Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Kompetencje i szkolenia

Jak wspierać motywację wewnętrzną w czasach globalnego spadku zaangażowania

23 lutego 2023 7 min czytania
Zdjęcie Malwina Puchalska-Kamińska - psycholożka i trenerka biznesu, doktorka na SWPS
Malwina Puchalska-Kamińska
Zdjęcie Maria Korcz - Redaktorka "MIT Sloan Management Review Polska" oraz "ICAN Management Review".
Maria Korcz
Jak wspierać motywację wewnętrzną w czasach globalnego spadku zaangażowania

Jednym z największych zmartwień liderów jest dziś niski poziom zaangażowania pracowników. Według ostatnich badań Instytutu Gallupa w Polsce wynosi on zaledwie 14%. Dr Malwinę Puchalską‑Kamińską, psycholożkę i trenerkę biznesu z SWPS, zapytaliśmy o to, jak firmy mogą budować zaangażowanie, koncentrując się na jednostce i jej motywacji wewnętrznej. Rozmawia Maria Korcz.

Dużo się mówi ostatnio o kryzysie zaangażowania pracowników. Czy to to samo co utrata motywacji wewnętrznej?

Czasami mówi się oddzielnie o zaangażowaniu i oddzielnie o motywacji, ale tak naprawdę to są pojęcia bliskoznaczne. Motywacja to kwestia jednostki, to sprawa indywidualna. Może być większa lub mniejsza w zależności od tego, jakie zadania wykonujemy. O zaangażowaniu mówimy natomiast w szerszym, globalnym kontekście. Niestety, jest ono często mylone z satysfakcją pracowników. Mam takie spostrzeżenie, że firmy zwykle chcąc badać zaangażowanie, tak naprawdę badają satysfakcję. Pytają pracowników, w jakim stopniu jesteś zadowolony lub zadowolona z różnych aspektów pracy, a odpowiedzi traktują jako wskaźnik zaangażowania.

Jak w takim razie należy mierzyć zaangażowanie?

Chciałabym jeszcze zaznaczyć, że badanie satysfakcji też ma sens, ponieważ w jakimś stopniu to czynnik, który wpływa na zaangażowanie. Warto więc pytać, jak bardzo pracownik jest zadowolony, np. ze swojego przełożonego czy z zespołu, bo to może się przekładać na jego zaangażowanie. Ale samo zaangażowanie należy badać między innymi poprzez pytanie o to, jak często pracownik doświadcza stanu zaabsorbowania pracą, czy może powiedzieć, że jest „oddany” swojej pracy, czy ma energię do wykonywania zadań.

Inny błąd popełniany przez firmy polega na częstotliwości takich badań. Zwykle przeprowadza się je raz na rok albo na pół roku. Kiedy wyciągnie się na ich podstawie wnioski, pracownicy są już często w innym miejscu. Jeśli to branża z dużą rotacją, to zwykle zespół tworzą już inni ludzie, nie ci, którzy odpowiadali na pytania. Wówczas działanie na podstawie pozyskanych wniosków będzie nieskuteczne. W związku z tym uważam, że warto badać nastroje pracowników częściej, ale za to prostymi i krótkimi pytaniami.

Przeciążenie nieangażującymi spotkaniami, które powoduje brak czasu na pracę, wpędza pracowników w poczucie nieskuteczności.

Wśród czynników wpływających na spadek zaangażowania wymienia się głównie pandemię i trudną sytuację gospodarczą. Czy dodałaby pani coś do tej listy?

Częstym problemem, o którym słyszę w firmach, jest też to, że w trakcie pandemii bardzo rozwinęła się kultura spotkań. Pracownicy nie mają czasu na pracę merytoryczną, ponieważ większość go poświęcają na zebrania. Wiele z nich tak naprawdę mogłyby być mailem lub krótkim telefonem do konkretnych osób, a nie spotkaniami dla kilkunastu pracowników. Znaleźliśmy się w takim momencie, kiedy przekroczyliśmy pewną granicę rozsądku, jeśli chodzi o liczbę spotkań.

To ciekawe, bo przecież główna krytyka pracy zdalnej polega na braku kontaktu ze współpracownikami, tymczasem wskazuje pani, że jest go teraz aż nadto.

Tak, ale chodzi o jakość tego kontaktu, a nie o jego ilość. Kontakt, który daje wsparcie i możliwość szczerej rozmowy, jest budujący, a tego elementu brakuje, gdy patrzymy na siebie na kamerkach w trakcie spotkania, które zupełnie nas nie dotyczy. Jednocześnie często próbujemy podczas tych spotkań wykonywać jakąś pracę merytoryczną, zatem poziom zaangażowania w rozmowy dodatkowo spada. Próbując robić dwie rzeczy naraz, obie wykonuje się gorzej. Przeciążenie nieangażującymi spotkaniami, które powoduje brak czasu na pracę, wpędza pracowników w poczucie nieskuteczności. A to prowadzi do spadku motywacji.

W teorii motywacji rozróżnia się motywację wewnętrzną i zewnętrzną. Uważa się, że bardziej skuteczna jest ta pierwsza. Zgadza się z tym pani?

Dla firmy to oczywiście korzystna sytuacja, kiedy pracownik jest „samosterowny” i nie potrzebuje od firmy zewnętrznych form motywacji (np. nagród). Z drugiej strony sądzę, że czasami pracodawcy przesadzają, naciskając na to, żeby pracownik rozwijał wewnętrzną motywację. Ludzie pracują przede wszystkim dla pieniędzy i po to, żeby mieć bezpieczeństwo finansowe. Dobrze, gdy pracownik angażuje się w pracę, widzi jej efekty i one go motywują. Ale trzeba też pamiętać, że to normalne, że większość ludzi pracuje, żeby zarabiać.

Jeżeli chodzi o motywację wewnętrzną, to kluczem do jej zaspokojenia są trzy potrzeby: autonomii, kompetencji i relacji. W psychologii istnieje teoria autodeterminacji, która mówi o tym, że ludzie, u których zaspokojone są te trzy potrzeby, mają najsilniejszą motywację wewnętrzną.

Ci liderzy, którzy budują fasadę ze swojego autorytetu, są bardziej przeciążeni.

Co może zrobić pracodawca, by zaspokajać te obszary i w rezultacie budować motywację wewnętrzną pracowników?

Kluczowe jest tworzenie takiej kultury organizacyjnej, która wspiera zaspokajanie wymienionych potrzeb. Potrzebę autonomii zaspokoimy wówczas, gdy damy ludziom przestrzeń do podejmowania decyzji i zrezygnujemy z kontrolującego stylu zarządzania. Każdy, niezależnie od tego, jak dużą ma wiedzę i umiejętności, potrzebuje poczucia, że są obszary, o których może samodzielnie decydować.

Jeśli chodzi o sferę kompetencji, firma powinna stwarzać pracownikowi możliwości rozwoju, wspierać wymianę wiedzy między pracownikami oraz zapewniać dostęp do najnowszych technologii i szkoleń. Ale ważne jest też przekazywanie informacji zwrotnej, bo czasami to właśnie dzięki niej najwięcej się uczymy.

Potrzeba trzecia to potrzeba relacji. Oznacza ona stworzenie takich warunków, w których każdy ma możliwość porozmawiania z kolegą lub koleżanką przy kawie w czasie pracy. To, czy ludzie mają czas pożartować, czy czują się swobodnie ze sobą, czy są zgranym zespołem, może mieć większe znaczenie niż wszelkie wydarzenia integracyjne.

Na koniec chciałabym zapytać, co mogą zrobić sami liderzy, jeśli czują, że zaczyna im brakować motywacji?

Wiele badań wskazuje na to, że dobrostan pracownika w największej mierze zależy od lidera. Czasami ta presja może być obciążająca. To, co liderzy mogą zrobić dla siebie, to otworzyć się na proszenie o wsparcie. Nie powinni wychodzić z założenia, że na wszystko muszą znać odpowiedź i mają być samodzielni. Czasami mogą też się dzielić trudnościami z zespołem. Absolutnie nie chodzi mi o to, że trzeba wykluczać odpowiedzialność za zadania, które spoczywają na menedżerze zespołów, ale jeżeli prezentuje on taki styl zarządzania, w którym nie buduje dystansu, swój autorytet opiera na kompetencjach i na dobrych relacjach ze współpracownikami, to nie będzie miał problemu, by konsultować się z zespołem, kiedy tego potrzebuje. Ci liderzy, którzy budują fasadę ze swojego autorytetu, są bardziej przeciążeni. Wydaje mi się, że liderom wciąż brakuje okazji, aby ze sobą porozmawiać i zauważyć, że mają podobne problemy. Wysłuchanie siebie nawzajem bardzo pomaga.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Zamień konflikt we współpracę

Destrukcyjny konflikt w zespole zarządzającym może zahamować rozwój organizacji. Skuteczne zarządzanie takimi napięciami wymaga od liderów świadomego odejścia od rywalizacji o władzę na rzecz współpracy oraz strategicznego, systemowego myślenia.

Konflikt w zespole zarządzającym, szczególnie wtedy gdy przeradza się w trwały, emocjonalny antagonizm, staje się realnym zagrożeniem dla efektywności całej organizacji. Studium przypadku firmy X-Style.

Jak zapewnić stabilność i elastyczność na rynku zielonej energii?

Dynamiczne zmiany na rynku energii oraz rosnące znaczenie OZE i celów ESG stawiają przed firmami nowe wyzwania. W tym kontekście Reo.pl (Grupa Enerconet) kładzie nacisk na elastyczność, dogłębną analizę potrzeb klienta i transparentność danych. O strategiach budowania długoterminowych relacji i zapewniania przewidywalności w sektorze odnawialnym opowiada Grzegorz Tomasik, prezes Reo.pl. 

Reo.pl działa na polskim rynku od 2022 roku. Jakie wyzwania napotkali państwo przy wprowadzaniu elastyczności i dostosowywaniu się do dynamicznych zmian w sektorze OZE?

Chociaż marka Reo.pl powstała na początku 2022 r., nasza grupa – Enerconet – działa na rynku energetycznym już od 2007 r. Ta wieloletnia obecność w sektorze OZE i doświadczenie w obrocie energią dają nam status dojrzałego podmiotu, wspartego silnym zespołem i dogłębną znajomością branży.

Od 2007 r. sektor OZE przeszedł znaczącą transformację, obejmującą regulacje, mechanizmy rynkowe i podejście firm do zakupu zielonej energii. Kluczową zmianą był rozwój bezpośrednich kontraktów (P2P) między wytwórcami OZE a odbiorcami końcowymi. Spółki tworzące dziś Enerconet aktywnie uczestniczyły w tej ewolucji od samego początku, analizując rynek i wypracowując skuteczne rozwiązania, co ostatecznie doprowadziło do uruchomienia platformy Reo.pl.

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Premium
Dlaczego odważne pomysły giną w szufladach menedżerów i co z tym zrobić?

Najbardziej innowacyjne, nietypowe idee często nie zostają zrealizowane – nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że wywołują niepewność. Co może pomóc menedżerom w podejmowaniu ryzykownych, lecz potencjalnie przełomowych decyzji? Kluczowe okazuje się świadome budowanie sieci doradczej.

Menedżerowie, którzy są świadomi znaczenia innowacji w rozwoju organizacji, często zachęcają członków swoich zespołów do dzielenia się świeżymi i kreatywnymi pomysłami. Jednak wielu pracowników skarży się, że ich najlepsze propozycje są przez zwierzchników często pomijane, odrzucane lub niewłaściwie rozumiane.

Paradoksalnie to właśnie menedżerowie mogą stanowić jedną z największych barier dla innowacji. Mocno zakorzenieni we własnych obszarach specjalizacji, często nie dostrzegają wartości nowatorskich idei – szczególnie wtedy, gdy pomysły te wyznaczają nowe ścieżki w ich dziedzinie.

Technologia to zaledwie 5% sukcesu – pozostałe 95% to ludzie

W świecie, w którym digitalizacja stała się koniecznością, sukces zależy nie od samej technologii, lecz od umiejętności jej wykorzystania. O tym, jak multidyscyplinarne podejście, kobiece przywództwo i kultura oparta na bezpieczeństwie psychologicznym pozwoliły Archicom zbudować efektywny cyfrowy ekosystem, opowiada Agata Skowrońska-Domańska, wiceprezeska zarządu firmy.

AI dla wszystkich - Mechło
Premium
AI dla wszystkich: jak ją wdrożyć w firmie?

Sztuczna inteligencja nie jest już zarezerwowana wyłącznie dla dużych korporacji i technologicznych gigantów. Dziś każdy może korzystać z narzędzi opartych na AI, a bariera kosztów znacząco się obniżyła. To jednak nie znaczy, że korzystanie z tych technologii jest proste i zrozumiałe dla wszystkich.

Powszechna dostępność sztucznej inteligencji (AI) nie rozwiązuje kluczowego problemu: braku wiedzy o tym, jak skutecznie i odpowiedzialnie z niej korzystać. Dlatego edukacja staje się nie tylko wsparciem, ale wręcz warunkiem realnego wykorzystania potencjału tej technologii. Umiejętność pracy z AI powinna być dziś traktowana jak podstawowa kompetencja, niezbędna zarówno w życiu zawodowym, jak i codziennym. Tym bardziej, że generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) coraz śmielej wkracza na polski rynek, oferując firmom wiele korzyści: począwszy od automatyzacji drobnych zadań aż po strategiczne przedsięwzięcia.

Premium
Jak zarządzać długiem technologicznym w erze AI

Sztuczna inteligencja rewolucjonizuje świat biznesu, ale jednocześnie przyczynia się do narastania długu technologicznego w firmach. Oto cztery kluczowe wskazówki dla liderów, które pomogą świadomie zarządzać kompromisami i stworzyć przestrzeń na innowacje.

Dług technologiczny działa jak kotwica, która spowalnia wysiłki liderów biznesu zmierzające do sprawnego zarządzania organizacją. Dodatkowa praca i nagromadzone koszty wynikające z doraźnych rozwiązań, nieaktualnych aplikacji i starzejącej się infrastruktury ograniczają zdolność firm do innowacji, konkurowania i długoterminowego rozwoju.

Pewien poziom długu technologicznego jest nieunikniony. Aby zachować elastyczność, przedsiębiorstwa często wdrażają nowe technologie w ekspresowym tempie, świadome, że w przyszłości będą musiały ponieść koszty modernizacji tych systemów. Ten kompromis staje się jednak coraz trudniejszy w miarę postępującej implementacji sztucznej inteligencji. Przy rocznych kosztach przekraczających 2,41 bln dolarów w samych tylko w Stanach Zjednoczonych, dług technologiczny nie jest już wyłącznie problemem IT – to realne obciążenie biznesowe, które wymaga uwagi na najwyższym szczeblu zarządzania.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!