Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Digitalizacja

Siedem rad dla CIO gotowego na zmiany

22 października 2019 12 min czytania
Stephen J. Andriole
Siedem rad dla CIO gotowego na zmiany

Dyrektorzy ds. informatycznych, jeśli chcą utrzymać swoje znaczenie i konkurencyjność, muszą wziąć na siebie dwie role: „strażników” infrastruktury oraz cyfrowych „animatorów” wartości biznesowej.

Wielu dyrektorów ds. informatycznych (CIO) weszło w skład najwyższego kierownictwa, by przekształcić organizacje i poprowadzić je do zwycięstwa w konkurencyjnej walce. Zwłaszcza w obszarach związanych z digitalizacją. Wielu z nich jest niestety nieprzygotowanych do wyjątkowych wyzwań związanych z pełnioną rolą. Dane ankietowe ujawniają, że dyrektorzy ds. informatycznych zbyt głęboko okopują się w kwestiach technologicznych. To uniemożliwia im skuteczne zarządzanie innymi priorytetami i aspiracjami.

W momencie gdy „Cyfrowość” staje się konkurencyjnym priorytetem dla firm w niemal każdej branży, dyrektorzy informatyczni muszą zająć się poprowadzeniem swoich firm przez proces ciągłej transformacji cyfrowej. Choć istnieje wiele definicji cyfrowej transformacji, zasadniczo cel polega na tym, by w sposób efektywny kosztowo wykorzystać obecne, a zwłaszcza dopiero powstające technologie w zoptymalizowanych procesach biznesowych, a nawet całych modelach biznesowych.

CIO – lider transformacji

Ale przywództwo transformacyjne wymaga znacznie więcej niż tylko przywództwa technologicznego. Choć strona techniczna działalności operacyjnej musi działać bezproblemowo. Choć sieci komunikacyjne muszą być stale funkcjonalne, aplikacje software’owe muszą działać, a dane muszą być zabezpieczone – dyrektorzy informatyczni powinni przyjąć nowe praktyki, misje i sposoby funkcjonowania, jeśli mają stać się liderami cyfrowych transformacji. Istnieje siedem kroków, które owi przywódcy mogą podjąć w procesie własnej ewolucji.

1. Zadbaj o zgodność z niektórymi – ale nie wszystkimi – strategiami firmy

Zgodność ze strategią biznesową była i pozostaje dla CIO priorytetem, choć „zaledwie 23% dyrektorów informatycznych ocenia swoje organizacje jako skuteczne w dziedzinie strategii biznesowej i planowania”. Ale które strategie mają największe znaczenie? Inwestycje technologiczne podejmowane na podstawie długofalowych założeń strategicznych są niebezpieczne, kosztowne i tworzą podziały. Po prostu zbyt trudno jest przewidzieć daleką przyszłość. Wielu dyrektorów informatycznych wciąż uważa, że zgodność oznacza wsparcie jakiejkolwiek strategii, którą wygeneruje firma. Ale inteligentni liderzy rozumieją dobrze, że jest mało prawdopodobne, by zgodność ze strategią długoterminową zaspokoiła obecne wymogi konkurencyjne.

Zamiast tego koncentrują się na priorytetach strategicznych o bliższym horyzoncie czasowym, dla których da się przeprowadzić analizę due diligence. To oznacza, że dyrektorzy ds. informatycznych powinni koncentrować się na priorytetach strategicznych niewybiegających w przyszłość dalej niż trzy do pięciu lat. Powiedzenie radzie nadzorczej, że technologia będzie „gotowa” na cokolwiek, co tylko firma zapragnie zrobić za pięć do dziesięciu lat, zostanie skwitowane tylko grzecznymi uśmiechami.

2. Nie zakładaj, że shadow IT jest złem wcielonym

Większość dyrektorów informatycznych uznaje shadow IT”. Ale które strategie mają największe znaczenie? Inwestycje technologiczne podejmowane na podstawie długofalowych założeń strategicznych są niebezpieczne, kosztowne i tworzą podziały. Po prostu zbyt trudno jest przewidzieć daleką przyszłość. Wielu dyrektorów informatycznych wciąż uważa, że zgodność oznacza wsparcie jakiejkolwiek strategii, którą wygeneruje firma. Ale inteligentni liderzy rozumieją dobrze, że jest mało prawdopodobne, by zgodność ze strategią długoterminową zaspokoiła obecne wymogi konkurencyjne.

Zamiast tego koncentrują się na priorytetach strategicznych o bliższym horyzoncie czasowym, dla których da się przeprowadzić analizę due diligence. To oznacza, że dyrektorzy ds. informatycznych powinni koncentrować się na priorytetach strategicznych niewybiegających w przyszłość dalej niż trzy do pięciu lat. Powiedzenie radzie nadzorczej, że technologia będzie „gotowa” na cokolwiek, co tylko firma zapragnie zrobić za pięć do dziesięciu lat, zostanie skwitowane tylko grzecznymi uśmiechami.

2. Nie zakładaj, że shadow IT jest złem wcielonym

Większość dyrektorów informatycznych uznaje shadow IT – czyli aplikacje i infrastruktury informatyczne opracowane bez wiedzy działu IT przedsiębiorstwa – za kamień obrazy i uważa je za działalność zbójecką, którą należy z organizacji wykorzenić, to jednak rzadko działa, szczególnie jeśli owe wydatki „na dziko” da się w choć niewielkim stopniu w dobry sposób uzasadnić – a bardzo często tak jest. Shadow IT ma związek z istnieniem w firmie tzw. ładu (governance) technologicznego. Polega on na tym, że ściśle scentralizowane organizacje kontrolują wszelkie wydatki technologiczne (operacyjne i strategiczne). Jest tak pomimo najwyraźniej niekończących się utyskiwań ze strony działalności liniowej. Pomimo narzekań na nieelastyczność i nieefektywność kosztową. Centralizacja przeszkadza też działowi IT w zintegrowaniu nowych aplikacji, które linie biznesowe muszą wdrożyć, by utrzymać konkurencyjność.

Co więcej scentralizowany ład technologiczny hamuje innowacyjność i może zdusić przynoszącą przychody autonomię. Nie twierdzę, że shadow IT powinno się rozpanoszyć. Raczej chodzi o to, że przywódcy ds. IT muszą umieć rozpoznać, kiedy zaostrzenie restrykcji ma sens (jak wtedy, gdy infrastruktura przedsiębiorstwa może być zagrożona), a kiedy przeszkadza ono firmie się rozwijać (gdy systemy wspierają zyskowne przychody).

3. Przejdź od wydatków do przychodów

Tradycyjnie poważnym przedmiotem troski dyrektorów ds. informatycznych jest ograniczenie wydatków na technologię. Liderzy często poświęcają znaczną część czasu na opracowywanie złożonych modeli całkowitego kosztu posiadania (total cost of ownership). Ustalają, które usługi infrastruktury technologicznej ograniczyć (jak: sieci, pomoc techniczna, bazy danych, bezpieczeństwo i wsparcie aplikacji). Ale nowszym rodzajem misji finansowej dyrektorów informatycznych jest generowanie przychodów. Jakie produkty i usługi można opracować i sprzedać w biurze dyrektora informatycznego? Współcześnie platformy, aplikacje, standardy. Sprzedawane na zewnątrz usługi mogą odgrywać poważną rolę jako źródło przychodów organizacji. Firma CUNA Mutual Group na przykład opracowała generującą przychody aplikację porównującą oprocentowanie kredytów.

CIO a inwestycje

Dyrektorzy ds. informatycznych mają unikatową możliwość rozumienia trendów technologicznych w biznesie oraz produktów i usług, jakie owe trendy umożliwiają, oraz identyfikacji kandydatów do przejęcia, którzy byliby w stanie wnieść nowe aplikacje i platformy. Dyrektorzy informatyczni powinni także szefować realizacji strategii inwestycji technologicznych swoich firm poprzez inwestycje bezpośrednie, wspólne inwestycje z partnerami (z udziałem funduszy private equityventure capital) oraz współpracę partnerską ze start‑upami.

4. Wspieraj innowacyjność za pomocą szybszych i tańszych programów pilotażowych

Inną kluczową rolę, jaką dyrektorzy informatyczni muszą podjąć w swoich organizacjach, jest przyjęcie roli rzecznika adaptacji nowych technologii za pomocą szybszych i tańszych programów pilotażowych. W tym przypadku ważne jest, by liderzy zidentyfikowali technologie posiadające największy potencjał w bliższym horyzoncie czasowym oraz wspólnie odpowiadali za proces innowacyjny, co można sformalizować w postaci laboratorium innowacyjnego lub w ramach grupy biznesowej zajmującej się nominowaniem technologii pilotażowych. Obecnie – i w przyszłości – dyrektorzy informatyczni mogą oprzeć się na posiadanej przez dostawców usług chmurowych zdolności do udzielenia wsparcia szybkiego i taniego tworzenia prototypów dzięki możliwościom, jakie dają oferowane przez tych dostawców „platformy jako usługi” (platform‑as‑a-service – PaaS), co pozwala firmom opracowywać prototypy w ramach pełnego spektrum nowych technologii szybko i niedrogo.

Jak budować programy pilotażowe?

Wysoką pozycję na liście programów pilotażowych zajmują robotyczna automatyzacja procesów, sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe, blockchain, internet rzeczy, architektury oparte na mikrousługach oraz edge computing. Te programy pilotażowe powinny opierać się na wymogach operacyjnych i krótkoterminowych wymogach strategicznych oraz trendach technologicznych. Co więcej, powinny być prowadzone za pomocą powtarzalnej metodologii, która obejmuje ukierunkowaną poprawę procesu/modelu (process/model improvement targeting), oczekiwany wpływ na stosunek kosztów do przychodów oraz udział starszego rangą sponsora projektu. Ponadto, należy je wdrażać na platformach chmurowych.  

5. Naucz się opowiadać historie

Większość dyrektorów ds. informatycznych nalega na opracowanie mocnych, empirycznych argumentacji biznesowych na rzecz inwestycji technologicznych. Ich zatwierdzenie chcieliby uzyskać od kierownictwa firmy i rady nadzorczej. Komunikują się przede wszystkim poprzez dowody. Jednak o ile ilościowo‑empiryczne komunikaty mogą być skuteczne (szczególnie w kontaktach z innymi zorientowanymi na twarde dane kolegami), często nie pozostawiają one niczego wyobraźni – a to jest dokładnie to, czemu dyrektorzy informatyczni powinni dawać pożywkę.

Dyrektorzy informatyczni, ogólnie rzecz biorąc, nie mają skłonności do opowiadania historii o szczęśliwym zakończeniu. Ilościowo‑empiryczne argumentacje biznesowe są ważne. Jednak nowe inicjatywy są zatwierdzane lub odrzucane z powodów wychodzących poza argumentację przedstawianą komitetowi wykonawczemu posiadającemu prawo głosu.

Jak przekonywać do swoich pomysłów?

Dyrektorzy informatyczni powinni opowiadać atrakcyjne historie, opisujące wpływ inwestycji na wartość biznesową, szczególnie na generowanie rentownych przychodów. Ci najbardziej skuteczni są często dobrymi sprzedawcami, mającymi talent do snucia opowieści. Choć być może nie będzie to najłatwiejsza rola dla dyrektorów informatycznych, którzy wspinali się po szczeblach stanowisk informatycznych i inżynieryjnych, to jednak nauczenie się, w jaki sposób zarządzać oczekiwaniami interesariuszy w momencie, gdy cyfrowe plany w większości firm ulegają ekspansji, stanowi konieczność. Dzięki zaczerpnięciu z umiejętności komunikacyjnych swoich kolegów z działów sprzedaży i marketingu dyrektorzy informatyczni i liderzy ds. technicznych będą potrafili przekonać innych i zdobyć poparcie dla swoich inicjatyw.

6. Zrewiduj podejście do oceny umiejętności

Dyrektorzy ds. informatycznych – i większość menedżerów – są często niezdolni do przeprowadzenia obiektywnej oceny umiejętności i kompetencji swoich zespołów. Jednak zamiast tego dokonują ocen na podstawie relacji, referencji ze strony znajomych, bezpośrednich i pośrednich doświadczeń oraz reputacji, a także szeregu innych subiektywnych zmiennych. To prowadzi do sytuacji, w której wiele zespołów technologicznych nabiera „zasiedziałego” charakteru – może pochwalić się przestarzałymi umiejętności uzyskanymi w celu politycznego przetrwania.

Jak oceniać kompetencje?

By tego uniknąć, liderzy muszą zacząć poważnie myśleć o ocenianiu zespołów według obiektywnego zbioru ilościowych umiejętności i wskaźników kompetencji. W przeprowadzaniu tych ocen powinni skorzystać z usług firm zewnętrznych. Ponadto powinni zarządzać swoimi zespołami z dystansu, a nie wchodzić w rolę „dobrych wujków”, którzy bronią członków zespołu niezależnie od okoliczności. Dodatkowo, publiczna odpowiedzialność stanowi najlepszą praktykę, szczególnie w dziedzinie, która co kilka lat zmienia swoje oblicze. Ta nowa najlepsza praktyka radykalnie poprawi wiarygodność dyrektora informatycznego.

7. Przejdź od projektów do programów służących wartości biznesowej

W zespołach ds. IT priorytetem jest zawsze zarządzanie projektami. Jednak zarządzać nimi można na dwa sposoby. W pierwszym – który dyrektorzy informatyczni opracowali do perfekcji – monitoruje się etapy (kamienie milowe) projektu, jego koszty i ryzyko (lub też wspierające je oprogramowanie). W drugim obserwuje się tradycyjne wskaźniki, ale ponadto ogólną wartość biznesową realizowanych projektów. Projekt może wiązać się z wyborem nowego systemu zarządzania procesami kształcenia (learning management system – LMS), gdzie przeprowadza się ogrom analiz due diligence rozlicznych dostawców oprogramowania, by ustalić, które oprogramowanie najlepiej się sprawdzi w szkoleniu sprzedawców. Ale ten sam projekt oceniałby, w jaki sposób system LMS poprawiłby proces szkoleń, a tym samym wyniki sprzedażowe. To z kolei podniosłoby przychody. Ten sam projekt, dwa sposoby widzenia.

Jak zarządzać projektami?

Zarządzanie projektami powinno koncentrować się na programach projektów – portfolio – skoncentrowanych bezpośrednio na wspieraniu lub ulepszaniu produktów lub usług. W tego typu zmianie chodzi o wartość biznesową płynącą z działalności programowej, dla której określa się i monitoruje wskaźniki wyników. Oznacza to, że „projekty” nie są zatwierdzane, dopóki nie staną się częścią szerszego planu programowego. Dopóki nie służą wspieraniu lub ulepszaniu obecnego produktu lub usługi albo wykreowaniu nowego. To dodatkowy filtr, za pomocą którego oceniane są wszystkie argumentacje biznesowe projektów. Oznacza to, że wiele projektów powinno być finansowanych lub anulowanych, w zależności od tego czy przejdą test programowego due diligence.

W końcowym rozrachunku dyrektorzy informatyczni są zawsze odpowiedzialni za infrastrukturę technologiczną swoich organizacji. Aby dopasować swój sposób przewodzenia innym do potrzeb ewoluującej organizacji cyfrowej, dyrektorzy informatyczni muszą wziąć na siebie dwie role: „strażników” infrastruktury oraz cyfrowych „animatorów” wartości biznesowej. Gdy zajmą się jednym i drugim, będą w stanie pomóc swoim organizacjom pokonać przeszkody i osiągnąć prawdziwe cele transformacyjne.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, panika i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Zamień konflikt we współpracę

Destrukcyjny konflikt w zespole zarządzającym może zahamować rozwój organizacji. Skuteczne zarządzanie takimi napięciami wymaga od liderów świadomego odejścia od rywalizacji o władzę na rzecz współpracy oraz strategicznego, systemowego myślenia.

Konflikt w zespole zarządzającym, szczególnie wtedy gdy przeradza się w trwały, emocjonalny antagonizm, staje się realnym zagrożeniem dla efektywności całej organizacji. Studium przypadku firmy X-Style.

Jak zapewnić stabilność i elastyczność na rynku zielonej energii?

Dynamiczne zmiany na rynku energii oraz rosnące znaczenie OZE i celów ESG stawiają przed firmami nowe wyzwania. W tym kontekście Reo.pl (Grupa Enerconet) kładzie nacisk na elastyczność, dogłębną analizę potrzeb klienta i transparentność danych. O strategiach budowania długoterminowych relacji i zapewniania przewidywalności w sektorze odnawialnym opowiada Grzegorz Tomasik, prezes Reo.pl. 

Reo.pl działa na polskim rynku od 2022 roku. Jakie wyzwania napotkali państwo przy wprowadzaniu elastyczności i dostosowywaniu się do dynamicznych zmian w sektorze OZE?

Chociaż marka Reo.pl powstała na początku 2022 r., nasza grupa – Enerconet – działa na rynku energetycznym już od 2007 r. Ta wieloletnia obecność w sektorze OZE i doświadczenie w obrocie energią dają nam status dojrzałego podmiotu, wspartego silnym zespołem i dogłębną znajomością branży.

Od 2007 r. sektor OZE przeszedł znaczącą transformację, obejmującą regulacje, mechanizmy rynkowe i podejście firm do zakupu zielonej energii. Kluczową zmianą był rozwój bezpośrednich kontraktów (P2P) między wytwórcami OZE a odbiorcami końcowymi. Spółki tworzące dziś Enerconet aktywnie uczestniczyły w tej ewolucji od samego początku, analizując rynek i wypracowując skuteczne rozwiązania, co ostatecznie doprowadziło do uruchomienia platformy Reo.pl.

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Premium
Dlaczego odważne pomysły giną w szufladach menedżerów i co z tym zrobić?

Najbardziej innowacyjne, nietypowe idee często nie zostają zrealizowane – nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że wywołują niepewność. Co może pomóc menedżerom w podejmowaniu ryzykownych, lecz potencjalnie przełomowych decyzji? Kluczowe okazuje się świadome budowanie sieci doradczej.

Menedżerowie, którzy są świadomi znaczenia innowacji w rozwoju organizacji, często zachęcają członków swoich zespołów do dzielenia się świeżymi i kreatywnymi pomysłami. Jednak wielu pracowników skarży się, że ich najlepsze propozycje są przez zwierzchników często pomijane, odrzucane lub niewłaściwie rozumiane.

Paradoksalnie to właśnie menedżerowie mogą stanowić jedną z największych barier dla innowacji. Mocno zakorzenieni we własnych obszarach specjalizacji, często nie dostrzegają wartości nowatorskich idei – szczególnie wtedy, gdy pomysły te wyznaczają nowe ścieżki w ich dziedzinie.

AI dla wszystkich - Mechło
Premium
AI dla wszystkich: jak ją wdrożyć w firmie?

Sztuczna inteligencja nie jest już zarezerwowana wyłącznie dla dużych korporacji i technologicznych gigantów. Dziś każdy może korzystać z narzędzi opartych na AI, a bariera kosztów znacząco się obniżyła. To jednak nie znaczy, że korzystanie z tych technologii jest proste i zrozumiałe dla wszystkich.

Powszechna dostępność sztucznej inteligencji (AI) nie rozwiązuje kluczowego problemu: braku wiedzy o tym, jak skutecznie i odpowiedzialnie z niej korzystać. Dlatego edukacja staje się nie tylko wsparciem, ale wręcz warunkiem realnego wykorzystania potencjału tej technologii. Umiejętność pracy z AI powinna być dziś traktowana jak podstawowa kompetencja, niezbędna zarówno w życiu zawodowym, jak i codziennym. Tym bardziej, że generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) coraz śmielej wkracza na polski rynek, oferując firmom wiele korzyści: począwszy od automatyzacji drobnych zadań aż po strategiczne przedsięwzięcia.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!