Reklama
OFERTA SPECJALNA na NAJWYŻSZY pakiet subskrypcji! Wersję Platinum - OFERTA LIMITOWANA
Kompetencje przywódcze
Polska flaga

Dwie ręce i „przyrośnięty” do nich człowiek, czyli co zabija motywację?

26 lutego 2014 7 min czytania
Joanna Heidtman
Dwie ręce i „przyrośnięty” do nich człowiek, czyli co zabija motywację?

Streszczenie: Henry Ford zauważył, że zatrudniając pracowników, otrzymuje nie tylko „parę rąk do pracy”, ale całego człowieka z jego emocjami i myślami. W przeszłości dominowało podejście, w którym motywacja opierała się na systemie kar i nagród. Jednak w dzisiejszych czasach, gdy kluczową rolę odgrywają pracownicy wiedzy, takie metody okazują się niewystarczające. Psychologia wyróżnia dwa typy motywacji: zewnętrzną, opartą na nagrodach i karach, oraz wewnętrzną, wynikającą z osobistego zaangażowania i satysfakcji. Badania pokazują, że zewnętrzne nagrody mogą osłabiać motywację wewnętrzną; na przykład eksperyment Edwarda Deciego wykazał, że uczestnicy, którzy otrzymywali nagrody finansowe za rozwiązywanie zadań, tracili zainteresowanie aktywnością po wycofaniu gratyfikacji. Czynniki takie jak brak uznania, niewystarczające wyzwania, ograniczone możliwości rozwoju, negatywna informacja zwrotna, słaba komunikacja w firmie oraz złe relacje z przełożonymi mogą niszczyć motywację wewnętrzną. Dlatego kluczowe jest, aby organizacje identyfikowały i pielęgnowały indywidualne motywatory swoich pracowników, zamiast polegać wyłącznie na zewnętrznych bodźcach. MIT Sloan Management Review Polska

Pokaż więcej

Motywacja – Święty Graal zarządzania. Wysoka jest pragnieniem menedżerów. Niska ich największym koszmarem. To krwioobieg organizacji, jej tętno i kiedy puls zanika, firma przestaje żyć. Ewentualnie, co najwyżej może być sztucznie podtrzymywana przy życiu, jednak i to tylko na krótką metę.

Jedno ze starych przysłów mówi, że Jeśli ktoś nie chce, to gorzej niż nie potrafi. I rzeczywiście, najlepsze kompetencje pracowników na nic się firmie nie zdają, jeśli osoby je posiadające nie będą miały motywacji, by je wykorzystywać, zabraknie im pary do mobilizacji w kluczowych momentach oraz zaangażowania w tych, kiedy potrzebne będzie działanie niestandardowe, wymagające kreatywności, samodzielności i inicjatywy.

2 ręce i… coś jeszcze

Ale od początku. Kiedy Henry Ford zatrudniał pod koniec XIX i na początku XX wieku pracowników do swoich fabryk, narzekał: Potrzebuję pary rąk do pracy, a dostaję jeszcze całego przyrośniętego do nich człowieka. W industrialnym świecie mechanistycznych organizacji człowiek wraz ze swoimi emocjami, myślami, funkcjonujący w sposób mniej kontrolowalny stanowił w istocie bardziej kłopot niż zasób.

Taylorowska filozofia pracy miała na to jednak sposób. Autor Zarządzania warsztatem wytwórczymZasad naukowego zarządzania był przekonany, że należy dawać ludziom określone nagrody za włożony w pracę wysiłek i kary za jego brak (także ostrzegawcze) i w ten sposób napędzać ich motywację do pracy.

W industrialnym świecie maszyn, fabryk, produkcji do pewnego momentu zdawało się to być wystarczające. A jak jest dzisiaj? Dzisiaj ze świata atomów przenieśliśmy się do świata bitów, a robotników zastąpili knowledge workers, czyli pracownicy wiedzy. I wszystko stanęło na głowie.

Motywacja w XXI wieku

Okazało się dość szybko, że podejście Taylora jest nie tylko zbyt kosztowne, ale też zupełnie nieprzydatne w organizacjach XX, a potem XXI wieku, w których siłą roboczą są przede wszystkim pracownicy wiedzy, i w których strategicznym zasobem i czynnikiem sukcesu jest ludzka wiedza, pomysłowość, kreatywność itp.

Okazało się na przykład, że rozwoju ludzi, kreatywności czy zaangażowania nie da się uzyskać poprzez manipulowanie wyłącznie karami i nagrodami. Psychologia odkryła, iż człowiekiem kierują dwa zupełnie odmienne typy motywacji – zewnętrzna i wewnętrzna. Ta zewnętrzna oznacza behawioralne dostosowanie się do otoczenia – osoba działa, chcąc uzyskać nagrodę. Podejmuje to działanie tylko tak długo, jak długo tę nagrodę otrzymuje i stanowi ona dla niej wartość.

Gdzie „leży” motywacja?

Już z karami w motywacji (nawet tej zewnętrznej) jest gorzej. Nie można bowiem nimi ukształtować żadnego nowego zachowania, sprawić, by ktoś zaczął coś robić – można jedynie sprawić, by ktoś przestał coś robić. Przy takim motywowaniu zewnętrznym w organizacjach sprawa jednak jest psychologicznie niejasna. Kto bowiem w tej sytuacji jest naprawdę zmotywowany?

Frederick Herzberg, amerykański psycholog, twórca najczęściej wykorzystywanej w biznesie teorii motywacji (jego publikacja Raz jeszcze o motywowaniu pracowników została sprzedana w 1 200 000 egzemplarzy) pisze dosadnie, nie pozostawiając żadnych złudzeń: Mam rocznego sznaucera. Gdy chcę, aby się ruszył, trzymam w górze ciasteczko. Kto w tym przypadku jest zmotywowany – ja czy pies? Pies chce dostać ciasteczko, ale to ja chcę, by on się ruszył. To ja jestem zmotywowany, a pies tylko się rusza […]. Gdy firmy pragną zastosować pozytywne bodźce, mają w swoim zasięgu niewiarygodne bogactwo i różnorodność takich ciasteczek, którymi chcą nakłonić pracowników do działania.

Dlaczego nagradzanie nie działa

Można zapytać: I cóż w tym złego? Może nie jest to prawdziwa motywacja, ale rzeczy się dzieją, zadania są wykonywane, pracownicy podejmują działania. Niby tak. Przyjrzyjmy się jednak faktom. Zbadano, że wartość nagrody z czasem spada. Tak więc na przykład podwyżka tylko przez pewien czas jest czymś ekstra, co mobilizuje nas do zwiększonego wysiłku. Nazwijmy to efektem świeżości.

Ile czasu trwa ów efekt świeżości? Otóż nie więcej niż trzy miesiące. Potem by nadal utrzymywać zwiększoną mobilizację, konieczne by było następne ciasteczko. A jak duże miałoby ono być? To także zbadano. Aby mobilizować nas do zwiększonego wysiłku, różnica pomiędzy podwyżką a dotychczasową pensją musi wynosić około 15%. Zła wiadomość: gdyby firma chciała rzeczywiście bazować jedynie na nagrodach finansowych jako motywatorach, musiałaby zwiększać płace rocznie o 75%!

Dobra wiadomość

Dobra wiadomość jest taka, że motywacja wewnętrzna jest zazwyczaj mniej kosztowna. Motywacja wewnętrzna to motywacja powodująca zachowanie, którego celem nie jest osiągnięcie zewnętrznych nagród. Gdy zostaje wzbudzona wewnętrzna motywacja, dana aktywność jest celem samym w sobie.

Przy motywacji zewnętrznej muszę dostarczać komuś energii do działania, jak gdyby ładować regularnie z zewnątrz czyjąś baterię, która po pewnym czasie się rozładowuje. Uruchomiona motywacja wewnętrzna oznacza, że ktoś ma własny generator. Oczywiście nie ma nic za darmo i w tym przypadku ceną jest to, że dużo trudniej do niej dotrzeć. Co więcej, bardzo łatwo ją zniszczyć.

W 1971 roku Edward Deci przeprowadził następujący eksperyment, który wykazał, że w długiej perspektywie czasowej pieniądze mogą służyć jako zachęta do działania kosztem utraty wewnętrznej motywacji. Dwie grupy otrzymały propozycję podjęcia pewnych aktywności – rozwiązywania łamigłówek, quizów i zagadek. Jedna z grup otrzymała także informację, że za każde rozwiązanie otrzyma niewielką nagrodę finansową. Druga grupa podjęła aktywność bez żadnej dodatkowej nagrody. Po pewnym czasie zaproponowano grupom ponowne zajęcie się tymi zadaniami, ale już żadnej z grup nie zaproponowano pieniędzy. Która z grup ponownie podjęła to działanie? Jedynie ta, która do tej pory nie otrzymywała finansowej nagrody.

Kary i nagrody nie skutkują wyższą motywacją. Spraw, by praca była celem samym w sobie.

Co zabija motywację wewnętrzną?

Zewnętrzne nagrody mogą zredukować wewnętrzne zainteresowanie. Jedna z grup, nie nagradzana zewnętrznie, zdołała rozwinąć i zachować motywację wewnętrzną – kierowaną zainteresowaniem i przyjemnością wynikającą z tego działania. Pozostali rozwinęli motywację zewnętrzną – płacą, to robię, nie płacą, nie robię.

Co jeszcze zabija motywację wewnętrzną? Niemal każdy z nas powie, że nie widział pracownika, który przychodząc do pracy do firmy, nie miałby motywacji. Każdy z nas też pewnie przyzna, że widział niejedną osobę, która po roku, dwu czy pięciu pracy w firmie gdzieś tę wewnętrzną motywację utraciła.

Najczęstsze przyczyny to:

  • brak uznania,

  • brak adekwatnych wyzwań,

  • brak możliwości rozwoju,

  • otrzymywanie wyłącznie negatywnej informacji zwrotnej,

  • niesprawna komunikacja w firmie,

  • złe relacje z przełożonymi.

Wszystkie te zjawiska organizacje mają na sumieniu w masowej skali. W motywowaniu znajduje więc zastosowanie powiedzenie zapożyczone z medycyny: Po pierwsze: nie szkodzić.

Motywatory

Ważne jest także, że motywacja wewnętrzna nie jest łatwo sterowalna. To, co dla jednego jest motywatorem, dla innych może być neutralnym bodźcem. Spotkania integracyjne dla jednych są ożywczą stymulacją wewnętrznej motywacji, ale dla innych, mniej ekstrawertywnych, ale bardziej ceniących sobie swój czas prywatny, karą motywację zmniejszającą.

Jedni uruchamiają wewnętrzny ogień, kiedy mogą wykonywać niestandardowe zadania i zapewnia się im wysoką różnorodność zadań i prac, u innych wewnętrzna motywacja kwitnie, kiedy zapewni się im względną przewidywalność i pozwoli na realizowanie bardziej rutynowych działań. Trzeba więc trochę zabawić się w psychologa, by dotrzeć do wewnętrznej motywacji ludzi.

Ludzie przychodzą do pracy z wewnętrzną motywacją. Cała sztuka to znać indywidualne motywatory specyficzne dla konkretnych osób, nie szkodzić, ale tę motywację podtrzymywać i pielęgnować. Czy to łatwe, proste i przyjemne? Nie. Na pewno jednak bardziej… ekonomiczne. Dla wszystkich.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Magazyn
Premium
Dlaczego uważni liderzy lepiej zarządzają zmianą
Samoświadomi i opanowani menedżerowie skuteczniej przeprowadzają swoje zespoły przez okresy niepewności związanej ze zmianami kierunku działania organizacji. Wdrażanie strategicznych zmian ma ogromny wpływ na wyniki przedsiębiorstw. Niezależnie od tego, czy chodzi o zwinne wykorzystanie nowej szansy rynkowej, czy o budowanie długoterminowej odporności. Wielu liderom jest jednak trudno skutecznie przeprowadzić zespół przez ten proces. Takie inicjatywy […]
Premium
W erze cyfrowej zaangażowanie nabiera nowego znaczenia

Automatyzacja bez ludzi nie działa. W erze AI to zaangażowanie, odpowiedzialność i zaufanie stają się nową walutą innowacyjnych organizacji.

chiński e-commerce i social commerce
Premium
Superaplikacje, social commerce i AI, czyli chiński przepis na sukces w e-handlu

Superaplikacje, handel społecznościowy i sztuczna inteligencja tworzą w Chinach nowy model handlu. Ashley Dudarenok tłumaczy, dlaczego przyszłość e-commerce należy do zintegrowanych ekosystemów i inteligentnych agentów AI.

Premium
Zaangażowania można się nauczyć

Zaangażowanie to nie magia, lecz kompetencja. Można je trenować – tak jak empatię, odpowiedzialność czy współpracę – pod warunkiem, że liderzy stworzą ku temu właściwe warunki.

strategie ochrony innowacji
Premium
Jak chronić innowacje przed kopiowaniem

Jak skutecznie bronić innowacji przed kopiowaniem? Czasem wystarczy mądrze zaprojektować produkt – tak, by jego kluczowych elementów nie dało się łatwo odtworzyć ani wykorzystać.

Premium
Efekt domina w zarządzaniu dobrostanem

Kultura dobrostanu staje się nowym filarem przywództwa. Firmy, które inwestują w wellbeing liderów i zespołów, uruchamiają efekt domina – rozwijają kompetencje, wzmacniają kulturę organizacyjną i budują przewagę na rynku.

Wybieram MIT

Cyfrowa transformacja to dziś nie wybór, lecz konieczność. Jak pokazuje doświadczenie Grupy Symfonia, przemyślane inwestycje w technologie potrafią odmienić kierunek rozwoju firmy i stać się impulsem do trwałej przewagi konkurencyjnej.

Premium
Jak zautomatyzować operacje bez nadwyrężania budżetu

Automatyzacja nie musi oznaczać milionowych nakładów. Dzięki tanim i elastycznym technologiom nawet małe firmy mogą usprawnić procesy i zwiększyć produktywność.

środowiska wirtualne w procesie design thinking
Premium
Jak praca zdalna zmienia design thinking

Design thinking wkracza w nowy wymiar. Dzięki środowiskom wirtualnym zespoły mogą współtworzyć, testować i analizować pomysły w czasie rzeczywistym – niezależnie od miejsca i strefy czasowej. To nie tylko narzędzie pracy zdalnej, lecz także przestrzeń do pogłębionej empatii, eksperymentowania i szybszego wdrażania innowacji.

Premium
Strategia zakorzeniona w przyszłości firmy

Technologia bez wizji to tylko narzędzie. Aby automatyzacja miała sens, musi wynikać z celów, wartości i przywództwa – a nie z mody na cyfrowość.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!