Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Kompetencje przywódcze

Doceńmy rytuały

20 lipca 2020 9 min czytania
Zdjęcie Joanna Koprowska - Redaktorka „ICAN Management Review” oraz „MIT Sloan Management Review Polska”
Joanna Koprowska
Kursat Ozenc
Doceńmy rytuały

Wielu menedżerów poszukuje jednocześnie tanich i skutecznych narzędzi zarządzania. Takie połączenie występuje rzadko, ale gwarantują je rytuały. Nie wymagają dużych nakładów finansowych, a potrafią zdziałać cuda. Warto je docenić w zarządzaniu sobą i zespołem.

Z dr. Kursatem Ozencem z Uniwersytetu Stanforda, badaczem rytuałów i współautorem książki Kreatywne rytuały przydatne w pracy, rozmawia Joanna Koprowska.


Rytuały mogą stanowić potężne narzędzia w rękach menedżerów. Czy mogą im pomóc w kryzysie lepiej radzić sobie ze stresem i zarządzać emocjami pracowników? Co pokazują Pańskie badania?

Z psychologicznego punktu widzenia rytuały pomagają regulować ludzkie emocje. Można powiedzieć, że działają na podobnej zasadzie jak przycisk głośności w radiu, który pomaga nam dostrajać muzykę do właściwego poziomu. Dzięki rytuałom ludzie mogą zwiększyć lub zmniejszyć energię emocjonalną w zależności od potrzeb. Podczas pandemii COVID‑19, kiedy ludzie są zestresowani, mogą mieć do czynienia ze smutkiem, strachem, a nawet gniewem.

Jeśli towarzyszy im strach lub gniew, mogą wykorzystać momenty rytualne, aby się uspokoić i zastanowić. W takim wypadku pomocne okazują się rytuały polegające na rytmicznym oddychaniu lub wyciszeniu się. Jeśli natomiast męczy ich smutek, rytuały mogą służyć do pozytywnego pobudzenia. Na przykład, rozpoczynając spotkanie, menedżer może zadać jakieś optymistyczne, dowcipne pytanie, by rozluźnić atmosferę i stonować negatywne emocje.

Opisano wiele dobroczynnych właściwości rytuałów. Utrwalają dobre nawyki, motywują do osobistych i zawodowych osiągnięć, wzmacniają więzi między współpracownikami, a nawet pozwalają zmienić kulturę organizacji i zapewnić podstawę do osiągania wspólnych celów. Dlaczego więc większość menedżerów nie widzi przydatnych narzędzi w rytuałach?

Nie jestem pewien, czy mamy badania, które potwierdzają tak mocne stwierdzenie, ale wiemy, że istnieją osoby sceptycznie nastawione do rytuałów. I to jest w pełni zrozumiałe. Rytuały mają w sobie pewien bagaż ze względu na ich związek z kulturą zinstytucjonalizowaną, taką jak religia czy rytuały państwowe. Ludzie mogą również uważać je za zbyt sztywne, alternatywne czy autorytarne, bo często są narzucane innym z góry. W swojej działalności naukowej i zawodowej promuję nowe spojrzenie na rytuały. Wraz z dr Margaret Hagan (współautorką Kreatywnych rytuałów przydatnych w pracy – przyp. red.) udowadniamy, że mogą być one elastyczne i oddolne, dzięki czemu stają się częścią codziennego życia.

Jako ludzie jesteśmy z natury zaprogramowani do tworzenia rytuałów, które są elastyczne i zmieniają się wraz ze zmianami potrzeb. To zresztą część naszej historii ewolucji. Z badań Nicka Hobsona (psychologa społecznego, neuronaukowca, wykładowcy Uniwersytetu w Toronto – przyp. red.) wynika, że rytuały to twory naturalne, które formują się wtedy, gdy ludzie zbierają się razem w poszukiwaniu wspólnego celu lub tożsamości. A w związku z tym menedżer powinien pozwolić na to, by rytuał powstał naturalnie i nabierał kształtów bez jego ciągłych ingerencji. Gdy już to się stanie, rolą menedżera jest po prostu upewnienie się, że dana aktywność stanie się rytuałem.

Hobson stwierdził również, że najsilniejsze kultury i wspólnoty plemienne wyróżniały się swoim silnym zrytualizowaniem. A czy można powiedzieć, że zespoły sięgające częściej po rytuały są lepsze?

Można powiedzieć, że rytuały pomagają zespołom w budowaniu silniejszych wspólnot, zwłaszcza jeśli są tworzone z nastawieniem włączającym. Mogą polepszać wyniki, ponieważ pozwalają motywować ludzi do działania.

Podczas naszych badań odkryliśmy kilka firm, które promują rytuały i są dobrze znane ze swojej kultury. Za przykład może posłużyć Zappos – internetowy sklep obuwniczy, który wykorzystuje skomplikowany rytuał wdrożeniowy, odzwierciedlający podstawowe wartości firmy. W ramach programu szkoleniowego dla nowych pracowników stosują odmianę rytuału, który nazywam „nieoczekiwaną zmianą miejsc”.

Nowy narybek spędza kilka pierwszych tygodni w dziale obsługi klienta, odpowiadając na telefony. Dzięki temu każdy pracownik może wczuć się w sytuację klienta, by lepiej zrozumieć, czego on potrzebuje. Niezależnie od tego, jaką pracę będą później wykonywać, nowo zatrudnieni w firmie nie mogą stracić kontaktu z klientem i współpracownikami.

Czy zespoły lub firmy stosujące rytuały mają lepsze wyniki?

Rytuały są z natury subiektywne, ale badania przeprowadzone przez Francescę Gino i Michaela Nortona z Harvard Business School pokazują, że rytuały pomagają zespołom wymyślić więcej pomysłów i zbudować silniejsze poczucie wspólnoty.

Jakie najważniejsze korzyści indywidualne dają nam rytuały?

Na to pytanie najlepiej odpowiada Nick Hobson. Z jego badań wynika, że możemy mówić o trzech psychologicznych korzyściach płynących z rytuałów: pomagają zarządzać emocjami, zwiększać wydajność i tworzyć więzi z innymi.

Czy może się pan podzielić praktycznymi radami z naszymi czytelnikami? Jak mogą stworzyć skuteczne rytuały w miejscu pracy?

Radziłbym czytelnikom, aby najpierw przyjrzeli się swojej istniejącej kulturze i sprawdzili, jakie praktyki kulturowe już w firmie występują. Pomoże to lepiej zrozumieć wartości królujące w organizacji, a jednocześnie uniknąć rozpoczynania zmian od zera. Po tej fazie refleksji zalecam przekształcenie wybranej istniejącej czynności w rytuał.

Zachęcam, by zaczynać od działań na mniejszą skalę. Jeśli menedżerowie mają środki, niech zaprojektują rytuały razem z zespołem. Jeśli nie jest to możliwe, powinni znaleźć 2–3 influencerów i uczynić z nich fundament „zespołu rytualnego”. Niech wymyślą kilka pomysłów na rytuały i spróbują je wdrożyć. Warto do takich prób podchodzić jak do eksperymentów. Jeśli jeden pomysł nie zadziała, należy przejść do realizacji drugiego.

Przeczytałam w pańskiej książce, że rytuały nie mogą być rutynowe. Ale moim zdaniem, kiedy powtarzamy rytuały, to one siłą rzeczy stają się naszą rutyną. Na przykład ja zaczynam każdy dzień od szklanki wody z cytryną i czytania gazety. To jest mój poranny rytuał, ale i moja poranna rutyna. Co o tym pan myśli? Na czym polega różnica między rutyną a rytuałem?

Rytuały mogą mieć pewne cechy działań rutynowych, ale nimi nie są. Główną różnicą jest celowość. Dla niewtajemniczonych rytuał i rutyna mogą być tożsame, ale gdy mówimy o rytuale, zawsze nadajemy mu jakąś warstwę znaczeniową. Wykonujmy go w jakimś celu, bo to akt zamierzony, świadomy, intencjonalny. Tym, co zazwyczaj sprawia, że ludzie mylą rytuały z rutyną, jest fakt, że wiele rytuałów polega na ich regularnym powtarzaniu. Rytuał to czynność wykonywana w określonej sytuacji, zgodnie z pewnym schematem lub scenariuszem, ale w przeciwieństwie do czynności rutynowych rytuały nie są realizowane bezrefleksyjnie. Ludzie są świadomi tego, że oto właśnie dzieje się coś szczególnego, do czego sami muszą się dostroić. Rytuał wymaga obecności ciałem i duchem oraz zaangażowania. Natomiast działania rutynowe są zautomatyzowane, a dostrzegane są zazwyczaj wtedy, gdy coś pójdzie nie tak, jak należy.

Rytuały pomagają zarządzać emocjami, zwiększać wydajność i tworzyć więzi z innymi.

Rytuały mogą łączyć ludzi i nadawać sens ich światu. Gdzie kryje się transformacyjna moc rytuałów w miejscu pracy?

Przez wiele lat kreatywność często była przypisywana głównie działaniom z pogranicza sztuki czy projektowania. Stanowiła domenę artystów. Myślenie projektowe pokazało nam jednak, że ludzie potrzebują kreatywności we wszystkich dziedzinach życia. Lekarz w szpitalu, księgowa w swoim gabinecie, prawnik i sędzia na sali sądowej, robotnik w hali fabrycznej – wszyscy potrzebują kreatywności, by rozwiązywać złożone problemy. Rytuały mogą uwolnić ludzką kreatywność w rozwiązywaniu złożonych problemów w różnorodnych sytuacjach.

A w jaki sposób mogą uczynić nasze życie osobiste i biznesowe bardziej satysfakcjonującym? Czy rytuały pomagają w tym również panu?

Owszem. Rytuały mają siłę skonkretyzowania abstrakcyjnych spraw, celów i zasad organizacyjnych oraz prywatnych. Ponadto przynoszą namacalne efekty w postaci wspólnego celu, poczucia sensu i więzów międzyludzkich. W tym sensie zdecydowanie pomagają żyć lepiej.

Moja koleżanka Ovul Sezer (adiunkt ds. zachowań organizacyjnych z UNC Kenan – Flagler Business School – przyp. red.) wraz z zespołem innych badaczy przyjrzała się rytuałom w związkach. Odkryła, że pary, które mają rytuały, deklarują wyższy poziom satysfakcji z małżeństwa. Rytuały dają im przestrzeń do wyrażania emocji i łączenia się na głębszym poziomie.

W książce Kreatywne rytuały wraz z dr Margaret Hagan z Laboratorium Projektowania Prawnego na Uniwersytecie Stanforda opisaliście 50 rytuałów. Podzieliliście je na rytuały wspomagające kreatywność i innowacyjność, poprawiające wyniki i nadające właściwy rytm, wspomagające odporność i radzenie sobie z konfliktami, wspierające budowanie wspólnoty i zespołu, wspomagające zmiany organizacyjne i fazy przejściowe. Podaliście też przykłady rytuałów indywidualnych, zespołowych i takich do wykorzystania w całej organizacji. Wydaje się to złożone i skomplikowane, dlatego moje pytanie brzmi: jak menedżerowie mogą zacząć przygodę z rytuałami? Jak mogą je wykorzystywać?

Najlepiej rozpocząć od małych kroków. Zachęcam menedżerów do eksperymentowania podczas spotkań zespołowych. Na początek mogą rozpoczynać cykliczne spotkania dowolnym rytuałem, który wzmocni więzi między członkami zespołu. Świetnie sprawdzi się chociażby rytuał odprawy. Wystarczy zacząć spotkanie od zadania każdemu prostego pytania: „jak się masz?”. Pozwoli to ludziom się otworzyć, łączyć ze sobą na poziomie bardziej ludzkim, a docelowo stworzyć prawdziwą, silną wspólnotę. Gdy zespół poczuje się dobrze z tym rytuałem, menedżerowie mogą pracować nad kolejnymi obszarami, takimi jak kreatywność czy odporność.

Zachęca pan ludzi do tego, by korzystali z rytuałów zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Dlaczego takie dwutorowe podejście jest ważne?

Bez rytuałów mielibyśmy trudności z zaspokojeniem naszych głębszych potrzeb emocjonalnych, społecznych i duchowych. Potrzeby te stają się bardziej powszechne, gdy mamy do czynienia z dużymi zmianami, takimi jak pandemia COVID‑19. Rytuały dają nam sposoby radzenia sobie ze zmianami i przejściami. W pewnym sensie stanowią jedną z niewielu praktycznych strategii zwiększania i utrzymywania dobrobytu w naszym życiu osobistym i zawodowym.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Multimedia
Jak zaplanować swoją karierę. Rozmowa z Sergiuszem Trzeciakiem

Każda kariera jest drogą indywidualną i nikt nie zna uniwersalnego przepisu na sukces. Nie można skopiować czyjejś kariery i nałożyć na własne życie. Ale jedno jest pewne: większe szanse na sukces mają te osoby, które przemyślą i dobrze zaplanują swoją drogę zawodową.

Multimedia
LIMITY AI: Czy AI naprawdę odbiera pracę programistom?

W szóstym odcinku „Limitów AI” Iwo Zmyślony rozmawia z Wiktorem Żołnowskim (Co-CEO i Co-Founder Pragmatic Coders) o transformacji rynku IT i roli, jaką odgrywa w niej sztuczna inteligencja. Dlaczego polskie firmy zwalniają programistów? Czy ten trend się utrzyma? Czy mamy już do czynienia z krachem, czy jedynie z korektą? Z czego to się bierze i na czym właściwie polega? Do jakiego stopnia to zasługa AI, a do jakiego tańszej siły roboczej z Wietnamu, Meksyku, Egiptu, Argentyny czy Indii? Jak te zmiany wpływają na pracę programisty? Ile jest warta ta praca? Jakiej pracy biznes przestaje potrzebować, a jakiej poszukuje i nie może znaleźć? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w załączonym podcaście.

Cyberbezpieczeństwo w epoce AI: Polska na cyfrowej krawędzi

Tylko 3% firm w Polsce osiągnęło pełną gotowość na cyberzagrożenia – alarmuje najnowszy raport Cisco. Sztuczna inteligencja staje się nie tylko narzędziem wzrostu, ale też źródłem coraz bardziej wyrafinowanych zagrożeń, polski sektor biznesu balansuje na granicy cyfrowej odporności. Czy liderzy są gotowi spojrzeć prawdzie w oczy?

Zielone wskaźniki mogą być powodem do niepokoju. Dlaczego liderzy powinni się martwić, gdy widzą tylko pozytywne wyniki?

Czy rosnące wskaźniki na prezentacji wyników firmy rzeczywiście zawsze są powodem do radości? Niekoniecznie. Jeśli pojawiają się zbyt często, mogą świadczyć nie o wyjątkowo korzystnej passie, ale o presji dostarczania pozytywnych wiadomości przełożonym. Zamiecione pod dywan problemy jednak prędzej czy później wyjdą na jaw.

Pozytywne wyniki napawają optymizmem. Jeśli jednak pojawiają się zbyt często, powinny stanowić sygnał alarmowy. Czy koniunktura może być bowiem nieprzerwanie korzystna? Jeśli zbyt długo wszystkie wewnętrzne wskaźniki rosną, warto się nad nimi pochylić. Z doświadczeń renomowanej firmy consultingowej Bain & Company wynika, że aż 70% programów transformacji organizacyjnej kończy się fiaskiem. Bardzo często zdarza się tak, że wszystkie założone cele pozornie są realizowane, a dopiero pod koniec projektu wychodzą na jaw mankamenty. Aby uniknąć takich sytuacji, trzeba dokładnie zbadać źródło błędów.

Multimedia
ZDROWIE LIDERA: Zarządzasz firmą. Ale czy zarządzasz swoim zdrowiem?

Codzienność Szpitalnego Oddziału Ratunkowego potrafi być brutalnym lustrem stylu życia liderów. Klaudia Knapik rozmawia z dr Anną Słowikowską – kardiolożką, która zderza mity o zdrowiu z faktami i opowiada o pacjentach, którzy nie zdążyli… wysłać ostatniego maila. To rozmowa o sercu – dosłownie i w przenośni. Dla każdego, kto żyje intensywnie i chce żyć długo.

płaska struktura organizacyjna Ludzie podążają za strukturą: jak mniejsza hierarchia zmienia miejsce pracy

Przejście na samoorganizujące się zespoły i danie większej autonomii pracownikom skutkuje większym zaangażowaniem i lepszymi wynikami. Jednak nie każdemu pracownikowi odpowiada taka zmiana. Menedżerowie coraz częściej dostrzegają, że sposób organizacji firmy wpływa na jej wyniki, dlatego regularnie modyfikują strukturę, licząc na poprawę efektów. Znacznie mniej uwagi poświęca się jednak temu, jak takie zmiany oddziałują na samych pracowników.

Abstrakcyjna ilustracja symbolizująca przywództwo w erze AI: po lewej – chłodne, geometryczne wzory przypominające dane i algorytmy; po prawej – ciepłe, organiczne formy nawiązujące do ludzkiej intuicji. Centralny punkt styku sugeruje integrację logiki i emocji w kontekście sztucznej inteligencji. Lider w erze AI: jak zachować ludzką przewagę w świecie algorytmów

Między AI a ludzką kreatywnością

Kreatywność, wyobraźnia, humor – dotąd uznawane za wyłącznie ludzkie – dziś są imitowane przez sztuczną inteligencję, stawiając fundamentalne pytania o przywództwo w erze AI. Sztuczna inteligencja generuje teksty, obrazy, muzykę, a nawet żarty. Czy oznacza to, że maszyny dorównały człowiekowi także w jego najbardziej subtelnych umiejętnościach?

Bob Mankoff, rysownik magazynu „The New Yorker”, uważa, że nie. Jego zdaniem humor nie rodzi się z danych, lecz z emocji, świadomości własnej niedoskonałości i wrażliwości na kontekst. AI może symulować humor, lecz nie rozumie jego źródła.

To właśnie napięcie – pomiędzy potęgą obliczeniową a nieuchwytną ludzką intuicją – stawia liderów przed istotnymi pytaniami: gdzie kończy się autentyczna twórczość człowieka, a zaczyna jej algorytmiczna symulacja? Jak zarządzać w rzeczywistości, w której inteligencja staje się sztuczna, ale autentyczne przywództwo nadal wymaga człowieka?

Ludzka przewaga: humor, empatia, kreatywność

<!– wp:paragraph –>

W czasach postępującej automatyzacji, paradoksalnie to właśnie cechy głęboko ludzkie – humor, empatia i kreatywność – stają się zasobami o kluczowym znaczeniu dla liderów.

Zdolności metapoznawcze w budowaniu przewagi konkurencyjnej Od tych kompetencji zależy wygrana w dobie AI

Temat rozwoju generatywnej sztucznej inteligencji nie traci na popularności. Rewolucja AI wciąż postępuje. Choć GenAI zyskało zarówno zwolenników, jak i sceptyków, korzystanie z niej nie jest już kwestią wyboru. Stało się koniecznością. Jak uzyskać przewagę w tym obszarze? Kluczem do sukcesu okazuje się nie sam dostęp do technologii, lecz umiejętność właściwego jej wykorzystywania. Na jakie kompetencje zatem postawić?

Wiele organizacji popełnia ten sam błąd. Wdraża narzędzia oparte na AI z przekonaniem, że sam fakt ich wprowadzenia nie wystarczy, by zwiększyć efektywność pracy. Tymczasem problem nie leży w samej technologii, lecz w tym, jak ludzie potrafią ją wykorzystywać. Jest to podobna sytuacja do tej z początku epoki cyfrowej. Obsługa komputera, która była wtedy kluczową kompetencją, wkrótce stała się podstawą. Podobnie dziś samo sprawne posługiwanie się narzędziem AI to dopiero początek. Rzeczywista przewaga wynika ze zdolności łączenia technologii z głębokim rozumieniem potrzeb biznesowych i otoczenia. Zdaniem czołowych ekspertów, przewagę konkurencyjną osiągną organizacje, które zainwestują nie tylko w technologię, lecz także w umiejętności metapoznawcze. Chodzi o zdolność do analizy, interpretacji, krytycznego osądu i dynamicznej współpracy z AI.

Trzeba zmienić sposób myślenia o AI, stawiając w centrum umiejętności metapoznawcze

Osiągnięcie sukcesu w dobie generatywnej AI wymaga zmiany sposobu myślenia o tej technologii. Nie wystarczy wiedzieć, jak używać nowego narzędzia. Trzeba też rozumieć, po co to robić, kiedy i czy w ogóle warto. Ta transformacja musi się zacząć od liderów, którzy wytyczą drogę dla reszty organizacji. Prezesi i członkowie zarządów muszą zdać sobie sprawę, że w większości zadań AI nie zastępuje ludzkiej pracy, lecz ją uzupełnia. Przykładowo, przy sprzedaży skomplikowanych usług, takich jak ubezpieczenia bądź rozwiązania finansowe, ważne są relacje międzyludzkie i wzajemne zaufanie. AI nie powinna wypierać tych kompetencji, lecz wzmacniać je, by ułatwić komunikację.

Trzy kluczowe wnioski na temat postaw pracowników wobec elastyczności w pracy

Potrzeby pracowników są zróżnicowane, podobnie jak ich preferencje dotyczące miejsca i czasu wykonywania obowiązków zawodowych. Pięć lat po masowym przejściu na pracę zdalną – i w obliczu rosnącej liczby nakazów powrotu do biur – jakie są obecne nastroje pracowników wobec elastycznych form zatrudnienia? Wyniki naszych badań rzucają światło na to, jak bardzo pracownicy w różnym wieku cenią sobie elastyczność.

nowe spojrzenie na wzrost gospodarczy Nowe spojrzenie na wzrost gospodarczy

Kwestionowanie przekonania, że przedsiębiorstwa muszą nieustannie się rozwijać, odsłania nowe ścieżki prowadzące do odporności i zrównoważonego rozwoju.

Karl-Johan Perrson, prezes zarządu i były dyrektor generalny H&M, zadał kiedyś pytanie: „Co by się stało, gdybyśmy wszyscy konsumowali o 20% mniej? Uważam, że oznaczałoby to katastrofę. 20% mniej miejsc pracy, 20% mniej wpływów podatkowych, 20% mniej pieniędzy przeznaczanych na szkoły, opiekę zdrowotną czy drogi. Światowa gospodarka uległaby załamaniu. Jestem głęboko przekonany, że to właśnie wzrost gospodarczy sprawił, iż świat jest dzisiaj lepszym miejscem niż dwie dekady temu. A za kolejne 20 lat będzie jeszcze lepszym”.

Czy rzeczywiście tak jest? Jeśli tak, to stoimy przed problemem, który J.B. MacKinnon określa mianem „dylematu konsumenta”. W swojej książce The Day the World Stops Shopping [Dzień, w którym świat przestanie kupować] stwierdza: „Stan planety jasno pokazuje, że konsumujemy zbyt wiele. W samej Ameryce Północnej zużywamy zasoby Ziemi pięciokrotnie szybciej, niż są one w stanie się odnowić. Pomimo naszych wysiłków podejmowanych w celu »zazielenienia« konsumpcji – poprzez recykling, poprawę efektywności energetycznej czy wykorzystanie energii słonecznej – globalna emisja dwutlenku węgla wciąż nie maleje. Ekonomia nakazuje nam jednak nieustannie zwiększać konsumpcję. Wiek XXI uwypuklił ten kluczowy wniosek: musimy przestać kupować”.

Problem polega na założeniu, lansowanym w edukacji biznesowej, że gospodarka może i musi stale rosnąć – założeniu, które przenika strategie korporacyjne, nakazując firmom nieustanny rozwój pod groźbą utraty znaczenia na rynku. Jednak ciągły wzrost gospodarczy jest niemożliwy, a rozpowszechniony dogmat, że wzrost jest warunkiem koniecznym dla ludzkiego dobrobytu, tworzy pułapkę, z której wielu nie dostrzega drogi wyjścia. Jak pisze Paul Farrell w „The Wall Street Journal”: „Jesteśmy uzależnieni od mitu nieustającego wzrostu gospodarczego – mitu, który zabija Amerykę”. Dlatego edukacja biznesowa powinna zacząć uwzględniać ograniczenia wzrostu oraz pokazywać różne jego modele.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!