Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Kultura organizacyjna

Uchodźcy z Ukrainy – szansa czy zagrożenie dla polskiego rynku pracy?

30 maja 2022 7 min czytania
Lidia Zakrzewska
Uchodźcy z Ukrainy – szansa czy zagrożenie dla polskiego rynku pracy?

Obraz rynku pracy (dane z kwietnia br) w majowym raporcie Oferty pracy w Polsce Grant Thorton i jej partnera technologicznego – firmy Element – niewiele się zmienił w porównaniu z poprzednim miesiącem. Wpływ pracowników z Ukrainy na razie jest mało widoczny, choć już daje się zauważyć zmianę trendu.

W kwietniu 2022 roku pojawiło się około 308 tys. nowych ofert (dane zebrane z 50 największych portali rekrutacyjnych w Polsce w danym okresie) – łącznie na chętnych czekało ponad 653 tysiące miejsc pracy. To o 9% więcej niż przed rokiem oraz o 117,9% więcej niż w kwietniu 2020 roku (o tym wzroście zdecydował efekt niskiej bazy). Jednak aż o 14,3% mniej niż w marcu tego roku, choć zwykle w tym czasie pojawia się więcej ofert ze względu na większą aktywność pracodawców w rolnictwie, turystyce, gastronomii czy budownictwie.

Liczba uchodźców z Ukrainy, którzy podjęli pracę na podstawie uproszczonej procedury do 13 maja wynosi 132 tys., a liczba numerów PESEL (ułatwiających wyliczenia statystyczne dot. zatrudnienia) nadanych uchodźcom w wieku produkcyjnym do 9 maja – 489 tysięcy. Można zatem wnioskować, że nawet gdyby wszystkie osoby, które wojna wygnała z Ukrainy zostały gdzieś zatrudnione (co jest wątpliwe, ponieważ sporą grupę spośród nich stanowią matki opiekujące się małymi dziećmi), zajęłyby one ok. 2/3 wakatów.

Dla kogo ta praca?

Według danych z raportu najwięcej aktywnych ogłoszeń dotyczy prostych prac, niewymagających wysokich kwalifikacji zawodowych czy znajomości języka polskiego. Poszukiwani są głównie kierowcy i kasjerzy. Po kilka tysięcy miejsc jest dla magazynierów, pracowników produkcji, kelnerów czy barmanów. Potrzebni są również budowlańcy i ochroniarze. Na pracę mogli liczyć także specjaliści z różnych dziedzin. Na przykład w kwietniu aktywnych było  ponad 4 tys. ogłoszeń dla programistów oraz prawie tysiąc dla grafików. Co zaskakujące, w kwietniu dla większości zawodów było jednak mniej ofert w porównaniu z marcem (zwykle jest sytuacja odwrotna, ponieważ pracodawcy rekrutują do prac sezonowych). W kwietniu najwięcej wakatów zapełnili ratownicy medyczni (32%), salowi (19%), kurierzy (25%), specjaliści ds. marketingu (16%) czy specjaliści ds. ecommerce (14%). W największych miastach Polski przypadało średnio 13,9 ofert w przeliczeniu na 1000 mieszkańców wobec 11,4 rok temu (zobacz ramkę Liczba nowych ofert pracy przypadających na 1000 mieszkańców w kwietniu 2022 roku.)

O ocenę tendencji na rynku pracy poprosiliśmy Monikę Smulewicz, partnera oraz dyrektor zarządzającą outsourcingiem rachunkowości, kadr i płac w Grant Thornton:

Opublikowane 23 maja przez GUS wstępne wyniki ubiegłorocznego Narodowego Spisu Powszechnego pokazują, z jak wielkim problemem demograficznym mamy obecnie do czynienia i z czym przyjdzie się mierzyć pracodawcom w nadchodzących latach. O jakich danych mówimy?

Po pierwsze o spadku ludzi w wieku produkcyjnym w porównaniu z danymi z roku 2011 (tj. poprzedniego spisu). Spadła zarówno ich liczebność – o ponad 2,2 mln osób, jak i odsetek – o 3,0 pp. Równocześnie wyraźnie zwiększył się udział ludności w wieku poprodukcyjnym – z 16,9% do 22,3%, czyli o ponad 5 pp. i to w ciągu zaledwie dekady! W praktyce oznacza to tyle, że mamy niemal 2 miliony więcej osób w grupie wiekowej 60/65 lat i starszych. Przy tym mediana wieku mieszkańca Polski to 41,7 lat (dla kobiet ciut więcej: wiek środkowy to 43,3 lata, a dla mężczyzn 40,1 lat). Co to wszystko oznacza dla pracodawców, przy równoczesnym wchodzeniu na rynek pracy tzw. pokolenia „Z”? W telegraficznym skrócie: kłopoty. Dlaczego?

Z jednej strony mamy dwukrotny wzrost odsetka pracujących osób w wieku poprodukcyjnym, co zasadniczo cieszy (i jest efektem. m.in. zmian w prawie, które umożliwiają wydłużanie aktywności zawodowej poprzez łączenie pracy zawodowej z pobieraniem świadczeń emerytalnych), ale nie zapewnia podaży pracowników biegle posługujących się najnowocześniejszymi technologiami, czego niejednokrotnie wymaga współczesny biznes.

Z drugiej strony mamy np. mało liczną zbiorowość pracujących młodych ludzi, którzy nierzadko wolą realizować swoje pasje, aniżeli pracować i nie wykazują się lojalnością wobec żadnych autorytetów, marek, a tym bardziej wobec pracodawców. Jeszcze lepiej to widać na wspomnianej przeze mnie wcześniej, dobrze zbadanej i sprofilowanej, zbiorowości Z‑ek”, które właśnie zaczynają myśleć o podjęciu pierwszej pracy. Osoby te podczas rozmów kwalifikacyjnych nie mówią o tym, co mogą dać firmie, do której aplikują, ale pytają o to, co firma może dać im. Bardzo cenią sobie swobodę i niezależność, stąd home office jest dla nich modelem pracy pierwszego wyboru. Równocześnie miewają trudności z koncentracją, obawiają się o własną przyszłość i są niepokorni. To dość daleko od modelu idealnego pracownika… Zwłaszcza z tej perspektywy napływ uchodźców z Ukrainy, którzy w części są zainteresowani pozostaniem w Polsce i pracą tutaj, nie powinien martwić, a wręcz odwrotnie – napawać optymizmem. Trudno nie zauważyć, że rąk do pracy brakuje dziś bodaj w każdej branży, nie tylko przy pracach mniej skomplikowanych. Z punktu widzenia pracodawców, jest to więc bardzo korzystne zjawisko.

A z punktu widzenia pracowników? Cóż, w mojej ocenie pracownicy powinni – jeśli już – to bardziej obawiać się postępującej automatyzacji i robotyzacji miejsc pracy aniżeli uchodźców z Ukrainy czy jakiegokolwiek innego kraju.

Według ostatniego raportu World Economic Forum (Global Risks Report 2022, 11.01.2022) automatyzacja ma zabrać 85 mln miejsc pracy, z kolei analiza Pearson (współczynnik określający poziom zależności liniowej między zmiennymi losowymi; wartość współczynnika korelacji mieści się w przedziale domkniętym [-1, 1] – red.) wskazuje, że z tego powodu zniknie „zaledwie” 20% zawodów. Niezależnie jaka jest prawda, powody do obaw mają z pewnością zwłaszcza te osoby, które wykonują powtarzalne, nieskomplikowane czynności, łatwe do zastąpienia przez roboty. Analitycy wspominają m.in. o zawodach z takich branż, jak handel detaliczny (np. kasjerzy) czy niektórych profesji w administracji (np. sekretarki). Mówiąc o pracownikach z Ukrainy pamiętajmy równocześnie, że przyjechały do nas osoby reprezentujące całe spektrum profesji – od wymagających najniższych kompetencji, po prawników, lekarzy, naukowców, profesorów, muzyków, itd. Warto mieć ten fakt na uwadze i nie zatrudniać osób znacznie poniżej ich kwalifikacji, ponieważ nie będzie to korzystne ani dla pracodawcy ani dla zatrudnionego. Pomocna może tu być opracowywana rządowa baza informatyczna, która pozwoli na mapowanie kompetencji uchodźców i kontaktowanie ich z potencjalnymi pracodawcami. Warto jednak pamiętać, że liczą się przede wszystkim kompetencje i dopasowanie człowieka do organizacji”.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Jak odbudować zaufanie w zespole? Powrót do biur nie może się udać bez tego składnika. Jak odbudować psychologiczny kontrakt zaufania w zespole?

Powrót do biur nie może się udać bez tego składnika. Jak odbudować psychologiczny kontrakt zaufania w zespole?

Wdrażanie polityki powrotu do biur to nie tylko kwestia liczby dni spędzanych stacjonarnie. Badania wykazują, że ważniejszy może okazać się sposób jej wprowadzenia, komunikowania i elastyczność egzekwowania. Fala demotywacji, z którą boryka się wiele przedsiębiorstw, wynika z tego, że rynek pracy naruszył psychologiczny kontrakt, niepisanie definiujący relacje zawodowe. Co powinni wiedzieć liderzy, by odbudować utracone zaufanie i skutecznie przeprowadzić transformację?

Decyzja o powrocie do biur lub utrzymaniu pracy zdalnej to jedno z głównych źródeł polaryzacji. Choć obie strony doszukują się w nich niewłaściwych intencji – jedna wysuwając oskarżenia o mikrozarządzanie, druga z kolei o roszczeniowość i lenistwo – prawda leży w zupełnie innym miejscu. Badania pokazują, że każdy z  trybów pracy może zostać wprowadzony zarówno z pozytywnym, jak i z negatywnym rezultatem.  W czym zatem tkwi problem? W ograniczonym zaufaniu pomiędzy pracodawcami a pracownikami, wynikającym z czysto transakcyjnego traktowania stosunku pracy. Sytuacja wymaga natychmiastowej ze strony liderów, aby jej efekty nie przybrały na sile.

dane syntetyczne Dane syntetyczne dają drugą szansę. Tak SAS pomaga firmom pokonać barierę braku danych

Brakuje Ci danych do rozwoju AI, testowania nowych rozwiązań lub podejmowania kluczowych decyzji biznesowych? Nie jesteś sam – dla wielu firm to największa bariera na drodze do postępu. Odkryj, jak dane syntetyczne, inteligentnie generowane informacje naśladujące rzeczywiste zbiory bez naruszania prywatności, otwierają nowe możliwości. Dowiedz się, jak firmy – od ochrony zagrożonych wielorybów po sektor finansowy – wykorzystują je do przełamywania ograniczeń, trenowania skuteczniejszych modeli AI i przyspieszania transformacji. Przeczytaj, dlaczego eksperci SAS prognozują, że dane syntetyczne wkrótce staną się standardem i jak Twoja organizacja może na tym skorzystać.

przywództwo w czasach niepewności Czego potrzebują pracownicy od liderów w czasach niepewności?

W obliczu rosnącej niepewności geopolitycznej, gospodarczej i technologicznej, oczekiwania wobec liderów ulegają zasadniczej zmianie. Jak pokazują badania Gallupa, McKinsey & Company oraz MIT Sloan Management Review, tradycyjne modele przywództwa oparte na hierarchii, kontroli i przewidywalności coraz częściej zawodzą.

Centrum Dowodzenia Cłami: odpowiedź na geopolityczne wstrząsy

W odpowiedzi na rosnącą niepewność geopolityczną i agresywną politykę celną, Boston Consulting Group proponuje firmom stworzenie centrów dowodzenia cłami – wyspecjalizowanych jednostek analizujących zmiany regulacyjne i wspierających szybkie decyzje strategiczne. Artykuł pokazuje, jak takie centrum może pomóc chronić marże, przekształcić kryzys w szansę i wzmocnić odporność firmy w globalnym handlu.

Chief Geopolitics Officer: odpowiedź na zmienność świata

W coraz mniej przewidywalnej rzeczywistości 2025 roku funkcja Chief Geopolitics Officer nie jest chwilową modą, lecz strategiczną odpowiedzią na rosnącą złożoność otoczenia biznesowego. Geopolityka przestała być czynnikiem zewnętrznym, natomiast stała się integralnym elementem zarządzania ryzykiem, planowania rozwoju i budowania przewagi konkurencyjnej. Organizacje, które już teraz integrują kompetencje geopolityczne z procesami decyzyjnymi na poziomie zarządu, zyskują realną odporność na wstrząsy systemowe, szybszy dostęp do informacji oraz zdolność przewidywania i adaptacji.

Europejski Kongres Finansowy 2025 Europejski Kongres Finansowy 2025 pod znakiem geopolityki, bezpieczeństwa i transformacji

W ostatnich latach mapa ryzyk geopolitycznych i gospodarczych uległa gwałtownej zmianie. Agresywna polityka Rosji, napięcia na linii USA–Chiny oraz zmagania liberalnych demokracji z ruchami populistycznymi redefiniują globalny porządek. Europa staje przed fundamentalnymi pytaniami o bezpieczeństwo, integrację i odporność instytucjonalną. To właśnie o tych kluczowych zagadnieniach będzie się toczyć dyskusja podczas Europejskiego Kongresu Finansowego, który odbędzie się 2–4 czerwca w Sopocie.

EKF to jedno z najważniejszych spotkań finansowych w Europie Środkowo-Wschodniej

EKF ma miejsce w Sopocie. W ciągu trzech dni odbędzie się szereg nieskrępowanych debat, podczas których poruszane będą kluczowe tematy wynikające z sytuacji geopolitycznej i narastającej niepewności co do relacji gospodarczych, handlowych i finansowych na świecie, ale także tematyka stabilności europejskiego i polskiego systemu finansowego. Ich owocem będą rekomendacje dotyczące zmian systemowych w polityce gospodarczej, służące bezpiecznemu i zrównoważonemu rozwojowi.

Jak narzędzia GenAI mogą, a jak nie mogą pomóc w prezentacji

Narzędzia GenAI mogą pomóc nam zaoszczędzić czas podczas zbierania materiałów i pisania prezentacji. Jednak liderzy powinni unikać wykorzystywania GenAI zbyt wcześnie w kreatywnym procesie tworzenia prezentacji. Przekaz trafia do odbiorców wtedy, gdy nawiążą z nim więź, a ta więź wynika z trzech bardzo ludzkich umiejętności: naszej zdolności do projektowania strategicznego przekazu, naszej kreatywnej oceny oraz naszej empatii.

Jak koncepcje lean management i just-in-time sprawdzają się w czasach niepewności? Jak lean management i just-in-time sprawdzają się w czasach niepewności?

Nazbyt często reakcją biznesu na niepewne czasy jest nicnierobienie, czyli „czekanie i obserwowanie”. Niestety takie podejście oznacza, że ​​biznes nie jest przygotowany na nadchodzące zmiany. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest wykonanie proaktywnych kroków, zmierzających do uzbrojenia firmy w elastyczność, pozwalającą na szybkie reagowania na nieprzewidywalne zdarzenia. Oto, czego uczy nas podejście lean management.

Niepewność to według wielu ekspertów najgorsze, co może spotkać biznes. Nie można bowiem przyjąć za pewnik żadnego z dostępnych rozwiązań. Niektórzy decydują się nie wprowadzać żadnych działań, czekając na jakikolwiek sygnał o stabilizacji. Inni gromadzą zapasy, a jeszcze inni wybierają wręcz odwrotne rozwiązanie – reagowania na bieżąco na poszczególne sygnały. Do zalecanych rozwiązań zalicza się w tej sytuacji koncepcja „szczupłego zarządzania”, która swoimi korzeniami sięga do Japonii lat 80. Chociaż wiele z jej założeń może okazać się trafne, warto pamiętać, że czasy się zmieniły, a warunki gospodarcze podlegają ciągłej ewolucji. W związku z tym nawet do strategii opartej na elastyczności warto podejść z odrobiną dystansu i dostosować ją do wszystkich zmiennych. Jak właściwie zaimplementować lean management, ze szczególnym uwzględnieniem just-in-time, w realiach niepewności gospodarczej, żeby na tym skorzystać z jednoczesną redukcją ryzyka?

Lider przyszłości? Ten, który potrafi współpracować

Współczesne życie zawodowe wymaga nie tylko doskonałości indywidualnej, ale także rozwijania umiejętności współpracy. Mistrzostwo i współdziałanie to dwa filary produktywności i sensu pracy. Autorka pokazuje, że współpraca bywa trudna — krucha, podatna na obojętność i konflikty — ale też niezwykle wartościowa. Poprzez badania, osobiste doświadczenia i refleksje wskazuje, jak relacje, sieci kontaktów oraz świadome budowanie otwartości wpływają na rozwój zawodowy. Kluczowe jest pielęgnowanie postawy opartej na zaufaniu, hojności i ciekawości oraz umiejętność zadania pytania, które zapala iskrę porozumienia i wspólnego działania.

Intuicja w biznesie: Jak świadomie wykorzystywać nieświadome procesy decyzyjne

W dynamicznym środowisku współczesnego biznesu liderzy muszą szybko i skutecznie reagować na rosnącą złożoność oraz niepewność otoczenia. Choć przez dziesięciolecia dominowały podejścia oparte przede wszystkim na racjonalnej analizie danych, najnowsze badania psychologiczne wyraźnie wskazują na coraz większą rolę intuicji – zwłaszcza w sytuacjach wymagających podejmowania złożonych decyzji. Okazuje się, że myślenie intuicyjne, czyli procesy zachodzące poza świadomą percepcją decydenta, może być kluczem do lepszych wyników w sytuacjach, w których świadoma analiza osiąga swoje naturalne ograniczenia.

Niniejszy artykuł przedstawia koncepcję tzw. „deliberacji bez uwagi” (deliberation without attention), opisaną pierwotnie przez Maartena Bosa i jego współpracowników. Wyjaśnia, w jaki sposób menedżerowie mogą świadomie integrować intuicję z analitycznymi metodami decyzyjnymi, by poprawić skuteczność i trafność swoich wyborów.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!