Jeśli Adam Bosiak nie dojdzie do porozumienia z obecnym szefem, może się okazać, że nie poradzi sobie także w innej firmie. Nawet przyjazne środowisko i sympatyczny przełożony nie zwalniają pracownika od dbania o własną przyszłość i zawodową karierę.
Zestresowany i niezadowolony ze swojej pracy Adam Bosiak przegrywa na własne życzenie. Choć czuje się niedoceniany i szykanowany przez szefa, nie robi nic, by zmienić ten stan rzeczy. A nie jest to sytuacja bez wyjścia. Pod warunkiem jednak, że Adam weźmie wreszcie sprawy w swoje ręce. Ma do wyboru trzy poniższe opcje.
Po pierwsze – może spróbować dojść do porozumienia z obecnym szefem Jackiem Koteckim. W firmach nie brakuje frustratów i osób zawodowo niespełnionych. Przełożony Bosiaka nie jest jakimś wyjątkowym i szczególnie despotycznym typem. Nie oznacza to jednak, że Adam musi spokojnie tolerować każde jego zachowanie i dostosowywać się do jego norm i zasad pracy. Na pewno powinien porozmawiać z Koteckim i taktownie uświadomić mu, że jego sposób postępowania, zlecanie zadań na ostatnią chwilę, brak jasnych kryteriów, absurdalne wymagania, nieuszanowanie czasu innych nie tylko nie usprawniają, a wręcz dezorganizują mu pracę. Kotecki przejawia niektóre z negatywnych cech i zachowań menedżerów, które prowadzą do kreowania atmosfery dezorientacji, gdyż nie komunikuje niezbędnych informacji. Dlatego tak ważne staje się dotarcie do nich.
Podczas rozmowy Adam mógłby lepiej dopytać szefa, jak ten ocenia jego pracę, czy ma jakieś plany związane z jego dalszą karierą. Byłaby to też okazja, aby Adam przedstawił mu kilka swoich pomysłów na to, jak widzi ich dalszą współpracę, co mogłoby ją usprawnić. I wytłumaczył, jak ważna jest dla niego informacja zwrotna po wykonaniu zadania.
Wpłynięcie na postawę Koteckiego nie będzie łatwe. Adam miał już nieudane rozmowy z szefem, który wcale nie był zainteresowany tym, co ma mu do powiedzenia jego pracownik. Niemniej Bosiak nie powinien pozostawać bierny. Musi mieć świadomość, że w tych konkretnych warunkach wykazał się inicjatywą i ze swojej strony zrobił wszystko, aby ich wzajemne kontakty poprawić. Wówczas ważne będzie, jak do tej sprawy podejdzie Kotecki. Czy go wysłucha i co mu zaproponuje. To najlepszy sprawdzian dla Adama, dla jego roli i pozycji w organizacji. Będzie wówczas najlepiej wiedział, na czym stoi.
Jeśli jednak rozmowa niczym konkretnym się nie zakończy, a Adam nie będzie już w stanie dłużej tolerować pracy z Koteckim, pozostaną mu do realizacji kolejne dwie opcje – w obu przypadkach oznaczające rozstanie z dotychczasowym szefem.
Wpłynięcie na postawę Koteckiego nie będzie łatwe. Adam miał już nieudane rozmowy z szefem, który wcale nie był zainteresowany tym, co ma mu do powiedzenia jego pracownik. Niemniej Bosiak nie powinien pozostawać bierny.
Po drugie – może przyjąć propozycję przejścia do zespołu Marka Walczaka w ramach tej samej spółki. Choć od jakiegoś czasu Adam bierze pod uwagę możliwość zmiany pracy, jednak ta oferta nie jest dla niego wystarczająco atrakcyjna, aby ją od razu zaakceptował. Wprawdzie Walczak docenia pracę Bosiaka (korzysta z jego analiz i raportów), ale do końca nie wiadomo, jakim będzie szefem. Po jego zachowaniu widać, że jest słabo zorganizowany (zapomina o spotkaniu z Adamem) i nie dba o to, jak jest postrzegany przez innych (nieuprasowana koszula i poplamiony krawat). Jego oferta w tym konkretnym momencie może jednak bardzo pomóc Adamowi i zmotywować go do działania.
Warto w tym miejscu zastanowić się, czy firma Kamax i jej szefowie są dobrze przygotowani do tego, by zarządzać talentami. Czy organizacja ma plany rozwoju dla swoich najlepszych pracowników? W jaki sposób stara się ich zmotywować i zatrzymać w firmie? Gdy Adam uzna, że awans w poziomie nic mu nie daje i że nie chce być postrzegany jako osoba, która nie aspiruje na wyższy szczebel zarządzania, powinien zdecydować się na kolejny krok.
Po trzecie – może poszukać nowego stanowiska na rynku pracy. Recesja nie zawsze jest dobrym okresem na takie decyzje. Ale po kilku latach pracy w Kamaksie Adam ma trzymiesięczny okres wypowiedzenia. To wystarczająco długi czas na znalezienie sobie nowego miejsca zatrudnienia.
Wybór konkretnej opcji nie jest wcale łatwy. Bosiak pozostawiony sam sobie może temu wyzwaniu nie sprostać. Poznajemy go jako 43‑letniego menedżera niższego szczebla. Nie oznacza to jednak, że jego kariera już się skończyła i że nie czeka go już nic ekscytującego w zawodowym życiu. Obecnie 50- i 60‑latkowie mają bardzo ciekawe zajęcia. Problem w tym, że Adam woli się dostosować do istniejących warunków, niż się z nimi mierzyć. W takiej sytuacji na pewno przydałaby mu się pomoc osobistego coacha, który wsparłby go w poznaniu jego mocnych i słabych stron, określeniu roli w organizacji, znalezieniu balansu między życiem zawodowym a prywatnym. Często łatwiej jest pracownikom zaakceptować trudną sytuację w firmie i nielubianego szefa, jeśli praca nie jest dominującym aspektem ich życia. Kiedy mają jakieś dodatkowe pasje i zainteresowania poza nią. Jednak w średnim i długim okresie zarówno dla pracodawcy, jak i dla pracownika taka sytuacja nie przyniesie korzyści. Pracodawca będzie miał niezaangażowanego, a tym samym mniej wydajnego, podwładnego. Natomiast pracownik z upływem czasu będzie odczuwał coraz większą irytację i niezadowolenie z pracy. Wcześniej czy później któraś ze stron zdecyduje się na radykalne rozwiązanie tego problemu.