniem przyszłości. Jak w takich warunkach firmy mogą generować trafne prognozy?

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!