Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Etyka w biznesie

Marka osobista w siedmiu krokach. Krok 1.

21 lutego 2020 8 min czytania
Sergiusz Trzeciak
Marka osobista w siedmiu krokach. Krok 1.

Wyobraź sobie, że wchodzisz do księgarni, chcąc szybko kupić książkę kucharską. Nie masz konkretnych preferencji, nie bardzo znasz się na gotowaniu, więc zwrócisz uwagę na te pozycje, które mają najciekawszą okładkę. Spośród kilkunastu dostępnych książek kucharskich szybko wybierasz dwie wyglądające najatrakcyjniej. W domu zabierasz się za lekturę i okazuje się, że jedna z nich jest całkiem niezła, druga natomiast to pieniądze wyrzucone w błoto. Wybór na podstawie pozorów czasem okazuje się rozczarowaniem. Podobnie oceniamy ludzi. Najpierw liczy się pierwsze wrażenie, potem niektórzy zyskują przy bliższym poznaniu, a inni tracą. Ważne jest jednak, aby potrafić wyróżnić się w tłumie – zwrócić na siebie uwagę i wzbudzić zainteresowanie naszym przekazem. Politycy, przedsiębiorcy, architekci, prawnicy i doradcy, artyści i przedstawiciele wielu innych grup zawodowych bazują właśnie na rozpoznawalności i unikalności. Dlatego prawie każdy z nas potrzebuje marki osobistej i powinien nad nią pracować.

Dwa poziomy rozumienia marki osobistej

Markę osobistą zazwyczaj traktuje się jako wizerunek i postrzeganie danej osoby przez otoczenie. To jednak spore uproszczenie, a wizerunek nie jest w rzeczywistości celem budowania marki osobistej, lecz konsekwencją tego procesu. Dlatego preferuję nieco odmienną, dwupoziomową definicję tego pojęcia. Pierwszym poziomem definicji marki osobistej jest właśnie sposób, w jaki postrzega cię otoczenie. Nie chodzi tu o to, kim jesteś, ale o to, jak wyglądasz w oczach innych. Na ten obraz może się składać wiele elementów oddziałujących na zmysły: twój wygląd, ubranie, zapach, uścisk dłoni, upodobania czytelnicze, słownictwo czy wykształcenie. Znaczenie mają nawet drobne szczegóły, gdyż w praktyce jesteś oceniany przez innych wszystkimi zmysłami. Niestety ludzie często kierują się stereotypami i nie można o tym zapominać.

Drugi poziom definicji marki osobistej to sposób, w jaki można cię odróżnić od innych. Tym, co czyni nas wyjątkowymi, jest nasza osobowość, czyli cechy związane bezpośrednio z naszym charakterem w połączeniu ze zdobytą wiedzą oraz wypracowanymi przez lata umiejętnościami i zachowaniami. Ale znaczenie mają również cechy powierzchowne, które można szybko zmienić, czyli wygląd i przyciągające uwagę rekwizyty. Choć to tanie chwyty, charakteryzuje je duża skuteczność. Stosują je muzycy i celebryci – mogliśmy to zaobserwować, gdy przed laty Michał Wiśniewski czy Piotr Rubik farbowali włosy albo politycy Samoobrony zakładali klubowe krawaty. Wyróżnikami mogą być również części ciała, począwszy od podbródka Johna Travolty poprzez klatkę piersiową Mariusza Pudzianowskiego aż po tylną część ciała Jennifer Lopez. Publiczny wizerunek gwiazd sportu jest często związany z odzieżą i sprzętem sportowym, czego przykładem są np. Roger Federer i Michael Jordan. Wyróżnikiem może być również specyficzne powiedzenie, takie jak słynne „siema” Jurka Owsiaka, połączone z jaskrawym kolorem ubrania i czerwonymi okularami.

W przypadku niektórych osób podstawą marki osobistej może być nie tylko wygląd i gadżety, ale również idea czy przesłanie. To jednak wyróżnik osób cieszących się autorytetem i charyzmą. Przykładem mogą być Mahatma Gandhi i Jan Paweł II, walczący o pokój i wolność, czy niedawno zmarły sparaliżowany wybitny fizyk Stephen Hawking.

Wizerunek a marka osobista

Wyróżników może być wiele, a każdy zapewne odnajdzie w sobie cechę, która będzie unikalna na tle innych. Niezależnie od wyboru środków prowadzących do celu, nie należy stawiać znaku równości pomiędzy wizerunkiem a marką osobistą. W pierwszym przypadku koncentrujemy się na powierzchownych aspektach, takich jak wygląd, sposób wysławiania się, czyli czynnikach wpływających na pierwsze wrażenie. Natomiast marka osobista to nie tylko aspekty zewnętrzne, ale pojęcie znacznie szersze, obejmujące całościowe postrzeganie danej osoby. Sam wizerunek jest dość łatwy do wykreowania. Wystarczy skorzystać z porady stylisty, pójść do fryzjera i dobrego krawca – i mamy już do czynienia z pozornie nową osobą.

Tymczasem markę osobistą buduje się latami. Zniszczyć ją natomiast można bardzo łatwo i szybko, podejmując działania niespójne z tym, co kreujemy. Wystarczy jedna nieprzemyślana wypowiedź publiczna czy bezsensowny wpis w mediach społecznościowych, by pieczołowicie budowana marka runęła w gruzach. Coś o tym może powiedzieć Justine Sacco, była szefowa PR w nowojorskiej firmie IAC. Tuż przed wejściem na pokład samolotu lecącego do jednego z afrykańskich krajów wysłała ona tweeta: „Lecę do Afryki. Mam nadzieję, że nie złapię AIDS. Och, żartowałam. Jestem biała!”. Przez ponad 10 godzin lotu autorka wpisu nie miała dostępu do sieci. W tym czasie na Twitterze doszło do wirtualnego linczu: liczba osób obserwujących jej profil wzrosła z kilkuset do kilku tysięcy, stworzono na jej temat przeróżne memy, a także przesłano setki złośliwych komentarzy. Plotkarski portal BuzzFeed przeskanował jej konto i stworzył listę kilkunastu tweetów, których powinna się wstydzić jako szefowa PR międzynarodowej korporacji. Na pracodawcę Sacco spadła w sieci fala hejtu, a przedstawiciele koncernu bezradnie bronili się, tłumacząc, że autorka wpisu jest przez najbliższe godziny niedostępna. Sacco usunęła swój profil natychmiast po wylądowaniu, ale mleko już się rozlało. Jeszcze w Afryce dowiedziała się, że straciła posadę.

Takich przypadków jak Justine można znaleźć w sieci mnóstwo. Ostatnio głośno było o wpisie na Facebooku Martyny Wojciechowskiej, który powstał jako efekt jej współpracy z firmą Żywiec Zdrój. W poście promowane było kupowanie wody mineralnej w butelkach plastikowych zamiast w szklanych. Pod nim rozgorzała dyskusja przeciwników plastikowych opakowań, a na Wojciechowską spadł grad oskarżeń, że taka promocja nie przystoi osobie zaangażowanej w ochronę środowiska naturalnego.

Wśród osób, które spotkały się z problemami wynikającymi z nieprzemyślanych wpisów, często można spotkać takie, które postrzegały kreowanie marki osobistej bardzo płytko, widząc w mediach społecznościowych tanią promocję samego siebie. Ich działalność ukierunkowana jest na wywarcie jednorazowego wpływu, nie rozumieją one zatem istoty marki osobistej. Jako alternatywę chciałbym zaproponować podeście do budowania marki osobistej, jakie sformułowałem, prowadząc badania, szkolenia oraz pracując indywidualnie z klientami. Moje podejście oparte jest na siedmiu krokach składających się na świadomy i konsekwentny proces, dzięki któremu możesz stale się rozwijać i pozytywnie odróżniać od innych.

KROK 1. Zacznij od „dlaczego?”

Przystępując do budowania marki osobistej, odpowiedz sobie na pytania: „po co chcę budować swoją markę?” i „jak zrobić to świadomie, w sposób spójny i autentyczny?”. Kiedy już będziesz wiedział, dlaczego potrzebna jest ci marka osobista, to znajdziesz motywację, żeby wdrożyć kolejne kroki. Poprzez spójność tworzenia wizerunku rozumiem na przykład to, że nie da się być w pracy uczciwym, a poza nią już nie. Uczciwości w stosunku do pracodawcy powinna towarzyszyć uczciwość wobec klientów, współpracowników, rodziny, znajomych w realnym świecie, a także wobec tych poznanych na portalach społecznościowych. Wszelkie odstępstwa od tej zasady mogą szybko zniweczyć twoje długofalowe starania. Warto także szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie: „po co robię to, co robię?”. Celem niektórych jest tylko bogacenie się, inni pracują, by móc dzięki temu pomagać innym, a jeszcze inni chcą osiągnąć niezależność finansową i mieć wolność wyborów. Sławek Muturi, założyciel Mzuri, największej firmy zajmującej się obsługą rynku najmu nieruchomości, powiedział mi kiedyś, że zaczął inwestować w mieszkania na wynajem, ponieważ chciał osiągnąć niezależność finansową. Wiedział, że wcześniejsza praca nie dałaby mu takich możliwości. Dzięki temu dziś może prowadzić spokojne życie, spędzając większą część roku na podróżach po świecie, a jego biznes dynamicznie się rozwija.

Podobnie jest z autentycznością. Jeżeli angażujemy się w działania społeczne i chętnie pomagamy innym, budujemy wizerunek osoby empatycznej, która wspiera potrzebujących. Ale jeśli jesteśmy „twardym” graczem, który lubi rywalizować i dąży do wygrywania za wszelką cenę, to zamiast udawać społecznika, lepiej budujmy markę wokół swoich mocnych stron. Nie róbmy nic na siłę, podkreślajmy swoje mocne strony i nie chwalmy się słabymi. Przykład Justine Sacco pokazuje nie tylko, jak szybko można stracić budowaną latami markę, lecz także brak konsekwencji i spójności. Jako menedżerka międzynarodowej korporacji zbudowała ona wizerunek szefowej PR, która jest w pełni poprawna politycznie i obce jej są jakiekolwiek hasła rasistowskie. Ale jako osoba prywatna pozwoliła sobie na wpis, który zburzył jej zawodowy image. Zabrakło jej spójności i autentyczności, co szybko wyciągnęli na światło dzienne internauci.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Jak przewidywać ryzyko, zanim się zmaterializuje?
Światowe kryzysy z ostatnich dwóch dekad nauczyły nas, że ryzyko rzadko pozostaje ograniczone do jednego sektora czy rynku. W rzeczywistości rozprzestrzenia się ono jak fala – przez łańcuchy dostaw, modele biznesowe i decyzje konsumenckie. Dla menedżerów oznacza to jedno: aby trafnie przewidywać ryzyko, muszą patrzeć dalej i szerzej niż tylko na bezpośrednie zagrożenia. Zarządzanie ryzykiem […]
Strategia w świecie niepewności: jak stałość może być kotwicą wyborów

W czasach dynamicznych zmian, zakłóceń geopolitycznych i rewolucji technologicznych liderzy organizacji stoją przed trudnym zadaniem: jak projektować strategie, które nie tylko odpowiadają na bieżące wyzwania, ale także zachowują aktualność w obliczu nieprzewidywalnej przyszłości. Zamiast opierać się wyłącznie na prognozach i analizie trendów, warto zadać fundamentalne pytanie: co się nie zmienia?

Multimedia
Czego firmę może nauczyć dobrze zgrana orkiestra

Obejrzyj koncert, który pokazuje, że doskonałym przykładem do naśladowania dla firmy i jej menedżerów może być zgrana orkiestra, w której muzycy potrafią tak harmonijnie współpracować, jakby tworzyli jeden organizm. Dzięki temu w sposób powtarzalny osiągają stawiane przed nimi cele, jakimi są perfekcyjne wykonania, nagradzane aplauzem ze strony publiczności. Postępując w podobny sposób, działające na niestabilnych rynkach firmy mogą osiągnąć poziom sprawności organizacyjnej, która pozwoli zarówno na nadążanie za zmieniającymi się oczekiwaniami klientów, jak i na efektywne gospodarowanie zasobami.

Jak skutecznie współpracować z osobą, która za tobą nie przepada

Czy zdarzyło ci się kiedyś z niechęcią myśleć o spotkaniu z kolegą z pracy, którego zachowanie sprawia, że każda rozmowa przypomina stąpanie po cienkim lodzie? Gdy ktoś w miejscu pracy wydaje się żywić wobec ciebie niechęć, napięcie może być wyczuwalne i wpływać nie tylko na twoją produktywność, ale także na morale całego zespołu.

Zamiast pozwalać, by uraza kształtowała wasze relacje, istnieją sposoby, by przekształcić tę trudną sytuację w okazję do rozwoju zawodowego. Skuteczne radzenie sobie z takim wyzwaniem wymaga wglądu, taktu i gotowości do analizy nie tylko własnego zachowania, lecz także przyczyn leżących u podstaw konfliktu.

Załamanie ruchu kontenerowego pomiędzy USA a Chinami ma wpływ również na Polskę. Ruch kontenerowy pomiędzy Chinami i USA się załamuje. Co to oznacza dla polskich przedsiębiorców?

Logistyka bywa traktowana przez przedsiębiorstwa po macoszemu. Tymczasem jest to sektor o wysokiej wrażliwości na niepewność gospodarczą. W obliczu potencjalnego kryzysu gospodarczego wiele się mówi o zapaści handlu pomiędzy dwoma największymi gospodarkami świata: USA i Chinami. Te konflikty są niczym klin wbity w globalny łańcuch dostaw. W tym dotąd spójnym ekosystemie osłabienie dowolnego ogniwa może nieść ze sobą poważne konsekwencje dla każdego podmiotu gospodarczego. Pierwszym wskaźnikiem, który je ukazuje jeszcze przed pojawieniem się oficjalnych statystyk handlowych, jest ruch kontenerowy pomiędzy Chinami a USA we frachcie morskim. Według obecnych odczytów zmalał on aż o jedną trzecią w porównaniu z zeszłym rokiem.

Wprowadzenie przez Donalda Trumpa dodatkowych ceł na wiele krajów na początku kwietnia 2025 r. spowodowało brutalne turbulencje w większości światowych gospodarek. Chociaż ostatecznie sytuacja nieco się załagodziła, jej echa nie ucichły. Tąpniecie na światowych giełdach zaprezentowało, jak silne zależności panują między krajami. Często nawet jeśli dany produkt jest wytwarzany w danym kraju, jego elementy składowe lub surowce wymagają importu. Prym w tej dziedzinie wiodą Chiny, które są największym eksporterem świata oraz drugim największym eksporterem do USA. W 2024 r. chińskie produkty o łącznej wartości 439 mld dolarów stanowiły aż 14% ogółu amerykańskiego importu. Zaognienie sporu handlowego USA z Chinami, podczas którego wzajemne cła wzrosły do poziomu aż 145% wartości produktów, odmieniły te realia na bardzo długi czas, biorąc pod uwagę wysoką bezwładność, której podlega branża logistyczna.

Kiedy technologia zawodzi – frustracja lidera wobec porażki cyfrowej transformacji Kiedy technologia nie zwiększa sprzedaży – 5 powodów porażek transformacji cyfrowej

Cyfrowe narzędzia mają ogromny potencjał, ale ich skuteczność zależy od kontekstu, w jakim są wdrażane. Zamiast realnego wzrostu, który te narzędzia miały zapewnić, firmy często mierzą się z chaosem operacyjnym, rosnącymi kosztami i brakiem spójności działań. Problem nie leży w samej technologii, lecz w braku strategii, nieczytelnych celach oraz zbyt słabym powiązaniu innowacji z potrzebami klienta i organizacji.
Choć inwestycje w technologię rosną z roku na rok, wiele organizacji nie odnotowuje oczekiwanych efektów. Zamiast usprawnienia procesów i poprawy wyników sprzedaży pojawia się frustracja, nadmiar narzędzi i spadek efektywności zespołów. Transformacja cyfrowa bywa wdrażana fragmentarycznie, bez jasno określonych celów i spójnej architektury danych. Zamiast służyć rozwojowi, staje się źródłem wewnętrznego chaosu.

Pędzący pociąg rewolucji sztucznej inteligencji. Adopcja AI w Polsce

Adopcja AI w Polsce nabiera rekordowego tempa, co potwierdza raport „Unlocking Poland’s AI Potential 2025” wykonany na zlecenie AWS. Analizujemy przyspieszony rozwój sztucznej inteligencji w kraju, identyfikując kluczowy potencjał wzrostu, ale także wyzwania (kompetencje, regulacje) i niezbędne strategie na przyszłość.

Polska stoi u progu nowej ery gospodarczej, w której sztuczna inteligencja (AI) przestaje być technologiczną ciekawostką, a staje się kluczowym motorem wzrostu i konkurencyjności. Premierowe dane z raportu „Unlocking Poland’s AI Potential 2025″ malują obraz kraju, który choć startuje z nieco niższego pułapu adopcji AI (34% firm vs. 42% średniej europejskiej), nadrabia dystans w tempie niespotykanym na kontynencie. Ten dynamiczny rozwój stwarza wyjątkową szansę, ale jednocześnie rodzi pytania o strategiczne podejście do zarządzania tą transformacją.

Polska w cieniu wojny handlowej

Nowy globalny kontekst geopolityczny i gospodarczy

Eskalacja wojny handlowej między USA a Chinami na początku 2025 r. wstrząsnęła fundamentami globalnej wymiany handlowej. Waszyngton nałożył zaporowe cła na setki chińskich produktów (a nawet objął dodatkowymi taryfami wybrane towary z Unii Europejskiej), na co Pekin odpowiedział odwetowymi cłami oraz ograniczeniem eksportu strategicznych surowców. W efekcie światowy handel wyhamowuje – według analiz Allianz Trade globalny wzrost PKB może spaść do zaledwie 1,9% w skali roku, najniższego poziomu od czasów kryzysu 2008​, a wolumen handlu towarowego wpadnie w recesję (-0,5%). Europa również odczuwa wstrząsy: spada eksport, rośnie niepewność, a prognozy wzrostu dla strefy euro na 2025 zredukowano do zaledwie 0,8%​. Europejski Bank Centralny ostrzega, że szoki celne mogą bardziej zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu niż podbić inflację – co oznacza, że kontynuacja wojny celnej niesie ryzyko stagnacji zamiast ożywienia.

Polska, jako średniej wielkości otwarta gospodarka silnie powiązana z UE, odczuwa skutki tego konfliktu głównie pośrednio. Nasz bezpośredni eksport do Chin stanowi wciąż marginalny ułamek (ok. 3,6 mld euro w 2024 r., głównie żywność, miedź, drewno czy części motoryzacyjne​), podczas gdy import z Chin osiągnął niemal 50 mld euro i obejmuje wszystko od elektroniki i AGD po maszyny przemysłowe. Taka asymetria oznacza, że polskie firmy bardziej narażone są na pośrednie skutki – osłabienie popytu na kluczowych rynkach eksportowych i zaburzenia łańcuchów dostaw – niż na bezpośrednią utratę rynku chińskiego. Jeśli gospodarka Europy Zachodniej spowolni, automatycznie ucierpi polski eksport komponentów dla niemieckiego przemysłu. Według szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego, pełnoskalowa wojna celna USA–UE mogłaby obniżyć dynamikę polskiego PKB o ok. 0,4 punktu procentowego​ – spowalniając wzrost, choć niekoniecznie wywołując recesję. To istotna strata, biorąc pod uwagę że nasza gospodarka rozwija się obecnie w tempie kilku procent rocznie. Czy polski biznes może zatem pozwolić sobie na luksus ignorowania konfliktu dwóch światowych supermocarstw?

Patrząc strategicznie na tę sytuację, analizujemy kluczowe ryzyka i szanse wynikające z wojny handlowej USA–Chiny dla trzech sektorów o znaczeniu krytycznym: przemysłu, branży ICT oraz przemysłu obronnego.

Jak czas rekrutacji wpływa na jej efekty? Proces rekrutacji najlepszą wizytówką firmy

Czas to pieniądz – ale to ludzie generują wartość firmy. W realiach intensywnej konkurencji i nieustannej walki o przewagę rynkową szybkość działania stała się podstawową walutą w świecie biznesu. Jednak fundamentem każdej organizacji pozostają nie wskaźniki, lecz talenty – zaangażowani, pomysłowi pracownicy, których potencjał napędza innowacje i rozwój. Czy zatem skrócenie procesu rekrutacyjnego powinno odbywać się kosztem jakości dopasowania kandydatów? A może możliwe jest połączenie efektywności z trafnością wyboru?

Rekrutacja to dialog, a nie jednostronna selekcja – równie uważnie jak firma ocenia aplikujących, tak kandydaci przyglądają się potencjalnemu pracodawcy. To właśnie pierwsze wrażenie – często jeszcze przed rozmową kwalifikacyjną – może przesądzić o ich decyzji. Dlatego skuteczny employer branding zaczyna się wcześniej, niż mogłoby się wydawać: od przemyślanego, przejrzystego i sprawnego procesu rekrutacyjnego. Jak pokazuje raport „Rekrutacyjne KPI 2025” sama szybkość działania znacząco wpływa na postrzeganie marki pracodawcy. Krótszy czas rekrutacji może zatem stać się kartą przetargową w walce o najlepszych ludzi.

Multimedia
Czy ludzie przestaną być potrzebni? Wpływ AI na rynek pracy

Czy sztuczna inteligencja (AI) zrewolucjonizuje rynek pracy, prowadząc do masowego bezrobocia, czy też przyniesie nowe możliwości i przekształci istniejące zawody?  W najnowszym podcaście z serii „Limity AI” Iwo Zmyślony analizuje wpływ AI na rynek pracy, opierając się na danych i analizach ekonomicznych. Gościem specjalnym jest Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, jak AI może zmienić charakter pracy i jakie wyzwania oraz szanse wiążą się z tą technologią.</strong>

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!