Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
INNOWACJE

Zastanówmy się, jak w innowacyjny sposób mierzyć wpływ firm na społeczeństwo i środowisko

19 października 2022 12 min czytania
Zdjęcie Nicholas Andreou - Założyciel Impact Edge Consulting i stypendyste w Skoll Centre for Social Entrepreneurship Uniwersytetu Oksfordzkiego w Saïd Business School.
Nicholas Andreou
Zdjęcie Marya Besharov - Profesorka specjalizująca się tematach organizacji oraz dyrektorka w Centrum Skolla.
Marya Besharov
Zastanówmy się, jak w innowacyjny sposób mierzyć wpływ firm na społeczeństwo i środowisko

Nowe podejście umożliwia szersze, bardziej skuteczne spojrzenie na ocenę wewnętrznych i zewnętrznych aspektów działalności społecznej i zrównoważonego rozwoju firmy.

Pandemia COVID‑19, wojna w Ukrainie i trwający kryzys klimatyczny zwróciły uwagę na kluczową rolę, jaką przedsiębiorstwa mogą odegrać w rozwiązywaniu globalnych problemów. Potrzebujemy firm, które pomogą rozwiązać problemy społeczne i środowiskowe w skali globalnej – dla dobra gospodarki, a także ludzi i planety.

Jednak jeden z czynników motywujących firmy do większej aktywności społecznej i środowiskowej – wpływ akcjonariuszy – jest ograniczony przez istniejące metody oceny wyników społecznych i środowiskowych firmy. Obowiązujące ramy są zbyt wąskie i same w sobie nie uwzględniają w pełni kluczowych problemów interesariuszy.

Ocena pozafinansowa przedsiębiorstw składa się z trzech elementów: środowisko, społeczna odpowiedzialność, ład korporacyjny (ESG: E – environmental, S – social responsibility, G – corporate governance). Oceny koncentrują się na wewnętrznych kwestiach, takich jak zrównoważony łańcuch dostaw, ale nie uwzględniają w pełni wpływu, jaki produkty i usługi firmy mogą mieć na zewnętrznych interesariuszy.

Z kolei inwestycje społeczne (Impact investing) koncentrują się na kwestiach zewnętrznych, czy na przykład produkty i usługi odpowiadają potrzebom osób ubogich, ale pomijają kwestie wewnętrzne, czyli m.in. sposób, w jaki firmy traktują swoich pracowników.

W rzeczywistości wpływ firmy na społeczeństwo i środowisko jest zróżnicowany. Weźmy pod uwagę firmę Tesla budującą pojazdy elektryczne, które znacząco zmniejszają emisję w całym cyklu życia, będącą jednak pod presją zmierzenia się z pytaniami o swoje praktyki pracownicze. Z perspektywy inwestycji społecznych firma może uzyskać wysokie noty, ale z punktu widzenia ESG wypada gorzej, przy czym żaden z tych systemów nie oddaje całego obrazu. W rezultacie narasta frustracja związana z oboma podejściami: Niedawne usunięcie Tesli z Indeksu S&P 500 ESG skłoniło Elona Muska do opisania ratingów ESG jako „oburzającego oszustwa”, podczas gdy krytyka inwestycji społecznych skłoniła niektórych gigantów zarządzających aktywami do złagodzenia wypowiedzi na temat swoich funduszy społecznych i zmiany ich marki.

Nadszedł czas na zintegrowane zasady oceny wpływu – takie, które uwzględniają zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne aspekty działalności społecznej i środowiskowej firmy. Tylko wtedy liderzy i inwestorzy będą mogli dokonywać dokładnych ocen i wpływać na firmy, by stawiały czoła złożonym globalnym wyzwaniom.

Potrzebujemy firm, które pomogą rozwiązać problemy społeczne i środowiskowe w skali globalnej – dla dobra gospodarki, a także ludzi i planety.

Zintegrowane podejście

Czerpiąc z kilkudziesięciu lat wspólnego doświadczenia w prowadzeniu i badaniu firm działających w sposób zrównoważony społecznie i środowiskowo, oferujemy kompleksowe podejście do oceny i porównywania wyników firm w zakresie wpływu. Bazujemy na czterech dźwigniach, które firma może wykorzystać, aby wprowadzić zmiany społeczne i środowiskowe. Choć każda z dźwigni jest inna, prawdziwą wartość przynosi analiza wszystkich czterech jednocześnie. Poprzez zrozumienie całego spektrum możliwości, za pomocą których przedsiębiorstwo może wywierać wpływ, pomagamy skierować przepływy kapitałowe w kierunku zrównoważonych przedsiębiorstw.

Aby opracować kompleksowe podejście, zaczęliśmy od wspólnego zrozumienia, co tak naprawdę oznacza wpływ. Impact Management Project (IMP) określa wpływ jako „zmianę wyniku spowodowaną przez organizację. Wpływ może być pozytywny lub negatywny, zamierzony lub niezamierzony”. Zarządzanie wpływem wymaga identyfikacji pozytywnych i negatywnych skutków dla ludzi i planety w celu zwiększenia pozytywów i zmniejszenia negatywów. W przypadku firm wpływ wywierają tylko te inicjatywy, które przekładają się na poprawę wyników w zakresie życia ludzi lub zdrowia planety. Jakie rodzaje wyników powinny się kwalifikować? Cele Zrównoważonego Rozwoju ONZ zawierają wyczerpującą listę, którą można wykorzystać jako przewodnik; obejmują one dobre zdrowie i samopoczucie, wysokiej jakości edukację, równość płci, czystą wodę i urządzenia sanitarne, przystępną i czystą energię oraz godną pracę i wzrost gospodarczy.

Następnie przeanalizowaliśmy różne dźwignie, które firmy mogą wykorzystać do wywierania wpływu w tych obszarach. W efekcie naszej pracy określiliśmy cztery kluczowe dźwignie: (1) produkty i usługi, które firma opracowuje lub sprzedaje, (2) segmenty klientów, do których kieruje swoją ofertę, (3) zmiany w działalności operacyjnej oraz (4) sposób wykorzystania zysków.

Poniżej wyjaśniamy cztery obszary wpływu, podkreślamy powiązania z dotychczasowymi koncepcjami ESG i impact investing oraz wskazujemy istniejące narzędzia do oceny wyników firmy w każdym z nich.

Tworzenie produktów i usług, które dostarczają pozytywną wartość społeczną lub środowiskową. Ta dźwignia skupia się na stopniu, w jakim podstawowe produkty i usługi firmy poprawiają życie ludzi lub zdrowie planety. Może to być najpotężniejsza dźwignia, zwłaszcza jeśli firma osiągnie znaczną skalę, ponieważ ulepszenia mogą wtedy dotrzeć do miliardów ludzi na całym świecie.

Headspace Health, firma stojąca za popularną aplikacją do medytacji, zawsze skupiała się na pomaganiu ludziom w rozwijaniu uważności i poprawianiu ich dobrostanu. Tesla wykorzystała tę dźwignię, koncentrując się na pojazdach elektrycznych, które mają mniejszy wpływ na środowisko niż pojazdy z silnikami spalinowymi. W każdym przypadku skalowanie w celu dotarcia do większej liczby klientów nie tylko zwiększa przychody firmy, ale także radykalnie poprawia wyniki dla ludzi i planety.

Poprawa przystępności i dostępności produktów oraz usług w celu dotarcia do zmarginalizowanych populacji. Tutaj nacisk kładzie się na stopień, w jakim firma czyni swoje produkty i usługi przystępnymi i dostępnymi dla najbardziej potrzebujących. Weźmy pod uwagę Lemonade, która oferuje tanie produkty ubezpieczeniowe w USA i niektórych krajach europejskich, oraz Grameen Bank, organizację mikrofinansową, która oferuje usługi finansowe najbiedniejszym mieszkańcom świata.

Dwie pierwsze dźwignie czerpią inspirację z zewnętrznego charakteru inwestycji społecznych w zakresie mierzenia wpływu firmy. Narzędzia oceny opracowane dla inwestorów wywierających wpływ, takie jak ogólne wymiary wpływu IMP lub bardziej specjalistyczny pakiet Ethical Explorer firmy Omidyar Network, mogą być wykorzystywane do pomiaru wyników przedsiębiorstwa na obu dźwigniach. Na przykład Big Society Capital używa narzędzi IMP do oceny start‑upów nastawionych na wpływ.

Włączenie kwestii społecznych i środowiskowych do działalności firmy. To dźwignia, która dotyczy sposobu, w jaki firma dostarcza swoje produkty i usługi, oraz wpływu, jaki poprzez te wybory wywiera na ludzi i planetę. Jako taka jest najbardziej zgodna z istniejącymi rozwiązaniami ESG i zrównoważonego rozwoju, w tym Globalną Inicjatywą Sprawozdawczą (Global Reporting Initiative), Wytycznymi OECD dla przedsiębiorstw wielonarodowych (http://OECD Guidelines for Multinational EnterprisesOECD Guidelines for Multinational Enterprises) oraz normą ISO 26000 dotyczącą odpowiedzialności społecznej.

Firmy koncentrujące się na tej dźwigni to między innymi Unilever, który wprowadza zasady i praktyki zrównoważonego rozwoju do projektu całego łańcucha wartości, oraz Apple, który podczas projektowania swoich produktów stawia na pierwszym miejscu prywatność klientów.

Wykorzystanie zysków do tworzenia wartości społecznych lub środowiskowych. Firmy wywierają pozytywny wpływ, kierując zyski lub rezerwy gotówkowe na rzecz ludzi i planety poprzez filantropię, subsydiowanie krzyżowe lub inwestycje gotówkowe. Na przykład Innocent Drinks przekazuje 10% swoich zysków organizacjom charytatywnym, a Danone wykorzystuje zyski ze swoich tradycyjnych, dobrze ugruntowanych marek do subsydiowania jogurtu wzbogaconego w składniki odżywcze, co umożliwia dotarcie do klientów o niskich dochodach.

Ta dźwignia jest najbardziej zbliżona do istniejących strategii w zakresie społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR – Corporate Social Responsibility) i filantropii korporacyjnej. Do oceny wyników w tym obszarze można wykorzystać kilka narzędzi CSR, w tym The Carbon Bankroll, który szacuje ślad węglowy inwestycji najważniejszych firm; CSR Hub, który zapewnia rankingi i informacje na temat CSR; oraz rejestry darowizn korporacyjnych, jak te śledzone przez The Chronicle of Philanthropy.

Wdrażanie rozwiązań

Ostatnia decyzja Patagonii o powierzeniu zarządzania spółką w ręce funduszu powierniczego, który zachowuje swój cel i przekazuje wszystkie zyski organizacji charytatywnej, jest imponującym przykładem przedsiębiorstwa, które działa na wszystkich czterech dźwigniach. Ale niestety, jest to zbyt rzadkie. Większość firm skupia się tylko na jednym lub dwóch obszarach, pomijając możliwości pozytywnego rozwoju.

Wdrożenie wszystkich czterech dźwigni jest wyzwaniem, ale można tego dokonać. Wymaga to od organizacji oceny jakości i ilości wpływu w ramach każdej dźwigni; równowagi między wpływem pozytywnym i negatywnym, a także wpływem zamierzonym i niezamierzonym; oraz znaczenia dla ludzi i planety, a nie tylko dla udziałowców. Firmy dokonujące oceny mogą posłużyć się następującymi kluczowymi pytaniami jako przewodnikiem:

  1. Jaka jest jakość wpływu i jak duży wpływ wywiera każda dźwignia? Oczywiście więcej znaczy lepiej, ale ile to jest wystarczająco dużo? W jaki sposób firmy i inwestorzy mogą porównywać się z innymi organizacjami? Ramy ABC IMP oferują użyteczny punkt wyjścia, rozróżniając działania, które pozwalają uniknąć szkód, te, które przynoszą korzyści poszczególnym grupom interesariuszy, oraz te, które przyczyniają się do rozwiązania szerszych problemów społecznych i środowiskowych, takich jak zmiana klimatu.

  2. Czy uwzględnia się zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki? Żadne przedsiębiorstwo nie będzie miało wyłącznie pozytywnych skutków. Liderzy firm, jak również inwestorzy, muszą brać pod uwagę zarówno negatywne, jak i pozytywne skutki, aby uzyskać ocenę wpływu netto.

  3. Czy bierze się pod uwagę podwójną istotność? Analiza ESG skupia się obecnie na czynnikach ważnych dla inwestorów – jest to podejście określane jako pojedyncza istotność. Podwójna istotność ma miejsce, gdy analiza uwzględnia również czynniki związane z biznesem, które są istotne dla społeczeństwa i środowiska. Z perspektywy wpływu uzasadnienie dla podwójnej istotności jest jasne, ale społeczność biznesowa do tej pory opierała się przyjęciu tego podejścia. Ponieważ jednak czynniki społeczne i środowiskowe mają coraz większy wpływ na rynki, przewidujemy, że inwestorzy będą w coraz większym stopniu uwzględniać podwójną istotność, a co za tym idzie, również firmy.

  4. Czy ocena obejmuje zarówno skutki niezamierzone, jak i zamierzone? Historia polityki społecznej, rozwoju międzynarodowego i trzeciego sektora jest pełna przykładów niezamierzonych konsekwencji wynikających z działań w dobrych intencjach. Na przykład moskitiery na malarię nasączone insektycydami nieumyślnie zanieczyszczały ocean, gdy były wykorzystywane jako narzędzia połowowe, a niektóre programy zapobiegania przestępczości w rzeczywistości zwiększały prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa. Przedsiębiorstwa wkraczające na arenę tworzenia dobra społecznego i środowiskowego muszą być świadome złożoności procesu wprowadzania zmian. Poprzez rzetelną analizę wpływu powinny one rozważyć stopień, w jakim uwzględniają potencjalne niezamierzone konsekwencje i podejmują kroki w celu ograniczenia związanego z nimi ryzyka.

Przyjęcie integracyjnych ram wpływu ma kluczowe znaczenie dla odejścia od ocen, które nie sprawdzają się w obecnej formie, ale to dopiero pierwszy krok. Aby dokonać postępu, zarówno firmy, jak i interesariusze będą musieli przejść przez wszystkie cztery dźwignie wpływu.

Założyciele i zespoły zarządzające muszą wziąć pod uwagę te dźwignie, jeśli chcą zoptymalizować swoją działalność pod kątem wpływu na społeczeństwo i środowisko, a społecznie myślący i ekologicznie świadomi pracownicy powinni korzystać z nich przy wyborze miejsca, z którym chcą związać swoją karierę. Agencje ratingowe muszą dostarczać dane dotyczące tych dźwigni, aby interesariusze mogli podejmować świadome decyzje, a inwestorzy będą musieli poszerzyć swój zakres, aby uwzględnić wszystkie te dźwignie przy wyborze miejsca ulokowania kapitału. Zmiany te pomogą nam wszystkim wykorzystać potencjał biznesu do rozwiązywania najbardziej palących problemów świata.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Marki luksusowe pod presją geopolityki

W połowie kwietnia rynki kapitałowe zelektryzowała informacja o tym, że francuski gigant LVMH stracił tytuł najcenniejszej firmy luksusowej na świecie na rzecz mniejszego, ale bardziej ekskluzywnego Hermèsa. Czy detronizacja jednej francuskiej marki przez drugą (producenta torebek Louis Vuitton przez producenta torebek Birkin) to rzeczywiście zdarzenie, którym powinny się ekscytować europejskie rynki? I co ta zmiana oznacza dla polskich producentów marek premium?

 

Dobre relacje w firmie zaczynają się od dobrze dobranych słów

Gdy codzienna komunikacja sprowadza się do skrótów myślowych, domysłów i niejasnych sygnałów, łatwo o spadek zaangażowania, narastające napięcia i chaos informacyjny. Coraz więcej organizacji dostrzega, że to właśnie język – sposób, w jaki mówimy do siebie w pracy – buduje (lub rujnuje) atmosferę oraz relacje w zespołach. O tym, jak świadomie kształtować kulturę organizacyjną poprzez komunikację, opowiada Joanna Tracewicz, Senior Content Strategy Manager w rocketjobs.pl i justjoin.it, a także współautorka poradnika Nie mów do mnie ASAP! O spoko języku w pracy.  Rozmawia Paulina Chmiel-Antoniuk.

AI w medycynie predykcyjnej – jak wearables zmieniają opiekę Jak AI i urządzenia noszone rewolucjonizują medycynę

W ostatnich latach inteligentne urządzenia noszone (wearables) przeszły drogę od prostych krokomierzy do zaawansowanych narzędzi monitorujących stan zdrowia. Dzięki sztucznej inteligencji stają się one nie tylko rejestratorami danych, lecz także systemami predykcyjnymi, które mogą wspierać diagnostykę i profilaktykę chorób. W świecie biznesu i zarządzania zdrowiem pracowników technologia ta może odegrać kluczową rolę.
Według raportu Think Tank SGH wartość globalnego rynku AI w ochronie zdrowia wzrośnie z 32,3 miliarda dolarów w 2024 roku do 208,2 miliarda dolarów w 2030 roku, co oznacza średnioroczny wzrost na poziomie 36,4%. Ta dynamiczna ekspansja wskazuje na rosnące znaczenie technologii AI i wearables jako ważnych elementów nowoczesnej opieki medycznej.

Strategiczna samotność – klucz do autentycznego przywództwa

W dynamicznym współczesnym świecie biznesu, w którym dominują informacje dostarczane w trybie natychmiastowym, umiejętność samodzielnego, logicznego i krytycznego myślenia stała się jedną z najcenniejszych kompetencji liderów. Koncepcja ta, przedstawiona przez Williama Deresiewicza, byłego profesora Uniwersytetu Yale, zakłada, że prawdziwe przywództwo nie rodzi się wśród zgiełku opinii i impulsów zewnętrznych, lecz w przestrzeni samotności i skupienia.

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!