Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Etyka w biznesie

Niebezpieczne mity na temat neuronauki

22 kwietnia 2020 12 min czytania
Anna Wieczorek-Taraday
Niebezpieczne mity na temat neuronauki

Mózg to jedyny organ, który może pomóc dowieźć roczny projekt w dwa tygodnie, ale też zwolnić z pracy za brak jednego zera w wygranej ofercie. Chcesz go w pełni kontrolować, ale nie wiesz, jak się do tego zabrać? Poniżej znajdziesz krótką instrukcję pokazującą pułapki czyhające na każdego, kto chce lepiej poznać swój mózg i świadomie kierować jego rozwojem.

Ostatnie dziesięciolecie dwudziestego wieku, zwane dekadą mózgu, przyniosło ogromny postęp w poznaniu i zrozumieniu funkcjonowania ludzkiego mózgu. Neuronauka, czyli interdyscyplina naukowa zajmująca się poznawaniem m.in. mechanizmów działania umysłu, rozwija się bardzo dynamicznie i wkracza na salony, także edukacyjne i biznesowe. Prędkość, z jaką przybywa wiedzy o tym, w jaki sposób podejmujemy decyzje, planujemy budżety, rozumiemy otaczający świat, jest znacznie szybsza niż 50 lat temu, gdy odpowiedzi na te pytania poszukiwano w innych dziedzinach.

My już podążamy drogą efektywności. Idziesz z nami? » Sprawdź! 8 kroków do wyższej efektywności

Niezwykle szybki rozwój neuronauki powoduje, że dziedziny pokrewne nie nadążają z aktualizowaniem informacji. Z tego powodu w przestrzeni publicznej nadal panuje wiele mitów i półprawd dotyczących mózgu, bazujących na wiedzy, która już dawno się zdezaktualizowała bądź nigdy nie doczekała się rzetelnego sprawdzenia.

Nietrudno znaleźć metody czy opracowania posługujące się przedrostkiem „neuro-”, tak jakby samo dodanie tego słowa powodowało jakościową zmianę w skuteczności narzędzia. Często jednak na przedrostku się kończy. I oczywiście – na cenie. Można bowiem odnieść wrażenie, że autorzy ćwiczeń, narzędzi i rozwiązań wystawiają faktury za samo wykorzystanie słowa mózg.

Mam nadzieję, że rozbrojenie pewnych mitów na temat działania mózgu będzie pomocne w bardziej świadomym i krytycznym podejściu do różnego rodzaju ofert i nieuleganiu magii nieaktualnych lub pseudonaukowych informacji.

Mit 1: korzystamy tylko z 10% mózgu

Niekwestionowanym numerem jeden pojawiającym się nie tylko na rynku psuedoskutecznego coachingu, ale nawet w hollywoodzkich superprodukcjach (Lucy, reż. Luc Besson, 2014) jest przekonanie, że używamy jedynie 10% naszego mózgu. W tę teorię wierzy spory odsetek (ok. 30%) dorosłych, w tym osoby zajmujące się edukacją (Międzobrodzka i Cipora, 2016).

Dzięki użyciu najnowszych technik neuroobrazowania (fMRI, PET) wiemy już na pewno, że mózg odpowiada nie tylko za myślenie, ale też za regulowanie pracy serca, koordynację ruchów, oddychanie; aktywny jest nawet w czasie snu. Mimo że stanowi jedynie 2% masy ciała, konsumuje ok. 20% energii, jakiej dostarczamy organizmowi. Gdyby większość tego organu była zbędna, z pewnością nie przetrwałaby procesów ewolucji. Mózg ma zresztą własne „narzędzie do optymalizacji” w postaci tak zwanego synaptic pruning, procesu odkrytego przez amerykańskiego neurologa, Petera Huttenlochera pod koniec lat 70. XX w. Nieużywane połączenia między komórkami są eliminowane po to, aby zrobić więcej przestrzeni dla synaps, które są częściej używane, a tym samym ważniejsze. Potwierdzają to badania z wykorzystaniem obrazowania mózgowia.

Ciekawą symulację opublikowało czasopismo „Psychological Science” (Stephen Chew). Do zilustrowania tego mitu wykorzystano rzeczywisty skan mózgu, wykonany przy użyciu PET (pozytronowej tomografii emisyjnej, dzięki której możemy zobaczyć – w dużym uproszczeniu – ile glukozy zużywają poszczególne obszary mózgu).

Źródło: „Psychological Science”

Na zdjęciach widoczny jest skan mózgu odpowiadający 10% jego aktywności. Jest to barwny wycinek – im cieplejszy odcień, tym większe zużycie glukozy, czyli większa jego aktywność. Czarne tło, oznaczające brak aktywności, zajmuje 90% obrazka.

Trzecie zdjęcie z kolei przedstawia skan mózgu osoby, która leżała w skanerze, nie wykonując żadnej aktywności. Widać na nim obraz zdrowego mózgu, na którym każdy fragment tkanki zużywa glukozę, czyli jest aktywny.

Podsumowując – niepodważalnym faktem, potwierdzonym licznymi badaniami, jest to, że używamy 100% mózgu. Nawet gdy śpimy, jest on aktywny i czuwa nad utrzymaniem podstawowych procesów fizjologicznych. Potwierdzają to zarówno publikacje pokazujące bezpośrednio zużycie glukozy czy tlenu przez komórki, jak i obecne w mózgu mechanizmy, które pośrednio wskazują, że niemożliwe byłoby utrzymanie 90% nieużywanego organu.

Mit 2: lewopółkulowcy na inżynierów, prawopółkulowcy na artystów!

Kolejny bardzo popularny mit to przeświadczenie o tym, że myślenie logiczne ulokowane jest w lewej półkuli, natomiast prawa półkula stanowi siedlisko kreatywności i ekspresji. Rzeczywiście niektóre funkcje mózgu bazują na pracy określonych, wyspecjalizowanych obszarów (np. ośrodki mowy ulokowane są w lewej półkuli, kora potyliczna odpowiedzialna jest za integrowanie informacji wzrokowych itp.). Badania neuronaukowe pozwoliły jednak stwierdzić, że większość procesów poznawczych polega na współpracy między obszarami mózgu, która to często wymaga równorzędnej aktywności obu półkul. Co więcej, zarówno wyliczanie podatku dochodowego, jak i pisanie poezji w bardzo dużym stopniu wymagają zaangażowania obszarów czołowych, które w podziale na lewo- i prawopółkulowców zostały zupełnie pominięte.

Wiedza o tym, że aktywność mózgu opiera się na synchronicznej współpracy między obszarami, podważa zasadność wielu popularnych kursów i metod uczenia wykorzystujących ćwiczenia na synchronizację półkul, które okazują się niczym innym jak tylko gimnastyką ramion.

Mit 3: uczymy się tylko w okresie krytycznym

Pierwsze wzmianki o mózgu zakładały, że rodzimy się z określoną pulą komórek nerwowych w tym organie, a ich liczba z wiekiem się zmniejsza. Na podstawie tej wiedzy sugerowano, że po przekroczeniu pewnego wieku nasze zdolności do uczenia się zmniejszają się w zastraszającym tempie. Co ciekawe, duży wkład w obalanie tego mitu miał polski uczony, Jerzy Konorski, który stwierdził, że w mózgu nic nie jest na zawsze, że mózg jest niezwykle plastyczny i zmienia się pod wpływem doświadczenia.

Przejmij kontrolę nad swoim mózgiem i wyzwól swój potencjał » Książka: Umysł Lidera

Jego eksperymenty ukształtowały bieg nurtu badań dotyczących plastyczności mózgu – neuroplastyczności. Proces tworzenia się nowych komórek nazywa się neurogenezą i jest on obserwowany w mózgu niezależnie od wieku (choć z wiekiem efektywność tego procesu spada). Na ten proces możemy zresztą sami wpływać, np. poprzez ruch lub angażowanie się w aktywność, która wymaga pokonywania wyzwań i trudności!

Mit 4: wzrokowcy, słuchowcy i typy uczenia dostosowane do preferencji

Kolejne popularne hasło mówi, że każdy z nas ma bardzo konkretne preferencje dotyczące stylu przyswajania wiedzy. Wedle tego twierdzenia dostosowanie przekazu do preferencji odbiorców (np. wizualne przedstawienie zagadnienia dla wzrokowców) zwiększa efektywność nauki. W ostatnich badaniach (Husmann i O’Loughlin, 2019) wykazano eksperymentalnie, że większość studentów przygotowując się do egzaminów, nie korzystała z narzędzi odzwierciedlających ich styl uczenia się. Z kolei ci, którzy świadomie dostosowali styl przyswajania wiedzy do preferencji, wcale nie osiągali lepszych wyników niż pozostała część grupy. Inne badania pokazały, że preferencje dotyczące stylu uczenia się (słuchowy vs wzrokowy) nie są związane z wynikiem osiąganym w teście mierzącym wykonanie zadania słuchowego lub wzrokowego – „styl uczenia się” oznacza raczej subiektywną preferencję słów lub obrazów, a nie większą zdolność w przyswajaniu rodzaju materiału (Knoll i in., 2017).

Pozornie błahe przekonanie dotyczące stylu uczenia się może mieć wpływ na jakość nauki. Jeśli uwierzysz, że jesteś wzrokowcem i że powinieneś przyswajać wiedzę tylko za pomocą zmysłu wzroku, ograniczasz dopływ bodźców płynących ze słuchu czy z dotyku. A przecież mózg traktuje wszystkie zmysły jako źródła informacji. Rezygnując z któregokolwiek z nich, zmniejszasz swoją szansę na sukces.

Ponadto spróbuj wyobrazić sobie, że rozpoczynasz naukę języka obcego, ale decydujesz się zignorować wszystkie lekcje z udziałem lektora bo… jesteś wzrokowcem. Lub – jako słuchowiec – podejmujesz naukę, słuchając nagrań, ale rezygnując z czytania. Brzmi absurdalnie, prawda?

Mit 5: NLP to gałąź neuronauki

Neurolingwistyczne programowanie (NLP) zawdzięcza swoją nazwę przekonaniu, że istnieje połączenie między procesami zachodzącymi w mózgu (neuro-) a językiem (lingwistyka) i zachowaniem (programowanie – w domyśle: zachowania). NLP, mimo że z nazwy nawiązuje do mózgu, nie ma jednak nic wspólnego z neuronauką ani nawet z nauką (Witkowski, 2010).

Dlaczego? Podstawą metody naukowej jest tzw. zasada falsyfikowalności, tzn. w ramach określonej teorii musimy mieć możliwość przewidzenia, w jakich warunkach ona nie działa. Jeśli przyjmiemy, że „wszystkie łabędzie są białe”, to jest to twierdzenie falsyfikowalne. Znalezienie czarnego łabędzia jest teoretycznie możliwe i podważyłoby tę teorię. Posługiwanie się tą metodą sprawdzania hipotez sprawia, że dążymy do możliwie największej precyzji w pozyskiwaniu wiedzy oraz wysokiej wartości predykcyjnej: znamy mechanizmy działania oraz potrafimy przewidzieć, w jakich warunkach coś będzie nieskuteczne.

NLP odcina się od tych teoretycznych założeń, określając samą siebie jako „metodę praktyczną”. Mimo to naukowcy zdołali dość precyzyjnie, wykorzystując takie same metody wnioskowania, jakie stosowane są dla sprawdzenia założeń medycznych czy teorii neuronaukowych, wziąć NLP na warsztat. I okazało się, że dowodów na skuteczność tego nurtu, które przetrwałyby tradycyjny proces weryfikacji, nie ma. Pierwsze takie publikacje pojawiły się pod koniec lat 80. XX w., a ostatnia ukazała się dwa lata temu w czasopiśmie „The Scientific Review of Mental Health Practice”. Jej autorem jest znany psycholog dr Tomasz Witkowski, współzałożyciel Klubu Sceptyków Polskich. Jego artykuł to analiza 66 publikacji dotyczących NLP i spełniających kryteria rzetelnych metodologicznie badań wydrukowanych w prestiżowych periodykach naukowych. Konkluzja publikacji Witkowskiego brzmi tak: „Naukowcom udało się zgromadzić wystarczająco wiele dowodów, by uznać, że NLP jest nieskuteczne zarówno jako model wyjaśniający mechanizmy ludzkiego poznania i komunikacji, jak i zestaw technik wywierania wpływu oraz perswazji”. Warto również wspomnieć, że armia amerykańska, choć początkowo wydawała pieniądze na treningi NLP, w końcu postanowiła zweryfikować jego skuteczność. Dwuletni program badawczy, którego wyniki opublikowano w 1990 roku, przyniósł rozczarowujące rezultaty.

Co ciekawe, skuteczność pojedynczych technik NLP została zweryfikowana naukowo. Okazało się jednak, że są to np. klasyczne techniki behawioralne, które psychologia zna od wielu lat (jak np. desensytyzacja w przypadku fobii). W przypadku NLP otrzymały jednak szumnie brzmiącą nazwę i nowe opakowanie, co zwiększyło ich cenę o kilkaset procent (Rotkiewicz, 2014).

Czy na pewno groźne?

Jeśli opieramy narzędzia diagnostyczne albo techniki mające służyć rozwojowi na nieprawdziwych, niezweryfikowanych przesłankach, to wystawiamy się na spore zagrożenie, stratę czasu, pieniędzy i energii. Dlaczego? Pytanie może wydawać się retoryczne, ale przy absurdalnym szumie informacyjnym, hybrydowej wojnie międzynarodowej, w których jednym z głównych oręży stały się tzw. fake newsy, wymaga ono odpowiedzi. Metoda myślenia naukowego jest często odrzucana przez środowisko biznesowe ze względu na zawrotne tempo zmian zachodzących na rynku i nieadekwatny czas odpowiedzi na nie przez naukę. Stosowane są więc różnego rodzaju uproszczenia, a praktyczne narzędzia, których wartość mierzona jest liczbą użytkowników, niejednokrotnie napędzane są siłą autosugestii i owczego pędu.

Co takiego wyjątkowego daje nam metoda sprawdzona naukowo? Przede wszystkim pewność replikowalności wyników i wartość prognostyczną, czyli gwarancję, że prawidłowo zastosowane narzędzie w odpowiednich warunkach spowoduje zamierzone efekty, które jesteśmy w stanie przewidzieć. Ma to takie samo znaczenie w przypadku nauki na studiach, jak i w szkoleniach z zakresu doradztwa biznesowego czy przywództwa. W obu przypadkach ceną są czas i energia poświęcone na przyswajanie wiedzy, która z gruntu jest nieweryfikowalna lub po prostu fałszywa, oraz realny finansowy koszt wdrożenia tych technik. Narzędzia oferujące zbyt duże uproszczenia, rzekomo mające zaoszczędzić czas i trafić do każdego, w dłuższej perspektywie mogą nie tylko prowadzić do zmniejszenia zaangażowania w proces uczenia się, ale przede wszystkim zamykać na rzeczywiste możliwości wykorzystania potencjału (jak np. przekonywanie ludzi, że powinni skupić się jedynie na bodźcach wzrokowych lub słuchowych). Koszt frustracji i rozczarowania, jakie niesie ze sobą wdrażanie niedziałającego narzędzia, również należy doliczyć do listy zagrożeń.

Ufanie neuromitom utrudnia także transfer wiedzy. W świecie tak łatwego i powszechnego dostępu do informacji realną wartość stanowi możliwość wdrażania rzetelnej wiedzy, a dostęp do niej hamowany jest przez zalew nieaktualnej i powierzchownej pop‑wiedzy.

Niejednokrotnie można odnieść wrażenie, że sprzedaż tego typu produktów to albo brak wiedzy szkoleniowca, który nie uaktualnia swojego zaplecza i warsztatu edukacyjnego, albo celowe wprowadzanie w błąd ludzi, którzy pragną się rozwijać i – ufając kompetencjom trenera – powierzają mu niemałe pieniądze i odkrywają przed nim swoje słabości. Jedyną receptą na ten problem jest praktykowanie krytycznego myślenia, wdrażanie metody naukowej i świadomość, że nie wszystko, co jest modne, musi być dobre.

Szukasz więcej praktycznych porad z zakresu wykorzystania neuronauki w zarządzaniu?

Poznaj nowy program rozwojowy dla doświadczonych menedżerów ITL Neuroladership Academy

Wykorzystane materiały:

  1. https://www.granicenauki.pl/neuromity‑w-wersji‑polskiej‑68316

  2. https://www.scientificamerican.com/article/why‑is‑synaptic‑pruning‑important‑for‑the‑developing‑brain/

  3. https://www.psychologicalscience.org/redesign/wp‑content/uploads/2018/08/brain‑myth.pdf

  4. https://www.scientificamerican.com/article/the‑problem‑with‑learning‑styles/

  5. https://www.theatlantic.com/science/archive/2018/04/the‑myth‑of‑learning‑styles/557687/

  6. https://anatomypubs.onlinelibrary.wiley.com/doi/epdf/10.1002/ase.1777?referrer_access_token=tRy96_z‑pj7bGxGcu2rO9k4keas67K9QMdWULTWMo8P70HNoGhzy1MTV2yMR6AhNiD0MqbjF5yYhRd6iEA83z99Gq2iA9SiskXQJleVncZ_Tz3RqeKppX4BDgPD51LDQFhg351yzyjPxW2jLxMP2KA==

  7. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/27620075

  8. http://journals.pan.pl/dlibra/publication/114591/edition/99644/content

  9. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1593981,1,nlp‑dla‑bogatych‑i-naiwnych.read

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Multimedia
Myśli czy tylko udaje? O tym, czego AI długo jeszcze nie opanuje

Choć dzisiejsze generatywne modele językowe świetnie symulują wzorce językowe, to daleko im do prawdziwej inteligencji. Nie mają świadomości ani zdolności do adaptacji. Takie wnioski płyną z rozmowy Iwo Zmyślonego z Pawłem Szczęsnym z Neurofusion Lab, który podkreśla, że nadużywanie antropomorfizujących określeń („AI myśli”, „uczy się”) wynika głównie z marketingu i prowadzi do fałszywych oczekiwań. Krytykuje przy okazji pojęcie „halucynacji AI”, wskazując, że błędy modeli są nieuniknione ze względu na ich budowę. Ostatecznie AI może przynieść znaczące korzyści biznesowi, ale tylko gdy rozumiemy jej rzeczywiste możliwości i ograniczenia.

Grafika promocyjna w czerwonej kolorystyce prezentująca książkę dr n. med. Anny Słowikowskiej pt. „Serce w dobrym stylu. Jak zatroszczyć się o swoje zdrowie”. Po lewej stronie znajduje się biały napis: „MIT SMRP poleca książkę dr Anny Słowikowskiej”. Po prawej stronie okładka książki z dużym sercem z wykresu EKG na tle, tytułem i nazwiskiem autorki. „Serce w dobrym stylu. Jak zatroszczyć się o swoje zdrowie” – recenzja

Niejeden lider biznesu przekonał się zbyt późno, że największe zagrożenie dla jego imperium czaiło się nie na rynku, lecz we własnej piersi. W salach posiedzeń zarządów rzadko dyskutuje się o stanie tętnic prezesa – a przecież mogą one zaważyć na losach firmy równie mocno, co wyniki finansowe. Od lat korporacyjna kultura hołubi samopoświęcenie i żelazną wytrzymałość, przymykając oko na tlący się pod garniturem kryzys zdrowotny. Paradoksalnie ci sami menedżerowie, którzy szczycą się troską o swoje zespoły i deklarują dbałość o work-life balance, często ignorują własne symptomy i potrzeby ciała. Serce w dobrym stylu, książka dr n. med. Anny Słowikowskiej i Tomasza Słowikowskiego, stawia prowokacyjne pytanie: czy potrafisz zarządzać swoim zdrowiem równie świadomie, jak zarządzasz firmą? Autorzy nie mają wątpliwości, że zdrowie – a zwłaszcza serce – lidera to nie fanaberia, lecz strategiczny priorytet każdego człowieka sukcesu i każdej organizacji.

Pomoc AI przy podejmowaniu decyzji
Jak AI może pomóc podejmować lepsze decyzje pod presją?

Dane firmy Oracle wskazują, że aż 85% menedżerów doświadcza stresu decyzyjnego, a 75% z nich deklaruje dziesięciokrotny wzrost liczby podejmowanych decyzji w ciągu ostatnich trzech lat. Wsparcie ze strony sztucznej inteligencji wydaje się więc atrakcyjną alternatywą przy ciągłej pracy pod presją. Prawdziwy sukces w zarządzaniu zależy jednak od świadomego połączenia potencjału AI z ludzkimi możliwościami, takimi jak intuicja, doświadczenie i umiejętności interpersonalne.

Co potrafi AI, działając pod presją?

Potencjał technologiczny wzrasta z roku na rok. Sztuczna inteligencja, która jeszcze niedawno stanowiła bardziej symbol rozwoju niż realne wsparcie w codziennych obowiązkach, stała się obecnie powszechnym narzędziem pracy. W jakich obszarach wykorzystuje się ją najczęściej?

  • Monitoring i predykcja. Firmy takie jak Unilever wykorzystują sztuczną inteligencję do monitorowania łańcuchów dostaw w czasie rzeczywistym. Dzięki algorytmom AI możliwe jest wychwycenie anomalii, zanim doprowadzą one do poważnych konsekwencji biznesowych. Oprócz sfery biznesowej, inteligentne algorytmy są wykorzystywane w ten sposób na przykład do wykrywania na podstawie zdjęć satelitarnych powstających zagrożeń ekologicznych, które mogłyby zakłócić łańcuchy dostaw.

Horyzontalna ilustracja w realistycznym stylu przedstawia zmęczonego lidera siedzącego samotnie przy biurku w półmroku. Wokół niego porozrzucane są pomięte notatki, pusta filiżanka po kawie i otwarty laptop emitujący chłodne, niebieskie światło. Mężczyzna opiera głowę na dłoni, z pochyloną sylwetką i oznakami wyczerpania. Całość utrzymana jest w stonowanej kolorystyce, symbolizując przeciążenie pracą i emocjonalne wypalenie. Ilustracja odwołuje się do problematyki, jaką porusza psychologia pracy w kontekście przywództwa. Jak liderzy radzą sobie z przepracowaniem

Uważność nie wystarczy, gdy toniemy w nadmiarze obowiązków. Poznaj zaskakujące strategie zapracowanych liderów, które naprawdę działają.

W ostatnich latach wiele nagłówków sugerowało, że wszyscy jesteśmy już nieco wypaleni zawodowo. Od pasywno-agresywnego „quiet quitting” po tajemniczo brzmiącą „ghost work” – narracja głosi, że ludzie zasypiają za kierownicą, a w najlepszym razie przysypiają co kilka kilometrów.

Ale co, jeśli ta diagnoza nie jest do końca trafna – przynajmniej w odniesieniu do sporej grupy z nas?

Co, jeśli istnieje znacząca liczba osób, które czują się przeciążone pracą, a mimo to pozostają zmotywowane i skuteczne? W dzisiejszej rzeczywistości, gdzie zmiana warunków zatrudnienia często wydaje się poza naszym zasięgiem, warto przyjrzeć się tym pracownikom i zastanowić, czego możemy się od nich nauczyć, by nadal działać efektywnie.

dobrostan Zadbaj o siebie i swój zespół. Jak budować dobrostan w niestabilnych czasach?

Współczesny świat biznesu to arena ciągłych zmian, która wystawia na próbę odporność psychiczną pracowników i liderów. Jak w obliczu narastającej presji i niepewności budować organizacje, gdzie dobrostan jest filarem sukcesu? Zapraszamy do lektury artykułu, w którym Agata Swornowska-Kurto, bazując na raporcie „Sukces na wagę zdrowia – o kondycji psychicznej i przyszłości pracy”, odkrywa kluczowe strategie dla liderów. Dowiedz się, jak przeciwdziałać wypaleniu, budować autentyczne wsparcie i tworzyć środowisko, które inspiruje, zamiast przytłaczać.

nękanie oddolne Co zrobić, gdy podwładni cię sabotują?
Jak reagować, gdy wiarygodność lidera jest podkopywana – otwarcie lub za kulisami – a atmosfera w zespole staje się coraz bardziej toksyczna? Nękanie w miejscu pracy nie zawsze płynie z góry na dół Contrapower harassment to rzadko poruszany, lecz istotny temat związany z nękaniem w pracy. W przeciwieństwie do tradycyjnego postrzegania tego zjawiska, dotyczy ono […]
EOD Jak automatyzacja obiegu dokumentów wspiera zarządzanie czasem pracy

W dzisiejszej rzeczywistości biznesowej niezbędne jest sięganie po innowacyjne rozwiązania technologiczne. Taką decyzję podjęła firma Vetrex, wdrażając w swoich strukturach elektroniczny obieg dokumentów Vario firmy Docusoft, członka grupy kapitałowej Arcus. O efektach tego działania opowiedział Przemysław Szkatuła – dyrektor działu IT w firmie Vetrex.

Jakie cele biznesowe przyświecały firmie przy podjęciu decyzji o wdrożeniu systemu elektronicznego obiegu dokumentów?

Przemysław Szkatuła: Przede wszystkim chodziło o usprawnienie procesów wewnętrznych. Wcześniej obieg dokumentów był głównie manualny, co generowało wiele problemów kumulujących się pod koniec każdego miesiąca. Dzięki wdrożeniu systemu Vario wszystko odbywa się elektronicznie i wiemy dokładnie, na którym etapie procesu znajduje się faktura. To usprawnia przepływ informacji nie tylko w działach finansowych, lecz także między zwykłymi użytkownikami systemu. Dzięki wprowadzeniu powiadomień mailowych każdy użytkownik otrzymuje niezwłocznie informację o nowej aktywności, a kierownicy działów są świadomi, jakie koszty wystąpiły.

quiet quitting Nie pozwól by quiet quitting zrujnowało twoją karierę

Quiet quitting to nie cicha rewolucja, lecz ryzykowna strategia wycofania się z aktywnego życia zawodowego. W świecie przeciążonych pracowników i liderów często niedostrzegających rzeczywistych wyzwań swoich zespołów, bierna rezygnacja z zaangażowania może być kusząca, ale długofalowo – szkodzi wszystkim.

Case study
Premium
Czy planowanie strategiczne ma jeszcze sens?

Krakowski producent słodyczy Zafiro Sweets był przez lata doceniany w branży i wśród pracowników za wieloletni, stabilny wzrost poparty wysoką jakością produktów. Turbulencje rynkowe, napędzane dynamiką mediów społecznościowych i zmieniającymi się oczekiwaniami klientów, podważyły jednak jego dotychczasowy model działania, oparty na planowaniu strategicznym. Firma szuka sposobu, który pozwoli jej się zaadaptować do szybkich zmian zachodzących w jej otoczeniu. Marta Wilczyńska, CEO Zafiro Sweets, z niedowierzaniem patrzyła na slajd, który dostała od działu sprzedaży. Siedziała w restauracji w warszawskim Koneserze, gdzie wraz z Tomaszem Lemańskim, dyrektorem operacyjnym, oraz Justyną Sawicką, dyrektorką marketingu, uczestniczyli w Festiwalu Słodkości – jednej z branżowych imprez, które sponsorowali.

Premium
Zalecenia prof. Kazimierza suwalskiego dla młodych i doświadczonych liderów

Doświadczenie prof. Kazimierza Suwalskiego, chirurga i lidera, przekłada się na uniwersalne zasady skutecznego przywództwa. Poniższe zestawienie to zbiór praktycznych wskazówek, które wspierają rozwój zarówno młodych, jak i doświadczonych liderów – od budowania autorytetu i zarządzania zespołem po radzenie sobie z kryzysami i sukcesję przywództwa.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!