Reklama
Dołącz do liderów przyszłości i zdobądź przewagę! Sprawdź najnowszą ofertę subskrypcji
Etyka w biznesie

Bezpieczny sposób na szukanie pracy

1 maja 2012 8 min czytania
Zdjęcie Mikołaj Jan Piskorski - Profesor strategii i innowacji na IMD
Mikołaj Jan Piskorski
Paweł Korzyński
Bezpieczny sposób na szukanie pracy

Często uważa się, że internetowe sieci społecznościowe dla biznesu, takie jak GoldenLine.pl czy LinkedIn.com, są używane, aby poszerzać lub umacniać kontakty biznesowe. Jednak nasze badania pokazały, że użytkownicy takich portali jak GoldenLine.pl czy LinkedIn.com używają ich, aby szukać pracy w sposób pasywny, bez ryzyka narażenia się obecnemu pracodawcy, które towarzyszy aktywnemu aplikowaniu do innych firm. Ponad 3/4 respondentów wskazało, że było to głównym celem ich rejestracji na tych portalach. Według naszych badań obecność na takich portalach popłaca – użytkownicy, którzy bardziej pielęgnują swój profil na tych portalach, otrzymują więcej ofert pracy. Także firmy powinny więc tworzyć swoje strategie dla internetowych portali społecznościowych dla biznesu.

Wykorzystaj social media do rozwoju swojej kariery »

Wygodna przykrywka

W Polsce najbardziej popularnymi portalami społecznościowymi związanymi z karierą oraz rynkiem pracy są GoldenLine.pl (ponad 2,1 mln użytkowników), LinkedIn.com (0,56 mln użytkowników) oraz Profeo.pl (0,2 mln użytkowników)1. Pozwalają one potencjalnym pracodawcom na łatwy dostęp do informacji na temat karier użytkowników. Przeprowadziliśmy badania wśród 221 użytkowników portalu GoldenLine.pl posiadających doświadczenie finansowo‑bankowe oraz wśród 353 osób z branży medyczno‑farmaceutycznej.
Nasze badania wykazały, że głównym celem rejestracji na portalu GoldenLine.pl jest chęć otrzymania ofert pracy. Więcej niż 80% respondentów w branży finansowo‑bankowej i 75% respondentów w branży medyczno‑farmaceutycznej wskazało na ten cel. Poszerzenie kontaktów biznesowych i dostęp do danych biznesowych były na drugim i trzecim miejscu (zobacz ramkę Cel rejestracji na portalu GoldenLine.pl).

Z jednej strony te wyniki nie są zaskakujące. Znaczna większość pracowników chce uzyskać lepszą pracę i każda możliwość otrzymania jej będzie wykorzystana. Z drugiej strony warto pamiętać, że portale społecznościowe zostały stworzone po to, aby pomagać użytkownikom poszerzać kontakty biznesowe, a nie szukać pracy.

Co więcej, aktualni pracodawcy doskonale zdają sobie sprawę, że portale społecznościowe wykorzystywane są w celach poszukiwania pracy. Ponad połowa badanych z branży finansowo‑bankowej i około 30% respondentów z sektora medyczno‑farmaceutycznego twierdzi, że przełożony i podwładni wiedzą o posiadaniu konta na portalu GoldenLine.pl. Większość z tych respondentów stwierdziła, że portale społecznościowe dla biznesu są tematem rozmów w pracy z przełożonym.

Aby zrozumieć dobrze tę sytuację, warto przyjrzeć się teorii „sieci społecznych jako przykrywek”. Głosi ona, że ludzie często pokazują się w obecności swoich znajomych, aby wyjść na rynek, kiedy nie wypada im tam być. Mogliby się bowiem narazić swojemu pracodawcy. Trudno jest im więc otwarcie szukać pracy. Mogą jednak zarejestrować się na portalu społecznościowym, na którym pogłębią kontakty ze swoimi znajomymi i nawiążą nowe, a w międzyczasie opiszą swoje osiągnięcia w pracy, które będą widoczne dla potencjalnych pracodawców. Jeśli aktualny pracodawca nabierze podejrzeń, użytkownik może łatwo się wytłumaczyć, używając jako wymówki swoje zaangażowanie w sieci. Nic więc dziwnego, że tylu pracowników wskazuje na chęć otrzymywania ofert pracy jako główny cel zapisania się na portal GoldenLine pomimo tego, że tylu aktualnych pracodawców zdaje sobie sprawę z sytuacji.

Skrzętna aktualizacja popłaca

Aby lepiej zrozumieć motywację użytkowników internetowych sieci dla biznesu, zapytaliśmy o to, co robią nasi respondenci na tych portalach. Około 40% respondentów z doświadczeniem w branży medyczno‑farmaceutycznej wskazało na poszukiwanie informacji na temat potencjalnych partnerów, zapoznawanie się z karierą innych, dyskusję na forach i zarządzanie informacjami na własnym profilu. Ciekawe jest to, że osoby, które określiły swój cel rejestracji jako otrzymywanie ofert pracy, podejmowały częściej aktywność dotyczącą zarządzania informacjami na własnym profilu, częściej aktualizowały informacje w celu podzielenia się nimi z innymi użytkownikami, intensywniej porównywały własne ścieżki kariery zawodowej ze ścieżkami innych.

Chcąc potwierdzić, czy użytkownicy tych portali osiągają założone cele, zbadaliśmy liczbę otrzymanych przez nich ofert pracy. Okazało się, że na liczbę ofert pracy, które otrzymują członkowie sieci społecznościowych, wpływa kilka czynników.

Aktywność na portalu. Użytkownicy, którzy zarządzają informacjami na własnym profilu, często aktualizują informacje w celu podzielenia się nimi z innymi użytkownikami i porównują własną ścieżkę kariery zawodowej ze ścieżkami innych, otrzymują większą liczbę ofert pracy.

Doświadczenie zawodowe. Badanie osób z doświadczeniem w branży finansowo‑bankowej wykazało, że średnia liczba ofert pracy jest około czterech razy mniejsza dla użytkowników pracujących na stanowiskach asystenckich w porównaniu ze stanowiskami wyższego szczebla (konsultant, specjalista, menedżer, kierownik, dyrektor). W badaniu osób z doświadczeniem w sektorze medyczno‑farmaceutycznym liczba ta jest ponad dwa razy mniejsza. Można to wyjaśnić tym, że do poszukiwań na stanowiska asystenckie zwykle powinny wystarczyć tradycyjne metody poszukiwań (np. ogłoszenia). Aby dotrzeć do kandydata z dłuższym doświadczeniem, warto wykorzystać internetowe sieci społecznościowe.

Okres posiadania konta na portalu. Oczywista zależność jest taka, że im dłuższy staż mają użytkownicy na portalu społecznościowym, tym więcej ofert pracy otrzymali od momentu rejestracji do rozpoczęcia badania. Wyniki zebrane wśród osób z branży medyczno‑farmaceutycznej dowodzą jednak, że liczba ofert pracy otrzymanych w ciągu ostatniego roku jest większa wśród użytkowników z dłuższym stażem na portalu GoldenLine.pl.

Powiązania w sieci. Powiązania (liczba kontaktów, charakterystyka) były analizowane tylko w badaniu osób w branży medycznej i farmaceutycznej. Liczba kontaktów wpływa pozytywnie na liczbę otrzymywanych ofert pracy.

Wnioski dla firm

Nasze badania mają co najmniej trzy implikacje dla przedsiębiorstw. Po pierwsze, firmy powinny zacząć wykorzystywać te sieci w ten sam sposób jak pracownicy.

Bezpieczny sposób na szukanie pracy

Tylko 3% respondentów z doświadczeniem w branży finansowo‑bankowej potwierdziło istnienie strategii społecznościowej w firmie, natomiast aż 58% respondentów odpowiedziało, że firma w ogóle nie wykorzystuje internetowych sieci społecznościowych. Firmy powinny więc jak najszybciej zaistnieć w tych sieciach. Pozwoli to im, na przykład, poszukiwać nowych pracowników, którzy na pewno są już tam obecni.

Po drugie, firmy powinny w jasny i przejrzysty sposób analizować aktywność swoich pracowników w sieciach społecznościowych. Osoba, która bardzo pielęgnuje swój profil i często go aktualizuje, może szukać nowej pracy. Warto jest więc zastanowić się, dlaczego ta osoba może chcieć odejść, i ewentualnie zmienić warunki pracy tak, aby utrzymać cennego pracownika.

Po trzecie, warto określić głębiej strategię obecności firmy na rynku pracy, mając na uwadze portale społecznościowe. W Stanach Zjednoczonych firmy, które intensywnie inwestują w swoich pracowników, często proszą ich, aby nie umieszczali swoich profili na tych portalach, aby nie byli oni łatwi do przechwycenia przez innych pracodawców. W ten sposób chronią swoje inwestycje. Z kolei inne przedsiębiorstwa zachęcają bardzo swoich pracowników do udziału w tych portalach, używając ich w ten sposób do naturalnej selekcji kadr. Wiele podejść jest słusznych – powinny być one jednak zgodne ze strategią firmy.

O autorach
Tematy

Może Cię zainteresować

Strategiczna samotność – klucz do autentycznego przywództwa

W dynamicznym współczesnym świecie biznesu, w którym dominują informacje dostarczane w trybie natychmiastowym, umiejętność samodzielnego, logicznego i krytycznego myślenia stała się jedną z najcenniejszych kompetencji liderów. Koncepcja ta, przedstawiona przez Williama Deresiewicza, byłego profesora Uniwersytetu Yale, zakłada, że prawdziwe przywództwo nie rodzi się wśród zgiełku opinii i impulsów zewnętrznych, lecz w przestrzeni samotności i skupienia.

Skup się na fanach marki. Oferta skierowana do wszystkich nie działa!
Multimedia
Skup się na fanach marki. Oferta do wszystkich nie działa!

W spolaryzowanej kulturze pogoń za rynkiem masowym i kierowanie oferty do wszystkich są z góry skazane na porażkę. Najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu marki jest sprzymierzenie się z subkulturą, która ją pokocha.

Cła, przeceny i okazje: Jak zarobić, gdy inni panikują lub tweetują

Trump tweetuje, Wall Street reaguje nerwowo, a inwestorzy znów sprawdzają, czy gdzieś nie pozostawili Planu B. Gdy rynek wpada w histerię, pojawia się pokusa: a może jednak warto „kupić w tym dołku”? W tym tekście sprawdzamy, czy inwestowanie w kontrze do tłumu to genialna strategia na czasy ceł Trumpa, banów na Chiny i politycznych rollercoasterów — czy raczej przepis na ból głowy i portfela. Nie wystarczy chłodna kalkulacja, przyda się też stalowy żołądek.

• Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie - Webster
Premium
Jak generować wartość z AI dzięki małym transformacjom w biznesie

Liderzy skutecznie wykorzystują duże modele językowe, stopniowo minimalizując ryzyko i tworząc solidne fundamenty pod przyszłe transformacje technologiczne, dzięki czemu generują realną wartość dla swoich organizacji.

Niespełna dwa lata temu generatywna sztuczna inteligencja (GenAI) trafiła na czołówki stron gazet, zachwycając swoimi niezwykłymi możliwościami: mogła prowadzić rozmowy, analizować ogromne ilości tekstu, dźwięku i obrazów, a nawet tworzyć nowe dokumenty i dzieła sztuki. To najszybsze w historii wdrożenie technologii przyciągnęło ponad 100 mln użytkowników w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a firmy z różnych branż rozpoczęły eksperymenty z GenAI. Jednak pomimo dwóch lat intensywnego zainteresowania ze strony kierownictwa i licznych prób wdrożeniowych nie widać wielkoskalowych transformacji biznesowych, które początkowo przewidywano. Co się stało? Czy technologia nie spełniła oczekiwań? Czy eksperci się pomylili, wzywając do gigantycznych zmian? Czy firmy były zbyt ostrożne? Odpowiedź na te pytania brzmi: i tak, i nie. Generatywna sztuczna inteligencja już teraz jest wykorzystywana w wielu firmach, ale nie – jako lokomotywa radykalnej transformacji procesów biznesowych. Liderzy biznesu znajdują sposoby, by czerpać realną wartość z dużych modeli językowych (LLM), nie modyfikując całkowicie istniejących procesów. Dążą do małych zmian (small t) stanowiących fundament pod większe przekształcenia, które dopiero nadejdą. W tym artykule pokażemy, jak robią to dzisiaj i co możesz zrobić, aby tworzyć wartość za pomocą generatywnej sztucznej inteligencji.

Premium
Polski przemysł na rozdrożu

Stoimy przed fundamentalnym wyborem: albo dynamicznie przyspieszymy wdrażanie automatyzacji i robotyzacji, co sprawi, że staniemy się aktywnym uczestnikiem czwartej rewolucji przemysłowej, albo pogodzimy się z perspektywą erozji marż pod wpływem rosnących kosztów operacyjnych i pogłębiającego się strukturalnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej.

Jak alarmują prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do 2030 r. w samej Europie może zabraknąć nawet 2,1 mln wykwalifikowanych pracowników, co czyni automatyzację nie jedną z możliwości, lecz strategiczną koniecznością. Mimo że globalnie liczba robotów przemysłowych przekroczyła już 4,2 mln jednostek, a w Europie w 2023 r. wdrożono rekordowe 92,4 tys. nowych robotów, Polska wciąż pozostaje w tyle. Nasz wskaźnik gęstości robotyzacji, wynoszący zaledwie 78 robotów na 10 tys. pracowników przemysłowych, znacząco odbiega od europejskiego lidera – Niemiec (397 robotów na 10 tys. pracowników), czy globalnego pioniera – Korei Południowej (tysiąc robotów na 10 tys. pracowników). W Scanway – firmie, która z sukcesem łączy technologie rozwijane dla sektora kosmicznego z potrzebami przemysłu – jesteśmy przekonani, że przyszłość konkurencyjności leży w inteligentnym wykorzystaniu danych, zaawansowanej automatyzacji opartej na AI oraz strategicznej gotowości do wprowadzania zmian technologicznych. Czy jednak zaawansowana wizja maszynowa napędzana przez sztuczną inteligencję może się stać katalizatorem, który pozwoli sprostać wyzwaniom i odblokować uśpiony potencjał innowacyjny polskiej gospodarki?

Premium
Gdy projekt wymyka się spod kontroli

Polskie firmy technologiczne coraz częściej realizują złożone zlecenia dla międzynarodowych gigantów. Jednak nawet najlepiej przygotowany zespół może przy takim projekcie natknąć się na nieoczekiwane przeszkody. Przykład firmy Esysco wdrażającej szyfrowanie poczty e-mail dla jednego z największych niemieckich banków pokazuje, jak szybko może runąć precyzyjnie zaplanowany harmonogram oraz jak radzić sobie z nieprzewidywalnymi wyzwaniami.

Polskie firmy technologiczne coraz częściej zdobywają międzynarodowe kontrakty i realizują projekty, które jeszcze niedawno były zarezerwowane wyłącznie dla międzynarodowych rywali. Dzięki temu zdobywają zagraniczne rynki, osiągając imponujące wyniki eksportu usług IT, który w 2023 r. przekroczył 16 mld dolarów. W ostatniej dekadzie przychody branży wzrosły niemal czterokrotnie, a wartość eksportu – aż 7,5 razy, dzięki czemu polski sektor IT stał się motorem rodzimego eksportu. Kluczowymi kierunkami ekspansji są Stany Zjednoczone, Niemcy i Wielka Brytania, a wśród najsilniejszych obszarów znajdują się fintech, cyberbezpieczeństwo, sztuczna inteligencja, gry oraz rozwój oprogramowania.

Polska wyróżnia się w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jako największy eksporter usług IT, przewyższając Czechy czy Węgry, a pod względem jakości specjalistów IT zajmuje trzecie miejsce na świecie. Jednak do pełnego wykorzystania tego potencjału konieczne jest pokonanie barier takich jak ograniczony dostęp do kapitału na ekspansję, rosnące koszty pracy oraz niedostateczne doświadczenie w międzynarodowej sprzedaży i marketingu. To jednak nie wszystko. Przy współpracy z międzynarodowymi gigantami trzeba również pamiętać o nieznanej polskim wdrożeniowcom skali, złożoności i nieprzewidywalności towarzyszącym tak wielkim projektom. Dobrym przykładem może być nasze wdrożenie dla jednego z największych niemieckich banków, z którym podpisaliśmy kontrakt na wprowadzenie systemu zabezpieczeń e-maili dla ponad 300 tys. użytkowników rozsianych po całym świecie. Technologicznie byliśmy gotowi, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze plany.

Premium
Praktyczny poradnik kreowania wartości z dużych modeli językowych

Gdy w 2022 r. pojawiły się powszechnie dostępne duże modele językowe (LLM), ich potężna zdolność do generowania tekstu na żądanie zapowiadała rewolucję w produktywności. Jednak mimo że te zaawansowane systemy AI potrafią tworzyć płynny tekst w języku naturalnym i komputerowym, to są one dalekie od doskonałości. Mogą halucynować, wykazywać się logiczną niespójnością oraz produkować treści nieadekwatne lub szkodliwe.

Chociaż technologia ta stała się powszechnie dostępna, wielu menedżerów nadal ma trudności z rozpoznawaniem przypadków użycia LLM-ów, w których poprawa produktywności przewyższa koszty i ryzyka związane z tymi narzędziami. Potrzebne jest bardziej systematyczne podejście do wykorzystywania modeli językowych, tak aby uefektywnić procesy biznesowe, a jednocześnie kontrolować słabe strony LLM-ów. Proponuję trzy kroki ułatwiające osiągnięcie tego celu. Po pierwsze, należy rozłożyć proces na mniejsze zadania. Po drugie, trzeba ocenić, czy każde zadanie spełnia tzw. równanie kosztów GenAI, które szczegółowo wyjaśnię w tym artykule. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, należy uruchomić projekt pilotażowy, iteracyjnie oceniać jego wyniki oraz na bieżąco wprowadzać zmiany w celu poprawy rezultatów.

Kluczowe w tym podejściu jest pełne zrozumienie, w jaki sposób mocne i słabe strony modeli językowych odpowiadają specyfice danego zadania; jakie techniki umożliwiają ich skuteczną adaptację w celu zwiększenia wydajności; oraz jak te czynniki wpływają na bilans kosztów i korzyści – a także na ocenę ryzyka i potencjalnych zysków – związanych z wykorzystaniem modeli językowych do podnoszenia efektywności realizowanych działań.

Premium
Dlaczego odważne pomysły giną w szufladach menedżerów i co z tym zrobić?

Najbardziej innowacyjne, nietypowe idee często nie zostają zrealizowane – nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że wywołują niepewność. Co może pomóc menedżerom w podejmowaniu ryzykownych, lecz potencjalnie przełomowych decyzji? Kluczowe okazuje się świadome budowanie sieci doradczej.

Menedżerowie, którzy są świadomi znaczenia innowacji w rozwoju organizacji, często zachęcają członków swoich zespołów do dzielenia się świeżymi i kreatywnymi pomysłami. Jednak wielu pracowników skarży się, że ich najlepsze propozycje są przez zwierzchników często pomijane, odrzucane lub niewłaściwie rozumiane.

Paradoksalnie to właśnie menedżerowie mogą stanowić jedną z największych barier dla innowacji. Mocno zakorzenieni we własnych obszarach specjalizacji, często nie dostrzegają wartości nowatorskich idei – szczególnie wtedy, gdy pomysły te wyznaczają nowe ścieżki w ich dziedzinie.

Sztuka nawigowania w niepewnym otoczeniu

Rozpad starego ładu i liczne zawirowania w globalnej gospodarce w ostatnich latach ustawiły wysoko poprzeczkę dla KUKE. Jak instytucja wspierająca polskich eksporterów przygotowała się do działania w czasach podwyższonej zmienności i niepewności? Janusz Władyczak, prezes KUKE, mówi nie tylko o strategicznych inicjatywach, nowym podejściu do klienta i roli intuicji, ale też ma rady dla młodych liderów.

Objął pan stery KUKE tuż przed jednym z najbardziej burzliwych okresów we współczesnej historii: pandemia, wojna w Ukrainie, kryzys energetyczny. Czy czuł się pan przygotowany na zarządzanie organizacją w warunkach tak silnej presji?

Do KUKE dołączyłem tuż przed rozpoczęciem pierwszej kadencji Donalda Trumpa w Białym Domu. Już wtedy pojawiało się coraz więcej przesłanek wskazujących, że dotychczasowy porządek międzynarodowy ulega zmianie, a to może wywołać poważne konsekwencje dla polskich firm i gospodarki, której koniunktura zależy od eksportu. Dla nas oznaczało to konieczność przygotowania się do działania w warunkach dużo większej niepewności i zapewnienia sobie możliwości stosowania niestandardowych rozwiązań. W poprzednich latach KUKE pozostawała dość skostniałą strukturą, nie szukała nowych możliwości rozwoju. Zmiany były zatem konieczne, a ponieważ lubię działać w sytuacjach nieoczywistych, w szczególności takich, które innych przytłaczają, i zawsze widzę w nich szansę, to taki burzliwy okres był dla mnie idealnym środowiskiem. Kluczową rolę w tym odegrał zespół ekspertów, który udało nam się zbudować.

Technologia to zaledwie 5% sukcesu – pozostałe 95% to ludzie

W świecie, w którym digitalizacja stała się koniecznością, sukces zależy nie od samej technologii, lecz od umiejętności jej wykorzystania. O tym, jak multidyscyplinarne podejście, kobiece przywództwo i kultura oparta na bezpieczeństwie psychologicznym pozwoliły Archicom zbudować efektywny cyfrowy ekosystem, opowiada Agata Skowrońska-Domańska, wiceprezeska zarządu firmy.

Materiał dostępny tylko dla subskrybentów

Jeszcze nie masz subskrypcji? Dołącz do grona subskrybentów i korzystaj bez ograniczeń!

Subskrybuj

Newsletter

Otrzymuj najważniejsze artykuły biznesowe — zapisz się do newslettera!