Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Kompetencje i szkolenia

Podnoszenie umiejętności komunikacyjnych – pilny upskilling

10 sierpnia 2023 11 min czytania
Nancy Duarte
Podnoszenie umiejętności komunikacyjnych – pilny upskilling

Na warsztatach często słyszę od liderów, że firmy pilnie potrzebują pracowników, którzy są w stanie skutecznie się komunikować. Jednak, co tak naprawdę kryje się za tym stwierdzeniem?

Trudno znaleźć ogłoszenie o pracę, które nie wspominałoby o umiejętnościach komunikacyjnych jako jednym z kluczowych wymagań. Menedżerowie często jednak muszą iść na kompromis, szczególnie wtedy, gdy poszukują specjalisty o określonych umiejętnościach technicznych „Ten kandydat potrafi kodować jak szalony, ale komunikacja jest dla niego wyzwaniem. Sprawdzimy go, w razie potrzeby pomożemy i poczekamy na efekty”.

Problem w tym, że umiejętności komunikacyjne nie mogą czekać. Kierownictwo działów HR, zasobów ludzkich i rozwoju personelu rozumie, że zarówno umiejętności komunikacyjne, jak i umiejętność wpływania na innych są kluczowe we wszystkich dziedzinach biznesu nawet w programowaniu czy księgowości. Ci, którzy projektują, zarządzają, wdrażają i śledzą programy rozwoju pracowników, mają świadomość korzyści biznesowych płynących z umiejętności wywierania wpływu dla samej organizacji.

Jak zatem przekonać sceptyków, przykładowo analityków danych, którzy pojęcie przekonywania z lekceważeniem uważają za eufemizm manipulacji, że inwestycja w doskonalenie umiejętności komunikacyjnych jest warta podjęcia? Można to zrobić, podając argument zwrotu z tej inwestycji. Warto za przykład podać osoby z obszaru rozwoju pracowników, które dokładnie przeanalizowały sposoby pomiaru zwrotu z inwestycji w swoje programy szkoleniowe, a także najlepsze sposoby komunikowania korzyści wynikających z tych umiejętności.

Argumenty przemawiające za umiejętnościami miękkimi

Na jednym z ostatnich zorganizowanych wydarzeń dla klientów naszej firmy, wiceprezes ds. obsługi klientów prowadziła dyskusję panelową na temat sposobów, w jakie marki technologiczne rozwijają umiejętności miękkie pracowników i płynących z tego korzyści. Dwóch dyrektorów działu rozwoju pracowników podzieliło się swoimi wnioskami na temat przekazywania tej wartości w ich organizacjach. Catherine (Cat) Lang, odpowiadająca za szkolenia produktowe i certyfikację dla klientów oraz partnerów w ServiceNow, firmie zajmującej się workflow, z siedzibą w Santa Clara w Kalifornii, oraz Noelle Anderson, dyrektor ds. aktywizacji w Snap, firmie, która stworzyła popularną aplikację do przesyłania wiadomości wizualnych, Snapchat.

Oto pięć kluczowych wniosków z ich dyskusji.

Zbieraj przykłady zwrotu z inwestycji, zaobserwowane po wcześniejszym szkoleniu

Jednym ze sposobów inicjowania negocjacji jest przypomnienie sobie o wcześniejszych szkoleniach przeprowadzonych w ramach twojej organizacji i znalezienie punktów wspólnych, które można zaprezentować interesariuszom. Przykładowo, czy przeprowadzony wcześniej warsztat wewnętrzny na temat prezentowania danych poprzedzał ważne osiągnięcie twojej organizacji, takie jak zdobycie lukratywnego projektu lub pozyskanie kluczowego klienta? Wyraźnie przedstaw taką zależność i wskaż podobne przypadki zwrotu z inwestycji w szkolenia z umiejętności miękkich. Być może jest ich znacznie więcej, niż ci się wydaje.

Przedstaw wartość przyszłego szkolenia

Kiedy dopiero rozważasz lub opracowujesz program szkolenia, szukaj bezpośrednich sposobów mierzenia wyników podnoszenia umiejętności. Na przykład w firmie Snap zespół aktywizacji opracował program szkoleniowy, w którym przedstawiciele handlowi, menedżerowie ds. klientów i strategowie kreatywni wspólnie pracują nad opracowywaniem prezentacji dla istniejących klientów. Uczestnicy podczas projektowania i testowania swoich prezentacji biorą udział we wspólnym coachingu, otrzymując wiele cennych informacji zwrotnych od doświadczonych ekspertów, co może zachęcić innych do uczestnictwa w programie. Stworzenie realnej, mierzalnej wartości w trakcie przygotowania treści prezentacji jest bardzo istotne. „W Saleforce wraz z zespołem CRM stworzyliśmy możliwość wyboru danej prezentacji, które były częścią naszego programu prezentacyjnego, poprzez zaznaczenie jej w okienku wyboru, dzięki czemu każdy zespół mógł sprawdzić, czy ich prezentacja zagwarantowała przychód, czy też nie” – powiedziała Anderson.

Mimo że grupa Anderson w Snap raportuje bezpośrednio do zespołu sprzedaży, to może współpracować z działem rozwoju pracowników jako „zespołem siostrzanym”, by móc sprawniej zidentyfikować umiejętności miękkie, które są aktualnie potrzebne. Takie podejście może przynosić korzyści dla obydwu stron. Zespoły w całych organizacjach mogą przedstawiać działowi rozwoju pracowników dowody ROI w swoich obszarach, wspierając dalsze inwestycje w programy szkoleniowe na poziomie całej firmy. Z kolei organizacja odpowiedzialna za rozwój pracowników może dzielić się szerszymi spostrzeżeniami na temat tego, jaka forma rozwoju ma największy wpływ na poziom zadowolenia i retencję pracowników. Dział rozwoju pracowników może doskonalić swoje programy rozwijające umiejętności, uwzględniając ich wpływ na codzienną wydajność zespołów i generowaną przez nie sprzedaż.

Zwracaj uwagę na jakościowe oddziaływanie, w tym poprawę retencji pracowników

Trudno oszacować wszystkie korzyści płynące ze szkoleń podnoszenia umiejętności miękkich, a także obliczyć ich koszt, zwłaszcza gdy są prowadzone wewnątrz organizacji przez pracowników działu HR lub w sposób nieformalny przez menedżerów i specjalistów. Korzyści mogą także stanowić wyzwanie w kwestii oszacowania, gdyż wiele z nich wynika z pośredniego efektu takiego szkolenia.

Warto rozważyć kluczowe korzyści wynikające z programu zarówno dla pracowników, jak i dla samej organizacji. Przykładem może być zwiększona widoczność w oczach kierownictwa, chociaż nie jest to natychmiast odzwierciedlone w bilansie finansowym. Anderson powiedziała, „że zestawy prezentacji są opracowywane i przedstawiane w rundach, a od trzeciej rundy dwie grupy z najlepszymi prezentacjami mają okazję przedstawić swoje pomysły zespołowi wykonawczemu, aby uzyskać więcej informacji przed przedstawieniem prezentacji klientom. Interakcje z zespołem wykonawczym sprawiają, że prezentacje stają się lepsze, zapoczątkowują relacje mentorskie i otwierają więcej możliwości rozwoju i awansu, a to wszystko może poprawić doświadczenie pracownika, jego motywację i lojalność”.

Czy można te wyniki zmierzyć? Czasem jest to niemożliwe i wtedy wartość mierzy się metodą jakościową, bazując na zebranych opiniach od menedżerów, liderów oraz zespołów na temat wpływu programu szkoleniowego na zachowanie pracowników, ich efektywność oraz podejście do pracy zespołowej. Ważne jest zbadanie wpływu z perspektywy pracownika, ponieważ retencja talentów ma istotne implikacje dla ROI. Aby dowiedzieć się, dlaczego niematerialne czynniki mają znaczenie, warto przytoczyć badanie Pew Research Center z 2022 roku, które wykazało, że „brak możliwości awansu” i „zbyt niska pensja” są przyczyną odejścia z pracy pracowników w USA. Można też nawiązać do wyników raportu LinkedIn z marca 2022 r. na temat „Dobrostanu pracowników”, który pokazuje, że głównym czynnikiem wpływającym na kulturę pracy był „dostęp do możliwości nauki i rozwoju”.

Lang powiedziała, że w ServiceNow jej zespół „analizuje retencję pracowników i satysfakcję z rozwoju na podstawie  prowadzonych ankiet wśród. Dzięki nim uzyskujemy wszechstronny obraz efektów podnoszenia umiejętności” Zauważyła też, że odnotowano „szybki wzrost w momencie, gdy zaczęliśmy wprowadzać nowe programy szkoleniowe umiejętności miękkich”. Sami pracownicy Snap wykazują duże zainteresowanie podnoszeniem umiejętności. Anderson twierdzi, że „dla pracowników jest to dowód, że firma ceni ich indywidualną wartość oraz inwestuje w rozwój pracowników”. Dodała także, że „tego rodzaju umiejętności, są dla pracowników siłą napędową do osiągania swoich celów i prezentowania swoich opinii w taki sposób, by inni mogli na nie odpowiedzieć”.

Skoncentruj się na określonych rodzajach pracy

W przypadku każdej zmiany organizacyjnej podniesienie umiejętności pracowników wymaga strategicznego planowania. Aby taka inicjatywa odniosła sukces, warto zidentyfikować obszary, w których można uzyskać natychmiastowy zwrot i skoncentrować się na nich przed wdrożeniem rozwiązań na szerszą skalę. Grupa Lang w ServiceNow koncentruje się w pierwszej kolejności na kadrze zarządzającej, ponieważ to ona ma decydujący wpływ, jak wykonywana jest praca, i odpowiada za działanie pracowników zgodnie z celami organizacyjnymi. Im szybciej wyrażą jasno swoje cele i przekształcą cele wydajnościowe w przekonujące ramy, tym wcześniej firma zacznie zbierać nagrody za osiągnięcie tych celów. Skoncentrowanie się najpierw na osobach z kadry zarządzającej tworzy efekt kaskadowy, umożliwiając im dzielenie się tym, czego się uczą z ich zespołami poprzez indywidualne sesje coachingowe, rozmowy mentorskie, a nawet rekomendacje kursów lub innych treści szkoleniowych.

Snap z kolei woli najpierw podnosić umiejętności menedżerów na najniższym szczeblu. Anderson stwierdziła, że „nadzorując naukę w organizacji sprzedażowej, gdzie umiejętności komunikacyjne pracowników mają wpływ na relacje z klientami, to właśnie na tym froncie obserwuje najszybszy zwrot z inwestycji”.

Skonfrontuj się z ograniczeniem czasowym

Nawet jeśli interesariusze organizacji podzielają zdanie, że w idealnym świecie organizacje powinny priorytetowo pomagać pracownikom w rozwoju umiejętności miękkich, ograniczenia czasowe mogą to utrudnić. W wiecznej walce między tym, co ważne, a tym, co pilne, najczęściej to właśnie pilne zdobywa uwagę i pochłania zasoby liderów. Anderson to, co nazywa „tym, co jest tu i teraz”, czasem przeszkadza w realizacji szerszych celów w Snap: „Wielokrotnie zdarzało się, że uczestnicy byli podekscytowani i nie mogli się doczekać szkolenia. Pojawiali się na zajęciach, ale potem musieli się wycofać”. Zobowiązania zawodowe i terminy zniechęcają ludzi.

Jednym ze sposobów radzenia sobie z tym wyzwaniem jest zaakceptowanie rozwoju i dostosowanie szkoleń do harmonogramu i planu zajęć. Stwórz poczucie, że oczekujesz ze strony pracowników zaangażowania w szkolenia w miarę ich możliwości. Rozważ podzielenie treści na krótsze moduły lub miniwarsztaty, które zapracowani pracownicy mogą łatwiej realizować. Uwzględnij rozwijanie umiejętności w czasie pracy. Uczestnicy potrzebują takiego wsparcia, a organizacja również na tym zyskuje. Jeśli kierownictwo się sprzeciwia, przypomnij im, że umożliwienie odbycia szkoleń zwiększa zwrot z inwestycji i wzmacnia zaangażowanie pracowników w organizację w trudnym rynku pracy.

Może się okazać, że trzeba będzie dostosować terminy projektów lub zredukować obowiązki, by pracownicy mogli uczestniczyć w szkoleniach, nie odczuwając presji do wykonywania swojej obowiązkowej pracy po godzinach. Rozwój jest również częścią pracy, więc jako menedżer myśl o tym w ten sam sposób i prezentuj go tak samo przed interesariuszami. Takie przekonanie pomoże dostrzec wszystkie korzyści wynikające z tej inwestycji.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Strategiczna samotność – klucz do autentycznego przywództwa

W dynamicznym współczesnym świecie biznesu, w którym dominują informacje dostarczane w trybie natychmiastowym, umiejętność samodzielnego, logicznego i krytycznego myślenia stała się jedną z najcenniejszych kompetencji liderów. Koncepcja ta, przedstawiona przez Williama Deresiewicza, byłego profesora Uniwersytetu Yale, zakłada, że prawdziwe przywództwo nie rodzi się wśród zgiełku opinii i impulsów zewnętrznych, lecz w przestrzeni samotności i skupienia.

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Premium
Dlaczego odważne pomysły giną w szufladach menedżerów i co z tym zrobić?

Najbardziej innowacyjne, nietypowe idee często nie zostają zrealizowane – nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że wywołują niepewność. Co może pomóc menedżerom w podejmowaniu ryzykownych, lecz potencjalnie przełomowych decyzji? Kluczowe okazuje się świadome budowanie sieci doradczej.

Menedżerowie, którzy są świadomi znaczenia innowacji w rozwoju organizacji, często zachęcają członków swoich zespołów do dzielenia się świeżymi i kreatywnymi pomysłami. Jednak wielu pracowników skarży się, że ich najlepsze propozycje są przez zwierzchników często pomijane, odrzucane lub niewłaściwie rozumiane.

Paradoksalnie to właśnie menedżerowie mogą stanowić jedną z największych barier dla innowacji. Mocno zakorzenieni we własnych obszarach specjalizacji, często nie dostrzegają wartości nowatorskich idei – szczególnie wtedy, gdy pomysły te wyznaczają nowe ścieżki w ich dziedzinie.

Sztuka nawigowania w niepewnym otoczeniu

Rozpad starego ładu i liczne zawirowania w globalnej gospodarce w ostatnich latach ustawiły wysoko poprzeczkę dla KUKE. Jak instytucja wspierająca polskich eksporterów przygotowała się do działania w czasach podwyższonej zmienności i niepewności? Janusz Władyczak, prezes KUKE, mówi nie tylko o strategicznych inicjatywach, nowym podejściu do klienta i roli intuicji, ale też ma rady dla młodych liderów.

Objął pan stery KUKE tuż przed jednym z najbardziej burzliwych okresów we współczesnej historii: pandemia, wojna w Ukrainie, kryzys energetyczny. Czy czuł się pan przygotowany na zarządzanie organizacją w warunkach tak silnej presji?

Do KUKE dołączyłem tuż przed rozpoczęciem pierwszej kadencji Donalda Trumpa w Białym Domu. Już wtedy pojawiało się coraz więcej przesłanek wskazujących, że dotychczasowy porządek międzynarodowy ulega zmianie, a to może wywołać poważne konsekwencje dla polskich firm i gospodarki, której koniunktura zależy od eksportu. Dla nas oznaczało to konieczność przygotowania się do działania w warunkach dużo większej niepewności i zapewnienia sobie możliwości stosowania niestandardowych rozwiązań. W poprzednich latach KUKE pozostawała dość skostniałą strukturą, nie szukała nowych możliwości rozwoju. Zmiany były zatem konieczne, a ponieważ lubię działać w sytuacjach nieoczywistych, w szczególności takich, które innych przytłaczają, i zawsze widzę w nich szansę, to taki burzliwy okres był dla mnie idealnym środowiskiem. Kluczową rolę w tym odegrał zespół ekspertów, który udało nam się zbudować.

Technologia to zaledwie 5% sukcesu – pozostałe 95% to ludzie

W świecie, w którym digitalizacja stała się koniecznością, sukces zależy nie od samej technologii, lecz od umiejętności jej wykorzystania. O tym, jak multidyscyplinarne podejście, kobiece przywództwo i kultura oparta na bezpieczeństwie psychologicznym pozwoliły Archicom zbudować efektywny cyfrowy ekosystem, opowiada Agata Skowrońska-Domańska, wiceprezeska zarządu firmy.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!